Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2018-07-17, 00:10
Przygoda Armina
Autor Wiadomość
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-02-19, 22:11   

Stałem jak wryty, patrząc się na odchodzącą dziewczynę. Zostawiła mnie ze swoim monologiem, który obciął mi skrzydła. Nawet nie poznałem imienia tej rygorystycznej niewiasty, ale i tak wryła się w moją pamięć. Przez nią już sam nie wiedziałem co mam dalej robić. Wszedłem do tej restauracji pełen energii i radości, że w końcu coś się zacznie dziać, a tu guzik. Trafiła się taka jedna uparta i koniec. Odetchnąłem głośno i przeciągłem się by pobudzić swoje wiotkie mięśnie i kości. Z tego wszystkiego poczułem, że chciałbym się napić, ale tym razem czegoś mocniejszego. Oblizałem suche wargi i odwróciłem głowę w stronę dobrze mi znanego baru. Lecz bar przesłoniła mi duża biało-fioletowa kulka, która spozierała na mnie.
-Och wybacz Guru... Przez tą dziewuchę zapomniałem o tobie. Sorka, że cię nie przedstawiłem, ale chyba sam widziałeś co z niej za gorgona.
Mrugnąłem do niego, i poklepałem po fioletowym futerku. Kątem oka dostrzegłem jakiś ognisty kamień w jego łapach. Zdziwiłem się, skąd go wytrzasnął. Z mojego plecaka go wyciągnął, czy zajumał jakiejś ognistej lasce? Popatrzyłem mu w oczy i spytałem:
-Ej Guru, a ty co tam masz w łapkach...? No co...?
W sumie już nie miałem siły się na niego denerwować, ale zaprzątała mnie myśli
-Po co mu ten kamień. Może chce mi dać do zrozumienia, że chce walczyć. Albo chce mi się oświadczyć. Hah niee... Nie wiem...
Patrząc się na niego, po chwili z uśmiechem, po kumpelsku spytałem go:
-Chcesz trenować do konkursu?! Chcesz trochę powalczyć?! Bo w sumie do barmańskiego jesteśmy zapisani jakby nie patrzeć. Ale, że nie wiadomo czy się odbędzie warto skorzystać z tego co jest c.nie?!
Trzymałem dłoń na jego miękkim, ciepłym futerku i patrząc mu w jego małpią twarz czekałem na jego reakcje.
_________________

  
 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-03-01, 11:13   

No i trafiła się. Jak nie uparta to troskliwa. Kobiety nie zrozumiesz, a jak będziesz próbował to i tak się nie uda. Odwieczne prawo relacji damsko-męskich. Tak czy siak dziewczyna zmartwieniem aktualnym nie była. Guru patrzył zmieszany, nie za bardzo wiedząc co robić. Patrzył na ciebie i ewidentnie był rozdarty między konkursami jak ty. Nagle jakby sobie coś przypomniał. Zaczął gestykulować gwałtownie. Z gestów mogłeś wywnioskować coś w stylu:
[i]Poszedłem poszukać kogoś, kto mógłby pomóc z dziewczyną, znalazłem coś mega dziwnego, a wracając potknąłem sie na tym kamieniu. Na poczatku chciałem wywalic go do wody, ale zbyt ładnie wyglądał. A teraz choć za mną bo znalazłem coś super crazy. [i/]
Guru ewidentnie szarpał cię za rękę, próbując wyciągnąć z pomieszczenia. Ciekawe co mogło w niego wstąpić. Głaskanie pocfuterku uspokoiło na poczatku futrzaka, tak, że zapomniał o dziwnych zjawiskach o których mówił. Jednakowoż teraz chyba nie miał chęci na głaskanie.
_________________

 
     
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-03-04, 12:23   

Jeszcze nigdy nie widziałem, by mój towarzysz tak dokładnie i sugestywnie gestykulował. Praktycznie zrozumiałem każde jego machnięcie łapą, co zmusiło mnie do uśmiechu. Nie ma co, rozumieliśmy się jak bracia. Guru był strasznie podekscytowany i moje próby uspokojenia go, spełzły na niczym, więc zostało mi zrobić co chciał. Ale postanowiłem zaopiekować się tajemniczym przedmiotem, który znalazł gdziekolwiek na tym statku.
-Okej, Guru już idę za tobą, ale daj najpierw ten przedmiot. Schowam go by się nie zgubił.
Mam nadzieję, że Guru nie będzie robił problemów o tą rzecz i po prostu odda ją, to schowam ją do kieszeni płaszcza. Długo nie warto było się zastanawiać nad rolą i pochodzeniem kamienia. Poprawiłem się i kiwnąłem głową do góru by prowadził.
Kurcze, jeśli znalazł piwniczke z winami to zagwarantuje mu wieczorem masaż.
Pomyślałem, po czym ponagliłem Guru do zaprowadzenia mnie do epicentrum jego ekscytacji.
_________________

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-03-05, 20:30   

Guru poprowadził cię na niższy poziom statku. Czyżby rzeczywiście schowana piwniczka? Miejsce idealne, ciemno, zimno od wody, winko może sobie spokojnie dojrzewać. Po obu stronach korytarza świeciły się lampy. Droga zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Oglądając się za siebie nie widziałeś nawet schodów, które cię tutaj zaprowadziły. Powinniście być już dawno po pas w wodzie, a korytarz dopiero teraz się zakończył. A czekało cię.... wielkie lustro? Zwierciadło wielkości ściany tak po prostu sobie stało przed tobą. Guru pokazywał z entuzjazmem na owe znalezisko, dając do zrozumienia, że o to mu chodziło. Twój towarzysz podszedł bliżej i wpatrywał się w odbicie jakby czegoś szukał. Naglę w zwierciadle coś przykuło twoją uwagę. Smuga cienia obok twojego odbicia. I nagle... Puf!!! Bummmmm!!!! Trzask!!! Wielki słup ognia pojawił się tuż obok ciebie! A nie... obok ciebie nic nie było. Słychać było dźwięk, ale sam ogień był tylko w zwierciadle. Nagle płomienie zniknęły a w ich miejscu pojawił się szkielet. Kościotrup w przebraniu barda, trubadura, czy kij wie jak dokładnie to nazwać. Roześmiany od ucha do ucha, z lutnią w ręku i kapelusiku z piórkiem na głowie ukłonił się nisko i lewitował sobie tuż przed tobą jakimś cudem zasłaniając twoje odbicie będąc sobie w lustrze.

Witam witam, gratulacje!
Znakomite dziś atrakcje!
Wieszcz, trubadur i poeta,
Tudzież skromny wierszokleta
Wrzaskier imię tego pana
Otwierajcie już szampana
Słuch mnie naszedł o problemie,
Więc przybywam tu w potrzebie





Wyrecytował głośno i zaśmiał się skrzekliwym głosem.
- Witam chłopczyku. Mam na imię Wrzaskier, miło mi cię poznać. - Zaskrzeczał - Słyszałem, że masz jakiś problemik, a tak się składa, że ja całkiem dobrze rozwiązuję problemy. W zamian nie żądam wiele. Zresztą sam się przekonasz że warto. Mamusia mówiła, że dylematy najlepiej pozostawić komuś innemu. Och moja mamusia, ona to by pomogła, ale wtedy nie byłoby ciekawie, oj nie nie.
_________________

 
     
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-03-08, 20:36   

Jednak nie doceniałem swojego pokemona, pomyślałem przechodząc przez długi korytarz, do którego zaprowadził mnie Guru. Myślałem, że to nie skora do tułaczki małpka, a tu niespodzianka. W duchu pomyślałem, że do tego zimnego i wilgotnego pomieszczenia przywołały go nic innego jak napitki. Chociaż było ciemno i takowych nie widziałem. A jeśli nawet się tu kryły to by znaczyło, że Guru pnie się po szczeblach swych umiejętności. Miałem dużo czasu na takie rozmyślania, bo pokemon ciągnął go bardzo długo. A cała wędrówka zakończyła się w niespodziewanym miejscu. Tam gdzie statek dawno powinien się kończyć i tam gdzie samotne, wielkie lustro nie powinno się znajdować. Zacząłem się zastanawiać, widząc z daleko swoje odbicie po ki czort na statku takie dużo zwierciadło.
Guru widocznie to chciał mi pokazać, gdyż zatrzymał się i z entuzjazmem wskazywał na nie.
-Guru, przecież znalazłbym ci jakieś lusterko jak to jest tak ważne. Wystarczyło poprosić, a nie szukać takie wielkie coś-
Po cóż Małpie wielkie lustro, czyżby przechodził fazę dojrzewania, nie wiem
Próbując zrozumieć swojego towarzysza podszedłem do lustra, przyglądając się mu i wtedy się zaczęło.
Ognie, trzaski, wybuchu a to wszystko nie w rzeczywistości a w lustrze.
-Guuuruuuu.... coś wlał do tego drinka?!
Krzyknąłem wystraszony i zaskoczony. Lecz kolejna rzecz jaką zobaczyłem przebijała wszystko na głowę, co uprzednio się działo. Pojawił się szkielet, muzyk w lustrze. Koło mnie nikogo nie było, choć zwierciadło pokazywało co innego. Stałem jak wryty i z otwartymi ustami, słuchałem jak się później dowiedziałem Wrzaskiera. Urodziwy i atrakcyjny to on nie był. Z dwojga złego to chyba wolałem już tą wredną, choć o wiele piękniejszą dziewczynę z góry. Wysłuchałem co miał mi do powiedzenia wspominając o rozwiązaniu mojego problemu i coś o mamusi.
Spojrzałem na towarzysza z twarzą mówiącą "WTF".
Odkaszlnąłem i oblizałem wargi bo coś mi się w ustach zrobiło sucho. Trzeba było coś powiedzieć, jemu albo sobie w lustrze, albo sobie w lustrze jako szkielet patrzący w lustrze na siebie. Chyba.
-Noooo to fajnie, że masz fajną mamusię, chyba, albo miałeś, skoro jesteś szkieletem. Yyy... głowa mnie boli.
Mówiąc to nie mogłem oderwać wzroku od tego dziwnego zjawiska. Ale skoro to widzę, to znaczy że przedawkowałem z alkoholem. Widocznie młody wiek ma granicę po której upojenie przeradza się w różne wizje. Ale skoro to tylko wizja, to warto było pogadać.
-Rozwiązywanie problemów ... spoooko, ale na jakich warunkach? Bo skoro cię widzę i słyszę to obstawiam, że jak wytrzeźwieję to znikniesz i się nic nie zmieni. Jestem ciekawy co sobie zaproponuję, albo ty mi jako ja w lustrze?
Byłem bardzo skołowany i nie przypuszczałem, że po jednym drinku będę miał taką fazę.
_________________

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-03-24, 23:45   

Szkielet zaśmiał się głośno.
- Oj paniczu, toż to aj nie jestem wytworem jakiś niecnych trunków. O patrz tylko! - powiedział, po czym wyszedł z lustra i pstryknął cię kościstym paluchem w nos. - Najprawdziwszy między-wymiarowy kościotrup do twojej dyspozycji. Najlepszy bard w całym multiversum i nie tylko! - Dodał nie kryjąc dumy.
- A tak bez owijania w bawełnę, to mam dla ciebie propozycję. JA się zajmę twoim problemem konkursowym, a TY w zamian nie zrobisz nic. Tak, dobrze usłyszałeś, nic. - Chwila ciszy. - No dobra, jedyne co to musisz się zgodzić i wypowiedzieć formułkę, ale tak w sumie to nic nie tracisz. Bo widzisz chłopczyku, ja po prostu chcę, żeby było ciekawie. Pomagam osobom takim jak ty, a w zamian dzieją się niesamowite przygody, o których mogę pisać w moich balladach. Owszem, te urzędasy między-wymiarowe mają mnie dość, bo grzebię w kontinuum czasoprzestrzennym, ale cóż... Dobra opowieść warta jest chyba kilku niestabilnych deja vu. Nieprawdaż? - Dodał ze szczerym uśmiechem, po czym machnął ręką i ni stąd ni zowąd w rękach twojej i Guru pojawiły się dwa drinki z palemką.
- A to na mój koszt. - Zaśmiał się. - Nie powiem, oferta jest jednorazowa. Ach no i mały spojler. Jak jej nie przyjmiesz, to rejsu nie ukończysz. Mówiłem, że będzie nudno. Ja nie mam na to wpływu, twoja przyszłość jasno mówi, że wykitujesz. Dla tego tu jestem, żeby troszku namieszać i pomóc takim jak ty. A w zamian nie oczekuję wiele. - Skrzywił się. - Mogę, załatwić, że oba konkursy się odbędą. Przekonam paniusie moimi magicznymi sposobami, a ty dzięki temu przeżyjesz. Ja dostanę swoją opowieść, a ty... no cóż... Życie? - Podrapał się po czole. - To jak? Umowa stoi? Niczego nie nakazuję, możesz sobie odejść, kiedy chcesz, ale żeby potem nie było, że nie ostrzegałem
Wyciągnął kościstą dłoń.
- Zwiążesz ze mną swój los? Armin?
_________________

 
     
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-04-02, 11:32   

W momencie gdy kościasty palec dotknął mojego nosa, byłem już w zupełności pewien, że to nie są żadne halucynacje. Stałem oszołomiony fizycznym kontaktem z tym wesołkiem, a jego słowa skierowane do mnie stały się dziwnie odległe. Prawdopodobnie jego słowa nie mogły się przebić przez nieustanne i silne bicie mego serca. Wziąłem głęboki oddech i przetarłem pot z czoła, musiałem się skupić bo w tej chwili między-wymiarowy kościotrup złożył ciekawą propozycję. Mimo, że był cały czas wesoły i uśmiech nie schodził mu z twarzy/szczęki to jego oferta była bardzo poważna. Wykluczając parę niezrozumiałych dla mnie słów zrozumiałem, że nic nie robiąc bard pomoże mi w sprawach konkursowych.
-Prawdaż, prawdaż.- Odparłem niepewnym, cichym głosem.
W jego szczęce wszystko brzmiało bardzo prosto i łatwo.
Do tego w mojej dłoni pojawił się drink. Zaskoczony drgnąłem i zdziwionym wzrokiem popatrzyłem na rozweselonego kościotrupa.
Stałem tak wsłuchując się w regulamin jaki zaserwował mi owy trup, co zakończyło się ostatecznym pytaniem. W sumie nie mogłem się nie zgodzić na tą propozycję.
Przechyliłem drinka, który o dziwo smakował bardzo dobrze. Wypiłem do na raz by dodać sobie odwagi i nie tracić czasu na niepotrzebne koneserstwo. Spojrzałem na Guru i kiwnąłem głową, by ten wiedział na co się zdecydowałem. Może szukałem u niego wsparcia, ale decyzję musiałem podjąć sam.
-Dobra panie bardzie. Nie chciałbym nic wiązać, szczególnie z Tobą, kimkolwiek jesteś. Ale twoja propozycja brzmi nad wymiar kusząco, więc niech się dzieje wola nieba. Kij mi w oko, zgadzam się na taką ofertę.-
Uśmiechnąłem się krzywo, wciąż czując niechęć do tego kościotrupa. Może w przyszłości się do niego przekona. Wyciągnąłem dłoń w jego stronę i kiwnąłem głową na znak zgody.
_________________

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-04-09, 23:22   

Guru patrzył na ciebie i na Wrzaskra jak na dziwaków, byłchyba jeszcze bardziej oszołomiony całą sytuacją niż ty. Wiercił się przez chwilę niepewnie, po czym kiwnął głową na znak że ci ufa.
Wrzaskier uśmiechnął się szeroko.
- No i to to ja rozumiem! Młody panicz, który wie czego chce,a nie jakieś dyrdymały. Powiem ci, że podjąłeś najlepszą możliwą decyzję. - Powiedział głośno po czym klasnął w dłonie. Nagle ściana z lustrem obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, ukazując po drugiej stronie przypięte dwa wygodne fotele z pasami. Drinki natychmiastowo wyleciały z waszych rąk i zniknęły w suficie.
- Usiądź wygodnie młody i zapnij się pasami, bo czeka cię ostra jazda! - zaskrzeczał wesoło - A w bonusie, za podjęcie dobrej decyzji mam dla ciebie prezent. - Uśmiechnął się szeroko, po czym pstryknął palcami. Coś huknęło, coś błysnęło i nim zdążyłeś mrugnąć z nieba zleciały dwa Pokeballe. Zatrzymały się tuż przed twoją twarzą lewitując sobie.
- To taki bonusik ode mnie, na szczęśliwą podróż. - mrugnął, po czym zwrócił się do Guru - A na ciebie prezent czeka w pokoju. Nawet ja mam swoje małe limity. - Poklepał Pokemona po głowie. Chwila ciszy. - ... No dobra, jestem po prostu leniwy i nic nie wymyśliłem ok? Ale też będziesz zadowolony!
Guru nie ukrywał zażenowania, skrzywił się tylko, spojrzał na szkielet z ukosa i pokiwał głową.
- No to nie traćmy czasu, siadać siadać, a ja się zajmę resztą. Ach, to zdecydowanie mniej nudne niż to co cię miało spotkać! - zaskrzeczał wesoło, czekając aż zajmiecie miejsca.
_________________

 
     
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-04-10, 20:10   

Dziwnych zjawisk ciąg dalszych, lecz miałem wrażenie, że coraz bardziej się do tego wszystkiego przyzwyczajam. Nawet ta cała sytuacja mnie śmieszyła. Obracające się lustro z siedzeniami jak do roller costera, wywołało uśmiech na mojej twarzy. Musiałem brnąć dalej w tą zaskakującą przygodę ze szkieletem, bo zapowiadało się ekscytująco. Do tego dostałem w prezencie dwa pokeballe.
-Mam nadzieję, że te pokeballe nie znikną jak ten drink przed chwilą. A liczyłem na dolewkę szkielecie.
Zdobyłem się na żart, gdyż czułem się już nieco lżej. Może to z powodu zawarcia tej umowy, która dała mi poczucie, że już niczym się nie muszę martwić. A może to oddanie pola działanie temu bardowi i bez stresu podążanie za nim. Jednego byłem pewien, że najgorsze za mną i już niczym się nie muszę martwić.
Więc jednym susem, zgarnąłem owe pokeballe i schowałem do kieszeni. Podziękowałem skinięciem głowy i ruszyłem do dziwnego prawdopodobnie środka transportu.
-Guru, chodź wsiadamy. Zapamiętaj tą piwniczkę bo kiedyś tu wrócimy poszukać najstarszego wina.-
Mrugnąłem do towarzysza układając się wygodnie na siedzisku. Miałem nadzieję, że muzyk nie zapomniał o pasach i bezpieczeństwie. Nie ważne, że siedziałem na lustrze. Bezpieczeństwo to podstawa, więc dla pewności zagadnąłem:
Ekhm... Kolego nie wiem jak tam w twoim wymiarze, ale u nas mamy pasy bezpieczeństwa, takie paski co się przypina do krzesła. Mam nadzieję, że zaopatrzyłeś się w coś takiego. Jak nie to nie jadę.
Jak już będę się czuł w stu procentach pewny, że nie skończy się to źle to będę gotowy wyruszyć w nieznane.
_________________

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-04-14, 01:33   

- Och nie nie, spokojnie, prezent to prezent. A drinków opijesz się pewnie na konkursie co nie? - uśmiechnął się bard - Bo kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera. Tak mi mamusia mówiła... Zaraz zaraz... - Wrzaskier popatrzył na siebie wyraźnie roztargniony. - Jestem szkieletem? Och kurka, zapomniałem się zamienić, sorki młody. Hahaha! Musiałem cie nieźle wystraszyć takim wyglądem. O kurcze, a to ci dopiero, czyli nie zorientowałem się jak gadałem z tamtą dziewczyną, ta to dopiero miała minę. Haha! - Zawołał wesoło. Najwyraźniej uważał sytuację za bardzo komiczną z jakiegoś powodu. Zrobił szybki obrót, coś zamigotało i tak oto z brzydkiego Wrzaskra zrobił się... ammm... normalny bard?
Wysoki, szczupły, przystojny chłopak, ubrany w fikuśne bardowe ciuchy, ukłonił się i zamachał kapelusikiem.

- Właaaaśnie, od razu lepiej - Przeciągnał się. - Teraz możesz podziwiać Mistrza Wrzaskra we własnej osobie. - Uśmiechnął się zawadiacko.
- Ach tak, pasy pasy. Cóż, myślę, ze to będzie bardziej pasować.
Pstryknął palcami, po czym poczułeś ucisk całego tułowia. Nim się zorientowałeś, byliście przypięci do fotela... kaftanem bezpieczeństwa dla wariatów. Cóż, przynajmniej rzeczywiście pasuje do sytuacji.
- Mam nadzieje, że jest ci wygodnie. - zaskrzeczał, po czym coś huknęło, błysnęło, posypało się konfetti z sufitu i oto obok już-nie-szkieleta pojawiło się kolo fortuny. Wielka tarcza podzielona na kilkadziesiąt części, na których były powypisywane nazwy pokemonów.
- Hmm hmm... Troszeczkę niezręczna sytuacja... nie macie jak zakręcić kołem, bo cię już przywiązałem... - wymamrotał, po czym wzruszył ramionami - No cóż, trudno, zrobię to za ciebie.
Złapał za koło i z całej siły pociągnął. Tarcza wirowała jak szalona, aż napisy się rozmazywały. Dookoła latały iskry, konfetti, i fajerwerki. Nawet leciał ten nieznośny dżingiel z teleturnieju. Po chwili koło zatrzymało się gwałtownie, a strzałka wskazywała na napisy: "Stufful" oraz "Monferno".
Znowu coś huknęło i kolo fortuny zmieniło się w wielką tarczę zegara. Było pół godziny po dwudziestej. Jeszcze pół godziny do konkursów.
- Oj panie panie, nie mamy tak dużo czasu, jak byśmy oboje chcieli. Mam nadzieję, że podobał się panu program, zapraszamy ponownie, w razie zażaleń zostawiam panu wizytówkę. - Pstryknął palcami po raz setny już dzisiaj, przywołując wizytówkę, która poszybowała w dół i schowała ci się za skarpetkę.
- Życzę miłego rejsu, wiesz... takiego na którym nie umierasz... Ahoooj marynarzu! Do zobaczenia w następnym porcie, do stu kartaczy. Załoga! Ładuj! Ognia!!!
Bum! W momencie ostatniej komendy, czułeś, jakby coś za tobą wybuchło. Poczułeś, że wgniata cię w fotel i lecisz z niesamowitą szybkością do przodu. Guru, ze strachu zaczął wariować i drzeć się na całe gardło. W uszach gwizdało powietrze, a przez siłę rozpędu, musiałeś przymknąć oczy.
Puf. Cisza. Szalona przejażdżka się skończyła. Stałeś na drugim końcu korytarza. Jednak za tobą nie rozciągał się już ten sam tunel co wcześniej. Był to kilkumetrowy odcinek, o sto razy krótszy, niż kiedy Guru cię tu zaprowadził.


_______________
Uff napociłem się troszku, bopisanie na telefonie ssie xd pogrubioną czcionkę zrobię jak będę na kompie (czyli sobota wieczór) dzięki, że trzymasz mój dział przy życiu :D
_________________

  
 
     
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-04-22, 11:09   

Stojąc finalnie sam z Guru w pustym korytarzu, nie wiedziałem kompletnie co się przed chwilą działo. Poczułem jak nogi mi się zatrzęsły i by nie zaliczyć gleby zsunąłem się powoli na podłogę. Musiałem sobie to wszystko pokładać, inaczej łeb by mi wybuchł jak zestrzelona kaczka podczas polowania.
W myślach ujrzałem nową twarz poznanego barda. Musiałem sobie przyznać, że wyglądał kozacko, co sprawiło, że zacząłem mu prawdopodobnie bardziej ufać. Pomijając fakt, że zakuł nas w kaftany bezpieczeństwa co było naprawdę niewygodne. Później przypomniałem sobie koło fortuny i wylosowane pokemony. W tamtym momencie bałem się, że Wrzaskier zacznie śpiewać. To byłoby najgorsze co może spotkać człowieka podczas takiego teleturnieju. Ale na szczęście obyło się bez tego. Następnie zegar i super wysadzenie w przestrzeń. A teraz siedzę tutaj i marnuje czas. Według magicznego zegara zostało pół godziny, a siedzę tu prawdopodobnie z 5 minut. Muszę jeszcze się stąd wynieść na górę statku, więc nie ma na co czekać. Klepnąłem się otwartą dłonią w policzek i szybko wstałem. Zerknąłem na towarzysza, jak on przeżył tą dziwną przygodę:
-Guru jak się masz? Trzymasz się jakoś? Musisz się szybo pozbierać bo przed nami obiecane konkursy, w których musimy dać sobie wszystko.
Przypomnienie o konkursach podziałało na mnie elektryzująco, gdyż w sumie to było teraz najważniejsze. Dawka adrenaliny, która byłao niebo lepsza niż to co teraz przeżył.
Obmacałem się czy mam wszystko; w jednej kieszeni miałem 2 nowe pokeballe, w drugiej kamień znaleziony przez Guru oraz wizytówkę, która nie pamiętam gdzie poleciała. Poszukam jej później, teraz pora ruszać.
-Guru lecimy najpierw do baru. Tam gdzie to wszystko się zaczęło, może spotkamy Umalu i rozpoczniemy prawdziwą zabawę.
Klepnąłem pokemona przyjacielsko w plecy i ruszyłem po schodach do góry, kierując się do znanego mi już miejsca.
_________________

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-04-23, 19:29   

Pozbierałeś się w końcu z podłogi. Na szczęście wymioty cię ominęły, pozostało tylko lekkie wirowanie w głowie i szum w prawym uchu. Rozchodzisz to jakoś. Guru też leżał chwilę, łapiąc się łapami za głowę i kręcąc nią lekko. Najwyraźniej bycie żywym pociskiem nie zadziałało na was zbyt dobrze. Ogarnęliście się oboje po chwili i staliście na własnych nogach. Guru uniósł w odpowiedzi kciuk i uśmiechnął się szeroko, jakby mówił "Wszystko w porzo".
Pokeballe były na swoim miejscu, a ulotka nadal siedziała wygodnie za twoją skarpetką, smyrając cię nieprzyjemnie po nodze.
Guru pokiwał energicznie głową, na wiadomość o konkursie. Najwyraźniej był tak samo podjarany jak ty, nie dziwota, w końcu troszkę dla tej sprawy przeszliście. Pobiegliście do boru, co nie zajęło wam więcej niż 2 minuty. Przy drzwiach stał Umalu, z kluczami w ręku. Najwyraźniej właśnie zamykał barek. Zauważył cię i pomachał z daleka, zostawił drzwi w połowie otwarte i podbiegł do ciebie sprintem. Zatrzymał się tuż przy tobie, złapał za dłoń i zaczął nią gwałtownie trząść.
- Dzięki, dzięki Armin! Słyszałem właśnie, że ogarnąłeś konkursy! Ha! Nie mam pojęcia, jak przekonałeś tą pindę, ale podziałało. - puścił w końcu twoją ręką, po czym położył dłoń na twoich plecach.
- A teraz leć! Masz mało czasu. Konkursy, są w głównej sali balowej. Po prostu biegnij prosto, to nie przeoczysz tego tłumu za szybami. - Powiedział szybko i pchnął cię do przodu, dodając ci pędu.
- Najpierw są turnieje walki, potem pijemy! - Wykrzyczał jeszcze na koniec.
Skupiliście się na biegu. Guru dorównywał ci tempem, aż w końcu zobaczyliście halę z wielkimi oknami. Był to po prostu samotny wielki budynek na pokładzie statku. Nie wyglądał jakoś specjalnie, ale na morzu nie można zbytnio przesadzać z ozdobami. W środku tłoczyli się ludzie. Przez okno widać było kolejkę trenerów do specjalnego biurka. Najwyraźniej, to tam się zgłaszało na konkurs. Obok Ustawiony był podwyższony parkiet, który prawdopodobnie będzie twoją areną. Na przeciwko ringu w bezpiecznej odległości ustawione były rzędy krzeseł dla publiczności.
To jak? Wchodzisz czy tchórzysz?
_________________

 
     
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-05-03, 12:26   

Serduszko mi urosło gdy z dala zobaczyłem uradowanego Umalu. Już wiedziałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku i cały rejs zmienił się na bardzie ekscytujący. Barman dziękował mi jak wariat, a ja nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. Nie chciałem wspominać o dziwnych wydarzeniach z przed chwili, bo to opowiadanie na długie wieczory. Z drugiej strony nie byłem pewien czy by mi uwierzył, więc przyjąłem gratulacje. Lecz uściski trwały krótko, ponieważ trzeba było biec dalej, tym razem do sali balowej.
Nie zatrzymując się zmierzałem prosto do mojego pierwszego celu, czyli konkursu trenerskiego, gdzie czekają nas walki. Wraz z Guru po chwili pojawiliśmy się przed budynkiem, gdzie ludzi było jak mrówków. Większość stała w kolejce, co mnie trochę przeraziło. Ciekawe czy wszyscy dostaną się do walk i czy wystarczy dla mnie miejsca. Nie czekając na zaproszenie stanąłem w najkrótszej według mnie kolejce łapiąc oddech po intensywnym biegu. Teraz miałem chwilę by przyjrzeć się całemu miejscu. Była arena, miejsce dla widowni i pewnie całe mnóstwo atrakcji. Pierwsze minuty czekania byłem zafascynowany całym wydarzeniem, które mnie czekało. Od czasu treningów w domu rodzinnym nie skosztowałem walk na arenie aż do teraz. W sumie nie ma co porównywać drobnych potyczek z Ojcem z takim wielkim konkursem. Miałem tylko nadzieję, że Oranguru cieszy się jak ja. Popatrzyłem na niego i powiedziałem mu, starając się dodać nam otuchy:
-Guru damy z siebie wszystko. Jak już pokonamy wszystkich czeka nas najlepsza nagroda. Nieskończone picie na konkursie barmańskim. A może napijemy się z pucharu, to by było coś.
Mrugnąłem do niego i uśmiechnąłem się szeroko.
A kolejka zaczynała się dłużyć co pomału mnie już irytowało. Gdy tylko przyjdzie moja kolej podam swoje wszystkie dane i przekaże, że zamierzam użyć moich innych pokemonów, czarodziejsko otrzymanych. Najwyższa pora zacząć prawdziwą zabawę.
_________________

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-05-06, 22:39   

Wszedłeś do środka, rozglądając się po hali. Różnorakie zapachy i dźwięki bombardowały twoją głowę, dając wyraźnie do zrozumienia, że dużo się tu dzieje. Tam gdzieś podawali przekąski, przygotowywali homary, drinki, waty cukrowe i inne smakołyki. Prawie jak na jarmarku. Ludzie zajęli stoliki w dalszej części sali, a kilku pokemonowych zapaleńców siedziała już na miejscu dla oglądających walki. Ty jednak ruszyłeś prosto do kolejki, co było w miarę dobrym ruchem. Kolejka była tylko jedna, przy oknach, do małego stolika z jakąś dziewczyną przyjmującą zapisy. Najwyraźniej sama musiała wszystko ogarniać, bo wyglądała na bardzo zestresowaną i widać było, że ledwo wszystkiego pilnowała, ale o dziwo dawała radę. W kolejce też różnorakie osoby, od dorosłych po dzieciaki. Każdy miał przy sobie Pokeballe i najwyraźniej stałeś w dobrym miejscu. Stałeś chwilkę i co dziwne kolejka schodziła w miarę szybko, jednak nadal miałeś przed sobą spory tłumek. Dziewczyna podniosła wysoko głowę, rozglądając się po kolejce i gdy cię zobaczyła zaczęła do ciebie machać. Najwyraźniej chciała, żebyś podszedł.


__________________
wybacz, że tak krótko, ale w końcu mam majówkę xd
_________________

 
     
Armin 
Koneser trunków


Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 80
Wysłany: 2018-05-21, 20:07   

Widocznie szczęście zaczęło mi dopisywać, bo żmudna kolejka miała skończyć się diametralnie. A to za sprawą tajemniczej dziewczyny, która poczęła do mnie machać. No nic musiałem to wykorzystać i podejść jak najszybciej. Podniosłem wysoko głowę i również pomachałem. Nie wiedziałem kto to, ale jeśli obiektem machać nie byłem ja to szkoda stracić okazji. Więc nie rozglądając się i nie czekając podszedłem do niej. Jeszcze machnąłem na oranguru by również podszedł ze mną. Już nie mogłem się doczekać owego turnieju więc moje stawiałem długie kroki. Gdy byłem już nieco bliżej powiedziałem pewnie:
-Siemka, sorry że tak długo ale jestem. Co tam- Zobaczymy kto tam się mieni w oddali.
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.