Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Zbuntowany... anioł?
Autor Wiadomość
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-08-10, 18:35   

Diana faktycznie nie była zbyt zadowolona z tego co się wydarzyło, ale nie dąsała się aż tak bardzo. Podreptała za tobą do kuchni, bo w przeciwieństwie do Espurra też nic nie jadła i zapewne liczyła na to, że w końcu dostanie coś do zjedzenia. Zbliżając się do kuchni usłyszałaś jak ktoś prowadzi rozmowę. A w zasadzie ktoś z szoferem, który podwoził cię do domu.
- Nie jest to moja decyzja, tak zadecydował szef.
- Myślisz, że są aż takimi kretynami? W końcu się domyślą, jeśli nie przestaniesz być ostrożniejszy! - odparł ostro jakiś żeński głos. Wówczas drzwi do kuchni się otwarły i wypadł z nich szofer nieco zmieszany twoim widokiem. Starając się to zatuszować rzucił w kierunku prawdopodobnie jednej ze służących:
- Widać, twoja praca tak szybko się dziś nie skończy, bo chyba idzie do ciebie jakiś darmozjad i jej futrzak.
Wyszczerzył zęby w ironicznym uśmiechu i przeszedł obok ciebie i Eevee. Ty zaś ruszyłaś dalej do kuchni by w końcu coś zjeść. Na stole leżało na talerzu jeszcze kilka kanapek z kolacji, którą ktoś pewnie wcześniej jadł.
- Coś podać? - zapytała służąca - Ewentualnie dostarczyć coś panience do pokoju?
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-08-12, 18:23   

Zwolniłam lekko, gdy usłyszałam rozmowę tak, aby nie wydawało się, że celowo podsłuchiwałam. Bo w sumie tego nie robiłam, po prostu szłam jeść. Znów zaniepokoiło mnie to co usłyszałam. W domu i w firmie musi dziać się coś złego. Tylko w jaki sposób ten szofer jest z tym związany? Wcześniej mówił, że robi to tylko dlatego, że coś stało się jego wujkowi. I czy on był tutaj cały ten czas? Dlaczego rozmawia z którąś ze służących? Czy wszyscy tutaj wiedzą o czymś, o czym ja nie wiem? Ten koleś znowu nazwał mnie darmozjadem. Jestem tu pół dnia, a już powinnam była znaleźć sobie pracę, żeby wspomagać rodzinę finansowo. Od razu widać, że potrzebują mojej pomocy, ledwo wiążą koniec z końcem. Wzruszyłam obojętnie ramionami na jego obelgę.
- Właściwie to nie darmo, płacimy jej za to.
Weszłam do kuchni i spojrzałam na kanapki. Skoro są już gotowe, to mogę je zjeść, nie muszę prosić specjalnie o coś nowego. Wybrałam tę, która najbardziej pasowała do moich upodobań i wzięłam ją do ręki.
- Nie trzeba, dziękuję. To co jest mi wystarczy.
Wzięłam kęs kanapki rozglądając się po kuchni i zaglądając do lodówki w poszukiwaniu czegoś, co mogłabym dać Dianie. Jakiś owoc, ciasto, czy cokolwiek takiego. Poczekałam chwilę, aby mieć pewność, że szofer już sobie poszedł, zanim odezwałam się do służącej.
- Czy on często tu bywa? Dręczy panią?
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-08-13, 19:36   

- Eeee... - zająknęła się służąca kompletnie ogłupiała i zbita z tropu twoim pytaniem nie wiedząc co ma odpowiedzieć.
- Nie, jest w porządku... - dodała po chwili namysłu i widząc, że szukasz czegoś prawdopodobnie dla swojego pokemona skorzystała ze sposobności, aby się czymś zająć i nie musieć dalej ciągnąć tej rozmowy. Podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła saszetkę karmy dla pokemonów i miskę do której to ja wsypała, a następnie podała Eevee, a ta zaczęła jeść powoli chrupka po chrupce.
- To skoro ja już nie jestem potrzebna to pójdę już się położyć. Dobranoc panienko. - dygnęła, po czym w pośpiechu wyszła z kuchni zdejmując fartuch i wieszając go na wieszaku. Znów byłaś sama z Dianą, która po 5 minutach skończyła posiłek. Ty także zjadłaś dwie kanapki, które nie były jakoś wybitnie smaczne, ale wystarczyły, aby zaspokoić głód. Pozostali obywatele tego domu już chyba spali, gdyż znikąd nie dobiegały żadne odgłosy. Chyba, że ktoś jeszcze robił coś za zamkniętymi drzwiami lub w innej części posiadłości, która była przeogromna. Ty także poczułaś się senna, a Eevee po kolacji już szykowała futerko do snu.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-08-13, 20:52   

Westchnęłam. Cała ta sytuacja była bardzo dziwna. Wszyscy tutaj coś ukrywali. Zaczęłam zastanawiać się czy ukrywają coś konkretnie przede mną, czy po prostu niewiele osób jest wtajemniczonych i chcą, aby tak pozostało. Zastanawiałam się również nad tym, czy niechęć szofera do mnie jest jakoś powiązana z tą sytuacją. Oczywiście mógł był uprzedzony tylko dlatego, że urodziłam się w bogatej rodzinie, ale czy na pewno? Czy moi rodzice coś mu zrobili? Czy musieli lub nie mogli czegoś zrobić ze względu na mnie? A może on wcale nie jest taki niewinny? Wcześniej, rozmawiając ze służącą, mówił o jakimś szefie. Nie mogłam mieć jednak pewności, że mówił o moim ojcu. Nagle poczułam się bardzo niepewnie. Mam wrażenie, że sprawa jest duża, a ja jakby nigdy nic wpadłam ledwo na odwiedziny i lecę dalej w świat. Nawet jeśli nikt nie chce, abym się w to mieszała, to nie czułam się dobrze z tym, że wyjeżdżam. Jutro powiem o wszystkim Nathanowi. On jest mądry, może będzie w stanie mi coś doradzić albo jakoś mi pomóc. Ale to jutro. Teraz nie pozostało mi nic innego do zrobienia, niż pójść spać.
- Idziemy spać, Diana? - Zapytałam wychodząc z kuchni. Po drodze zahaczyłam jeszcze o łazienkę, aby zmyć makijaż i przemyć twarz. Następnie skierowałam się już do pokoju w celu położenia się do łóżka.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-08-14, 19:17   

Na szczęście łazienka w twoim domu nie była tą z internatu i bez problemu mogłaś się doprowadzić do ładu przed pójściem spać. Zajęło ci to trochę czasu podczas, gdy Diana powędrowała od razu do pokoju, aby położyć się spać. W końcu i ty znalazłaś się tam z powrotem. Szybko zrzuciłaś ubranie i wcisnęłaś się w ulubioną pidżamę. Espurr i Diana spali przytuleni razem, ale było tam wystarczająco miejsca, abyś i ty się wcisnęła. Po kilkunastu minutach spałaś jak zabita. Rano obudziły cię promienie porannego słońca i... poszturchiwania Espurra, który uważał, że skoro on już się wyspał to i ty też powinnaś. Diana natomiast jeszcze leżała zwinięta w kłębek i drzemała sobie smacznie. Słońce za oknem zapowiadało naprawdę cudowny dzień na podróż do Azalei. Przynajmniej w tej części regionu tak było, kto wie jak się sprawy mają w innych miejscach.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-08-15, 10:53   

Trochę zaspana przeciągnęłam się, nadal leżąc. Jak prawdopodobnie większość osób w takiej sytuacji, myślałam głównie o poleżeniu jeszcze chwilę. Jednak uroki macierzyństwa dopadły mnie w postaci pokemona dużo wcześniej, niż mogłabym się spodziewać. Usiadłam na łóżku, ziewnęłam i potarłam oczy.
- Zgaduję, że chcesz śniadanie. - Powiedziałam do Espurra przyciszonym głosem, aby nie obudzić Diany. - Zaraz się tym zajmiemy.
W pierwszej kolejności udałam się do łazienki przemyć twarz. To powinno mnie trochę rozbudzić. Następnie udałam się do kuchni, po drodze rozglądając się, czy ktoś też już wstał. Spodziewałam się w sumie spotkać kogoś z służby, zazwyczaj przychodzili wcześnie. Może dziś spotkam kogoś z dawnej służby? Ciekawe, czy któraś z nich dalej tu pracuje. Liczyłam na to, że tak. Weszłam do kuchni i pierwsze po co się udałam to karma. Ten Espurr nie dałby mi spokoju, gdybym nie dała mu jeść. Otworzyłam tę samą szafkę, z której wczoraj wieczorem jedna z służących wyjęła karmę dla Eevee. W sumie, to jeśli wezmę jedną paczkę karmy ze sobą, to nie powinno im to przeszkadzać. Odkupią, jeśli będą potrzebować. Nasypałam więc karmy Espurrowi do miski i wzięłam całe pudełko, po czym zaczęłam rozglądać się za czymś do zjedzenia dla siebie.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-08-21, 20:46   

Bez większych kłopotów udało ci się dostać do kuchni mijając po drodze jedynie kilka służących, które sprzątały dom, albo zajmowały się innymi codziennymi obowiązkami. Espurr postanowił dotrzymać ci towarzystwa dreptając wesoło za tobą. Nasypałaś mu karmy do miski i podałaś mu jego śniadanie i zabrałaś jeszcze jedna paczkę na wszelki wypadek. Espurr popatrzył na to co jest w misce, powąchał, wziął kawałek do swoich łapek i skosztował, po czym odrzucił z powrotem i odsunął miskę z karmą pod twoje nogi kręcąc głową na znak, że nie będzie tego jadł. Zaczął potem podchodzić do szafek, do których był w stanie dostać i szukać coś do jedzenia, co by mu smakowało.
- Widzę, że panienka dorobiła się wybrednego pokemona, ale przynajmniej jest słodki - usłyszałaś znajomy głos. W drzwiach, którymi dopiero co weszłaś stała jedna ze służących, którą pamiętałaś jeszcze z czasów mieszkania tutaj. Była dla ciebie zawsze miła i pomocna. Tym razem obserwowała ciebie i twojego pokemona jedząc batona twix, a w zasadzie jego prawą... A może lewą część? Kto to wie. Nie umknęło to jednak uwadze Espurra, który podbiegł do niej natychmiast widząc batona i zrobił maślane oczy wyciągając łapki po batona.
- Wygląda na to, że ten maluch bardzo lubi słodkie rzeczy. - uśmiechnęła się służąca i wyciągnęła drugi kawałek batona, którego jeszcze nie zjadła - Mogę mu go dać? - zapytała cię o pozwolenie.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-08-21, 23:13   

Z rzeczy znalezionych w lodówce zdecydowałam się przyrządzić sobie tosty. Espurr jak widać nie zaznał jeszcze życia. Zastanawiało mnie jak udało mu się nauczyć bycia tak wybrednym żyjąc dziko. Całe życie kradł ludziom ciasta? Wtem rozbrzmiał głos, który brzmiał dla mnie niezwykle przyjemnie, gdyż kojarzył się głównie ze słodkim dzieciństwem.
- No nie? - Roześmiałam się w odpowiedzi. Przypomniały mi się czasy, w których bez zawahania zwracałam się do wszystkich służących najpierw per "ciociu", a potem nawet po imieniu. Teraz też mówienie jej na "ty" nie powinno być niczym dziwnym. W ostatnich latach do wszystkich dorosłych osób musiałam zwracać się oficjalnie, "pan" i "pani", dlatego nie było to dla mnie tak oczywiste, jednak ostatecznie poczułam się przy niej bardzo swobodnie. - Kiedyś dorobi się cukrzycy. - Westchnęłam, wyciągając tosty z tostera. - Jasne, jeśli nie masz nic przeciwko. Kiedyś będzie musiał nauczyć się jeść tę karmę, ale to może nie być dzisiaj. - Ugryzłam tosta. Dobry, tak jak te robione własnoręcznie. Te w Coates, podawane na śniadanie, często były niedosmażone, jako, że były robione hurtowo. - Cieszę się, że dalej tu jesteś. - Zagadnęłam. - Coś tu się zmieniło, kiedy nie nie było? Widziałam nowych pracowników. Z tym szoferem rodzice od dawna współpracują? - Uznałam tę rozmowę za dobrą okazję do zapytania o szofera. Teraz nie wypada jej uciec, w końcu ona sama zaczęła rozmowę. Ponadto, lubiła mnie, nie powinna zbytnio mnie zbywać. Nawet jeśli nie powie mi nic wprost, może będę w stanie odczytać w jej odpowiedzi coś o tym, co dzieje się teraz w życiu moich rodziców.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-08-27, 18:08   

Espurr łapczywie pochwycił podarowany mu kawałek batona i ze szczęściem wymalowanym na pyszczku, a teraz już także pyszczkiem wymalowanym czekoladą, pogryzał go sobie powoli. Ty za to zadowoliłaś się tostami, których udało ci się nie spalić. Służąca widząc, że chcesz z nią nieco pogadać rozluźniła się bardzo i podeszła do stolika znajdującego się pośrodku pomieszczenia i odsuwając sobie krzesło usiadła. Ręce położyła na stoliku, a następnie wsparła na nich swoją głowę będąc zwrócona w twoim kierunku.
- Czy ja wiem czy się zmieniło... - zaczęła zadumanym tonem jakby się zastanawiając co ważnego przez ten czas się wydarzyło, albo co też mogło cię zainteresować - Część głównie zmieniła pracę w poszukiwaniu czegoś bardziej odpowiedniego dla siebie. Wiesz, nie każda dziewczyna, czy kobieta chce do końca życia pracować jako służąca i wypruwać sobie przy tym żyły. - wzruszyła ramionami i ruszyła się z miejsca w kierunku tostera by i sobie przyrządzić coś na ząb.
- Masz na myśli tego przystojniaka, który wczoraj panienkę przywiózł? - odpowiedziała rozmarzonym tonem z buzią pełną jedzenia. Gdyby to była jakaś kreskówka prawdopodobnie pojawiłby się obłoczek wychodzący z jej głowy z wyobrażeniem życia długo i szczęśliwie z owym szoferem - W sumie zaczął pracować tu tydzień po tym jak zniknął Chris. O tym w sumie różne plotki się pojawiały, że Rycerze Hanoi, że to, że tamto. Ogólnie to jakieś... No prawie zaraz jak wyjechałaś do szkoły! - wykrzyknęła, gdy już skończyła obliczanie kiedy dokładnie zaczął pracować tu owy mężczyzna - Ale chyba o tym wiesz wszystko, w końcu to głośna sprawa była z tymi porwaniami, czy jak kto woli zniknięciami.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-09-04, 10:38   

Prawie zadławiłam się kawałkiem tosta kiedy nazwała go przystojniakiem. Ile ona właściwie ma lat? Nie ulegało wątpliwościom, że mówiłyśmy o tej samej osobie. Może i nie wyglądał najgorzej, ale negatywne doświadczenia jakie wiązały się z jego osobą nie pozwalały mi na spojrzenia na niego jak na "przystojniaka". I choć to była pierwsza dziwna rzecz którą powiedziała, to jednak nie ostatnia. Powiedziała, że Chris zniknął? Teraz w sumie wiadomo co się z nim dzieje, ale nie mam pojęcia kiedy i w jakich okolicznościach się wyniósł. A potem cała ta reszta. Rycerze? Rycerze kto? I jakie plotki? Czy to ma związek z tym, co dzieje się teraz? Ale minęło tyle lat od tego czasu. Było powiązanie czy nie, szofer wydawał mi się podejrzany. Nawet nie dlatego, że go nie lubiłam, choć może tylko trochę.
- Wydaje mi się, że nie słyszałam o niczym z tego co mówisz, jeśli mam być szczera. Masz ochotę mi to trochę rozjaśnić? I czy powiedziałaś, że Chris zniknął? Przecież wiemy, że trenuje.
Cała ta sytuacja była co najmniej dziwna i stawała się coraz dziwniejsza z każdą następną rzeczą, której się dowiadywałam. I w sumie ucieszyło mi się, że trafiłam w dziesiątkę z osobą, którą mogę o coś dopytać. Jednak to stara znajoma.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-09-09, 10:19   

Służka zerwała się z miejsca, by w razie czego udzielić ci pierwszej pomocy przy zakrztuszeniu, ale na szczęście to był tylko fałszywy alarm. Wróciła więc z powrotem na miejsce odgarniając kosmyk swoich długich blond włosów za ucho. Możliwe, że twoje towarzystwo było jej w pewnym stopniu na rękę i usprawiedliwiało jej lenistwo do pracy. Skoro teraz z tobą rozmawia to nie pracuje prawda?
- Co wy tam nie mieliście dostępu do żadnych wiadomości? - zapytała z wyraźnym zdziwieniem malującym się na twarzy Fabia. Westchnęła ciężko bujając się na krześle z wyraźnym zdezorientowaniem malującym się na twarzy. Jakby nie wiedziała co o tym sądzić i jak mogły takie wieści nie dotrzeć do ciebie.
- Chris w rzeczy samej trenuje, ale... Tak nie było od początku. - spuściła oczy jakby bojąc ci się teraz o tym wszystkim opowiadać. W sumie był on dla ciebie kimś ważnym, a takie wiadomości na pewno do najłatwiejszych nie należą. Wskazała ci miejsce naprzeciwko siebie, abyś usiadła, a Espurr natychmiast wskoczył na kolana i spoglądał na Fabie jakby oczekując jakiejś wspaniałej bajki.
- No więc... Jakby to... Tuż po tym jak wyjechałaś istotnie nie zmieniło się zbyt wiele. Chris dalej tu wpadał od czasu do czasu, by pogadać czy pomóc w czymś, ale nic ponad to. - wstała z miejsca i wyciągnęła z szafki dwie szklanki na piwo oraz dwie butelki tegoż trunku. Otworzyła je otwieraczem i nalała do szklanek, po czym postawiła jedną przed tobą, a drugą wzięła dla siebie. Picie w godzinach pracy? - W pewnym momencie on i 8 innych osób w podobnym dla niego wieku zniknęło. Jedyne co łączy te osoby to to, że każda była z osobnego miasta. New Bark, Azalea, Violet, Blackthorn, Mahogany i tak dalej. Zagadkę rozwikłano jakoś po 2-3 latach. Odnaleziono ich w pewnym, jak by to nazwać... Laboratorium? Obóz? Więzienie? W każdym razie przetrzymywano tam wszystkich. Okazało się, że stoi za tym wszystkim jakaś grupa nazywająca się Rycerzami Hanoi. Nikt do tej pory o nich nie słyszał, ani nie wiedział czego chcą. W sumie to dalej niewiele wiadomo na ich temat. Ani czego chcieli od nich, ani czym się zajmują. Bo... poza nimi nikogo nie znaleziono w tamtym miejscu. Żadnych danych, żadnych osób. Jak ich wyciągano z ich pokojów, które były istnymi izolatkami, mówiono, że różnie się zachowywali. Niektórzy zamykali się w sobie, inni w ogóle wyglądali jak po praniu mózgu i stali się warzywami. Oczywiście większość z nich potrafiła, albo przynajmniej tak wyglądała na zdolnych funkcjonować normalnie i bez żadnej urazy na psychice. Chris nas jednak nie odwiedził po tym i nie wiem co się dokładnie stało. Chciałam go odwiedzić, ale nie zastałam go na miejscu w jego domu. Dopiero usłyszałam o nim, gdy zaczął odnosić swoje pierwsze sukcesy. I to by było na tyle, chyba, że masz jeszcze jakieś pytania?
Fabia pociągnęła zdrowy łyk piwa z kufla ocierając wierzchem dłoni wąsy z piany.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-09-21, 00:59   

Spojrzałam zdezorientowanym wzrokiem na kufle na piwo. Jedno to picie w godzinach pracy, ale drugie to picie do śniadania. Może i zdarzało mi się pić alkohol w podobnych godzinach, ale okoliczności były zazwyczaj inne. Nie zdecydowałam się napić zanim nie zrobi tego też moja rozmówczyni, głównie w wyniku zmieszania. Słuchałam bardzo długo nie mogąc uwierzyć w to co słyszałam. Czy takie informacje były naprawdę zatajane w Coates? Dlaczego nikt z zewnątrz nie przekazał nam takich informacji. Jak to możliwe, że tak duże wydarzenie mi umknęło? Dopiero po chwili dotarło do mnie coś, co było poniekąd przekazem podprogowym. Czułam jak wzbierają we mnie różne emocje, głównie złość. W pewnym momencie uderzyłam ręką w stół możliwe, że odrobinę za głośno jak na tę godzinę.
- Chris zaginął kiedy mnie nie było i nikt naprawdę nie był w stanie mnie poinformować? - Gdyby nie Espurr na moich kolanach prawdopodobnie poderwałabym się z krzesła. Jedyne co uspokajało mnie w tym momencie to to, że teraz już wiemy, że Chris gdzieś jest i radzi sobie w życiu całkiem nieźle. Ale kiedy to się działo moi rodzice mogli ze mną rozmawiać i mogli mi o tym powiedzieć. Jeszcze więcej złości wzbudzał we mnie fakt, że Fabia nazwała to miejsce czymś między laboratorium a więzieniem i powiedziała że ludzie zachowywali się później dziwnie. Co Chris musiał tam przejść? I dlaczego on? Jaki wpływ miały te wydarzenia na to, co teraz dzieje się w jego życiu?
- Czy mam pytania? - Mój ton był przesiąknięty sarkazmem. Miałam teraz tak wiele myśli. - Dziesiątki. Tyle, że żadne z nich nic nie zmieni. - Dopiero w tym momencie wpadłam na pytanie, które faktycznie może mogło mieć jakieś znaczenie. Postarałam się także uspokoić swój ton głosu. To w końcu nie była jej wina, nie powinnam wyładowywać się na niej. - W sumie to jest jedna rzecz. Czy wiadomo coś o reszcie tych ludzi? Kim byli, co teraz się z nimi dzieje?
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.