Postanowiłem przekazać głosowi z nieba, że Komala miało być chłopakiem, ale wygodniej mówić mi TA Komala. Życie jest prostsze i od razu wszystko ładniejsze… po drodze występują komplikacje, ale zostają rozwiązane w taki oto sposób. Czy można chcieć czegoś więcej? Tak. Komali w drużynie. Tak bardzo się na POSIADANIE jej napaliłem, że po prostu nie mogłem odpuścić takiej okazji. Nie dość, że nasiedziałem się tyle czasu to jeszcze musiałem o nią walczyć. Nikomu za złe tego nie miałem… chyba, że temu śpiącemu pokemonowi. Okej, może był skazany na wieczny sen, co – przynajmniej według mnie – było idiotyczne, ale… nie znaczyło to, że nie mógł obudzić się na jedną sekundę. Jeśli nie mógł to miał naprawdę głupie i nudne życie. Dziwne.
Niemniej jednak postanowiłem przejść do akcji z jedzeniem. Biorąc pod uwagę fakt, że nic innego na to coś nie działało… poczęstowanie go było najodpowiedniejszym rozwiązaniem. Najprostszym możliwym! Czas wyciągnąć karmę z plecaka..
Pomyślałem, więc i zrobiłem. Wyciągnąłem z plecaka trochę pokemonowego żarcia i spojrzałem na nie zniechęcony. Dlaczego to zawsze musiało tak śmierdzieć? Co oni tam nawrzucali? Nie przyszło mi się długo nad tym zastanawiać. Nie zamierzałem się nad KomalEM rozczulać.
- Komala, to dla ciebie – rzuciłem w nią karmą.
Wiek: 26 Dołączył: 26 Kwi 2016 Posty: 325 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-12-26, 15:32
Dafiar
- Sam możesz się o tym przekonać. Wystarczy, że zdecydujesz się do mnie dołączyć. - z uśmiechem wyciągnąłem Safari Ball, który trzymałem teraz na dłoni. - Decyzja należy do Ciebie.
Jeckyll
- Nawet nie wiesz, jak się ciesze. Obiecuję, że będzie to udana współpraca. - z szerokim uśmiechem wyjąłem Safari Ball, podsuwając go Nullowi.
Nie do końca wiedziałem jak to rozegrać. Mała, bojąca się słowa "drużyna" lisica była naprawdę pięknym stworkiem.
- Nie bój się, jestem pewien, że się dogadasz z naszą mała paczką! A Ty! Ty byś była moim asem w rękawie! Swoim plaskiem byś zaskoczyła wszystkich! Byś onieśmieliła wszystkich w okół tym, jaka jesteś wyjątkowa! - mówiłem delikatnie głaszcząc stworka za uchem, następnie wzdłuż grzbietu.
Tuż przed wkroczeniem do strefy wrzucam do worka Delibirda karteczkę z napisem „Popplio” i z szerokim uśmiechem ruszam w miejsce, gdzie mogłabym ową foczkę znaleźć.
Viviann Robalek nad podziw silnie się opierał. Dopiero kiedy wytrząchnęłaś go z torby, w końcu odzyskałaś swoją własność. Tymczasem Venipede skakał ku torbie, próbując znowu do niej wejść. Uparty dość xD
Ves I się złapała ;P Gratuluję i czekam na skan :)
Cookie Psiak trochę podumał, a potem... podszedł i trącił cię nosem w rękę. O wow, jaki ma uroczo zimny nosek!
Tyler Blackwood A, okiej ;P Tak czy siak misiek bez chwili zawahania opakował całą paczkę. Ba nawet stanął na łapki i przyjrzał ci ciekawie... o ile zamknięte oczęta mogą cokolwiek wyrażać, ale tu bardziej chodzi o "całokształt".
Dafiar i Jeckyll Oba pokemony po chwili namysłu zdecydowały się dać pochwycić. Gratuluję i czekam na skany ;P
Danny Słowa otuchy podziałały i teraz mała sama trąciła noskiem uprzednio położony przed nią ball, dając się złapać. Gratuluję i czekam na skan :)
Mikołaj spełnił me życzenie szybciej niż sądziłam – aż uśmiechnęłam się szeroko na widok Pokemona, którego szukałam. W dodatku był shiny, co jedynie podwoiło moją radość, którą właśnie czułam. Zadowolona, zbliżyłam się do stworka na tyle by go nie spłoszyć. Tylko tego brakowało...
- Hej, maluszku – zagadnęłam wesolutkim tonem, wyciągając z woreczka trochę karmy, którą dostawało się przy wejściu.- Chcesz może się poczęstować? Znawcą nie jestem, ale gwarantuję, że będzie smakować – dodałam po chwili, kładąc niedaleko samiczki garść poke-karmy. Następnie oddaliłam się by mogła na spokojnie spożyć chrupki.- Nazywam się Samantha. Jestem początkującą trenerką Pokemon i nie ukrywam, że zwróciłaś moją uwagę. Jesteś naprawdę piękna – powiedziałam po chwili milczenia mając nadzieję, że zainteresowałam foczkę.
Wpadłam na pomysł, może uda mi się go jakoś zwabić... Wstałam więc i zaczęłam się cofać, ciekaw czy Venipede pójdzie za mną chcąc za wszelką cenę dobrać się do mojej sportowej torby, jeśli tak to zatrzymałam się po chwili no a jak nie to wiadomo
- Może zrobimy tak. Dołączysz do mniej, do hodowli Venipedów jaką prowadzę a ja w zamian dam ci mieszkać w mojej torbie tak długo, aż będziesz się w nią mieścić co ty na to?
Nareszcie coś go ruszyło! Pomyśleć, że wystarczyło dać najzwyklejsze w świecie żarcie, a on już należał do mnie. No… może nie do końca, bo dalej miałem jedynie pustego balla, ale lepsze było to niż nic. Przynajmniej nie był bezmózgim zombiakiem! Sam fakt, że jadł i potrafił chodzić był naprawdę ciekawy. Zdecydowanie ciekawy… Czas zabrać się do roboty?
- Hm? – mruknąłem zadowolony. Zamierzałem się z nim chwilę podroczyć! Skoro on zlewał mnie przez tak długi czas to ja miałem prawo porozmawiać z nim o jedzeniu. Miałem tylko nadzieję, że nie zniechęci się zbytnio i nie odda ponownie w objęcia Morfeusza. – Widzisz, mam więcej takiej karmy. Podejrzewam, że chciałbyś wylegiwać się cały dzień i dostawać tylko jedzenie, prawda? Nie musiałbyś ruszać dupy ani swojego ciężkiegooo pieńka! – ostatnie słowo wypowiedziałem z swego rodzaju naciskiem, ale nie było to obraźliwe. Musiałem natychmiast zdobyć zaufanie Komali! Prawdopodobnie innemu trenerowi zajęłoby to o wiele mniej czasu. Ja gadałem, walczyłem z nim, a okazało się, że wystarczyło rzucić mu trochę okropnej karmy. Ugh.
Wyciągnąłem jeszcze trochę karmy i rozrzuciłem jej obok siebie. Nie spuszczałem z niego wzroku. Ciekawe, czy miał dziwne właściwości widzenia poprzez zamknięte powieki? To byłoby coś! Gdyby działało ze ścianami to w ogóle moglibyśmy zostać superbohaterami i jakimiś złodziejami z kasą i kobitami! Byłoby suuuper. Ale nie… Komala był zbyt leniwy. Mimo tego, że wstał i skusił się na jedzenie… po prostu wiedziałem, że do walki nie miał prawa stanąć. On tylko spał i spał. Nie ruszał się z miejsca, nie zamierzał bronić mnie przed dzikimi stworkami. Byłem mu zdecydowanie obojętny.
- Obiecuję ci, że jeśli tylko zdecydujesz się do tego wejść – uniosłem Safariiballa, by pokazać mu mechanizm, w którym miałby spędzić wiele spokojnych chwil… sam na sam? Jakkolwiek to brzmi. – Będziesz dostawał ode mnie naprawdę olbrzymie ilości pożywienia. Jak już powiedziałem, ty byś odpoczywał, a ja i reszta pokemonów pracowalibyśmy aby zapewnić ci odpowiedni byt. Tego – podniosłem opakowanie karmy. – Byłoby wystarczająco dużo. Dwadzieścia posiłków dziennie i w ogóle! Mogę znaleźć jeszcze lepszą, barwniejszą i przeznaczoną specjalnie dla pokemonów takich jak ty!
Wyciągnęłam safariball z torby, po czym podsunęłam go psiakowi.
- Pacnij tę kulkę główką, jeśli chcesz do mnie dołączyć. To nie boli, naprawdę - pogłaskałam go jeszcze.
Niestety, ale właśnie udało mi się go wkurzyć. Może i to niebezpieczny pomysł, lecz kiedy się postaram może się uda? Gdy pokemon wykona szarżę próbuje jej jak najszybciej uniknąć i gdy się uda rzucam mu Safari Balla pod nogi tak, aby się wywrócił. Gdy znowu mi się uda, bo mam taką nadzieje powtarzam to samo dopóki się nie zmęczy. Obawiam się iż jestem do tego zmuszony, ponieważ co innego mogę zrobić? Raczej go już nie przekonam.
Hood Mała ucieszyła się i nawet zrobiła obrót, byś mogła podziwiać jej urodę z każdej strony. Karmę zauważyła, ale jeszcze się nie skusiła.
Viviann Malesci Masz go. Robalek całym sobą dał ci do zrozumienia, że zgadza się na ten pomysł. Czyli zostało jedno...
Tyler Blackwood Ty rzucałeś karmą, a misiek zręcznie łapał ją zanim tylko dotknęła ziemi. Rentgen w oczach czy ki cholera? W każdym razie podjadł sobie mocno, a potem nawet wesołym krokiem podszedł bliżej. Oparł się na swym pieńku tylko... wcześniej tym pieńkiem walnął o twoją stopę z wyraźnym zacieszem na ryju.
Cookie Roo Pacnął ;P Gratuluję i czekam na skan :)
Conan Lisek przypatrywał ci się ciekawie. Na powitanie odpowiedział eleganckim ukłonem.
Natsumiro Pokemon szarżował, ty odskakiwałeś. Trwało to dłuższą chwilę, ale w końcu stworek wyraźnie się zmęczył i przystanął. Może to dobra okazja?
Wyjęłam więc PokeBall - No to wskakuj. Zabiorę Cię i dam Ci mieszkać w torbie- Rzuciłam więc w niego czerwoną kulką i patrzyłam czy aby na pewno sie złapie. Oczywiście obietnicy dotrzymam jak zawsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.