Pokemon Crystal

[Mirajane]

Uśmiecham się widząc fascynację Lyry. Ostatecznie kłade się na gałęzi i patrze na Giratinę. Kiedy wychodził powiedziałam tylko -Dobrze. miałam nadzieję, zę tym razem mu się uda i nic nie stanie mu na przeszkodzie. Po czym postanowiłam się zdrzemnąć wiec zeszłam i oparłam się o pień drzewa. Ziewnęłam najedzona i po chwili zamknęłam oczy i nie musiałam długo czekać na sen.

[War Machine]

Budzisz się około południa. Mężczyzna leży obok i widzisz że też śpi. Chyba nie chciał Cie obudzić. Lyra nagle wyłania się z ziemi.
- Cześć, nie chciał Cie budzić a portale już działają bardzo dobrze - powiedziała dziewczyna i uśmiecha się.
A ten śpi teraz w najlepsze. Nawet w tej postaci ma kły trójkątne i ostre trochę jak rekin.

[Mirajane]

Zrobiłam się lekko czerwona bo nie spodziewałam się tego, że chłopak będzie tuż obok mnie. Lekko odskoczyłam, ale opanowałam się po chwili. -Jasne... Odpowiedziałam słysząc co mówi dziewczyna i jednocześnie patrzą na niego. Cechy nie były aż tak bardzo widoczne od pokemona niż u mnie. U mnie sa bardzo. W dodatku podobają mi się ząbki.

[War Machine]

Po kilkunastu minutach chłopak się obudził i przeciągnął.
- Ooo już nie śpisz - ziewa i usiadł po turecku, poprawiając przy okazji swoje skrzydła. - To gotowa wrócić do swojego świata? - spytał się i wstał.
Rusza w kierunku wyjścia, Luna od razu leci za nim i widocznie ma już trochę dość tego świata, a Tobie tutaj w sumie pasuje, może przez aurę tego miejsca i Twój mroczny typ.

[Mirajane]

-Tak i jestem gotowa. Po chwili wstaje, przeciągam się i ruszam za gospodarzem. Będzie mi brakowało trochę tego miejsca bo jest naprawdę piękne. Gdyby tylko wiecej osób chciało tutaj być. Może wtedy było by lepiej? Kto wie. Tęsknie trochę za swoim światem, ale będzie mi brakowało tego piękna, które jest tutaj.

[War Machine]

Zmienił się w pokemona i jak tylko na nim usiadłaś to otworzył portal i wyleciał przez niego z Tobą na grzbiecie. Jesteście na jakimś sporym jeziorze, po chwili postawił was na brzegu i wylądował. est piękna i słoneczna pogoda, aż chciałoby się opalać na plaży, jest piasek prawie jak nad morzem i nie jest zarośnnięte nic a nic, chyb ktoś tutaj wcześniej obozował jak widzisz.

[Mirajane]

Tak więc lecimy niedługo i jesteśmy nad sporym jeziorem. Od razu w oczy wpada teren i to, ze jest dzisiaj pięknie oraz słonecznie. Jednak zauważyłam, ze ktoś tutaj obozował. Czemu by tego dokładnie nie zbadać. -Dziękuję Giratina. Ktoś tutaj był... Widać to po otoczeniu i w sumie takie ładne miejsce, ze aż chce sie tutaj posiedzieć, ale lepiej pójść do miasta i poszukać czegoś o tym Zoroarku. Co sądzisz Lyra?

[War Machine]

Pokiwała głową.
- Jasne... Jakby było jakieś zwierciadło czy woda w pobliżu to zawołaj "Basilisk", może się zjawię - powiedział Giratina i znika w swoim świecie.
Duch się rozgląda ale nic nie znajduje poza zużytymi prezerwatywami i kilkoma puszkami po piwie, pewnie jakieś nastolatki sobie tu urządziły dość dziki pobyt i zabawy... Nic dla was przydatnego tutaj nie ma. Lyra wzdycha zrezygnowana.

[Mirajane]

Pokiwałam głową i pożegnałam się z nim. -Czyli zabawa nastolatków. Byle by sie nie okazało, ze któraś przypadkiem jest w ciąży. Zawsze może być wpadka. Ruszam dalej. Sprawdzam na telefonie gdzie jest kolejne miasto. -W sumie nadal nic nie wiemy, a muszę się dowiedzieć czegoś o tym amulecie. Szukam czegoś w internecie po znalezieniu miasta i ruszeniu w jego stronę.

[War Machine]

Okazuje się że jesteście w kolejnym mieście, a raczej w jego okolicach. Więc kawałek dalej was wyrzucił. Widzisz tez przy okazji, że jest tutaj sporo pokemonow typu robak, więc niezbyt korzystnie dla Ciebie jako typu w połowie mrocznego. Do tego robi się tutaj ciemno i musicie się spieszyć. W obcym lesie nie jest zbyt dobrze spać w nocy, zwłaszcza jeśli pachnie się jak pokemon. Już widzisz że chyba jakiś Cie śledzi i obserwuje

[Mirajane]

Nigdy nie lubiłam pokemonów robaków mimo iż mają naprawdę miłe dla oka ostatnie stadium ewolucji. Nie podobało mi sie też, ze czułam ciągle na sobie czyjś wzrok. -Czy mam schizę czy tobie tez sie wydaje, ze ktos nas obserwuje? Zapytałam Lyrę i przyśpieszyłam kroku. Może i umiem walczyć, ale chciałabym unikać jej. Czasami ucieczka to najlepsze wyjście niż zabicie kogoś niewinnego przypadkiem.

[War Machine]

Wreszcie widziałaś że to był jakiś Seviper, ale po chwili znalazł inny obiekt zainteresowania. Macie spokój w takim razie.
- A ogólnie to z wezwaniem od tego gościa było romantyczne, na wezwanie masz swojego bohatera! - porównała dziewczyna z uśmiechem na twarzy. - Nie myślałam poza tym że legendy są jak ty - dodała jeszcze z namysłem. Masz ochotę na jakieś mięso.

[Mirajane]

Odetchnęłam z ulgą. -Romantyczne? No trochę. Przyznałam. W sumie to zdziwiło mnie to. Od tak podał nam słowo, które go wzywa. -Też się nie spodziewałam dodatkowo to pierwsza legenda jaką poznałam. I muszę coś zjeść mięsnego. Ruszam do miasta szybko bo mam wielką ochotę na mięso. Gdyby Lyra nie była duchem to bym ją zaczęła podgryzać.

[War Machine]

No ale na szczęście jest wlaśnie duchem. Jak tylko weszłaś do miasta to poczułaś jakże uszący zapach... Kebaba. Widzisz że spory ruch w dniu dzisiejszym, jakby był tutaj jakiś festym. Utwierdziły Cie w tym przekonaniu liczne kolorowe dekoracje na ulicach i ludzie spacerujący po nich grupami. Lyra od razu udaje że jest normalną istotą i rozgląda się wokół zafascynowana.
- Przypominają mi się święta jak ja żyłam - stwierdziła radośnie.

[Mirajane]

-Mi sie przypominają niektóre dni w moim miasteczku kiedy jeszcze wszyscy żyli. Od razu ruszam kupić sobie coś dobrego z mięskiem do jedzenia. Po tym rozglądam się. Może znajdę coś ciekawego. Po tym ruszam do bilbioteki i pytam o ksiązkę w której moga być opisane ciekawe przedmioty albo jak kto woli to nazywać "Artefakty."