Pokemon Crystal

[Castiel]

- Przypomnij mi, dlaczego musimy niańczyć tego głupka? Czym podpadliśmy przełożonemu?
- Dobrze wiesz, że nie może tego robić sam. Wiesz, jaki jest - łatwo, żeby coś spieprzył. Nie wracajmy już do tego i zamknij się, bo jeszcze cię usłyszy.
Był piękny, wiosenny poranek. Słońce gdzieniegdzie przedzierało się przez gęstwiny liści, tworząc piękne kolumny światła. Nie było za ciepło, ani za zimno - wprost idealnie na wędrówkę. Ścieżka leśna, którą szedłeś, była rzadko uczęszczana, więc mogłeś rozkoszować się pięknem przyrody w spokoju... no, prawie. Musiałeś znosić towarzystwo dwóch wyższych od Ciebie rangą członków organizacji, wraz z którymi miałeś do wypełnienia zadanie w pobliskiej wiosce. Informatorzy Bleeding Surgeons donoszą, że pojawiło się w niej dziecko o wyjątkowych zdolnościach. Na tyle wyjątkowych, by zwrócić uwagę Twojej organizacji. Póki co mieliście dokonać tylko rozpoznania i potwierdzić, czy te informacje są prawdziwe. Wolałbyś to zrobić samemu, ale z jakiegoś powodu przełożeni nie ufali Ci na tyle, by powierzyć Ci jakiekolwiek zadanie do samodzielnego wykonania. Dlatego musiałeś znosić towarzystwo dwóch marud za Twoimi plecami. Udało Ci się wyprzedzić ich o kilka kroków do przodu, by nie musieć na nich patrzeć, niestety wciąż całkiem dobrze ich słyszałeś. Nie znałeś ich wcześniej, ale od pierwszego spotkania czułeś, że niezbyt za tobą przepadają. Nawet się nie przedstawili.
- Wszystko w porządku, blondi?