Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-10-02, 21:09
W pogoni za prawdą w odwróconym świecie~
Autor Wiadomość
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-06, 17:34   

Było włożyć więcej punktów w umiejętność zastraszania.
Cokolwiek zdawało się zajmować umysł Nicolet musiało poczekać na później. O ile moi przeciwnicy na mocnych nie wyglądali, mogły to być oczywiście tylko pozory. A pan Sentrett był, okazuje się, całkiem szybki. To, oraz przewaga liczebna gangu wystarczyły by przekonać mnie do skupienia całej uwagi na nadciągającej prędko w moim kierunku zadymie.
Czy im tym zagrożę? Spojrzałam chyżo na swoje wierne dzieciątko, równie szybko wyciągając je z ziemi i przyjmując pozycję obronną. Hmm... nie. Miałam w swoim arsenale groźniejsze rzeczy. Nie były też takie łatwe do przewidzenia jak gigantyczna kosa.
Uznawszy, że chwilowo Szept Burzy nie przyda mi się do tańca z tymi jegomościami, puściłam go. Właściwie to napięłam mięśnie i z siłą cisnęłam nim w nadciągającego łobuza, łypiąc na niego groźnie (Leer). Być może nie wyrządzi dużych szkód, albo w ogóle nie trafi, ale przynajmniej będąc na kursie kolizyjnym z czymś takim bandzior powinien zostać wytrącony na chwilę z równowagi.
To z kolei powinno dać mi chwilkę by ubezpieczyć się na najbliższą przyszłość. Natomiast po wykonaniu Future Sight, szybko wyjdę nieprzyjacielowi naprzeciw Quick Attackiem, starając się go podciąć tak by upadł na ziemię, przy okazji unikając możliwego pchnięcia nożem. Jeżeli mi się to uda i zbój rzeczywiście wyciągnie się na ziemi, szybko dołożę mu Feint w tył głowy, a potem chwycę za kark i wykorzystam jako żywą tarczę. Gdyby natomiast zachował równowagę i pozostał na nogach, szybciutko spróbuję się wycofać i zyskać trochę dystansu.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-06, 19:15   

/Przeszkadza ci jak adresuje gijinki po prostu po nazwach Pokemonów? W końcu Rattata jest krótrze niż ciągłe pisanie gijinka Rattaty.

Faktycznie, Leer rozproszyło go na sekundę, co dało ci czas na użycie Future Sight. Zanim zdołałaś się jednak zorientować gangster był już praktycznie przy tobie. Machnął prędko nożem, jednakże tobie udało się odskoczyć. Co prawda drasnął cię lekko w ramię, jednakże co to tam dla ciebie, kartką gorzej się przetniesz. Następnie ty ciachnęłaś go swoim ogromnym mieczem, podcinając mu jedną z nóg, przez co upadł na ziemię. Warknął z bólu, gdy ty ostatecznie dobiłaś go Feint. Walka trwała bardzo krótko, a już po jednym z nich. Kątem oka zauważyłaś, że drugi przygotowuje się do ataku, jednakże... gdzie jest trzeci?
Usłyszałaś nagle cichy pisk Nicolet, spoglądając w tamtym kierunku ujrzałaś, że Patrat pochwycił ją i przyłożył nóż do gardła, gdy ty skupiłaś swą uwagę na jednym z nich. Chwila, przecież dziewczyna stała za tobą, jaki niby miała cel w poruszaniu się dalej? Wystawiła się jak na tacy. W każdym razie, nuż przyciśnięty został do jej szyi trochę mocniej, wypłynęła leka struga krwi. Czyżby uważali, że była dobrym zakładnikiem?
Rattata czekał wyraźnie na twój ruch, uśmiechając się szyderczo. Oboje nic sobie nawet nie robili ze straty swojego kompana.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-06, 21:36   

// Oczywiście, że nie.

Pierwszy z wrogów poległ dość szybko, choć pozostawił po sobie mały ślad. Wciąż nie tak poważny jak to, co zrobiłam sobie niegdyś przez sen. Gdyby nie towarzyszyła mi Nicolet to byłoby wręcz rozczarowujące. A propos Nicolet...
O jasna cholera! Dała się pochwycić! Nie wiedziałam, na kogo skierować swoje gniewne spojrzenie – na małą, która właśnie przysporzyła mi dodatkowych kłopotów, czy na idiotę, który postanowił ją złapać. Ostatecznie padło na idiotę.
- Myślisz, że jesteś cwany? Powiem ci co się stanie. Albo ją teraz puścisz a ja pozwolę wam zwiać, albo zrobisz jej krzywdę a ja upewnię się, że nie zobaczysz jutra. – Powiedziałam najgroźniejszym i najbardziej poważnym tonem na jaki mogłam się zdobyć, dając do zrozumienia, że to nie była pusta groźba. Starałam się wyglądać na opanowaną, ale wewnątrz wzmagała się furia. Ten gość przeholował, a ja nie miałam zamiaru puścić mu tego płazem, choćby nie wiem co.
Kątem oka szukałam również jego kompana. Na pewno spróbuje wykorzystać sytuację na swoją korzyść, a ja nie mam zamiaru mu na to pozwolić. Jeśli czegoś spróbuje, będę się bronić.
Pozostał mi jeszcze jeden atut. W każdej chwili może zadziałać mój Future Sight... istnieje prawdopodobieństwo, że przeciwnicy nie zdają sobie z tego sprawy. Być może wtedy będę miała okazję do odbicia Nicolet. Powinnam grać na czas przynajmniej przez kilka chwil. Najlepiej jeśli zaniecham ataków, skupiając się w razie potrzeby wyłącznie na unikach. W końcu jednak będę musiała zaatakować. Nie dam się pochlastać w zamian za kogoś innego.
Ale jeszcze nie teraz.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-06, 22:19   

Zaniechałaś więc na chwilę ataku. Widząc to Patrat rozluźnił trochę chwyt. Nicolet oddychała ciężko. Na jej twarzy widniał grymas bólu. Zdawała sobie doskonale sprawę, że przysporzyła ci jedynie problemów.
-Hm! Teraz...- Zaczął drugi. Prawdopodobnie pragnął podyktować jakieś warunki, jednakże....
-Dobrze. Koniec tego~- Usłyszałaś młodzieńczy, niezwykle rozbawiony i melodyjny głos. Obróciłaś się i ujrzałaś za sobą... no właśnie. Ubraną w trochę starodawny strój, rudowłosą gijinkę. Chwila, kiedy on w ogolę się tu pojawił? W ogolę nie wyczułaś jego obecności wcześniej. Miał w ręku sporą fiolkę, pełną wody.-Znudziliście mnie.- Dodał trochę poważniejszym tonem. Brzmiał, jakby obserwował całą sytuację już od jakiegoś czasu. Stanął praktycznie koło ciebie, kompletnie nie zwracając uwagi na twoją osobę.
Gangsterzy wyglądali na niezwykle przerażonych. Ten co trzymał Nicolet, praktycznie puścił małą dziewczynkę. Czyżby go znali? Nagle młodzieniec wystrzelił z miejsca z niebywałą prędkością i uderzył Patrata praktycznie gołą ręką w łeb... gołą, a jednak w oku rozprysnęła się woda. Gangster został drastycznie odrzucony do tyłu, mocno uderzając o ścianę budynku i osuwając się nieprzytomny na ziemię. Krwawił z nosa. Uwolniona z łap nikczemnika Nicolet upadła na ziemię, oddychając ciężko. Z rany na jej szyi wciąż leciała krew. A młodzieniec jedynie zaśmiał się rozbawiony, zwracając swoją uwagę na następnego przeciwnika, jednakże on już.... zwiał.... Widząc to nieznajomy westchnął cicho, kompletnie olewając krwawiącą dziewczynkę, spojrzał na ciebie.
-Haha, wybacz panienko, zdaje mi się, że spłoszyłem ci przeciwnika.- Odezwał się. Był typem postaci, którą od razu chce się ukatrupić.-Je-dnak-że oni wkroczyli na obcy teren i okazali się kompletnie nie warci niczyjego czasu. Z pewnością panienka to zauważyła. Potrafię rozpoznać i respektuję ludzi silnych.-Zaśmiał się krótko.

_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-06, 23:51   

I po raz kolejny moje groźby spełzły na niczym. To tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że lepiej od razu prać się po gębach, miast mielić ozorem bez sensu. Niestety nie pomagało to ani mnie, ani małej Nico.
Aż do pojawienia się tajemniczej postaci. Doprawdy, jak na opuszczoną dzielnicę to aż za dużo się tu działo. Na szczęście przybycie nowego osobnika sprawiło, że trochę gorącej krwi odpłynęło z mojej wrzącej głowy. Zaczęłam się uspokajać i brać głębsze wdechy.
Kimkolwiek był przybysz wydawał się aż nadto rozbawiony zaistniałą sytuacją. Bandytów za to jego obecność nie bawiła wcale, sądząc po terrorze, który teraz wyraźnie odczuwali. I nie bez powodu jak się okazało. Młodzieniec błyskawicznie rozprawił się z tym, który wziął Nicolet jako zakładniczkę. Zirytowało mnie to, bo powalił go znacznie szybciej niż ja tamtego poprzedniego gościa, ale przynajmniej kocia gijinka nie mała już noża na swoim gardle. Przynajmniej jeden powód do radości.
Trzecia i ostatnia nienaruszona część gangu dała dyla. W normalnych okolicznościach dorwałabym go i spuściłabym mu manto, w końcu sobie zasłużył, ale teraz miałam ważniejsze sprawy na głowie. Raz jeszcze chwyciłam swoją broń i migiem udałam się do rannej dziewczyny, mając szczerą nadzieję, że wszystko z nią w porządku.
- Ta... zastraszanie ulicznych pachołków idzie ci wyraźnie lepiej niż mnie, ale tym razem dobrze się stało. – Odpowiedziałam przyklękując na jedno kolano obok swojej niedawno poznanej towarzyszki i doglądając, czy czasem nie wykrwawia się na śmierć. - Choć przypuszczam, że uwolnienie jej to tylko skutek uboczny pańskiego „wtrącenia się”? – Dodałam, tym razem intensywnie wpatrując się w młodzieńca. Czułam, jakby język zwijał mi się w agonii przez to słowo - „pańskiego”. Być może powinnam być bardziej wdzięczna, w końcu co by nie powiedzieć to dzięki jego pokazowi siły Nicolet została oswobodzona. Szkoda tylko, że sprawiał wrażenie szukającego rozrywki smarkacza. Cholernie silnego, prawda, ale wciąż smarkacza. Nie żebym sama nie czerpała przyjemności z obijania co niektórych elementów, ale były pewne granice. Dopóki się tu kręcił, nie mogłam opuszczać gardy.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-07, 21:37   

Młodzian zaśmiał się cicho na twoją wypowiedź.
-Nie zasługują nawet na miano pachołków, panienko. To tylko nędzne szczury, które weszły na nie swój teren. Byli rozczarowujący...- Wzruszył ramionami. Zaraz jednak, gdy wspomniałaś o Nicolet, nieznajomy spojrzał się w twoją stronę, całkowicie zbity z tropu. Mogłaś normalnie pomyśleć, że nawet nie zdawał sobie sprawy, że kogoś uratował.-Anooo~ Może tak być...Gryzonie ciągle przebiegają mi pod nogami... Tak przy okazji, czemu panienka jest taka formalna? Przecież jestem młodszy...- Dodał na końcu, jakby z nudów zapragnął się trochę podroczyć. Przybliżył się do waszej dwójki.
Tymczasem Nicolet próbowała wytrzeć krew swoim rękawem. Wyglądała, jakby nie mogła wydobyć z siebie dźwięku. W końcu jednak zdołała wydusić ciche...
-Ty.... N-nil....- Spojrzała na młodzieńca. Wyglądała, jakby ledwo utrzymywała świadomość, choć jej rana byłą bardzo mała. Zaraz jednak upadła nieprzytomna, zaraz koło ciebie. W sumie, sama poczułaś chwilowe zawroty głowy, jednakże zaraz przeszły.
-Hm?- Mruknął skołowany chłopak. Wyglądał, jakby wiedział co miała zamiar powiedzieć.-Kim ona jest...?- Dodał. W jego głosie można było wyczuć wrogość. Pomimo tego, przykucnął przy dziewczynie. Bez żadnego problemu dotknął rany na jej szyi i powąchał wziętą krew.-...Trucizna. To trucizna, panienko. Nasączyli swój nóż trucizną... Czy panienka przypadkiem też nie została zraniona?- Miał na myśli to małe draśnięcie na ręce.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-07, 23:35   

No właśnie, czemu byłam taka formalna? Pewnie tylko po to, żeby sobie zadrwić z jego zachowania. Zazwyczaj taka błahostka nie powinna wyprowadzić mnie z równowagi, ale przez tą całą walkę byłam trochę poirytowana, delikatnie mówiąc.
Nie miałam też ochoty się z nim dłużej droczyć, tym bardziej, że Nicolet wykazywała znaki życia... przez chwilę. Zanim padła nieprzytomna, wydusiwszy z siebie tylko jakieś niekompletne słowa. Cokolwiek zamierzała powiedzieć, zapewne nie pierwszy raz zetknęła się z tym jegomościem, sądząc po reakcjach obu gijinek.
- Nie wiem. Znalazłam ją w jakimś domu i zabrałam. Może się przydać jako kot pociągowy. – Choć reszta moich słów mogła być trochę naciągana, rzeczywiście nie wiedziałam kim ona jest. Poza jej imieniem nie wiedziałam o dziewczynie nic. A nie miałam ochoty zdradzać go nieznajomemu, niech Nicolet sama mu powie. To znaczy, jeśli raczy wkrótce wstać.
- Oooo... no to pięknie. Już się bałam, że coś pójdzie po mojej myśli. – Jęknęłam, spoglądając teraz na swoją najnowszą ranę. Nie wiem, co było gorsze – świadomość, że w moich żyłach pływa sobie jak gdyby nigdy nic trucizna, czy to, że w ogóle się tego nie spodziewałam. A mogłam. Ba, powinnam!
- W takim razie przeproszę cię, ale ja i mała musimy złożyć niezapowiedzianą wizytę lekarzowi. Choć jeśli lubisz jęki umierających w agonii dziewczyn, możesz spróbować mnie zatrzymać. – Po tych słowach podjęłam próbę podniesienia nieprzytomnej towarzyszki. Mam nadzieję, że trucizna nie zdołała mnie osłabić na tyle, że nie będę w stanie jej nieść. Powinnam starać się utrzymywać spokojne i powolne tętno, aby zyskać więcej czasu. Przede wszystkim jednak trzeba znaleźć jakieś antidotum. Albo chociaż miejsce na pochówek, jeśli wszystko inne zawiedzie.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-08, 00:24   

Młodzieniec westchnął zrezygnowany.
-W tym stanie daleko panienka nie zajdzie. A szpital daleko...I co by tu zrobić...?- Odrzekł, tym razem drażniąc się w sposób, który mógł faktycznie zaważyć na twoje życie.-Co prawda odporność panienka wykazuje dużo większą, jednakże przy tak silnym specyfiku to tylko kwestia czasu. Meh, mogłem z nich wydusić informacje, zanim ich zniszczyłem...- Ostatnie zdanie wypowiedział bardziej do siebie.
Co prawda, to prawda. Ponownie poczęło kręcić ci się w głowie. W tym stanie pewnie nawet nie dasz rady przenieść swojej towarzyszki. Chłopak wyglądał, jakby zastanawiał się nad czymś przez chwilę, po czym odezwał się ponownie, odkładając butelkę wody na ziemię(Tak, ciągle trzymał ją w ręce)
-Hm.... normalnie zostawiłbym was na pastwę losu, jednakże... Ta mała coś wie.- Jego ton brzmiał bardziej poważnie, niż zaledwie sekundę temu. Podszedł i pomógł... właściwie przejął całkowicie twoją towarzyszkę, trzymając ją teraz z niezwykłą łatwością na rękach. Twój stan faktycznie był teraz fatalny, skoro tak prędko cię uprzedził.-Nie mam wyboru. Biorę ją...-Zaraz zwrócił się do ciebie.-Jeśli panienka nie chce słabo skończyć, to radzę udać się za mną.- Tylko czy miałaś jakiś inny wybór?
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-09, 18:06   

Zniszczył ich? Chciałam mu wytknąć, że pokonał tylko jednego z oprychów. Pierwszego obezwładniłam sama, a trzeci jak na złość zwiał. Jak go jeszcze kiedyś spotkam to się tak łatwo nie wywinie, i żadna trucizna mu wtedy nie pomoże.
Niestety, nadmiar owej trucizny w moim ciele skutecznie zniechęcał mnie do pyskowania, tym bardziej, że nieznajomy i równie nieprzyjemny osobnik udowodnił już, że został hojnie obdarzony mocą. Życie nie było fair.
Upewniłam się, czy wciąż mam przy sobie swój oręż. Osłabiona czy nie, nie zostawię go tu samego na pastwę losu. Poza tym może się przydać niczym kijek do utrzymywania równowagi, jeśli jad całkiem zechce ściąć mnie z nóg.
- Grr... udać się za mną, bla bla wrr... – Zaczęłam marudzić pod nosem, nie całkiem pewna czy był to efekt rosnącego osłabienia, nieustępującej irytacji czy dziecięcego uporu... prawdopodobnie tego wszystkiego i jeszcze więcej. Denerwowało mnie to, że istotnie ma rację, a ja nie mogę nic na to poradzić. Bycie zdanym na łaskę kogokolwiek nie było przyjemnym uczuciem, a jeszcze kiedy ten ktoś niezupełnie budził moją sympatię i ewidentnie miał w tym jakiś ukryty cel – niezbyt dobrze poprawiało mi to już i tak popsute przerwaną walką i zbliżającym się zgonem samopoczucie. I pomyśleć, że dzień zaczął się tak ładnie. Cichy, spokojny poranek w malowniczym górskim mieście. Teraz za to muszę leźć za jakimś irytującym i zaskakująco groźnym typem jeśli chcę mieć jakieś szanse na przetrwanie. A te oczywiście mieć chcę.
Życie doprawdy było nie fair.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-09, 21:20   

Ano, życie nie było fair i nigdy nie będzie. Tak oto wybrałaś się w drogę za nieznajomym, który spokojnie niósł młodą i omdlałą Nicolet na rękach. Jednakże w twojej głowie kręciło się coraz bardziej. Na początku jeszcze starałaś się utrzymać swą świadomość, jednakże koniec końców zemdlałaś, tracąc przytomność, gdy to skręciliście w jedną z bocznych uliczek...
.................................................
Ocknęłaś się w obskurnym i sporym miejscu, który wyglądał jak stary i opuszczony magazyn. Leżałaś na jakiejś macie, przykryta szarym kocem, a koło ciebie leżał położony był miecz. Spojrzałaś na prawo od siebie i mogłaś dojrzeć Nicolet w podobnym stanie, jednakże nie wybudzoną jeszcze ze swojego snu. Spróbowałaś się poruszyć, jednakże poczułaś ból w lewej ręce. Spojrzałaś i doszło do ciebie, iż jest obwiązana jakimś bandażem. Pod spodem miałaś punktowy ślad, niby po wbiciu igły.
Zdołałaś również dostrzec, że przy ścianie pomieszczenia siedział pewien jegomość, pogrążony w głębokim śnie. Wyglądał na naprawdę mocno zmutowaną i niebezpieczną istotę. Wydawać by się mogło, iż nie był specjalnie czujny.... chyba. Poza tym to miejsce wypełnione było pudłami najróżniejszego sortu.

_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-11, 17:38   

Nie nazwałabym swojej obecnej sytuacji zbyt ciekawą.
Gdziekolwiek teraz byłam, nie było to miejsce, w którym zamierzałam się znaleźć. Ból w ręce też nie zwiększał mojego poziomu komfortu. Ale skoro czułam ból to znaczyło, że jeszcze żyję. Na to nie mogłam narzekać, niezależnie od tego jak kiepska byłaby cała reszta.
Podjęłam próbę dźwignięcia swojego ciała do pozycji siedzącej. Nie wiedziałam jednak, co uczynić dalej. Wiele pytań krążyło mi po głowie i chciałabym poznać na nie odpowiedzi. Widząc jednak, że jestem jedyną osobą w pomieszczeniu, która nie śpi, postanowiłam zachować ciszę. I tak nie miałby kto mi odpowiedzieć.
To postanowienie zostało jedynie wzmocnione po tym, jak bliżej przyjrzałam się temu komuś, bądź czemuś, co ucinał sobie drzemkę przy ścianie. Zdarza mi się działać pochopnie, ale chyba nawet ja bym się dobrze zastanowiła przed próbą zadarcia z kimś o takim wyglądzie. Z góry założyłam, że nie spodoba mu się jeśli ktoś przerwie jego wypoczynek, po cichu więc zaczęłam badać wzrokiem pomieszczenie, w którym wszyscy się znajdowaliśmy. Może uda mi się samej ustalić gdzie jestem? Nie powiem, miałam również cichą nadzieję, że Nico obudzi się, udowodni że wszystko z nią w porządku i będziemy mogły spokojnie i bez problemów się rozejść.
Jakie są jednak szanse, że to będzie takie łatwe?
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-11, 19:24   

Szanse, co? Hahaha.... żadne. Jednakże zachowywałaś się na tyle cicho, aby nie zbudzić nikogo, kto przebywała w tym pomieszczeniu. Rozejrzałaś się powoli po magazynie i nie mogłaś dostrzec nic, oprócz pudeł. Jednakże większość z nich wyglądała, jakby dopiero co były tu przeniesione, mimo iż to niby "opuszczony magazyn". Jednakże nie było tutaj nic szczególnego. Cóż, chyba nie miałaś nic innego do roboty, jak czekać aż mała się obudzi.
Po jakimś czasie Nicolet otworzyła spokojnie, oczy i przez chwilę nieprzytomnie patrzyła w sufit.. Już sama nie miała bladego pojęcia co się dzieje. Powoli rozglądnęła się po pomieszczeniu, zatrzymując swój wzrok na tobie.
-Gdzie jesteśmy... co się stało?...- Rzekła cicho. Nawet nie zauważyła, iż w pomieszczeniu znajduje się jeszcze jedna osoba. Jednakże, na dźwięk jej słów, śpiący jegomość nawet się nie poruszył. Albo spał naprawdę głęboko, albo był martwy, albo... bóg wie co innego. -Czy z Nilem wszystko w porządku...?
W każdym razie, Nico przez chwilę wyglądała, jakby grzebała w swoich wspomnieniach, próbując coś z nich wykrzesać, ale na darmo.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-13, 19:34   

- Nic takiego. Zostałyśmy zaatakowane przez bandziorów, potem pojawił się jakiś nieprzyjemny gość, okazało się że zostałyśmy zatrute, potem obie zemdlałyśmy, najpierw jednak uznając że lepiej udać się za nieznajomym, a jak doszłyśmy do siebie ujrzałyśmy stary, zatęchły magazyn. Dzień jak co dzień. – Streściłam szybko i z lekkim sarkazmem wydarzenia ostatniego... dnia? Któż mógł wiedzieć ile czasu minęło od tamtej walki? Jak długo leżałam nieprzytomna?
- Nie mam pojęcia kto to jest. – Odpowiedziałam na pytanie Nicolet zastanawiając się, o kogo jej może chodzić. Chyba nie o tamtego przyjemniaczka, za którego sprawą się tu znalazłyśmy? – Załóżmy, że wszystko z nim w porządku. – Spróbowałam ją na swój sposób pocieszyć pomimo swojej niewiedzy. Zresztą, byłam przekonana, że mieliśmy teraz na głowie ważniejsze sprawy. A w każdym razie ja. Trzeba ustalić gdzie jesteśmy, co się działo pod naszą „nieobecność” i jak można wydostać się z tego nieciekawego budynku.
- Nie znasz przypadkiem tego tam gościa, co? – Kiwnęłam głową w stronę śpiocha. Jego obecność tutaj trochę mnie niepokoiła, dobrze byłoby wiedzieć kto zacz. Nie chcąc jednak go jeszcze budzić, cały czas mówiłam półszeptem.
Nie czerpiąc przyjemności z bezczynnego siedzenia wstałam by się rozruszać i upewnić, że wszystkie kończyny są tak sprawne jak dawniej. Mogą się przydać jeśli doszłoby do walki. Lub, jeśli sytuacja będzie tego wymagała, do ucieczki.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-14, 23:10   

Nico westchnęła cicho.
-Ach... więc też nic nie wiesz....- Odrzekła, wysłuchując twe, jakże sarkastyczne, wyjaśnienie.-To oznacza, że... Nil nas tu przyniósł?
Tja, w sumie zemdlałaś w podobnym czasie, co dziewczyna, więc nic dziwnego, że pamiętasz równie mało. Na twoją następną wypowiedź dziewczyna dopiero zorientowała się, że przecież nie znasz imienia wcześniej spotkanego jegomościa, a ona nagminnie go używa. Zaraz odezwała się ponownie.
-Nil....ta wodna gijinka z wcześniej....- Potwierdziła jedynie twoje oczekiwania. Uśmiechnęła się lekko, widząc, że próbowałaś pocieszyć ją nawet pomimo swojej niewiedzy. Po chwili spojrzała na śpiącego jegomościa, o którego padło następne pytanie. Teraz to wyglądała na całkowicie zdezorientowaną, widać faktycznie nie zauważyła go wcześniej. A może po prostu wstrząs wzbudził jego wygląd...-N-nie....- Odezwała się cicho, po czym dodała.-Ale, skoro Nil nas tu przyniósł, to on musi być...
-Ah, widzę, że panienki się już obudziły~- Usłyszałaś nagle znajomy głos. Zdaje się jednak, iż wcale nie mile widziany. Zerknęłaś w tamtą stronę i zobaczyłaś, iż przez otwarte drzwi wkroczył młodzieniec, nazwany przez dziewczynkę. Całkowicie zignorował śpiącego w kącie jegomościa, jakby w ogóle nie istniał, a ten również się nie ruszył.
-N-nil.- Odezwała się Nicolet.
-Nie nazywaj mnie tak!- Odrzekł nagle chłopak, niczym naburmuszone dziecko. Zaraz jednak powrócił do swojego, tradycyjnego tonu.-Ech, masz, oddaję.- Podszedł do dziewczyny i rzucił w jej stronę torbę, którą nosiła ze sobą wcześniej. Nico wyglądała na lekko zdezorientowaną, od razu zaglądając do środka.
Tymczasem nasz rozbawiony młodzieniec zwrócił się do ciebie.
-Jak się spało, panienko? Całodobowa drzemka, to jednak coś...
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-15, 18:14   

Zastanawiająca była zdolność Nila do przerywania ludziom w najciekawszych momentach.
Z Nico najwyraźniej wszystko było w porządku. To dobrze. Zdaje się, że miała też jakiś pomysł co do tożsamości tego śpiącego w najlepsze facia. Szkoda, że nie zdążyła się tą informacją podzielić.
- Było świetnie. Bycie znokautowaną na dwadzieścia cztery godziny przez krążącą w moich żyłach truciznę, wylegiwanie się na podłodze w starym, cuchnącym magazynie, a wszystko to pod okiem tajemniczego osobnika, który wygląda jakby był wstanie rozszarpać mnie razem z całym budynkiem... wyobrażasz sobie lepszy sposób na drzemkę? – Odpowiedziałam Nilowi, zastanawiając się nad jego reakcją na to imię. Coś mi mówiło, że niezbyt je lubił. Nie było wątpliwości, że ta dwójka się znała, choć nie wiem w jak dużym stopniu. No i wodniak zdawał się interesować zawartością torby należącej do Nicolet. Czy miała tam cokolwiek co mogłoby wzbudzić zainteresowanie? Poza kopertą oczywiście.
- Mimo wszystko zdaje się, że ocaliłeś nam tym razem skórę, więc chyba jestem ci winna podziękowania. – Nie darzyłam go szczególną sympatią, ale koniec końców udzielił mi pomocy. Przynajmniej mam taką nadzieję. W końcu nie mam pojęcia co ze mną robił przez tą dobę. – Dziękuję. – Gdy w końcu to słowo wydostało się z moich ust, pozostała w nich tylko nieprzyjemna gorycz. Jakiś wyraz wdzięczności się jednak należał, więc musiałam przełknąć tą pigułkę.
Schylając się by podnieść swój ulubiony przedmiot w postaci Szeptu Burzy mieliłam językiem w buzi aby pozbyć się wstrętnego posmaku. Następnie zrozumiawszy jak dziecinne jest moje obecne nastawienie przestałam o tym dłużej myśleć i stanęłam przed swoim odrobinę podejrzanym zbawcą.
- No, poskładałeś mnie i Nico do kupy, więc chyba nic nas tu już nie trzyma. – Spojrzałam mu w oczy ciekawa, czy planuje jeszcze coś kłopotliwego.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.