Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-10-02, 21:09
W pogoni za prawdą w odwróconym świecie~
Autor Wiadomość
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-17, 23:58   

Nil pokiwał rozbawiony głową na twój komentarz.
-Haha, panienka powinna się w ogóle cieszyć, iż żyje. - Zaśmiał się krótko, po czym spojrzał na Nicolet, która właśnie przyglądała się kopercie, którą wygrzebała ze swojej torby. Była naruszona, najwyraźniej ktoś to otwierał... no, a jest tylko jeden, potencjalny sprawca.
-A, to.- Odrzekł wodny master, spoglądając na małą.-Bardzo ciekawe rzeczy nosisz w swojej torbie. Wiedziałem, że cię skądś kojarzę, jesteś siostrą Elisy, nieprawdaż?- Oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na piersi.-Jesteś do niej podobna...- Wydaje się, że ostatnie słowa wypowiedział z lekkim smutkiem w głosie.
Teraz mogłaś zobaczyć, że to co Nicolet trzymała w reku, to jedynie pusta koperta. Listu tam nie było. Mała milczała jeszcze przez dłuższą chwilę. Tymczasem Nil odpowiedział na twoje komentarze.
-Nie ma za co dziękować, po prostu nawinęłaś się po drodze.- Powrócił do swego, rozbawionego tonu.-Hahaha, oczywiście, panienka może odejść... ale mała należy na razie do mnie.- Odrzekł, jakby uważał ją za jakąś rzecz.
Nagle usłyszałaś dziwny, mechaniczny dźwięk. Dziwna Gijinka, która wcześniej spała w kącie, teraz przeciągała się, jakby dopiero wstała... bo tak było. Nieznajomy spojrzał na was zaspanymi oczami. Trudno było odczytać jakikolwiek wyraz z jego twarzy. Swój wzrok zatrzymał na Nilu.
-O...szefie...- Odezwał się nieprzyjemnym, niby zniekształconym głosem.
-Też mi strażnik, który przysypia na służbie...- Mruknął Nil.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-22, 16:41   

Oczywiście, że się cieszyłam. Szkoda tylko, że niepotrzebnie sobie to życie skomplikowałam. Kiedyś było zdecydowanie łatwiej. Musiałam jedynie biegać po miejscach, w których miało wydarzyć się coś złego.
Ciekawe tylko, czemu tak właściwie to robiłam. Zwierzęca natura?
Stałam sobie spokojnie przyglądając się śpiącemu strażnikowi gdy Nil zwracał pustą kopertę małej Nico. Chłopak mówił o czymś, o czym nie miałam zielonego pojęcia, nie przywiązywałam więc zbytniej uwagi do jego słów. Wzorem wodnego poke-ludzia skrzyżowałam ręce, stukając palcem lewej ręki w prawe ramię.
Gdy w końcu zwrócił się do mnie w odpowiedzi na moje podziękowanie był równie nieprzyjemny jak wcześniej, ale zaczynałam się do tego przyzwyczajać. Ten typ tak już ma. Za to jego kolejne słowa nie były tak łatwe do strawienia. „Należy” do niego? Raczysz żartować.
- Co masz na myśli mówiąc „należy”? To już nie te czasy gdy można było zamknąć nas w kulach i dysponować wedle uznania. – Mój ton mógł stać się trochę bardziej ostry przy tych słowach. Nie żebym dawniej gardziła ludźmi, nic z tych rzeczy. Mimo to perspektywa zostania schwytaną przez byle kogo i utracenia choć cząstki posiadanej wolności nigdy nie napełniała mnie ciepłymi uczuciami. Czemu by miała?
Zacisnęłam zęby niemal odgryzając sobie język gdy usłyszałam nowy, nieznajomy do tej pory odgłos. Muszę trzymać nerwy na wodzy – już sam Nil był potencjalnie sporym zagrożeniem, a teraz gdy jeszcze przebudził się tamten dziwoląg sama już nie wiedziałam jak rozgrywać swoje karty. Nie miałam też pojęcia w co gra Nil, co wcale mi nie pomagało.
Mogłabym to wszystko olać i odejść, ale niestety, nie jestem aż tak rozsądna. Zamknęłam więc jadaczkę i oczekiwałam na odpowiedź, w pełni spodziewając się, że i tak nie będzie ona satysfakcjonująca.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-23, 18:27   

Młodzieniec zaśmiał się.
-Haha, zabawna jesteś panienko, choć słabe masz poczucie humoru, aż szkoda Cię puszczać...- Spojrzał na małą, niby zastanawiając się nad czymś przez chwilę, po czym powrócił wzrokiem do prawowitego rozmówcy.-Oczywiście, czasy się zmieniły. Jednakże mała mi jest potrzebna, posiada ważne informacje, przy okazji, chwilę popracuje za swoją siostrę... hmm... będzie problem, jeśli Elisa jest martwa....- Miałaś wrażenie, że nagle zaczął mówić bardziej do siebie.
-M-moja siostra tak łatwo nie da się zabić!!- Wykrzyknęła nagle Nicolet, która już przez dłuższy czas siedziała cicho. Wyglądała na mocno urażoną...
-Tak, tak...- Odrzekł Nil znudzonym tonem. Nagle zwrócił się ponownie do ciebie.-Panienka nie miała okazji natknąć się na demona, prawda? Jeśli tak dalej pójdzie, to przeniesie się dalej... To by było problematyczne, wyrżnie mi ludzi...i pewnie miasto przy okazji.... W każdym razie, powinna panienka na siebie uważać.- Nagle zwrócił się do mechanicznego sługusa, który teraz stał w bezruchu, tuż obok drzwi.-Własnie, mam dla ciebie robotę. Zgłoś się do Kriss'a po szczegóły...hmm... pewno jest teraz w tej swojej knajpie, w centrum. Zerknij tam.- Przekazał strażnikowi, który praktycznie bez słowa wyszedł.... Średnio dało się odczytać jego emocje.
-Cóż, będziemy się wynosić z tego, zatęchłego magazynu, więc jeśli panienka nie ma więcej problemów, to na razie się pożegnamy. Ty idziesz ze mną.- Spojrzał na Nicolet, która westchnęła cicho zrezygnowana. O dziwo nie wyglądała jednak na zmartwioną tym faktem, ni przestraszoną.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-26, 17:50   

- Tu się mylisz. Ja nie mam poczucia humoru. – Burknęłam niezadowolona, po czym pozwoliłam mu dalej mówić.
- Przykro mi, żadnego demona. Tylko trochę ulicznych zabijaków i jakiś dziwny, podejrzanie silny typek. – Odparłam od niechcenia, zarzucając sobie ręce za głowę. Prawdę powiedziawszy myślałam, że to mój rozmówca może być tym demonem... ale chyba nawet one nie są tak irytujące. W każdym razie był wystarczająco silny i grający na nerwach żebym zaczęła go uważać za demona. Choćby mojego własnego, prywatnego demona.
Jeśli prawdą jest to, że ten tajemniczy pomiot może wybić do nogi calutkie miasto, to mam dobry powód aby się stąd wyrwać. Nie byłam tylko pewna, czy mogę ufać słowom Nila. Z drugiej strony nie chciałabym też przekonać się na własnej skórze czy to co tam ględził jest prawdą. Cokolwiek zamierzałam wcześniej zrobić, będę musiała się z tym sprężać.
- Problemów... raczej nie. – Przyjrzałam się dziewczynie. Nie buntowała się, nie wyglądała na zagrożoną. Co więcej, w jakiś sposób ta dwójka się znała. Tak, myślę, że tutaj już skończyłam. Tylko co miało znaczyć to „na razie”? Że niby jeszcze go spotkam? Jasna cholera. – Skoro Nico się nie stawia, to mi wystarczy. Powodzenia i szerokiej drogi. – Ostatnie słowa skierowałam bardziej do kociaka niż jej prawdopodobnego oprawcy. Nicolet i tak zamierzała się przyłączyć tylko na chwilę, więc nie widzę przeszkód żeby się teraz rozstać. Choć sposób w jaki to się dzieje jest trochę nietypowy.
A co sama dalej zamierzam? Dowiedziałam się że ulice nie są tutaj bezpieczne, i że po mieście grasuje mordercze licho. To wszystko ciekawe, ale nie pomaga mi w moim głównym celu. Czas więc zebrać trochę dodatkowych informacji a potem wynieść się stąd czym prędzej.
Od zarania dziejów wiadomo, że informacje najlepiej zbiera się w gospodach, knajpach i tym podobnych spelunkach. Tego więc będę szukać jak już wyjdę na zewnątrz. Nie wiem wprawdzie gdzie dokładnie znajduje się ten magazyn, ale jakoś trafię na miejsce. Zawsze mogę ukradkiem podążyć za idącym również do knajpy Śniącym, choć ten pomysł akurat mało mi się podoba. Zawsze to jednak lepsze niż zabłądzenie.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-01-27, 22:45   

-A dziękuję, panienko i nawzajem.- Odparła na koniec wodna gijinka, chichocząc cicho.
Nicolet odeszła więc z Nilem, a ty poszłaś w swoją stronę. Zanim jednak, to wodna gijinka wskazała ci drogę do miasta, aby potem nie było problemów. W sumie była prosta. W końcu zostałaś sama, jednakże widmo, mordującego inne stworzonka, demona wciąż pozostało. Szczęście w nieszczęściu, nikt cię nie zaatakował, aż do wyjścia z dzielnicy. Nie napotkałaś również śpiącego strażnika. Koniec końców, wylazłaś w końcu do zatłoczonej i wciąż nieświadomej zagrożenia części miasta.
Jak zwykle panował tam tłok, zwłaszcza w południe, które właśnie teraz zbliżało się wielkimi krokami. Poczęłaś więc poszukiwać jakiejś dobrej knajpy, w której można by rozpocząć swoje poszukiwania. Podejrzewam, iż wolałaś uniknąć centralnych barów, gdyż możesz się natknąć tam na "znajome" twarze. Toteż poczęłaś rozglądać się po obrzeżach miasta, aby w końcu trafić pod drzwi dość sporego lokalu o nazwie "Skrzydło Anioła". Cieszyło się tutaj całkiem niezłą opinią, sporo osób tu przesiadywało, toteż było to dobre miejsce, aby poszukać jakichś informacji. Wkroczyłaś więc do wnętrza, a karczmarz od razu spojrzał na ciebie nieprzyjemnym wzrokiem. Większość stołów była zajęta, a gijinki pochłonięte w konwersacji. Zanim zdążyłaś jednak cokolwiek zrobić, drzwi do karczmy drastycznie się otworzyły, aby zaraz zostać zamknięte z głośnym hukiem. O mało nie zostałaś przez nie uderzona, na szczęście w porę się odsunęłaś. Takim oto sposobem do lokalu właśnie wparował pewien, białowłosy jegomość. Na głowie posiadał aż dwie pary rogów. Oparł on się o zamknięte teraz drzwi i odetchnął z ulgą. Wyglądał, jakby właśnie przed czymś zwiał... jednakże na jego twarzy nie było ani cienia przerażenia. Zaraz jednak spojrzał przed siebie i zaraz się do ciebie odezwał lekko zdezorientowany.
-O! Przepraszam, nic ci nie zrobiłem?- Odszedł już od drzwi.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-01-31, 19:45   

Szczerze przyznam, nie jestem towarzyską osobą. Mimo to widok miasta tętniącego niewymordowanym jeszcze życiem cieszył oko. Może rzeczywiście uda mi się zasięgnąć języka w jakiejś karczemce.
I oto i jest! Skrzydło anioła... anioły najwyraźniej dość podejrzliwie spoglądają na tych, którzy spróbują pod te skrzydło wkroczyć. A może ma to związek z moim wyposażeniem? No cóż, jeśli pozwalają nieznajomym od tak władować się do środka razem z długim na pół metra ostrzem to mogą winić tylko siebie.
Odwzajemniłam więc karczmarzowi równie niemiłym wzrokiem dając mu do zrozumienia, że miałam kiepski dzień i jestem jedną z tych co to chętnie zamienią goszczącą ich knajpkę w lokalne pole bitwy aby tylko wyładować stres.
Taki miałam przynajmniej zamiar, który prawdopodobnie udaremniła konieczność szybkiego uniku, zmieniająca mój wyraz twarzy z dzikiej wrogości w nieprzyjemne zaskoczenie. Już bezpieczna, szybko odwróciłam się by przyjrzeć się sprawcy ataku.
Hej! Kolega białowłosy! I też mu coś z głowy wystawało, chociaż mi już dawno odpadło. To musi być przeznaczenie.
- Na szczęście nie, bo musiałabym ci oddać. – I zrobiłabym to z przyjemnością, dodałam w duchu. Pewnie byłam niesprawiedliwa, w końcu jegomość przeprosił. Ostatnie wydarzenia przyprawiły mnie niestety o kiepski nastrój i kontrolowanie swojej gęby pochłaniało sporą część mojej uwagi. Zabrakło jej za to na gorzki uśmiech i drgającą brew.
- A teraz, jeśli nie masz nic do powiedzenia o nowym porządku świata, demonach, zamieszkujących cudze umysły piernikach lub świetnej pogodzie, którą dzisiaj mamy, to muszę cię pożegnać. Przeprosiny przyjęte tak przy okazji. – Pomimo starań wymsknęło mi się trochę więcej niż chciałam powiedzieć, toteż szybko się odwróciłam i podeszłam do baru. Dałam znać karczmarzowi że chcę drinka, naśladując ten śmieszny gest dłoni, który zaobserwowałam niegdyś u ludzi, czy też poko-ludzi gdy zapijali się na umór po transformacji.
Oczekując na napitek przyjrzę się tutejszym bywalcom, może ktoś będzie sprawiał wrażenie rozeznanego.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-02-03, 19:33   

Młodzieniec spojrzał na ciebie lekko zdezorientowany, śledząc cię wciąż wzrokiem, nawet jak odwróciłaś się i odeszłaś. Wydawał się przetwarzać wypowiedź, którą przed chwilą usłyszał.
Tymczasem ty podeszłaś do karczmarza, który niechętnie zajął się przygotowywaniem napitku, praktycznie bez słowa. Albo zawsze był taki cichy i gburowaty, albo po prostu nie pie pałał do ciebie większą sympatią. Tymczasem ty zaczęłaś rozglądać się po przybytku, w poszukiwaniu kogoś kto wyglądał... choć odrobinie inteligentnie. Większość przesiadujących tu osób wyglądało już na całkowicie upitych, albo po prostu nabijało się wciąż ze swoimi znajomymi, nawijając o trudach codziennego życia. Raczej nic ciekawego. Uchwyciłaś jednak jedną, odstającą od reszty postać. Jasnowłosa kobieta siedziała sama przy stoliku, w rogu karczmy. Otwartą miała przed sobą książkę, na której skupiała całą swoją uwagę. Roztaczała wokół siebie spokojną aurę. Wyglądała na kogoś inteligentnego...
-Witaj, karczmarzu.- Nagle dotarły do ciebie słowa. Obróciłaś się i zauważyłaś, że do baru podszedł białowłosy młodzieniec, który wcześniej wparował do karczmy.
-Ja też mam imię, zdajesz sobie z tego sprawę, gałganie?- Mężczyzna za barem odezwał się nieprzyjemnie, spoglądając na przybysza. Pff, odzywa się tylko do tych, do których chce. W końcu podał tobie zamówionego drinka i znowu spojrzał na młodzieńca.-Znowu wpakowałeś się w coś nieprzyjemnego?
-Um....- Nieznajomy podrapał się po głowie. Jednakże zamiast odpowiedzieć karczmarzowi, zwrócił się do ciebie.-Czeka się na odpowiedź... W każdym razie mówiłaś coś o demonach?- Hahaha, nie ma to jak zbiegi okoliczności... a może nie o to mu chodzi.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-02-08, 20:23   

Meh, przyzwyczaiłam się już do chłodnego traktowania. Ten osobnik przynajmniej nie rzucał we mnie kamieniami.
Knajpa jak knajpa, toteż nie dziwnym było, że większość osób okazała się już niezbyt funkcjonalna. No i cała masa gawędziarzy. Czasami przyjemnie się ich słuchało. Osobiście wolałam spokój jaki dawała samotność, ale od czasu do czasu posłuchać na uboczu jak sobie w życiu radzą inni było niespodziewanie ciekawym zajęciem. Prawie jak patrzenie na drzewo i zastanawianie się, czego było świadkiem.
Pogrążona w lekturze kobieta miała zapewne inne zdanie na ten temat. Sam fakt, że czytała książkę w knajpie sprawiał, że znacząco odstawała od reszty. Czy była aż tak zajmująca? Jeszcze nigdy nie widziałam by ktoś robił to w tak żywym miejscu jak lokalny bar. I to zdaje się z tych mniej przyjaznych typów. Pobudzało to moją ciekawość, tym bardziej, że nie potrafiłam czytać zbyt dobrze. Pokemony raczej nie słynęły z tej zdolności, a to czego nauczyłam się od czasu przemiany może wystarczało do przeczytania knajpianego szyldu, ale książki? Nie, nie, do tego potrzeba mocy psychicznych.
Musiałam przerwać swoją obserwację, bo oto nadleciał mój drink, który natychmiast pochwyciłam, przyjrzałam mu się, powąchałam, po czym szybkim ruchem... odstawiłam na miejsce. Co ludzie, lub teraz już gijinki, widzieli w tym specyfiku było ponad moje rozumowanie. Oczywiście nie wiedziałam dokładnie co zostało mi podane, ale mogłam się domyślać, że jest to ta sama rzecz, która mąci wszystkim tu obecnym w głowach. Czemu ktoś chciałby sobie to robić?
Bawiąc się szklaneczką, czy tam kieliszkiem, czy w czym tam był mój drink, którego starałam się nie wylać przesuwając naczynie w lewo i prawo myślałam, czy nie spróbować zagadać do książkowego mola. Niestety to mnie zagadano pierwszą. I był to ten chłopak co prawie mi drzwiami rąbnął.
- Nie wiem. Może? Tak przynajmniej słyszałam, iż grasuje tu demon ksiakiś, ale sama go nie widziałam. Chyba. – Odpowiedziałam gałganowi, przypominając sobie listę podejrzanych osób, które spotkałam w tym mieście, uświadamiając sobie przy tym, że każdy tu jest podejrzany.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-02-11, 23:40   

Karczmarz zaśmiał się na twoje słowa, reagując szybciej, niźli sam gałgan.
-Demon? Tutaj? Haha, młodzi ludzie w tych czasach. W mieście nie grasuje nic niebezpiecznego.- Oczywiście wyśmiał twoje słowa, wycierając teraz jakiś kubek po trunku brudną szmatą. Mech, typowa karczma.
Chłopak prychnął cicho, olewając komentarz karczmarza.
-Ciekawe rzeczy prawisz. Ja właśnie wróciłem do miasta, więc w sumie nie zdążyłem wyłapać najnowszych informacji, ale kolejny demon, co?.... sąsiednie miasto teraz zmaga się z czymś dziwnym. Trzeba powiedzieć, że mieszkańcy żyją w ciągłym strachu, a policja nie może nic zrobić. Zaczęły bowiem znikać gijinki bez śladu... zaczęli zwać to demonem.... Czyżby to było zaraźliwe...?- Stwierdził młodzieniec, spoglądając na ciebie lekko zaniepokojony. Wyglądał jakby mówił na poważnie.
-Znudziły mnie już twoje żarty, gałganie. Na kolejną, dziwną rzecz mnie nie nabierzesz.- Odrzekł zdenerwowany lekko karczmarz.-A może jeszcze piraci nas napadają? Znowu?
Nieznajomy młodzieniec tylko wzruszył ramionami i się uśmiechnął.
-Nie chcesz mi wierzyć, to nie. Jeśli chodzi o kłamstwa, to tródno odróżnić je od prawdy, jeśli nie masz żadnych podstaw, opierasz się wtedy na własnym zaufaniu.- Odrzekł po chwili. Karczmarz przewrócił tylko oczami na jego słowa, jakby ten tekst nie był żadną nowością. Zaraz młodzieniec zwrócił się jednak do ciebie.-W każdym razie, jestem Milton. Miło mi.- Wyciągnął rękę w twoją stronę.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-02-12, 14:27   

- Skoro tak twierdzisz, staruszku... – No cóż, nie ode mnie zależało w co chce wierzyć a w co nie. Mnie samej wystarczyło dowodów na to, że nawet jeśli nie jest to demon, coś istotnie grasuje w tym mieście.
- Z tego co słyszałam tutaj dzieje się to samo. Zniknięcia bez śladu, powywracane do góry nogami domy... – Oczywiście nie dosłownie. – ... chociaż nie wydaje mi się, by mieszkańcy żyli w strachu. Przynajmniej jeszcze nie. – Uśmiechnęłam się akcentując słowo jeszcze i rzucając karczmarzowi zadziorne spojrzenie. Wyśmiewał mnie będzie. Ciekawe jak długo? Pominę też fakt, że w obecnych realiach każdy mógł się okazać potencjalnie niebezpieczny.
Dobrze by było jednak gdyby ktoś złapał tego demona zanim zmusi mieszkańców do uciekania w panice ze swoich domów. Ktoś poza mną oczywiście.
- Miltonk. Zapamiętałam. Jestem Betsy. – Po chwili namysłu i gapienia się na gałgana postanowiłam zrobić mu tę przyjemność i uścisnąć jego dłoń. Przy okazji podsunęłam mu pod nos mojego drinka, z którym i tak nie miałam co zrobić. Niech ma i się cieszy. Przyjaciół nigdy nie za wielu, a przynajmniej gdzieś tak słyszałam.
- Więc, Miltonk, powiedziałeś, że wracasz z sąsiedniego miasta? Obiło ci się o uszy coś niezwykłego? Poza całą tą sprawą z demonem rzecz jasna. – Nie było to może wymarzone źródło informacji, ale lepszy rydz niż nic. Skoro był w drodze mógł się dowiedzieć czegoś ciekawego.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-02-12, 19:01   

-Młodzi w tych czasach, żaden demon się nie pląta po tym mieście. Chyba byłoby głośno o znikających ginijkach, nie sądzicie?- Rzekł karczmarz. W sumie, demon nie wymknął się jeszcze poza omijaną przez wszystkich, ciemną dzielnicę... co nie zmienia faktu, że przecież wiele osób podobno się stamtąd wyniosło, na pewno rozprzestrzenili tą informację... coś tu jest nie tak.... wciąż, to nie twoja sprawa.
Młodzieniec skrzywił się trochę, gdy parę razy przekręciłaś jego imię. Zaraz westchnął cicho.
-Nie Miltonk, tylko Milton...- Poprawił cię trochę zrezygnowany. Zaraz spojrzał jednak zdziwiony na drinka, którego podsunęłaś mu pod sam nos.-Dzięki, ale ja nie piję...W każdym razie, nie słuchaj tego dziadygi. Demony się tu panoszą i jak nic się nie zmieni, pochłoną wszystko, hehe...
Twarz Miltona wyraźnie się rozjaśniła na twoje, następne pytanie.
-A żebyś wiedziała. Teraz na świecie to w ogóle sporo się dzieje. Podobno znaleźli się tacy, co zaczęli prowadzić eksperymenty, które mają na celu odseparować ludzi, jak i Pokemony od siebie. Widać niektórzy wciąż nie mogą się pogodzić... cóż, jak ktoś był człowiekiem, to faktycznie chyba jest ciężej...- Ostatnie zdanie wypowiedział bardziej do siebie. Oparł się łokciami o barek i kontynuował.-Nawet już nie wspomnę, że wszędzie zaczęły się tworzyć rożne, niebezpieczne gangi. Coraz głośniej o nich. Mam wrażenie, że od czasu powstania gijinek tylko gorzej i gorzej.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-02-12, 20:00   

Oho! Po raz pierwszy się do mnie odezwał. A przynajmniej częściowo, ale to już jakiś postęp. Szkoda tylko, że jak dotąd nie miał nic ciekawego do powiedzenia, poza typowym niedowiarkowaniem.
- Kto wie? Demon czy nie, sporo już widziałam w tym mieście niecodziennych zjawisk. Możesz nie wierzyć, ale mimo wszystko radziłabym zachować ostrożność. Wtedy może sumienie nie będzie mnie dręczyć jeśli coś się tu stanie. A na katastrofach to ja się znam. Albo przynajmniej znałam. – Pod koniec dopadła mnie trochę nostalgia. Rozumiem, czemu nie chce uwierzyć. Mnie samej to wydaje się naciągane, ale przecież żyjemy w świecie, w którym pokemony i ludzie stali się jednym. Kto wie, co jeszcze może zadziwić w przyszłości? Samo miasteczko wygląda dość spokojnie. Niestety, nieświadomość zagrożenia nie jest lekarstwem na nie.
Chłopak zdaje się też nie trawił tego typu napitków, wróciłam więc do bawienia się szklaneczką.
Zapytanie Miltona okazało się strzałem w dziesiątkę. To, że dużo się dzieje jest oczywiste dla kogoś, kto chociaż wystawi nos poza swoją miejscowość, ale o tych eksperymentach pierwsze słyszę. Brzmi to bardzo interesująco. Warto byłoby wytropić jakąś grupkę, w końcu jeśli chcą to odkręcić, to jest szansa że dowiedzą się, dlaczego taka zmiana w ogóle miała miejsce. No i oczywiście co ją wywołało. Co do samego odwrócenia zmiany, jak na razie jest mi całkiem dobrze w tej postaci. Mogło być gorzej.
- Skoro o gangach mowa, radzę kupić sobie antidotum. Tak na wszelki wypadek. – To była całkiem dobra rada muszę przyznać, chyba sama powinnam się do niej zastosować. Następnym razem mogę nie mieć pod ręką irytującego konusa, który zaciągnie mnie do starego magazynu.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-02-13, 20:33   

Karczmarz ponownie prychnął, słysząc twoje ostrzeżenie. Trudno, to nie twoja sprawa, iż nie biorą cię na poważnie, najwyżej wszyscy zginą. Ty ostrzegałaś.
-Co się stanie to się stanie. Ale zapowiada się ciekawa afera w tym mieście, chyba zabawię tutaj na trochę dłużej.- Stwierdził młodzieniec, uśmiechając się lekko. Na twoją następną uwagę na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.-Hm? Hehe, czyżbyś mówiła tak z własnych doświadczeń?- Zażartował jeszcze, spoglądając na ciebie.-Również jesteś zainteresowana takimi rzeczami, widzę. Tropienie ciekawych wydarzeń zawsze sposobem jest na wypełnienie pustych dni. Rutyna miasta jest nudna. Chodź z takim mieczem wątpię, byś była typem obserwatora, raczej rozwaliłabyś problem jednym machnięciem swojej broni, heh. Wiesz co? Pokażę ci coś.- Wyciągnął z kieszeni kilka starych kartek (Przy okazji wypadło z niej trochę innych, małych przedmiotów...), po czym zaczął je przeglądać. W końcu pokazał ci kwadratowy papier, na którym narysowany był dziwny symbol, który przypominał smoka zamkniętego w okręgu.-Masz, ja w najbliższym czasie nie wracam do tamtego miasta. Trochę zajęło mi zdobycie tego, ale jak zobaczysz gdzieś ten znak, to wiedz, że masz do czynienia z nieciekawą organizacją. Abyś tylko nie wpadła w ich eksperymenty. Acha, jeśli faktycznie zdołasz ich spotkać, to nie wspominaj mojego imienia....-Dodał na koniec. Widać zawsze był chętny pomóc komuś, kogo uważał za bratnią duszę.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-02-16, 16:43   

Oh, chciałabym rozwalać moje problemy jednym machnięciem. Niestety zdążyłam się przekonać, że takie podejście do tematu może się skończyć nieprzewidzianymi, i niechcianymi, powikłaniami.
Cóż, przynajmniej bywało zabawnie.
Odczekałam jakiś czas aż w wreszcie skończył przeglądać zawartość swoich kieszeni, przy okazji udając, że nie zauważyłam jak coś z nich wypada. Mogłabym powiadomić o tym fakcie swojego rozmówcę, ale zabawniej będzie czekać aż sam zauważy. Albo nie zauważy, wtedy po prostu spokojnie będę mogła sobie przejrzeć owe przedmioty, jeśli najdzie mnie taka ochota.
Wysłuchałam go spoglądając na trzymany w ręku papier z symbolem smoka.
- Zdobycie tego trochę ci zajęło? Więc nie jest to codzienny widok. Czy bycie przyłapaną z tym papierkiem nie oznacza przypadkiem, że wezmą mnie za jedną z nich? – Jeśli miałam rację mogło to być przydatne dla kogoś, kto chciałby tą organizację zinfiltrować. Nie wiem tylko, czy miałam taki zamiar, a przynajmniej na chwilę obecną. Chociaż jeśli kiedyś rzeczywiście bym postanowiła się tam rozejrzeć, chyba lepiej byłoby mieć to przy sobie. Nie chce mi się przy tym wspominać o masie rzeczy, która mogłaby przy tym pójść zupełnie źle.
- W każdym razie dzięki. Może się przyda. – To powiedziawszy wsunęłam sobie papierek za pas i upewniłam się, że łatwo go nie zgubię. A jako, że był całkiem przyjaźnie nastawiony postanowiłam pomóc mu odrobinę i zaczęłam wskazywać palcem wszelkie graty, które mogły mu wcześniej wypaść. Oczywiście na tyle dyskretnie żeby mógł uznać to za przypadek. Albo w ogóle nie zauważyć, jeśli był dość nierozgarnięty.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-02-18, 14:59   

Na twoją uwagę chłopak uśmiechnął się, dodając.
-Hm... kto wie. Istnieje takie prawdopodobieństwo, dlatego po prostu nie noś tego na widoku.- Pokiwał głową, niby na potwierdzenie własnych słów, zaraz odzywając się ponownie.-Infiltratorów tej organizacji gonią wybijają, co do jednego. Choć niektórym udaje się uciec.- Tym oto zakończył ten temat.
Karczmarz westchnął cicho, chcąc coś dodać, jednakże do baru podszedł kolejny klient, toteż zajął się obsługą tego, przeciętnego jegomościa.
Po twoim wskazaniu młodzieniec zauważył dopiero, iż coś faktycznie wypadło mu z kieszeni.
-Haha... jeszcze nie zdążyłem pochować wszystkich rzeczy, które wyniosłem z Mahogany Town....- Schylił się, aby zebrać z ziemi trochę małych przedmiotów. Mogłaś zobaczyć co to jest, gdy ponownie się podniósł, wkładając je do kieszeni. Na pewno znajdowało się wśród tego coś, co wyglądało jak niebieski, drogocenny kamień, oraz dziwny, metalowy klucz. Ale to chyba nie było zbytnio ważne....-Cóż, na mnie już czas. Będę się zbierał, do zobaczenia. I ciebie też żegnam, karczmarzu.- Po tych słowach zaczął zmierzać ku drzwiom. Pomachał ci jeszcze na pożegnanie i wyszedł.... po co on tu w ogóle wparował, skoro nic właściwie nie zrobił? Cóż, teraz już nie miałaś wkurzającego towarzystwa więcej, mogłaś prowadzić dalsze poszukiwania, albo wymyślić inne zajęcie. Nagle zauważyłaś, że na ziemi, tuż przy barku, coś błyszczy. Czyżby to też wypadło młodzieńcowi z kieszeni, ale poturlało się dalej niż reszta? Nie wziął tego.... to chyba należy do znalazcy.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.