Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kancelaria Siedziby Inkwizycji w Hez-Hezron
Autor Wiadomość
Dante Aligieri 
You Have Failed This City


Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 2772
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-08-10, 21:29   

Niestety chwilowo Nie, powód - Ledwo co chwilowo ogarniam to co już mam w dziale wiec wiesz na razie odpada
_________________
 
     
Karthus 
So long my friend


Wiek: 20
Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 474
Wysłany: 2017-09-24, 12:13   

Imię i Nazwisko: Jason Jupiter
Wiek: 19
Link do KP: http://pokemoncrystal.pl/topics4/2379.htm
Historia:
Neo Saffron City. Prawdopodobnie najbardziej nowoczesne miasto na całym świecie, gdzie każdy inwestor, co chciał się liczyć, musiał mieć swoją działalność. Samo wystarczalna metropolia zajmującą powierzchnią większość regionu Kanto.
Jednak najważniejszym aspektem miejsca było to, iż było samoistną ligą pokemon, o swych własnych, unikalnych zasadach.
Raz na rok odbywał się tutaj prawdopodobnie najważniejszy i najbardziej prestiżowy turniej ze wszystkich. Brać mógł w nim udział każdy, od amatora do czempiona, ba, każdy mieszkaniec miasta automatycznie brał w nim udział. Od dzieciaka do piekarza, bez wyjątków. Turniej trwał sześć miesięcy, plus finały, które trwały miesiąc. Wraz z rozpoczęciem zawodów, miasto zostawało otoczone murem, a opuszczenie granic miasta wiązało się ze zrezygnowaniem z dalszego udziału. Swobodne wchodzenie i wychodzie było możliwe dopiero po rozpoczęciu finałów.
Zasady były proste, każdy z uczestników dostawał osiem ramek w kształcie dawnych odznak z regionu i dwa przypadkowe fragmenty. Aby złożyć jedną ramkę, potrzeba było dziesięciu odpowiednich fragmentu (gdyż każda odznaka miała swoje własne fragmenty). Fragmenty zdobywało się, oczywiście pokonując innych uczestników, samemu można było ustalać, o ile fragmentów się walczy, a walczyć można było w każdej chwili i w każdym miejscu, póki nie przekroczyło się granic miasta.
Wyzywać na pojedynek można było każdego, ale nikt nie miał obowiązku przyjęcia wyzwania. Jeśli ktoś stracił wszystkie fragmenty, automatycznie odpadał z turnieju, ale nie miał obowiązku opuszczenia miasta i mógł swobodnie do niego wchodzić i wychodzić.
Jeśli ktoś zebrał już dziesięć fragmentów jednej odznaki, musiał wybrać się do odpowiedniego budynku i zawalczyć z liderem na specyficznej arenie. Jeśli wygra, lider wymieniu mu fragmenty odznaki na pełną odznakę, a jeśli przegra, lider zabierze mu wszystkie fragmenty z jego odznaki. By zagwarantować sobie miejsce w finałach, należy zdobyć osiem pełnych odznak. Ta część turnieju trwa pół roku, a gdy ten czas minie, wszyscy ci, co zdobyli osiem pełnych odznak, przechodzą do finałów. Forma finałów zależy od ilości zakwalifikowanych. Jeśli jest ich wyjątkowo dużo, robi się podział na grupy, a potem przechodzi się do drzewka, a jeśli była normalna liczba, od razu przechodziło się do drzewka.

~~

Dziś był właśnie dzień rozpoczęcia turnieju. W mieście zebrało się parę milionów uczestników, każdy z zamiarem wygrania. Gdzie okiem sięgnąć widać było oczy gotowe do walki. Wśród tego zbiorowiska znajdował się młody chłopak, który uważnie rozglądał się po okolicy. Był pewien, że znajdzie tutaj zabójcę swojego brata, a przy odrobinie szczęścia, odnajdzie swoją siostrę.
Charakter:
Jason jest tym wiecznie uśmiechniętym idiotą, który niczym się nie przejmuję i jakimś cudem prześlizguje się przez życie. Przynajmniej tak wszyscy inni go widzą i jest w tym sporo prawdy. Nie znaczy to jednak, że ma we wszystko wywalone. Choć sprytnie to ukrywa, jest niezwykle ambitny i zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel. Dopóki uważa, że jest o co walczyć, tak długo się nie podda.
Lubi się obijać i podchodzić do wszystkiego na kompletnym luzie, ale gdy trzeba, kompletnie zmienia nastawienie. Jest beznadziejnym taktykiem i strategiem, często zdaje się, że nie ma pojęcia, co robi. Dzięki temu inni nie biorą go poważanie, uważają go za niedbałego szczeniaka bez krzty talentu. Choć Jason nie umie myśleć do przodu, jest świetny w improwizowaniu. Nie boi się ryzykować i zawsze stawia na szczęście (zwłaszcza jak ma na sobie swoje szczęśliwe buty), przeważnie mu się udaję i przeważnie kończy bez większych obrażeń.
Pod uśmiechem kryje miażdżące poczucie winy. Obwinia się, że był za słaby, aby ochronić rodzeństwo, po ostatniej rozmowie z mamą, dowiedział się, że nie on jeden.
Jednak stara się przerodzić to uczucie w coś pozytywnego, w chęć ochrony innych.
Z tego powodu stara się być coraz lepszy i silniejszy, tego samego wymaga od innych. Lubi wyzwania i poznawać nowych ludzi, otwarty do innych i zawsze pomocny.
Usilnie zarywa do wszystkiego, co ładne, płci przeciwnej i się rusza, ale jego zagrywki wołają o pomstę do nieba.
Cel: Wygrać turniej, znaleźć dziewczynę, odnaleźć siostrę, pomścić brata
Ulubione Typy: Smok, walka, ogień
Hejtowane Typy: Trucizna
Towarzysz: Nope
Przeciwnik: Zabójca brata/porywacz siostry
Zjawiska Paranormalne: Tak
Świat: Neo Safron City. Futurystyczne miasto szerokości od Cerulean City do Lavender Town oraz wysokości od Cerulean City do Vermilion City. Samowystarczalna metropolia, gdzie znajdują się odpowiednio wyznaczone rezerwaty, w których można łapać dzikie pokemony.
Fakemony?: tak
Klimat przygody Walki, od czasu do czasu wrzucona fabuła
Startowa Lokacja[b] Neo Safron City

DODATKOWE
[b]Prośby do MG:
chyba nie
18+ - Tak
Coś od siebie: Lubię pickle
_________________

"But still, I want someone to find me
Gazing up to the night sky as I scream
I want to escape, yet I can't
No more bright future I can see"


"Hey! But still, I want you to find me
I'd soar up like a butterfly
Fly away with my broken wings
I'm a child of ugly star, crescent moon"

 
     
Dante Aligieri 
You Have Failed This City


Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 2772
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-09-25, 21:42   

Ok! Witamy na pokładzie, rozgośc się szklaneczką whisky, a co do celów. 1, 3 i 4 jak najbardziej ale 2, cóż...Friendzone wystarczy?
_________________
 
     
Karthus 
So long my friend


Wiek: 20
Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 474
Wysłany: 2017-09-25, 21:54   

Friendzone to i tak więcej, niż moja postać może liczyć :D
_________________

"But still, I want someone to find me
Gazing up to the night sky as I scream
I want to escape, yet I can't
No more bright future I can see"


"Hey! But still, I want you to find me
I'd soar up like a butterfly
Fly away with my broken wings
I'm a child of ugly star, crescent moon"

 
     
Dante Aligieri 
You Have Failed This City


Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 2772
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-09-25, 21:59   

w takim razie
_________________
  
 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2017-12-13, 17:44   

Imię i Nazwisko: Zumi (Lev) Kimura
Wiek: 21 lat
Link do KP: >Klig<
Historia:
Zumi wraz z rodziną mieszkali w regionie Johto a dokładniej w mieście Blackthorn, słynącego ze swoich Lodowych Jaskiń. Wszyscy w familii byli zapalonymi grotołazami i często wybierali się na ekspedycje, wędrówki i przygody po tychże jaskiniach. Niesamowite struktury naturalne oraz rzadko występujące lodowe pokemony były nieodzowną częścią wypraw. Uczony od dzieciaka wspinaczki i posługiwania się przeznaczonym do tego sprzętem. Jednakże nie zawsze było tak idealnie.
Ojciec Zumiego, Saburo, był niespełnionym trenerem pokemon, który po porażce z Elitarną Czwórką, załamał się i próbował odnaleźć ukojenie w alkoholu. Teksty typu "Wszystko byłoby inaczej, gdybym został mistrzem", "Gdybym wtedy wygrał, bylibyśmy sławni i bogaci" oraz obwinianie matki o porażkę były na porządku dziennym. Do tego dochodziła przemoc i częste ucieczki z domu. To właśnie podczas jednej z tych ucieczek po pijaku, Saburo wpadł do jednej z jaskiń. Oszołomiony ich pięknem zdał sobie sprawę, że nie potrzebował być kimś niezwykłym, żeby widzieć niezwykłe rzeczy. Zrozumiał, że jego chora ambicja rujnowała jego rodzinę. Codziennie wyprawiał się nieco dalej, by podziwiać lodowe formacje i grę światła wpadającego przez szczeliny. Odkrył nowy cel w życiu, uspokoił się, znalazł pracę i przede wszystkim przepraszał żonę Arię dzień w dzień, za krzywdy jakie jej wyrządził. Tak właśnie alkohol i przemoc zniknęły z ich życia. A młody Zumi nie bał się już na dźwięk słowa "trener Pokemon".
Minęły lata, szczęśliwa rodzina jak co weekend wybrała się na małą wyprawę. Po kilku godzinach schodzenia w dół zatrzymali się na małej platformie na krótki odpoczynek, zeszli w odnogę, której nigdy wcześniej nie eksplorowali, więc lepiej było się przygotować. Czekało ich długie zejście na dół po lodowej ściance, a dalej już nieco bardziej otwarta przestrzeń. Po przymocowaniu odpowiedniej liny Saburo jak zawsze jako pierwszy zaczął schodzić, za nim Aria, jako że nigdy nie czuła się zbyt pewnie w jaskiniach. Zumi dla bezpieczeństwa pilnował liny i upewnił się czy uprzęże są poprawnie zamocowane. Kiedy ojciec z matką byli już na dole zauważyli zbliżające się powoli Ursaringi, które wyszły z cienia. Skołowany Saburo nie wiedział co robić, więc kazał matce szybko wracać z powrotem. Niedźwiedzie zaczęły głośno warczeć i tupać nogami o lodową posadzkę, wyraźnie broniąc swojego terytorium. Wibracje wywołane niedźwiedzimi łapami zmieniły piękne stalaktyty w chwiejną, zabójczą pułapkę. Zumiego zamurowało, nie potrafił się ruszyć, widział tylko jak w pośpiechu ojciec zaczyna podpinać się ponownie do liny. Jeden z rozwścieczonych Ursaringów zaczął biec w stronę uciekających. Rozpędzony nie zdążył się zatrzymać i uderzył impetem w ścianę tuż pod ojcem Zumiego. Lodowe kolce zwisające z sufitu jeszcze raz się zakołysały. Zumi spojrzał w górę. W dół. Usłyszał trzask. Nie zdążył zamknąć oczu. Tuziny lodowych sopli spadły tuż przed nim. Sekundę później, na lodzie widać było powiększającą się szkarłatną skazę. Krew należąca do trzech istot. Dwóch ludzi i niedźwiedzia.
I wtedy obudził się Lev. Słyszał trzaski, platforma pod nim zaczęła się kruszyć. Uderzenie musiało być mocniejsze niż podejrzewał, dopiero teraz to zauważył. Cały korytarz zaczął się zawalać. Lev nie zastanawiając się długo odpiął uprząż i zaczął wspinać się po linie. Nie obchodziły go trupy, nie obchodziły go odgłosy wystraszonych Ursaringów, teraz liczyło się to, żeby przeżyć. Adrenalina dodała mu sił, krople potu spływały mu po czole, kiedy wdrapywał się na górę i biegł po oblodzonej posadzce. Ta droga normalnie trwała 3 godziny, jemu zajęła 30 minut. Wyczerpany spojrzał za siebie na zawalony korytarz. Dotarł do miejsca w którym zaczynały się odnogi do różnych zakątków jaskiń, przed nim został już tylko krótki odcinek na powierzchnię. Na zewnątrz była już noc. Osunął się na ziemię. Oddychał ciężko, lecz po chwili tętno już zwolniło i ruszył dalej. powtarzając:
Zostanę mistrzem i będzie dobrze. Wszystko będzie lepiej, jak tylko pokażę tym sukinsynom kto tu rządzi.
Lev był pewien że zdobycie tytułu to kwestia życia i śmierci, że musi tego dokonać za wszelką cenę. I dokona, nie bacząc na konsekwencje. Poszedł do domu, wziął rzeczy niezbędne do podróży i...
Czy to naprawdę konieczne? - Pomyślał. - W sumie, nie obchodzi mnie to, nie chcę tu wracać, a to może zmotywuje chłopaka do wędrówki jak już się przebudzi... tak... będę miał go w szachu.
I tak oto nad ranem z domu Zumiego i jego rodziny został tylko popiół.
Zumi obudził się, delikatne światło drażniło jego oczy. Świt przyniósł ze sobą rześkie powietrze. Chłopak ze zdziwieniem stwierdził, że leży na trawie, mięśnie bolały go jak jasna cholera, a obok niego leży solidnie zapakowany plecak. Usiadł i złapał się za głowę. Przypomniał sobie. Rodzice... Ursaringi... wszystko mignęło mu przed oczami w ciągu sekundy a potem... potem jak przez mgłę.. Ucieczka... Chaotyczne pakowanie plecaka i... pożar? Nie.. to niemożliwe... nie zrobiłby czegoś takiego.
O kurdeee gościuu, miałem nadzieje że sie nie obudzisz.. - Usłyszał głos w swojej głowie.
Co? Kim ty jesteś? Co się stało? Jak...- Głowę przeszył ostry ból. Zumi zamknął oczy.
Ja? Ja jestem tobą... tak jakby.. tylko lepszy oczywiście... Bo widzisz mam pewne plany w których mi przeszkadzasz.
Plany? O czym ty mówisz...? O co tu chodzi...?
Dobra, posłuchaj, sprawa jest taka. Jesteśmy gdzieś na drodze 29 i zmierzamy do Profesora po naszego pierwszego Pokemona. Jak te wszystkie dzieciaki w tych czasach... tylko jesteśmy trochę wyżsi... Przeżywamy masę ciekawych przygód i takie tam i na końcu, co najważniejsze, zostaję... znaczy... zostajemy mistrzem pokemon! Czy to nie genialny plan? A potem to wiesz, już z górki. Dziwki koks i imprezy. Co ty na to? Pewnie nie przekonany znając ciebie... Więc co powiesz na to że jak już zdobędziemy tytuł, to ja znikam. Nie ma mnie. Zostawiam cie w spokoju a ty sobie prowadzisz życie jakie tylko chcesz.
Zumi zamilkł na chwilę.
Przecież wystarczy że pójdę na policję i do psychologa... mam wujostwo gdzieś w Goldenrod, na pewno mnie przyjmą...
Podpalacza i kogoś kto zostawił własnych rodziców pogrzebanych w jaskini? Raczej wątpię... - Lev zaśmiał się. - Jak odstawisz jakiś głupi numer to pożałujesz tego... Rozumiesz?... Stać mnie na więcej niż podpalanie domów.
Nie zrobiłbyś czegoś takiego.
Jesteś pewnien? - Głos Leva zabrzmiał niebezpiecznie.
Zumi zamknął oczy, położył się i zaczął cicho płakać. Zrozumiał, w jak bardzo beznadziejnej sytuacji się znalazł, chciał zasnąć, jego ciało się tego domagało po nocnych wydarzeniach, lecz jego głowę wypełniały obrazy martwych rodziców, spalonego domu i przede wszystkim nieznośny głos Leva. Otępiały wstał, wziął plecak i wyruszył w stronę, która, miał nadzieję, doprowadzi go do Profesora.
Hej... Hej... Hej.. HEJ!- Dobijał się Lev - To w drugą stronę idioto!
Zumi westchnął, obrócił się i ruszył tam, gdzie kierował go Lev.
To bedzię męczące.. - Pomyślał.
Bardzo męczące.
Charakter:
Tutaj robi się troszkę dziwnie, mianowicie przez pewne wydarzenia (więcej opisane w historii) Zumiemu wykształciła się druga osobowość, która ujawnia się przy bardzo stresujących sytuacjach.
Zumi to normalny, spokojny chłopak, nie rzuca się w oczy i należy raczej do tych cichych. Nie cierpi się naprzykrzać, uważa że nie powinien zawracać ludziom głowy błahostkami, lecz z drugiej strony woli tysiąc razy się o coś spytać, żeby mieć pewność, niż potem zastanawiać się czy na pewno dobrze zastosował się do poleceń. Zumie nie należy do najbardziej zdeterminowanych osób i bardzo szybko chce się poddać, co utrudnia mu rozwiązanie niektórych problemów, z drugiej jednak strony kiedy jest "przyciśnięty do muru" potrafi zebrać się w sobie i dokonać niemożliwego. Ma dużo cierpliwości do innych osób, lecz nawet tutaj są pewne granice. Często daje drugą szansę ludziom, którzy teoretycznie nie zasługują już na jego zaufanie.

Lev natomiast to, wykształcona poprzez traumę, druga osobowość towarzysząca naszemu protagoniście. Prześmiewczy, sarkastyczny sukinsyn, który nie daje spokoju Zumiemu i co chwila kwestionuje jego decyzje, mącąc chłopakowi w głowie. Podczas stresujących sytuacji, kiedy chłopak nie daje już sobie rady, Lev przejmuje kontrolę i w szaleńczych napadach robi wszystko żeby wydostać się cało z opresji, nie bacząc na konsekwencje czy moralność.
Cel: Pozbyć się Leva za wszelką cenę. Nauczyć się jak być trenerem. Wrócić do normalnego życia. (psycholog, vodoo, maść babci Jolki, technika obojętna)
Ulubione Typy: Wszystkie z wyjątkiem tych poniżej.
Hejtowane Typy: Normal, Fighting, Fairy
Towarzysz: Brak, ale liczę na jakiegoś kompana w niedalekiej przyszłości.
Przeciwnik: Lev? Ewentualnym przeciwnikiem spoza głowy nie pogardzę.
Zjawiska Paranormalne: Tak
Świat: Jeden z domyślnych
Fakemony?: Nie, dziękuję
Klimat przygody Raczej fabuła? Choć walkami też się chętnie zajmę
Startowa Lokacja Johto, a niech powieje starością xd

DODATKOWE
Prośby do MG: Nie pogardzę brutalnością, też bez przesady, niech to będzie w miarę rzeczywisty świat. Krew i chędożenie mi niestraszne, aczkolwiek tego drugiego wolałbym w przygodzie nie uświadczyć (no chyba ze rozwinie się jakimś cudem ciekawy wątek romantyczny)
18+ - Raczej nie
Coś od siebie: W razie jakiś pytań proszę o PW, wiem że wszystko zostało opisane nieco chaotycznie i wolałbym uniknąć niedomówień. Jak np. "jak dokładnie działa choroba bohatera" itd. itp.
PS. Mam nadzieję, jeśli nie będzie problemu, jeśli spróbuję się jednocześnie zapisać do innego MG i rozpocząć przygodę u tego który szybciej mnie przyjmie ;v (zakładając, że w ogóle któryś to zrobi).
  
 
     
Dante Aligieri 
You Have Failed This City


Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 2772
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-12-14, 22:29   

K, jutro zrobie
_________________
 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2017-12-14, 22:31   

Dziękuję bardzo, w takim razie usuwam zgłoszenie u innego MG i liczę na owocną współpracę
_________________

 
     
Panda 


Wiek: 27
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 2359
Wysłany: 2017-12-30, 22:00   

Imię i Nazwisko: Eri
Wiek: Nieznany
Rodzaj Pokemona: Groudon
Link do KP: http://pokemoncrystal.pl/topics5/2358.htm#47248
Historia:
Rok 2050. Świat pokemonów uległ przekształceniu, odkąd to Arceus zdecydował, iż zrobi z dzikich stworzeń pół-ludzi. Nie wiadomo co go natchnęło, by z nagła zmienić panującą rzeczywistość. W ten sposób powstała nowa rasa. Gijinki. Mają one zdolności oraz moce pokemonów z których powstały, a na dodatek posiadają zdolność ewolucji. Jednakże jako, iż są ludźmi, to żyją tak długo jak oni. W ten sposób mogą się starzeć wraz ze swymi właścicielami oraz umierać razem z nimi, wcześniej lub później. Koniec z jajkami i wykluwaniem. Rodzą się i dojrzewają tak samo jak zwykli śmiertelnicy. Mimo to nadal są inni. Bardziej odporni na ból, a także posiadają bardziej rozwinięte zmysły. Nie znaczy to jednak, iż system zdobywania pokemonów, trenowania ich i wykorzystywania do różnych celów przestał poprawnie funkcjonować. Został jedynie zmodyfikowany. Laboratoria pokemon nadal rozdają startery, ale teraz służą również do badania i leczenia gijinek, a także są centrum informacji o nich. Bycie trenerem, hodowcą czy koordynatorem nieco ewoluowało. Każdy zwykły człowiek sam bądź za pośrednictwem urzędu może zdobyć partnera-gijinkę. Stwora, który do końca swego życia będzie pod ich opieką, a zarazem władzą. W ten sposób przeobrażone pokemony stały się wręcz niewolnikami ludzi. Walczą dla nich w turniejach i normalnych pojedynkach, bo walki liderowskie czy ligi nadal funkcjonują tak samo, ale również zostały zmodyfikowane pod istnienie gijinek. Walczy się zwykłym pokiem albo ludzio-stworem. Jak kto co woli. W pokazach to samo. A jak z hodowcą? Taka sama zasada jak przy normalnych potworkach. Ba. On może na sam początek "adoptować" dwie gijinki i pomóc im się rozmnażać. Hodowcy zazwyczaj tworzą żłobki/przedszkola/szkoły dla gijinek i dbają o ich rozwój oraz o to, by ich ilość znacznie wzrosła. Niemal po kilku miesiącach od przekształcenia rzeczywistości przez Arceusa zaczęły powstawać Organizacje mniej lub bardziej legalne, prowadzone przez zbuntowane gijinki, którym się nie podobało, iż miały żyć na ludzkich usługach. Czemu ludzie nimi rządzą? Czemu nie mogą być wolne? Skoro są silniejsze i lepsze, to one powinny władać światem, a nie ludzie. W ten sposób w świecie panuje także wojna między ludźmi, a gijinkami. Pokemony stają przy tym po obydwu stronach. Niektórzy ludzie sądzą, iż ludzio-stwory należy zamknąć i ubezwłasnowolnić, gdyż zagrażają społeczeństwu. Zwłaszcza te, które zrodziły się z naprawdę silnych pokemonów. Ba. Powstał nawet specjalny wywiad, agencja walcząca przeciw zbuntowanym gijinkom. Zbudowali nawet specjalne więzienie dla nich. No co tu dużo mówić. Świat jest podzielony. Istnieją konkretne 3 środowiska. Ludzi, gijinek oraz pokemonów. Nie każdy chce żyć według systemu. Jedni mają na niego wylane i funkcjonują po swojemu, a drudzy oddają się temu i robią to, co zadecydowały władze. Egzystują wraz z gijinkami i robią to, co dotąd robili, kiedy były zwykłymi pokemonami. A właśnie. Trenerzy i koordynatorzy mogą sobie zrobić harem, znaczy mieć pod swym władaniem aż 6 gijinek. To jest maksimum o którym zdecydowali najwyżsi. Wobec posiadania zwykłych pokemonów nie ma limitów. Można mieć i harem i zoo.

Z ów zmian świata skorzystała też siedząca w najciemniejszych zakamarkach regionu Hoenn - Groudon. By zakończyć nudny okres swego żywota przybrała postać młodej dziewczyny. Zaczyna swą ero-przygodę od miasteczka Mauville. Oczywiście, nie interesuje jej bycie niewolnicą jakiegoś parszywego kmiotka. Przynajmniej na razie. Kiedyś sobie sprawdzi ten tryb żywota, jak już zrealizuje wszelkie inne cele.
Charakter:
Skomplikowaną nieco ma osobowość. Jej humor zależny jest od dnia i pogody. W deszczowe okresy, gdzie woda przypomina jej ciągle o tej cholernej Kyogre, chodzi ciągle podirytowana. Aczkolwiek istnieje jedna stała rzecz, która się w najbliższym czasie nie zmieni. Otóż, jest zdeterminowana by odnaleźć towarzysza życia, z którym będzie idealnie kompatybilna. Obserwując ludzi stwierdziła, że trzeba go szukać poprzez łóżko. Tak. Ubzdurała sobie, że prześpi się z wieloma istotami ludzkimi bądź też innymi gijinkami, by znaleźć tego jedynego. Poczuć to "coś". Do tego chce zobaczyć, a nawet spróbować wszelkich fetyszy oraz erotycznych doznań. Tak z czystej ciekawości. Skoro się stała człowiekiem, to zamierza z tego w pełni korzystać. Dzięki temu nie będzie się już nudzić. Eri to ten typ, co lubi wszystko komentować. A zwłaszcza wtrącać się w nie swoje sprawy i rozsadzać wszystkich do kątów. Nieco władcza, a zarazem pewna siebie nie lęka się żadnych przeciwności losu. Strach oraz wszelkie lęki ma w głębokim poważaniu, gdzieś w północnej części zadka.
Cel:
Zrealizować wszystkie możliwe fetysze, fantazje i pozycje seksualne.

- Odnaleźć poprzez łóżko tego jedynego, idealnie kompatybilnego kochanka/kochankę z którą dalej będzie coś tam robić jako człowiek.

- Chce poznać świat we wszystkich możliwych aspektach. Koniec z siedzeniem i obserwowaniem jak ci kretyni życie marnują na jakieś głupoty.
Towarzysz: Brak
Przeciwnik:
Kyogre aka Kyouka - Przemądrzałe to i irytujące. Eri nie przepadała nigdy za Kyogre, gdyż ta zawsze znęcała się nad nią za pomocą swych wodnych zdolności. Stała się człowiekiem głównie po to, by posmakować zwyczajnego żywota, a także by mieć Groudon na oku.
Zjawiska Paranormalne: Tak/nie
Świat: Bardziej taki z historii.
Klimat przygody Na fabułę bardziej bym stawiała.

DODATKOWE
Prośby do MG: ---
18+ - Tak/nie
Coś od siebie: ---
_________________

KP Yuzuki / Box / Bank
KP Yuki / Box / Bank
KP Venus / Gijinka

Flowers enshrine my heart

between their petals

[mru]
 
 
     
Dante Aligieri 
You Have Failed This City


Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 2772
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-12-31, 02:16   

k ale po nowym roku założę bo cóż, no nie chce mi się dziś ;p + jako bonus możesz wykonać KAŻDE ZADANIE z eventu jako bonus za dojście w takim momencie. Wykonaj każde - nagroda zdobyta ;) obowiązuje cie na to czas taki jak zakończenie IV Etapu.
_________________
 
     
Shousuke


Dołączył: 12 Sty 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-01-14, 22:16   

Imię i Nazwisko: Shousuke Kuro
Wiek: 17
Link do KP: Click!
Historia: W chwili narodzin Shousuke jego rodzice byli bardzo szczęśliwi. Nareszcie mieli swoją pociechę, na którą tak długo czekali. Zaraz po narodzinach dziecka Konan Kuro - matka Shousuke jak i Kiritsu Kuro - ojciec Shousuke zaprzestali swoich karier w świecie pokemon. Matka Shou była zaowdową koordynatorką, natomiast ojciec - trenerem. Kiritsu był tak silny, że brał udział w Lidze Pokemon, jednak przegrał ją. Gdy Konan wyszła ze szpitala cała trójka przeniosła się do spokojnego miasteczka zwanego Littleroot.

Minęło parę lat, a Shousuke rozwijał się w towarzystwie pokemonów. Tak właśnie nauczył się do tych stworzeń należytego szacunku. Rodzice wpajali młodemu Kuro, że pokemony to najlepsi przyjaciele i nie można ich lekceważyć. Pomimo tego, że rodzice nie działali już w pokazach jak i w walkach, dalej można było w nich wyczuć ogromną miłość do pokemonów. Ich przeszłość wydawała się być fascynująca, a Shousuke mógł się w nią choć trochę wczuć. Było to możliwe za sprawą licznych albumów przedstawiających historię rodziców rodziny Kuro w najważniejszych momentach ich kariery. Często były one przeglądane w późne wieczory - nieraz w towarzystwie profesowa Bircha, który zdążył się zaprzyjaźnić z rodziną.

Gdy Shousuke skończył dziesięć lat zapragnął otrzymać swojego pierwszego pokemona. W tym celu musiał udać się do domu profesora aby wybrać sobie pociechę. Padło na Torchica. Pokemon od razu polubił Shousuke pomimo swojej zadufanej natury. Dwójka ta jednak nie walczyła, a jedynie spędzała ze sobą razem czas. Shousuke nie wyruszał w podróż, ponieważ nie chciał opuszczać rodziny i taki stan rzeczy utrzymywał się do siedemnastych urodzin Shousuke. W ten dzień bowiem Kiritsu oznajmił iż wraca do treningów i wyrusza w nową podróż, a co za tym idzie - opuszcza dom. Shousuke nie chciał, aby ojciec odszedł, ale gdy wysłuchał ojca i niemalże poczuł jego emocje nie zatrzymywał go dłużej. Mało tego - sam zapragnął przeżyć takie przygody jak jego rodzice. Tak oto, z ciężkim sercem, obydwoje mężczyzn opuściło dom i ruszyło - każdy osobno w swoją stronę - na przeciw przygodzie. Powodzenia Shousuke...
Charakter: Młody jest bardzo przyjacielski. Z łatwością przychodzi mu zdobywanie nowych przyjaźni. Nienawidzi przedmiotowego traktowania żywych stworzeń jakimi są pokemony. Zdarza mu się również być roztargnionym, jednak nie wtedy gdy sytuacja wymaga skupienia. Jest bardzo analitycznym umysłem i z łatwością przychodzi mu wymyślanie nowych rozwiązań do przeróżnych sytuacji takich jak na przykład taktyka walki. Przy niej jednak nie liczy się tylko i wyłącznie rezultat planu, a zdrowie i jak najmniejsze obrażenia swoich pokemonów. Podczas walki należy zachować zimną krew i tak właśnie zachowuje się Shousuke. Dokładnie bada grunt i ocenia sytuację zanim przystąpi do ataku.
Cel: Zdobyć tytuł mistrza pokemon
Ulubione Typy: Walczące, Lodowe
Hejtowane Typy: Wróżkowe
Towarzysz: -
Przeciwnik: Chciałbym aby był wprowadzony w przygodzie
Zjawiska Paranormalne: Nie
Świat: Świat z gier/anime
Fakemony?: Nie
Klimat przygody Walka i fabuła, pół na pół
Startowa Lokacja Hoenn, Littleroot Town

DODATKOWE
Prośby do MG: Chciałbym aby przygoda była utrzymana tylko i wyłącznie w realiach świata "Pokemon". Czasami może być mrocznie, bo przesadna cukierkowość może być nudna i kłopotliwa. Mimo wszystko czasem musi wystąpić. Ważne są dla mnie przede wszystkim odznaki, ale pomiędzy walkami z liderami również coś musi się dziać. W tej kwestii zdam się na pomysł MG. Jeśli jest to możliwe to chciałbym co jakiś czas ocierać się o złe organizacje w danych regionach, czyli póki co - Zespół Magma i Aqua.
18+ Nie
Coś od siebie: Wszystko zawarte w prośbach
  
 
     
Dante Aligieri 
You Have Failed This City


Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 2772
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-01-15, 22:00   

Okej, jutro zrobie ;)
_________________
 
     
Masami


Dołączył: 12 Lut 2018
Posty: 7
Wysłany: 2018-02-12, 18:32   

mam nadzieję, że tak się to robi

Imię i Nazwisko: Masami Akiyama
Wiek: 29
Link do KP: tutaj
Historia: Urodziła się w niedużym mieście jako córka opiekunów w niewielkim rezerwacie dla dziko żyjących pokemonów. Jako mała dziewczynka lubiła w nim pomagać - na tyle, na ile potrafiła - nie mogąc zachwycić się pięknem naturalnej przyrody, dzikich stworzeń i harmonią, w jakiej żyły. Była grzecznym, pracowitym dzieckiem, które nie miało wielu przyjaciół, ale dobrze radziło sobie z nauką, a w wolnym czasie lubiło zająć się plastycznymi zajęciami. Nigdy nie buntowała się przeciwko rodzicom, zawsze chętnie slużyła pomocą - wszystkim i we wszystkim. Bywała z tego powodu wykorzystywana, ale negatywne doświadczenia jej nie zrażały. Już w szkole poznała Ryuu, w którym się zakochała, był od niej starszy dwa lata - i po szkole dostał się na studia medyczne w dalszym mieście. Masami wyjechała tam za nim, studiowała psychologię. Znalazła pracę w ośrodku zajmującym się rehabilitacją chorych psychicznie - pomagało w tym wiele pokemonów.
Ona i Ryuu pobrali się jeszcze w trakcie nauki, wkrótce potem zaszła w ciążę i urodziła córkę - Ami. Ryuu zakończył naukę i dostał się na staż psychiatryczny, pomagając w tym samym ośrodku. Długo pracowali razem - hodowali razem pokemony typu psychicznego, które pomagały im uspokajać najtrudniejszych pacjentów. Życie toczyło się jak w bajce, do czasu, kiedy miasto padło ofiarą trzęsienia ziemi za sprawą dziwnego zachowania onyxów, które z niewiadomych przyczyn zeszły w tamtym okresie z gór.
Trzęsienie ziemi miało fatalne skutki, nie tylko zniszczony został ośrodek. Ryuu - podobnie jak ich pozostałe pokemony - zmarł. Została z nią tylko córka i nowonarodzona munna, której jeszcze Ryuu nadał imię Umeko. Masami postanowiła opuścić zrujnowane miasto razem z córką i udać się w wyprawę, w trakcie której miała nadzieję odbudować ich dawną siłę i zdobyć jak najwięcej rozwiniętych pokemonów psychicznego typu.
Charakter: Pierwsze wrażenie nie jest mylne, to spokojna, łagodna kobieta o równie spokojnym i opanowanym temperamencie. Pełna dobroci, cierpliwości i wewnętrznej harmonii, trudno jest ją wyprowadzić z równowagi lub zdenerwować. Ma w sobie dużo altruzimu, który niestety może przerodzić się w naiwność, którą łatwo wykorzystać: o ile jest się wystarczająco wyrachowanym, Masami nie jest już dzieckiem i zaznała pewnych doświadczeń, dzięki którym stała się mądrzejsza. Nie godzi się z niesprawiedliwością, chętnie pomaga, jest otwarta na innych ludzi - jednocześnie nosi w sumie dużo smutku związanego z jej przeszłością. Nie potrafi kłamać i nie widzi w tym drogi do celu, ceni sobie uczciwość, dobrą wolę i szczerość. Wierzy, że po burzy zawsze wychodzi słońce - i jest przepełniona trudnym do wytrącenia stoicyzmem. Bierze wszystko to, co daje jej los.
Cel: Aktualnie - rozwijać się jako trener psychicznych pokemonów, z czasem mogłoby to ewoluować w pragnienie czegoś więcej!
Ulubione Typy: psychiczny
Hejtowane Typy: Masami nie potrafi hejtować :/
Towarzysz: Podróżuje z pięcioletnią córką, Ami
Przeciwnik: Jeszcze brak
Zjawiska Paranormalne: Tak
Świat: domyślny
Fakemony?: nie
Klimat przygody jedno z drugim, różnorodność jest super!
Startowa Lokacja Unova

DODATKOWE
Prośby do MG: niech to będzie zabawa dla mnie i dla Ciebie
18+ - Tak
Coś od siebie: jestem graczem idealnym, nie zrzędzę, biorę, co daje mi los, nie oczekuję od mistrza gry, że ustawi wszystko pod moje widzimisię, nie mam nic przeciwko niszczeniu moich planów i postaci, lubię smutki, rozumiem obsunięcia w odpisach i konieczność posiadania życia poza forkiem
 
     
Dante Aligieri 
You Have Failed This City


Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 2772
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-02-16, 07:31   

Ok, nie ma sprawy tylko mam obecnie sesje + event forumowy wiec odpisy będa niezbyt częste
_________________
 
     
Bella Premunt



Dołączył: 23 Gru 2017
Posty: 101
Wysłany: 2018-02-25, 15:12   

jezus maria ile punktów

Imię i Nazwisko: Patience Peterson
Wiek: 6 lat
Link do KP: tu
Historia: w skócie: mała dziewczynka z wielodzietnej rodziny poszła do lasu i się zgubiła. Bardziej rozwinięta jest w kp, a nie chcę robić kopiuj-wklej.
Charakter: beztroska dziewczynka, która najpierw robi, a potem myśli. Chyba, że napotka jakiś problem, który nie można rozwiązać od razu, wtedy potrafi siedzieć i myśleć nad tym godzinami. Pomimo swojej energicznej natury, jest dosyć cierpliwa w stosunku do stworzeń, które tego potrzebują i stara się pomóc wszystkim, kogo napotka. Żadna osoba, którą się zainteresuje Patience nie przejdzie obok bez bombardowania milionem pytań i komplementów czy przytyków, które nieświadomie rzuca w swoich monologach sześciolatka. Trzeba naprawdę czegoś wielkiego, żeby dziewczynka odczuła strach, przez co zazwyczaj pakuje się w niebezpieczne sytuacje, jednocześnie też ledwo co uczy się na błędach.
Cel: przeżyć przygodę! A potem jakos wrócić do domu. Prawdopodobnie najwcześniej to jej przyjdzie do głowy jak zgłodnieje.
Ulubione Typy: lot, smok, ogień, mrok, normalny *
Hejtowane Typy: robak, duch *
Towarzysz: pokemony!
Przeciwnik: co to znaczy
Zjawiska Paranormalne: Tak
Świat: coś od siebie
Fakemony?: tak, czemu nie
Klimat przygody fabuła
Startowa Lokacja Johto, las przy Violet City. A jak by ci nie pasowało to gdzieś ją rzuć w Kalos. tak naprawdę wszystko mi jedno, ale nie chcę tego pisać żeby nie było, że mi nie zależy

DODATKOWE
Prośby do MG: dużo akcji, zabawy i dobrego humoru! Oboje mamy się przy tym bawić, a nie że przygoda ma być żmudnym obowiązkiem, żeby mieć jakieś bonusy z niej.
18+ - nie co XDDDD
Coś od siebie: * - oczywiście wszystkie te typy mają swoje wyjątki. Jako, że jestem osobą kierującą się bardziej wyglądem pokemonów niż ich siłą w walce to w każdym typie znajdą się wyjątki. Dla przykładu, nie lubię Slugmy, chociaż jest ognistym pokemonem, zaś podoba mi sie Scyther, który jest typu robaczego. Wybrałam te, które mają w sobie jak najmniej takich pokemonów albo najwięcej :3
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.