No i chwilę tak pomachała, aż w końcu coś wypadło. Reiko nie do końca wiedziała co to, tak więc musiała poświecić i przyjrzeć się przedmiotowi. Noibat i Zorua tez zaraz podlecieli by wybadać znalezisko.
- To chyba White Herb.... - mruknęła dziewczyna pod nosem obracając przedmiot w ręku - jeśli tak to jest sporo warte - dodała zaraz i spojrzała to na Rizz'a to na Sashe i uśmiechnęła się do tego pierwszego - niezła robota - pochwaliła pokemona i poklepała go po głowie. Noibat wyraźnie się ucieszył; podleciał wesoło do góry, wydał z siebie parę dźwięków zadowolenia i ponownie zawiesił się na ramieniu Reiko. Dziewczyna schowała znalezisko do torby i oparła się o kilof. Może nie namachała się nim zbyt długo, ale biorąc pod uwagę panująca tu temperaturę i zaduch oraz to ile musiała przejść by tu dotrzeć... Cóż, można się zmęczyć. Błękitnooka odgarnęła włosy z czoła, co na niewiele się zdało i spojrzała na Noibata;
- To co, chcesz jeszcze coś znaleźć? - zagadnęła pokemona. W końcu doprowadził ja do czegoś potencjalnie cennego, więc czemu miałaby mu nie dać drugiej szansy na prowadzenie ich eskapady... Nie licząc tych kilometrów, które musiała zrobić. Oby były tego warte! Pokemon ponownie podleciał do góry wcześniej przytaknąwszy.Zawisł w powietrzu i rozejrzał się to w prawo to w lewo by koniec końców ruszyć w kierunku z którego przybyli. Dziewczyna westchnęła i ruszyła za nim, tak amo jak Zorua, której też nie odpowiadała wysoka temperatura zważywszy na jej gęste, puchate futerko. Obie panie jednak podążyły całkiem żwawo za Noibatem, który przeleciał część drogi, która tu przyszli, by następnie odbić w lewy korytarz, który dla odmiany nie schodził w dół, a w miarę płasko. Rizz zatrzymał sie parokrotnie czekając na Reiko i Sashe, a raz nawet szedł na ziemię i począł przyglądać się jednej ze ścian.
- Tutaj mały? - zapytała Rei z nadzieją w głosie, jednak Noibat zastrzygł uchem i ponownie poderwał się do lotu. Błękitnooka już wiedziała, że tam gdzie doprowadzi ją pokemon, to będzie ostatni przystanek na dziś. Pomacha trochę kilofem, może coś wykopie i wróci do domu by wziąć prysznic i paść na twarz jak długa. Tak, to był świetny plan. Ale póki co nie ma co fantazjować, gdyż tu i teraz była pod ziemia wraz ze swoimi podopiecznymi. Nie może byc jednak zbyt pięknie, nie? Oczywiście, że nie może! I w ten oto sposób latarka Reiko postanowiła sobie zgasnąć w najmniej odpowiednim momencie.
- No serio... - burknęła niezadowolona i stuknęła parę razy w niedająca znaku życia latarkę. Cóż, serio jak widać. Noibat nie miał najmniejszego problemu z poruszaniem się dzięki echolokacji. Zorua też była w stanie sobie poradzić, no ale ich opiekunka już nie koniecznie. Ale nie ma co się załamywać, spokojna głowa! Reiko zawsze coś wymyśli, a rozwiązanie problemu nie było specjalnie skomplikowane.
- Freya, pokaz sie kochana - powiedziała wymacawszy odpowiedni pokeball. Wpierw błysnęło światło wyskakującego pokemona, a następnie korytarz został rozjaśniony przez płonącą grzywę i ogon ponyty. Klacz rozejrzała się i nie specjalnie spodobało jej się to miejsce, aczkolwiek póki Reiko była obok było w porządku.
- Szukamy skarbów, ale zgasła mi latarka, potrzebuje twoich płomieni, złotko - wyjaśniła dziewczyna uśmiechając się do pokemona. Ponyta przytaknęła i w grupie powiększonej o jednego członka, wszyscy ruszyli dalej. Noibat wciąż prowadził i znów robił to przez jakieś dziwne korytarze, których nikt nie odwiedza. Rizz zakręcił sie kilkukrotnie w paru miejscach, ale najwyraźniej był niezdecydowany, bo po chwili ruszał dalej. Dopiero gdy Freya stanęła jak wryta cała ekipa się zatrzymała. Reiko popatrzyła na klacz - nie wyglądała na przestraszona ani nic z tych rzeczy. Freya natomiast podreptała chwile w miejscu po czym zaczęła uderzać kopytem o podłoże. Rei chwile jej sie przyglądała, zanim załapała aluzję.
- No dobrze, tym razem pójdziemy za twoja wskazówką - stwierdziła trenerka z uśmiechem, na co ponyta zarżała radośnie i odsunęła się, by błękitnooka mogła zacząć machać kilofem.
Tak więc dziewczyna pomachała chwile kilofem by zaraz schylić się i podnieść... coś. Jeszcze nie wiedziała co. Wzięła to do ręki, przypominało skałę jednak z jakimiś wzorami - wypukłościami i wklęsłościami. Reiko podeszła bliżej ponyty, by oświetlić kamień jej płomieniami. Teraz było widać.
- O kurczę, skamielina! - krzyknęła jednak zaraz gwałtownie sama zatkała sobie usta i rozejrzała się. Nie powinna tak hałasować w kopalni, zdaje się... No ale nic. Uśmiechnęła się i pogłaskała Freye zadowolona, dziękując jej za znalezisko. Wypadałoby jednak się stąd zabrać, zważywszy, że latarka dziewczyny stwierdziła, że to świetny moment na wyzionięcie ducha... Niestety, mimo dwóch tak wspaniałych znalezisko musiała dalsze wykopki przenieść na dzień jutrzejszy. Tak więc odwołała do balla zoruę i noibata, by wskoczyć ponycie na grzbiet. Ta zarżała zadowolona, lubiła wozić Reiko, czuła się wtedy potrzebna i spełniona. Po parunastu minutach błądzenia, które pewnie okazały się ponad godzinna wędrówką, dotarły do wyjścia z kopalni. Dziewczyna odetchnęła świeżym, znacznie chłodniejszym powietrzem, a Freya stanęła dęba i rzuciła się galopem w stronę domu.
~ * * * ~
Następnego dnia, po zebraniu sił i kupieniu baterii do latarki, Reiko znów postanowiła ruszyć do kopalni by pobawić się trochę w górnika. Na wejściu wzięła kask i ta śmieszna kamizelkę by zaraz spojrzeć na pokeballe trzymane wewnątrz kurtki. Zastanawiała się kto ma jej dziś towarzyszyć, gdyż jak na razie pokemony jej nie zawiodły. Jej wzrok zatrzymał się na kuli Rustyego - jej vulpixa. Po chwili namysłu wypuściła właśnie jego. Pokemon spojrzał na nia pytającym wzrokiem nie do końca rozumiejąc po co go wezwała, wszak nie widział w tym żadnej korzyści, a jak nie widzi korzyści - nie ma zamiaru się starać. Reiko doskonale o tym wiedziała i postanowiła podpuścić liska.
- Idę szukać skarbów w kopalni i licze, że mi pomożesz - stwierdziła z uśmiechem pochylając się lekko. Rusty na słowo "skarb" podskoczył, a oczy mu się zabłyszczały. Dziewczyna doskonale wiedziała, że tak będzie - ten vulpix jest jak sroka, wszystko co się świeci, nawet jakby to miała być łyżka, będzie chciał znaleźć i przywłaszczyć. Powinien mieć do tego nosa. Tak więc oboje pełni entuzjazmu weszli do kopalni.
- A więc prowadź, odkrywco - zachęciła błękitnooka swojego pokemona. Ten tylko przytaknął z zadziorną minął i zaczął truchtać przed siebie, by zaraz skręcić w prawo. Korytarz schodził lekko w dół, a temperatura znów rosła. Dziewczyna powoli się do tego przyzwyczajała, ale wciąż jednak ciężko to znosiła... Nie poddała się jednak ufając noskowi vulpixa i podążała dziarsko za nim. Lisek nie biegł jak szalony, więc Reiko nie musiała się wysilać chociaż na pułapie motorycznym, jak to było w przypadku Rizza. Rusty nagle skręcił gwałtownie w lewo, a następnie ponownie w prawo. Zaprowadziło to ich do ślepej uliczki...
- Jesteś pewny? - zapytała pokemona. Ten jednak skinął łebkiem, a determinacja wręcz sie z niego wylewała. Jak dotąd stworki ja nie zawiodły więc i tym razem nie miała zamiaru grymasić. Podniosła kilof i wzięła zamach, gdy nagle vulpix pisnął, szczeknął czy co on tam robi, by zwrócić jej uwagę. Reiko spojrzała na niego pytająco a te wskazał przeciwległa ścianę. Dziewczyna bez słowa zmieniła kierunek i zaczęła kopać we wskazanym przez sroczke miejscu.
A więc witaj świecie, oto nastał nowy dzień! Niezbyt piękny, bo zimny, pochmurny i ogólnie mokry, no ale nic... W sumie był to całkiem w porządku dzionek na wyprawę w odmęty ziemi, potocznie zwane kopalnią. Tam przynajmniej było ciepło i to chyba przekonało Reiko, by się tam dziś wybrać. Dziewczyna złapała najpotrzebniejsze rzeczy i pomknęła na swojej ponycie, byle szybciej, prosto przed kopalnie, gdzie odwołała swojego kuca do ball'a.
Po raz kolejny zawitała w te zawiłe tunele, licząc na coś ciekawego. Na wejściu założyła ten oczorypnie żółty kask i równie oczorypna kamizelkę, po czym wyciągnęła latarkę i oparła kilof o ramię. Była gotowa ruszać. Miała też kogoś, kogo dziś chciała przetestować - swojego rockruff'a Ikke. On jeszcze nie miał okazji się wykazać, a to właśnie lubił robić najbardziej, to też dziewczyna wypuściła go z balla i po króce przedstawiła plan na dziś. Nie szczędziła przy tym komplementów pod adresem psiaka, który był na nie bardzo łasy... Mile połechtany w swoje przerośnięte ego, Ikke zaczął poszukiwania. Takie tunele były w sumie jego domeną, jako pokemona kamiennego, więc wyczucie czegoś ciekawego nie powinno być nazbyt problematyczne. Ale to się dopiero okaże! Póki co dziewczyna ochoczo ruszyła za niuchającym rockruff'em. Ciekawe co ten jej znajdzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.