Pokemon Crystal

[Jikken]

Tam, gdzie lustro jeziora jest tak przejrzyste, że powiela świat znad tafli wody.
Tam, gdzie Twój głos będzie zagłuszony przez miliardy istnień skrytych w gąszczu.
Tam, gdzie będziesz nicością w otoczeniu wszystkiego.
Tam, gdzie będziesz mógł odnaleźć prawdziwego siebie.

Tam też udał się Jie wraz ze swoim towarzyszem, który prowadził go do tajemniczego miejsca. Niezwykła dzicz, której nawet dzikie Pokemony nie znają. Ikar był inny, od początku znajomości wiedział o wiele więcej niż przeciętny przedstawiciel jego gatunku. Czarnowłosy nie opierał się, wręcz z niemą fascynacją wchłaniał widoki, wprowadzał świeże powietrze do płuc, dotykał omszałych pni i konarów, słuchał natury. Aż wreszcie po krótkiej medytacji nad brzegiem jeziora wydobył wędkę, która mimo niepozornego wyglądu była tą z wyższej półki. Specjalnie stylizowana na drewnianą, z prostą konstrukcją, była tak trwała i efektywna co Super Wędka. Niewielki spławik, haczyk, jedna jagódka na końcu i przynęta zarzucona.

[Gwen Brown]

To na miły początek jajo Feebasa i zapraszam za tydzień, czyli w przyszłą niedzielę :)

[Jikken]

Wrócił do swojej miejscówki, chociaż padał rzęsisty deszcz, a jego ubranie przemokło na wskroś. Wolał oddać się Matce Naturze niż łazić bez celu po miastach, które go przytłaczały. A to miejsce przybliża z pewnością każdego ku swoim korzeniom. Majestatyczne i tajemnicze jeziorko wśród starych, omszonych drzew skrywało wiele sekretów, nawet przed rdzennymi mieszkańcami tego zakątka.
Ikar uciął sobie drzemkę przy Jie, który zakładał muffinkę na haczyku i zamyślił się nad tym, czy połowy będą również udane co poprzednie. O tym pomyślawszy przygarnął nieznane mu jajo na kolana i gdy jedną ręką zarzucał wędkę z przynętą, drugą głaskał skorupę jajka. Zastanawiał się nad tym, czy udać się z nim do Poke-center, gdzie były inkubatory, ale nie spieszyło mu się do spotkania z ludźmi.
Dobrze, że futro Absola było na tyle gęste i ciepłe, że już sam Pokemon robił za dobry inkubator dla jajka. Czarnowłosy więc mógł skupić się na łowach.

[Gwen Brown]

50$

[Jikken]

Łowię sobie w jeziorze~

[Gwen Brown]

Bright Powder

[Jikken]

Łowię ponownie znaleziska różne,
nie jestem pewny czy marzenia me są próżne,
ale postaram się nie usnąć przy mej wędce,
bo może i tym razem złowię coś naprędce...
To mówiąc popijam wodę, posilam się ciastkiem,
a mój towarzysz Absol cieszy się snu namiastkiem.
Spoglądam na spławik dryfujący na tafli wody,
coraz większe kręgi na wodzie to na pewno dowody,
że coś się czai, coś się kręci lub mąci zmysły.
Co tu więcej pisać, nieco kończą się pomysły...
Jie oczekuje na zarobek chociaż, aby coś kupić
coś do jedzenia, aby nikogo z kasy nie złupić.
Bo po co sobie problemów szukać czy też guza?
Skupienie to dla każdego wędkarza największa muza.

[Gwen Brown]

O wow.
TM Flamethrower

[Jikken]

Łowię~

[Gwen Brown]

Naszyjnik

[Jikken]

Łowisko było jak zwykle puste i czekało na wędkarza.
Oczywiście tym wędkarzem był nie kto inny jak Jie i Ikar.
Wędkarz ów wydobył z plecaka ekwipunek szykując przynętę na haczyk.
I to zrobiwszy zarzucił do czystego jak łza jeziora pułapkę.
Ęanował spokojem, kiedy wpatrywał się w spławik, czekając na jakiś łup.

[Gwen Brown]

Leftovers