Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
"Stracisz życie. W porządku powiesz
Autor Wiadomość
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-18, 13:31   

Całe te uparte śledzenie coraz zaczynało mi grać na nerwach. Niejednokrotnie chciałam przerwać pościg i wrócić do domu, ale w końcu obiecałam Harremu. Im dłużej podążaliśmy za ognistym gadem, tym mocniejsze uczucie Deja Vu mnie łapało... zupełnie jakbym już kiedyś obserwowała jakiegoś jaszczura w oddali i to w lesie.
Po kilku dziwnych "przygodach" (o co chodziło z tą paczką? To ma coś wspólnego z tą, która rano przyszła do rodziców?) w końcu dotarliśmy na miejsce, chyba, jeśli miejscem można nazwać opuszczoną ruderę gdzieś w głębi niczego.
W momencie gdy dotarliśmy do kresu, uderzyły mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze, jak bardzo bezsensowna była ta akcja. Skąd ten Charmelon się znalazł na naszym podwórku? Chodził cały dniami, aż ktoś się nam nim nie zlitował i nie dał mu żarcia? Teraz chodzi codziennie taki kawał po trochę jedzenia? Zresztą dokąd on wraca? Tutaj nic nie ma... Mieszka sam? A może na kogoś czeka? Tyle pytań, żadnej odpowiedzi. Nie wiedziałam, czy dobrze zrobiłam ciągnąc małego brata taki kawał drogi, ale w tym momencie byłam na tyle zirytowana, że wyciągnę nawet siłą wszystko to, co chcę wiedzieć.
Po drugie, zrozumiałam skąd wzięło się uczucie Deja Vu, Sceptile i Q... latający wąż. Niby to było tak niedawno, ale pamiętałam to jak przez mgłę. Zdecydowanie był tam Sceptile, jeżeli dobrze pamiętam, on też się położył i czekał na coś... Ale co dalej? Czy dobrze mi się wydawało, że wąż go pochłonął (tak jak zrobił to z moim Ovenem), jeśli tak... to czy dalej jest jego niewolnikiem?
Zrobiło mi się źle, bardzo źle. Poczułam ogromny przypływ poczucia winy, zostawiłam tam wszystkich ratując własne życie. Drwale i tamte pokemony, zawiodłam ich wszystkich...
Chciałam tam wrócić, byłam gotowa tam wrócić i wszystko naprawić... ale Set powiedział, że wyraźnie nie mam żadnych szans... I Twilight ma czelność mi mówić, że to ja wmawiam sobie, ze jestem słaba! Nie, to oni wszyscy próbują mi to wmówić.
Mam gdzieś, co mówi reszta, wrócę tam i pokonam węża, a wtedy będę na tyle silna, że pokonam nawet tego demona. Mam dość uciekania, dość bycia słabą, nie obchodzi mnie to, że oni we mnie nie wierzą...
Musiałam najpierw tylko ogarnąć sprawę Charmeleona.
Miałam dość podchodów. Trzymając Harrego za mną, podchodzę do śpiącego gada. Czas poznać prawdę.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Kaiwe 
Creator of the Universe


Wiek: 24
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 3073
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 11:03   

Zatopiłaś się na chwilę w myślach z których wyrwał cię mocniejszy uścisk dłoni Harrego, który patrzył teraz na ciebie trochę... Zmartwiony. Zaraz jednak postanowiłaś działać i w końcu dowiedzieć się o co chodzi z tym Charmeleonem. Oven i Fatum cichaczem, skradając się, zajęli w oddali pozycje po prawej i lewej stronie. Kiedy Charmeleon was zobaczył, podniósł się i obrzucił cię wzrokiem pełnym pretensji. Warknął cicho i rozłożył łapy tak, żeby spróbować zablokować ci przejście... W stronę enigm najwyraźniej. Kiedy jednak przekroczyłaś cienką czerwoną, jaszczur rzucił się do ucieczki w stronę zrujnowanego domu. Już, już miałaś ruszyć za nim kiedy usłyszałaś za sobą niepewne
- Emm... Dlaczego go straszysz?
Parę ładnych metrów za tobą, przy zniszczonym ogrodzeniu, stała dziewczyna w mniej więcej twoim wieku. Wysoka z długimi, białymi włosami i ciemnymi, niebieskimi oczami. Miała bardzo bladą cerę i nieśmiało gdzieś patrzyła w bok zamiast na ciebie. Przy jej lewej nodze stał mały, puchaty Mareep
- Tutaj kiedyś żył jego właściciel ale nie ma go od dobrych dwóch miesięcy
_________________

------------
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 18:41   

Nie zaskoczyła mnie reakcja Charmeleona, w końcu można powiedzieć, że napastowałam go w jego własnym domu. Tak się sama nakręciłam, że zupełnie straciłam takt.
Natomiast zupełnie nie spodziewałam się tej tajemniczej laski… Początkowo pomyślałam, że to może jego właścicielka, co by tłumaczyło jego nędzny wygląd, gdyż ona sama nie najlepiej się prezentowała. Wystarczyło jednak parę jej słów, aby zrozumieć, że się pomyliłam.
- Wybacz. - Odpowiadam delikatnie speszonym głosem. - Nie chciałam go nastraszyć…
Naprawdę było mi głupio z powodu jak się zachowałam i szybko zrozumiałam, że nie mam żadnych słów na rozgrzeszenie, więc nawet nie próbowałam.
- Ten Charmelon przychodził do naszego domu od jakiegoś czasu i mój brat. - Tutaj wskazałam na Harrego. - Zawsze go dokarmiał. Dzisiaj mi o tym powiedziała… no i chciałam zbadać tę sprawę.
Spoglądam zmartwionym wzrokiem na zrujnowany dom. Parę spraw już się wyjaśniło, ale ten biedny jaszczur dalej wiernie czekał na swojego pana, nic dziwnego, że nie chce odejść stąd.
- Wiesz może co się stało z jego właścicielem? - Pytam się nieznajomej po chwili. - Szkoda mi go…
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Kaiwe 
Creator of the Universe


Wiek: 24
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 3073
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 19:23   

Nieznajoma patrzyła na was trochę zmęczonym wzrokiem, sama nie wyglądała najlepiej ale nie sprawiała też wrażenie jakiejś anorektyczki czy zaniedbanej. Raczej to przez jej strój i makijaż mogłaś odnieść takie dziwne wrażenie, że ma jakieś nędzne życie. O ile tak można to nazwać. Dziewczyna przeszła przez ogrodzenie i zbliżyła się trochę do ciebie, nie naruszając jednak twojej przestrzeni osobistej
- Rita jestem. Rita Yusko
Przedstawiła się na początku
- Przychodzi do niego mówisz...No wiesz, pewnie znalazło się parę dobrych dusz jak twój brat, które dają mu coś do jedzenia. Ja też przychodzę tutaj po to aby go karmić, bo nigdy jeszcze nie widziałam aby zjadł którąś z tych jagód
Wskazała długim palcem wskazującym jeden z krzaków. Nagle waszą konkwersację przerwał jakiś trzask, dochodzący z domku. Dzieczyna i jej Mareep odruchowo pobiegli tam, Harry też więc..ty też bo przecież jak to tak. Ostrożnie całą czwórką weszliście tam i zobaczyliście, że kilka lżejszych belek przewaliło się na jaszczura. Rita od razu wzięła się za ratowanie go a Harry ściągnął tę najlżejszą i powiedział do Charmeleona
- Charmeleon zamieszkaj ze mną. Myślę...że twój pan raczje nie wróci. A jak byś ze mną zamieszkał to moglibyśmy odwiedzać to miejsce tak dla pewności
_________________

------------
  
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 19:43   

Wraz z resztą wzięłam się za ratowanie Charmeleona. Jakby nie patrzeć to przeze mnie uciekł do domku i nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś mu się przez to stało.
Słysząc propozycję Harrego, nie wiedziałam, co mam myśleć. Spodziewałam się takich słów u mojego brata, w końcu głównie dlatego tutaj przyszedł, jednak wciąż nie byłam pewna, że to najlepszy pomysł.
Nie miałam żadnych wątpliwości, że gad nie powinien tutaj zostawać, w końcu dom sam się na niego zawalił, w małym stopniu, ale to wciąż nie jest bezpieczne miejsce.
Wszystko przemawiało za tym, żeby jaszczur się wynosił stąd, jednak nie byłam pewna, iż Harry to najlepsze rozwiązanie. Byłam przekonana, że on by go kochał i się nim zajmował, ale wciąż był za młody na posiadanie własnego pokemona. Gdyby to był jakiś mały, uroczy stworek nie miałabym żadnych przeciwwskazań, ale mowa była o ziejącym ogniem gadzie, który był nawet większy od niego! Nikt nie mógł się dziwić, że się o niego martwię.
Wiedziałam jedno, nie powinnam nic obiecywać bez rozmowy z rodzicami oraz nie będę zmuszać Charmeleona do niczego.
- Na pewno nie może tutaj zostać, - W końcu mówię coś na głos. - Trzeba mu znaleźć jakieś bezpieczne schronienie, gdzie będzie miał jedzenie… Zawsze można go tutaj przyprowadzić, jak będzie chciał sprawdzić, czy jego pan nie wrócił…
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Kaiwe 
Creator of the Universe


Wiek: 24
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 3073
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 20:20   

Wspólnymi siłami błyskawicznie wyciągnęłyście Charmeleona spod desek, on zakaszlał od pyłu który dostał się mu do płuc. Właściwie to jaszczur sięgał Harremu swoim czubkiem głowy do jego ramienia, dopiero teraz byli na tyle blisko aby dobrze to zobaczyć. Rita kucnęła i zdjęła swój niewielki plecak, otworzyła go i wtedy...Coś przykuło twoją uwagę. W środku oprócz sporej reklamówki pełnej różnych jagód, była też maska. Zrobiona niby z drewna, niestety nie widziałaś jej pełnego kształtu. Dzeiwczyna otworzyła i wyjęła jagody tak szybko, że to był ledwo moment jak to zobaczyłaś. Ale zobaczyłaś.
Jagody podała jaszczurowi który przyjął je chętnie i zjadł od razu, Harry lekko spróbował pogłaskać go po głowie. Charmeleon spojrzał na niego trochę nieprzytomnym wzrokiem, po czym oparł łeb na jego ramieniu i zaburczał cicho pod nosem. Twój braciszek spojrzał na ciebie i powiedział
- Proszę Emi...przekonaj rodziców. Nie pozwolę aby Charmeleon trafił do jakiejś adopcji lub gdzieś gdzie nie chce być
Cała ta scena wyglądała całkiem uroczo. Na dodatek odrobiny wesołości nadał Mareep, który skoczył na kolana Harrego i zamiast na nich legnąć, to odbił się niczym piłka i poturlał się w przeciwną stronę. Wygladał jak wielka, puchata kulka, miał wyjątkowo dużo tej wełny. Wylądował na plecach i machał nogami, nie mogąc się odwrócić w czym zaraz pomogła mu dziewczyna
- Głuptas
Popatrzyła na ciebie i powiedziała
- Może warto spróbować porozmawiać z waszymi rodzicami? Mogę iść z wami i posłużyć za jakby...świadka...whatever
W wejściu cichaczem pojawiła się...Quilaba oraz Fatum. Po odłosach z zewnątrz mogłaś wywnioskować, że po okolicy kręcą się wszystkie twoje pokemony.
_________________

------------
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 20:35   

- Tak… - Odparłam po chwili, wyrwana z zamyślenia. - Warto spróbować, we trójkę na pewno uda się ich przekonać. - Końcówkę rzekłam chyba z najbardziej wymuszonym serdecznym uśmiechem na jaki było mnie stać. Chciałam wydać się naturalna, ale w takiej sytuacji było to trudne, nie byłam dobrym kłamcą.
- Wiecie co… - Dodaję po chwili. - Harry może pójdziecie przodem? - Wskazuję tutaj na Ritę, jej Mareepa i Charmeleona. - Ja się sekundę tylko tutaj rozejrzę...
Miałam nadzieję, że się zgodzą, chciałam koniecznie złapać na osobności Twilight, a nie chciałam, aby któreś z nich usłyszało, że moja Quilava umie gadać.
Chciałam powiedzieć samiczce, że ta dziewczyna chyba też jest posiadaczem maski. Może nawet to właśnie o niej mówił mi Yatorus…
Równie dobrze mogło to być przewidzenie, ale za nim cokolwiek postanowię, chciałam to z kimś omówić, a Twilight wydawała mi się idealna do tego.
Nie wiedziałam czy mogę ufać dziewczynie, więc jeśli się zgodzą, poślę z nimi Ovena i resztę, aby mieli na oku mojego brata.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
Kaiwe 
Creator of the Universe


Wiek: 24
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 3073
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 21:47   

Rita na wszystko się zgodziła, także już po chwili wracałała z Harrym w miarę tą samą drogą którą przybyliście. Oven szedł za nimi, dołączyła też Mia która ciąle patrzyła na niego swoimi błękitnymi oczami. Quilava głupia nie była i oby dwie czekałyście do momentu, aż tamci nie znajdą się wystarczająco daleko. Harry i Charmeleon trzymali się razem, chłopczyk cały ten czas mówił do jaszczura. Przekonywał go, że będzie mu z nim dobrze, że rodzice na pewno się zgodzą. Tylko Mareep został przezchwilę z wami, po czym jakby zdał sobie sprawę, że jego pani zniknęła mu z pola widzenia i pognał czymprędzej za jej śladami.
Twilight spojrzała na ciebie i spod jakiejś sterty połamanego drewna wyciągnęła twoje maski, wywracając przy okazji oczami
- Zwariowały. Próbowałam jakoś to opanować ale rwały się w twoją stronę. Dopiero w tej okolicy się uspokoiły. Może kiedy już skończysz z jaszczurem, to sprawdzisz czego chciały? Bo aż sama bym się chętnie dowiedziała
_________________

------------
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 21:59   

Bez słowa odbieram maski od Twilight i chowam je w torbie tymczasowo. Mało mnie interesowało czego chciały, z prostego powodu, że zbyt wiele się już teraz działo.
Prawdę mówiąc sama miałam już dość tej akcji z jaszczurem, zdecydowanie za długo już trwała. Miałam nadzieję, że rozmowa z rodzicami zakończy tę sprawę. Nie chciało mi się już dłużej z tym męczyć, według mnie i tak już zrobiłam sporo.
Mimo wszystko miało to i swoje dobrą stronę, chyba, bo dopiero mam się o tym przekonać.
- Ta dziewczyna. - Zwracam się do Quilavy. - Wydaje mi się, że ona też ma maskę. To mogło być tylko przewidzenie, ale jeśli...
Nie dokończyłam, gdyż nie miałam pojęcia, co może to oznaczać. Równie dobrze może być wrogiem, jak i przyjacielem. Nie wiem na co liczyłam, ale miałam nadzieję, że Twilight zdoła jakoś potwierdzić lub obalić moje założenie, co do tej tajemniczej dziewczyny.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Kaiwe 
Creator of the Universe


Wiek: 24
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 3073
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 22:34   

Quilava na twoje słowa tylko lekko zmarszczyła czoło, po czym obejrzała się za dziewczyną. Tamci już zaczęli konkretnie znikać ci z widoku. Ognista łasica trwała tak przez chwilę, jednak nie długo gdyż zaraz zaczęłą rozglądać się na boki. W końcu westchnęła i chciała coś powiedzieć, kiedy to gwałtownie się nastroszyła a jej płomienie gwałtownie przybrały na sile. Skoczyła przed ciebie i wbiła wzrok w jeden punkt. W drzewo o wyjątkowo grubym pniu i gałęziach na których spokojnie mógłby usiąść sobie taki Tyranitar bez obawy, że te się załamią. Na tym właśnie drzewie pojawiło się coś, co miało jakiś 1 m w kłebie. Najpierw ledwo dicozny, potem im niżej był, tym więcej było widać. Jakiś...potwór albo stwór o ile między tymi słowami jest jakaś różnica
- Chyba się zaraz dowiemy...
Wymamrotała pod nosem Twilight. Nagle dookoła można było usłyszeć ciągły, szeptający głos. Powtarzał tylko jedno słowo - "Gniew".

GniewGniewGniewGniewGniewGniewGniewGniewGniew
Cokolwiek To było, jego ciało było opływowe i opokryte delikatynmi łuskami. Dwie pary dziwnie zbudowanych skrzydeł, które raczej słabo nadawały się do latania i dziwny, gwiezdnny dym który unosił się znad jego długiego rogu na łbie. Nieduże, podłużne oczy z niewidocznymi tęczówkami i źrenicami, zdawały lśnić w cieniu tak jak symbole na jego głowie, szyi oraz błonach "skrzydeł". Nim się zorienotwałaś, on błyskawicznie cisnął w ciebie niedużą energią która wyglądała jak spadająca kometa. Twilight udało się tylko trochę zneutralizować atak swoim Fire Blast, jednak i tak szczątki ataku potwora zdołały was odrzucić do tyłu. Po okolicy rozniosło się ponownie
GniewGniewGniewGniewGniewGniewGniewGniewGniew..Gdzieonajessst
_________________

------------
  
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 22:55   

- Kolejna zagubiona dusza z Omegi? - Mogłabym z tego spróbować zrobić żart, ale sytuacja była na to zbyt poważna.
Nawet nie próbowałam negocjacji tym razem. Domyślam się, że i jego umysł nie ogarnął przeniesie na ziemię i oszalał. W takim wypadku nie miałam wyboru, jak tylko go unieszkodliwić. Na swój sposób to idealna próba moich sił. Czas się przekonać kto miał rację, ja czy Set.
Nie wiele myśląc sięgam po maskę i zakładam ją, jeżeli Oven jest w pobliżu, jemu również zakładam.
Ruszenie prosto do walki było złym pomysłem, musiałam najpierw upewnić się jak wygląda sytuacja. Zwołuje do siebie wszystkie swoje pokemony, każda para łap się tutaj przyda. Oczywiście musiałam także wiedzieć co z Harrym. Teraz miałam nadzieję, że Rita nie posiada maski i weźmie mojego brata, a potem uciekną w bezpieczne miejsce.
Sięgam po swój łuk, ogarniając sytuację, próbuję zyskać choć odrobinę czasu. Celuje strzałą prosto w potwora, po czym zwracam się do niego pewnym głosem.
- Odejdź i nigdy nie wracaj, inaczej zasmakujesz chłodu mojej strzały. - To były próżne słowa, ale chciałam chociaż skierować całą jego uwagę na siebie.
Jeżeli wszystko ułoży się po mojej myśli, będę mogła przystąpić do ataku w pełni sił, jeśli nie, cóż, będę improwizować.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Kaiwe 
Creator of the Universe


Wiek: 24
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 3073
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-23, 00:13   

Nie musiałaś długo czekać aż pojawi się Oven, który wrócił do ciebie jak tylko wyczuł co robisz. Oczywiście należy pamiętać, że i tak chwilę to zajęło. Wszystkie pokemony stanęły przed tobą i jak nie warczały, to stroszyły się i fuczały. Tylko Lycanroc tutaj nie było ale najpewniej została z Harrym. No i Charmeleonem.
Przez tę chwilę zakładania masek i zbierania pokemonów, stwór zlazł z drzewa i zaczął węszyć. Ty w bojowym nastawieniu a on co? Zupełnie cię ignorował. Jak to tak, najpierw cię atakuje a teraz udaje, że najwyraźniej cię nie widzi? Ruszył w stronę w którą poszła Rita, na co Oven zareagował agresywnie i zaatakował jego ogon używając Crunch. Na to gad tylko zamarł w bezruchu, nawet nie wydając z siebie okrzyku bólu. Nagle spomiędzy drzew, tuż przed głową gada, pojawiła się tajemnicza postać. Miała na sobie maskę
Od postaci emanował jakby lekki żar, zaś niemal całe jej ręce i przedramiona zdawały się być niczym ogień. Oczy też świeciły gdyż widać je było przez otwory w masce. Jednak z maską czy bez, po samym głosie osoby udało Ci się rozpoznać, że to Rita. Wyglądała na niezwykle... Wkurzoną
- Precz. Teraz nie masz szans.. Odejdź... Lub...GIŃ!
Z cichej dziewczyny stała się wściekłą bestią, jej głos był płomienny i pełen gniewu. Uformowała między dłońmi kulę żaru, która z każdą sekundą się powiększała. Gad wtedy zrzucił Ovena jednym trzepnięciem ogona, po czym rzucił się na dziewczynę. Ale ona już zrobiła unik i jeszcze bardziej powiększyła kulę przypominającą teraz małe słońce.
_________________

------------
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-23, 09:46   

W mgnieniu oka sytuacja odwróciła się o 360 stopni, a może to mówi się o 180? Nieważne...
Przed chwilą myślałam, że mam do czynienia z kolejnym wściekłym latającym wężem, a ten mnie zwyczajowo olał. Wtedy pojawiła się Rita i wszystkie moje przypuszczenia okazały się prawdziwe, jednak to ona teraz była wściekła, a nie wąż.
Zaczęłam się zastanawiać, czy ta dwójka nie ma jakieś wspólniej historii (coś jak ja i og latający wąż), jej słowa była przepełnione gniewem, ale były zbyt nie jasne, aby cokolwiek z nich wyczytać.
Wiedziałam, że bestie z Omegi są oszalałe z nie własnej winy i nie należy ich zabijać. Pytanie, czy Rita też o tym wiedziała. W tym momencie mogła, tak jak ja chwilę wcześniej, grać, by go przegonić bez zbędnego konfliktu, ale jeśli właśnie tak jest, to muszę przyznać jej, że jest doskonałą aktorką.
- Twilight. - Zwracam się po cicho do ognistej samicy. - Jak rzuci tą kulą, spróbuj skontrować ją własną.
Jeżeli Rita nie blefowała, to miałam problem. Stałam na przeciw ognistej dziewczyny, uzbrojona jedynie w łuk... Już wiem jak czuł się Hawkeye w Avengersach...
- Nie chcemy zrobić Ci krzywdy. - Zwracam się do mrocznego węża. - Odejdź, inaczej nie będziemy miały wyboru.
Nie znając zamiarów Rity, nie chciałam skakać do konkluzji i zrobić być może coś głupiego. Miałam nadzieję, że wąż będzie miał na tyle rozumu, aby sobie pójść, inaczej czeka mnie ciężka walka.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Kaiwe 
Creator of the Universe


Wiek: 24
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 3073
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-23, 18:51   

Gad nie ustępował i zaczął atakować. Wystrzelił trzy "komety" - pierwsza w twoją stronę, druga w Quilavę a trzecią w Ritę. Dziewczyna rozdzieliła swoją kulkę na dwie części i zneutralizowała dwie z nich, przez co tylko Quilava musiała zająć się swoją obroną i tym razem jej to wyszło. Usłyszałaś głos dziewczyny
- Uważaj na niego. W każdej chwili może rzucić iluzję
Wszystkie obecne tutaj twoje pokemony czekały na twoje komendy, tylko Oven jeszcze się nie ogarnął po tym strzepnięciu go. Gad rzucił się na dziewczynę z zamiarem ugruzienia jej w szyję. Ta rozgrzała się bardziej i złapała go za rozwarte szczęki jednak widać było, że długo tak nie wytrzyma. Spojrzała na ciebie i zapytała z cichym stęknięciem
- Pomożesz? Twój brat jest bezpieczny
_________________

------------
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.