Pokemon Crystal

[Gwen Brown]

Ach, nie ma to jak poranek na wyspach. Ciepłe promienie słońca pomalutku budziły miasto Hau'oli do życia. I nie tylko miasto- cała wyspa Melemele zaczynała się szykować do przeżycia kolejnego dnia. Wszędzie słychać było śpiew ptaków, jakby obecność ich treli o tej porze dnia była kwestią życia lub śmierci. Tu i tam przemknął jakiś owad, jakich to pełno na wyspach. Gdzieś w krzakach dreptał sobie jakiś futrzak, w sobie tylko znanym kierunku. A morze... Ach, morze, ten orzeźwiający zapach który od niego ciągnął! Ta leciuteńka bryza, która niczym mgiełka uderzała o ciało, miło je chłodząc. Tutaj już z samego rana było bardzo ciepło, więc taka ochłoda była jak najbardziej na plus.
Ludzie też zaczynali się już pomału krzątać. Zaczynały się otwierać restauracje i sklepy. Właściciele hoteli i domków letniskowych kręcili się już przy swym dobytku, gotowi obsługiwać gości.
Ty także już wstałaś i wychodziłaś właśnie z budynku Centrum Pokemon. Poprzedniego dnia, późnym popołudniem, po dość długiej i męczącej podróży, w końcu dotarłaś do tego uroczego archipelagu. Wczoraj nie było jak przyglądać się tym wszystkim wspaniałościom- byłaś tak padnięta, że po zameldowaniu w Centum, z miejsca oklapłaś na łóżko i spałaś jak zabita. Ale dziś? Ha, dziś to co innego- energia i ciekawość wprost cię rozpierały.
Właściwie gdzie skierujesz swe kroki najpierw? Może przejdziesz się po mieście? Albo zajrzysz do portu? A może zgodnie z naturą trenera zaczniesz wędrować po wyspach, poprzez dzikie ostępy i kręte ścieżki? Tutaj było tak pięknie. Tak... inaczej. Nic tylko iść i oglądać te wszystkie wspaniałości! Tylko co najpierw? Co najpierw...?

A tego znaczka +18 to się nie bojaj, to bardziej w kontekście jakichś drastyczniejszych scen czy większych bluzgów na ewentualną przyszłość- z reguły nie gwałcę swoich graczy czy coś ;P

[Pikutorialu]

"Więc to tak naprawdę wygląda Alola."- Pomyślałam głęboko wdychajac powietrze przed pokecentrum. Wczoraj wieczorem nie mogłam zobaczyć Hau'oli city w takim stanie jak teraz. Tutaj było przepięknie, nie byłam pewna czy kiedykolwiek widziałam równie piękna okolice. Ile tu było życia!
Gdy tylko moje zachwyty się skończyły, musiałam skupić się na tym co teraz mam ze sobą zrobić. Byłam w obcym regionie nie znając nikogo. Z jednej strony pragnęłam pobiec do dziczy wraz z pokemonem, zaś z drugiej strony chciałam się zaznajomić się trochę z okolica i miastem. Pokreciłam się po mieście poszukując jakiegoś punktu z informacjami turystycznymi. Druga opcja wygrała, jak tylko go znalazłam podeszłam do pracownika.
-Dzień Dobry, mam nadzieje ze nie przeszkadzam. Chciałabym dowiedzieć się nieco o tej wyspie, zależałoby mi na dowiedzeniu się o kilku charakterystycznych miejscach dla okolicy i może o jakiś liderach

Dzięki ze o tym wspominałaś, bo się przeraziłem widząc 18+

[Gwen Brown]

Trzeźwo uznałaś, że nie ma co się pakować po wędrówkę po kompletnie nieznanym regionie. Ruszyłaś więc przez miasto na poszukiwanie jakiejś informacji turystycznej. Po kilku minutach chodzenia oraz drobnej pomocy ze strony tubylców, w końcu znalazłaś to czego szukałaś.
Urzędujący za ladą, mocno opalony facet około trzydziestki w rozpiętej, jaskrawej koszuli w palmy, z uśmiechem na ustach przystąpił do odpowiedzi na twoje pytania.
- Witaj, albo Aloa jak my tu mawiamy. Tak, z chęcią ci pomgę, w kńcu od tego tu jestem. Cóż, znajdujemy się obecnie na wyspie Melemele, jednej z czterech wysp archipelagu. Są jeszcze Wyspa Poni, Akala i największa Ula'ula. Nie będę cię jednak zanudzał niepotrzebną historią i opowieściami. Miasto, w którym się znajdujemy można podzielić na trzy rejony- "sklepowy", w którym aktualnie się znajdujemy, plażę rozciągającą się na wschodzie i duży port na południu. Pytałaś o liderów. Cóż, na wyspach mamy typowych liderów czy elitarną czwórkę, tak jak w innych regionach. Z tych zwykłych liderów najbliżej byś miała do Ilimy, rezyduje w Jaskiniach Verdant, na północ stąd. Aczkolwiek mamy też swego rodzaju wyspiarskie zadania, zwane Grand Trials. O czym chcesz się teraz dowiedzieć- o zwykłych liderach czy Grand Trials? O jednym i drugim mógłbym ci opowiedzieć baaardzo długo, ale nie wiem czy masz na to ochotę. A może interesuje cię coś innego?

[Pikutorialu]

Pracownik opowiedział mi o tutejszych liderach. Po jego ubiorze mogłam wywnioskować, że w tym regionie raczej luźno traktują pracę i są dosyć radośni, a przynajmniej tak mi się zdawało. Byłam także zdziwiona, że liderka urzęduje w jaskiniach, a nie w mieście.
-Chciałabym się dowiedzieć nieco o tutejszych liderach,a przynajmniej na razie nie interesuje mnie Grand Trias, zwłaszcza, że wnioskując po nazwie są oni silniejsi od liderów, a ja na razie jestem dość słaba - Zacisnęłam delikatnie ręce na fragment o tym, że nie jestem silna- Mogła bym spytać jak trafić do miejsca gdzie rezyduje Ilima? Oraz jak tam trafić i ile powinna by mi zając droga do jaskiń Verdant? Zależałoby mi na tym, żeby dotrzeć tam jeszcze dzisiaj i móc już spróbować stoczyć z nią walkę

[Gwen Brown]

Facio pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Fakt, z Grand Trials nie ma żartów, trzeba się pożądnie przygotować. Aczkolwiek nasza Ilima też potrafi pokazać co potrafi. Wierz mi, nie warto jej lekceważyć, nawet mimo faktu, że to zwykle od niej młodzi trenerzy zaczynają walki o odznaki.
Tymczasem zapytałaś jak tam trafić. Facio ponownie się wyszczerzył w uśmiechu, ale i odpowiedział na twoje pytanie.
- Och, bez problemu dotrzesz do niej dziś. Te jaskinie leżą praktycznie rzut beretem za miastem, musisz pójść na północno-zachodni kraniec miasta- biegnie tam droga, która właściwie okrąża całą wyspę. Po drodze miniesz pola jagodowe i cmentarz, a kawałek dalej będzie widać już wejście do jaskiń. To ogromne wejście, ciężko przegapić. Jeśli wyruszysz zaraz, podejrzewam, że koło południa będziesz na miejscu. Ale sprzedam ci dobrą radę na początek- dobrze się przygotuj. Jeśli chcesz możesz, możesz się przejść na plażę- zdaje się, że dziś miał się tam odbyć jakiś konkurs wędkarski, może jeszcze zdążysz się zapisać, chyba mieli zaczynać koło 10...
O, ciekawe. Może się skusisz?

[Pikutorialu]

-Szczerze powiedziawszy nawet nie myślałam o niej jako najłatwiejszej z liderek, ale jako o najbliższej. Najpewniej walka z nią będzie dość dużym wyzwaniem dla kogoś tak niedoświadczonego jak ja.- powiedziałam prawdę o moich przemyśleniach dotyczących liderki. Naprawdę czułam, że walka z nią będzie bardzo trudna.
"Północna-zachodnia droga od miasta, po drodze trzeba minąć pola i cmentarz" zapamiętałam w głowie te wskazówki, aby się nie zgubić. Po tylu latach świetnie nauczyłam się zapamiętywać krótkie informacje nie ryzykując szybkiego zapomnienia. Wysłuchałam zaraz potem informacji o konkursie wędkarskim+. Mimo mojego całkowitego braku znajomości tej dziedziny samo wydarzenie bardzo mnie zainteresowało. Siedzenie na pomoście nad wodą próbując złapać pokemona bez większego trudu. Brzmiało to tak błogo, że naprawdę zapragnęłam spróbować.
-Naprawdę? Z chęcią się tam udam, bo chyba zdążę tam dotrzeć- Uśmiechnęłam się do pracownika za pomoc- Bardzo panu dziękuję za pomoc, życzę miłego dnia- Mówiąc to odeszłam od punktu informacyjnego i pobiegłam w kierunku plaży, aby zapisać się na konkurs wędkarski.

[Gwen Brown]

A to ci jeszcze odpiszę xD

- Drobiazg. W takim razie powodzenia na konkursie. I w czasie potyczki też. Bywaj!- odparł, a na koniec nawet ci pomachał, jak już odchodziłaś.
A zatem na plażę! Cóż, dotrzeć tam nie było jakoś szczególnie trudno, wystarczyło tylko kierować się w kierunku morza, które widać było pomiędzy niektórymi budynkami. Tuptałaś sobie żwawym krokiem, aby przypadkiem się nie spóźnić. Po drodze mijałaś najrozmaitsze sklepiki, kawiarenki i inne przyjemne zakątki, które aż się prosiły by do nich wejść, już nawet nie tyle by coś kupić, ale żeby poplotkować z tymi wszystkimi ludźmi. Tu każdy był jakiś taki weselszy, bardziej zadowolony z życia- nie to co te wszystkie smutasy, jakich zdarzało ci się mijać w rodzinnych stronach. tutaj po prostu wszystko kwitło, w każdym tego słowa znaczeniu.
Tymczasem dotarłaś na miejsce. Pora była jeszcze względnie wczesna, więc nie było tłoku i zalegających wszędzie plażowiczów. Nie znaczyło to, że było tu całkowicie pusto. Poza uczestnikami konkursu, aktualnie kręcącymi się w pobliżu sporego mola, po plaży spacerowało sobie kilka osób płci obojga. To jednak cię nieszczególnie interesowało. Czas cię gonił, więc do mola i punktu zapisowego nawet sobie podbiegłaś. Przy stoliku z zapisami siedziała sobie młoda, mająca góra trzydzieści lat, przysadzista kobieta. Długie, ciemnobrązowe, spadały gęstą falą na jej plecy. Przy uchu miała wetknięty jakiś nieznany ci, tutejszy kwiatek. Oczywiście jak to wyspiarze, była opalona i wysmagana wiatrem. Przypatrywała ci się roześmianymi, piwnymi oczami. Twoją uwagę zwróciły jej duże, wydatne usta oraz spory, lekko płaski, ale jednak kształtny nos. Przyodziana była w krótką, jasną bluzeczkę na ramiączkach, odsłaniającą kawałek brzucha oraz długą spódnicę z cieniutkiego, lekko prześwitującego materiału w jakieś wzroki. Przy stołeczku, na którym siedziała stała para klapek. Właścicielka obuwia najwyraźniej stwierdziła, że jej stopy potrzebują nieco wolności i bez krępacji zagrzebywała je sobie w jaśniutkim, sypkim piasku. Już z daleka cię zauważyła i uśmiechnęła się na twój widok.
- Alola! Też na konkurs? A to w samą porę, w samą porę. Coś pomóc, coś doradzić? Właściwie masz już jakieś doświadczenie w wędkarstwie?- zapytała szykując twój formularz zgłoszeniowy, nawiasem niezbyt obszerny, co rzuciło ci się w oczy. Widać stawiają tu na praktyczność i wymagają tylko najważniejszych danych, bez jakichś szczegółów.

[Pikutorialu]

Idąc na plażę mijałam wielu radosnych ludzi, co wydawało mi się trochę nieprawdopodobne. Skąd było ich tak wiele i czemu atmosfera była taka luźna? Byłam pewna, że o tej porze powinni oni śpieszyć się do pracy, aby ciężko pracować. W Unovie widziałam jedynie ludzi żyjących w pośpiechu, aby zdążyć ze wszystkimi zadaniami, które trzeba było wykonać w swojej korporacji, aby mieć szansę na awans, a tutaj z jakiegoś powodu wszystko wyglądało inaczej.
Rozmyślałam tak aż do momentu gdy dotarłam na plażę. Jej wygląd naprawdę mnie zachwycił, była przepiękna. Czysta oceaniczna woda zalewała brzeg, obok którego chodzili ludzie.
Po chwili znalazłam osobę odpowiedzialną za konkurs wędkarski, której wygląd (znowu) nie kojarzył się z jej zadaniem. Widocznie musiałam się do tego przyzwyczaić.
-Dzień Dobry, tak, chciałabym się zgłosić się na konkurs wędkarski- Mówiąc to chwyciłam formularz i zaczęłam go uzupełniać. Informacji do podania były naprawdę podstawowe-- Nie mam żadnego doświadczenia z wędkarstwem, ale powinnam sobie poradzić. Zaś jeśli chodzi o pomoc, chciałabym poznać zasady konkursu i już udam się na molo łowić pokemony

[Gwen Brown]

Wygląda na to, że minie jeszcze sporo czasu zanim przywykniesz do tej czysto wyspiarskiej odmienności i ogólnego wyluzowania. Tymczasem błyskawicznie wypełniłaś formularz i podałaś go kobiecie. Przy okazji wspomniałaś o swoim doświadczeniu wędkarskim. O dziwo nie wywołało to jakiegoś wielkiego zaskoczenia na twarzy wyspiarki.
- Właściwie nie jesteś jedyną początkującą. Ale to nic, wędkowanie jest na prawdę łatwe. Tam, na molo, wędkami i przynętami zajmuje isę mój mąż, chętnie ci pomoże i pokaże jak się za wszystko zabrać. To jedna z tych rzeczy, które lepiej wyjaśnia się pokazując niż opowiadając- zachichotała.
- Właściwie nasz konkurs nie ma jakiejś bozia wie jakiej rangi, więc nie uświadczysz tu czempionów. Ot, taka okazjonalna, miejscowa rozrywka. Zasady są banalnie proste- zwycięzcą zostanie ten, kto złowi i potem złapie najokazalszego pokemona. Ot i wszystko. Złapać można tylko jednego stworka. Kiedyś, kiedyś pozwalaliśmy na większą ilość i potem wybieranie spośród nich tego największego, ale ostatecznie uznaliśmy, że to trochę nie etyczne, a poza tym tylko przedłuża się niepotrzebnie czas. Chcielibyśmy zakończyć zawody w południe, to wystarczająco dużo, aby coś złowić i złapać. Oczywiście wszyscy zaczynają łowić w tym samym czasie, żeby było sprawiedliwie, a potem mogą zachować pochwycone pokemony. Zwycięzca dodatkowo dostanie specjalną nagrodę, wręczoną przez samego Halę- naszego Kahuny Wyspy. Czym jest ta nagroda, pozostanie tajemnicą aż do wyników.
No, to teraz wiedziałaś już wszystko. Udałaś się więc na molo, gdzie jak na razie większość osób trzymała wędki i czekała na sygnał do rozpoczęcia łowów. Kilkoro z nich, najpewniej również żółtodziobów w kwestii wędkarstwa, nieco z boku ćwiczyło zarzucanie wędki- jednym wychodziło to lepiej, innym gorzej. Ty na razie skierowałaś się do wesołego jegomościa, wyglądającego niezwykle podobnie do swej małżonki- może poza figurą i ubiorem włosy miał kapkę krótsze i bez kwiatowych dodatków. Na stoliku przed sobą miał poukładane jednakowe zestawy przynęt, a za sobą na stojaku kilka wędek.
- O, kolejna uczestniczka. Alola! Proszę, to będą twoje przynęty, a to wędka- powiedział podając ci oba przedmioty.
- Oczywiście po konkursie są do zwrotu. Umiesz łowić? Jeśli chcesz mogę ci pokazać kilka ruchów dla początkujących- zaproponował na koniec.
Bez jaj, to jest jakiś inny świat- wszyscy są tacy pomocni i mili. No szok! Tymczasem możesz skorzystać z propozycji, albo gdy przyjdzie co do czego zaimprowizować.

[Pikutorialu]

-Bardzo dziękuję za informację o konkursie- Powiedziałam odchodząc od kobiety. Naprawdę jak ludzie potrafią się tutaj tak zachowywać. Wydawało mi się to wszystko takie dziwne, niestosowne, nieszablonowe. Podeszłam do kolejnego pracownika tutaj, który najwidoczniej był mężem tamtej kobiety- Dzień Dobry, ja na ten konkurs- Przyjęłam od niego przedmioty do wędkowania.- Powinnam sobie poradzić- Powiedziałam do mężczyzny odrzucają jego pomoc Proszę powiedzieć kiedy można zacząć łowić
Stanęłam z przygotowaną wcześniej wędką wpatrując się w wodę. Wyjęłam mojego Arca z pokeballa, aby rozprostował nogi i pomógł mi ewentualnie złowić pokemona. Głaskałam mojego kochanego Type:Nula po plecach jedną ręką, a drugą trzymałam wędkę, aby jak zarzucić nią jak tylko konkurs się rozpocznie. Nawet jeśli by mi się nie udało za pierwszym razem, będę próbować ponownie zarzucić wędkę.

[Gwen Brown]

- W takim razie powodzenia!
Przeszłaś się kawałek po molo, w międzyczasie wypuszczając swego podopiecznego. Arc zamruczał, zadowolony z pieszczoty (+4 do zadowolenia). Ostatecznie lubił, gdy smyrałaś go po futrze. Oboje czekaliście cierpliwie na rozpoczęcie konkursu, nie zaczepiając jakoś szczególnie innych. Pozostali uczestnicy chyba też bardziej woleli skupić się na konkursie niż na nawiązywaniu nowych znajomości, przynajmniej na razie.
Na szczęście na początek zmagań nie trzeba było długo czekać. Po chwili pojawił się jakiś dziwny staruszek we wściekle żółtym wdzianku, który to przedstawił się jako Hala. O, czyli to ten jakiś ważny jegomość... Nie wchodząc w szczegóły, życzył wam udanych łowów, po czym, gdy już się równo porozstawialiście się wzdłuż molo, dał sygnał do rozpoczęcia zawodów.
Szybko wybrałaś jakąś przynętę, a potem biorąc zamach, starałaś się zarzucić wędkę. żyłka rozwijała się z miłym szumem, a haczyk plusnął kawałek wgłąb wody. Teraz mogłaś tylko czekać i obserwować tańczący na powierzchni morza spławik.
W ciągu pierwszej godziny kilka osób już pochwyciło swoje pokemony. Komuś trafił się Staryu, ktoś inny cieszył się z dorodnego Seakinga, błysnął ci gdzieś też maleńki Wishiwashi, z którego bardzo cieszyła się jakaś dziewczynka. Nagle...
- O tak! Chodź tu malutki! Chodź tu mój bilecie do zwycięstwa!- zakrzyknął jakiś chłopak.
Zerknęłaś w bok. Na końcu jego wędki ciskał się... Wailmer. O choroba, ciężko będzie przebić małego wieloryba. W tym momencie poczułaś mocniejsze szarpnięcie wędki, które omal nie wydarło ci narzędzia z ręki. No proszę, tobie też trafiło się coś sporego. A już na pewno silnego. Nie widziałaś jeszcze dokładnie co to, ale pod powierzchnią wody błysnęło ci coś niebieskiego. Czyżby drugi wielorybek? Ha, co by to nie było, musiałaś obrać jakąś strategię, jak przyholować to to bliżej i zamknąć w ballu...

[Pikutorialu]

Hala, który miał niejasną mi rolę Kahuny wyspy, nie zdawał się nikim ważnym. Jakbym zobaczyła go w Unovie wzięłabym go za jakiegoś lekkomyślnego turystę. Chyba naprawdę szybko będę musiała przyzwyczaić się do tego jak ci ludzie dziwnie się zachowują. Muszę się do nich choć trochę dostosować, jeśli chce spędzić tutaj trochę więcej czasu, przynajmniej miesiąc, póki nie zdobędę dość dużo przyjaciół, by tu zamieszkać lub pojechać dalej, jeśli ich nie zdobędę lub oni będą chcieć wyjechać wraz ze mną.
Z rozmyśleń wyrwał mnie początek zawodów. Przestałam pieścić mojego Arca, a jedynie się do niego teraz uśmiechałam. Wpatrywałam się w wodę i co chwilę słyszałam, jak ktoś wyławiał jakiegoś wodnego pokemona. Jedna osoba jakąś malutką rybkę z tego regionu, a jeszcze jakiś inny chłopak wyłowił dorodnego Wailmera, przy którym traciłam szansę i nadzieję na wygraną.
W końcu po godzinie, gdy już miałam ochotę sobie odpuścić, coś zaczęło ciągnąć za przynętę. Ostrożnie podeszłam kilka kroków w tył pomostu, aby zrobić sobie miejsce, na które złowiony pokemon miał upaść.
-Arc, pomóż mi, przytrzymaj mnie, abym nie wpadła do wody- Poleciłam mojego pokemonowi i szarpnęłam wędką, aby złowić pokemona. Planowałam wyrzucić go na molo, a wtedy rzucić w niego pokeballem. Jakby pojawił się z tym problem, musiałabym polecić Arcowi walkę z nim.

[Gwen Brown]

No tak, wszystko wskazuje na to, że ten połów to nie będzie spacerek. Arc momentalnie znalazł się u twego boku, stając tak, by dobrze było ci się o niego zaprzeć. Pewnie mógłby cię jakoś przytrzymać, ale jego "zakuty łeb" trochę ograniczał koncepcję uchwycenia w zęby. Tak czy siak, stwór coś zaimprowizował i na razie dawało radę.
Ty tymczasem walczyłaś ze stworkiem, złapanemu na haczyk. A była to walka trudna. I kiedy już zaczynałaś się zastanawiać jakież to bydlę z najmroczniejszych głębin ci się trafiło, z wody wystrzelił... Gyarados!
Tak, wielki, niemożebnie wręcz wielki wąż morski. Kiedy wyskoczył nad powierzchnię morza świat jakby zwolnił. Jak oczarowana patrzyłaś jak jego łuski mienią się w słońcu, jak pod ociekającym wodą cielskiem pracują potężne mięśnie... i wtedy stwór ponownie dał nura w wodę. Na szczęście nie próbował odpływać. Wręcz przeciwnie- przypłynął pod samiuśkie molo, mierząc wszystkich groźnym spojrzeniem. Zaraz jednak zwiesił swój potężny łeb... nad tobą. Chryste jak to bydle ma paszczękę! Człowieka to chyba by na raz łyknął. Zwisająca smętnie żyłka, zwiastująca, że gdzieś tam w górze wbił się haczyk wydawała się dodawać tej chwili odrobinę groteski.
Dłuższą chwilę mierzyliście się wzrokiem. Usłyszałaś cichy warkot Arca, który gotów był skoczyć temu bydlakowi do gardła, byle cię obronić. Wąż odpowiedział mu nieporównywalnie głośniejszym i zajadlejszym warkotem. Oba pokemony jakby chwilę się "licytowały", aż w końcu wodny gad na moment przymknął swe oczy i odchylił nieco szyję, jakby szykował się do ciosu... a ty w tym czasie po prostu rzuciłaś w niego ballem. Tak po prostu.
Kulka momentalnie wessała olbrzyma do środka, a potem miękko opadłszy na molo, zaczęła się gibać. Wszyscy jak tam stali, zaczęli obserwować tę wiekopomną chwilę. Jakie było ich zdziwienie, a twoje szczęście, kiedy kula raptownie zatrzymała się z głośnym piknięciem. O kurcze, złapałaś tego olbrzyma- złapałaś Gyaradosa!
- No, wygląda na to, że mamy zwyciężczynię- usłyszałaś chichot Hali, trzymającego klepsydrę, w której z jednej strony już przesypał się piach.
O kurczę. Nie spodziewałaś się prawda? Ciekawe czym była ta tajemnicza nagroda dla zwycięzcy...

***

Gyarados
Imię: ---

Poziom: 25
Typ:
Ewolucja: Magikarp (20lvl) -> Gyarados (Mega Stone) -> Mega Gyarados
Ataki: Splash, Tackle, Trash, Bite, Leer, Twister
B: Iron Tail
Charakter i historia: Został złapany przez Winter w czasie konkursu wędkarskiego w mieście Hau'oli. Gyarados jest nieco większy niż standardy gatunkowe przewidują. W przeciwieństwie do swoich współbraci, nie jest aż tak agresywny i niszczycielski- mimo, że sprawia wrażenie całkiem odwrotne. Jest ciekawski i chętnie uczy się czegoś nowego. Szanuje swoją nową opiekunkę, ale czasami zdarza mu się odmówić posłuszeństwa. Zwłaszcza jeśli idzie o potyczki na lodzie (straszliwie nie lubi marznąć). Chętnie toczy pojedynki, a i pokazy nie stanowią dla niego problemu o ile nikt nie będzie go w nic przebierał. Marzy o przejściu Mega Ewolucji.
Umiejętność: Intimidate - Kiedy Pokemon wchodzi do walki, siła ataków przeciwnika spada o jeden poziom. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, szansa na napotkanie słabszych Pokemonów maleje o 50%.
Trzyma: ---

Kod:

[color=blue][b]Gyarados[/b][/color] [img]http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif[/img] [b]Imię:[/b] --- [img]http://serebii.net/blackwhite/pokemon/130.png[/img] [b]Poziom:[/b] 25 [b]Typ:[/b] [img]http://pldh.net/media/types/water.png[/img][img]http://pldh.net/media/types/flying.png[/img] [b]Ewolucja:[/b] Magikarp (20lvl) -> [u]Gyarados[/u] (Mega Stone) -> Mega Gyarados [b]Ataki:[/b] Splash, Tackle, Trash, Bite, Leer, Twister [b]B:[/b] Iron Tail [b]Charakter i historia:[/b] Został złapany przez Winter w czasie konkursu wędkarskiego w mieście Hau'oli. Gyarados jest nieco większy niż standardy gatunkowe przewidują. W przeciwieństwie do swoich współbraci, nie jest aż tak agresywny i niszczycielski- mimo, że sprawia wrażenie całkiem odwrotne. Jest ciekawski i chętnie uczy się czegoś nowego. Szanuje swoją nową opiekunkę, ale czasami zdarza mu się odmówić posłuszeństwa. Zwłaszcza jeśli idzie o potyczki na lodzie (straszliwie nie lubi marznąć). Chętnie toczy pojedynki, a i pokazy nie stanowią dla niego problemu o ile nikt nie będzie go w nic przebierał. Marzy o przejściu Mega Ewolucji. [b]Umiejętność:[/b] [u]Intimidate[/u] - Kiedy Pokemon wchodzi do walki, siła ataków przeciwnika spada o jeden poziom. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, szansa na napotkanie słabszych Pokemonów maleje o 50%. [b]Trzyma:[/b] ---

[Pikutorialu]

Czas od momentu wyłowienia pokemona, aż po jego złapanie zdawał się trwać jedynie ułamek sekundy, najpewniej przez nagły wzrost adrenaliny. Nie wiedziałam jakim cudem wyłowiłam tak olbrzymiego pokemona. Ciało mnie bolało, musiałam usiąść na ziemie. Gdy spojrzałam mu w oczy czułam ogromny strach, to było okropne. Nie chciałam tego powtarzać, ale złapałam tego pokemona i teraz jest on moim towarzyszem.
-Dziękuję Arc za pomoc, bez ciebie nie dałabym rady- Powiedziałam tuląc się do mojego ulubionego pokemona, ale już nie jedynego. Dołączył do mnie ten wielki Gyarados, któremu nadałam pośpiesznie imię Cascad, od olbrzymiego wodospadu, który przeraża wszelkich podróżników. Wtuliłam się bardziej w Arca z myślą o tym, że będę musiała przezwyciężyć strach przed moim własnym pokemonem- Na to niestety wygląda, proszę pana - Powiedziałam do Hali, wciąż trzymając się pokemona- Czy mogę po prostu odebrać nagrodę i już iść? Śpieszy mi się do walki z Ilimą. Chciałabym ją rozegrać jeszcze dzisiaj

[Gwen Brown]

Pokemon przytulił się do ciebie, odwzajemniając czułość. Najwyraźniej cieszył się, że już jest po wszystkim tak samo jak ty (+5 do zadowolenia).
Tymczasem podeszłaś do Hali, aby bez zbędnego przedłużania, wręczył ci co ma wręczyć i dał już spokój. rozbawiło go to nieco ,ale przystał na twoją prośbę.
- W takim razie nagroda na pewno ci się przyda... Prędzej czy później. Oto płyta HM, na której zapisany jest atak Surf. Korzystaj z niej mądrze, jako że nie jest to jednorazówka. A skoro aż tak ci spieszno, nie będę cię zatrzymywał. Gratuluję i powodzenia w starciu!
O widzisz, trafiło ci się coś przydatnego. Trzeba zachomikować, na pewno będzie z tego użytek.
Tymczasem jeszcze dobrze nie oddaliłaś się od mola, kiedy...
- Poczekaj!- usłyszałaś głos jakiejś dziewczynki.
Po chwili przybiegła do ciebie jakaś może jedenastoletnie, rudowłosa dziewuszka o zielonych oczach.
- Widziałam, tego Gyaradosa, którego złapałaś. Może to głupie, ale wręcz marzę by takiego mieć. Może... Może chciałabyś się zamienić? Mam tylko Feebas, w dodatku jeszcze małą, ale może jednak?- zapytała z nadzieją w głosie.
No cóż, to twoja decyzja...

Co do HM'ów. Po przejściu na wersję SM, nie zrezygnowaliśmy z tych ataków ze względu na to, że fakemony, na które pozwalamy, mogą znać ataki z tych właśnie płytek. Po prostu patrzysz na serebi w rozpiskach ataków czy stworek, którego chcesz nauczyć np. Surf, ma gdziekolwiek wpisany ten atak. Mają ten HM, możesz spokojnie dopisać mu ten atak, a HM nie znika i może z niego korzystać każdy inny stworek, który może ten HM poznać. Tak więc polecam zbierać HM'y, czasem pozwalają podkoksić pokemona świeżo na starcie, zaraz po wykluciu jak ma mało ataków :)