Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-10-08, 14:51
Małe i duże podróże Kesty
Autor Wiadomość
Matuidi 


Dołączył: 25 Cze 2017
Posty: 54
Wysłany: 2017-08-24, 22:32   Małe i duże podróże Kesty

Zbudziłeś się ze snu z pewną ulgą.
To nie był horror, jednakże pojawiające się w twojej podświadomości obrazy były niepokojące. Niewiele zapamiętałeś, bo nigdy nie przykładałeś zbyt wielkiej wagi do snów. Pomimo to było to nieco inne doświadczenie. Zawsze brałeś zdarzenia mające miejsce w snach bardzo dosłownie. Teraz było inaczej. Wychwyciłeś pewną symbolikę, zacząłeś myśleć metaforami.
Pamiętasz tajemniczo ubraną, zakapturzoną postać, która prowadziła Cię przez tunel. Nie chciałeś za nią iść, ale jednocześnie czułeś, że pomimo dyskomfortu, powinieneś za nią podążać.
Opuściliście twój bardzo przyjazny pokój i brnęliście w tunel, który stawał się coraz ciemniejszy. Po drodze ginęło poczucie bezpieczeństwa. Nie wiedziałeś gdzie jesteś i to nie dawało Ci spokoju.
Obróciłeś się do tyłu i w oddali, w twoim pokoju zobaczyłeś rodziców. Gdy pojawiła się w twojej głowie myśl, aby do nich wrócić, nagle - rozpłynęli się.
Przestraszony odwróciłeś się w stronę postaci, ale jej już nie było. Tymczasem w ciemnej przestrzeni zaczął panować chaos. Migawki wielu różnych, bliżej nieokreślonych twarzy. Multum dźwięków i odgłosów ulicy. Poczułeś wewnątrz siebie jakiś ciężar, którym chciałeś się z kimś podzielić. Ale w pobliżu nie było nikogo.

************************************

Podniósłszy się z łóżka zająłeś się swoimi rutynowymi czynnościami.
Rutyna. Od kiedy skończyłeś obowiązkową edukację, wkradła się na dobre do twojego życia. Ten sam komputer, te same strony internetowe. Te same mijane twarze. To samo miasteczko całe życie. W końcu te same cztery ściany. Im dłużej taka wyliczanka trwała, tym mocniej odczuwałeś specyficzne ukłucie gdzieś na wysokości brzucha.
Nie byłeś w stanie skupić się na swoich porannych rytuałach, do których zaliczało się nałożenie okularów, zrobienie paru podciągnięć na drążku i przejrzenie kilku swoich ulubionych stron internetowych na smartfonie. Ciągle twoją głowę zaprzątał twój dziwny sen. Jakby przekazywał jakieś informacje o Tobie.

Z rozmyślań wyrwał Cię głos matki.
- Blair, wstajemy! Trzeba skoczyć do sklepu - krzyknęła z dołu.
Wyciągnąłeś z szafki pierwsze lepsze ubrania i od razu, po uprzednim przywitaniu się z mamą, udałeś się do sklepu.
Idąc przez rodzinne New Bark nie mogłeś odpędzić się od pewnej myśli. Było to niezwykle urokliwe miejsce, w którym spędziłeś całe życie - to prawda. Ale coraz częściej zdawało ci się, że jest dla Ciebie za małe. Wizja przygody wydawała się pociągająca i kwitła już od dłuższego czasu. Pomyślałeś, jednak o trudnościach, które czekały na Ciebie poza bezpiecznym miasteczkiem.
Poczułeś wewnątrz jakiś ciężar. Dostrzegłeś pewną prawidłowość. Hmm....

Podczas gdy byłeś pogrążony w głębokich rozważaniach, ktoś wypowiedział twoje imię z lekką nutką zniecierpliwienia w głosie.
- Nic się nie zmieniłeś - rzuciła dziewczyna, która nagle wyrosła przed twoimi oczami. - O czym tak intensywnie myślałeś?
To przecież koleżanka ze szkolnej ławki - Alicia. Jak zwykle na jej ustach gościł pogodny, życzliwy uśmiech. Ubrana w zwiewną, letnią sukienkę w róże przyglądała się Tobie z zaciekawieniem, oczekując na odpowiedź.
  
 
     
Kys 
Nocne Zwierzątko


Dołączyła: 21 Sie 2017
Posty: 149
Skąd: multikonto Kesty
Wysłany: 2017-08-25, 00:21   


Zabrało mi to cały ranek, a nawet popołudnie. Kolejne myśli pojawiały się w mojej głowie, by za chwilę zniknąć, ale zaraz zostać znów pogonione przez następne. Dość męczące, ale nawet jeśli chciałem odpoczynku, nie potrafiłem odsunąć od siebie rozważań na temat specyficznego snu. To mnie nękało. Normalnie byłem typem myśliciela - często chodziłem z głową w chmurach, irytując innych ludzi swoim - wpół we śnie, wpół na jawie - stanem, szczególnie jeśli coś ode mnie chcieli albo przez ostatnie pięć minut do mnie mówili. Jednak nigdy wcześniej moje kontemplowanie nie wysysało ze mnie takich ilości energii. To przychodziło naturalnie.
Ocknąłem się. Nie byłem pewny, czy na imię, czy dopiero na późniejsze stwierdzenie dziewczyny, które już zdążyłem wyłapać. W głowie odszukałem jej imię, co nie należało do najtrudniejszych. Nawet jeśli potrafiłem uchodzić za osobę nie do końca ogarniętą, siedzenie razem w ławce do czegoś zobowiązywało.
- Hej, Alice - rzuciłem na sam początek z niewielkim uśmiechem. Pozytywny grymas zniknął z mojej twarzy tak szybko, jak się pojawił, po usłyszeniu jej pytania. - Uhh... Nie mogłem spać ostatniej nocy - powiedziałem. Nie byłem pewny, czy chcę się dzielić z nią opowieścią o śnie, ale później sobie przypomniałem - dziwny ciężar, który mnie prześladował. Wtedy czułem się podobnie, a nawet gorzej. W ciemności, kiedy nikogo nie było wokół... Może naprawdę powinien poświęcić chwilę i wyżalić się z czegoś tak nietypowego?
- Miałem koszmar - powiedziałem, wypuszczając z siebie powietrze. Nerwowo przetarłem swój kark. - Powiedzmy, że koszmar. To był dziwny, nieprzyjemny sen - stwierdziłem. Podejrzewam, że moje słowa będą brzmiały dość chaotycznie, ale Alice musi to już przeżyć. Zresztą... to sen. Tam rzeczy nie muszą się trzymać kupy. - Moja rodzina tam zniknęła - mruknąłem, choć lekko odbiegało to od chronologii. Prawdopodobnie wspomniałem o tym już na starcie przez nieprzyjemne emocje związane z wyobrażeniem utraty najbliższych. - Pamiętam czarną postać, która mnie gdzieś prowadziła, gdzieś z dala od domu, w nieznajome mi rejony.

 
     
Matuidi 


Dołączył: 25 Cze 2017
Posty: 54
Wysłany: 2017-08-25, 23:22   

Alicia słuchała cię bardzo uważnie, co chwilę potakując przy tym głową. Tak ją z resztą zapamiętałeś - jako dobrego słuchacza.
- Ale ciekawe - rzekła z podnieceniem. Bardzo mnie interesuje tematyka snów i psychologia, przede wszystkim dlatego że są owiane tajemnicą, no nie? Spotkałam się w którejś książce ze stanowiskiem, że poprzez sny nasza podświadomość komunikuje się z nami. Za pomocą różnych symboli i innych rzeczy lubi się odezwać nasz głos intuicji, czyli serca - w tym momencie położyła dłoń na swojej piersi, po czym przesunęła ją na swoje czoło - które często podejmuje znacznie lepsze decyzje niż głowa.
Tej strony Alicii, akurat nigdy nie poznałeś, ale okazała się nieźle nakręconą zajawkowiczką. Zobaczywszy, że ty również jej słuchasz (a słuchałeś, bo jej rozważania dotyczyły ciebie i z rana, po przebudzeniu, miałeś podobne refleksje) drążyła temat dalej.
- Pomyśl, co mogło oznaczać zniknięcie twoich rodziców. I co cię dokładnie przestraszyło?
 
     
Kys 
Nocne Zwierzątko


Dołączyła: 21 Sie 2017
Posty: 149
Skąd: multikonto Kesty
Wysłany: 2017-08-26, 01:01   

Podążyłem wzrokiem za jej dłonią, kiedy wykonywała gest, jednocześnie nieco przytomniej przyglądając się dziewczynie. Prawdopodobnie stanowiło to jeden z nielicznych momentów tego dnia, gdzie skupiłem się na otaczającej mnie rzeczywistości. Może z lekkim opóźnieniem, ale zawsze lepiej, niż wcale - nie wspominając, że dziewczyna dobrze wyglądała w tej sukience. Kiedy wyjdzie się ze świata myśli, można natrafić na całkiem przyjemne efekty wizualne... No dobra, w wyobraźni też, musiałem przyznać, pojawiały się niekiedy ciekawe obrazy, ale wróćmy już do tematu.
Kobieta wykazała spore zainteresowanie, ale niewiele w tym empatii. Nie miałem jej za złe, a powiem więcej - preferowałem to. Dziwnie bym się czuł, gdyby zaczęła nagle dramatycznie wzdychać oraz mówić, jaki biedny nie jestem, jakie straszne obrazy widziałem. Alice to nie ten typ, na szczęście, a ja nie mam nic przeciwko, by uczestniczyć w... tej zabawie?... Określmy to w ten sposób, bo miałem wrażenie, że dziewczyna traktowała mnie w tym momencie jako ciekawostkę i fascynujące źródło informacji.
Lubiłem ludzi z pasją.
- Że umrą? - zacząłem. To pierwsze, co mi wpadło do głowy. - Nie chciałbym ich śmierci. Może potrafią wywoływać żenujące sytuacje, ale to nie powód, by zniknęli - dodałem, koniec tego zdania przeplatając niepoważną nutą. Zaraz jednak zamilkłem. Powinienem się bawić w interpretacje, a nie dosłowne tłumaczenie tego, co zobaczyłem. Tu muszą wejść w grę skojarzenia, trzeba czytać między wierszami...
- Ta chwila, kiedy postać wyprowadziła mnie z domu - zacząłem ponownie. - Może to coś jak... porzucenie tego, co dotychczas znałem? - rzuciłem, nie do końca pewny, czy to ma sens.
 
     
Matuidi 


Dołączył: 25 Cze 2017
Posty: 54
Wysłany: 2017-08-27, 21:37   

Dodając jeszcze parę słów do Alicii, zwanej przez Ciebie Alice: rzeczywiście, choć umiała słuchać, nie wczuwała się zbyt mocno w emocje drugiej osoby. Była za to szczerze zainteresowana tym co mówi druga osoba, a jej ekspansywna energia dodawała nowego punktu widzenia na problemy. Poza tym miała w sobie bardzo fajną skłonność do nie przejmowania się - po co miała się rozczulać nad twoimi problemami, skoro dla niej to było po prostu fascynujące odkrycie?

- Odniosłam takie samo wrażenie - przytaknęła Alicia. Zaraz po tym zmieniła swoją ekspresję i przysunęła się do Ciebie, jednocześnie przykrywając usta, aby wypowiedzieć Ci swój sekret. Mam tak samo. Szczerze, to wkurwia mnie już ta dziura. Najchętniej spakowałabym się z rana i ruszyła stąd byle przed siebie. Wulgarna Alicia - tej strony też nie znałeś.

Z racji złapania wspólnego tematu, Alicia przyłączyła się do Ciebie w wyprawie do sklepu, z resztą co miała tu innego robić? Po drodze rozkręciła się już na dobre i z zapałem opowiadała o wielu świetnych miejscach do odwiedzenia w Johto i nie tylko. Począwszy od Cherrygrove, gdzie jej bogata koleżanka organizuje imprezy w willi z basenem, przez konkursy łapania robaków (gdzie również organizowane są świetne imprezy) przez Goldenrod, w którym świeżo wybudowano najnowszy gmach biblioteki - miejsce rozpusty dla introwertyków.

Weszliście do Johto Foods. Podobała Ci się polityka firmy, która stawiała kompleksowe supermarkety także w mniejszych miejscowościach. Ujrzawszy wypełnione półki sklepowe zacząłeś się zastanawiać: Co by tu kupić na śniadanie?
 
     
Kys 
Nocne Zwierzątko


Dołączyła: 21 Sie 2017
Posty: 149
Skąd: multikonto Kesty
Wysłany: 2017-08-28, 11:54   

ciii, przekręcenie imienia planowane >:C (wcale nie)
----

Zakryłem usta w teatralnym geście i spojrzałem na dziewczynę, która wypowiedziała te skandaliczne słowa. Mimo tego jednak, moja mimika specjalnie się nie zmieniła, a ja nie zamierzałem wytykać dziewczynie jej zachowania. Co prawda, znaleźliby się ludzie, którzy byliby wyjątkowo zaskoczeni oraz obrażeni przez ten brak taktu, ale ja się nie znajdowałem w tej grupie. Niech rzuca kurwami na prawo i lewo, jeśli takie jest jej życzenie.
Teraz to ja zamieniłem się w słuchacza. Alicia - której imię najwidoczniej zmieniało się częściej niż pory roku w strefie klimatów umiarkowanych - potrafiła mówić naprawdę dużo, ale nie w złym znaczeniu. Planowanie podróży (nawet jeśli na chwilę obecną tylko palcem po mapie) ekscytowało naszą dwójkę, choć dziewczyna zdecydowanie przebijała mnie w okazywaniu tego. Ze mną i z uzewnętrznianiem emocji bywało naprawdę różnie. Czasami kończyło się na niewielkim geście, innym razem, gdy sytuacji towarzyszyła porządna dawka adrenaliny, potrafiłem iść na całość.
Założyłem ręce za siebie. Początkową myślą było wzięcie czegoś niezdrowego, lecz po krótkim przemyśleniu, zacząłem się zastanawiać, czy to nie będzie za mało. Warto przyjrzeć się jednak czemuś bardziej treściwemu, a później ewentualnie zastanowić się nad wzięciem przekąsek na później. Podczas przeglądania półek, mimowolnie też sprawdziłem, czy są sweet hearts - i to nawet nie z myślą o Satanie, ale o sobie. Słodkie ciastka może były przeznaczone jako medykamenty dla pokemonów, ale nie mogłem za wiele poradzić, że sam również lubiłem ich smak.
 
     
Matuidi 


Dołączył: 25 Cze 2017
Posty: 54
Wysłany: 2017-09-02, 20:59   

Sklepowe zakupy również były niezwykle powtarzalne i przez te wszystkie lata nauczyłeś się perfekcyjnie przewidywać zachcianki swoje, Satana i rodziców.
Ruszyliście między sklepowe półki i ponownie pogrążywszy się w rozmowie ze zmiennoimienną Alicią, oddałeś władzę nad zakupami podświadomości. Obudziłeś się będąc przy kasie z wypełnionym koszykiem. Zapłaciłeś "nawetniewieszile". Jak mawiał chiński mędrzec - Za hajs matki baluj.

Nie miało to z resztą większego znaczenia. Było coś w konwersacji z Alicią, co nie zdarza się zbyt często, a co można porównać do czystej ekstazy.
Słowa same przychodziły na usta. Uśmiech nieustannie gościł na waszych. Też ustach. Emocje przewijały się bardzo płynnie, głównie uczucie ekscytacji. Byliście rozmową. Nadawaliście dokładnie na tych samych falach.

Opuściwszy sklep - kontynuowaliście. Alicia kontynuowała wyliczankę niezwykle interesujących miejsc. Ty też z entuzjazmem mówiłeś, już nawet nie pamiętasz co.
Znaleźliście się na tym samym rozstaju dróg, na którym zaczęła się wasza interakcja jakieś 30 minut temu - mama będzie się wściekała.

Nastała chwila milczenia. Spojrzeliście sobie w oczy.
- Myślę, że powinniśmy to zrobić! - rzekła poważnie Alicia.
Mimo oczywistej dwuznaczności, doskonale wiedziałeś co miała na myśli.
  
 
     
Kys 
Nocne Zwierzątko


Dołączyła: 21 Sie 2017
Posty: 149
Skąd: multikonto Kesty
Wysłany: 2017-09-02, 23:14   

Myśl o wściekającej się matce na razie nie zaprzątała mi głowy. Zapewne powinienem się bardziej przejąć, bo nawet jeśli stanowiła ona jedyną samicę w domu, z pewnością była też najgroźniejsza rzeczą ze wszystkiego, co mogło mnie obecnie spotkać. Uznajmy jednak, że wyjdę z przyszłego starcia bez szwanku oraz zostanie mi okazana łaska, mimo niesubordynacji... albo zastosuję element zaskoczenia, przez co uchronię się przed obrażeniami, możliwie wywołując kolejną burzę zaraz po tym.
- Spakować się i na yolo wsiąść w najbliższy środek transportu, by odwiedzić wymienione przez nas miejsca oraz te, o których nigdy nie słyszeliśmy? - streściłem. Brzmiało dość... nierozsądnie. Takie wycieczki zazwyczaj planowało się tygodniami, niektórzy wręcz czekali latami na swoją przygodę życia, a my swoją określiliśmy w... mniej niż godzinę? To rekordowy czas.
Zdawałem sobie sprawę z zagrożeń oraz konsekwencji tak nagłej decyzji, ale postanowiłem to zignorować. Zamieść gdzieś pod dywan, by tego nie widzieć. Przynajmniej nie teraz.
- Brzmi jak świetny plan - powiedziałem na temat pomysłu, który... to nie tak, że ciężko było nazwać planem, jak to zrobiłem, bo nie jedziemy całkowicie na ślepo. Alicia miała parę znajomości to tu, to tam, więc nie wyglądało to wcale czarno - choć wciąż nie było w tym wszystkim pewności, dłuższych przemyśleń czy planu zapasowego. Ale pieprzyć to.
- Co może nam się stać, najwyżej umrzemy - rzuciłem lekko, wzruszając krótko ramionami. Potrzebowaliśmy tylko daty, która pewnie nie będzie tak odległa, patrząc na nasz zapał, a także miejsca spotkania, gdzie już spakowani, będziemy na siebie czekać.
Teraz wystarczyło ten sam pomysł (ale w bardziej rozsądny sposób i mniej zamartwiający sposób) przedstawić rodzicom. Może nie brałem pod uwagę zmiany swojego zdania, więc przekonywanie mnie do pozostania tutaj - w New Bark Town - nie przejdzie, ale jednocześnie warto byłoby ich poinformować, że to wcale nie jest zaginięcie, że nie muszą dzwonić na policję, przeczesywać całej wsi całego miasta (bądź miast) czy wynajmować służby specjalne oraz drukować plakatu z listem gończym. Ciekawe, na ile by mnie wycenili...
Miałem nadzieję, że ta chęć podróży zostanie dobrze przyjęta. Tata powinien zrozumieć (przynajmniej to sobie wmawiałem), bo sam zwiedzał rozmaite miejsca i zwiedza dalej, a jeśli chodzi o moją rodzicielkę... nie miałem pojęcia. Zdałem sobie sprawę, że znam naprawdę nikłą ilość szczegółów z jej młodości oraz nie potrafiłem przewidzieć jej reakcji.
 
     
Matuidi 


Dołączył: 25 Cze 2017
Posty: 54
Wysłany: 2017-09-04, 18:50   

W takim razie spotkajmy się wieczorem, aby ustalić szczegóły. A wyruszać możemy o świcie - zapiała radosna Alicia i pobiegła w stronę słońca jak Naruto - z nisko pochyloną głową i wyciągniętymi do tyłu rękoma.
Ok, nie pobiegła tak, ale przyznasz, że komicznie by to wyglądało?

Jednakże entuzjazm entuzjazmowi nierówny. Podczas gdy twoja, zdaje się towarzyszka podróży, kontynuowała z niestrudzonym zapałem swój spontaniczny pomysł opuszczenia New Bark Town - twoja intencja już nie była tak jednokierunkowa.
Była to rewelacyjna opcja - lekarstwo na twoje utrapienia, szansa na prawdziwą przygodę, o której wprawdzie nie marzyłeś, ale która od zawsze jawiła się jako niezwykle pozytywna alternatywa.
Ale takie decyzje nie zapadają w ciągu godziny. Nie w twoim świecie. Nie w świecie twoich rodziców.
Nie podzielałeś tego huraoptymizmu i mijając malownicze ogrody ustatkowanych reprezentantów pokolenia X, twoją głowę zajmowało jak to wszystko przekazać: w pierwszej kolejności rodzicom, w drugiej zaś samemu sobie.

Wszedłeś do domu nieco po czasie, ale obyło się to bez uwag ze strony rodzicielki. Twoje nerwowe ruchy szybko cię wydały i mama od samego początku wiedziała, że czeka was rozmowa. O, tata też jest w domu. Zaczęliście rozmawiać.

******************************

Pakując swoje rzeczy rozmyślałeś raz jeszcze nad przebiegiem całej rozmowy.
Zgodnie z przewidywaniami: mama okazała brak dystansu, dając się z miejsca ponieść emocjom, ojciec - aprobatę. Nie wywiązała się między nimi żadna kłótnia - dialog był czymś normalnym w waszym domu. Właściwie brałeś udział tylko w pierwszej części rozmowy, w której poproszono cię o wytłumaczenie swoich motywacji i genezy całego przedsięwzięcia.
Następnie rodzice zamknęli się w kuchni, aby dojść wspólnie do konsensu. Tata był dużym orędownikiem twojego pomysłu i zasłużył na dużą czekoladę za negocjowanie z matką.
Obydwoje byli za to zgodni w jednym aspekcie. Zrobili wielkie oczy, gdy podałeś im przewidywany termin wymarszu. Pokazałeś tacie zdjęcia Alicii na Facebooku i odpuścił temat.

Mając już większość rzeczy przygotowanych, pobawiłeś się chwilę z Satanem (jego miała spakować mama). Następnie wyciągnąłeś telefon i obserwując przez okno ostatni zachód słońca w New Bark, zadzwoniłeś do Alicii. Poinformowawszy ją o tym, że jesteś właściwie gotów na rozpoczęcie od jutra koczowniczego trybu życia, usłyszałeś z drugiej strony:
Świetnie, co robimy dzisiaj?
 
     
Kys 
Nocne Zwierzątko


Dołączyła: 21 Sie 2017
Posty: 149
Skąd: multikonto Kesty
Wysłany: 2017-09-05, 00:46   

Jeszcze lepiej, gdyby w tym biegu wskoczyłaby na drzewo i w ten sposób przemierzała kolejne metry razem z randomowym Growlithe'm z opaską - Pakkunem wannabe.
No, ale to się nigdy nie zdarzyło.
Rozmowa z rodzicami przeszła... jakoś. Powinienem powiedzieć, że pozytywnie, ale wciąż miałem mieszane uczucia wobec tematu tej rozmowy. Brzmiało to ironicznie... bardzo ironicznie. Sam siebie próbowałem wyciągnąć z mojej strefy komfortu-- choć czy na pewno się ode mnie to wszystko zaczęło? Mimo snu, to nie ja rzuciłem propozycją opuszczenia miasta.
Tu pojawiła się myśl, co jeśli to Alicia była postacią, która mnie prowadziła w śnie? Nikt nie powiedział, że tajemnicza sylwetka musiała przedstawiać koniecznie zło czy niebezpieczeństwo. Zresztą, mieliśmy już rozmowę o koszmarze za sobą, chyba powinienem odpuścić dalsze analizy. Zastanawiałem się jednak, czy podobne sny jeszcze zdarzą mi się w przyszłości.
Wziąłem głębszy wdech, kiedy sięgnąłem po telefon. Popatrzyłem jeszcze raz na Satana, z którym niedawno się bawiłem i powiedziałem dramatycznie, zanim jeszcze wybrałem numer do dziewczyny:
- Jeśli umrę, wszystkie ciastka idą na ciebie.
Poinformowałem ją o zgodzie moich rodziców.
- Możemy się gdzieś przejść - zaproponowałem na sam początek. Za oknem już zachód, niedługo się ściemni, więc nie byłem pewny, czy to dobra myśl. Powiedzmy sobie szczerze, co w tym mieście jest otwarte po ciszy nocnej?... Choć możliwe, że to ja nie znałem miejsc godnych uwagi. Jednocześnie, nie miałem nic przeciwko (nawet brzmiało to całkiem przyjemne) siedzeniu nie tyle, co w lokalu, ale na zewnątrz przy wodzie. Dlatego ta opcja też padła, a za nią kolejne, bardziej no life'owe. Nawet jeśli spotkanie kojarzy się z czymś bardziej fizycznym niż wirtualnym, wciąż wspomniałem o możliwości skontaktowania się online.
Czas na ustalanie szczegółów dopiero był przed nami, ale mimo wszystko, postanowiłem jeszcze zapytać - póki siedziało mi w głowie (w obawie, by nie wyfrunęło w przeciągu następnych trzech minut) - czy Alice właściwie posiadała jakiegoś poke-towarzysza i jeśli tak, czy zamierza go zabrać ze sobą?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.