Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Kyuubi
2018-08-11, 15:10
Na zapomnianym krańcu dwóch jaźni~
Autor Wiadomość
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-12, 22:12   Na zapomnianym krańcu dwóch jaźni~



Ciemność.... ciemność zupełna. Nawet, jeśli twoje oczy były lekko otwarte, nie mogłeś zobaczyć praktycznie nic. Bolał cię każdy mięsień twojego ciała, nawet najmniejszy ruch w tym momencie powodował nieprzyjemne mrowienie. Zewsząd dochodził do ciebie dziwny odór... Nie pamiętałeś, abyś kiedykolwiek czuł coś tak silnego... Nie mogłeś jednakże zidentyfikować źródła zapachu. Próbowałeś sięgnąć do swoich wspomnień po cokolwiek, czemu udało by się w jakikolwiek sposób wyjaśnić zaistniałą sytuację, ale.... zorientowałeś się, że nie potrafisz przypomnieć sobie nic konkretnego. Im bardziej się starałeś, tym bardziej zaczynała cię boleć twoja głowa. Ostre światło, metaliczny dźwięk, ciche rozmowy ludzi... takie rzeczy bębniły gdzieś z tyłu twojej czaszki, ale wszystko wydawało się być za mgłą. W końcu udało ci się dojść do przerażających wniosków - straciłeś swoją pamięć. I to nie tylko jakiś tam mały kawałeczek, a wszelkie, możliwe wspomnienia znajdowały się gdzieś, za strasznie silną blokadą. Co się stało?
Nagle do twoich uszu doszły kroki. Tak zadziwiająco dobrze je słyszałeś... czyżby echo rozchodziło się świetnie w tym budynku? Bo przecież nie wyostrzyły ci się nagle zmysły... prawda? Nagłe skrzypienie otwieranych drzwi zwiastowało czyjeś przybycie. Ostre światło uderzyło cię prosto w oczy. Trochę czasu ci zajęło, aby przywyknąć do tego stanu.
-Hm? Rusza się? - Usłyszałeś czyjś głos. Dopiero gdy twoje oczy przyzwyczaiły się do światła, mogłeś zidentyfikować do kogo należy. Był to dość wysoki mężczyzna w okularach. Nosił biały kitel, co przywodziło na myśl tradycyjnego naukowca. W ręku trzymał jakieś dokumenty. -Cóż, nie żeby to miało jakieś znaczenie....

_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Samuel



Wiek: 24
Dołączył: 01 Lis 2016
Posty: 343
Wysłany: 2017-09-13, 18:18   

Stęknąłem cicho, gdy tylko poczułem, że odzyskuję przytomność. Pierwsze, co zrobiłem po przebudzeniu było kolejne jęknięcie, tym razem prędzej z bólu niż w celu zasygnalizowania tego, że jeszcze żyję. Bolał mnie każdy mięsień mojego ciała, a najmniejszy ból sprawiał dodatkowe cierpienie. Przekląłem po cichu i nawet nie próbowałem przyłożyć dłoni do czoła w dramatycznym geście, bo wiedziałem, że sobie jedynie zaszkodzę. Ale, co najgorsze, dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że niczego nie widziałem pomimo tego, że miałem otwarte oczy. Znaczy – czułem, że mam otwarte, a nie zamknięte, może tak. Poczułem się kompletnie bezsilny... do tego jeszcze ten dziwny odór, który drażnił mój nos. No nic przyjemnego, takiego czegoś to ja nawet najgorzej wrogowi nie życzę.
Ale... co się tak naprawdę wydarzyło?
Wiedziałem, że odpowiedź znajdę w mojej głowie, więc czym prędzej zechciałem zabrać się do sięgnięcia pamięcią do czegoś, co mogło być powiązane z sytuacją, w której się znalazłem. Niestety jedyny trop, na jaki natrafiłem, zdawał się być poza moim zasięgiem - gdzieś daleko, za jakąś mgłą. Do tego im bardziej starałem sobie cokolwiek przypomnieć, tym bardziej bolała mnie głowa. Dopiero po kilku minutach bezowocnych poszukiwań zdałem sobie sprawę z tego, że nic nie pamiętam.
Kompletnie.
Co się stało?” – pomyślałem, ponownie próbując przypomnieć sobie cokolwiek, byle nie mieć w głowie tej niepokojącej pustki. O dziwo moje modły zostały wysłuchane zadziwiająco szybko, bo tuż po chwili dokopałem się do trzech całkiem niepokojących zdarzeń.
Ostre światło, przywodzące na myśl przysłuchiwania zbrodniarzy.
Metaliczny dźwięk, przypominający odgłos odkładania skalpela na tacę.
Ciche rozmowy ludzi, których słów nie potrafiłem zrozumieć.
Nagle rozległ się dźwięk kroków – mimowolnie przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Nie dlatego, że nie wiedziałem, kogo tu przyniosło, a dlatego, że słyszałem je tak zadziwiająco dobrze. Z drugiej strony... być może przesadzam. Równie dobrze dźwięk może się świetnie rozchodzić po tym budynku.
Skrzypienie drzwi. Ostre światło.
Nie!
Przekląłem jedynie pod nosem, nie dając przejąć nad sobą władzy przez lęk. Obawiałem się odezwać, zrobić cokolwiek – w końcu nie miałem pewności czy ta osoba nie jest przypadkiem moim wrogiem. Po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do światła, co umożliwiało mi spojrzenie na świat, a ja przetrawiłem jeszcze raz słowa wypowiedziane przez doktorka. Prychnąłem – zdecydowanie nie jest miły.
Zamilkłem na moment, zbierając w sobie siły potrzebne na to, by się odezwać.
- Jak to, żeby miało to jakieś znaczenie? – mruknąłem pod nosem, zerkając na mężczyznę, który swoją drogą był całkiem, całkiem. No, ale niestety – muszę przełożyć propozycję randki na kiedy indziej, mam ważniejsze sprawy na głowie.- Zresztą, kim ty jesteś żeby to mówić, co?
_________________
[ Samuel | box | bank ] | [ Asuna ] | [ Hoshiko Hayashi | box | bank ]
[ #CA4040 | #CC9933 ]xxxxxxxxxx[ #9966CC | #2D0640 ]



 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-14, 19:01   

Młodzieniec podniósł niechętnie oczy znad pliku dokumentów, a swój wzrok skierował na ciebie. Tak przyglądał się przez chwilę, wysłuchując narzekań, aby w końcu odezwać się dość cicho.
-Interesujące. Obiekt wciąż posiada ludzką świadomość. Ale jednak... - Mruczał sam do siebie, szybkim ruchem zapisując coś na trzymanej przez niego kartce. Wyglądał jakby ignorował całkowicie znaczenie twoich słów, w końcu nawet nie pofatygował się, aby odpowiedzieć na twoje pytania. W końcu zdołał odezwać się ponownie, tym razem już głośniej. -Najlepiej korzystać ze swojej szansy. Powiedz mi... jak się czujesz? - Chyba swoje słowa skierował w końcu do ciebie.
Tymczasem twoje ciało powoi dochodziło do siebie, a ból progresywnie ustawał. Wciąż miałeś duże trudności z poruszaniem się, ale byłbyś w stanie już, po wielu wysiłkach, nawet usiąść.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Samuel



Wiek: 24
Dołączył: 01 Lis 2016
Posty: 343
Wysłany: 2017-09-14, 21:06   

Zmrużyłem moje błękitne oczy i skrzyżowałem wzrok razem z okularnikiem, który nie wyglądał na zbyt zadowolonego. Ba, mogę nawet powiedzieć, że był zirytowany sytuacją, w której się znalazł. I, jak w końcu wyrzuciłem z siebie to, co mnie dręczyło, on mnie zwyczajnie zignorował. No przepraszam bardzo, ale mnie się nie ignoruje!
Prychnąłem, gdy był zajęty kreśleniem czegoś na dokumentach, które trzymał w rękach. Nawet nie pomyślał o tym by odpowiedzieć na moje pytania, co mnie jeszcze bardziej zirytowało. Już otworzyłem usta by na niego naskoczyć, ale akurat się odezwał. Uniosłem prawą brew.
- A co? Martwisz się o mnie, skarbie? – wymruczałem i nawet uśmiechnąłem się lekko, by zaraz znów spochmurnieć. Fakt, nie mogę podrywać faceta, który w ogóle się o mnie nie troszczy. Żaden z niego facet, pff! Aż współczuję jego dziewczynie... o ile ją ma.
Nawet nie przejąłem się zbytnio tym, że zamilkłem na tą dłuższą chwilę, bo i tak ciemnowłosy nie wydawał się być interesującym rozmówcą. Tak pogrążony w zadumie w końcu doszło do mnie, że w sumie nie odczuwałem bólu tak jak wcześniej – co prawda nadal miałem pewne trudności, ale po pewnej chwili postanowiłem podnieść się do siadu.
Odetchnąłem głęboko i zacisnąłem zęby.
W końcu, gdy mi się to udało lub nie, zmrużyłem oczy i niechętnie spojrzałem na naukowca. O ile jeszcze tu był.
- Odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie – żyję – mruknąłem a w międzyczasie rozejrzałem się dookoła. Zmarszczyłem brwi, analizując pokój, w którym się znajdowałem – coś mi tu zwyczajnie nie grało. Spojrzałem ponownie na okularnika.- Twoja kolej. Kim jesteś i co tu robię? Gdzie jesteśmy?
_________________
[ Samuel | box | bank ] | [ Asuna ] | [ Hoshiko Hayashi | box | bank ]
[ #CA4040 | #CC9933 ]xxxxxxxxxx[ #9966CC | #2D0640 ]



 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-14, 23:41   

//A właśnie, załóż sobie post we wprowadzce Pokemonów: KLIK

Twoje pierwsze stwierdzenie ponownei zostało zignorowane. Najwyraźniej traktował cię jak nic innego, jak obiekt doświadczalny. Poprawił swoje okularki, znowu coś notując. Pfff, taki sztywniak na sto procent nie ma żadnej dziewczyny.
-Wygląda na to, że zachowałeś nawet część swojego charakteru.... niestety... - Ta ostatnia uwaga nie była potrzebna. Ale ta fraza oznaczała jedynie, że musiał mieć z tobą do czynienia już wcześniej. Nieznajomy westchnął cicho. -Nie rozumiem.... zaraportowano nam, że mamy się pozbyć nieudanego eksperymentu. Czyżby wystąpił jakiś błąd? - Teraz to już mruczał sam do siebie, co jakiś czas zerkając na twoją osobę. Gdy usiadłeś, wyglądał na jeszcze bardziej zaskoczonego niż wcześniej. -To niespodziewane.... czyżbyś jednak był kompatybilny ze swoim ciałem? Możesz się ruszać? - Wyglądał na coraz bardziej zainteresowanego całą sytuacją. - Hm... a my mieliśmy zamiar dać cię do kostnicy... no trudno się mówi.... - Coś tam wyraźnie wykreślił. Widać wywalanie możliwie żywych ludzi do kostnicy to tutaj nic nowego. -Czyli jednak wspomnienia nie mogły zostać zachowane....
Młodzieniec zamilkł na chwilę, jakby się zastanawiał, czy faktycznie powinien odpowiedzieć na twoje pytania. W końcu odezwał się troszeczkę bardziej entuzjastycznie niż wcześniej.
-Richard Westlord, pracuję tu. Powiedz mi numerze.... - Zerknął na karteczkę. -#5786. Czy pamiętasz cokolwiek?
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Samuel



Wiek: 24
Dołączył: 01 Lis 2016
Posty: 343
Wysłany: 2017-09-15, 18:49   

//Zrobione! Zupełnie o tym zapomniałam, wybacz;;

Nie rozumiem.
Ciemnowłosy wciąż mnie ignorował i wyraźnie unikał odpowiedzi na pytania, jakie zadawałem. Ba, miałem wrażenie, że traktuje mnie jak jakiś obiekt badań a nie człowieka, równego sobie – co sprawiło, że aż przewróciłem oczami. „Ale on jest wkurzający” pomyślałem i spojrzałem na niego ciutkę znużony.
Ale nie mogłem zignorować jego słów.
Wszystko wskazywało na to, że okularnik mnie zna. Problem tkwił w tym, że nie chciał tego przyznać wprost. Spojrzałem na niego raz jeszcze, analizując to, co mówi – gdybym tylko go jakoś podpuścił... może udałoby mi się czegoś dowiedzieć? W końcu pewnie wie więcej, niż ja!
Wzruszyłem ramionami, gdy cały w skowronkach zapytał czy mogę się ruszać. Słowo daję, wyglądał w tej chwili jak niektóre staruszki na wieść, że w sklepie będzie promocja na Magikarpie!
- Jak widzisz, jakoś mogę – odpowiedziałem, jak na grzecznego chłopca przystało i uśmiechnąłem się, jednak wzmianka o kostnicy sprawiła, że przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.- Słyszałeś stwierdzenie: „Co mnie nie zabije to mnie wzmocni”? Trochę pasuje do tej sytuacji – dodałem, przekrzywiając głowę na bok. Znowu wyraźnie dał mi znać, że coś wie o moich wspomnieniach! Muszę coś od niego wyciągnąć, no muszę!
Prychnąłem.
- Nie jestem żadnym tam numerem. Wystarczy Samuel, Richuś – zacząłem, poruszając sugestywnie brwiami.- A wiesz, skoro już znamy swoje imiona, to może poznamy się nieco lepiej? Najlepiej w jakimś przytulniejszym pokoju, tutaj nie czuję się zbyt pewnie – dodałem, a na moje usta wstąpił uśmieszek.- Ale jeśli się nie zgodzisz to rozumiem... no, ale inaczej nie powiem ci nic więcej. Wiesz, dobre samopoczucie pacjenta to priorytet każdego doktorka, a ty nie jesteś wyjątkiem~
_________________
[ Samuel | box | bank ] | [ Asuna ] | [ Hoshiko Hayashi | box | bank ]
[ #CA4040 | #CC9933 ]xxxxxxxxxx[ #9966CC | #2D0640 ]



 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-15, 21:14   

-Hm... możliwe, że potrzebowałeś czasu, aby dojść do siebie... ale... jestem zadziwiony, że uznali cię za martwego wcześniej.... Musiał być ku temu jakiś powód. - Znowu mówił do siebie, wyraźnie zaciekawiony całą sytuacją. Nieważne jednak co mówiłeś, olewał wszystko, co nie związane było z eksperymentem. Mruknął coś cicho, gdy zdrobniłeś jego imię, wyraźnie wnerwiony. Już żałował, że ci je podał.
-Nie dzięki. - Odrzekł z początku, słysząc twoją propozycję, przewracając oczami. Dalsze słowa jednakże wydawały się w jakimś stopniu poruszyć jego nerwy. Zerknął na ciebie i poprawił okularki. -Wnerwiasz mnie.... Przy okazji, nie powinienem działać niezgodnie z wytycznymi... - Zastanawiał się nad własnymi słowami przez jakiś jeszcze czas, aby w końcu dodać. -Ale... troszkę niemiło by było stracić te wszystkie dane... Skontaktuje się z szefostwem, może uda nam się poddać cię odpowiednim eksperymentom. - Wyciągnął telefon komórkowy i zaczął powoli wystukiwać numer... to chyba niezbyt dobrze... A twoje ruchy wciąż były ograniczone. Może da się go jakoś odciągnąć od tego?
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Samuel



Wiek: 24
Dołączył: 01 Lis 2016
Posty: 343
Wysłany: 2017-09-15, 22:06   

Nawet nie przeszkadzało mi to, że wyraźnie zdenerwowałem chłopaka przez zdrobnienie jego imienia. No co? W końcu to nic takiego, racja? Ot, taka zaczepka. Co prawda liczyłem na to, że się zgodzi, ale mówi się trudno – a raczej do trzech razy sztuka. Zostały mi jeszcze dwie próby!
- No weeeź, nie daj się prosić – zaczepiłem go, spoglądając na niego rozmarzonym wzrokiem.- Wbrew pozorom potrafię być interesującym rozmówcą. Mam złoty medal w gadaniu o pogodzie! – dodałem po chwili, chcąc go jakoś rozruszać. On jednak nie wydawał się być tym zainteresowany, bo zaraz wyjął telefon i zaczął wystukiwać jakiś numer. Zbladłem, gdy doszło do mnie, że nie żartował z tymi eksperymentami.
W końcu czego mogłem oczekiwać od takiego sztywniaka?
- Ej, ej! Zaczekaj! Najpierw musisz posłuchać mojego żartu! – krzyknąłem i uśmiechnąłem się ciut nerwowo, próbując przy okazji wstać z miejsca – co prawda nie czułem się jeszcze na siłach, ale liczyłem na to, że przynajmniej uda mi się go powalić na ziemię i ograniczyć ruchy. Ewentualnie wyrwać telefon i nim rzucić gdzieś daleko, byle okularnik nie zdołał go dosięgnąć.- Nie możesz mnie poddać żadnym eksperymentom! Jestem pewien, że wtedy nic nie powiem, a przy tobie czuję się jak ryba w wodzie! – dodałem po chwili, w też dosyć nerwowy sposób. Czułem, że jeżeli czegoś nie zrobię to będzie koniec. A do tego nie mogłem dopuścić.
_________________
[ Samuel | box | bank ] | [ Asuna ] | [ Hoshiko Hayashi | box | bank ]
[ #CA4040 | #CC9933 ]xxxxxxxxxx[ #9966CC | #2D0640 ]



 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-16, 20:20   

Mam cię zaskoczyć? Nie uda mi się, albowiem mężczyzna nadal cię ignorował, a to nie było nic nowego. Gdyby nie twoje ostatnie słowa, to młodzieniec prawdopodobnie wklepałby ten numer do swojego telefonu i zadzwonił po swoich, drogich współpracowników. Chwilowe zastanowienie jednak spowodowało, że jego ręka zatrzymała się w środku wykonywania czynności. Zerknął na ciebie.
Dałeś w końcu radę wstać, choć spowodowało to ból całego twojego ciała. Udało ci się jednakże ustać na swoich nogach, utrzymując równowagę. Nie byłeś pewien, czy dasz radę na razie normalnie chodzić.
-Hm... w sumie, mógłbym zachować tą całą wiedzę dla siebie... nikt w końcu nie wie jeszcze, że żyjesz.... - Usłyszałeś w końcu doktorka, który wydawał się coraz bardziej ucieszony twoim postępem w opanowywaniu ciała. -Hm, co powiesz, abym sam cię przebadał? Oho, ale najpierw faktycznie przydałoby się zebrać parę potrzebnych informacji. Więc, pięć-tysięcy-siedemset-osiemdziesiątko-szóstko, pójdziesz ze mną? - Poprawił okularki i lekko się uśmiechnął, ale to nie był wcale przyjemny wyraz twarzy. W końcu chyba udało ci się.... troszkę poprawić sytuację.... albo nie....
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Samuel



Wiek: 24
Dołączył: 01 Lis 2016
Posty: 343
Wysłany: 2017-09-16, 22:13   

Na moje szczęście – okularnik nie zadzwonił po swoich współpracowników. Na nieszczęście – skupił się tylko na tym, co powiedziałem na koniec. Na tym, że przy innych nic nie powiem, ale przy nim owszem.
No to wpadłem.
W dodatku moim ciałem ponownie zawładnął ból, o który – jakby nie patrzeć – sam się prosiłem. Stać stałem, udało mi się utrzymać na nogach, chociaż szczerze mówiąc czułem, że stracę równowagę gdy tylko spróbuję pójść do przodu. Ale może się myliłem? Równie dobrze mogłem zacisnąć zęby i spróbować, jednak póki co miałem ważniejsze sprawy na głowie.
Spojrzałem zmartwiony na ciemnowłosego, jakby miał zamiar jednak zadzwonić po wsparcie – na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Ba, z jego słów wywnioskowałem, że wolałby zachować całą wiedzę dla siebie. Nie dzielić się nią. Co prawda nie zmartwiło mnie to aż tak, ale te zadowolenie w jego oczach... nie ukrywam, trochę mnie przeraziło. Kto by pomyślał, że polecę na takiego psychola?
W dodatku ten jego głos, gdy proponował mi pójście za nim, brr.
Ale... czy mogło być gorzej?
Oczywiście, że tak, idioto! podpowiadał mi jakiś głosik w głowie. Oho, chyba przemówił tu rozsądny Samuel, którego szczerze nie miałem ochoty słuchać.
- Jeśli mi pomożesz iść to jasne. Nie panuję jeszcze nad ciałem, tak szczerze – mruknąłem, choć nie uśmiechało mi się otworzenie przed okularnikiem. Wydawało mi się to bardzo niebezpieczne. Z drugiej strony... może pomoże mi odzyskać władzę w nogach? Mógłbym wtedy spróbować uciec... czy coś.- Em, wiesz, tak swoją drogą... to nikt się o mnie nie dowie, co nie? Wiesz, inaczej ci nic nie powiem, a tak to mógłbym ci sypać informacjami jak z rękawa. A to jest twoim priorytetem, hmm? – podpuszczałem go, już nawet nie zwracając uwagi na to, że nazwał mnie znów numerkiem.
Oj, mam nadzieję, że nie pożałuję tego, co robię.
_________________
[ Samuel | box | bank ] | [ Asuna ] | [ Hoshiko Hayashi | box | bank ]
[ #CA4040 | #CC9933 ]xxxxxxxxxx[ #9966CC | #2D0640 ]



 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-20, 21:00   

Okularnik też nie wyglądał na zbytnio chętnego, słysząc o nieuniknionej współpracy, ale czego się nie zrobi dla danych, prawda? Pozwolił ci się więc o niego oprzeć, po czym odpowiedział na któreś tam twoje kolejne pytanie.
-Nie martw się. Tutaj nie ma kamer. Inaczej nagrania z tego miejsca mogłyby zostać z łatwością ukradzione. Nie jeden haker siedział już nam na ogonie. Dobrze, że po swojej stronie też paru mamy. - Mówił, prowadząc cię przez korytarz. Był dość przyciemniony, ale dało się coś dostrzec. Właściwie, to długo podróżowaliście w ciszy. Ty coraz bardziej przyzwyczajałeś się do tego ciała, choć chodzenie wciąż sprawiało pewne trudności. -Tutaj nikt nie będzie nam przeszkadzał. - Skomentował okularnik, gdy wprowadził cię do ciemnego pokoju. W tym momencie mogłeś już praktycznie chodzić sam, dlatego nie potrzeba było asysty. Naukowiec zamknął za wami drzwi i zapalił światło, które mocno uderzyło cię w oczy. Gdy w końcu się przyzwyczaiłeś, zobaczyłeś.... wcale nie taki ciekawy widok. Przed tobą był biały pokój, znajdowały się tu szafki, krzesła, dziwne narzędzia medyczne, maszyny i dość nieprzyjemnie wyglądające łóżko szpitalne. Ściana była oszklona, a za szybą, z drugiej strony, widać było drugie, bardzo podobne pomieszczenie... tylko z troszkę bardziej skomplikowaną maszynerią. Ale to nawet się nie umywało do prawdopodobnego szoku, który przeżyłeś, gdy w końcu zobaczyłeś swoje odbicie w szybie. Twoje ciało lekko oddaliło się wyglądem od zwykłego człowieka. Gdy tak się przyglądałeś, usłyszałeś za sobą ponownie głos.
-Spokojnie, nie zwracaj uwagi na ten dziwny wystrój, usiądź sobie gdzieś. - Powiedział Richard lekko zniecierpliwionym tonem.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Samuel



Wiek: 24
Dołączył: 01 Lis 2016
Posty: 343
Wysłany: 2017-09-25, 01:59   

Zerknąłem kątem oka na okularnika, który o dziwo pozwolił mi się o siebie oprzeć, słuchając go uważnie. Odetchnąłem z ulgą wiedząc, że tylko on on mnie wie, gdyż nie ma tu kamer – co wydawało mi się dosyć dziwne. W końcu chyba niejeden z nich wolałby mieć na wszystko oko. Dziwne. Chyba jednak nie nadaję się na szalonego naukowca, bo wszystko zrobiłbym inaczej.
- Mhm, rozumiem – mruknąłem pod nosem, chcąc przerwać ciszę, która zapadła między nami. Na nieszczęście powróciła ona na nowo, gdy ruszyliśmy wzdłuż ciemnego korytarza. Westchnąłem jedynie, nawet nie próbując zagaić rozmowy. Do tego lekko zaczęło mnie denerwować to, że wciąż miałem problemy z chodzeniem – cholera, co się takiego stało, że tak miałem? Do tego miałem wrażenie, że mam wyczulone zmysły. Pfft, co za bzdura, pewnie niepotrzebnie snuję takie domysły! pocieszyłem się w myślach, choć coś w głębi duszy mówiło mi, że to kłamstwo.
Wzdrygnąłem się lekko, gdy doszły do mnie słowa wypowiedziane przez ciemnowłosego. Byliśmy na miejscu.
W chwili wprowadzenia mnie do pokoju poczułem większą władzę w nogach na co odetchnąłem z ulgą – w końcu byłem w stanie ustać o własnych siłach. Nie żebym miał coś przeciwko opieraniu się o ciemnowłosego… tyle, że mu to raczej nie za bardzo odpowiadało. Westchnąłem, To chyba chwila, w której powinienem przestać go podrywać pomyślałem, niezbyt zadowolony z takiego obrotu spraw.
Pokój był ciemny. No, przynajmniej na początku włącznik światła był wyłączony – zaraz jednak ciemnowłosy to zmienił, a ja aż zamruczałem przekleństwem pod nosem, mrużąc oczy. Nagła zmiana oświetlenia sprawiła chwilowy ból, który na szczęście szybko minął. Odczekałem moment i otworzyłem bardziej oczy, rozglądając się po pomieszczeniu.
Aż mnie zmroziło.
Biały pokój, pełen dziwnych narzędzi medycznych. Przełknąłem ślinę, nie za bardzo wiedząc gdzie zawiesić wzrok. Wszystko… wszystko wydawało mi się być takie znajome.
Ostre światło. Metaliczny dźwięk, przypominający odgłos odkładania skalpela na tacę.
Cholera… czy ja… tu już byłem…?
Zrobiło mi się słabo.
- Słuchaj, przepraszam, że to takie nagłe, ale mógłbym skorzystać z łazienki? Jakoś mi tak… – zacząłem mówić do Richarda, nie spoglądając na niego. Uciekałem wzrokiem, nie chcąc naruszyć jego nerwów. Tym sposobem natknąłem się na swoje odbicie w oszklonej ścianie.
To nie byłem ja.
Osoba, którą widziałem w odbiciu zupełnie się ode mnie różniła – niegdyś proste włosy odtąd były w nieładzie. Ba, z przodu wystawał rudy kosmyk, którego wcześniej nie miałem! Co gorsza miałem uszy. Ale nie takie zwykłe, o nie, wtedy byłoby zbyt nudno. Były spiczaste. Opierzone.
Pióra.
Dopiero teraz zorientowałem się, że ze strachu objąłem ramiona rękoma, jakby chcąc się przed czymś obronić. Nic w tym niezwykłego, ale to, że pod palcami wyczułem drobne piórka to jednak było coś.
Coś… niezbyt miłego.
Do tego ten ubiór.
- Słabo mi – zaalarmowałem, odwracając się do Richarda.
Był straszny.
Boję się.
- Co wy ze mną zrobiliście?
_________________
[ Samuel | box | bank ] | [ Asuna ] | [ Hoshiko Hayashi | box | bank ]
[ #CA4040 | #CC9933 ]xxxxxxxxxx[ #9966CC | #2D0640 ]



 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-25, 19:56   

/Avek z tego, nowego animatica Hamiltona <3

Naukowiec zerknął na ciebie, po czym jedynie uśmiechnął się, widząc twoje zachowanie.
-Haha, podoba ci się? Twoje ciało to prawdziwy cud, wytwór geniuszy. Jednakże ciągnie za sobą ogromną ilość ofiar. Wiesz jak wiele nieudanych prób już doświadczyliśmy? Powinieneś być dumny z możliwości życia z czymś tak wspaniałym. - Powiedział uradowany Richard, prowadząc cię, trochę i praktycznie usadawiając na krześle. Najwidoczniej bał się, że faktycznie mu zemdlejesz. -Napijesz się czegoś? Może wody? Nie żebym miał coś więcej. - Niemniej, wyglądał na zupełnie nieporuszonego twoją reakcją. W każdym razie, w oczekiwaniu na twoją odpowiedź, przysiadł na łóżku operacyjnym i spojrzał na ciebie z błyskiem w oczach, jak dziecko, które właśnie znalazło nową zabawkę. -Powiedz mi więc, jak się czujesz teraz, hm? Jakiekolwiek widoczne zmiany? Ahaha, możesz być praktycznie pierwszym, sukcesywnie powołanym do życia, organizmem tego rodzaju. To trzeba udokumentować.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Samuel



Wiek: 24
Dołączył: 01 Lis 2016
Posty: 343
Wysłany: 2017-10-08, 14:06   

//Ten animatic to moja nowa miłość tak swoją drogą <3 Swoją drogą przepraszam za zwlekanie z odpisem!! ;w;

Czułem, jakbym właśnie wylądował w jakiejś Krainie Czarów a Richard w tym momencie zamienił się w Szalonego Kapelusznika. W ogóle nie podobał mi się ten jego uśmiech, gdy na mnie zerknął. Do tego te pytanie.
Podoba ci się?
Nie odpowiedziałem, słuchając co ma dalej do powiedzenia. Skrzywiłem się na stwierdzenie, że moje ciało to prawdziwy cud, tak zwany wytwór geniuszy. Zaśmiałem się cicho, wręcz histerycznie. To nie był cud, to było istne piekło, zły sen. Odruchowo uszczypnąłem się w ramię, chcąc się wybudzić. To nie może być prawda, to musi być sen.
A jednak nie był. Dalej tu byłem.
Wzdrygnąłem się, gdy usłyszałem ile ten horror pochłonął ludzkich żyć. Zaczęło mi szumić w głowie, nie potrafiłem zebrać myśli. Jak on mógł mówić o tym tak… beztrosko? Spokojnym głosem? Jak? Nawet nie zwróciłem uwagi na to, że w międzyczasie zaprowadził mnie i usadowił na krześle. Czułem, że miałem nogi jak z waty. W końcu przekląłem cicho pod nosem, nie wiedząc za bardzo co miałem innego zrobić. Ucieczka w tym momencie nie wchodziła w grę.
Brawo Samuel, wkopałeś się w niezłe bagno.
Wzdrygnąłem się, gdy mężczyzna ponownie zabrał głos i zadał mi pytanie. Bez chwili zastanowienia uniosłem na niego wzrok i nic nie powiedziałem, zaciskając mocno szczękę. Słowo daję, gdyby mój wzrok mógł zabijać, Richard już dawno leżałby martwy na podłodze.
- Nie chcę. Dzięki za troskę - wysyczałem i zmrużyłem oczy, zauważając jego radość. Zupełnie jakby był dzieciakiem i właśnie otwierał prezent na święta. W końcu nie wytrzymałem i podniosłem się, zaciskając pięści.- Chcesz wiedzieć jak się czuję? Jak się czuję z tym, że tak łatwo mówisz o tym, ile ludzkich żyć skazałeś na skazanie? O tym, ile ich było? Jak musieli się czuć z tym, że już nigdy nie zobaczą swoich rodzin, przyjaciół, swoich partnerów? - wysyczałem, podchodząc do niego. Byłem wściekły.
Nie zostawię tego tak.
Bez zastanowienia rzuciłem się na mężczyznę, zamachując się na niego z całych sił, nie myśląc o konsekwencjach tego, co właśnie chcę zrobić. W tym momencie liczyło się dla mnie tylko to, że muszę mu coś zrobić. Zasługiwał na to.
_________________
[ Samuel | box | bank ] | [ Asuna ] | [ Hoshiko Hayashi | box | bank ]
[ #CA4040 | #CC9933 ]xxxxxxxxxx[ #9966CC | #2D0640 ]



 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-10-10, 17:19   

/E tam, bylebyś przeżyła czystki pod koniec miesiąca, to będzie dobrze ;3

Na twój monolog Richard tylko uśmiechnął się szerzej. Najwyraźniej pragnął coś powiedzieć, jednakże w tym momencie zrobiłeś coś bardzo niespodziewanego. Uderzyłeś mężczyznę z całej siły, praktycznie trafiając w klatkę piersiową. Twoje ciało jeszcze nie doszło do siebie w pełni, ale moc uderzenia była wystarczająca, aby zrzucić tego mężczyznę z łóżka, na którym siedział. Upadł na ziemię, uderzając głową o posadzkę, a jego okulary roztrzaskały się, powodując rozsypanie szkła dookoła. Nagle wszystko ucichło. Na szczęście nigdzie nie było widać ani śladu krwi, a nawet mogłeś stwierdzić, że Richard, chodziarz nieprzytomny, wciąż słabo oddychał. No, masz czego chciałeś, a teraz co? Byłeś otoczony przez nieznajomą maszynerię, w miejscu, którego struktury zupełnie nie pamiętałeś. Cóż, musi gdzieś być stąd wyjście, prawda?
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.