Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-11-24, 09:33
Na warcie
Autor Wiadomość
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-09-30, 12:29   Na warcie


Spis treści
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
  
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-09-30, 13:52   

Rozdział I: Pieskie życie


Smycz, kaganiec, rygor, tresura. Pies to swoistego rodzaju odzwierciedlenie potrzeb właściciela. W zależności od kaprysu lub sytuacji jest wiernym kompanem, pomocą dla osób niewidomych, zarobkiem na nielegalnych bijatykach czy skutecznym narzędziem do wykrywania narkotyków. Zastosowania czworonożnego pupila można wymienić w nieskończoność, lecz które zwierzę byłoby bardziej przystosowane do stróżowania od psa? A kto ma kasę, ten może pozwolić sobie na odrobinę ekstrawagancji.
O istnieniu Rada właściciel willi dowiedział się zupełnie przypadkiem. Ktoś wspomniał, że miał znajomego, który ma znajomego, który... w każdym razie dowiedział się kilku najważniejszych informacji o nietypowej Gijince. Trzymany w bestialskich warunkach, bo podobno sam był potworem. Niedożywiany, przemęczony, agresywny dla obcych. Nim go kupił, musiał odbyć z nim swoistą terapię, żeby Rad potraktował go jak swojego pana. Minął tydzień, nim udobruchany smacznymi kąskami i łagodnym tonem w rozmowach zwierzak zaufał na tyle swojemu nowemu właścicielowi, aby udał się z nim do majętnej posiadłości.

Rezydencja mieściła się na dziesięciu kilometrach kwadratowych. Znakomita większość tej powierzchni stanowiła ogród w wymieszanych stylach, jezioro, trzy altany i jeden budynek dla pracowników. Budynek główny posiadłości był bardzo zadbany, tryskał przepychem, ale i schludnością. Z początku założył na szyi Rada miękką, skórzaną obrożę, a później obrożę, bowiem jeszcze nie miał takiej pewności, że Poochyena będzie się grzecznie zachowywać przy prezentacji. Musiał zwołać każdego członka rodziny i pracownika na dziedziniec, aby Gijinka zapamiętała zapach każdego z nich i utożsamiała ich z przyjaznym nastawieniem. Nie mógł sobie pozwolić na zmianę kadry tylko dlatego, że nie upilnował obowiązku zaznajomienia Rada z załogą.
Najważniejsi rzecz jasna byli członkowie rodziny. Tak jak zapamiętała Gijinka, jego pan miał trzy piękne córki i jednego syna. Oto oni.

Evan, jego właściciel. Musiał w przeszłości być niezwykle przystojnym mężczyzną. Na twarzy najczęściej malowała się powaga. Głowa rodziny o stalowych nerwach, skoro nie bała się oprowadzać Rada będąc jedyną osobą, która trzymała go na smyczy. Poochyena zdołała się przekonać, że pod żelazną maską krył się naprawdę sympatyczny pan, który nawet podzielił się z nim uśmiechem, gdy Rad zdołał zaufać nowemu panu.

Najstarszy z dzieci. Na oko lat 27, chociaż ta wiedza nie była potrzebna nowemu psu obronnemu. Egdar, bo tak miał na imię, pachniał odrobinę wodą kolońską, ubrany w eleganckie ubranie. Jego złotawe wręcz włosy przykuwały uwagę, lecz nie bardziej niż nietuzinkowej barwy fiołkowe oczy. Gdy ich spojrzenia się skrzyżowały, podobnie jak jego ojciec Egdar uśmiechnął się życzliwie w stronę stworzenia. Chociaż... ten uśmiech miał w sobie odrobinę tajemniczości i wrogości. Ale to może tylko złudne wrażenie?

Emma. Najstarsza ze sióstr, chociaż odmładzał ją szkolny mundurek. Nie przejęła się widokiem Rada, nie zareagowała w jakiś entuzjastyczny sposób. Po prostu przyjęła do wiadomości, że taki dziwoląg będzie strzec ich domu. Nie była podobna do brata, ani do reszty sióstr, ani do ojca. Być może odziedziczyła urodę po matce, ale nie została zaprezentowana na dziedzińcu. Gdyby przypisać do tej osoby nutę zapachową, to mogłoby to być kakao.

Eva, w zasadzie Evangelina. Niewiele jej brakowało do statusu anioła. Zarówno z wyglądu jak i z charakteru. Gdyby nie gromkie spojrzenie jej ojca, pewnie zaczęłaby głaskać po główce Rada, a tak to tylko swoimi błękitnymi oczętami obejmowała sylwetkę rosłego młodzieńca. Sięgała mu zaledwie do połowy torsu. Jej zapach przypominał wodne lilie.

I wreszcie Emily. Nie dało się na pierwszy rzut oka ocenić, że Emily jest młodsza od Evangeliny. Były podobnego wzrostu, ale różniły się charakterami. Podskórnie Rad wyczuwał, że ta osoba lubi znęcać się nad zwierzętami, jednak przy tacie zachowywała się na pozór grzecznie. Marchewkowe włosy i stalowo-niebieskie oczy to jej rozpoznawalne atrybuty. Prócz tego pachniała jak wanilia.
Nikogo więcej pan Evan nie przedstawił ze swojej rodziny. Służbie kazał się rozejść do swoich obowiązków, a on trzymając wciąż na smyczy nowego członka rodziny, odezwał się tak:
-Pamiętajcie, że Rad jest w większości Pokemonem, w dodatku dość dzikim. Wykona każdy rozkaz, lecz lepiej nie wymyślajcie mu głupich zajęć. Ma przede wszystkim pilnować naszej posiadłości przed obcymi.
Następnie skierował uwagę na wspomnianego pupila, na którego skierował łagodne spojrzenie i powiedział:
-Wskaż osobę, z którą chcesz zwiedzić teren.
Jak na początek zadanie nie przerastało możliwości Poochyeny, lecz powinna przemyśleć decyzję. Evan dowie się przy okazji, na jakim stadium rozwoju znajduje się jego podopieczny. Czy rzeczywiście będzie zdany tylko na instynkt?
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
  
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-09-30, 17:28   

Pieskie życie jest takie przewidywalne. Od właściciela do właściciela. Wszystko co musiał robić, to wykonywać polecenia, które mu dano. Tym razem nie było to nic skomplikowanego, albowiem tylko pilnowanie dość sporej posiadłości. Był to naprawdę piękny budynek... cóż, nie robiło to wielkiej różnicy. Już na początku dostał tradycyjną obrożę, która nie oznaczała niczego innego, jak przynależności do nowej osoby. Ten stwór jednakże dotąd nigdy nie miał czegoś tak wygodnego na szyi. Trzeba powiedzieć, że lekko go to zaskoczyło.
Nowy właściciel wymyślił sobie coś tak kreatywnego jak "prezentacja". Hm... Czy to było potrzebne do wykonania jego zadania? Jeszcze nigdy nie "pracował" w miejscu, w którym znajdowało się aż tyle osób. Moment, w którym cały wzrok był zwrócony na jego osobę był prawdopodobne najmniej lubianym przez niego fragmentem. To było okropne. Chciał już jak najszybciej rozpocząć robotę. Trzymał się blisko nowego właściciela, jakby się bał, że inni ludzie go zjedzą. Nie był jednakże specjalnie agresywnie nastawiony do nowych, bo wiedział czym się kończy zranienie kogoś ważnego dla pana. Niczym dobrym. Póki niczym go nie wnerwią prawdopodobnie będą bezpieczni.
Stworek zerkał po kolei na każdą z postaci. Żadna nie zdobyła u niego natychmiastowej sympatii. Jedyny młodzieniec troszkę go niepokoił, dwie najmłodsze wyglądały, jakby miały go zamęczyć na śmierć, jakby tylko do nich podszedł, ale nie żeby przerażało go to jakoś specjalnie. Chyba najstarsza z sióstr, która była tu nieobecna, niepokoiła go najmniej. Może dlatego, że wyglądała, jakby średnio się przejęła jego egzystencją.
Zaraz stworek został zaskoczony pytaniem skierowanym prosto do niego. On... miał jakieś prawo wyboru? To zdarzyło się chyba pierwszy raz odkąd sięgał pamięcią.
-Ja...? - Zapytał się słabym głosem Rad. Tak, posiadał dar rozumienia ludzkiej mowy, jak i umiejętność konwersacji... powiedzmy. Odzywał się jednak bardzo rzadko, gdyż nie było takiej potrzeby. Zerknął jeszcze raz na zebraną tu gromadkę. Ech... prościej by było, gdyby go gdzieś przydzielili, decyzje go męczą. Wszystko mu było jedno. Najmniejszego zła tu nie było, więc przeszedł na wybieranie na chybił trafił i koniec końców wlepił swój wzrok w Evangelinę. Może do dlatego, że miała najmilszy zapach....tak, na tym oparł swoją decyzję. W końcu podniósł swoją, futrzaną łapę i wskazał na nią, nie odzywając się ani słowem.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-10-01, 14:03   

Ojciec jak i inni przyglądali się Gijince, która po raz pierwszy odezwała się w ich obecności, najwyraźniej skołowana zadaniem. Przynajmniej z początku. Wybór padł na prawie najmłodszą z córek, której została przekazana smycz. Evan spojrzał głęboko w oczy swojemu dziecięciu dodając otuchy, że da sobie radę. W ten sposób powierzył kredyt zaufania Poochyenie, oby tylko nie pomylił się co do swojego psa obronnego.
-W takim razie, Rad... masz słuchać poleceń Evangeliny.
Pan nie musiał wspominać swojemu pupilowi, co mu zrobi, gdyby skrzywdził w jakikolwiek sposób jego aniołka. Albo kogokolwiek z rodziny. Emily puściła focha krzyżując ręce na torsie i wielce obrażona odeszła jako pierwsza z placu przed wejściem. Za nią wyruszył ojciec, który najwyraźniej miał wyrzuty sumienia, że zasmucił Marchewkowowłosą i chciał ją jakoś udobruchać. Został jeszcze syn, którego uwaga ciągle była skierowana na futrzaka. Najwyraźniej chciał coś jeszcze zbadać czujnym wzrokiem, lecz żeby nie wzbudzać większych podejrzeń dodał od siebie radę dla siostry:
-Powinnaś na początku pokazać mu, gdzie może spać i gdzie będzie otrzymywać posiłek. Dobrej zabawy Wam życzę.
Dziewczę przytaknęło główką oczywiście niczego nie spodziewając się złego ze strony Edgara, po czym mocniej zacisnęła piąstkę na końcu smyczy. Dopiero, gdy i jej brat zniknął z pola widzenia, zwróciła się do swojego nowego towarzysza:
-Troskliwy braciszek ma rację. Jakby nie spojrzeć, to będzie Twój dom. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Zatem chodźmy, Radziu.
Nie liczyła na to, aby Rad z nią rozmawiał, lecz nie chciała przemierzać działki w milczeniu. Po drodze co jakiś czas zatrzymywali się, a Eva omawiała co gdzie się znajduje. Okazało się, że w tych różnych ogrodach mieszkają dzikie Pokemony, ale ich ilość jest kontrolowana przez hodowcę Johna. Gdy jeden gatunek zaczyna dominować, są wyłapywane i wypuszczane na wolność, tak twierdziła przynajmniej Blondynka. Około pięć minut później, idąc wolnym spacerkiem, dotarli do ogrodu przypominającą nieskoszoną łąkę, a w niej kryła się ciekawa ziemianka.

Okraszona kwieciem i naturalnością nie wybijała się widocznością wśród wszędobylskiej roślinności. Przypominała norę wykopaną na zboczu pagórka, lecz oczywiście na tyle skonstruowaną, że żaden silniejszy deszcz czy śnieg nie zmyje groty czy nie zasypie jej przez przypadek. Przystanęli przed wejściem, gdzie Eva zdecydowała się wypiąć Rada ze smyczy. Nie będzie wchodzić do jego sacrum, niech czuje tutaj odrobinę prywatności.
-Należy do Ciebie. Przed wejściem pod daszkiem będziesz mieć dostawę posiłków, trzy razy dziennie. Od czasu do czasu dostaniesz przed drzwiami też prezenciki, na przykład dzisiaj ode mnie.
To powiedziawszy z uśmiechem zaraz wzięła się za poszukiwania. Ze swojej torebki, którą miała przepasaną obok siebie, wyjęła Silk Scarf, którym otoczyła silny kark Gijinki. Może nie był szal tak praktyczny jak obroża, lecz niech nie zmylą pozory. Okaże się, że będzie mógł dzięki szalowi między innymi biec szybciej niż zwykle. A będzie mieć co zwiedzać szybkim krokiem, zwłaszcza że teren nie należał do małych.
-Oh, jaka ja głupia, pewnie jesteś spragniony. Chodź, pokażę Ci gdzie zawsze znajdziesz świeżą wodę.
Tuż za jego chatką był wydrążony w kamiennym korycie strumyk, który pochodził z naturalnego źródła. Zero chloru, innych szkodliwych pierwiastków. Po tej krótkiej prezentacji Evangelina zdecydowała się usiąść na trawie. Miała lekkie rumieńce - może z przemęczenia, a może z emocji. Zdecydowała popatrzeć, co zrobi Rad. Pewnie i dla niego taki natłok atrakcji mógł być szkodliwy. Nic nie szkodzi, dzisiaj i tak Eva nie pójdzie do szkoły, ponieważ była niedziela. A że była żywo zainteresowana nowym obrońcą dobytku, to tym bardziej nie zamierzała rezygnować z dalszego oprowadzania.

Ooc: 1x Silk Scarf do ekwipunku
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-10-07, 15:45   

Przewidywania dziewczyny były jak najbardziej poprawne, albowiem Rad przez pierwszą część spaceru nie odezwał się ani słowem. Najwyżej kiwał głową, jeśli trzeba było coś potwierdzić, w końcu nie było szans, aby zaprzeczył jakiemuś rozkazowi. Widział w końcu ten wzrok właściciela. Miał wrażenie, że zginie, za choćby jedną łezkę dziewczyny, która pokazywała teren.
Nieprzyzwyczajony był to tak miłego tonu, którym zwracała się do niego pani przewodnik. Nie był pewien, dlaczego wszyscy tak mówią... A co dopiero nie spodziewał się takiego domku, w którym będzie mógł przebywać. Został spięty ze smyczy, a wciąż nie był pewien, co powinien zrobić. W końcu chwilowa wolność to było dla niego pojęcie obce. Tak przyglądał się nowemu siedlisku, aż nie został zaskoczony nagłym "prezentem" od dziewczyny. Lekko dezorientowany nie za bardzo rozumiał sens tej czynności. Chyba miało to podwyższyć jego umiejętności, aby lepiej spełniał swoją robotę... bo dlaczego by inaczej dostałby coś tak po prostu? Rad praktycznie nie używał słowa "dziękuję", co sprawiło, że wszystko co zrobił, to odwrócił wzrok, nie wiedząc nawet, jak odpowiedzieć.
Podążał więc za dziewczyną dalej, aż w końcu nie ujrzał małego strumyczka. Sama przewodniczka usiadła po prostu na trawie. Stwór rozejrzał się. Nie był pewien co miał zrobić. Koniec końców sam przysiadł blisko strumyczka, praktycznie w miejscu, w którym się zatrzymał. Przez chwilę patrzył pytająco na dziewczynę, jakby próbował odczytać intencje jej dziwnych zachowań, żeby po chwili zamoczyć jedną ze swoich łap w strumyku. Może to był objaw chwilowej nudy, kto wie. Woda była zimna, więc zaraz ją wyciągnął i zaskoczony machnął mocno, chlapiąc wszystko dookoła wodą, może nawet swoją przewodniczkę. Przerażony zdał sobie sprawę z własnego błędu.
-P-przepraszam - Wymamrotał pospiesznie, zakrywając twarz drugą łapą, jakby w ochronnym geście.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-10-07, 22:14   

Wielki psowaty najwyraźniej dawno lub wcale nie znajdował się na otwartej posiadłości, gdzie miał sporo swobody. Jego mowa ciała, nieznaczne gesty wskazywały na to, że żył ciągle pod presją rozkazów, aż zżył się z takim trybem egzystencji. Blondynka widziała, jak borykał się Red nawet z czasem wolnym dla siebie, który nie wiedział, jak spożytkować.
Biedne stworzenie, pomyślała. Nie chciała jednak od razu narzucać mu swoich propozycji, żeby znów nie odbierał Rad rad* jak polecenia służbowego. Przysiadła więc i przyglądała się, jak badał strumyk swoją łapą, którą tak nieszczęśliwie machnął, że chlust wody oblał siedzącą Evę od czubka głowy do połowy torsu. Z początku zachłysnęła się wodą, bo nie była przygotowana na coś takiego, lecz wnet przestała, gdy usłyszała zlękniony, cichy głosik towarzysza słaniającego się od kary. Aż przygryzła lekko dolną wargę ze współczucia. Jakoś szybko ogarnęła mokre włosy z połowy twarzy zakładając je za uszy, wstała i podeszła nieśmiało do rosłego mężczyzny. Starała się być jak najbardziej wyciszona.
-Heej... spokojnie Radziu. Nic się nie stało. Przecież nie chciałeś... Zobacz, nic mi nie jest.
Próbowała go nakłonić, by odsłonił łapką swoje zakłopotane oblicze i spojrzał na młodą przewodniczkę. Gdyby to zrobił, nie ujrzałby żadnego wyrazu gniewu, tylko przyjazną twarz nieco mokrą od wody. Bez grymasu wstrętu czy czegoś takiego. Miała taką ochotę go przytulić na pocieszenie, lecz wstrzymała drobne rączki przed objęciem. Był bardzo źle traktowany w poprzednim domu, skoro za drobne błędy karano go. To dało się dostrzec w jego zachowaniu. Musiała go stopniowo oswoić z miłą (miała nadzieję) odmianą, a jednocześnie nie hamować go w rozwoju jako psa obronnego. Tatko przecież nie byłby zadowolony, gdyby Evangelina zrobiła z niego ciepłą kluskę. Ona nie miałaby nic przeciwko temu.
Żeby nie zaziębić się wpadła na pomysł, aby przywołać swojego Pokemona do pomocy. Znał on Sunny Day, dlatego nie miałaby problemu z wysuszeniem siebie i ubrania. Lecz im dłużej grzebała w torebce, tym sprawiała wrażenie przerażonej.
-O nie... gdzie jest Kappa?
Zaczęła się nerwowo rozglądać dookoła za białym Pokeballem, jednak nigdzie nie widziała zguby. Nawet nie znała momentu, w którym straciła swojego Pokemona. Błagalnie spojrzała na jedyną istotę, która mogła jej pomóc. Wiedziała, że Gijinka przede wszystkim jest Poochyeną, więc miała predyspozycje do akcji.
-Radziu, stała się rzecz straszna! Zgubiłam przyjaciółkę, Kappę! Ona siedziała w białym Pokeballu, o takim.
Tu pokazała swojemu chwilowemu podopiecznemu egzemplarz bez Pokemona, aby wiedział, za czym dokładnie się rozglądać. Dziewczę było bliskie płaczu, lecz Rad nie był tego powodem.
-Proszę Cię, znajdź ją i przynieś ją do mnie, dobrze? Będę tu czekać... może leży gdzieś tutaj...?
Akurat wokół ziemianki i strumienia trawa była wysoka, co dla człowieka graniczyło z cudem, by coś tu odnaleźć. Całą nadzieję pokładała w Dzikusie, oby tylko mu się powiodło!

*Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać : )
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-10-08, 10:36   

/Nie no, rad jestem, że masz takie poczucie humoru xD

Nie ma żadnych konsekwencji? Stworek miał chwilowe trudności w zrozumieniu sytuacji. Spojrzał niepewnie na dziewczynę, która nie wyglądała na zdenerwowaną. Ujdzie mu więc jakoś to znieważenie...? To dobrze.... Rad uspokoił się troszkę. Musiał ostrożnie poznawać granice w tym środowisku, aby potem nie nawalić.
Potem tylko z zaciekawieniem wpatrywał w zachowanie dziewczyny. Nastrój zmienił się jednak natychmiastowo, gdy okazało się, że coś zaginęło. A może nie coś, tylko ktoś. Okazało się, że zapodziało się gdzieś to dziwne urządzonko do przechowywania Pokemonów w środku, z samym stworkiem. Młodzieniec przyjrzał się małej, białej kuleczce. Oczywiście, naturalnym następstwem rzeczy było otrzymanie konkretnego rozkazu. To dziwne "Proszę" na początku zepsuło jednak troszkę wydźwięk...Ale one nie będzie się tym teraz przejmował.
-Już - Potwierdził przyjęcie polecenia, praktycznie z automatu. -Wiesz, gzie może być? - Często miał take zadania, więc formułki sobie wyrobił.
Znaleźć.... małą, białą kulkę w tej, wielkiej posiadłości. Już nie takie rzeczy trzeba było robić, wciąż jednak, będzie to trochę roboty. Jeśli jednakże dziewczynka zawsze nosiła to przy sobie, to powinno mieć na sobie jej zapach. Może da radę. Najpierw postanowił sprawdzić cały ten teren przy strumyczku, aby potem wrócić drogą, którą tu przyszli. Jeśli to nic nie da, to trzeba będzie sprawdzić miejsca, które ewentualnie poda mu dziewczyna. Najwyżej będzie chodził później z nosem przy ziemi.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-10-08, 11:15   

Natychmiastowa gotowość do poszukiwań Psowatego podniosła na duchu strapioną, delikatną istotkę. Drżącą rączką pochwyciła ostrożnie włochatą łapę Stróża, a drugą subtelnie pogłaskała go po zwierzęcej dłoni. Wpatrywała się uważnie w jego czerwone ślepia i uśmiechnęła się blado.
-Dziękuję, Rad.
Próbowała powstrzymać łzy w oczach, lecz przygnębienie dało za wygraną, a Gijinka ujrzała przeźroczyste krople na policzku Aniołka. Wzruszyła się, że stwór z pozoru dziki i nieokiełznany nie tylko zechciał jej pomóc, ale i odezwał się w ludzkim języku. Puściła wreszcie stworzonko i skinęła również głową, że postara się jakoś nakierować Poochyenę w wyprawie.
-Niech pomyślę... -splotła na białej sukience drobne rączki i nerwowo je zaciskając próbowała przypomnieć sobie cokolwiek, co by pomogło Gijince w poszukiwaniach- ...ostatni raz... bawiłam się z Kappą we swoim pokoju. To było tuż przed apelem na dziedzińcu. Na pewno wzięłam ją ze sobą, nigdy nie zostawiam jej samej. Ale później... uhm... później to nie wiem...
Niestety dziewczyna nie miała więcej pomysłów ani nie pamiętała szczegółów, w którym miejscu mogła stracić Pokemona zwanego Kappa. Blondynka ponadto była kompletnie załamana i nie będzie się dało ją wnet uspokoić, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Rad przynajmniej wiedział, że to stało się na trasie od dziedzińca aż tutaj, nie mniej po drodze mijali kilka ogrodów...
Jeśli więc powziął decyzję o wyniuchaniu przedmiotu, przy ziemiance jedyne źródło zapachu biło z właścicielki zguby, z niczego więcej. Musiał cofnąć się o kilkadziesiąt metrów, a może i więcej, gdy natrafił na problem. O ile ścieżką, którą na pewno stąpali mijając szerokim łukiem ogród różany, doszedłby aż pod sam dziedziniec, o tyle nos podpowiadał, że przedmiot z nikłym zapachem lilii znajdował się w ów ogrodzie, w którym nie byli. Czyżby to tego szukał, czy Evangelina zostawiła coś innego w kwiecistym zagajniku? Z kolei pojawienie się na dziedzińcu mogło równać się z szansą odkrycia go przez innych członków rodziny lub służbę, że hasa sobie samopas po posiadłości. Mogliby martwić się o Aniołka, i o coś podejrzewać Gijinkę. Musiał na pewno podjąć szybką decyzję, żeby Blondynka długo nie pozostawała sama przy ziemiance. Wszak miał być przy niej wedle rozkazu pana Evana.
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-10-27, 01:35   

/Sory, że tak długo, już nie będę ;-;

Rad nie miał teraz czasu na zrozumienie, dlaczego ktoś miałby głaskać go po łapie, albowiem w głowie miał dylemat. Zlecone miał teraz znaleźć zaginionego Pokemona, z drugiej jednak strony, jak właściciel odkryje, że Ran nie przypilnował Evy, to pewnie będzie miał kłopoty... chociaż.... było mu nakazane, aby słuchać poleceń Evangeliny ponad wszystko, więc nie powinien czynić nic niezgodnego z poleceniami, prawda?
-Rozumiem.- Potwierdził przyjęte informacje.
Cóż, nawet z takich wskazówek coś się wyciągnie. Najpierw jednak Rad postanowił dokładnie przeszukać ogród, próbując wyłapać jakiekolwiek, podejrzany element. Jeżeli to faktycznie nie odniesie żadnego skutku uda się ścieżką w drogę powrotną, aż do dziedzińca. Nie chciał dziewczynki zostawiać samej, ale rozkazy są bezwzględne, a on nie będzie się przeciwstawiał takowym. Jeśli ktokolwiek zobaczy go na dziedzińcu, to nic się nie stanie, przecież robił tylko wszystko, co mu kazano.... prawda? Zanim jednak zaczął, zerknął jeszcze na małą blondynkę i odezwał się krótko.
-Znajdę ją. - Czy to miała być forma podniesienia na duchu? Jeśli tak, to prawdopodobnie nawet nieświadoma.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.