Pokemon Crystal

[Kaiwe]

Podczas podróży poczułem zmęczenie więc usiadłem sobie na ramieniu trenerki i zasnąłem na chwilę, tak naprawdę obudził mnie jej głos kiedy powiedziała coś o leczeniu. Rozejrzałem się szybko po okolicy aby ogarnąć gdzie się znalazłem a potem chwilkę się zastanowiłem. Badania? Co?
~Po co Vanda, przecież jestem pełen sił! Fakt, nie mając pokeballa trochę jestem zmęczony ale nic poza tym... no chyba że nalegasz...~

[Gwen Brown]

- Chyba nie boisz się dobrotliwej siostry Joy, co? Spokojnie, przecież nie zrobi ci krzywdy. Poza tym będę tu na was wszystkich czekać
Nie było więc rady i niebawem wraz z przebywającymi obecnie w pokeballach towarzyszami podróży zostałeś zabrany do jakiegoś gabinetu na badania. Nie były jakieś szczególnie uciążliwe. Na koniec Joy spryskała was wszystkich jakimś specyfikiem, po którym poczułeś się jak nowo narodzony i zmęczenie nieco cię puściło. Hm, może nie tyle zmęczenie co różne towarzyszące mu bóle, chociażby w skrzydłach.
Vandzia dotrzymała słowa i czekała na was wszystkich przy ladzie. Była sama, najwyraźniej wasza tymczasowa towarzyszka podróży gdzieś się ulotniła. Rudowłosa musiała już załatwić jakiś pokój na nocleg, bo potem od razu się tam skierowała.
- Chcesz coś zjeść? Osobiście jestem zbyt zmęczona, po prostu się przechlapię pod prysznicem i idę spać- stwierdziła.

[Kaiwe]

Byłem nieco sztywny kiedy siostra Joy mnie badała, sam nie wiem dlaczego ale jakoś tak wyszło. Rozluźniłem się dopiero kiedy po spryskaniu tym czymś, wszelakie bóle i zmęczenie mnie opuściło. No, źle nie było ale i tak cieszyłem się kiedy wróciłem do Vandy. Kiedy zaproponowała jedzenie jak najbardziej pokiwałem głową że chcę coś zjeść, najlepiej te jagody co dzisiaj zebraliśmy.
~Dobrze to chodzimy spać

[Gwen Brown]

Dziewczynka od razu sięgnęła do plecaka i wyjęła ci kilka ze zdobycznych jagód. Zadowolony wcinałeś je sobie, a twoja opiekunka w tym czasie poszła zażyć kąpieli. Najedzony, w całkiem niezłym humorze, powolutku ułożyłeś się do snu. Nie pamiętałeś momentu kiedy Vandelopa wróciła spod prysznica. Zwyczajnie cię ścięło i spałeś sobie w najlepsze. Prawdę mówiąc tej nocy nic ci się nie śniło. Obudziłeś się po prostu z samego rana, jak to ci się już wcześniej zdarzało. Aczkolwiek nie byłeś jedynym obudzonym. Vandelopa co prawda jeszcze leżała w łóżku, ale kompletnie pochłonięta ekranem Pokedexu, coś w nim sprawdzała. Rudowłosa nawet nie zauważyła, że już nie śpisz. Ciekawe co ją tak pochłonęło?

[Kaiwe]

Uwielbiam spać ale sam też budzę się dość szybko, dzisiaj znowu poczułem że napadła mnie totalna obojętność. Znowu. Zaczynam mieć tego dosyć...oby ten dzień zleciła szybko. Nawet za cenę nudzenia się. Zauważyłem że Vanda coś przegląda więc tak po prostu skoczyłem na jej łóżko i zapytałem
~ Pochwal się co oglądasz?? Wiadomości? Mapę? Hm?

[Gwen Brown]

Niewiele myśląc postanowiłeś rozwiać swą ciekawość. Na dźwięk twego głosu i nagłego pojawienie się tuż przy niej, dziewczynka aż się wzdrygnęła.
- Jeju, nie strasz mnie tak z rana- skarciła cię, ale wyraźnie żartobliwym tonem.
- Właściwie to oglądałam wcześniej transmisję z jakiejś walki i widziałam jak jakiś gość zrobił ciekawy manewr wymijający z wykorzystaniem Dig. Spodobało mi się. I tak patrzę w pokedeksie i wychodzi, że ciebie i Seviego dałoby się tego ataku nauczyć. Chciałbyś? Nie wygląda to na coś skomplikowanego, sprowadza się w sumie do dość szybkiego kopania.
Cóż twoja wola panie. Technicznie rzecz biorąc czasu mieliście jak lodu, bo i nigdzie się wam nie spieszyło. Jak na razie nie widać za wami jakiegoś pościgu, co w sumie było z jednej strony spoko, ale z drugiej też niepokojące. Opcje były dwie- albo szanowny tatulek pogodził się z wolą córki, albo też przypałęta się w najmniej spodziewanym momencie. Ciort wie co o tym myśleć...

[Kaiwe]

Przyjzalem się temu nieco jeszcze nierozbudzony, kopanie w ziemi nie wydawało się być trudne ale pewnie męczące. Potem pewnie dochodzi się do wprawy i wuala mam ruch Dig. Teraz nie myślę o Skayu mam go gdzieś, lepiej jednak aby dał sobie spokój ~Spoko mogę spróbować! ~

[Gwen Brown]

Dziewczynka wydawała się zadowolona z twojej zgody. Co prawda nie był to jeden z tych jej wybuchów entuzjazmu, ale widać było, że cieszyła się.
- Świetnie. W takim razie zaczniemy ćwiczyć jeszcze dziś- stwierdziła, przyklaskując w dłonie.
- Ale najpierw muszę się ogarnąć. No i trzeba by coś zjeść.
Słusznie. Głupio by było babrać się w ziemi na pusty żołądek. Tak więc kiedy Vandzia już się umyła, ubrała i ogólnie stwierdziła że jest zdatna do wyjścia z pokoju, potuptaliście na parter do stołówki. Posiliwszy się tutejszym, w pełni darmowym (co jeszcze bardziej radowało serce) jedzonkiem, mogliście myśleć o treningu.
- Dobraaa, to gdzie by tu pójść, aby nikomu nie przeszkadzać...- zastanawiała się Vandzia po wyjściu z budynku.
No, ostatecznie ów atak sprowadzał się do kopania dołu w ziemi, a na coś takiego lepiej wybrać miejsce, gdzie nie kręci się zbyt wielu ludzi, aby nikomu nie przeszkadzać. No i by nikt się nie połamał, gdyby niechcący wlazł w taki dołek, którego nie zauważył.

[Kaiwe]

Porozglądałem się po okolicy kiedy ona już zrobiła to co chciała, ja sam się najadłem na stołówce, gdzie można by poćwiczyć? Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy to
~Do lasu Vandzia, do lasu!
Wzbiłem się w górę i wręcz zmusiłem ją aby poszła za mną. Las jest super a poza tym można spotkać tam dzikiego pokemona który może zechce zawalczyć! O tak! Mogę walczyć, bardzo się nudzę i nawet teraz zaraz idę w mordobicie.

//sry że tak długo czekalas ;-;

[Gwen Brown]

Luzik ;P Przy okazji przypominam o eventełku w dziale.

Pełen entuzjazmu wystrzeliłeś w powietrze jak strzała. Vandelopa próbowała wołać, abyś zwolnił, ale na wiele się to nie zdało. Rada nie rada, ale musiała za tobą po prostu biec. Ty tymczasem z zacieszem na pysku błyskawicznie doleciałeś między drzewa, wesoło przemykając pomiędzy gałęziami. Aż paliłeś się do działania i... chyba twe pragnienia zostały wysłuchane. Niespodziewanie na coś wpadłeś. A był to pajączek w postaci Spinaraka. Średnio zadowolonego z tego faktu Spinaraka. Pajączek nie szczędząc ci bluzgów, wyraźnie gotował się do walki. Całkiem niezła okazja, co?

Archen - 100HP
Spinarak - 100HP

[Kaiwe]

No proszę mówisz i masz! W sumie to nie pamiętam jaki typ ma jeszcze Spinaraka prócz typu robaczego. Tak czy inaczej najpierw celuję w niego swoim Leer i chowam się za drzewem w celu uniku i zastosowaniu go Steel Wings. Aby był wolniejszy używam Scary Face a ostatnim atakiem jest oczywiście Ancient Power
Staram się wykorzystać drzewa jako tarcze no i do utrudnienia trafienia mnie.

[Gwen Brown]

Od razu przystąpiłeś do działania. Na początek skutecznie obniżyłeś obronę pajączka i skutecznie schroniłeś się przed ciśniętym w twoją stronę Poison Sting. Następnie zaatakowałeś stalowym skrzydłem- celnie, ale niestety dałeś się trafić String Shot, który to nieco obniżył ci szybkość. Nic dziwnego- lepliwa sieć od razu przylgnęła do twoich piór. Następnie zrobił się ciekawie, bo... obaj użyliście Scary Face i obaj skończyliście z obniżoną szybkością. Na szczęście na koniec odkułeś się skutecznym Ancient Power, który to podwyższył ci przy okazji to i owo oraz udało ci się uniknąć kolejnego String Shot. Ciekawie, ciekawie.

Archem - 100HP, obniżona szybkość o 2 stopnie, podwyższone atak, obrona, s. atak, s. obrona o 1 stopień
Spinarak - 70HP, obniżona obrona i szybkość o 2 stopnie

[Kaiwe]

Faktycznie zaczęło się dziwnie ale nie czas na rozmyślania! Przez chwilę miałem pomysł aby jakoś zrzucić z siebie tę sieć ale już olać to. Zaczynam teraz atak od Dragon Pulse a potem używam Steel Wing. Po tych atakach stawiam na Quick Attack, Head Smash i Pluck w takiej a nie innej kolejności. Nadal staram się robić uniki używając do tego drzew czy chowając się w górę a dokładnie między konarami drzew.

[Gwen Brown]

Postanowiłeś zacząć od ataku typu smoczego, jakim był Dragon Pulse. Udało ci się trafić, ale niestety oberwałeś od Constrict. Na szczęście pajączek nie obniżył ci tym atakiem szybkości. Potem Steel Wing- ten niestety chybił, podobnie jak kolejny String Shot w wykonaniu pajączka. Trafił za to Quick Attack oraz... kolejny Constrict, ale i tym razem nie udało się podziałać z twoją szybkością. Niestety nie trafił Head Smash, który to i tak dodatkowo powodował u ciebie obrażenia. Wyszło, że cały wysiłek na marne. Na szczęście trafił Pluck, więc mogłeś się co nieco odgryźć pajączkowi. Wygląda na to, że to już końcowa sprawa...

Archem - 60HP, obniżona szybkość o 2 stopnie, podwyższone atak, obrona, s. atak, s. obrona o 1 stopień
Spinarak - 30HP, obniżona obrona i szybkość o 2 stopnie

[Kaiwe]

Czując w sobie adrenaline i bojowy zapęd, krzyknąłem doniośle i zaatakowalem go najpierw Ancient Power i od razu wzniosłem się wysoko w górę. Chciałem zniknąć mu z pola widzenia i nagle pojawić się za nim uderzając swoimi Steel Wings a potem Rock Throw i od razu Dragon Pulse. Na zakończenie niech będzie Leer i ile ten jeszcze wytrzyma. Oczywiście staram się aby ten mnie nie trafił za bardzo swoimi atakami.