LOTUS:
Roztaczałam przed Wingullem wizję chodzenia po plaży, oglądania morza, jak i również podróży po wodach na grzbiecie jakiegoś wodnego pokemona. Takie coś na pewno powinno na niego zadziałać, jednak w ramach dodatkowego zabezpieczenia daję mu kolejną jagódkę.
- Takie życie musi być fajne, co? - pytam, aby dowiedzieć się, czy mój plan zaczyna działać.
_________________
I'll say this not as a King, but as a loyal knight. Anything to disturb the King's peace will be crushed! Clarent Blood Arthur!
- No, to skoro nie chcesz mnie zagazować, co powiesz na jedzonko? - zapytałem, wystawiając swoje uzębienie w pełnym uśmiechu. Wyciągnąłem z plecaka coś, co mogłoby mu smakować. Może jakaś jagoda? Karmy pewnie ma już po dziurki w nosie.
- Skoro zainteresowałeś się tym, jak mówiłem o Amfitrycie, mogę wnioskować, że nie masz tutaj żadnej panienki. Powiedz, nie jest ci tutaj przykro tak samemu? - zapytałem, podsuwając mu bliżej jagodę na otwartej dłoni.
Lotus Nie musiałaś nawet pytać. Morda... e... Dziób mewowatego mówił sam za siebie, a mówił, że pierzasty jest wyjątkowo pozytywnie nastawiony do roztaczanych przed nim wizji.
Sosik Skunks nawet skusił się na poczęstunek, potem usiadł sobie kilka kroczków dalej i po dłuższej chwili pokiwał głową, że istotnie, czego jak czego, ale chce mu się kobity.
Szczerze? Seedot wyglądał ładnie. Ale to nie było coś, co mogłoby wzmocnić moją drużynę, dlatego kręcąc głową, dalej spacerowałam, szukając stworka, który byłby idealny.
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
- O stary, doskonale cię rozumiem. Nie narzekam na to, bo nigdy nie brakuje mi bliskich... kontaktów z kobietami, ale wiem, o co ci chodzi - odpowiedziałem, puszczając mu "oczko". Wygląda na to, że znalazłem swojego pokemonowego odpowiednika. Tylko takiego odgrodzonego od panienek. Gdyby poszedł ze mną, poznałby prawdziwe życie. - Tak się składa, że w drużynie mam kilka ciekawych pań, które na pewno miałbyś ochotę bliżej poznać. A i w trakcie podróży natrafi się niejedna, która byłaby chętna poznać ciebie - zaproponowałem mu, przedstawiając wachlarz tego, czego potrzebował najbardziej. Coś mi się zdawało, że niczym innym jak właśnie tym go nie przekonam.
Reakcja Wingulla była bardzo pozytywna, zatem nie zostało mi nic innego, jak spytać go, czy nie chciałby pójść ze mną. Jeśli odpowiedź będzie pozytywna, wyciągam z torby kulę i chwytam w nią pokemona.
Sosik Dobrze ci się wydawało, bo skunksowi spodobał się wizja mania kilku niewiast na podorędziu, których nie trzeba specjalnie szukać nie wiadomo gdzie, bo zawsze są w zasięgu twojej ręki. Wygląda na to, że zbliżasz się Pan do szczęśliwego finału tego polowania ;P
Black Lotus Po takich zachętach ciężko by było, aby odpowiedź nie była pozytywna. Zgodził się i dał pochwycić. Gratuluję, czekam na skan i zapraszam... w sumie od następnej strefy :)
- To na czym stoimy? - zapytałem, wyciągając z plecaka pustego balla, którego podstawiłem mu pod nos. - Widzę, że spodobała ci się moja wizja obracania się w towarzystwie panienek, więc pozostało ci tylko nacisnąć przycisk na kulce. Gdy spotkamy się po raz kolejny, przedstawię ci członków mojego teamu. Bardziej skupimy się na tej żeńskiej części - mrugnąłem do niego porozumiewawczo, czekając na decyzję, jaką podejmie.
Tym razem jednak uśmiechnęłam się lekko, widząc niebieski charakterystyczny czerep i lekko wątłe białe ciałko. W pewnym sensie to stworzenie przypominało mi trochę mnie samą, dlatego też postanowiłam podejść bliżej, kucając w odpowiednim momencie, by zrównać się z Ralts poziomem.
- Cześć, malutka - witam się z nią, nadal starając się wyglądać radośnie i emanować pozytywnością. - Wyglądasz tutaj na trochę samotną, przeszkadzałoby ci, gdybym dotrzymała ci przez jakiś czas towarzystwa?
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Sosik Jak nie, jak tak? Zgodził się i pozwolił schwytać. Gratuluję, czekam na skan i zapraszam do kolejnej strefy :)
Rudzik Cóż, mała cała sobą okazywała światu swoje zagubienie. Nie trzeba było dużo, by zaraz zwinęła się w kulkę, dygocząc i zanosząc płaczem. Ojoj, trafiła ci się strachliwa kruszynka. A może to poszło o coś innego?
Ups. Nie tego się spodziewałam, ale chyba wiem, jak mogę pomóc... a przynajmniej wydaje mi się, że wiem. Ignorując to, że mała Ralts płacze, podchodzę do niej i natychmiast przygarniam ją do siebie.
- Wiem, że jest ci pewnie ciężko. Mi też jest ciężko, ale... możemy przecież liczyć na siebie dwie, prawda, mała? Możemy się umówić, że możemy liczyć na siebie wzajemnie... o ile oczywiście byś tego chciała. Wiem i domyślam się, że decyzja, by związać się z człowiekiem, może być ciężka... ale naprawdę chciałabym ci pomóc, jeśli mogę w jakikolwiek sposób - mówię cicho, na wszelki wypadek pozostawiając trochę luzu, coby stworzenie nie czuło się niekomfortowo. Liczę jednak, że uda mi się ją przekonać.
/odpis z Limonki, ale nie chce mi się przelogować XD/
_________________
Multikonto Mintori za pozwoleniem administracji :*
Rudzik Nie ma sprawy xD Mała była wyraźnie zaskoczona twoim gestem. Przynajmniej w pierwszej chwili. Potem po prostu się do ciebie przytuliła, pomalutku, stopniowo się uspokajając. Gdzieś z pobliskich krzaków usłyszałaś głośne "aaaawww". wypowiedziane co prawda dość przepitym głosem starego dziada spod monopolowego, niemniej w jakimś stopniu ujmujące za serce. Widać nawet tutejszy cieć jest zadowolon ;P
Nudzi mi się więc Pan Miecio! xD
A więc to jednak zadziałało. W pewnym sensie ucieszyłam się, widząc, że mała powoli się uspokaja, a jednocześnie się do mnie przytuliła. Co pozostało mi w tym momencie innego niż pogładzić ją delikatnie po niebieskawym czerepie? Ano właśnie...
...bowiem to do moich uszu dotarło jakieś dziwne, lekko podpijaczone "awwww". Na dodatek dobiegające z krzaków. Jedna brew lekko uniosła się do góry, natomiast ja zerknęłam na Ralts.
- Słyszałaś to, prawda? - pytam, chociaż nie oczekuję odpowiedzi. Tym razem ściągam brwi, a na twarzy pojawia się ta podejrzliwa mina, przy której zgarniam Ralts na ręce i powoli, aczkolwiek nadal z pewnym pośpiechem, oddalam się jak najdalej od tych krzaków, jednocześnie tłumacząc jej wszystko.
- Coś albo ktoś siedział w tych krzakach. Wolę nie ryzykować, że jeszcze ktoś nas napadnie - mówię, po czym gdy już się oddalimy znacznie, ponownie stawiam ją na ziemi. - Szczerze mówiąc... dziękuję ci, że mi zaufałaś. Nie chciałabym cię zostawiać w tym miejscu, więc... co byś powiedziała na to, żeby zostać moją partnerką?
Wyciągam przy tym balla.
_________________
Multikonto Mintori za pozwoleniem administracji :*
Lime Ralts pozwoliła ci się zamknąć w ballu... do wtóru z pijacką wersją "Miiiiiiiiiłooość roooooośnie woooookół naaaaaas", dolatującym z krzaków. Okej, to było dziwne. W każdym razie wraz z nową podopieczną mogłaś się ewakuować za bramy Safari. Szkoda, że nie zostałaś chwilkę dłużej, załapałabyś się na spotkanie z Panem Mieciem, który w ramach pogratulowania ci, wychylił buteleczkę taniego winiacza, coby wam się układała współpraca. No nic. To czekam na skan i zapraszam od następnej strefy :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.