Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Tajemniczy dom ze snów istnieje naprawdę, Winni.
Autor Wiadomość
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-20, 11:59   

Levi skomentowała twoje głaskanie jej futra cichym, zadowolonym pomrukiem, który wydała, jednocześnie kładąc łeb z powrotem na piasku między przednimi łapami.
- Wybacz, straciłem poczucie czasu - odparł. - Tak - dodał w odpowiedzi na pytanie, czy się zbieracie, chociaż wcale nie wstał.
Na dłuższą chwilę zapanowała cisza przerywana jedynie odgłosami wydobywającymi się z pyszczka Ninetales.
- Ja też nie, ale masz rację - przyznał w końcu. - Śniła ci się, prawda? Trochę krzyczałaś w nocy. Chciałem cię obudzić, ale masz twardy sen - dodał, obdarzając się wyjątkowo smutnym wyrazem twarzy.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Profesor Voriarty 
Straight outta R'lyeh



Wiek: -7
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 558
Wysłany: 2018-07-20, 12:22   

- Przepraszam, pewnie się martwiłeś. Powinnam była wypuścić Munnę, zwłaszcza że zjedzenie jakiegoś snu jej też by dobrze zrobiło, ale ostatnio często o tym zapominam. Zanim wyruszyłam praktycznie mi się to nie zdarzało. To chyba przez to, że tyle się dzieje i nie ma żadnej rutyny - odparłam, nie chcąc się wgłębiać w temat samego snu. Miałam nadzieję, że Raven i Wayne nie będą się w nim pojawiać już zawsze. To by było nie do zniesienia, o wiele, wiele gorsze niż sama niepokojąca rezydencja. - Dobra, bierzmy nasze rzeczy i chodźmy - powiedziałam, podnosząc się i otrzepując spodnie z piasku. Rzuciłam niepewne spojrzenie w stronę, z której, jak mi się zdawało, wczoraj nadeszliśmy. - Mam nadzieję, że damy radę odnaleźć oazę. W razie czego może Moose mógłby pomóc nam ustalić kierunek.
_________________
Time waits for no man. Or woman. Or single cell organism. It does wait for certain trees. Those trees are to be feared and worshipped.
KP Winifreda Cresswell | Bank | Box
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-20, 16:19   

Mężczyzna odparł, że raczej nie powinno stanowić to dla niego problemu, o ile będziecie już na tyle blisko Oazy, by Charizard po wzbiciu się wysoko w powietrze, był w stanie dostrzec gdzieś na horyzoncie zarys wioski. Podsumowując, pierwsza część wędrówki była znacznie gorsza, bowiem musieliście iść na czuja. Moose co jakiś czas wzlatywał do góry, lecz nie widział nigdzie Oazy. Nie wiedzieliście, czy po prostu za mało oddaliliście się od Jaskini, czy ruszyliście w złym kierunku. Mając nadzieję, że jednak chodzi o to pierwsze, kroczyliście dalej, słuchając się intuicji.
- Zerkniesz? - poprosił Nate podopiecznego, na co ten pofrunął wysoko.
Byliście przygotowani na kolejny powrót zakończony fiaskiem, a u niespodzianka - smok zaryczał głośno i zaczął lecieć w wybranym przez siebie kierunku, odbijającym nieco bardziej na południe niż podążaliście do tej pory.
- Dobrze, że za bardzo nie zboczyliśmy z trasy - zamigał.
Z jednej strony cieszyliście się, że byliście coraz bliżej cywilizacji, ale z drugiej oznaczało nadciągający wielkimi krokami moment poinformowania Agness o śmierci jej siostrzenicy. Dostrzegliście ją już z daleka. Stała na brzegu wioski, a kiedy was ujrzała, zaczęła machać. Poczułaś bardzo nieprzyjemny skurcz w żołądku.
- Odkryliście Luorbis, prawda? - zapytała szeptem, przecierając mokrą od łez twarz. - Podziemną krainę w Jaskini Fossyli - wyjaśniła, widzą wasze zdziwione wyrazy twarzy. - Co z Raven? Czy ona... - celowo nie dokończyła, opuszczając głowę.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Profesor Voriarty 
Straight outta R'lyeh



Wiek: -7
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 558
Wysłany: 2018-07-20, 17:54   

- Ona... Ona nie żyje - wydusiłam z trudem. Zacisnęłam ręce w pięści i wbiłam paznokcie w skórę, próbując powstrzymać łzy napływające mi znowu do oczu. - Próbowaliśmy jej pomóc, ale nam się nie udało. - Nie zamierzałam opowiadać Agness, co dokładnie się wydarzyło, bo ani nie chciałam do tego wracać, ani nie sądziłam, że może jej to w jakikolwiek sposób pomóc. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co właściwie kobieta przed chwilą powiedziała. - Chwila... Pani wiedziała o jaskini? I nie ostrzegła nas?! - To na pewno nie był dobry moment, żeby o to pytać, ale poczułam nagły gniew. Może udałoby się tego wszystkiego uniknąć, gdyby Agness powiedziała nam, co czeka w jaskini. A musiała wiedzieć nie tylko o tym, że to miejsce istnieje, ale też jak bardzo jest niebezpieczne, skoro od razu o nim pomyślała.
_________________
Time waits for no man. Or woman. Or single cell organism. It does wait for certain trees. Those trees are to be feared and worshipped.
KP Winifreda Cresswell | Bank | Box
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-20, 18:29   

Agness zaczęła cicho płakać. Chwilę trwało, nim doszła do siebie, jednak od razu przyjęła to, co powiedziałaś. Nie pytała, jak do tego doszło, nie próbowała oskarżać cię o kłamstwo ani nie wpadła w szał.
- Tak, od niedawna wiem o Luorbis jako jedna z nielicznych osób. Właśnie dlatego nie mogłam was ostrzec ani poinformować. Nie chcemy, aby ktokolwiek dowiedział się o tym niesamowitym miejscu. Zaraz zjawiliby się turyści oraz badacze. Planujemy jakoś uniemożliwić dostęp do niego, by żaden człowiek się tam nie dostał, jednak musimy zabarykadować przejście tak, by nie było widać, że ktokolwiek coś tam majstrował i żeby jaskinia wyglądała w stu procentach naturalnie - wyjaśniła. - Nie winię was za śmierć mojej siostrzenicy. Nie sądziłam, że wejdziecie tak głęboko do środka. Obawiam się, że Raven podsłuchała kiedyś moją rozmowę z naczelnym archeologiem, który również wie o Luorbis i miał nie dopuścić, aby ktokolwiek z jego pracowników zagłębiał się do Jaskini Fossyli. Szczerze powiedziawszy, nie zdziwiłabym się, gdyby to Raven zaciągnęła was w głąb. Czy nie namawiała was do coraz dalszej eksploatacji?
Znów zaczęła płakać, ale tym razem krócej.
- Żałuję, że jej w to nie wtajemniczyłam. Ale ja naprawdę nie mogłam. Nie mogłam nawet dać po sobie poznać, że wiem cokolwiek o Luorbis. Zabroniłabym wam tam iść, gdybym tylko mogła - chyba dopadły ją wyrzuty sumienia. - A teraz i was obowiązują tak samo bezwzględne zasady. Nigdy nikomu ani słowa.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Profesor Voriarty 
Straight outta R'lyeh



Wiek: -7
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 558
Wysłany: 2018-07-20, 18:57   

Spojrzałam na Nate'a, marszcząc przy tym brwi.
- Spotkaliśmy tam archeologa. To on wspomniał, że przydałaby się pomoc jakichś odpowiednich pokemonów przy badaniu jaskiń, i że zastanawia się, czy tunele nie prowadzą do jakiegoś niesamowitego miejsca. Zdecydowaliśmy się spróbować z moimi psychicznymi. Raven do nas dołączyła. Nie wiem, czy to był główny archeolog, czy ktoś z jego podwładnych, ale nazywał się... Wayne? W każdym razie on też... Nie wrócił. - Przypomniałam sobie też o wizycie Hectora w jaskini. Może lepiej było wspomnieć o tym Agness, żeby wiedziała, że nawet więcej osób może zdawać sobie sprawę z istnienia Luorbis. - Gdy już wychodziliśmy, w jaskini pojawił się ktoś jeszcze. W zasadzie to pomógł nam się wydostać z tunelu, który do niej prowadził. Powiedziałam mu, że tunel ten to pułapka, żeby nie próbował nim iść, ale nie wiem, czy w to uwierzył. Ale dziś rano Nate widział, jak wychodzi żywy z jaskini.
_________________
Time waits for no man. Or woman. Or single cell organism. It does wait for certain trees. Those trees are to be feared and worshipped.
KP Winifreda Cresswell | Bank | Box
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-21, 21:39   

Nate wydawał się być mocno zaskoczony tym, że jednak nie byliście pierwszymi ludźmi w podziemnej krainie. Wyglądał tak, jakby temu nie wierzył i chciał szukać ukrytej kamery. Z drugiej strony, im dłużej mu się przyglądałaś, tym bardziej dostrzegałaś na jego twarzy coś jeszcze... Nieufność? Czujność?
- To musiał być jakiś pracownik Gregory'ego. Prawdopodobnie prowadził nielegalne badania na własną rękę, bo nigdy nie wysyłają tylko jednego archeologa do pracy. Być może Greogry zakazał im zagłębiać się do Jaskini Fossyli, ale ten cały Wayne nie uwierzył, że chodzi o kwestie bezpieczeństwa i wyczuł, że jego przełożony coś ukrywa, więc postanowił sam to zbadać. Szkoda człowieka, ale sam sobie jest... był winien.
Słysząc ostatnie zdanie, twój towarzysz ściągnął mocniej brwi, ale czeladniczka chyba tego nie zauważyła.
- Najbardziej martwi mnie teraz ten człowiek, o którym wspomniałaś. Mógł znaleźć Luorbis, a jeśli tak, zapewne zechce podzielić się swoim odkryciem ze światem. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy go znaleźć - mówiła przejętym głosem.
Nagle jej twarz złagodniała.
- Zajmiemy się tym z Gregorym. Wy zasługujecie na odpoczynek. Powiedzcie tylko coś o tym człowieku. Jak był ubrany? Jakieś znaki charakterystyczne? Na ile lat wyglądał? Może wam się przedstawił?
Zanim zaczęłaś odpowiadać, poczułaś, że twój towarzysz kopnął cię lekko w kostkę.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Profesor Voriarty 
Straight outta R'lyeh



Wiek: -7
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 558
Wysłany: 2018-07-22, 16:07   

- Tak, to rzeczywiście wydało mi się dość dziwne, że był na wykopaliskach sam - powiedziałam, jednak następne słowa kobiety mnie zaniepokoiły. Ruch Nate'a tylko wzmocnił moje poczucie, że coś tu jest bardzo nie tak. Może i Hector był straszliwym dupkiem, ale... co jeśli Agness i ten cały Gregory - o ile w ogóle istniał - postanowią go zlikwidować, żeby chronić tajemnicę? A jeśli posunęliby się do tego... to czemu mieliby zostawić nas w spokoju? Co prawda my zobaczyliśmy na własne oczy, jak niebezpieczne jest to miejsce i nie byliśmy chętni, by trąbić o nim na lewo i prawo, ale jeśli Agness naprawdę aż tak zależałoby na zachowaniu sekretu, to i nam nie powinna nam ufać. Aż mnie zmroziło, ale starałam się nie dać po sobie poznać, że straciłam do kobiety wszelkie zaufanie. - Hm, był w średnim wieku, miał zarost i ciemne włosy. Nie przyglądałam mu się zbyt uważnie. Miałam co innego na głowie - powiedziałam. Miałam nadzieję, że przez ten opis w jej łapy nie wpadnie jakiś zupełnie przypadkowy człowiek. - Będziemy ruszać w dalszą drogę, ta wyprawa już i tak zajęła nam więcej czasu, niż przewidywaliśmy - dodałam, pragnąc jak najszybciej opuścić towarzystwo kobiety. Chciałam też wkrótce wypuścić Yashę, żeby czuwała na wypadek gdyby ktoś podążał naszym śladem.
_________________
Time waits for no man. Or woman. Or single cell organism. It does wait for certain trees. Those trees are to be feared and worshipped.
KP Winifreda Cresswell | Bank | Box
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-22, 22:26   

Agness potakiwała głową, słuchając uważnie, co mówisz. Na koniec obdarzyła was kolejnym łagodnym, ale również nieco smutny uśmiechem.
- Tak, rozumiem. Wiem, że łatwo mi mówić, ale... spróbujcie zapomnieć o tym, co widzieliście. Myślę, że z czasem wspomnienia wyblakną. I najważniejsze - nikomu ani słowa - powiedział, po czym dodała nieme "do widzenia", machając wam ręką na pożegnanie.
Na szczęście z Oazy prowadziła wyraźna ścieżka, więc tym razem nie obawialiście się, że zabłądzicie. Kiedy tylko zostawiliście wioskę w tyle, wypuściłaś Munnę. Wyglądała na obrażoną. Chociaż nie wróciła do kulki, szła przodem z zadartym pyszczkiem, a kiedy tylko coś do niej mówiłaś, trzepotała trąbką, jakby odganiała się od upartej muchy. Na szczęście ani razu nie okazała zaniepokojenia, jakie mogłoby wynikać z odczuwania bycia śledzonym.
- Obawiam się, że jeśli Agness zechce nas znaleźć, zrobi to bez problemu - zamigał Nate, trafnie domyślając się twoich obaw. - W końcu zna nasze dane, bo były jej potrzebne, kiedy wykonaliśmy zadanie. Moje ma wpisane w pamięci tabletu, ale twoje zapisywała jedynie na tej kartce, którą masz zamiast wpisu, więc, o ile nie zanotowała ich sobie potem gdzieś jeszcze, może o nich zapomniała.
O godzinie 10:00 wyszliście na drogę 29. Przed wami pozostało tylko kilka kilometrów leśno-polną drogą.
- Swoją drogą jagody pomogły, dzięki. Nie czuję żadnego bólu. Opuchlizna i sine zabarwienie również zniknęły. Został jedynie ślad po kłach - stwierdził niespodziewanie twój towarzysz, wyciągając przed siebie rękę, w którą został ugryziony przez Sevipera. - Dobrze wiedzieć na przyszłość. Chyba muszę się zaopatrzyć w kilka takich. Ciekawe czy w przypadku innych dolegliwości również wykurowałyby człowieka tak jak Pokemona.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
Ostatnio zmieniony przez Daisy7 2018-07-22, 22:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Profesor Voriarty 
Straight outta R'lyeh



Wiek: -7
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 558
Wysłany: 2018-07-23, 18:55   

Ach, Yashy na pewno chodziło o to, że znowu zapomniałam ją wypuścić na noc. Co się ze mną ostatnio dzieje? Muszę się ogarnąć i zacząć pamiętać o tak podstawowych rzeczach.
- Wtedy jeszcze nie wiedziała, że znajdziemy jaskinię, więc mogła nie czuć potrzeby zapisania moich danych - powiedziałam, bardzo chcąc w to wierzyć. - Ale w twoim przypadku to faktycznie wygląda nie najlepiej - westchnęłam. Nie bardzo wiedziałam, jak możemy w tym przypadku cokolwiek zdziałać.
Szłam przed siebie, wciąż wracając w myślach do słów Agness i zastanawiając się, czy rzeczywiście stanowiła dla nas zagrożenie. W każdym razie od tej pory należało mieć się na baczności.
- To wspaniale! Gdybym o tym wiedziała, postarałabym się nazbierać trochę takich u mnichów. Aż dziwne, że więcej się o tym nie słyszy, bo przecież pewnie nie my pierwsi wpadliśmy na takie ich zastosowanie. Och, a co do jagód... - Wyciągnęłam z kieszeni pokeball Pichu i wypuściłam ją, po czym podsunęłam jej uszczęśliwiające jagody (4x Grepa Berry, 6x Pomeg Berry, 14x Tamato Berry), by wkupić się w jej łaski. - Muszę pomyśleć nad jakimś imieniem dla ciebie - mruknęłam, głaszcząc żółtą myszkę po głowie. - Może Daisy? Albo Anna? Co o tym sądzisz? - zapytałam samej głównej zainteresowanej.
_________________
Time waits for no man. Or woman. Or single cell organism. It does wait for certain trees. Those trees are to be feared and worshipped.
KP Winifreda Cresswell | Bank | Box
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-23, 21:35   

Pichu była bardzo podekscytowana, kiedy wypuściłaś ją z kulki. Z początku dostała lekkiej głupawki jak Boreas, kiedy pierwszy raz zaznajamiałaś go ze swoimi pozostałymi podopiecznymi. Kiedy zmęczyła się skakaniem po drzewach i bieganiem bez celu w te i na zad, zainteresowała się jagódkami. Ze smakiem wsunęła zarówno Grepa jak i Pomeg Berry, ale Tamato kompletnie jej nie posmakowały. Ledwo rozgryzła pierwszą, a już po chwili pluła nią na wszystkie strony. Pozostałych nie chciała nawet tknąć, więc łącznie zyskała 10 punktów zadowolenia (bo ta jedna Tamato nie została przełknięta). Potem przyszła pora na wybór imienia. Żadne z dwóch zaproponowanych nie przypadło jej do gustu, jednak wpadła na pewien pomysł, jak to pogodzić. Wzięła dwa liście, po czym rozerwała obydwa na pół. Z pierwszego wzięła pierwszą część, a drugiego drugą i przyłożył je do siebie, spoglądając na ciebie wyczekująco, by sprawdzić, czy zrozumiałaś, co ma na myśli.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Profesor Voriarty 
Straight outta R'lyeh



Wiek: -7
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 558
Wysłany: 2018-07-24, 20:56   

Poczułam rozczarowanie, widząc, że samiczce nie podoba się żadne z tych imion. Ja osobiście sądziłam, że są bardzo piękne. No ale niech jej będzie, w końcu to ona ma nosić to imię, nie ja.
Z uwagą przypatrywałam się jej machinacjom z liśćmi. Zdawało mi się, że rozumiem przekaz.
- Chcesz się nazywać... Diana*? - zapytałam. - Albo Ansy? - Stawiałam raczej na tę pierwszą opcję, bo ona mi wyszła z dokładnego podążania za jej przykładem, ale nie mogłam wykluczyć, że chodziło jej o odwrotną kolejność, ale nie umiała tego dobrze pokazać. Kto wie, co się może spodobać elektrycznej myszce.
__________
*zakładam tu wymowę angielską, jak Prinses Dajana, a nie jak Diana, bogini łowów xd
_________________
Time waits for no man. Or woman. Or single cell organism. It does wait for certain trees. Those trees are to be feared and worshipped.
KP Winifreda Cresswell | Bank | Box
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-25, 00:13   

spoczko, miałam na myśli właśnie ang wymowę ;)
---------------
Kiedy tylko z twoich ust wydobyło się imię Diana, myszka energicznie pokiwała łebkiem. Skoro ta kwestia również była już załatwiona, mogliście kontynuować wędrówkę. Ale o schowaniu Pichu z powrotem do kulki nie było mowy. No cóż, póki szła grzecznie i pilnowała się was, nie było problemu, aby pozostawała poza swoim małym mieszkankiem. Niestety gryzoń okazał się bardziej uparty, niż mogłoby się wydawać i nawet kiedy dotarliście w końcu do Alium, nie zamierzał wrócić do balla. A na nieszczęście nie trzeba było czekać długo... Mała dziewczynka, zobaczywszy "ślicną myskę", postanowiła za wszelką cenę ją złapać. I nawet jej się to udało, ale ścisnęła Dianę za mocno, co ta odebrała za atak i w ramach obrony poraziła dziecko prądem. Bardzo lekkim, by jedynie je wystraszyć i zniechęcić do podobnych pomysłów w przyszłości, ale nawet tych kilka woltów wystarczyło, aby dziewczynka wpadła w głośny ryk, który zaalarmował stojącą z boku matkę latorośli. Oburzona kobieta schowała telefon, na którym do tej pory coś robiła, a następnie zapytała pociechę, co się stało. W międzyczasie lekko zlękniona zaistniałą sytuacją Pichu wskoczył ci na ramię.
- Czy pani jest normalna?! - wydarła się na ciebie nieznajoma. - Elektrycznego Pokemona puszczać samopas?! I to jeszcze agresywnego?! Mało brakowało, a moja córka zostałaby sparaliżowana! Żądam odszkodowania albo pójdziemy na obdukcję!
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Profesor Voriarty 
Straight outta R'lyeh



Wiek: -7
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 558
Wysłany: 2018-07-25, 22:30   

Rozsądnym wyjściem pewnie byłoby spróbować się dogadać z tą kobietą, zwłaszcza że faktycznie nie miałam całkowitej kontroli nad swoim pokemonem - nie potrafiłam zrobić nawet tak prostej rzeczy, jak odwołanie go do pokeballa, na litość Arceusa. Ale po ostatnich wydarzeniach moje nerwy musiały być w opłakanym stanie, bo momentalnie poczułam przypływ wściekłości na głupie babsko. I kolejnego już dzieciora, który nie mógł sobie wymyślić lepszej zabawy niż ściskanie obcych pokemonów.
- A może to pani powinna się zainteresować własnym dzieckiem, zamiast gapić się w telefon?! To pani córka zaczepiała moją Pichu, która próbowała się tylko bronić!
_________________
Time waits for no man. Or woman. Or single cell organism. It does wait for certain trees. Those trees are to be feared and worshipped.
KP Winifreda Cresswell | Bank | Box
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-25, 23:18   

- No nie wierzę! Jakby pani nie wiedziała, dzieci nie chowa się do pokeballi. To są ludzie i mają prawo poznawać świat. Natomiast posiadanie Pokemonów to tylko czyjeś widzimisię - odparła, z chęcią podejmując się tej kłótni.
Jako, że kobieta mówiła naprawdę głośno, a wręcz krzyczała, bardzo szybko wokół was zgromadziło się sporo innych ludzi, z czego połowa podzielała twoje zdanie, a druga połowa wiwatowała nieodpowiedzialnej matce. W końcu do akcji włączyła się również straż miejska. Podczas gdy jeden z mężczyzn słuchał waszych wersji wydarzeń, drugi poszedł obejrzeć monitoring z pobliskiego budynku, który powinien wszystko nagrać.
- Wszystko jasne, Mark! - zawołał, wracając po dobrych dwudziestu minutach. - Pichu nie stwarzał żadnego zagrożenia ani nie zachowywał się agresywnie nawet po tym, jak dziecko ją schwytało. Działał w samoobronie.
- W takim razie z panią jeszcze sobie porozmawiamy - oznajmił Mark, spoglądając karcąco na typową "madkę", która przed chwilą opowiadała mu, jak to niby Diana pierwsza rzuciła się na jej bezbronną pociechę.
- A pani jest już wolna. Z mojej strony mogę tylko poradzić, by nie wypuszczała pani Pokemonów na terenie miasta, zwłaszcza tak zatłoczonego i ruchliwego jak Alium - dodał drugi ze stróżów porządku, kłaniając ci się lekko na pożegnanie.
Jedynym plusem całej tej sytuacji było, iż myszka pozwoliła się zawrócić do jej miniaturowego mieszkanka i być może w przyszłości nie będzie już robiła takich problemów, kiedy ją o to poprosisz.

Kiedy dotarliście pod znajomy ci wieżowiec, poczułaś wreszcie ulgę. Może nie taką pełną, ale na pewno większą, niż kiedy nocowaliście w jaskini.
- No to hej - zamigał Nate. - Napisz, gdybyś chciała pogadać albo po prostu się zobaczyć - dodał niepewnie, jakby obawiał się, że to wasze ostatnie spotkanie.
To mogłoby też wyjaśniać, dlaczego zamiast odejść, nadal stał w miejscu z takim smutny, zagubionym wyrazem twarzy.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.