Kątem oka przyuważyłaś, że mężczyzna miał na sobie zwyczajnie obcisłą koszulkę w kolorze swojej skóry i spodnie w tym samym kolorze. Wszystko zlewało się że sobą tak, że dawało efekt nagości. Danie było smaczne, odpowiednio przyprawione i najwidoczniej robione ze świeżych składników. Kiedy wkładałaś do ust ostatni kęs, do stołówki wszedł Takeru. Rozejrzał się dookoła i wyłowił Cię wzrokiem spośród innych gijinek. Od razu do Ciebie podszedł.
- Shohei trochę się uspokoił - powiedział z troską w głosie. - Nadal jednak jest przypięty do łóżka, bo dostaje ataku szału za każdym razem, kiedy próbujemy pobrać mu krew do badań. Dopóki nie widzi igły, to jest w porządku, ale... - pokręcił głową.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1
Pomimo odkrycia tego, że mężczyzna po prostu przywdział ubrania w sposób idealny odpowiadający kolorowi jego karnacji, nadal czułam się w jego obecności dosyć... dziwnie. Uczucie to zniknęło, kiedy zaczęłam delektować się wybranym przez siebie posiłkiem. Wszystko smakowało nieziemsko, co świadczyło o wysokich umiejętnościach kucharza. Albo że w końcu zjadłam coś innego od przysłowiowego gruzu.
- Rozumiem. - odpowiedziałam Takeru, kiedy usłyszałam o aktualnym stanie Shoheia, który nadal był niezbyt ufny. - To dlatego, że... Tak zostaliśmy uśpieni, właśnie poprzez igłę. Myślę, że przypomina mu to o tym, co się wydarzyło. - wyjaśniłam chłopakowi. - Czy ja... Czy mimo wszystko mogłabym się z nim zobaczyć? - spytałam Takeru, bardzo chcąc w końcu ponownie zobaczyć Shoheia.
_________________
I'll say this not as a King, but as a loyal knight. Anything to disturb the King's peace will be crushed! Clarent Blood Arthur!
- Właśnie na Ciebie liczymy - odparł Takeru, zabierając Twoją tackę ze stołu i odstawiając ją na pobliski stolik na zwroty naczyń - on się nas zwyczajnie boi. Pewnie dzieje się tak między innymi dlatego, że go unieruchomiliśmy, ale robimy to dla jego własnego bezpieczeństwa. Jest nieprzewidywalny i wpada w szał, gdy widzi naszych lekarzy, przez co go wiążemy, przez co wariuje jeszcze bardziej, przez co są podejmowane kolejne środki ostrożności, co go dodatkowo rozjusza, czyniąc jeszcze mniej bezpiecznym... Rozumiesz, o co mi chodzi? Nie możemy się do niego zbliżyć celem wykonania zwykłych badań, bo może to doprowadzić do tragedii. Dopóki jest sam, jest spokojny, ale kiedy jest sam, to nie ma robionych badań... I tak się to kręci. Uspokojenie go to jedyne wyjście i mamy nadzieję, że uda Ci się to osiągnąć, choć może to być nieco ryzykowne. Wprawdzie jako krzyżówka Vulpixa masz władzę nad płomieniami, ale nie ćwiczyłaś w ogóle swoich zdolności. Z drugiej strony nie chcemy trzymać go w izolatce, aż nie opanujesz mocy, bo to może trochę potrwać. Ryzyko jest konieczne, jeśli chcemy w miarę przyzwoitym tempie doprowadzić go do, powiedzmy, normalności.
Takeru pchnął drzwi stołówki i wypuścił Cię pierwszą na korytarz.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.