Wiek: 30 Dołączył: 23 Kwi 2016 Posty: 1996 Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-12-26, 21:08 Fate/Light Within.
Nie każdy nosi w sobie światło.
Na samym początku było tylko ono - mała iskra jasności przemierzająca nicość, gdzie nie istniało nic. To Arceus, Stworzyciel, był ucieleśnieniem pierwotnego lśnienia i blasku życia.
Wdech kosmicznej energii to było pierwsze, czego doświadczyłaś. Stworzona z odłamków energii stworzenia, narodziłaś się i zaistniałaś wraz z dwoma innymi bytami. Wraz z wami zaistniały czas, przestrzeń i materia. Dialga, kosmiczny twór diamentowej esencji zajął się czwartym wymiarem - każdą godziną, minutą, sekundą i chwilą, które począwszy od jego narodzin, zaczęły przesypywać się niczym piaski, tworząc historię, rzeczywistość i przyszłość. Palkia, następne, perłowe dzieło stworzenia, objęła panowanie nad płaszczyznami, sferami i wszelkimi przestrzeniami, tworząc światy i miejsca, będące następnymi punktami w kosmicznym planie.
Trzecia byłaś Ty. Nadano Ci imię Giratina. Wcześniej byłaś jedynie zbiorem platynowej, skrzącej się energii. Z pierwotnych elementów utkano Ci ciało, podobne do pozostałych bytów. Stałaś się odpowiedzialna za wszechmaterię. Czy to nie cudowne uczucie posiadać moc tworzenia? Zupełnie jak Stwórca. W twoim przypadku, niezupełnie.
Ziemia to miejsce, które stało się piaskownicą waszej czwórki. Arceus utworzył nowe formy życia, Dialga i Palkia uformowały ziemską czasoprzestrzeń, a twoim zadaniem było stworzenie materii, atomów, cząstek, a co za tym idzie, żywiołów, które zanimowane i powołane do życia, stały się strażnikami nowego, młodego świata. Pierwsi byli Kyogre i Groudon, duchy oceanu i kontynentu, których rywalizacja doprowadziła do utworzenia się stałych połaci lądu odgrodzonych ze sobą morzami, tworząc regiony świata. Następny pojawiła się Rayquaza, która stała się strażnikiem porządku i ładu między pierwotnymi siłami natury.
Pieczę nad lądem sprawować miał Regigias - potężna istota stworzona z materii Ziemi, z jej gruntu, z jej lodu i stali. Nad oceanami i morzami opiekę przejęła Lugia, z pomocą pomniejszych duchów takich jak Manaphy. Wkrótce cała Ziemia miała na swojej powierzchni istoty, które chroniły i strzegły natury, odpowiadały porom roku czy uosabiały cykl życia.
Ostatnimi projektami Stworzyciela był Mew, praistota, która potrafiła dostosować się do swojego otoczenia i przemienić się według własnych potrzeb. W ten sposób kontynenty i oceany zostały zamieszkane przez istoty różnorodne i dysponujące siłami żywiołów, z którym były związane oraz człowiek, istota inna niż Pokemony, zupełnie eksperymentalna. Można powiedzieć, że to ludzie zostali okiem w głowie Stworzyciela, pozwalając im na rozwój, ewolucję i dostosowanie stworzonego świata do ich woli. Z początku została stworzona para ludzi, którzy zostali władcami Ziemi, mając pod sobą wszystkie Pokemony, wykluczając oczywiście strażników i twórców wszechrzeczy.
Ludzie Ci rozmnażali się, tworzyli swoje cywilizacje, żyjąc z Pokemonami w przyjaznych relacjach, wykorzystując je często do pracy lub udomawiając je. W takich relacjach człowiek i Pokemon żyją do dziś. Gdyby tak jednak wyglądało życie, gdyby nie pewien incydent, można by przyrównać świat do utopii, w której nie ma złych rzeczy.
Istoty odpowiedzialne za stworzenie świata postrzegane były przez ludzi jako bogowie. Na cześć twoją, jak i pozostałych kosmicznych bytów, budowane były świątynie, a w nich składane ofiary o względy i przychylność w indywidualnych sprawach. Niektóre kulty również przetrwały do dni dzisiejszych - przykładem jest kult Rayquazy w Hoenn czy liczne świątynie Stworzyciela rozsiane po regionie Sinnoh.
Wtedy wszystko się zmieniło, gdy światło, które kiedyś przepyłwało przez twoją energię tworzenia, zostało zepsute. Zazdrość i chęć posiadania większej mocy sprowadziła Cię na złą ścieżkę, która zmieniła Cię. Zapragnęłaś adoracji i uwielbienia ludzi, którzy oddawali kult Dialdze, zwanego Panem Czasu. Do dziś niewiadomo, skąd wzięło się to zepsucie i korupcja, które wpłynęły na twoje myśli.
Zadałaś pierwszy cios, rozdzierając diamentowy pancerz Dialgi, gdy ten pojawił się w swojej fizycznej formie w stworzonym przez was świecie. Materia, którą kiedyś tworzyłaś, teraz niszczyła, pochłaniając istnienia. Stworzyłaś chaos, antymaterię, odwracając cud stworzenia. Poniosłaś ogromne obrażenia, a ciało, które kiedyś otrzymałaś, zdegenerowało, przybierając upiorne echo zwiastujące zniszczenie. To wtedy zostałaś wygnana. Twoja siła nie mogła zostać Ci odebrana, jednak zostałaś uwięziona w akcie swojej szaleńczej kreacji - w Odwróconym Wymiarze, gdzie czas i przestrzeń nie mają miejsca, a to Ty jesteś jedynym bogiem. Czy byłaś zadowolona? Słyszałaś dzwoniące słowa Arceusa, kiedy izolował twój wymiar od reszty świata. Widziałaś Stwórcę ostatni raz, a wraz z jego absencją, zniknęło całe światło, którym kiedyś się posługiwałaś. Traktujesz to jako świeże wspomnienie, mimo, że upłynęło kilka tysięcy lat od tamtego wydarzenia.
Od tamtego czasu nauczyłaś się kontrolować swój wymiar, a także opuszczać go w razie potrzeby, jednak wymagało to ogromnych pokładów siły, by utrzymać się w rzeczywistym świecie.
Zostałaś zapomniana.
Wymazana z kart historii. Wiedziałaś, kogo to sprawka.
Dialga.
Odzyskujesz przytomność.
Czujesz chłód przeszywający całe twoje ciało, wywołujący nieprzyjemny dreszcz. Otworzywszy oczy dostrzegasz całe nic. Nie dostrzegasz żadnego źródła światła, a panująca tu ciemność sprawia, że wydaje Ci się, że straciłaś wzrok. Nie jesteś sobą. Nie czujesz swojego dawnego ciała, coś musiało się zmienić.
Uhm... nie jest dobrze...
Uczucie, które mnie dopadło, jest dziwne. Podejrzane. Nigdy wcześniej nie czułam takiego niepokoju - ale może to też kwestia tego, że Odwrócony Wymiar nie jest jakimś miejscem dostępnym dla każdego? Tam nie musiałam się niczym niepokoić, bo doskonale znałam to miejsce, jego możliwości oraz tym bardziej własne możliwości w tamtym miejscu. Wiedziałam, na ile mogę sobie pozwolić, by nie obciążać zbytnio swojego ciała. Wróćmy jednak do tego, co jest teraz
Jest ciemno. W zasadzie to bardziej czarno niż ciemno. Oślepłam? Czy istoty takie jak ja mogą w ogóle stracić wzrok? W sumie to dość interesujące pytanie, ale nie chciałabym, żeby to było możliwe, nie w momencie, gdy nie wiem, co się dzieje ani gdzie się znajduję. Jak się tu znalazłam? Jak stąd wyjść? Dlaczego to wszystko wydaje mi się zupełnie inne niż normalnie?
- Co jest grane, do diabła? - czuję lekko narastającą irytację, dlatego myślę, że powinnam się odezwać. Pamiętam, że ktoś "zawitał" do mojego "świata". Może ktoś tu też jest i wie, co się dzieje i co się stało. Na wszelki wypadek jednak zakładam, że jestem sama i zaczynam ostrożnie sprawdzać, gdzie się znajduję. Wzrok może niewiele mi powie, ale słuch, węch i dotyk powinnam mieć jeszcze dobry pomimo banicji w Odwróconym Wymiarze - dlatego skupiam się głównie na tym, co słyszę i czuję, z wyłączeniem zimna, oczywiście.
_________________
Multikonto Mintori za pozwoleniem administracji :*
Wiek: 30 Dołączył: 23 Kwi 2016 Posty: 1996 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-01-25, 21:30
W odpowiedzi usłyszałaś pogardliwie pokpienie. Stukot ciężkich butów zbliżał się do Ciebie powoli, dostojnie, w równym tempie. Mimo zakłóconej wizji, dostrzegasz kontur wysokiej i szczupłej postaci, do której należy odgłos obuwia.
- Jak się czujesz w nowym ciele? - Niski, basowy głos odbił się mocno po ścianach, potęgując głębokość wypowiedziane pytanie. Ton, jakim posługiwał się mężczyzna nie wskazywał na to, że chce Ci pomóc, a w jego głosie zabrakło wiarygodnej ciekawości. Kształt zatrzymał się blisko Ciebie, obserwując Cię wijącą się bezradnie na ziemi. Czujesz zapach ciężkich, męskich perfum opartych na opium.
- Wstań. - Dźwięczny i niski głos ponownie rozbił się po otoczeniu. Dodatkowo, usłyszałaś również pstryknięcie palcami, po którym natychmiastowo zrobiło się jaśniej, a twoje oczy zaczęły się dostrajać.
Leżysz na ziemi we wnętrzu jaskini. Nie kojarzysz tego miejsca.
Podnosząc wzrok ukazuje Ci się prawdziwy obraz twojego rozmówcy. Jest wysoki, w sile wieku. Wygląda na osobę zadbaną i z klasą. Ma gładko zaczesane do tyłu włosy, idealnie przystrzyżone wąsy i wytrymowane bokobrody. Jego zielone oczy skupione są na Tobie. Ubrany jest w długi, brązowy płaszcz, pod którym nosi bordowy sweter, czarne spodnie i ciemnobrązowe buty pasujące do płaszcza.
- Jestem Mortimer i od tej chwili, jesteś moja.
Nie czuję się dobrze. Nie mam tutaj żadnej władzy i każda komórka mego ciała czuje to dosadnie. Dodatkowo blisko mnie znajduje się człowiek. Nie pachnie zbyt dobrze - ten zapach jest okropny i gryzący. Mimo wszystko mężczyzna powiedział coś interesującego.
- W nowym ciele? Masz na myśli... że to wszystko jest twoją sprawką? - To pytanie musiało prędzej czy później paść. Nadal nie rozumiem, co się ze mną dzieje, ale mimo wszystko nie powinnam tracić głowy w takiej sytuacji... prawda? Muszę swoje zagubienie czymś nadrobić - zresztą to, co potem usłyszałam, zdecydowanie nie pomogło w tym wszystkim. Pojawia się złość. Ten człowiek rzeczywiście sobie na za dużo pozwala.
- Jestem... twoja? Cóż... chyba pozwalasz sobie zdecydowanie na za dużo... o ile, oczywiście, masz w ogóle świadomość, kim jestem - odpowiadam na ten... rozkaz? Tak to chyba można nazwać. To trochę śmieszne, jeśli wcześniej ktokolwiek mi rozkazywał, to był to raczej wyłącznie Arceus. W każdym razie jeśli on chciałby, żebym wstała, to ja nie zamierzam się stąd ruszać, przynajmniej na moment. Nadal muszę przyzwyczaić się do nagłej zmiany oświetlenia. I do tego nowego ciała, czymkolwiek ono jest.
Strasznie przepraszam za zwłokę w odpisie, nie była ona zamierzona ;-;
_________________
Multikonto Mintori za pozwoleniem administracji :*
Wiek: 30 Dołączył: 23 Kwi 2016 Posty: 1996 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-03-27, 22:08
Udało Ci się spojrzeć na świat nowymi oczyma. Znajdujesz się na wychłodzonej ziemi w bliżej nieznanej Ci grocie. Jakieś dwa metry od Ciebie stoi mężczyzna, który obserwuje Cię swoimi zielonymi oczami, trzymając w dłoniach kapelusz. Ubrany jest bardzo elegancko, chociaż niezupełnie pojmujesz poczucie estetyki z jakim się zderzyłaś w swoich myślach. Długi płaszcz okrywa jego plecy, co nadaje jego szczupłej posturze majestatu. Czerwony sweter i biała koszula pod nim, idealnie stonowane i dopasowane do całości nadają schludności; lekko zwężane, jasnobrązowe spodnie, do których zostały dobrane ciemnobrązowe buty.
- Owszem. - Usłyszałaś enigmatyczne potwierdzenie z ust mężczyzny, który wydał Ci się nienaturalnie obojętny. Odczekawszy chwilę, uniósł kąciki swych ust w przywołanym, sztucznym uśmiechu.
- Wydaje mi się, że się nie zrozumieliśmy do końca, Giratino. - Usłyszałaś, zanim całą twoją szyję rozpalił oślepiający ból, który trwał jakby w nieskończoność. Miałaś wrażenie, jakby piekielny ogień dewastował twoją nową tkankę, skóra topiła się, jednak nic takiego nie miało miejsca. Cierpienie paraliżowało Cię. Męka odeszła po kilku sekundach, które były jak długie minuty, zmieniające się w godziny.
- Poprosiłem Cię, abyś wstała. Muszę Ci się przyjrzeć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.