Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2018-06-05, 10:42
It goes from good to bad... To worse, so fast...
Autor Wiadomość
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-16, 13:37   

Przykro słuchało się mężczyzny. To prawdziwa tragedia i nie mogę sobie wyobrazić jak trudno będzie mu przekazać rodzicom zmarłego chłopca, że już do nich nie wróci. Coś jednak we mnie w tym momencie zaskoczyło. "Proszę Pana, jeżeli chodzi o tego chłopca... Wysłał go Pan kilka godzin temu, tak? Co, jakieś dwie do trzech? Jeśli tak, to jest szansa, że wciąż żyje. Krew którą znaleźliśmy na miejscu była już dość stara - na moje oko miała co najmniej dzień. Może ten chłopiec zobaczył te dwa gigantyczne Pokemony i postanowił się gdzieś ukryć?" Powiedziałem lekko ściskając bluzę w miejscu gdzie zlokalizowane było serce. Ten temat był dosyć ciężki i nie ukrywam, że odrobinę mnie przytaczał. Miałem jednak przeczucie, że to może się skończyć lepiej niż wszyscy przypuszczają. "Jednak wracanie do lasu bez odpowiedniej pomocy jest zbyt ryzykowne i może skutkować tylko większą ilością potencjalnych ofiar. Najpierw powinniśmy wrócić do miasta i poszukać pomocy." Skończyłem i zauważyłem, że coś się dzieje z jajkiem.

Odkąd postawiłem je przy ognisku jego ruchy robiły się coraz częstsze i bardziej energiczne. Zaraz jakiś Pokemon wykluje się z tego jajka! Zżerała mnie ciekawość i podekscytowanie. Niewiarygodne, że akurat w takim momencie Pokemon postanowił przyjść na świat. Ciekawe na jakiego stworka wyrośnie...

"Wydaje mi się, że przemieszczanie się w tak dużej grupie po lesie będzie ryzykowne. Jeżeli już chcemy się stąd wynosić powinniśmy podzielić się na mniejsze." Dodałem jeszcze zanim poczekałem na odpowiedź mężczyzny.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-16, 16:21   

Nie zapomnij przy okazji fabularnie zeskanować Littena ;)
---
- Nie mogę go tak zostawić podczas gdy grasuj tam te dwa potwory! - warknął mężczyzna na Twoje słowa. Ethan, choć nadal wystraszony, pokiwał głową.
- On ma rację. Powinniśmy pomóc w poszukiwaniach, ale też powinniśmy ewakuować resztę dzieciaków. Jednak nasze pokemony wciąż są zbyt słabe by walczyć z tymi potworami... Moim zdaniem ktoś powinien odeskortować dzieci, i moim zdaniem powinieneś to być Ty - spojrzał na Ciebie - Bo jako jedyny w tej chwili myślisz w miarę logicznie i racjonalnie. Ja i Diglett pomożemy szukać dzieciaka. Pokemon drąży tulene, więc będzie w stanie wyczuć drgania ziemi i wcześnie ostrzec nas przed pokemonami lub znaleźć dzieciaka łatwiej. Twój Rowlet za to może lecieć nad wami i dawać wam sygnały gruchaniem... - dodał zamyślony. Jajko pękło całkowicie... Wytoczył się z niego mały, całkiem niemal biały pokemon... Wyglądał jak świeczka która od razu rozejrzała się po świecie. Chyba jej się spodobało bo z głośnym piskiem przytuliła się do Twojego buta. Małe łapki były wyjątkowo ciepłe, ale i miękkie...
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-17, 01:55   

"Racja." Stwierdziłem. Może i rzeczywiście to co powiedziałem było nieczułe z mojej strony, jednak nie ważne jak się na to patrzysz - utrata jednego życia jest lepsza niż utrata kilku. Jeszcze lepszym wyjściem byłoby nie utracenia żadnego życia i do tego rozwiązania będziemy zmierzać. "Masz rację, a skoro o tym wspomniałeś - łap." Rzuciłem PokeBallem Digletta do Ethana i przy okazji zeskanowałem Littena siedzącego na moich kolanach. Na moje oko wymiana warta zachodu.

W tym samym czasie z jajka wykluł się dość nietypowy Pokemon. "To Litwick!" Zawołałem wesoły widząc stworzenie z moich rodzinnych stron. Pokemon świeczka w końcu pochodził z Unovy. Co jednak robił tak daleko od domu? I dlaczego ma taki dziwny kolor? "No mój drogi kolego. Prawdziwy z Ciebie unikat!" Pogłaskałem go kiedy ten przytulił się do mojego buta i szybko zeskanowałem jeszcze otwartym PokeDexem. "Co prawda będę miał teraz dwa ogniste Pokemony, ale to oznacza, że łatwo nam pójdzie z liderką trawiastych Pokemonów!" Wróciłem Littena do jego PokeBalla i użyłem nowej kapsuły aby pochwycić Litwicka. Wymyślę im jakieś imiona jak to wszystko się już skończy. Mam teraz inne problemy na głowie.

Uradowany nowymi członkami drużyny, wstałem i popatrzyłem na mężczyznę. "No dobrze, chyba jestem gotowy." Powiedziałem stanowczo i tym razem swój wzrok skierowałem na dzieciaki. "Zbierajcie się! Będziemy próbowali wydostać się z tego przeklętego miejsca. Kilka rad na sam początek: poruszamy się w dwu-kolumnie, ja na początku, najstarsi z was na końcu. Patrzymy pod nogi, żeby nie robić niechcianego hałasu i co oczywiste - nie gadamy. Oszczędzajcie energię bo może okazać się przydatna." Nie chciałem dodatkowo straszyć dzieciaków, ale nie widziałem innej opcji - musiałem być z nimi szczery. "Mój mały, pierzasty przyjaciel będzie nas asekurował z nieba i dawał nam znać jeśli zauważy, że coś niebezpiecznego się do nas zbliża. Da nam to więcej czasu na zwiększenie tempa i szybsze opuszczenie lasu." Wydawało mi się, że powiedziałem już wszystko co miałem powiedzieć. Przypomniało mi się jednak coś jeszcze. "A własnie! Żeby potem nie było problemów." Swój wzrok skierowałem raz jeszcze na opiekuna. "W którą stronę zmierzać, żeby jak najszybciej opuścić to miejsce? Najkrótsza droga do miasta?"
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-17, 02:25   

Ethan złapał pokeball i również wypuścił pokemona, po czym go zeskanował. Litten usiadł oglądając uważniej Twojego nowego pokemona, dzięki czemu łatwiej go było zeskanować
Kod:
[color=][b]Litten[/b][/color] [img]https://gpx.plus/files/images/badge/male.gif[/img]
[b]Imię:[/b] [i]---[/i]
[img]https://projectpokemon.org/images/normal-sprite/litten.gif[/img]
[b]Poziom:[/b] [i]10,5[/i]
[b]Typ:[/b] [img]https://www.serebii.net/pokedex-bw/type/fire.gif[/img]
[b]Ewolucja:[/b] [i][u]Litten[/u] (17lvl) -> Torracat (34lvl) -> Incineroar[/i]
[b]Ataki: [/b] [color=][i]Scratch, Ember, Growl, Lick[/i][/color]
[b]Ataki dodane:[/b] [color=][i]Bulk Up[TM], Power Trip[EM], [/i][/color]
[b]Charakter i historia:[/b] [i]Pokemon trafił do trenera poprzez wymianę z nowym przyjacielem - Ethanem. Kot jest nieco tchórzliwy, ale gdy dochodzi do prawdziwej walki potrafi pokazać pazur. Jest też nieco złośliwy, ale nie w stosunku do swojego nowego trenera którego, o dziwo, bardzo polubił. Kocha kąpiele słoneczne, a przez pewne wydarzenia na początku podróży nabawił się fobii do jaskiń[/i]
[b]Umiejętność:[/b] [i][color=][b]Blaze[/b][/color] - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki ogniste zadają do 1,5 raza większe obrażenia. [/i]
[b]Trzyma:[/b] [i]---[/i]

Litwick zaś ucieszył się na głaskanie i zaczął lewitować zaraz obok Twojej ręki, grzejąc ją przyjemnie podczas kolejnego skanu
Kod:
[color=][b]Albino Litwick[/b][/color] [img]https://gpx.plus/files/images/badge/male.gif[/img]
[b]Imię:[/b] [i]---[/i]
[img]https://pokefarm.com/upload/Kaguro/Pokemon/Albino_Litwick.gif[/img]
[b]Poziom:[/b] [i]1[/i]
[b]Typ:[/b] [img]https://www.serebii.net/pokedex-bw/type/ghost.gif[/img][img]https://www.serebii.net/pokedex-bw/type/fire.gif[/img]
[b]Ewolucja:[/b] [i][u]Litwick[/u] (41lvl) -> Lampent (Dusk Stone) -> Chandelure[/i]
[b]Ataki: [/b] [color=][i]Ember, Astonish[/i][/color]
[b]Ataki dodane:[/b]
[b]Charakter i historia:[/b] [i]Maluch wykluł się przy ognisku w dość niezwykłych okolicznościach. Jest niezwykle przyjaźnie nastawiony do wszystkiego co żyje i uwielbia się przytulać. Nie przeszkadzają mu w tym jego krótkie łapki i płomień, którym czasami parzy swoje ofiary. Jego unikalne kolory przyciągają do niego wszelkie stworzenia, ciekawe jego wyglądu, a mała przylepa żadnemu nie przepuści...[/i]
[b]Umiejętność:[/b] [i][color=][b]Flame Body[/b] - Przy fizycznym kontakcie istnieje 30% szans na podpalenie przeciwnika. Dodatkowo, kiedy Pokemon z tą zdolnością jest w drużynie, ilość kroków niezbędnych do wyklucia się jajek zostaje zmniejszona o połowę. [/color][/i]
[b]Trzyma:[/b] [i]---[/i]

Dzieciaki na Twoje słowa od razu zrobiły się jakieś cichsze. Nie wszyscy dokładnie wiedzieli o co chodzi, ale wszyscy czuli powagę sytuacji. To jednak od Ciebie i Twoich towarzyszy zależało, czy przeżyją wszyscy, tylko część, a może... A może nikt? Ogromna odpowiedzialność spadła na Twoje barki niczym taran. Rowlet uszczypnął Cię czule w ucho, chcąc dodać Ci odwagi. Mężczyzna na Twoje pytanie zamyślił się
- My szliśmy na wschód, więc zachód jest najlepszą opcją, ale po drodze przepływa dość rwąca rzeka, a z tego, co pamiętam, kajakiem przeprawialiśmy się trzykrotnie. Nie pomieści wszystkich naraz. jeżeli skręcisz na północ, ominiesz rzekę... Ale to co najmniej pół godziny wędrówki więcej. Poza tym mijaliśmy gniazda Beedrilli. Zdziwiło nas to, że były puste, ale może pokemony już wróciły, kto wie? - on również wstał, gotowy do drogi, wypuszczając swojego Lucario z pokeballa. Pokemon rozejrzał się i spojrzał na was pytająco. Zwłaszcza na Ciebie. Niemal przeszywał Cię spojrzeniem ostrym jak kolce na jego ciele. O co mu chodziło?
_________________
  
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-17, 15:36   

"Hmmm..." Zamyśliłem się krótko. "No nic. Może po prostu szybko nam zleciało..." Słowa opiekuna trochę mnie zaskoczyły. Nie wydawało mi się, że szliśmy z Ethanem tak długo, ale w sumie było to całkiem możliwe. Jak jest co robić czas mija trochę szybciej. Miejmy nadzieję, że większość drogi nic się złego nie stanie...

Mężczyzna wypuścił swojego Pokemona i ku mojemu zaskoczeniu był to dojrzały i dość silny Lucario. Niemal pierwsze co zrobił to zmierzył mnie wzrokiem i przeszył mnie nim na wylot. Słyszałem kiedyś od taty, że niektóre Pokemony, w tym Lucario są w stanie dostrzec ludzką aurę. Może widział w niej moją nadchodzącą śmierć? Brrr. Aż mi ciarki przeszły na samą myśl o czymś takim. Nie chce jeszcze umierać! Nawet nigdy się nie całowałem...

"No dobrze!" Powiedziałem wreszcie otrząsając się z moich myśli. "Wszyscy gotowi? Ruszamy! I pamiętajcie! Zero hałasu!" Wyszedłem na przód dwu-kolumny młodziaków i zacząłem iść przed siebie. Pogłaskałem jeszcze raz Kaidou, który usadowił się jak na razie na moim ramieniu. Świetnie się dzisiaj spisywał, co mnie bardzo cieszyło. Chyba wreszcie wyzbył się wcześniejszych zmartwień.

Kiedy już wyszliśmy na powierzchnię zatrzymałem dzieciaki jeszcze chwilkę w jaskini. Na początku wyszedłem sam - powoli, spokojnie rozejrzałem się naokoło i dopiero gdy upewniłem się, że nic nikomu nie grozi machnąłem ręką do reszty aby po chichu wychodziła. W tym czasie skierowałem palcem do góry i nakazałem Kaidou wylecieć nad nas i pilnować, abyśmy byli bezpieczni i w razie co nas informować. Kiedy już wszyscy byli na powierzchni kiwnąłem głową i skierowałem się w stronę którą polecił nam opiekun. Przez rwący potok nie zamierzaliśmy się przeprawiać, a Beedrille powinny opuścić gniazda na jakiś czas ze względu na siejące chaos Pokemony. Powinniśmy być bezpieczni. Przynajmniej na jakiś czas.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-18, 02:49   

Lucario po kilku sekundach odwrócił wzrok, jednak nadal czułeś się mocno niepewnie w towarzystwie tego pokemona, postanowiłeś więc jak najszybciej wyruszyć. Kaidou wzleciał w powietrze, gotów do wypatrywania potworów z nieba, zaś Litten postanowił kroczyć przodem i niwelować hałasujące przeszkody na ziemi, jak na przykład ta sterta gałęzi, o którą o mało się nie potknąłeś. Gdyby nie kot, byłoby cienko już na samym starcie. Oba pokemony chciały być pomocne w tym ciężkim dla wszystkich dniu. Zmęczenie coraz bardziej dawało o sobie znać... Ale miałeś cel. Musiałeś wyprowadzić z lasu gromadę dzieciaków, całą i najlepiej zdrową. Każdy najmniejszy szmer wywoływał gęsią skórkę, każde poruszenie liścia było potencjalnym zagrożeniem. Młodzież wyczuwając to starała się iść jak najciszej... Przynajmniej na razie. Jeszcze kawał drogi przed wami, tym bardziej, że aby ominąć rzekę, musicie nadłożyć pół godziny. Na chwilę obecną jednak jest dosyć spokojnie, całe szczęście.

Dwadzieścia minut po wyjściu z jaskini zauważacie koryto rzeki. Teraz, według słów mężczyzny, warto byłoby udać się na północ. O ile się nie mylił. Módl się, żeby się nie pomylił. Tym bardziej, że słyszysz szelest skrzydeł Kaidou, który wylądował na Twoim ramieniu pohukując z napięciem w głosie z łebkiem skierowanym na południowy wschód. Być może wypatrzył tam wroga... A być może tą opętaną staruszkę, która jednak miała rację? Hm... Właściwie skąd ona to wszystko wiedziała?
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-18, 22:06   

Szło dobrze - przynajmniej na początek. Przebyliśmy całkiem spory kawał drogi bez żadnych problemów i przeszkód, co oznaczało, że zapewne stworzyliśmy całkiem spory odstęp między nami a naszymi oprawcami. Nie sprawiało to jednak, że sytuacja stała się mniej niebezpieczna, o nie nie. Wcale nie. Powiedziałbym nawet, że ta kompletna cisza i niewiedza o obecnej lokalizacji tych dwóch monstrów była jeszcze straszniejsza niż one same. Myśl o tym, że mogą się czaić gdzieś tu w pobliżu i wyskoczyć na nas z zaskoczenia i tak po prostu skończyć naszą ewakuację była przerażająca i przyprawiała mnie o dreszcze.

Nie mogłem jednak pokazać tego młodziakom których miałem pod opieką. Dobrze się spisywali i nie chciałem obniżać morale. Widać było, że są autentycznie wyszkoleni i posłuszni - z pewnością wyrosną na bardzo silnych trenerów... 'O ile to przeżyjemy...' Dokończyłem w myślach.

Nagle usłyszałem gruchanie a powiększający się swoi cień sygnalizował, że Kaidou obniża swój lot i zbliża się do nas. Wylądował mi na ramieniu i wskazał kierunek z którego przybyliśmy. To potencjalnie zły znak. Jest jednak szansa, że to Ethan z tym opiekunem znaleźli dzieciaka i gonią właśnie za nami. O jeny, mam nadzieję, że Ethan jest cały...

"Nie zwalniamy tempa." Powiedziałem półszeptem do młodej kompanii. "Mamy przed sobą jeszcze kawał drogi i gniazdo Beedrilli - co prawda jestem pewny, że opuszczone, ale ostrożności nigdy dość." Dokończyłem i wykonałem krótki gest sygnalizujący dalszy marsz.

Pogłaskałem Rowleta po brzuszku i poleciłem mu dalszą asekurację naszej ekipy. Wiemy już, że coś za nami jest - nie wiemy jeszcze co to ani jak daleko jest i z jaką prędkością zmierza w naszą stronę.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-21, 02:25   

Rowlet wzleciał z powrotem w górę, by pilnować Ciebie i bandy dzieciaków. Po niektórych wręcz widać było, jak bardzo są przerażeni, jednak żaden z nich nie chciał wyjść na tchórza i wszyscy dzielnie szli za Tobą. Niestety, to "coś", co szło za wami, zbliżało się. Słyszałeś niemal odgłosy stąpania potężnego pokemona. To z pewnością był jeden z potworów. Zanim jednak się do was zbliżył, usłyszałeś jeszcze coś. Bzyczenie... Widać pokemony postanowiły powrócić do domów mimo wszystko. Cichy pisk z tyłu sygnalizował, że nastolatkowie również sobie to uświadomili. A to oznacza, że masz na karku nie tylko dwa wściekłe pokemony, ale też bandę jeszcze wścieklejszych os. Co gorsza, nie było innej drogi. Rwący strumień zagradzał ją z jednej strony, z drugiej zaś gęsta zasłona drzew połączonych ze sobą pnączami. Być może kot byłby pomocny w niszczeniu ich, ale chyba nie chciałeś mieć na sumieniu pożaru lasu, nieprawdaż?
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-22, 14:36   

"Nosz kurwa." Zakląłem pod nosem. "Następnym razem jak jakaś obłąkana baba będzie mi gadała o przeklętym lesie i tym podobnych to jej posłucham..." Dokończyłem i odwróciłem głowę w stronę zbliżającego się dźwięku. Z dwojga złego chyba preferuję spotkanie z wieloma słabszymi Beedrillami niż z dwoma potężnymi stworami. Poza tym, mam dwa Pokemony z przewagą typową nad nimi i Kaidou, który swoimi atakami może zapewnić kontrolę tłumów. Nie oznacza to jednak, że spotkanie z osami będzie prostym spotkaniem. W zależności od ilości przeciwników może okazać się to nawet trudniejsze niż walka z dwoma potworami.

"Nie zwalniamy tempa! Złapcie za jakieś kije i przygotujcie się do ewentualnej walki! Jeżeli macie jakieś Pokemony to przygotujcie kapsuły bo nie wiem co nas zaraz czeka!" Nie widziałem innego wyjścia jak przeć przed siebie. Rwący potok odpadał a wejście w las z taką ilością osób może być po prostu ryzykowne. Bardzo łatwo mogę w ten sposób zgubić jednego z podopiecznych a tego nie chcemy.

"Kaidou trzymaj się blisko!" Zakrzyknąłem do mojego startera aby zleciał niżej i był pod ręką.

Jest też szansa, że Beedrille nie rzucą się na nas tylko na Dragonite'a i Drapiona. Mogą być na nich wściekłe za wygonienie ich z gniazda, jednak nie mamy takiej pewności.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-22, 16:12   

I... tym razem mieliście szczęście. Beedrille faktycznie ominęły was, nie zwracając na was kompletnie uwagi. Wściekłe osy skupiły się na szukaniu tych, którzy zniszczyli ich gniazda. Tak, tak, po kilku kolejnych krokach zauważasz zniszczone gniazda tych poke-os. A nieopodal młode Weedle rozglądające się z lekką paniką po niedawno wspaniałym, a teraz zrujnowanym domku. Udało wam się więc uniknąć dwóch zagrożeń naraz. Jeszcze tylko godzinka, może dwie drogi i będziecie wolni. A co z Ethanem i dzieciakiem, którego szukają? Czy są bezpieczni? Czy się wydostaną? I przede wszystkim - co zrobić z tymi potworami? Nie możecie ich tak zostawić w tym lesie, w końcu kiedyś wyjdą w stronę miasta...

I tak w niepokoju minęły wam te pełne napięcia minuty. aż w końcu... Widzisz kraniec lasu! Słońce prześwituje przez liście coraz mocniej. Litten z głośnym piskiem wyrwał się do przodu. Widać, że kociak uwielbia promienie słoneczne. Obrócił się jednak w waszą stronę i czeka aż dojdziecie do niego. Co teraz? Wypadałoby odprowadzić gdzieś dzieciaki, a potem... A potem co? Powrót do lasu czy poszukiwanie posiłków?
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-23, 02:20   

W pierwszej chwili odczułem niesamowitą ulgę. Wreszcie wyszliśmy z tego cholernego lasu i nie musieliśmy się już przejmować dwoma potworami które tam zostały. Po sekundzie jednak przypomniało mi się, że to nie koniec kłopotów i zmartwień. Co z Ethanem? Co z przewodnikiem i dzieciakiem po którego poszli?

"Dobra robota dzieciarnia." Pochwaliłem swoich podopiecznych za świetną robotę. Obyło się praktycznie bezproblemowo i nikt nie ucierpiał. No, przynajmniej fizycznie. Jestem pewien, że większość z tych dzieciaków nigdy nie będzie chciało postawić nogi w jakimkolwiek lesie. "Idziemy do Saffron, tym razem ja będę was asekurował od tyłu i upewniał się, że nic nam nie zagraża." Zmieniłem pozycję z przewodnika stojącego na przedzie do ochroniarza idącego za grupą. "Zostawię was w Centrum Pokemon i wrócę się upewnić czy wasz przewodnik i mój kolega znaleźli waszego przyjaciela." Oczywiście nie zamierzałem wracać sam. W Saffron na pewno znajdzie się jakaś Sierżant Jenny albo ktokolwiek wystarczająco doświadczony, kto mi pomoże.

Idąc na końcu co chwilę oglądałem się za siebie z nadzieją, że za chwilkę zobaczę Ethana wybiegającego z gęstej puszczy z przewodnikiem i jego podopiecznym u boku. Drapion i Dragonite przez dłuższy czas podążały z nami a potem były zajęte Beedrillami, więc są dość spore szanse, że plan Ethana wypalił bez zarzutów. Aby zwiększyć moje szanse na wypatrzenie chłopaka poleciłem Kaidou aby ponownie wzbił się w przestworza i rozejrzał się po okolicy - a nuż są już blisko i na nich poczekamy.

Pomimo tego, że w sumie wyszedłem już z opresji, coś nadal nie dawało mi spokoju ducha. Skąd w tym lesie wzięły się te dwa potężne Pokemony i dlaczego pracowały razem? No bo... Mało to ma sensu, że to zbieg okoliczności. Dodatkowo ten babsztyl. Jaką rolę w tym wszystkim ona odgrywa? Czy to jej Pokemony? Bo żeby dziki Dragonite i Drapion ot tak pojawiły się w lesie i siały spustoszenie... Dziwne to.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.