Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2018-06-05, 10:42
It goes from good to bad... To worse, so fast...
Autor Wiadomość
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-05-31, 23:38   

Po jakże interesującym i nietypowym spotkaniu ze starszą maniaczką postanowiliśmy iść dalej. Jakieś bujdy wykrzyczane przez kobitę którą opuściły już wszelkie zmysły nie przestraszą nas. No, przynajmniej mnie nie przestraszą. Spoglądając co chwilę na Ethana zauważyłem jak się boi.

"Tej Ethan!" Klepnąłem go po plecach kiedy rozglądaliśmy się za jego zgubą. "Daj spokój, co ty? Przecież ta baba to był jakiś obłąkaniec. Przecież nic tu nie ma niebez-" I tu zamilkłem. Ujrzałem bowiem wielkie, powalone i kompletnie zrujnowane drzewo. "A to Ci dopiero..." Podszedłem bliżej ostrożnie stawiając kroki - nie chciałem hałasować, mógłbym zwrócić na siebie niepotrzebnie uwagę kogoś lub czegoś co tu grasuje.

Rozejrzałem się raz jeszcze po okolicy i kucnąłem przy konarze. "Ślady kłów, pazurów i... Krwi?" Obudził się we mnie duch detektywa. Przystawiłem nos do czerwonej mazi i mocno się zaciągnąłem. Możliwe, że to były jakieś jagody, albo keczup. Może ktoś po prostu chce nas stąd odstraszyć? Nas i przy okazji kogokolwiek kto się napatoczy. "Wygląda na to, że to drzewo powalił jakiś wielki Pokemon. Pomyślmy... Jakie Pokemony pasowałyby to tych obrażeń? Ursaring odpada." Przez cały czas mówiłem do Ethana. Wskazałem na ślady pozostawione po uzębieniu monstrum. "Spójrz, te ślady są zbyt głębokie na Ursaringa. To musiał być Pokemon z pokaźną szczęką wypełnioną ostrymi zębami. Jakby się lepiej zastanowić to mógł być nawet rozwścieczony Raticate - szpony ma no i kieł by pasował. A może jakiś Nidoking?" Spekulowałem, jednak mieliśmy za mało śladów aby ostatecznie zdefiniować do jakiego Pokemona należą.

"Mam pomysł, ale wątpię czy to nam cokolwiek da... Kaidou pomóż nam!" Wybrałem mojego startera jako naszego małego pomocnika. Kiedy już sówka stanęła na ściółce schyliłem się do niego. "Co tam mały, jak się czujesz? Posłuchaj no, potrzebujemy Twojej pomocy. Czy mógłbyś wzlecieć ponad korony drzew i rozejrzeć się za czymś nietypowym? Cokolwiek co przykuje Twoją uwagę." Powiedziałem głaskając go po główce. Szanse, że cokolwiek zobaczy są raczej nikłe - las jest dosyć gęsty w tym miejscu.

Myślę, że takie podstawowe zadania dobrze wpłynął na przywrócenie pewności siebie Rowleta - bez niego będę mógł polegać tylko na Hairo, który na chwilę obecną też nie nadaje się do walki.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-08, 21:01   

Ethan spojrzał jeszcze raz na ślady. Ty tymczasem wyczułeś jedynie mieszankę soli z miedzią i odrobiną rdzy - ta krew z pewnością nie była świeża, jednak pewne jest, iż była to krew.
-Te ślady są zbyt głębokie jak na Raticate czy na Nidokinga. No i od kiedy Nidokingi wyżywają się na drzewach? To musi być coś innego... - mruknął lekko wystraszony -W...Wiesz... Zaczynam wątpić w to, czy szukanie tego pokeballa to dobry pomysł... Może kiedyś jakiś pokemon go zniszczy... A do tego czasu ten mały potwór może siedzieć poza kulką... - dodał, na co Litten znów cicho warknął. Pewne było, że ci dwaj nie darzą się jakąś wyjątkową sympatią. Tymczasem kucając obok drzewa zauważyłeś coś jeszcze. Łuskę. Konkretniej sporą, fioletową łuskę. Była zadrapana i zakrwawiona, nie wyglądała jednak na łuskę węża, przynajmniej dla Ciebie, choć co Ty mogłeś o tym wiedzieć...
Twój Rowlet spojrzał na Ciebie niepewnie, ale wzleciał w powietrze i po chwili zniknął Ci z oczu. Mogłeś być pewien, że do swojego zadania podejdzie sumiennie i prędko nie wróci. Spoglądając jeszcze raz na pień zauważasz coś jeszcze. Niektóre ślady się od siebie różnią i to dość znacząco... Wygląda to tak, jakby jakieś potężne pokemony toczyły bitwę... Ale czy walka dwóch pokemonów byłaby w stanie tak bardzo wpłynąć na wszystkie pokemony w lesie? Gdyby się tak zastanowić nie słyszałeś ani jednego szmeru od kiedy tu weszliście. Nawet jednego ćwierknięcia czy tupotu łapek... Właściwie jedyne odgłosy to był wasze kroki i rozmowa... Coś było mocno nie tak. Być może kobieta miała rację?
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-12, 02:12   

"Krew jest już stara..." Powiedziałem spluwając za ziemię i starając się pozbyć wstrętnego zapachu z nosa. Trochę wczułem się w rolę detektywa - zaczynało mi się to podobać.

Ethan z kolei począł rozwijać konkluzje ze swoich obserwacji a ja w tym czasie przechadzałem się powoli po okolicy i szukałem dalszych poszlak, no i oczywiście PokeBalla - celu naszego pobytu w tym podejrzanym i przypuszczalnie dość niebezpiecznym miejscu. "Pewnie masz racje - to musiał być jakiś ciężki Pokemon. Więcej. To musiały być przynajmniej dwa ciężkie Pokemony. Patrząc na ilość śladów oraz obrażenia jakie odniosły drzewa, musiała się tu odbywać zacięta walka." Skończyłem i zauważyłem coś pogrzebanego pomiędzy zaroślami ściółki. Kiedy mój towarzysz sugerował odwrót ja wziąłem przedmiot do ręki i lekko siłując się z roślinnością wyciągnąłem go. "Popatrz na to!" Skierowałem swój wzrok na Ethana. "To chyba łuska... Dość duża zresztą. Mogła należeć do jakiegoś gada albo ryby." Ucichłem na chwilkę próbując zastanowić się kto jeszcze mógł być jej właścicielem. Przełknąłem cicho ślinę. "Albo do smoka..." Myśl o zmierzeniu się z rosłym smoczyskiem nie była ciekawą wizją. Raczej wolałbym uniknąć bezpośredniego starcia z tak silnym i doświadczonym przeciwnikiem - nie teraz. Nie gdy moje Pokemony są mocno osłabione emocjonalnie i mentalnie.

Dalsze oględziny łuski nie przyniosły już nic ciekawego - było na niej kilka zadrapań i resztki krwi. Nic czego już nie widzieliśmy. Postanowiłem schować łuskę do plecaka - oprócz przyszłego potwierdzenia jej właściciela może uda mi się ją spieniężyć na jakiś szybki zarobek. Kto wie, może należy do wyjątkowo rzadkiego Pokemona? Jest tylko jeden sposób aby się przekonać - znaleźć go.

Podszedłem do Ethana i spojrzałem na niego dość poważnym wzrokiem. "Całkiem możliwe, że wdepnęliśmy w dość spore gówno. Przypuszczam, że w tym lesie pojawił się jakiś silny Pokemon i kompletnie przejął tu władzę." Odwróciłem się i zerknąłem na pole bitwy. "Mocno terytorialny. Najprawdopodobniej przepłoszył wszystkie dzikie Pokemony z okolicy i zagarnął dla siebie większą część lasu - jak nie cały. Wyjaśniło by to dlaczego odkąd tu jesteśmy nie usłyszeliśmy nawet najcichszego szmeru w krzakach." Spojrzałem ponownie na Ethana. "W skrócie: jesteśmy teraz na jego terytorium i powinniśmy zachować najwyższą ostrożność i w miarę naszych możliwości poruszać się najciszej jak to możliwe. To tyczy się też Ciebie." Swój wzrok skierowałem na Littena. "Poczekajmy jeszcze na Kaidou - może coś znajdzie. Jeżeli nie powinniśmy ruszyć tropem tego Pokemona - po walce na pewno był ranny i oprócz śladów krwi które za sobą pozostawiał obijał i ocierał się o drzewa na swojej drodze. W sumie nie wiem czy to warte tego PokeBalla, ale jeżeli nie było go w miejscu w którym go zgubiłeś to może ów Pokemon go zabrał." Po raz kolejny oddałem się w moje spekulacje. Patrzyłem się teraz w niebo zasłonięte lekko koronami drzew w oczekiwaniu na Rowleta.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-15, 23:28   

Ethan słuchał Cię uważnie kiwając co jakiś czas głową
-Możesz mieć rację - jego głos był jakby cichszy, zamyślił się i rozejrzał -Mam szczerą nadzieję, że nie natrafimy na tego pokemona... Żadnego z nich - poprawił się po sekundzie. Litten spojrzał na Ciebie i zamruczał krótko, rozumiejąc powagę sytuacji. Nie zamierzał pakować was w kłopoty, tym bardziej, że chyba zdążył Cię mocno polubić. Po kilku minutach stania w kompletnym milczeniu Ethan odezwał się w końcu
-Ta łuska... Wygląda... Hm. Wydaje mi się, że widziałem kiedyś takie... Albo podobne - zaczął przeszukiwać swój plecak w poszukiwaniu czegoś. Z góry słyszysz odgłos skrzydeł
- Let, rowletlet! - rzucił pokemon siadając Ci na ramieniu i przechylając główkę. Spojrzeniem daje Ci do zrozumienia, że coś jednak mimo wszystko znalazł. Przeskakuje na drugie ramię uważając, by nie wbić pazurków zbyt głęboko - Let, letlet! - sowa pospieszała Ethana, który nadal grzebał
-No już, już... Nie mogę znaleźć... Pokażę Ci, jak stąd tylko wyjdziemy - westchnął
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-18, 01:43   

Podczas mojej konwersacji z Ethanem powrócił do nas Kaidou. Wylądował delikatnie na moim ramieniu i załopotał jeszcze kilka razy skrzydełkami. Cieszyłem się, że Rowlet powoli wraca do siebie i zaczyna być na powrót coraz śmielszy. Pogłaskałem go po zielonej główce i podziękowałem za jego pomoc. Upewniłem się jeszcze w którą dokładnie stronę skieruje nas mój starter i schowałem go z powrotem do jego PokeBalla - jeżeli czai się tu coś niebezpiecznego raczej nie chciałbym go narażać, a czym mniej osób czy też Pokemonów będzie z nami tym mniej potencjalnego hałasu wytworzymy i będziemy mieli większe szanse na uniknięcie jakiegoś niechcianego spotkania.

"Na razie się tym nie przejmuj." Szepnąłem do Ethana po schowaniu PokeBalla Kaidou przy pasie. "Naszym priorytetem jest zachowanie kompletnej ciszy, więc jak na razie:" Zrobiłem klasyczny gest przyłożenia palca do ust po czym skinąłem do niego ręką i nakazałem aby powoli i bezszelestnie podążał za mną licząc oczywiście na to, że Litten zrozumie już bez oddzielnego tłumaczenia mu powagi sprawy.

Ostrożnie skierowałem się w stronę którą wcześniej wskazał nam Rowlet. Oczy miałem cały czas szeroko otwarte a uszy wyczulone na choćby najcichszy szmer. Nie ma tu miejsca na błędy - musimy zachować jak największą ostrożność. Uważnie przypatrywałem się też gruntowi pod naszymi nogami - całkiem możliwe, że znajdę jakieś poszlaki, najpewniej odciski łap albo ślady krwi.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-26, 20:59   

Idąc tak, jak pokazał Ci twój dzielny ptak docierasz do miejsca, które zostało doszczętnie zdewastowane. Połamane drzewa, porozwalane wokoło kamienie i... ubrania? Um... Zakrwawione ubrania... Ethan przełknął ślinę, jednak nie odezwał się ani słowem. Pod jednym z powalonych drzew dostrzegasz plecak. Również nie wyglądał najlepiej. Biorąc pod uwagę jak wyglądają strzępki ubrań możesz być pewien, że właściciel plecaka z pewnością nie przeżył tego spotkania. Tymczasem Litten zakradał się z drugiej strony polanki. Kierując na niego wzrok, a potem dalej, zauważasz... jajko. Ale nie ptaka - jajko pokemona. Nie masz pojęcia do jakiego gatunku należy, jednak jednego jesteś pewien - nie powinno tu leżeć tak samo, bo może je spotkać to, co prawdopodobnie jego właściciela... Tylko co tu się do cholery stało? Koło plecaka leżał zniszczony doszczętnie ultraball. Czyżby to pokemon tego... kogoś... zaatakował inne z lasu? No i... gdzie ciało? Raczej żaden stwór nie byłby w stanie zeżreć człowieka w całości, a nawet jakby, to po co odzierać go z ubrań? Tajemnicza sprawa
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-09, 12:53   

Podążając w kierunku który wskazał Kaidou staraliśmy poruszać się najciszej jak to tylko możliwe. Nawet najcichszy dźwięk łamania gałązki mógł nas potencjalnie kosztować życie. Nadal nie wiedzieliśmy z czym dokładnie mamy do czynienia, więc najlepiej zachować ostrożność i być bezpiecznym niż postępować nierozważnie i skończyć sześć stóp pod ziemią. Otaczała nas kompletna cisza - a przynajmniej tak mi się wydawało. Słyszałem tylko głuche łomotanie dochodzące z mojej klatki piersiowej. Nawet moje myśli nie były w stanie zagłuszyć nieustępującego dudnienia.

Wreszcie dotarliśmy do kolejnego punktu naszego zainteresowania. Kolejny doszczętnie zniszczony kawałek lasu ukazał się naszym oczom. Na ziemi niedaleko większego kamulca znajdowały się kolejne poszlaki. Podszedłem bliżej, kucnąłem i dokładnie przyjrzałem się temu co zobaczyłem.

Na początku zbliżyłem głowę do zakrwawionych ubrań. Były poszarpane i porozrzucane po okolicy. Mrożący krew w żyłach widok. Postarałem się oszacować od jak dawna znajdują się tu te ubrania - jak bardzo zaschnięta jest krew i jak dużo wszelkiego rodzaju pyłków i kurzu znajduje się na ubraniach. Jeżeli leżą tu od jakiegoś czasu i krew jest już tak wysuszona że niemal twarda - może to być coś zupełnie niezwiązanego z naszą sprawą. Jednak jeśli znajdują się na niej dość świeże ślady... No to może być ciekawie.

Następną rzeczą która przykuła moją uwagę był plecak leżący bezwładnie niedaleko od ubrań. Ten również nosił na sobie ślady walki i krople krwi jednak bardziej ciekawiła mnie jego zawartość. Sięgnąłem więc po niego i powoli rozsunąłem zamek i zerknąłem do środka. Możliwe, że znajdę tam coś przydatnego, a jeżeli przedmiot będzie bardzo wartościowy to patrząc na to co się tu stało - już po niego nie wróci. Z różnych powodów oczywiście.

Kiedy podnosiłem plecak dostrzegłem również fragmenty Ultra Balla. Pierwsze co przyszło mi na myśl, to pytanie czy to kapsuła Littena, jednak po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że jeżeli Ethan dostał go jako startera to raczej zwykły Poke Ball byłby jego domyślnym domkiem.

"Ethan masz coś?" Półszeptem zaczepiłem mojego towarzysza. "Wygląda na to, że jeden z Pokemonów które ze sobą walczyły nie był dziki. Stoczyła się tu zapewne wielka bitwa pomiędzy trenerem a jakimś dzikim monstrum i z tego co widzę trener chyba przegrał to starcie... Nie ma jednak nic pewnego. Mamy nadal za mało dowodów aby ostatecznie odtworzyć wydarzenia jakie tu miały miejsce..." W połowie mówiłem sam do siebie. Nie liczyłem na Ethana - biorąc pod uwagę paniczny strach jaki go ogarniał i tak pewnie usłyszał tylko połowę z tego co powiedziałem. "A to co..." Swoje oczy skierowałem w stronę samotnego jajka opartego o obalony pieniek.

Podszedłem bliżej i kucnąłem obok małego jajka. Zupełnie nie poznawałem do jakiego gatunku Pokemona może należeć, jednak nie wyglądało na to, że leżało gdzieś w gnieździe. Czyżby należało do trenera którego prawdopodobnie spotkał przykry los? Na wszelki wypadek powinienem je stąd zabrać. Delikatnie je podnosząc wsadziłem je do swojego plecaka. "Zajmiemy się Tobą w następnym Centrum Pokemon." Szepnąłem do niewyklutego Pokemona.

"Co o tym wszystkim myślisz?" Powiedziałem podchodząc do Ethana. "Tylko nie mów, że mamy zawrócić. Jesteśmy już za daleko w tym bagnie - musimy dokończyć to co zaczęliśmy." Liczyłem na jakieś teorie i pomysły Ethana. Może dostrzegł coś co ja przeoczyłem albo ma wzgląd na tą sytuację z innej perspektywy.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
  
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-14, 22:25   

oesu, patrzę na ten post i nie mogę wyjść z podziwu... To ja machnęłam takie byle co w porównaniu z tym
Tracę pewność siebie '-'
---
Kucając obok ubrań mogłeś jasno wywnioskować, że stało się to niedawno - ubrania nie były mocno zakurzone, a krew, mimo, że nie pierwszej świeżości, całkiem zaschnięta również nie była. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Zauważyłeś również, iż dziury wyglądały, jakby zrobiono je potężnymi, ostrymi pazurami. Nie wyglądało to jak ślady kłów, były dość symetryczne i jednokierunkowe.

Plecak po bliższym przyjrzeniu się wyglądał nieco lepiej. Owszem, był poszarpany i nieco zakrwawiony, aczkolwiek przedmioty w jego wnętrzu ocalały, wszystkie z wyjątkiem paru roztrzaskanych Potionów. Na jeden z nich natknąłeś się palcami próbując wygrzebać interesujące rzeczy. Poczułeś mocne pieczenie w palcu wskazującym i kciuku. Teraz do krwi ofiary dołączyła i Twoja. Gratulacje. Kto wie, czy czerwona ciecz nie byłą zarażona, a jeśli tak, to czym?

Jednakże ignorując to mogłeś pochwalić się imponującym znaleziskiem w postaci:
10x PokeBall, HM01 Cut, HM02 Fly, HM03 Surf, HM06 Rock Smash, TM06 Toxic, TM75 Swords Dance, TM86 Grass Knot, Ghost Gem, Binding Band, Heart Scale, Metal Coat, Luck Incesne, Ice Stone, Memimascu, 4x Rare Candy, 2x Aspear Berry, 22x Oran Berry, 6x Enigma Berry.
Oprócz tego odnalazłeś jeszcze gruby portfel. Przeliczając szybko banknoty na oko możesz stwierdzić, iż jest to jakieś... 17k$? Na to by wychodziło. Jesteś jeszcze bogatszy!

Ethan kompletnie nie zareagował na Twoje słowa. Nadal w milczeniu przyglądał się całej polance stojąc w jednym miejscu. Dla niego było to już chyba o jeden most za daleko. Widzisz, że jedyne, czego chce, to się wycofać i uciec, zanim to, co zrobiło tę rozwałkę, znajdzie i was i przerobi na kotlety. Ewentualnie na tatara, biorąc pod uwagę jajko. jeszcze tylko cebulka i wszystkie składniki w komplecie... A jeżeli o jajku mowa... Na Twoją przemowę, jak gdyby pokemon w środku był w stanie ją usłyszeć, zatrzęsło się delikatnie. Było chłodne... Zbyt chłodne. Maluch miał sporo szczęścia, że postanowiłeś wziąć to ze sobą.

Twój towarzysz otrząsnął się w końcu. Długo mu to zajęło... Spojrzał na Ciebie
-Zawrócić, teraz? Teraz jest już za późno. Jestem pewny, że to coś, cokolwiek to jest, już zmierza w naszym kierunku głodne ludzkiego mięsa. W końcu jeśli jakieś zwierzę raz spróbowało ludzkiego mięsa będzie teraz polować na ludzi do końca życia, głód mięsa nie da mu spokoju - panikował coraz bardziej. Litten warknął na to cicho
-Tak, wiem, wiem, odbija mi, sorry. W każdym razie... Jak już jesteśmy tak daleko możemy sprawdzić co się dzieje i czy możemy to jakoś przerwać. Wydaje mi się, że przynajmniej jeden pokemon jest typu trującego. Na to by wskazywała sama krew. Mimo tak długiego czasu nie zakrzepła do końca chociażby n liściach - pokazał palcem coś, co ci kompletnie umknęło. No bo kto by patrzył na liście? Ale jeżeli tak... Palce mimowolnie zaczęły piec Cię mocniej - Drugi z pewnością ma wielkie pazury i ogromną siłę. Ze śladów można by przypuszczać jakiegoś smoka lub niedźwiedzia... I mam szczerą nadzieję, że to jest to drugie - dodał kręcąc głową
---
Gwoli wyjaśnienia dla czytających toto modów(Bo mogą się zdziwić) - Wszystkie itemy były do wprowadzenia. To nie jest wielka skrzynia ze skarbem niespodziewajką ;)
_________________
  
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-15, 02:48   

Postukałem się po ustach przysłuchując się słowom Ethana. Jak widać chłopak był znacznie bardziej spostrzegawczy niż mi się to na początku wydawało. Jeżeli wyjdziemy z tego cało to może założymy nawet jakąś agencję detektywistyczną? Nie, no raczej nie - nie po to przyjechałem do Kanto. Jestem tu po to aby stać się silniejszym od mojego papy i wreszcie go przewyższyć jako trener. Całkiem możliwe, że to co się teraz dzieje może mi w tym pomóc...

"Czekaj no chwilkę." Powiedziałem po czym płynnym ruchem zdjąłem plecak i delikatnie położyłem go na ziemi. Nie chciałem uszkodzić jajka, a w plecaku miałem coś co mogłoby mi trochę pomóc. "Gdzie to wsadziłem... Aha!" Wyczułem ręką charakterystyczny kształt i wyciągnąłem z mojej torby małą metalową puszkę. Widząc jak Ethan się na mnie patrzy postanowiłem mu wyjaśnić co robię. "To maść na rany. Dostałem ją wczoraj od pewnego starego zielarza. Chyba miała być dla moich Pokemonów, ale warto też spróbować użyć jej na ludziach." Wyszeptałem po czym zdjąłem wieko, zgarnąłem palcem trochę maści i wsmarowałem ją w ranę na palcu wskazującym prawej ręki. Jeżeli nie pomoże to trudno, ale warto przynajmniej spróbować.

Po skończeniu całego procederu schowałem wszystko z powrotem do plecaka i tak samo delikatnie jak go zdjąłem, założyłem go ponownie na ramiona.

"Spokojnie Ethan, jestem pewien, że na razie jesteśmy bezpieczni." Zapewniłem mojego kompana. "Dopóki nie będziemy zbytnio hałasować i nie zdenerwujemy tej bestii, dopóty jesteśmy bezpieczni." Uśmiechnąłem się lekko próbując uspokoić chłopaka. "No cóż, ale wracając do śladów jakie mamy to w sumie mam już podejrzenie co to może być za Pokemon. Długie szpony, ostre kły i trucizna? Dodajmy do tego fakt, że jesteśmy w Kanto i mamy potencjalnie do czynienia z Nidoking'iem albo Nidoqueen. Ten pierwszy z natury jest agresywny, jednak bardziej bałbym się samicy. Jeżeli w pobliżu znajdują się jej młode to możemy być w poważnych tarapatach." Rozejrzałem się jeszcze raz dookoła i zerknąłem na Rowleta. "Kaidou, czy mógłbyś się jeszcze raz rozejrzeć? Szukamy albo kolejnego miejsca walki albo jakiegoś trzęsącego się drzewa. Tak duży Pokemon na pewno robi wokół siebie trochę zamieszania." Kiwnąłem do swojego startera zachęcająco. Cieszyłem się, że powoli wraca do siebie i odzyskuje swoją pewność.
__________________

Oj weź bez przesady xD Ilość się nie liczy jeśli nastrzelasz tyle byków co ja. Nie wiem jak wysłałem tamten post nie sprawdzając wcześniej swoich błędów. Powtórzeń w luj i ze składnią coś nie teges. Ale mniejsza. Powoli wracam do formy i skoro już poukładało mi się w życiu to możesz liczyć na częstsze odpisy ;)
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-15, 10:59   

Z mojej strony też postaram się odpisywać częściej ale nie licz na to, że odpisy będą wielkości tamtego xD Zresztą ja zwracam uwagę tylko na ortografy
---
Pokemon spojrzał na Ciebie poważnie i kiwnął łebkiem. Litten tymczasem zniknął bezszelestnie w krzakach. Prawdopodobnie również chciał wam pomóc. Ethan spojrzał na Ciebie zamyślony
- Weź pod uwagę, że jeden z pokemonów może być z innego regionu. Przyjechał z trenerem, cholera wie skąd. No i jeszcze ta łuska... Nie wyglądała jak te Nidokinga czy Nidoqueen jak na moje oko. Lepiej miejmy się na baczności - rzucił zastanawiając się. Po posmarowaniu palców maścią czujesz lekką ulgę. Oby zadziałało, inaczej nie będzie wesoło.

Kilk minut upłynęło wam na milczeniu i oglądaniu pobojowiska w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby wam jeszcze umknąć, jednak nie znaleźliście niczego takiego. Kaidou wrócił i usiadł na gałęzi przed wami. I on niczego nie znalazł, niestety. Za to gdzieś z południowego wschodu słyszysz ciche miauczenie. Czyżby to Litten coś wywęszył? Mimowolnie ruszyliście w tym kierunku. Wysoce zadowolony kot siedział n ziemi z resztką pokeballa w pysku. Tym razem najzwyczajniejszego na świecie, więc jest jakaś szansa, że to jego...

-Zaraz, zaraz... Kocie, jesteś genialny! - rzucił po chwili klękając w nieco rozmiękłej ziemi. Nie masz pojęcia, o co może mu chodzić... Chociaż... To ślady! Litten siedzi w zagłębieniu po łapie!
-Teraz na pewno dowiemy się co to za pokemon!Przynajmniej jeden z nich... - zaczął szukać czegoś w swoim plecaku. Jak na Twoje to wyglądało po prostu jak dziurki po jakimś trójkątnym czymś... Dużym i ciężkim trójkątnym czymś
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-15, 14:55   

Po powrocie Kaidou wyciągnąłem rękę tak aby mógł na niej wylądować i przedreptać na ramię. Będzie wtedy bezpieczny i w każdej chwili pod ręką. Niestety nie znalazł nic istotnego, jednak stało się coś zupełnie nieoczekiwanego - Litten, który niezauważony wyruszył gdzieś na własną łapę odkrył nieco więcej. Nie dość, że przyniósł w pyszczku resztki roztrzaskanego PokeBalla, to jeszcze siedział w samym środku wielkiego śladu łapy.

"Patrz na to!" Półszeptem zagadnąłem podekscytowany. Całkiem możliwe, że mały kociak właśnie znalazł swoją dawną kapsułę i patrząc na jej stan - już nie jest jego domkiem. Wraz z Ethanem podeszliśmy do Littena. Blondyn zaczął zajmować się wielkim trójkątnym śladem a ja w tym czasie pogłaskałem Littena i pogratulowałem mu znaleziska. "Łał, patrz na rozmiary tej łapy." Przejechałem ręką po wgłębieniu w ziemi. "Możesz jakoś zidentyfikować te ślady? Mój PokeDex nie jest wystarczająco uzupełniony - ba, praktycznie w ogóle nie jest uzupełniony, więc nie mam możliwości sprawdzić do jakiego Pokemona należą..." Kliknąłem językiem niezadowolony.

Postanowiłem zostawić rozszyfrowanie śladów Ethanowi, jednak cały czas się w nie wpatrywałem. Zagadkowy trójkątny kształt praktycznie nic mi nie mówił. Są setki tysięcy Pokemonów które mogą mieć ślady łap podobne do tych a ja nie mogłem sobie na zawołanie przypomnieć jakiego kształtu był stopy czy też łapy Pokemonów które do tej pory spotkałem - nigdy jakoś nie zwracałem na to szczególnej uwagi.

Czekając na wnioski Ethana postanowiłem też zastanowić się nad tym co zrobić z Littenem. Myślę, że jeżeli to były resztki jego PokeBalla to będę mógł go teraz złapać, jednak nie wiem czy teraz jest na to najlepsza pora... Z drugiej jednak strony po to tu przyszliśmy, żeby owego PokeBalla znaleźć, więc jeżeli teraz tego nie spróbuje to równie dobrze będziemy chodzili po tym lesie przez kolejne godziny bez skutków.

"Spróbujmy coś kocie..." Wyciągnąłem PokeBalla z plecaka i po jego powiększeniu dotknąłem guzikiem czoła Littena. Warto spróbować - czym szybciej rozwiążemy problem z Littenem tym szybciej będziemy mogli się stąd wydostać. Chociaż warto będzie trochę jeszcze tu posiedzieć - strasznie zaintrygowała mnie zagadka tego monstrualnego Pokemona który sieje spustoszenie w tym lesie.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-15, 20:45   

Ethan dalej badał ślady porównując je do tych ze swojego pokedexu
- To wygląda na ślady Skorupiego... Ale ogromnego, więc być może to jego ewolucja, Drapion... To by się zgadzało, pokemon trujący, z fioletowymi łuskami, silny i dość agresywny, nie mówiąc o tym, że niezwykle terytorialny. Co do tych drugich... Umm... Strasznie przypominają Dragonite, ale jednocześnie może to być też Blastoise albo nawet i inny dwułapny pokemon, są strasznie zamazane... W każdym razie żadnego z nich nie powinno tu być. Na pewno są zdezorientowane i dlatego takie wkurzone - zakończył wywód chowając pokedex.

Litten tymczasem przechylił nieco łebek i czekał grzecznie. Po kilku sekundach przemienił się w czerwony promień, który zniknął w pokeballu... Ten delikatnie poruszył Ci się w dłoni parę razy, po czym uspokoił się całkowicie. Czyli jednak to był pokeball kociaka. Oficjalnie możesz teraz powiedzieć, że mruczuś jest Twój. Ethan nie zwrócił na to uwagi. Zagadka tak go pochłonęła, że mógłbyś pewnie strzelać mu z pistoletu nad głową a on i tak by nie usłyszał. Za to Ty dokładnie usłyszałeś ten wściekły ryk kawałek na północ od was... I uderzenie, które wstrząsnęło ziemią, dosłownie. Trzask łamanego drzewa dziwnie przypominał trzask łamanej kości albo kręgosłupa, a zaraz po nim nastąpił drugi ryk, jakby pomieszany z sykiem wściekłego węża. To na pewno wasze tajemnicze pokemony... Rowlet przerażony mocniej wbił szpony w Twoje ramię kuląc się. Jak widać nie odzyskał jeszcze do końca pewności siebie... To nie wróży wam zbyt dobrze jeżeli któryś z tych pokemonów was zauważy bądź wywęszy. Wypadałoby się stąd jak najszybciej zbierać, skoro cel został osiągnięty...
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-16, 02:16   

Uśmiech zagościł na mojej twarzy kiedy z czerwono-białej kapsuły wystrzelił trzy gwiazdki oznaczające pomyślne schwytanie Pokemona. Nie mogłem jednak nacieszyć się zbyt długo swoim nowym towarzyszem, gdyż słowa Ethana i następujące po nim ryki i dźwięki łamanych drzew przypomniały mi w jak niebezpiecznej sytuacji się teraz znajdujemy. Pogłaskałem Kaidou po główce i kiwnąłem do niego głową po czy jego również dotknąłem PokeBallem i umieściłem go przy pasie w bezpiecznym miejscu. Czułem jego niepokój i nie chciałem żeby stresował się bez powodu.

"Ethan!" Szepnąłem do blondyna po czym zacząłem porozumiewać się z nim na gesty. Wskazując kciukiem za siebie zasygnalizowałem mu żebyśmy się stąd już zbierali. Nie mieliśmy przecież szans na starcie z tak silnym Pokemonem jak Drapion - nie w obecnym, osłabionym i ogólnie mało silnym stanie. Może kiedyś tu wrócę aby rozprawić się z tą bestią, jednak nie dziś. Dziś nie mam jeszcze wystarczająco dużo doświadczenia żeby toczyć tak trudne pojedynki.

Na początku zastygnięty w bezruchu, dopiero teraz zacząłem powoli się wycofywać. Najpierw na czworaka aby wydać z siebie jak najmniej dźwięków, następnie przemieszczałem się na kucaku. Było to trochę szybsze niż powolne czołganie się ale zwiększało nasze szanse wykrycia. Nie mogliśmy jednak ryzykować przebywania tu ani minuty dłużej. Ryki były dość niedaleko i to w sumie praktycznie cud, że nie zostaliśmy jeszcze wykryci.

'Obyśmy wyszli z tego cało. Miło by było jeszcze trochę pożyć...' W głowie układałem najczarniejsze scenariusze.

Powoli i najciszej jak potrafimy udaliśmy się w stronę z której przybyliśmy z nadzieją, że Drapion albo ten drugi Pokemon nas nie wywęszy.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-20, 17:23   

Wycofywaliście się powoli, a jednak któryś z pokemonów musiał was usłyszeć... Albo wyczuć. Ryki zamarły na krótką chwilę, po czym usłyszałeś szaleńcze tupotanie gdy oba pokemony rzucił się w waszym kierunku z warkotem i sykiem godnym potworów prosto z koszmarów. To nie był was szczęśliwy dzień, o nie... Ethan zbladł nieruchomiejąc w sekundę. Obaj mieliście nadzieję, że was ominą, ale nic z tego...

Pokemony pojawiły się w końcu w waszym zasięgu wzroku. Oba dość poranione i zmęczone, jednak nadal groźne. Żaden z nich nie był dla Ciebie znajomy. Jeden z nich przypominał hybrydę skorpiona i stonogi. Fioletowe łuski mieniły się szkarłatem w wielu miejscach, a wściekłe spojrzenie lustrowało całą okolicę


Drugi pokemon sunął w powietrzu tuż nad wami. Nie wyglądał groźnie, w porównaniu do skorpiona. Ot, powiększony kilkukrotnie pluszak-smok z uśmiechem na pysku. I wydawałoby się, że jest nawet przyjaźnie nastawiony, gdyby nie uśmiech właśnie... To nie był zwykł grymas. Ten był naprawdę... Creepy. Skrzydła poruszały się miarowo, gdy stwór węszył i rozglądał się za wami. Gdy przypadkiem Twój wzrok skierował się na jego pazury, dostrzegłeś resztki jakiegoś materiału. Teraz wszystko stawało się jasne. A przynajmniej pozostało mniej pytań niż odpowiedzi.



Twój towarzysz widząc oba pokemony stał się jeszcze bledszy i jeszcze bardziej przerażony. Jego spojrzenie mówiło "już jesteśmy martwi". Oby się mylił... Ale co teraz wam pozostało? Ucieczka... czy walka? Jakie macie szanse przeciw tym dwóm potworom?
_________________
  
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-23, 16:31   

Czułem jak kropelki potu formują się na moim czole i spływają powoli wzdłuż policzków oraz nosa i opadają bezwładnie na trawiaste podłoże pod naszymi nogami. Czułem jak bicie mojego serca przyśpiesza i krew coraz szybciej i energicznie płynie przez moje żyły. Zrobiło się naprawdę nieciekawie, naprawdę szybko i mogę się tylko modlić do Arceusa żebyśmy wyszli z tego z jak najmniej połamanymi kośćmi.

Jak na razie nie byliśmy jeszcze w najgorszej sytuacji. Pozostaliśmy niezauważeni, jednak to tylko kwestia czasu zanim te dwa giganty znajdą nasze położenie. Obserwując nas z ziemi i jednocześnie z przestworzy mają zdecydowanie zwiększone szanse na zobaczenie nas. Dlatego więc powinniśmy szybko coś wymyślić i albo uciec niezauważeni albo stworzyć jakieś zamieszanie które pozwoli nam na szybkie wycofanie się. Musiałem przemyśleć obie możliwości i wybrać tą najodpowiedniejszą. Od tej decyzji zależy nie tylko moje życie, ale życie moich Pokemonów oraz Ethana. 'Myśl Percy, myśl!'

Przygotowałem PokeBalla Kaidou, Littena oraz na wszelki wypadek kapsułę Hairo, jednak miałem wątpliwości czy ten ostatni będzie w swoim obecnym stanie w ogóle wychylić łeb z ziemi. Skinąłem do Ethana, aby i ten przygotował swoich podopiecznych. Nadal nie miałem planu, jednak jeżeli te Pokemony nagle nas okrążą to nie będziemy mieli innego wyboru jak walczyć.

Stanąłem za pobliskim drzewem i rozejrzałem się. Liściasta korona powinna osłonić mnie przed wzrokiem smoka, a ukrywając się za pniem kryję się przed gigantycznym skorpionem. Musiałem znaleźć drogę która pozwoli nam wycofać się nie ryzykując wykrycia. Droga ta więc musi być jak najbardziej zarośnięta jak się tylko da. Nie dość, że krzaczory będą stanowiły dla nas naturalne schronienie, to jeszcze w razie czego spowolnią pościg choćby w najmniejszym stopniu. Jeżeli więc zauważę taką ścieżkę, nadal starając się blokować wizję skorpiona pniem drzewa, na kucaku zacznę się przemieszczać w jej stronę dając znak Ethanowi żeby szedł za mną. Jeżeli jednak nie znajdę takowej trasy to... To... 'Szlak!' Zakląłem w myślach przygryzając wargę. 'To chyba zostaje nam po prostu wziąć nogi za pas...' Nie miałem żadnego pomysłu, moja głowa była pusta a moje myśli spanikowane. Jeszcze nigdy nie znalazłem się w tak krytycznej sytuacji.

Obyśmy wyszli z tego cało.

__________________

Ej jak coś to ja nie mam skanu tego Littena xD Nie wiem czy dasz mi go teraz czy podczas wymiany z Ethanem (o ile przeżyjemy), dlatego mówię na wszelki :P
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.