Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Kyuubi
2018-09-04, 01:13
'I'm feelin' lost and I don't know where else to go now.'
Autor Wiadomość
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-12, 22:08   

Mówiłeś do urządzenia, szukając w międzyczasie przycisku resetu lub czegoś, co mogłoby zacząć tę dziwaczną znajomość od nowa. Kiedy ekran znów znajdował się przed twoją twarzą, na samym jego środku zauważyłeś uśmiechniętą emotikonę.
- Taki żart. He. He. – Odezwało się urządzenie, robiąc charakterystyczne, półsekundowe przerwy przed każdym, kolejnym wyrazem. – Imię odczytane poprawnie. – Usłyszałeś zaraz potem, a na ekranie pojawiło się właśnie twoje imię, już bez przerw między literkami.
- Wykryto Pokemona. – Piknął, bo podszedł do Ciebie twój mały towarzysz, wyraźnie zaintrygowany KOLEJNYM dziwnym stworzeniem w drużynie.
- Eevee – Jedyny znany Pokemon, który ewoluuje w tak wiele różnych gatunków. Powód tego wciąż nie został wyjaśniony naukowo. Posiada wyjątkowe umaszczenie sierści.
Twój podopieczny podniósł uszka i warknął cicho. Nie spodobał mu się nowy kolega. Z resztą pewnie jak każdy, którego masz zamiar w przyszłości wprowadzić do drużyny.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-04-12, 22:16   

Zamrugałem, gdy dotarło do mnie, że właśnie zostałem wrobiony przez urządzenie. To będzie na pewno ciekawa znajomość... Nie ukrywałem jednak, że byłem zadowolony widokiem mojego imienia bez żadnych cholernych przerywników.
- Dziękuję. - podsumowałem zmianę i w tym samym momencie mało nie wypuściłem urządzenia z rąk. Głośność wykrycia Pokemona skojarzyła mi się z reklamami w telewizji, które są trzysta razy głośniejsze niż reszta programu.
- Spokojnie, mały. Pokedex nie walczy i nie potrzebuje tyle atencji, co Ty. - podrapałem liska za uchem, sięgając po Moon Balla, by zeskanować również drugiego liska. Miałem zamiar iść spać tuż po tej czynności. W końcu czekał na mnie Lucas.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-12, 22:29   

- Wykryto Pokemona! – Odezwał się ponowie, kiedy wypuściłeś mieszkańca Moon Balla. – Alarm ten można zmienić. – Zauważył. – Proponuję wibrację.
Twoim oczom w międzyczasie ukazał się oczywiście niebieskooki Eevee, który otworzył pyszczek i ziewnął na przywitanie. Jego gatunkowy kolega oczywiście najeżył sierść i zaczął powarkiwać na malucha, a ten nic sobie z tego nie robił.
- Eevee – Pokemon… - Urządzenie zamilkło. Na ekranie zaczęły przewijać się szybko portrety znanych i mniej znanych ci pokemonów. – Trwa wyszukiwanie Pokemona. – Usłyszałeś, a już po kilku sekundach zobaczyłeś na samym środku migający znak zapytania. - Wystąpił błąd. Pokemon nie może zostać rozpoznany. Trwa ponowne wyszukiwanie…
- Eevee – Wystąpił błąd. Pokemon nie może zostać rozpoznany.
- Przykro mi. – Dodał po chwili Pokedex i wszystko wskazywało na to, że twoje stare urządzenie nie było do końca zepsute.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-04-12, 22:36   

- Zmień alarm na wibracje oraz diodę. - poinstruowałem maszynę, kierując ją zaraz na Pokemona, którego wypuściłem z Moon Balla. Miałem nadzieję dowiedzieć się o nim czegoś więcej, jednak najwyraźniej nie było mi dane. Co prawda mógł być to błąd systemu, jednak drugiego Eevee jednak bez problemu czytało.
- Czym Ty jesteś, maluchu. - zapytałem retorycznie niebieskookiego liska. Wyglądało na to, że jeszcze długo pozostanie dla mnie zagadką. Odłożyłem urządzenie na szafkę. - Obudź mnie o 7.
Musiałem przyznać, że świadomy Pokedex był całkiem przydatną rzeczą. Wycofałem liska do Moon Balla, drugiego jak zwykle pozostawiając na zewnątrz. Skierowałem się pod prysznic, a gdy tylko skończyłem ze swoją higieną, padłem na łóżko. Miałem nadzieję, że szybko usnę...
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-12, 23:36   

- Zmieniono alarm na wibrację i diodę. – Odparło urządzenie, a raczej Porygon. Właściwie sam pewnie nie wiedziałeś jak traktować swój nowy niezbędnik, skoro pierwszy raz się z nim spotkałeś.
Niebieskookie stworzonko przechyliło tylko łepek na bok i siedziało grzecznie, póki nie schowałeś go do Pokeballa.
- Ustawiono budzik na godzinę 7:00. – Usłyszałeś jeszcze, zanim schowałeś się w łazience. Eevee rzecz jasna wszedł tam z tobą i stalkował cię z szafki, tuż przy umywalce. Znalazł sobie w międzyczasie niezwykle zajmującą zabawę, bo przez cały twój pobyt pod prysznicem, zdążył rozpruć małą narzutkę na szafkę w kolorach i kształcie Pokeballa. Przynajmniej tak ją zapamiętałeś. Teraz była to tylko sterta włóczki. Zadowolony z siebie futrzak wskoczył ci na ręce, kiedy tylko zorientował się, że masz je wolne, a niedługo potem ułożył się wygodnie na twojej poduszce…

- Proszę wstawać. Wybiła 7:00. – Obudził cię mechaniczny głos w towarzystwie czegoś w rodzaju syreny policyjnej połączonej z wuwuzelą. – Wybiła godzina 7:00. – Powtórzył Porygondex, a kiedy tylko otworzyłeś oczy, wytłumaczył:
- Użyto najbardziej skutecznego wariantu budzącego.
Problem w tym, że obudził nie tylko ciebie, a również twojego liska. Kiedy spojrzałeś na miejsce, w którym był ostatnio, zobaczyłeś przerażonego nagłym dźwiękiem wypłoszka.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-04-12, 23:48   

Obserwowałem przez szybę, jak Eevee powoli rozpruwa materiał. Puszysty diabeł jeden. Przesiedziałem chwilę pod prysznicem, rozluźniając się i relaksując. Gdy wyszedłem, zgarnąłem poprute nitki, po czym razem z liskiem położyłem się spać. Oby obyło się bez koszmarów...
Huk, jaki wyrwał mnie ze snu, sprawił, że mało nie dostałem zawału. Przez długą chwilę nie wiedziałem, co się dzieje, aż w końcu dotarło do mnie, że przecież nastawiałem mój świadomy budzik.
- Dobra, dobra, wstałem. - jęknąłem, dalej czując, jak wali mi serce. - Zmień dźwięk budzika na jakieś dźwięki przyrody, proszę.
Zebrałem się z łózka i na szybko ogarnąłem. Musiałem przecież wyglądać w miarę wyjściowo. Wsadziłem Eeveego do plecaka i schowałem Pokedex. Wyszedłem z pokoju, uprzednio ścieląc łóżko. Klucze oczywiście zostawiłem u pielęgniarki, po czym opuściłem budynek i skierowałem się do szpitala. Miałem już dość bezczynnego siedzenia i wręcz tryskałem energią.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-13, 00:34   

- Dźwięk alarmu został zmieniony. – Odparł Pokedex. – Przechodzę w stan gotowości.
Eevee nie mógł zapomnieć pobudki przez cały ranek. Napuszył się i siedział w tej samej pozycji na poduszce, póki nie wsadziłeś go do plecaka lub nie zaproponowałeś jakiejś drobnej przekąski – oczywiście z chęcią by ją przyjął.
Przygotowałeś się do wyjścia i po raz ostatni przeszedłeś przez korytarze centrum Pokemon w Lyennis. Przynajmniej na teraz. Może kiedyś tu wrócisz?
Oddałeś klucze do pokoju i skierowałeś się w stronę szpitala. Tam już ktoś na ciebie czekał i nie był sam! Lucas siedział w towarzystwie pielęgniarki, ale nie wyglądał na szczególnie rozmownego. Uśmiech na jego twarzy pojawił się dopiero, kiedy zobaczył na horyzoncie właśnie ciebie.
Poczułeś jak Eevee wierci się w plecaku, a zaraz potem poczułeś jego łapki i główkę na ramieniu. Z zaciekawieniem obserwował do kogo się zbliżacie. Mógł sobie jednak oszczędzić tego szczeknięcia na przywitanie tuż przy twoim uchu.
- Punktualnie! – Odezwała się kobieta. - Nawet nie wiecie… Jak się cieszę. Szpital psychiatryczny to nie miejsce dla ciebie. – Zwróciła się do Lucasa, znanymi ci już słowami. – Chciałam wam życzyć szerokiej drogi i… O, może się wam przyda? – Zapytała i wzięła z ławki jakąś paczuszkę. – Prawdę mówiąc zupełnie się na tym nie znam, doradziłam się syna! Powiedział, że trenerom to nie zawadzi, dlatego…
- Naprawdę nie trzeba było… - Zaczął Lucas, ale kobieta od razu pogroziła mu palcem.
- Trzeba, trzeba! Tylko odezwijcie się czasem, jak będzie w pobliżu… - Uśmiechnęła się.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-04-13, 01:06   

Drogę do szpitala znałem już niemal na pamięć. W ciągu ostatnich dni przemierzałem ją praktycznie codziennie. Widziałem, jak wielką traumę przeżył rankiem Eevee, dlatego w ciągu drogi starałem się w jakiś sposób poprawić mu humor, żeby nie zrzędził przez cały dzień. Jako że nie miałem przy sobie żadnych smaczków, pozostało mi tylko drapanie pod brodą i wszędzie tam, gdzie udawało mi się sięgnąć przez ramię.
Przyspieszyłem nieco na widok szpitala, przed którym już widziałem Lucasa z naszą ulubioną pielęgniarką. Koniec końców okazała się być naprawdę kochaną kobietą. I miałem wrażenie, że nas też polubiła.
- Też mu to mówiłem. - puściłem Lucasowi oko, uśmiechając się szeroko. Z zaskoczeniem przeniosłem spojrzenie na pielęgniarkę, która wręczyła nam zawiniątko. Kompletnie się tego nie spodziewałem.
- O rany, dziękujemy bardzo. Gdyby nie siostra, to raczej nie mielibyśmy jak pogadać. To siostry zasługa! Podejrzewam, że raczej szybko tutaj nie zawitamy, ale jeśli tylko tak się stanie, to na pewno wpadniemy w odwiedziny. - uśmiechnąłem się szeroko w stronę kobiety. Trzeba nam było więcej takich ludzi w szpitalach. A mniej doktorów z wybujałym ego... Zanim odeszliśmy od pielęgniarki, zerknąłem na prezent, który nam przyniosła. Byłem ciekaw, co takiego doradził jej syn.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-13, 01:37   

Kobieta jeszcze uścisnęła na pożegnanie najpierw ciebie, a potem Lucasa. Dostrzegłeś, że nie do końca mu to odpowiada. Oddał uścisk, ale wciąż miał widocznie pewne opory przed dotykiem osób, które nie są tobą.
Kiedy kawałek odeszliście, a pielęgniarka zniknęła za rogiem, spojrzałeś do paczki. Było tam kilka miniaturek balli, Exp. Share (przyda się rybce) oraz pudełeczko domowej roboty ciasteczek z czekoladą.
- Przemiła kobieta. – Skomentował Lucas, kiedy to zajrzał ci przez ramię, by zobaczyć co dostaliście.
- Załatwiła za mnie niemalże wszystkie sprawy z mieszkaniem… Zostanie sprzedane. Nie byłbym w stanie do niego wrócić. – Skierowaliście się w znajomą ci już uliczkę sklepów. – Co powinienem kupić, prócz ubrań na zmianę? – Zapytał i delikatnie uśmiechnął się do ciebie. – Jesteś bardziej doświadczonym podróżnikiem.
Wszelakich rad mogłeś udzielać przez całą drogę do centrum. Nastawiliście się na szybkie zakupy, bo tak się składa, że oboje chcieliście opuścić to miejsce jak najszybciej. Tym razem nie obyło się jednak bez niespodzianek - kiedy oglądaliście bluzy, usłyszałeś za sobą:
- Lucas? Hej, to naprawdę ty! – Różowowłosa kobieta podbiegła do was i rzuciła się na blondyna, który nie miał czasu zaprotestować, ale dość szybko ją od siebie odsunął. – Oh… Rozumiem. – Przyznała smutno. – Tak bardzo mi przykro. Słyszałam co się stało. No kto by pomyślał? – Zapytała, podczas gdy Lucas delikatnie zmrużył na nią oczy.
- Czego chcesz, Sophie? – Zapytał sucho.
- Oh, daj spokój, przecież może być jak dawniej.
- Co? – Zapytał tępo.
- Nie tęskniłeś? - Zbliżyła się i zaczęła wodzić po jego klatce piersiowej. – Wciąż uważam cię za swojego chłopka. – Zerknęła na ciebie i zanim zdążył odpowiedzieć, zapytała:
- Nie przedstawisz mnie swojemu koledze? – Wyciągnęła do ciebie dłoń. - Sophie, miło mi.





+ Cherish Ball.
+ 3x Premium Ball.
+ 3x Luxury Ball.
+ Exp. Share.
  
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-04-13, 01:51   

No... postarała się. Zdecydowanie się postarała. Takie rzeczy zawsze się przydają. Jeszcze raz bardzo jej podziękowałem i sam mocno ją uścisnąłem. Cieszyłem się również, że Lucas nie zareagował w żaden paniczny sposób na odrobinę bliskości od obcej osoby.
- Naprawdę przemiła. - oznajmiłem, wyciągając z paczki dwa ciastka. Jedno podsunąłem pod nos Eeveemu, a drugie zeżarłem sam, po chwili kierując je w stronę Lucasa. Zapakowałem je dobrze, bo wiedziałem, że ten puszysty diabeł na pewno będzie chciał się do nich dobrać. Exp. Share od razu powędrował do Carvanhy, było to najlepsze wyjście.
- Kompletnie się nie dziwię. Ale hej, przynajmniej będziesz miał kasę! - zaśmiałem się cicho, wręczając przy okazji plecak, który zakupiłem specjalnie dla niego. - Masz w nim podstawowe wyposażenie. Nie wiedziałem, jaki masz rozmiar, więc nie kupowałem Ci żadnych ubrań. O resztę kompletnie nie musisz się martwić.
W czasie drogi do centrum handlowego obserwowałem, czy Lucas przypadkiem nie dźwiga za wiele. Byłem gotów zabrać od niego część balastu, gdyby tylko dawał jakieś znaki, że coś jest nie tak. Miałem nadzieję, że uda nam się bez problemu wydostać z miasta. Marzenia. Mało zawału nie dostałem, gdy usłyszałem głos dziewczyny za nami.
Przyglądałem się wymianie zdań pomiędzy nimi. Trochę skoczyło mi ciśnienie, gdy zobaczyłem, jak bardzo Lucas spina się z powodu jej bliskości.
- Jeckyll... - wycedziłem przez zęby, nie spuszczając z niej spojrzenia. Nie czułem się zazdrosny, na to było za wcześnie. Problem w tym, że Lucas na pewno nie wyglądał na bardzo zadowolonego z jej obecności. A obiecałem mu, że przy mnie nie będzie musiał się o nic obawiać.
- Och. To nie wiedziałaś? Ja i Lucas opuszczamy miasto. - udałem jakże zaskoczonego, niewinnego chłopaka. Szybko jednak przybrałem maskę zwykłego oprycha, prawie taką samą jak ta, przy której przywaliłem Oliverowi. Nachyliłem się nad dziewczyną, na tyle blisko, żeby tylko ona mnie słyszała. - Zostawiliście go, kiedy najbardziej potrzebował ratunku. Nie masz najmniejszego prawa czegokolwiek od niego wymagać. Zmiataj stąd, póki jestem miły.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-13, 02:10   

Lucas posłał ci spojrzenie, kiedy tylko usłyszał ton twojego głosu, ale nic na razie nie powiedział.
- Ooooh, nie wiedziałam! Ale po co? – Zapytała i posłała uśmiech Lucasowi. Mina ta szybko zniknęła z jej twarzy, kiedy się nad nią nachyliłeś.
- Jeck, naprawdę nie trzeba… - Powiedział spokojnie Lucas, chociaż w głębi duszy denerwował się pewnie tak, jak ty.
- Jak śmiesz… - Zmarszczyła brwi. Przez makijaż przedarł się w złości różowy rumieniec. – A ty kim właściwie jesteś? – Zapytała, przy czym bardzo dojrzale tupnęła nogą. – Pierwszy raz cię na oczy widzę! – Jąkała się troszeczkę, bo mimo wszystko się ciebie bała. W sumie kto by się bał postawy pt. „zaraz ci wpierdolę”? – Lucas, co to za gość? – Zapytała blondyna. – Namieszał ci w głowie przez tą całą sprawę i ciągnie cię za miasto! Przecież nie jesteś taki. Nie lubisz podróżować. Znam cię najlepiej.
- Pomyliłaś mnie z moim bratem… - Odparł chłodno.
- No… Jesteście podobni.
- To cecha niektórych bliźniaków. Jeck, chyba mamy już wszystko… - Zwrócił się do ciebie i oboje odeszliście w stronę kas. Upokorzona dziewczyna jednak nie popuściła i musiała dodać podniesionym tonem:
- I dobrze, idź! Logan był lepszy w łóżku. – Lucas tego nie skomentował. Stać go było tylko na zrezygnowane pokręcenie głową.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-04-13, 02:20   

Starałem się zachować chociaż część mojego spokoju, jednak obecna tutaj dziewczyna skutecznie mi to utrudniała. Miałem ochotę ją skrzywdzić, jednak nigdy nie zdarzyło mi się walnąć kobiety. Co prawda ta tutaj bardziej przypominała żmiję, jednak nadal by to źle wyglądało.
- Zamknij się, z łaski swojej, jak nie masz nic mądrego do powiedzenia. - warknąłem na odchodne, odchodząc z Lucasem w stronę kasy. I naprawdę byłbym w stanie jej to wszystko zapomnieć, gdyby nie ostatnie słowa. Natychmiast się do niej wróciłem.
- Tak? To ciekawe, jak będziesz się czuła, gdy powiem Ci, że przespałaś się z prawdopodobnie seryjnym mordercą, który ma na swoim sumieniu co najmniej dwie osoby. Lepiej? - mówiłem naprawdę cicho, Lucas nie miał prawa niczego usłyszeć. Za to ona... ona doskonale wiedziała, o co mi chodzi. - Wyobraź sobie, że mogłaś być jedną z tych osób.
Posłałem jej jakże przyjemny uśmieszek na odchodne, po czym wróciłem do kas. Zerknąłem na Lucasa, próbując wyczytać jakiekolwiek emocje. Miałem tylko nadzieję, że nie przejął się tym aż tak bardzo...
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-13, 17:20   

Lucas ustał w miejscu i odprowadził cię wzrokiem do kobiety. Nie protestował. Właściwie wyglądał, jakby zwyczajnie nie miał siły i chęci w jakikolwiek sposób ingerować w cokolwiek, co związane jest z Sophie. Nie miał prawa wiedzieć, co jej powiedziałeś, ale skutecznie ją to uciszyło. Nie odezwała się, a nawet nie ruszyła się z miejsca.
- Co jej powiedziałeś? – Zainteresował się Lucas, a po chwili zastanowienia dodał:
- Wyszedłem na ciotę? – Zapytał, choć ton głosu i mowa ciała raczej nie zdradzały, by się tym przejął. – Trochę. – Odpowiedział sobie sam, wykładając pieniądze na ubrania, które od razu schował do plecaka. Nie schował jednak portfela. Wcześniej wypłaciliście kilka tysięcy z jego konta. Nie zdołałeś zobaczyć (z resztą pewnie cię nawet to nie interesowało) ile środków chłopak ma na koncie, ale zdecydowanie nie szczędził na ubrania. Odliczył kilka banknotów, na oko dwa tysiące i wyciągnął z nimi do ciebie rękę. – Za plecak. I całą resztę.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-04-13, 17:38   

Trudno żeby ktokolwiek po tym, co przeszedł Lucas, miał jeszcze ochotę kłócić się z jakąś laską, która nawet nie potrafiła odróżnić go od brata. Nie było mi jej ani trochę szkoda. Dostała to, na co zasłużyła.
- Uświadomiłem jej pewne rzeczy. - wzruszyłem ramionami, wracając do Lucasa. Byłem zaskoczony, że przejmuje się takimi rzeczami jak opinia innych. Znaczy... nie wyglądał jakby się przejmował, jednak pytanie zdradzało coś kompletnie innego.
- Nie przejmuj się tym. - oznajmiłem jedynie, opierając się o ladę, czekając, aż Lucas skończy swoje zakupy. Widząc jednak, że wyciąga w moją stronę pieniądze, pokręciłem jedynie głową.
- Nie musisz mi za nic oddawać. Potraktuj to jako prezent z okazji powrotu do zdrowia. Chodź, pewnie mam jeszcze trochę do ogarnięcia w mieście. - klepnąłem go lekko w ramię i ruszyłem w stronę wyjścia ze sklepu.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-04-13, 18:35   

- Nie przejmuję. – Odparł powoli. – Nie mamy ze sobą już nic wspólnego.
- Za mało? – Zapytał od razu, kiedy pokręciłeś głową i już chciał uraczyć cię większą kwotą. Przestał szperać w portfelu, kiedy dotarły do niego twoje słowa. Uśmiechnął się delikatnie.
- Ah tak… - Schował pieniądze do plecaka. – Wyjazd stąd to zdecydowanie dobry prezent.
Wyszliście z podziemi i znów ujrzeliście błękitny, bezchmurny nieboskłon. W oddali oczywiście dało się dostrzec amatorów lotnictwa. Lucas zwrócił ci uwagę na Charizarda, który stworzył przed sobą płonący okrąg i razem ze swoim trenerem przeleciał przez jego środek. Dowiedziałeś się, że facet jest łysy, bo ten trik na początku w ogóle im nie wychodził…
- Masz mapę? – Zapytał w międzyczasie, by wybrać wstępną drogę. Na te słowa poczułeś w plecaku tak silną wibrację, że przestraszony Eevee wyskoczył prosto na ręce Lucasa. Jak mogłeś się już domyślić – był to Pokedex. Kiedy tylko wziąłeś go do rąk, odezwał się jego mechaniczny głos.
- Trwa potwierdzanie lokalizacji. Lyennis: Region Reshu. – I zaraz potem urządzenie rozłożyło się do postaci dużej mapy.
- Wow. – Usłyszałeś krótki, acz pełen podziwu zachwyt Lucasa. – Nie wiedziałem, że tak to działa…
Według mapy, którą przedstawił wam Porygon, centralne miejsce w regionie zajmowało Metropolis. Otaczały je mniejsze lub większe miasta. Jedynym, równie dużym punktem była powierzchnia, którą zajmował wulkan. Tam największe literki składały się w miasto „Hellrium”.
Lewą stronę regionu zajmowały góry. Kilka punktów oznaczonych było jako miasta, a pasma górskie zaczynały się już niedaleko Lyennis.
- Gdzie powinniśmy się skierować? – Zapytał ciebie, ale odpowiedział mu kto inny.
- Trwa sprawdzanie połączeń. Wykryto dwie główne drogi. – Na ekranie podświetliły się dwie połamane linie. Jedna z nich prowadziła od małej kropki (oznaczonej jako wy, znajdującej się na samym brzegu mapy) w góry, do miasta „Runetia”. Druga za to szła mniej więcej prosto i zatrzymała się na małej miejscowości „Lunaven” tuż przy zielonym kolorze, oznaczonym jako las.
Zauważyłeś jednak jeszcze jedną ewentualność. Jedna, niepodświetlona linia prowadziła na północny-wschód od miasta i kończyła się na napisie „Nosteyard”. Otoczenie jednak nie zachęcało – pełne było czerwonego koloru i dość wymownych symboli czaszek.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.