Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Kyuubi
2018-09-04, 01:13
'I'm feelin' lost and I don't know where else to go now.'
Autor Wiadomość
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-21, 18:49   

- Może właśnie siedzisz w jaskini wroga. – Odparł rozbawiony i spokojnie czekał na twój powrót. Jego pupil również był cierpliwy - te pól godziny spędził na oglądaniu twojego najpierw nagiego, a potem ubranego ciała w łazience, nawet na milimetr nie ruszając się z miejsca. A jeśli mowa już o twoim ciele to lustro pozwalało ci podziwiać siebie do połowy. To było jednak wystarczające, byś stracił humor. Na policzku, po prawej stronie miałeś otartą skórę, a nad lewą brwią zadrapanie otoczone odcieniami czerwieni i żółci i fioletu. Na szczęście nic nie krwawiło.
Klatka piersiowa również nosiła ślady spotkania z paralotniarzem. Gdzieniegdzie rodziły się siniaki, których nie odczuwałeś, póki nie zostały dotknięte. Poza tymi mankamentami czułeś się dobrze, ale pójście na jakąś kontrolę do lekarza nie było złym pomysłem. No i nie zapominajmy o kostce, która już po trzydziestu minutach zaczęła z powrotem domagać się lodu.
Kiedy wyszedłeś z łazienki, Lucas parsknął na słowa, którymi go przywitałeś.
- Idealna, prawda? – Zapytał wyraźnie zadowolony ze swojego wyboru. Szkoda, że nie widzi cię teraz nikt z rodzinnego miasta, bo zdaje się, że już dawno nie miałeś tak dobrego humoru.
Eevee oczywiście przyjęła twoje zaproszenie i rozłożyła się na twojej klatce piersiowej, kiedy tylko zająłeś wygodne miejsce. Okazało się, że jej parę kilo nie wadzi twoim obrażeniom, póki nie przyjdzie ci do głowy robić jakichś skomplikowanych manewrów.
Dostrzegłeś, że Lucas przyglądał ci się przez chwilę z tajemniczym uśmiechem, aż w końcu rzucił odkrywczo:
- Miałeś rację. Czysty jesteś o wiele bardziej przystojniejszy. – Stwierdził i upił łyk piwa, po czym odstawił je na stół. – Ale z tymi zadrapaniami przydałoby się coś zrobić. – Pokazał na swoją brew, czyli mniej więcej na miejsce, w którym najdotkliwiej oberwała twoja twarz. – Nie jestem specjalistą… - Znów znalazł się przy szufladach, w których zaczął czegoś szukać. - Ale obiecuję, że bardziej nie zepsuję. Byłoby szkoda.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-03-23, 18:33   

Aż się wzdrygnąłem, gdy zobaczyłem, co mam na twarzy. Miałem nadzieję, że nie pozostaną po tym żadne ślady na stałe. Chociaż... takie blizny podobno są sexy. Mógłby wymyślić jakąś głupią historyjkę, która jeszcze bardziej przyciągała by do mnie ludzi.
- Ta. Trafiłeś w sedno. - prychnąłem, przyglądając się jeszcze raz nadrukowi na koszulce. Ciekawe, skąd ją w ogóle miał? Nie wyglądał na osobę, która chodzi w takich rzeczach. Może jest zakupoholikiem? Biedny.
Gdy tylko Eevee wylądował na moim ciele, zacząłem go miziać i głaskać. Ciepło, jakie wytwarzał Pokemon, zdecydowanie pomagało mi poradzić sobie z obolałym ciałem. Zupełnie jakby ktoś położył na mnie ciepły kompres. Taki wielki. I trochę ciężki. Zerknąłem podejrzliwie na chłopaka siedzącego obok mnie. Zaraz jednak uśmiechnąłem się szeroko, słysząc jego komplement.
- Mówiłem! - musiałem przyznać, że jego komentarz mile połechtał moje ego. Złapałem za piwo i sam napiłem się kilka łyków. Od razu lepiej. Może się dzisiaj znieczulę... - Aż tak źle? Dobra, rób co musisz. Będę dzielny!
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-23, 21:27   

Pokemon rozłożył się na tobie wygodnie i korzystał z twojego zainteresowania. Na szczęście oboje z tego korzystaliście, bo nie dość, że Eevee stanowił trzykilowy ocieplacz to jeszcze jego futerko było niezwykle przyjemne w dotyku.
- Wiedziałem, że tu gdzieś jest. – Odezwał się Lucas i pokazał ci mały zestaw do pierwszej pomocy. Usiadł z nim na brzegu stołu tak, żeby być naprzeciwko ciebie i otworzył pudełeczko.
- Jakiś bandaż, plastry, maść… Tabletki przeciwbólowe - tego nie potrzebujemy, pewnie są po terminie. – Stwierdził i schował je do swojej kieszeni. - Raczej damy radę. – Ocenił, kiedy podniósł głowę, by spojrzeć na rany. Zmuszony był wstać i nachylić się nad tobą. Eevee nawet na chwilę nie pomyślał, by z ciebie zejść, więc miałeś trochę ograniczone ruchy.
- Wybacz mi bliskość, nie opanowałem jeszcze telekinezy. – Powiedział rozbawiony, kiedy nabrał z pojemniczka nieco przezroczystego kremu o zapachu mentolu i zaczął nakładać jego cienką warstwę na twój podrapany policzek. Był w tym wyjątkowo delikatny i naprawdę starał się zrobić to dokładnie. Jeśli więc chciałeś zrzucić na coś nieprzyjemne mrowienie w okolicy rany, mogłeś oskarżać tylko wszystkie odkażające właściwości maści. Tą samą z resztą porcją została potraktowana rana nad twoim łukiem brwiowym i wtedy odczułeś to znacznie mocniej.
- No już. – Rzucił Lucas, kiedy dostrzegł jakikolwiek ruch na twojej twarzy i ostrożnie nałożył mały opatrunek. Nachylił się bardziej, przy czym prawie przygniótł lista (chyba mu to nie przeszkadzało, bo nie drgnął) i krótko dotknął ustami opatrunku. - Będzie się szybciej goić. – Powiedział przyciszonym tonem, a ty mogłeś poczuć lekki zapach perfum z nutą wanilii i imbiru (umownie: bardzo ładny zapach i męski do tego).
Odsunął się od ciebie i znów mogłeś patrzeć na jego uśmiechniętą twarz. – Bolało? – Zapytał, jak gdyby nigdy nic.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-03-23, 22:12   

- Cóż za profesjonalizm. - roześmiałem się na widok zestawu do pierwszej pomocy. Kto by pomyślał, że Lucas potrafi być aż tak uroczy. No kochany no. Dalej miziając Eevee, spoglądałem na jego kolejne działania.
- Przeciwból leży właśnie na mojej klacie, tabletki nie są potrzebne. - zerknąłem na Pokemona, poklepując go lekko po głowie. Pozwalałem Lucasowi na zajmowanie się raną tak, jak uważał za stosowane. W końcu sam raczej nie miałem szans na zrobienie porządku ze swoją twarzą.
Wręcz wstrzymałem oddech, gdy się nade mną pochylił. Przygryzłem wargę, czując delikatnie ruchy jego palców na swoim policzku. Wpatrywałem się przy tym w jego twarz. Wyglądał przeuroczo jak się tak skupiał. Pokręciłem lekko nosem, czując mocny zapach mentolu i lekki ukłucia pieczenia na ranie, które nasiliło się, gdy Lucas zajął się moim czołem. Miałem nadzieję, że siniak szybko zniknie.
Drgnąłem lekko, gdy pochylił się nade mną jeszcze bardziej. Zapach, który mnie przy tym otoczył zdecydowanie rozbudzał zmysły. Ciekawe, co ten facet skrywa pod koszulką... Na moje policzki wystąpił czerwony rumieniec, gdy poczułem jego usta na plastrze. A właściwie to prawie skórze. Rany... No tego się nie spodziewałem.
- Zwiększone ciśnienie krwi zdecydowanie pomaga w regeneracji. - uśmiechnąłem się perwersyjnie, mając niesamowitą ochotę złapać go za koszulkę i do siebie przyciągnąć. A potem pozbawić ubrań...
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-24, 00:01   

Mężczyzna podniósł brwi, kiedy usłyszał twoje słowa, ale mogłeś mieć pewność, że mu się spodobały. Tak samo jak wyraz twojej Twojej twarzy (matkobosko, zarumienił się). Na jego dostrzegłeś pewien rodzaj satysfakcji, kiedy przejechał językiem po ustach i ponownie wykrzywił je w uśmiechu.
- Shh, ja tu jestem lekarzem. – Powiedział w końcu i już się nachylał, kiedy to rozległ się dzwonka do drzwi. Lucas wziął głęboki wdech i wolno wypuścił powietrze.
- Pizza. – Stwierdził, ale nie wydawał się być szczególnie zadowolony z faktu, że wam przerwano. Zmusił się jednak, by podejść do drzwi i odebrać zamówienie. Po mieszkaniu od razu rozszedł się zapach pieczonego ciasta z dodatkami, ale Lucas nie miał zamiaru cię nim poczęstować.
- Nabrałem ochoty na co innego. – Zmarszczył brwi i spojrzał na swojego futrzanego przyjaciela, który wciąż nie opuścił swojego posterunku.
- Może byś się podzielił?– Złapał upartego malucha i odstawił na podłogę. Przez ten ruch musiał wytrzymać na sobie jego zimne spojrzenie przez następne minuty.
A tobie zostało patrzenie na Lucasa, który siadł okrakiem na twoich biodrach i bezceremonialnie podniósł ci koszulkę. Westchnął na widok wszystkich siniaków. – Aż żal mi się do ciebie dobierać w tym stanie.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-03-24, 22:59   

Mogłem się domyślić, że takie słowa na pewno mu się spodobają. W końcu od samego początku obaj wiedzieliśmy, jak się to skończy. Wciąż czułem palące rumieńce na policzkach, ale nie chciałem się wycofywać. Coś mnie strasznie do niego ciągnęło...
Widząc, jak się nade mną nachyla, uchyliłem usta, sprawiając, że gorący oddech owiał twarz chłopaka. Wręcz sam nachyliłem się w jego stronę, byle tylko skrócić dystans... I właśnie w tym momencie przerwał nam dzwonek. Kuźwa. Zupełnie jak w tych wszystkich beznadziejnych filmach.
- No ja pierdolę... - opadłem na kanapę, gdy tylko Lucas ruszył do drzwi. Było mi gorąco, strasznie gorąco. Obserwowałem chłopaka, wracającego z pudełkami pizzy. Nie byłem głodny. A raczej... nie miałem ochoty na pizzę. Zresztą, nie tylko ja.
- Przestań w końcu gadać. - burknąłem, chcąc go pogonić. Drażnił się ze mną! Gdy tylko Eevee zniknął z mojego torsu, a na biodrach wylądował Lucas, złapałem go za koszulkę.
- Nie zwracaj na nie uwagi. - oznajmiłem przyciszonym tonem i przyciągnąłem go do siebie, w końcu łącząc nasze wargi w pełnym pożądania pocałunku.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-25, 04:01   

- Yhym, tylko się rozbiorę. – Odparł rozbawiony na twoje przekleństwo. Okazałeś się bardzo niecierpliwym partnerem, ale Lucasowi wcale to nie przeszkadzało. Zauważyłeś, że się trochę droczył i pochłaniał z zadowolonym uśmieszkiem na twarzy każdą sekundę twojej reakcji. Musiałeś więc wziąć sprawy w swoje ręce, ale nie trwało to długo. W końcu to on był w pełni sił, w przeciwieństwie do ciebie i pozwolił sobie całkowicie to wykorzystać.
Ściągnął twoją koszulkę i kiedy skończył zachwycać się powstałym widokiem, pozbył się też swojej. Miał się czym chwalić, bez wątpienia ciężko pracował na lekki zarys mięśni brzucha, które mimowolnie napinał. Pozwolił sobie po raz kolejny złączył wasze usta w pocałunku. Od razu poznałeś, że nie był to jego pierwszy raz z mężczyzną. Doskonale wiedział co robić i w kilka chwil całkowicie zapomniałeś o przykrym bólu, który wywołał wypadek. Zająłeś cię całkowicie innym jego rodzajem, a Lucas bardzo starał się, byś przy nim pozostał.
Mniej więcej w połowie zabawy (zależy od tego, co Lucas dla ciebie przygotował) zacząłeś się czuć nieswojo. Obraz mężczyzny przed twoimi oczami zaczął się rozmywać, a ty traciłeś kontakt z rzeczywistością. Z resztą nie pierwszy raz, biorąc pod uwagę twoje wcześniejsze życie. Chwile potem przestały do ciebie dochodzić również dźwięki.
Odpłynąłeś.
Obudziłeś się tak, jak cię pan bóg stworzył, przykryty jedynie wysłużonym kocem. Na kanapie nie było już Lucasa, a w nogach wcisnęła ci się mała, puchata kuleczka. Było nieco chłodno, a w pokoju panował półmrok. Jedyne źródła światła stanowił przebijający się przez otwarte okno księżyc w towarzystwie ulicznego oświetlenia i telewizor. Jakaś redaktorka pisywała właśnie dokładnie okoliczności zaginięcia jednego z mieszkańców Lyennis. Wszystko wskazywało na to, że jesteś w pomieszczeniu sam. Warto zauważyć, że czułeś się bardziej obolały, niż przed incydentem z Oliverem.
Jedynym szczegółem, który zmienił się w tym pokoju przed twoim odpłynięciem to czarny notes, który leżał teraz w zupełnie innym miejscu - samotnie na parapecie.
  
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-03-25, 04:14   

Oddawałem się Lucasowi z największą rozkoszą, wbijając wzrok w jego oczy, ciało. Chłonąłem każdy dotyk całym sobą. Zapomniałem już, jak bardzo brakowało mi tego typu bliskości. Mężczyzna doskonale wiedział, co robi, więc niczym się nie przejmowałem. Badałem dłońmi całego jego ciało. Bardzo ładne ciało. Chętnie zobaczyłbym go w takim stanie w świetle dnia.
Ledwo zauważyłem moment, w którym zaczęło dziać się coś dziwnego. Zanim udał mi się w jakikolwiek sposób na to zareagować, świat pociemniał przed moimi oczami, a moja świadomość odpłynęła gdzieś daleko.
Jęknąłem boleśnie, gdy tylko się przebudziłem. Pomasowałem obolałe czoło, podnosząc się i rozglądając dookoła. Czemu znowu odpłynąłem? Nie przypominałem sobie, żebym brał coś od Lucasa... Czyżby to ta jego maść? A może piwo? Nie wiedziałem, co się właściwie stało. Dlaczego odpłynąłem? Rozejrzałem się wzrokiem za swoimi rzeczami, by wyjąć Pokedex w celu sprawdzenia godziny.
Wstałem z łóżka, zakrywając się kocem, którym byłem przykryty. Widząc pudełka z pizzą, w brzuchu znowu mi zagrało. Zgarnąłem jeden kawałek i po cichu przeszedłem do parapetu. Byłem zbyt oszołomiony, żeby cokolwiek myśleć. Ciekawe, gdzie był Lucas..? Zerknąłem na notes leżący na parapecie. Czyli jednak go używał. Przesunąłem dłonią po okładce, walcząc z chęcią zerknięcia do środka. Ciekawość jednak wygrała, gdy uchyliłem okładkę, by zerknąć na zawartość zeszytu.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-25, 05:03   

Kiedy wstałeś z łóżka, Pokemon stracił swoje oparcie i opadł na kanapę. Mruknął coś cicho pod nosem i mogłeś być pewny, że nie było to nic pochlebnego na twój temat. Zaraz potem przyciągnął się i dołączył do twojej nocnej wędrówki. Wskoczył z kanapy na stolik i stamtąd obserwował twoje poczynania. Żeby znaleźć swoje rzeczy nie musiałeś się długo rozglądać. Były tam, gdzie ostatnio rzucał je Lucas, więc wszędzie - koszulka na podłodze, bokserki po drugiej stronie kanapy, a spodnie pod telewizorem. Nigdzie nie było jednak plecaka.
Poczestowałeś się kawałkiem pizzy i podszedłeś do parapetu, mając na sobie czujny wzrok Eevee. Nie było to zaskoczeniem, ale danie było równie dobre na zimno, co na ciepło i z pewnością kilka gryzów zwabiło twój żołądek chociaż na chwilę.
Zainteresowałeś się notatnikiem, który już miałeś okazję trzymać w ręku. Tym razem nikt nie przeszkodził ci w zajrzeniu do środka.
Pierwsze strony wypełnione były niestarannie przyklejonymi zdjęciami wykonanymi czymś w rodzaju polaroidów. Niektóre były zniszczone - miały ślady cięć, podpaleń lub były zamazne markerami. Towarzyszyły im co którąś stronę piękne szkice i nie potrzebowałeś dużo czasu, by rozpoznać w nich mężczyznę, z którym właśnie spędziłeś noc. Z resztą znajdował się również na każdym ze zdjęć, nawet jeśli w tle.
Mniej więcej na środku notes był zupełnie pusty lub zapisany dziwnymi symbolami, których nie rozpoznawałeś w żaden sposób. Po przekręceniu niemalże całej, zamazanej czarnym długopisem strony zobaczyłeś zdjęcie jakiejś uśmiechniętej kobiety z podpisem i datą z dwóch lat wczesniej. Kolejną kartkę zajmowało zdjęcie mężczyzny siedzącego z zamkniętymi oczami w fotelu. Problem drukujących aparatów starszego typu jest taki, że nie widać efektu pośredniego, więc słabe zdjęcia były normą. Te też zawierało podpis i datę z roku wcześniej.
Kolejne zdjęcie było rozmazane, co potwierdzało poprzednią regułę. Tu jednak data nie była tak odległa - od wpisu minęły dopiero cztery miesiące. Rozmazana twarz przypominała ci kogoś, kogo widziałeś dosłownie przed chwilą.
Przekręciłeś kartkę i serce podeszło ci do gardła. Tu również było zdjęcie, brakowało jeszcze wpisu. Problem w tym, że świeżo wydrukowany obraz przedstawiał ciebie, jak śpisz na kanapie stojącej dwa metry od ciebie.
  
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-03-25, 17:02   

Ubierałem się powoli w kolejne odnalezione przez siebie części garderoby. Niepokoił mnie brak plecaka. Czułem, że coś jest nie tak, narastał we mnie jakiś dziwny niepokój. Czyżby Lucas był jakiś cholernym złodziejem..? Jak zwykle musiałem się wjebać w jakiś cholerne bagno... Czy ja nie mogę przeżyć jednego dnia bez przypału?
Czułem na sobie tylko i wyłącznie wzrok Eevee. W jednej ręce trzymałem kawalek pizzy, drugą zaś przeglądałem notatnik. Początek nie był aż tak dziwny, szkice były naprawdę ładne. Za to ze zdjęć nie dało się wyciągnąć nic konkretnego, były zbyt zniszczone. Gdy dotarłem do pustych stron, miałem już notes odłożyć, ale coś mnie podkusiło, żeby przeglądać go dalej. Zmarszczyłem brwi, widząc zdjęcie kobiety. Kto to mógł być? Dwa lata temu... Czy to był ktoś ważny dla Lucasa? W takim razie skąd zdjęcie mężczyzny na następnej stronie? Serce waliło mi coraz bardziej, gdy powoli przekładałem kolejne strony. Włosy stanęły mi dęba na głowie, gdy zobaczyłem fotografię zaginionego chłopaka. Wszystko składało się w całość. A skoro tak...
Widok mojego własnego zdjęcia sprawił, że z trzaskiem zamknąłem notes i wsadziłem go pod koszulkę. Musiałem stąd uciekać. Chuj z plecakiem. Przynajmniej miałem przy sobie Pokeballa. W panice rozglądałem się za jakąkolwiek drogą ucieczki. Miałem nadzieję, że ten cholerny psychol szybko nie wróci. Podszedłem do drzwi, sprawdzając, czy są zamknięte. Po cichu, byleby nie narobić hałasu...
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-26, 01:01   

Przedostałeś się do drzwi i nacisnąłeś na klamkę. Drzwi były zamknięte. Odwróciłeś się w poszukiwaniu innej drogi ucieczki i wtedy twój wzrok padł na kogoś, kto podobnie jak ty postanowił poruszać się bezszelestnie po mieszkaniu. Lucas stał w progu drzwi i obserwował twoje poczynania. Miał na twarzy delikatny uśmiech, a ręce skrzyżował na nagiej piersi. Założył na siebie tylko spodnie.
Jego wzrok padł na pusty już parapet. Pokręcił rozbawiony głową:
- Skarbie, tak się tylko mówi, żebyś się czuł jak u siebie. Nie możesz grzebać w moich prywatnych rzeczach. – Powiedział i przeniósł wzrok na liska, który zgrabnie zeskoczył ze stołu i podszedł do ciebie.
- Polubił cię. Byłoby szkoda, gdybyś teraz wyszedł.
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-03-26, 01:15   

Podskoczyłem w miejscu, opierając się plecami o ścianę, gdy zobaczyłem Lucasa w przejściu do pokoju. A jednak tutaj siedział. Serce waliło mi jak oszalałem, nie spuszczałem z niego wzroku, zastanawiając się, jaki będzie jego kolejny krok. W końcu odkryłem jego małą tajemnicę. Wątpiłem, że tak po prostu pozwoli mi stąd wyjść.
- Rozumiem, że ciężko mi się oprzeć, ale nie potrzebowałeś żadnych narkotyków, żeby się do mnie dobrać. Poważnie nadszarpnęło to Twój wizerunek miłego gościa. - odparłem ostrym tonem, nie mając zamiaru się do niego zbliżać. Rozpaczliwie szukałem w głowie jakiejkolwiek drogi ucieczki. Logicznym wyjściem wydawało się być okno, jednak musiałbym po drodze załatwić Lucasa. A byłem w takim stanie, że bez broni byłoby to ciężkie.
- Zrozumiałby. W końcu nie byłbym pierwszy, który nagle się pojawił i równie szybko zniknął, prawda?
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-26, 02:40   

Mężczyzna zmrużył oczy, ale wciąż wyglądał na zadowolonego. Niepokojący uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Myślałem, że potrzebujesz odprężenia. Gdybym przewidział, że do tego dojdzie, użyłbym tego kiedy indziej. To zepsuło całą zabawę, nie jestem nekrofilem. - Lucas obserwował każdy twój ruch tak samo dokładnie, jak ty jego. Mogłeś być pewny, że zareaguje, kiedy gwałtownie się poruszysz.
- Hm? - Kucnął i spuścił z ciebie wzrok, by skupić się na szarej, puchatej kuleczce przy twoich nogach.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz, ale zabrzmiało groźnie. - Parsknął cicho śmiechem i wyciągnął rękę w kierunku Pokemona. - No chodź. - Zachęcił go, ale ten pomachal tylko ogonkiem. Nie ruszył się z miejsca. - Ty mały zdrajco... - Westchnął Lucas i wstał na równe nogi.
- Jeck... - Zwrócił się nagle do ciebie. - Nie uważasz, że za dużo sobie odpowiedziałeś? - Zapytał i powoli zaczął się zbliżać.
  
 
     
Jeckyll 
Druga osobowość Dafa



Wiek: 26
Dołączył: 11 Lip 2016
Posty: 285
Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: 2018-03-26, 03:09   

Poczułem się odrobinę pewniej, widząc, że moje słowa mają na niego jakiś efekt. Nie mogłem dać po sobie poznać, że się go boję. Wykorzystał by to przeciwko mnie. Poza tym... nie bałem się Lucasa. Bałem się niewiadomego. A nikt nadal nie wiedział, co stało się z zaginionymi. On był tylko kolejnym powalonym facetem na mojej drodze. Ten Oliwer chyba jednak nie był aż taki zły.
- Zaufaj mi, potrafię się odprężyć bez wspomagaczy. Straciłem przez nie dwa lata życia i więcej nie mam zamiaru. - przesuwałem się powoli w stronę telewizora, cały czas mając za plecami ścianę. Musiałem dotrzeć do okna. Nie było innego wyjścia. Szukałem dłońmi czegokolwiek wystarczająco twardego, by mogło mi posłużyć za broń. Nawet książka w twardej okładce byłaby wystarczająca.
Zerknąłem pod nogi, na Eeveego, który nie odłączał się ode mnie na krok. Ciekawe, czy stanąłby w mojej obronie? Zaczynałem żałować, że nie zabrałem się za trening swojej Carvanhy. Jej zęby z pewnością by się w tym momencie przydały.
- Nie, no coś Ty. Robisz bardzo ładne zdjęcia, tylko myślę, że powinieneś najpierw pytać modeli o zgodę. - pozwoliłem sobie na prześmiewczy uśmiech, choć nie podobał mi się fakt, że Lucas się do mnie zbliża. Całe moje ciało się spięło, kompletnie gotowe na obronę przed atakiem.
_________________
 
 
     
Lisek Chytrusek

Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1309
Wysłany: 2018-03-27, 20:10   

- No proszę, dowiedziałem się czegoś nowego. – Powiedział i ustał w półkroku. Zdołał dojść do stolika, na którym stały dwa otwarte piwa, pudełka pizzy i pilot. To właśnie po niego sięgnął. – Dobrych macie dilerów w Kalos? - Zapytał, a kiedy zorientował się, że wciąż się od niego odsuwasz, dodał:
- Nie zachowuj się tak, jakbym miał ci zrobić krzywdę. – Wycelował pilotem w obraz i za chwilę w pokoju słychać było tylko wasze głosy. Spojrzał w stronę okna, do którego jego zdaniem bez wątpienia się kierowałeś, ale póki co nie ruszył, by stanąć ci na drodze.
- Pomyśl. Miałem do tego wiele okazji, kiedy leżałeś bezbronny na kanapie. – Uśmiechnął się. – Dajesz mi mocno do zrozumienia, że masz mnie za psychopatę. – Położył dłoń na klatce piersiowej. – To boli. Gdybym nim był, miałbym teraz w ręku nóż. – Rzucił pilot na kanapę i podniósł obie, puste już ręce. – A nie mam. Brak tu też piły łańcuchowej, dywanu, w którym mógłbym zawinąć ciało i… - Przerwał na chwilę.
- Bo akurat wykorzystałem go na kogoś innego. - Spojrzał na twoją minę i uśmiechnął się. – Żartuję. – „Uspokoił cię” i znów spojrzał w kierunku okna.
- Gdybym cię obudził, nie wyszłoby tak urocze. – Dopiero teraz odniósł się do zdjęcia. – A wyszło, prawda? – Zapytał i z powrotem skupił się na tobie. – Właściwie gdzie on jest? Mój notes. Jest dla mnie ważny, wolałbym, żeby się nie zniszczył.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.