Pokemon Crystal

[Sosik]

Pokemon kręcił głową to w jedną, to w drugą. Mówiłeś dużo, ale niezbyt konkretnie. W dodatku brak było jakiegokolwiek poparcia dla tego, co mówiłeś, bo wbrew podejrzeniom, w twojej dłoni nie pojawił się żaden ball. No tak, przecież nie miałeś przy sobie plecaka...
- Jeckyll? Czemu mnie nie obudziłeś? Myślałem, że ten Ursaring wrócił i cię pożarł. Zostawiłeś w obozowisku swój bagaż - jak na zawołanie zza krzaków pojawił się Lucas, a na swoim lewym ramieniu dzierżył twój plecak. - Co to za pokemon? Jeden z mokrych snów? - drugie pytanie odnosiło się bezpośrednio do twojego obecnego wyglądu, a na twarzy mężczyzny pojawił się cień uśmiechu.

[Jeckyll]

Jeśli tylko dobrze odczytywałem znaki, które dawał mi Pokemon, był on zainteresowany tym, o czym mówiłem. Chciałem sięgnąć po Pokeball, jednak dotarło do mnie, że nie wziąłem ze sobą plecaka. Przekląłem swoją głupotę, zastanawiając się, jak to wszystko załatwić. Jeżeli wrócę do obozowiska, to pająk pewnie ucieknie. No i raczej nie będzie chciał iść za mną, skoro nie ma żadnego potwierdzenia prawdziwości moich słów.
- Lucas! Zbyt słodko spałeś, nie mogłem Ci tego zrobić. - oznajmiłem z szerokim uśmiechem, kierując wzrok w stronę mojego towarzysza. Słysząc takie słowa z jego ust nie potrafiłem ukryć zdziwienia. Zwróciłem się do niego, próbując wyglądać jak najpoważniej, choć zawadiacki uśmieszek sam pchał mi się na usta. - Jestem zgorszony i oburzony. Kto by pomyślał, że umiesz rzucać żartami z podtekstem. Wracając do Twojego pytania, ten maluch mało mnie nie udusił, ale zgodził się do mnie dołączyć. Chyba.
Podniosłem się i odebrałem swój plecak od chłopaka. Wyjąłem z niego Pokeball i skierowałem się w stronę pająka.
- To jak? Chętny na zwiedzanie świata? - zapytałem, wyciągając rękę w stronę Pokemona.