Pokemon Crystal

[CrystalSilver1]

Mimikyu dopiero to teraz postanowił się wtrącić. Trochę bolał go fakt, że nie wszyscy towarzysze się dogadują ze sobą.
- Ja.. popieram pomysł z Wailordem, chodź ten z latającym pokemonem też mógłby.. wypalić. Oczywiście musi.. być wykonany z ostrożnością by nie stało się coś.. nieciekawego. Nie sądzę że ktoś z naszej grupy chciałby zginąć przygnieciony ciałem Wailorda. I proszę.. nie kłóćcie się, bo i tak.. Nic dobrego z tego nie wyniknie..

[Did]

- Ja nie krzyczę. Jestem świadoma, że niedaleko śpią pająki i nie podnoszę głosu. Nie jestem głupia. - westchnęłam.

[Lisek Chytrusek]

- Jestem, jak już wspomniałem, za akcją "latający Wailord". Wygodniej byłoby wszystkich przenieść za pomocą jakiegoś latającego ptaszka, no ale... - Zerknął znacząco na Onixa. - Nie da się.

[Kazyleusz]

Mareep w milczeniu patrzył na to jak większość zaczyna coraz bardziej krzyczeć i zerka z lekkim przerażeniem na pająki.
- Uspokójcie się, proszę... W taki sposób ciężej będzie nam coś wybrać, no i... Co jeśli obudzimy Ariadosy? Zarówno plan z przeleceniem jak i kopaniem wydaje mi się dobry. No i tak sobie pomyślałam... Czemu musimy wybrać tylko jeden plan? A co jakby połączyć parę? Część z nas może przelecieć z pomocą zmiany naszego kolegi Ditto górą, a część pójść z kolegą Onixem pod ziemią przecież. No i Wailord wydaje się być ciekawym pomysłem, ale... choćby my musimy bardzo uważać by nic się nikomu nie stało i zgadzam się też z Shinxem, że to mogłoby przysporzyć nam tylko więcej kłopotów. Lepiej byłoby to zrobić po cichu.

[Did]

- Czemu mamy się uspokoić? Nikt z nas nie krzyczy. ( nie widzę, żeby ktoś napisał, że coś krzyczy R_R a caps lock nie równa się krzyczenie ) - westchnęłam. - Jeśli chodzi o podzielenie się na grupy. Możemy zrobić to w ostateczności, kiedy plan z Wailordem nie wyjdzie. - dodałam.

[Daltonis]

"Myślę, że jeżeli plan z Wailordem zawiedzie nie będziemy mieli już okazji podjąć drugiego planu. Cały las usłyszy jak gigantyczny wieloryb uderza w ziemię." Shinx pokręcił główką. "Nasz plan musi być praktycznie doskonały, jeżeli chcemy wyjść z tego cało i zdrowo."

[Kazyleusz]

(Pomyślałam o krzyku przez wkrzyknienia, wybacz)
- Przepraszam... - Powiedziała owieczka do robaka. - Tez mi się to średnio podoba. Raczej naszym priorytetem jest przejść bezpiecznie. Mogłybyśmy pewnie spróbować jakoś wystraszyć ich, ale nie mamy pewności, że mimo wszystko się po prostu na nas nie rzucą. Temu ja bym była za cichszym i spokojniejszym rozwiązaniem, które może być dla nas bezpieczniejsze.

[Mhrok]

- Ewentualnie ci z nas, którzy biegają najszybciej, mogliby zwrócić na siebie uwagę pająków i po prostu im uciec. - po dłuższym czasie ciszy i Poochyena w końcu odważył się coś dodać. - Chociaż Mareep też ma rację, jeśli źle to rozplanujemy, będziemy na straconej pozycji. Chyba, że... Moglibyśmy okrążyć pająki po czym zacząć krzyczeć, warczeć, ujadać. Może wtedy pomyślałyby, że są osaczone i zacząłby się wobec nich popłoch.

[Gwen Brown]

- Wątpię. To banda agresywnych skurczybyków, które chcą tylko mordować. O ile przy Onixie lub Ditto (tylko jeśli się zmieni w coś sporego i groźnego) byłyby skłonne na chwilę zawahania, o tyle resztę potraktują jako przyszły obiad. Raczej nie nastawiałabym się na to, że damy radę je wystraszyć i to jeszcze na ich terenie. Mało prawdopodobne.- odparła gąsieniczka na słowa Poochyeny.

[SayuriSagi]

Wystarczy, ze Stufful odwróci się tylko na moment, a już jakieś cyrki i inne harce się wyprawiają.
- Ja osobiście jestem za zaniechaniem planu „Latający Wailord", ponieważ jest on zbyt ryzykowny i ogólnie bardzo łatwo może pójść coś nie tak. Wolałabym postąpić w taki sposób: Ditto przemienia się w jakiegoś psychicznego Pokemona, aby mógł za pomocą telekinezy przetransportować Onixa ponad lasem, choć może to być bardzo męczące. Może to być głupie, ale wszyscy pozostali jakoś zdołają w miarę cicho przedostać się pomiędzy drzewami, no nie? Zaś jeśli chodzi o odstraszenie pająków ... - podchwytując pomysł Mareep spoglądam w stronę Mimikyu - ... zdaje mi się, że po zobaczeniu prawdziwego wyglądu Mimikyu każdy choruje albo nawet umiera, no nie? Jeśli tak, to czy nie moglibyśmy tego wykorzystać? Gdyby jakiś Ariados nas zaatakował, wystarczyłoby, że wszyscy zamknęliby oczy, a Mimikyu na moment zdjęła ubranko i już po pajączku.

[Kazyleusz]

Mareep zerka na Stuffula.
- O, to mogłoby się udać. Co o tym sądzisz Mimikyu? Też w razie czego trzeba by uważać coby w tym czasie z zaskoczenia ktoś nas nie wziął z zupełnie innej strony, ale myślę, że jakbyśmy się schowali w pobliżu i nasłuchiwali kiedy można wyjść to mogłoby wypalić.

[Mhrok]

- W sumie to jakiś pomysł. - podłapałem propozycję Stufful i Mareepa. - Ditto również mógłby się zamienić w Mimikyu, dzięki czemu mieliby oni większą "siłę" rażenia. Ariadosy i Spinaraki raczej by się wystraszyli takiej "niespodzianki".

[Huntress]

- No ja nie wiem, czy opcja z dwoma Mimikyu jest rozsądna. Co, jeśli zabiją siebie nawzajem? W dodatku o Onixa nie musimy się chyba martwić, wygląda na to, że dalej z nami nie idzie, więc możemy myśleć, nie martwiąc się o jego gabaryty.

[SayuriSagi]

- Jeśli Onix nie idzie dalej, to wtedy moglibyśmy zrobić taką kombinację: Mimikyu poruszałaby się na przodzie naszej grupki, a Ditto, oczywiście po transformacji, mógłby siedzieć odwrócony tyłem na plecach osoby będącej na samym końcu, ponieważ w ten sposób nie ryzykuje, że w przypadku ataku od frontu przypadkiem zobaczy wygląd naszej pierwszej wojowniczki. I tak samo ona, będąc tyłem do Ditto także powinna być bezpieczna. Wtedy wystarczy chyba tylko, jak widząc zagrożenie od swoich stron krzykną o tym, aby reszta mogła się zatrzymać i zasłonić oczy. Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, to ja mogę wtedy posłużyć za nosiciela naszej tylnej straży.

[CrystalSilver1]

Mimikyu wyglądała na mocno zawstydzonego słysząc propozycje o zdjęciu jej jakże cennego przebrania za którym kryła się jej prawdziwa forma.
- Uh.. Na serio chcecie to zrobić.. J-a nie mam nic przeciwko.. ale co jeśli plan się nie powiedzie..? Jeżeli jakieś Ariadosy odwrócą właśnie wzrok w tym momencie..? Co wtedy.. zrobimy? Musimy mieć jakiś plan awaryjny czyż.. nie?