Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Na przygodę nigdy nie jest za późno
Autor Wiadomość
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-05, 13:16   

- Nie no, pewnie, że nie ma sensu rozbijać namiotu tuż za miastem. Poza tym jest jeszcze wcześnie. I nie znam dokładnej drogi, ale główna ścieżka jest najszersza. Poza tym pokedexy mają mapę, nie ma szans, żebyśmy się zgubili. A, swoją drogą, jagody, które masz dla Shinxa, nie są tylko przysmakiem. Mają właściwości lecznicze.
To przynajmniej wyjaśniało, dlaczego Shinx jest żwawy, jakby nie stoczył żadnej walki. Ruszyliście w kierunku Pewter, przez chwilę idąc w ciszy. Po robakach, którymi straszyła Cię Collie, nie było ani śladu. Do czasu.
- Właśnie, że mój jest silniejszy!
- Nie kłam! Przecież widzę, że to mój wygrywa!
Krzyki dwóch chłopców było słychać z daleka. Wszystko wskazywało na to, że toczy się między nimi walka. Kiedy podeszliście wystarczająco blisko, sprawa stała się... no, jasna. Chłopcy mieli może po 8 lat, a każdy z nich trenował kokonik. Walka Metapoda z Kakuną dla przeciętnego trenera nie miałaby najmniejszego sensu, jednak dla nich była to sprawa honoru.
- Metapod, Harden!
- Kakuna, Harden!
Oba kokony zabłysły i... nic poza tym. Chłopcy znów zaczęli kłótnię o to, który z owadów miał mocniejszy pancerzyk.
- O, może państwo nam pomogą w rozstrzygnięciu? - jeden z chłopców, ubrany w biały podkoszulek, granatowe szorty i słomiany kapelusz zwrócił się do Was, kiedy podeszliście wystarczająco blisko.
- Niby jak...? - Collie mruknęła do siebie, patrząc na oba robaki.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-06-05, 18:20   

- Racja, zapomniałem o tym. To dobry sposób na regenerację i w dodatku naturalny. O, wyglada na to, że ktoś toczy bardziej wyrównaną walkę niż moja. - odpadłem. A przynajmniej tak mi się wydawało, zanim zbliżyliśmy się na wystarczającą odległość by dostrzec sylwetki pokemonów.
- Eee, wydaje mi się, że oba mają równie silną powłokę. - odpowiedziałem dzieciakom. - Pewnie chcecie, żeby ewoluowały, tak? - spojrzałem na Collie, jakby sugerując by coś poradziła. W sumie nie wiedziałem co miałbym odpowiedzieć. One znają przecież tylko jeden atak. I to w dodatku defensywny. Jak ewoluują takie pokemony? Żeby kogoś skrzywdzić, musiałyby chyba spaść przypadkiem z drzewa wprost na swojego przeciwnika.
Wyjąłem z kieszeni swój pokedex i nakierowalem na Metapoda, by go zeskanować.
- Nie ma tu jakichś innych pokemonów do złapania? To znaczy wiecie, nie chce być niegrzeczny, ale po co wam pokemony robaki w pierwszej formie? Potrafią tylko się bronić.
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-06, 01:22   

/Swoją drogą wiesz, że w wątku Komunikacja jest event? ;)/

- I jednemu i drugiemu brakuje tylko jednego poziomu do ewolucji. Bardzo dużo nas to kosztowało - jeden z chłopców wyjawił cel tej bezsensownej potyczki. - Ale to strasznie mozolne.
- No i pewnie, że są inne pokemony. Ale te złapaliśmy jako pierwsze i są z nami już trochę czasu. Nie wypuszczę przyjaciela tylko dlatego, że mogę złapać coś silniejszego. Przecież bycie trenerem na tym polega, żeby stać się silnym dzięki swojemu wysiłkowi i współpracy z pokemonem, prawda? - drugi nieco oburzył się na sugestię poszukania czegoś lepszego. - Jest tu dużo owadów, pospolite ptaki i gryzonie. Gdzieś kręci się też stado Mankeyów.
Collie westchnęła, obserwując zmagania maluchów i wsadziła rękę do torby. Pogrzebała w niej chwilę i wyjęła garstkę cukierków w niebieskich papierkach.
- Posłuchajcie, mogę Wam pomóc, ale musicie obiecać, że będziecie poważnie trenować z Butterfree i Beedrillem. Zgoda? - dziewczyna włożyła im po jednym cukierku do ręki. Ciebie też poczęstowała. - To Rare Candy. Są bardzo drogie i przez to ciężko je zdobyć, ale to specjalne słodycze dla pokemonów, podnoszące ich poziom. Miałam je zatrzymać na czarną godzinę, ale mam wrażenie, że Wam przydadzą się w tej chwili znacznie bardziej. Umowa stoi?
- Stoi! - chłopcy odpowiedzieli chórem na jej propozycję. Zresztą sami przecież tuż przed sekundą zapewniali, że nie mają zamiaru porzucać kokonków tylko dlatego, że ciężko się je trenuje.
Kiedy oni zajęli się karmieniem stworków cukierkami, Ty wyjąłeś pokedex. Urządzenie zapiszczało i podało Ci podstawowe informacje o Metapodzie.
Metapod - Pokémon poczwarka, typu robaczego. Ewoluuje z Caterpie na poziomie 7 i przekształca się w Butterfree na poziomie 10. Jest milczącym Pokémonem bez nóg ani ust. Porusza się "skacząc" na swojej niby-kończynie, która jest dolną częścią kokonu. Jest waleczny i może wydawać się odważny, ale jest bardzo nieśmiały. Samiec, poziom 9.
Zastanawiało Cię, jak mały trener poda Metapodowi cukierka, jeśli ten nie ma ust, jednak widocznie informacje w encyklopedii nie były do końca sprawdzone. Musiał przecież jakoś jeść, umarłby z głodu przez czas, który spędził w tej poczwarkowej postaci. Przypomniało Ci to także, że nie sprawdziłeś, co potrafi Rattata. Pokedex z pewnością podałby Ci dokładniejsze dane ze względu na to, że ją pochwyciłeś.
- Gotowy? - jeden z chłopców zwrócł się do drugiego, podtykając Kakunie cukierek. - Na raz, dwa... trzy!
Cukierki zniknęły z rąk chłopców, zjedzone przez stworki. Oba kokoniki rozbłysły jasnym światłem, które nieco Was wszystkich oślepiło. Widzieliście jednak nadal na tyle, żeby dostrzec, jak zmienia się kształt obu pozornie bezużytecznych pokemonów. Z małych ciałek rozwijały się skrzydła, wyrosły kończyny, czułki, a ciało zostało podzielone na segmenty. Kiedy blask przygasł, Butterfree i Beedrill zaprezentowały Wam się w całej swojej okazałości.
- JEEEEEEJ! - chłopcy rzucili się do swoich stworków, żeby je wyściskać. Oba owady zdawały się być niesamowicie wdzięczne swoim trenerom... Wielka, zabójcza osa łasząca się do człowieka jak pies wyglądała dość komicznie, ale przynajmniej mieliście pewność, że pokemony cieszą się ze swojej ewolucji i kochają obu chłopców.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-06-06, 01:52   

/Wiem. Pół godziny siedziałem z nosem w literach i znalazłem tylko Zubata, którego jak się okazało ktoś znalazł już wcześniej. xD Chętnie bym wziął udział ale najwyraźniej jestem w tym kiepski./

- Nie miałem na myśli pozbywania się ich. Po prostu byłem ciekawy, jak przebiega trenowanie pokemona bez ofensywnych ruchów. - starałem się wyjaśnić sytuację, bo najwyraźniej moja śmiałość mogła trochę obrazić chłopców.
- Hę? Dzięki. - odebrałem cukierka, którego zatrzymałem w dłoni, w drugiej dzierżąc pokedex i chłonąc informacje, które urządzenie wypluwało. Specyficzne pokemony, trudno nie odnieść takiego wrażenia. Tym samym niezwykle prymitywne i proste w hodowli. Idealne dla dzieciaków na sam początek.
Cukierka wsunąłem do kieszeni, póki Shinx nie zauważył, że go dostałem. Chociaż chyba nie był nim zainteresowany. Obserwowanie ewolucji było dla niego równie pasjonującym widokiem, jak dla mnie. To dość zabawne, ale chyba pierwszy raz widziałem, jak pokemon się zmienia. To znaczy na żywo, na własne oczy. Musi być to niezwykłe uczucie dla trenera, jak i samego pokemona. Zawsze ciekawiło mnie, jak one to odczuwają. W moment zmienia się całe ich ciało, czasem przybywa kończyn, czasem innych... odnóży. Nigdy się nie dowiem, ale może to i dobrze.
Gdy było już po wszystkich, uśmiechnąłem się, widząc dziecięcą radość. Z pewnością będą dbać o swoich "nowych" przyjaciół. A kto wie, może nawet kiedyś spotkamy się w podróży i stoczymy walkę.
- Hehe, gratuluję. - rzuciłem. - Teraz możecie trenować je, jak z prawdziwego zdarzenia. Pamiętajcie, że posiadanie pokemona czy raczej bycie trenerem to bardzo odpowiedzialne zajęcie. Musicie być odpowiedzialni, nie poddawać się i zawsze być wsparciem dla swoich podopiecznych. - gadałem, jak stary dziadek, chociaż moja kariera trenerska zaczęła się jakieś parę godzin temu. To oni powinni udzielać mi rad - przecież wytrenowali kilka poziomów, a ja tylko dogoniłem pokemona, który ledwo biegł i zrobiłem z tego wydarzenie. Może jestem dla siebie zbyt krytyczny. Swoją drogą, nawet nie sprawdziłem Rattaty w pokedexie. Kto wie czy nie dowiem się czegoś nowego, warto spróbować. Dosięgnąłem pokeballa z kieszeni i mieściłem obok urządzenia, oczekując na rezultat.
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-07, 15:50   

/spokojnie, zaraz zacznie się drugie zadanie, będzie prostsze ;)/

Radości i uściskom nie było końca. Chłopcy wysłuchali Twojego wywodu i kiwali głowami na znak, że tak właśnie zamierzają postąpić. Od razu umówili się na kolejną walkę, która miała mieć miejsce następnego dnia. Nie kwestionowali tego, kiedy sam wyruszyłeś w podróż ani prawdziwości Twoich słów.
- Musieli chyba bardzo długo czekać na ten moment - Collie uśmiechnęła się, obserwując dzieciaki. Podobno pokemony ewoluują, kiedy czują więź z trenerem. Widocznie czasem trzeba je nieco wspomóc...
Pokedex zapiszczał, po czym przeskanował złapaną przez Ciebie Rattatę.
Unique Rattata
Imię:

Poziom: 10
Typ:
Ewolucja: Rattata (20) -> Raticate
Ataki: Tackle, Tail Whip, Quick Attack, Focus Energy, Bite, Ice Beam
Charakter i historia: Szczurek najprawdopodobniej został porzucony przez poprzedniego właściciela w okolicach lasu Viridian. Niestety, jako udomowione zwierzątko zupełnie nie radził sobie na wolności, próbując ratować się owocami z miejskiego targu. Był w kiepskim stanie, kiedy został schwytany przez obecnego trenera. Spośród innych osobników jego gatunku wyróżnia go złotawa plamka na łebku, w kolorze shiny. Jest to dość silny i posłuszny stworek, chociaż z jakiejś przyczyny obawia się gwałtownych ruchów i rąk uniesionych w górę.
Umiejętność: Guts - Kiedy Pokemon zostaje podpalony, zatruty, sparaliżowany, zamrożony albo zasypia, jego atak wzrasta (x1.5).
Trzyma: -

Kod:
[color=#B038F5][b]Unique Rattata[/b][/color] [img]https://gpx.plus/files/images/badge/male.gif[/img]
[b]Imię: [/b]
[img]https://i.imgur.com/d4AAl7x.png[/img]
[b]Poziom: [/b] 10
[b]Typ: [/b] [img]http://www.virtuadopt.com/images/content/poke_types/Normal.png[/img]
[b]Ewolucja: [/b][u]Rattata[/u] (20) -> Raticate
[b]Ataki: [/b] Tackle, Tail Whip, Quick Attack, Focus Energy, Bite, Ice Beam
[b]Charakter i historia: [/b] Szczurek najprawdopodobniej został porzucony przez poprzedniego właściciela w okolicach lasu Viridian. Niestety, jako udomowione zwierzątko zupełnie nie radził sobie na wolności, próbując ratować się owocami z miejskiego targu. Był w kiepskim stanie, kiedy został schwytany przez obecnego trenera. Spośród innych osobników jego gatunku wyróżnia go złotawa plamka na łebku, w kolorze shiny. Jest to dość silny i posłuszny stworek, chociaż z jakiejś przyczyny obawia się gwałtownych ruchów i rąk uniesionych w górę.
[b]Umiejętność: [/b] [u]Guts[/u] - Kiedy Pokemon zostaje podpalony, zatruty, sparaliżowany, zamrożony albo zasypia, jego atak wzrasta (x1.5).
[b]Trzyma: [/b] -

Musiała być naprawdę w nieciekawym stanie, jeśli przegrała z Shinxem mimo dość sporej jak na początek różnicy poziomów. Plus jest taki, że w tej chwili nie jest już pozostawiona sama sobie.
- To co panowie, opuszczamy Was i ruszamy dalej, a Wam życzymy powodzenia - Collie pogłaskała Butterfree, który podleciał do niej z zamiarem podziękowania za pomoc. Dziewczyna nawet nie zdążyła zrobić do przodu jednego kroku, kiedy z krzaków wypadł na nią kolejny dziki stworek.

Gryzoń wyglądał na przerażonego. Chwycił Collie za skarpetę i pociągnął w stronę lasu. Pobiegł kawałek do krzaków i z powrotem, nawołując na Was, jakby koniecznie chciał Wam coś pokazać.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
  
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-06-08, 00:54   

- Dobrze widzieć, że są tak zżyci ze swoimi pokemonami. Z pewnością będą dla nich świetnymi przyjaciółmi, a kto wie, może również trenerami. Chociaż o ich los nie trzeba się martwić. - spojrzałem na pokedex, gdy ten wyraźnie wypluł wynik skanowania. - No właśnie...
Nie chciałem sobie nawet wyobrażać, co było przyczyną lęków Rattaty. Domyślam się, że trafiła na swojej drodze na niewłaściwą osobę. Ja z kolei coraz bardziej przyzwyczajałem się do myśli, że zostanie ze mną. To znaczy, oczywiście jeśli będzie chciała, i jeśli kadra PokeCentrum nie będzie miała nic przeciwko. Nie jestem lekarzem, stąd mogę tylko snuć domysły na temat stanu zdrowia stworka. Nie rozmawiałem też z Collie na temat tego, czy to na pewno ja powinienem się nim zająć. Tak szybko pognałem za Rattatą, jakbym chciał ją "zająć" dla siebie, a przecież nie o to mi chodziło. Tak czy inaczej powinna znaleźć się po okiem specjalistów, tak szybko, jak to tylko możliwe. Teraz jednak mieliśmy na głowie zupełnie inne zmartwienie...
Pożegnałem się z chłopcami i podążyłem w krok za Collie, jednak niespodziewane pojawianie się Nidorana sprawiło, że wpadłem jej na plecy. Szybko się pozbierałem i zbadałem wzrokiem niespodziewanego gościa. Pokemon sprawiał wrażenie niespokojnego czy też zaniepokojonego. Spojrzałem tylko na Shinxa i ruszyłem zaraz za Collie, którą zdążył już w w ciągu tej krótkiej chwili wciągnąć w krzaki.
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-08, 13:58   

Mysz pociągnęła Was przez krzaki i chaszcze, w pewnym momencie zahaczając nawet o jakieś pokrzywy. Dziadostwo szczypało, ale nie na tyle, żeby trzeba było się zatrzymać. W pewnym momencie las zaczął się przerzedzać, a Waszym oczom ukazała się najprawdopodobniej opuszczona kopalnia odkrywkowa. Musiała być bardzo stara, bo na dobrą sprawę żadne z Was nigdy o niej nie słyszało, ani nie prowadziła do niej żadna droga - kiedyś takowa na pewno gdzieś tu była, teraz jednak została całkowicie pochłonięta przez las. Zatrzymaliście się po prostu przed wielką dziurą.
Nidoran, która Was tu przyprowadziła, dreptała teraz nerwowo w miejscu i wskazywała coś łapką. Gdyby któreś z Was zmrużyło oczy, zauważylibyście w dole małe, różowe ciałko unieruchomione pod stertą kamieni.

Ściana była dość stroma. Dało się z niej powolutku zejść, ale powrót do góry mógł być już problematyczny, tym bardziej, że grunt najwidoczniej nie był stabilny, skoro załamał się pod niewielkim gryzoniem.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-06-08, 17:29   

Pod wpływem emocji bez zastanowienia podążałem za Nidoranem. Gdy wyszliśmy z dzikiej roślinności na stosunkowo pusty teren, szybko obejrzałem się dookoła. Kopalnia? W środku lasu? Nigdy o niej nie słyszałem, brak też wyraźnych szlaków prowadzących do niej. Sięgnąłem po mapę i odnalazłem punkt, w którym prawdopodobnie się znajdowaliśmy. Coś tu faktycznie widać, ale brak jakiegokolwiek podpisu. Zapewne dawno wydobyto tu wszelkie złoża i porzucono teren. To dość dziwne, bo z tego co wiem, kopalnie odkrywkowe jakoś się zabezpiecza. Czasem nawet zalewa wodą, tworząc sztuczne stawy. Taki z pewnością przydałby się w tej okolicy dla dzikich pokemonów. Tymczasem nic z tych rzeczy - gołe dziury lśniły na słońcu, które padając pod sporym kątem, stopniowo zaczynało już chylić się ku horyzontowi.
Gdy dobiegliśmy na miejsce, nie byłem szczególnie zdziwiony. Nic zaskakującego, że mały Nidoran wpadł do jamy. Pewnie zdarza się to tutaj dość często, bo doły nie są przecież w żaden sposób zabepieczone. Hm, pozostaje jeszcze kwestia tego, czego tam szukał. To jednak było w tej chwili najmniej istotne.
- Przyprowadził nas do swojego przyjaciela. - odrzekłem do Collie, zdejmując plecak z grzbietu i grzebiąc w środkowej kieszeni. - Wygląda na to, że dzisiejszy dzień spędzimy na pomaganiu.
Sytuacja rzeczywiście nie wyglądała najlepiej. Rów był na tyle głęboki, że nie było nawet mowy o zejściu na dół. Nie sądziłem, że będę potrzebował wyposażenia tak szybko. Na całe szczęście w plecaku miałem linę, a ta wydawała się wystarczająco długa, żeby spuścić się po niej do uwięzionego pokemona. Kwestia tego, do czego przywiązać jej koniec. Nie mógłbym raczej ryzykować i prosić Collie o pomoc. Nawet mimo mojej nieszczególnej wagi, nie wiem czy byłaby w stanie utrzymać mnie, nawet przy asyście Shinxa i Vulpixa.
- Trzeba to do czegoś przywiązać. - rozciągnąłem linę i rozejrzałem się dookoła. - Znajdziesz jakieś drzewo, wystający pręt (pręt w kopalni, to ma sens, nie?) albo coś w tym stylu? Postaram się zejść po niego... chyba, że moglibyśmy spuścić na dół Ciebie. Jesteś lżejsza, co nie? - zwróciłem się do Collie. - Pokemony mi pomogą. Damy radę?
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-10, 17:28   

- Nie wiem, czy dam radę odkopać tego pokemona - skrzywiła się nieco, widząc skazę w Twoim planie. I tak źle, i tak niedobrze. Ona jest lżejsza, ale Ty jesteś silniejszy. - Upewnijmy się najpierw, że lina jest dobrze przywiązana.
Collie obwiązała liną pień sporego drzewa i zrobiła na końcu supeł, który wyglądał dość solidnie. Szarpnęła liną kilka razy, zaciskając węzeł i upewniając się, że nie puści. Samiczka oglądała Wasze poczynania z niepokojem, ciągle zaglądając w dół i sprawdzając stan uwięzionego samczyka. Ten niestety niezbyt się zmienił - stworek nadal leżał pod stertą kamieni. Od czasu do czasu próbował uwolnić się spod przygniatającego go gruzu, jednak z dość mizernym skutkiem.
- Możemy tam zejść oboje, chociaż nie wiem, czy to dobry pomysł. - Collie jeszcze raz szarpnęła linę.
Waszą uwagę przyciągnął Spearow, który usiadł na szczycie kupki kamieni i przyglądał się Nidoranowi. Nie do końca wiedzieliście, jakie ptaszysko ma zamiary.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-06-10, 19:09   

- Hmm. - podszedłem w stronę jamy, rzucając okiem na ptaszysko, które pojawiło się znienacka. Kucnąłem przy krawędzi i zajrzałem do środka. - Faktycznie potrzeba będzie trochę siły, żeby go odkopać. - pociągnąłem za linę. - Powinna wytrzymać. W najgorszym wypadku będzie trzeba ratować nas oboje. - dodałem z humorem.
Usiadłem na krawędzi dziury z nogami spuszczonymi do środka. Przyglądałem się z dokładnością Spearowowi, zbierając myśli. Być może mógłby nawet nam pomóc. Wleciałby do środka i wyniósł z dołu Nidorana. Tylko czy dałby radę odkopać go spod tej sterty kamieni? To nie był plan doskonały, ale nie było zbyt wiele alternatyw. Zagwizdałem, odwracając głowę za siebie i kierując wzrok na mojego pokemona.
- Shinx, umiesz rozmawiać z innymi pokemonami, tak? A może zapytałbyś Spearowa czy chciałby nam pomóc uratować Nidorana? Trzeba wlecieć do środka i go odkopać, a potem wyciągnąć na powierzchnię. Gdyby nie dał rady z kopaniem, mogę wejść do środka i mu w tym pomóc, ale nie mamy pojęcia czy lina wytrzyma, więc niech to będzie ostateczność. - sięgnąłem do plecaka, wyjmując z niego kilka "chrupek", które uwielbia. - Z Rattatą poradziłeś sobie świetnie. Jestem pewny, że teraz też dasz radę nam pomóc. - wręczyłem mu jedzenie i poczochrałem po grzywie.
Nie miałem pojęcia czy dziki pokemon w ogóle będzie chciał go słuchać, a co dopiero pomagać ludziom, ale nie mieliśmy innego wyjścia. W ostateczności wezmę sprawy w swoje ręce, ale lepiej najpierw wykorzystać wszelkie dostępne środki.
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-11, 14:10   

Shinx skinął łebkiem, oczywiście po tym, jak wziął od Ciebie chrupki. Stanął na krawędzi dziurzyska i spojrzał w dół.
- Nyaaaaa! - zawołał do Spearowa, próbując zwrócić na siebie jego uwagę. - Nyaaaaaaaaa!
Spearow, jak to Spearow, miał to w głębokim poważaniu. Zeskoczył z kamienia i podszedł do Nidorana, oglądając go ze wszystkich stron. W końcu coś zaczął kombinować przy kamieniach, którymi przysypany był gryzoń. Zaskakujące było jednak to, że Shinx nie zaprzestał wydzierania się w jego stronę, jednak teraz nie brzmiało to jak "ej, stary, pomóż nam" a raczej jak "zostaw, co sobie wyobrażasz!". Szybko poznałeś przyczynę dziwnego zachowania swojego pokemona. Spearow wygrzebał ze sterty gruzu niewielki, lśniący, srebrny kamień - mimo tego, że był mały, widzieliście go doskonale, bo tak bardzo błyszczał - i zwyczajnie odleciał ze zdobyczą w dziobie.
- Kamień księżycowy - Collie patrzyła na odlatujące ptaszysko, które nie dość, że nie pomogło, to jeszcze postanowiło narobić Wam nadziei. - A więc to po to tutaj przyszliście, tak? Ten kamień jest Wam potrzebny do ewolucji w końcową formę!
Dziewczyna kucnęła koło myszy i pogłaskała ją po głowie. Zmarszczyła brwi i popatrzyła na Ciebie.
- Czyżby ktoś tu nielegalnie wykopywał te kamienie? To tłumaczyłoby, dlaczego ta dziura nie została nijak zabezpieczona, ani nikt nigdy o tej kopalni nie słyszał.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-06-11, 16:42   

Siedząc na krawędzi jamy, obserwowałem poczynania Shinxa. Z początku nieco się ucieszyłem, jednak widząc niepokój mojego pokemona, jak i to, że Spearow dość szybko wyfrunął ze środka, trzymając coś bliżej mi nieznajomego w szponach, byłem nieco zdezorientowany.
- No tak, to by wszystko wyjaśniało. Sądzenie, że ten chciwy, pierzasty worek z dziobem nam pomoże było zwyczajnie naiwne. - westchnąłem, chwytając linę i szykując się do zejścia na dół. Spojrzałem niepewnie na sam dół, z powrotem na linę i złapałem głęboki oddech. Czas nas gonił, a skończyły się wszystkie inne pomysły. Wobec tego pozostało tylko jedno wyjście. Zresztą nic złego nie może się stać. Po prostu chciałem na tyle zminimalizować ryzyko, na ile sytuacja na to pozwalała. - Trudno, schodzę po niego sam.
Jako, że ściana pozwalała na w miarę spokojne zejście, schodziłem przodem, liną jedynie się asystując, by nie eksploatować jej wytrzymałości. O ile droga na dół wydała się dosyć prosta, o wiele bardziej problematycznie myślałem o powrotnym wejściu na górę. A przecież będę miał ze sobą jeszcze większy bagaż.
Gdy dotarłem na bezpieczną wysokość, zeskoczyłem ostrożnie na poziomy grunt. Zbliżyłem się powoli do Nidorana, tak by go nie wystraszyć i zacząłem zdejmować z niego kamienie, zaczynając od największych.
- A więc uważasz, że to dzieło złodziei? Byłem przekonany, że to po prostu coś w stylu opuszczonej kopalni. - nie przerywając pracy, odpowiedziałem. - To wygląda na przemyślaną robotę. Jeśli faktycznie ktoś poza prawem wydobywa tutaj Moon Stone, trzeba to gdzieś zgłosić. Myślisz, że powinniśmy tu powęszyć? Oczywiście kiedy już go uwolnimy.
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-11, 22:35   

Na całe szczęście okazało się, że dziura nie była aż tak głęboka, na jaką wyglądała z góry. Szybko i bez przeszkód dotarłeś na dno wykopalisk i zabrałeś się do roboty. Nidoran spojrzał na Ciebie z wdzięcznością i poruszył uszami. Sam niestety niezbyt miał siłę na to, żeby pomóc Ci w jego odgrzebywaniu. Tak naprawdę nie wiadomo, ile czasu tutaj spędził.
- Nie wiem, czyje to dzieło. Ale coś z tą kopalnią jest nie tak, nie sądzisz? - Collie nadal na wszelki wypadek trzymała w ręce linę. - Wydaje mi się, że co by się tu nie działo, już dawno zostało jednak zakończone. Może wybrali całe złoże z jakiegoś mniejszego meteorytu? Albo znaleźli to, czego szukali i po prostu się stąd zabrali?
Powoli zaczynałeś czuć, jak Twoje mięśnie się męczą. Nie, żebyś był słabeuszem, po prostu przerzucanie sterty kamieni było męczące z natury. Kątem oka na jednym z kamieni zauważyłeś niewyraźnie hieroglify, które z jakiejś przyczyny mieniły się na tęczowo, jakby pod spodem, pod warstwą kamienia, znajdował się kolorowy, świecący delikatnym światłem kryształ.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-06-11, 23:17   

Zwolniłem tempo pracy, oddychając coraz ciężej i przecierając kapiący pot z czoła. Zdecydowanie muszę popracować nad kondycją, tak jak Shinx. Może powinniśmy trenować razem? Biegać, ćwiczyć uniki czy coś. Mogę nawet po prostu brać udział w jego ćwiczeniach, byle nie zrobił mi krzywdy. To nawet zacieśniłoby więź między nami. Kopałem dalej, nasłuchując wieści z góry.
- No nie wiem. Nie przyglądałem się co prawda, ale czy tam gdzieś widać coś, co przypomina krater po meteorycie? Chyba, że to wszystko to jeden wielki krater, ale jeśli tak to raczej powinien spowodować większe zniszczenia niż zagłębienie w...
Zdziwiony momentalnie zamilknąłem, przerwałem kopanie i doczołgałem się do kamienia, który leżał obok. Otworzyłem szeroko oczy, nie do końca pojmując co właśnie widzę. Kamień mienił się na różne kolory, a jego świecąca powierzchnia układała się w jakiś wzór, symbol, którego nie potrafiłem zidentyfikować.
- Co to do cholery jest? - wyszeptałem pod nosem i zabrałem się do oczyszczania nieznanego obiektu. Przejechałem dłonią po powierzchni głazu, starając się odsłonić to co znajduje się pod nim, na tyle, na ile było to możliwe.
- Collie, znalazłem coś dziwnego. Chodź tutaj i sama zob... albo nie, bo nie wiadomo czy w ogóle stąd wyjdziemy. Zaczekaj! - wyjąłem z kieszeni telefon i trzymając go dość pokracznie, podekscytowany zrobiłem zdjęcie z bliska. Zamachnąłem się i podrzuciłem telefon w jej kierunku. - Łap!
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-11, 23:40   

- Czy ja wiem? Wcale nie musiał być duży. Wystarczy, że zniszczył się przy uderzeniu. Na pewno musiał być mniejszy niż ten, który spadł na Mt. Moon. O ile spadł, oczywiście. Możemy sobie gdybać, ale... - dziewczyna przerwała, usiłując złapać Twój telefon, który... zwyczajnie do niej nie doleciał. Spadł na ziemię i zsunął się po ścianie krateru prosto pod Twoje nogi. Ocena zniszczeń? Pęknięcie w rogu ekranu, poza tym 100% sprawny. Miałeś szczęście w nieszczęściu.
- Mogłeś mi po prostu wysłać zdjęcie - stwierdziła, obserwując, jak urządzenie zatrzymało się u Twoich stóp. - Poczekaj.
Lina, po której miałeś wspiąć się do góry zniknęła tylko po to, by po chwili spaść koło Ciebie z kieszonką z chusty uwiązaną na końcu. Mogłeś wrzucić do środka swoje znalezisko, a Collie je po prostu wyciągnie. Przy odrobinie szczęścia uda Wam się powtórzyć ten sam manewr z uwięzionym Nidoranem. Gryzoń miał już odrobinę luzu, nadal jednak coś trzymało go przyciśniętego do ziemi.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.