Pokemon Crystal

[Gwen Brown]

20.05.2018 - 26.05.2018
Strefa 8

Pokemony w Strefie 8 są najrzadszymi pokemonami spotykanymi we wszystkich ze znanych regionów. Wszystkie bez wyjątku pochodzą z masowych hodowli mających na celu zachowanie ich gatunków, dlatego zawsze były traktowane przedmiotowo i są bardzo, bardzo nieufne. Ciężko do nich podejść, co sprawia, że są niemalże niemożliwe do złapania... Oczywiście, dopóki się ich nie rozwścieczy.

Spotkać tutaj można:
Pokemony z listy najrzadszych.

Ważne wejściówki mają:

- CrystalSilver1
- Huntress
- Conan
- Avers
- Katrahh

[Avers]

Kulturalnie przechodzę przez furtkę prowadzącą na ostatnią ze stref safari, oczekując, że nic w środku nie będzie chciało mnie zjeść...

[Gwen Brown]

Avers Na pierwszy ogień - Unown "O", bezpłciowe to to jest. Hm... W sumie taka latająca literka nie powinna cię zjeść... W ogóle, ona ma gdzieś otwór gębowy?!

[Avers]

Z jednej strony - bardzo ciekawe. Z drugiej zaś - wizja posiadania pokemona z zaledwie jednym znanym atakiem nie bardzo mnie kusi. Niestety, może innym razem. Kontynuuję poszukiwania.

[Gwen Brown]

Avers Ty pacz jaki typek- Type:Null, 10lvl, też bezpłciowy.
(Dopiero ogarnęłam, że nie podałam ci poziomu przy tym Unownie, ale w sumie teraz to i tak bez znaczenia xD)

[Avers]

To coś wygląda jak jakaś szalona maszyna zaprojektowana na zabijanie. W sumie - posiadanie takiej kreatury mogłoby być nawet ciekawe, tym bardziej, że po ewolucji uczy się całego wachlarza różnorakich ataków, a już przed nią jej statystyki są niesamowicie zbalansowane. Wiem, że mam już stworka typu normalnego, ale mógłbym ich używać... no nie wiem, wymiennie?

Muszę tylko się porządnie zastanowić, jak się zabrać za łapanie czegoś takiego. W końcu nie mogę go pokonać w zwykłej walce, a sam nie chciałbym się nadziać na żadną z ostrych, wystających części jego ciała. Postanowiłem wysypać trochę karmy w miejscu, w którym stałem i schować się w krzakach. Wiem, że mogę go spłoszyć, ale myślę, że rozmowa z nim raczej na niewiele się zda. Przy okazji dokładnie obejrzałem otoczenie, w którym się znajduję. Może akurat jakiś fragment terenu mógłby mi pomóc i stworzyć "pułapkę doskonałą"...

[Gwen Brown]

Avers No, z pułapkami to tak różnie by było- teren był taki bardziej łąkowo-leśny. Innymi słowy co trawa to trawa, ale niedaleko zaczynał się taki rzadki zagajniczek młodych drzew, który to zagajniczek pomalutku gęstniał i przechodził w niezbyt wielki lasek. Null leżał sobie w cieniu jednego z tych drzewek i na twój widok ograniczył się jedynie do kontaktu wzrokowego. Na razie był nastawiony do ciebie neutralnie- leżał i paczył co czynisz. "Na razie", a zatem nie jest powiedziane czy się to niedługo nie zmieni ;P

[Avers]

Chwilowo, kolokwialnie mówiąc, ma mnie w dupie. Wyłożył się jak jakaś gazela na pastwisku. W sumie ciężko stwierdzić, czy wyłożył, czy wyłożyła, czy wyłożyło... Anyway.

Postanowiłem delikatnie się zbliżyć. Po prostu, bez słowa. Chciałem sprawdzić reakcję stworka.

[Gwen Brown]

Avers Na razie dalej paczył. No to póki paczył i nic się nie działo to i tuptałeś. Ale nie potuptałeś zbyt blisko, bo Null posłał ci niezbyt zachęcające spojrzenie i wydał z siebie głośny, gardłowy warkot, dając ci tym samym do zrozumienia, że dalej nie przejdziesz. Znajdujesz się jakieś 5m od niego.

[Avers]

- Spokojnie... - zacząłem - Nie jestem tutaj, aby zrobić Ci krzywdę. Przyszedłem tutaj, bo szukam jakiegoś kompana, któremu mógłbym dać trochę szczęście. Pozwolić spełniać marzenia, podróżować. Twoim marzeniem nie jest chyba leżenie tutaj bezczynnie, prawda?

Zrobiłem jeszcze jeden, malutki kroczek. Dosłownie dwadzieścia centymetrów (nie mierzyłem, okej? Mogłem się troszkę pomylić). Zaraz po tym powoli wyciągnąłem dłoń w kierunku zmutowanego jelonka.

[Gwen Brown]

Avers Kiedy zrobiłeś ten malutki kroczek i wyciągnąłeś do niego rękę, Null wstał. Święci pańscy, jakie to cholerstwo ma pazury! W każdym razie do groźnej miny i pomruków doszła wyraźna postawa gotowości do wpierniczenia każdemu kto naruszy jego przestrzeń osobistą. Ale... Nie atakował. Jeszcze. Chyba trochę się zaskoczył, że dalej nie atakujesz ani nie czynisz mu krzywdy i chwilowo dalej pozostawał w swej bierności. Ale to chyba nie tak źle, nie?

[Avers]

Tak być nie będzie. Przyjąłem sobie za cel, że wobec każdego z pokemonów obieram drogę dyplomacji i spokoju. Ten nie będzie wyjątkiem i wcale nie ze względu na to, że kilkoma ruchami mógłby mnie z łatwością rozszarpać. On wstał, ja zaś usiadłem na trawie, wciąż zachowując tę samą odległość.
- Słuchaj, nie jestem tu po to, aby wyrządzić Ci jakąkolwiek krzywdę. Nie musisz się mnie bać. Rozumiem, że musisz mieć jakieś tragiczne doświadczenia związane z ludźmi, ale nie wszyscy są tacy sami...
Zacząłem znów snuć swoje głupie ględzenie, licząc, że ten ogier w ogóle mnie rozumie...

[Huntress]

Czas szukać dalej.

[Gwen Brown]

Avers Z początku jeszcze powarkiwał, ale jak zobaczył, że siadłeś i nie robisz nic "groźnego", wyraźnie zaskoczony przechylił łeb i... też sobie usiadł. Widać nie spodziewał się takiej reakcji i nie bardzo wiedział co w związku z tym uczynić xD

Huntress Bulzuar! Znaczy się Bulbasaur, samiczka na 9lvl

[Avers]

Czemu on ma tak bardzo gdzieś co do niego mówię?! Może jest głuchy... Nie wiem, czy chcę głuchego pokemona...

Postanowiłem zabrać się do tego... werbalnie? Szeroko się do niego uśmiechnąłem i pomachałem, czekając na jakąkolwiek reakcję i zastanawiając się, co jest z nim nie tak...