Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Kyuubi
2018-09-13, 23:49
"And I'm always multiplyin' like I always fornicate''
Autor Wiadomość
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-02, 02:06   

~~~
ARC II - DISTANT ENEMIES
~~~




Decyzja została podjęta - najpierw Dragonspiral Tower a dopiero potem reszta regionu. Bo nieudolnych, rannych poszukiwaniach nowego towarzysza nadal miałaś chrapkę na jakiegoś silnego stworka, dlatego wybór był dość prosty. Nie zwlekając więc dłużej, podreptałaś po odśnieżonym chodniku w stronę swojego nowo obranego celu. Musiałaś przejść przez prawie całe miasto aby wyjść na dróżkę prowadzącą do spiralnej wieży, jednak całkiem możliwe, że będzie warto.

Po raz kolejny miałaś okazję przyjrzeć się Icirrus w nieco innym świetle. Tym razem ulicę nieco opustoszały - większość dzieciaków pouciekała zapewne do domów, za to nastolatkowie zaczynali dominować wśród mieszkańców. Nie w tak wielkich ilościach jak dzieci, jednak mało ich nie było. Jedni przechadzali się w małych grupkach po chodnikach a gdy mijali Cię, rzucali Ci jakby zagadkowe spojrzenie a co drugi młodzieniec nieco czerwieniał na Twój widok. W sumie co się dziwić - kawał z Ciebie ponętnej kobity. Inni zaś, siedzieli na ławkach w pobliżu zamarzniętych drzew albo oddalali się z wolna gdzieś z dala od miasta. Widoki w Icirrus rzeczywiście były ładne, więc nie jest to głupie miejsce na jakąś randkę. Ale Tobie oczywiście nie takie rzeczy w głowie. Masz większe zmartwienia niż jakieś miłosne eskapady i sercowe problemy.

Powoli zbliżałaś się do widniejącej zza bezlistnych drzew kamiennej wieży. Była ogromna - jej szczyt skrywał się gdzieś w zagadkowej mgle która ją otaczała. Nie byłaś nawet jeszcze w jej pobliżu a już czułaś jak wiele mocy skrywa to miejsce. To uczucie przypominało Ci dzisiejsze spotkanie z Grimą - niewiarygodnie silne fale mistycznej i starożytnej energii uderzały w Twoje ciało raz po raz, aż w końcu przyzwyczajona do tego zjawiska przestałaś je odczuwać. Czułaś - nie, wiedziałaś, że spotkasz tam godnego siebie Pokemona.

Im bardziej oddalałaś się od miasta tym większe zarośla pojawiały się na Twojej drodze i tym głębszy śnieg spowalniał Twój marsz. Ale co tam - przechodziłaś już przez to raz więc wiedziałaś jak sobie z tym poradzić. Brnęłaś więc przez naturalnie stworzone przeszkody a potężny Dragonspiral Tower rósł w oczach co było oczywiście tylko iluzją optyczną. No ale, wracając.

Dotarłaś wreszcie do swojego celu i stanęłaś z wypiętą piersią przez ogromną budowlą. Od wejścia do wieży dzielił Cię tylko most w opłakanym stanie z kilkoma deskami zwisającymi na ostatnich nitkach nad mroźnymi falami rzeki opływającej Dragonspiral Tower naokoło. Zanim jednak postanowiłaś wejść od środka postanowiłaś zerknąć na to co porabia Twój klon w jakże nieznanym i oddalonym miejscu.

Skupiając się, zamknęłaś oczy i wywołałaś wizję w swoim umyśle. Po ponownym otwarciu powiek byłaś w zupełnie innym miejscu. Twój klon właśnie opuszczał budynek przypominający Centrum Pokemon z którego przed chwilą wyszłaś jednak miał nieco inny design. Inna Ty spojrzała w górę i skierowała swój wzrok w stronę wielkiego, dymiącego się wulkanu po czym ruszyła w jego stronę. W tym momencie wizja się urwała. Nadal nie miałaś pojęcia gdzie znajduje się Twoja kopia, jednak miałaś już kilka wskazówek. Może nawet jakbyś później podpytała kilka osób o jakieś wulkany przybliżyli by Ci obecną lokację drugiej Evaine.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
  
 
     
Charme
The Deciever.


Dołączył: 28 Maj 2018
Posty: 158
Wysłany: 2018-08-05, 03:01   

Przemierzając ośnieżone tereny Blanc nawet nie zauważyła, jak szybko znalazła się we właściwym miejscu - nawet się nie obejrzała, kiedy monumentalny Dragonspiral Tower wyrósł jej przed oczyma, obejmując trzy czwarte widocznego terenu. Stanęła, zadarła głowę w górę, by przyjrzeć się szczytowi wieży i sapnęła cicho z zadyszki. Kondycja kobiety pozostawiała wiele do życzenia, jednak czemu się dziwić - od zawsze wszystko dostawała pod nos, a jeśli czegoś nie dostawała, to wyrywała to magicznymi mocami, skinieniami palców, mrużeniem oczu. Tym razem musi trochę pobrudzić sobie ręce, by cokolwiek osiągnąć. Nie podobało jej się to, jednak nie miała wyboru. Niestety.

Zniżyła wzrok, który zatrzymał się na drewnianym, spróchniałym moście - jeśli w ogóle można było tak nazwać ledwo trzymające się, wiekowe resztki drewna, które niegdyś wytrzymałe i pewne, teraz mogły zagwarantować nie więcej niż śmierć w głębokiej dolinie, przed którą chroniły.

Musiała wymyślić jakiś sposób, by przedostac się na drugą stronę, jednak nic nie przychodziło jej do głowy - z jednej strony nie posiadała żadnego latającego, w dodatku na tyle silnego Pokemona, by przeniósł ją na drugą stronę, ponadto w pobliżu nie było żadnym lian, które mogłaby wykorzystać do heroicznego skoku niczym Tarzan, a także do umocnienia elewacji zdradzieckiego mostu. Cóż, do lian trawiastych Pokemonów tez nie miała, a akurat panowała zima.

W międzyczasie zamknęła oczy i skupiła się, przywołując w głowie obraz swojej lustrzanej kopii, która wykonywała tylko sobie znaną misję. LeBlanc postanowiła skupić wzrok na jakichś charakterystycznych obiektach, które pomogłyby jej rozpoznać, gdzie klon się znajduje. Jedynym, co udało jej się ciekawego wychwycić, to był górujący nad terenem wulkan. Hm, w swoim długim życiu widziała ich wiele, jednak po roślinności i ogólnemu widokowi krajobrazu, zaczęła się zastanawiać, czy cień nie znajduje się w regionie Alola, przy wulkanie Veli. Czas pokaże.

Cóż, nie pozostało jej chyba nic innego, jak tylko zbliżyć się i zetrzeć oko w oko ze śmiercią. Postawiła niepewnie stopę na pierwszym drewienku i powoli, starając się zbytnio nie ruszać konstrukcją, zaczęła małymi kroczkami przechodzić przeszkodę.
_________________
  
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-12, 16:19   

Jako że nie miałaś bardzo innego wyboru, a zapotrzebowanie na silnego Pokemona było wysokie postanowiłaś podjąć ryzyko i przejść przez nietrwały most. Już po pierwszym kroku wiedziałaś, że ryzykujesz tu utratę swojego zdrowia. Deski zaskrzypiały niebezpiecznie pod Twoimi butami, a deseczka która przed chwilą jeszcze wisiała na ostatnim włosku spadła z hukiem do wody, gdzie pochłonęły ją lodowate odmęty rzeczki. Nie należałaś do osób większej wagi, jednak jak widać nawet najmniejszy ciężar wywarty na kruchy most może powodować nieodwracalne i możliwie zabójcze skutki. Powinnaś więc zachować jak największą ostrożność.

Powoli, krok po kroku - tak jak przedtem po zlodowaciałej powierzchni jeziora - przemieszczałaś się do przodu w stronę wielkiego wejścia do wieży. Kiedy zbliżyłaś się do niego zauważyłaś, że kiedyś stały w nim drzwi, jednak teraz w wejściu świeci pustka. Dostrzegasz coś zaraz za wejściem na kamiennym podłożu, jednak jesteś jeszcze za daleko żeby ostatecznie określić co to jest.

Wreszcie po dłuższym czasie który wydawał się być wiecznością, docierasz do końca mostu. Nie obyło się bez niebezpiecznych sytuacji - raz deska złamała się pod Twoją nogą, jednak z kocią gracją byłaś w stanie zachować równowagę i iść dalej. Ku Twojej uldze, botki stanęły na kamiennej posadzce i wreszcie poczuły stały, trwały i wytrzymały grunt. Kamień z serca.

Wreszcie miałaś szansę na rozejrzenie się po wnętrzu Dragonspiral Tower. Szczerze mówiąc wieża wcale nie była taka spiralna - wyglądała wręcz jak zwykła starożytna wieża. Ogólnie było dość ciemno - brak okien sprawiał, że jedynym źródłem światła były wrota do wieży. Był jednak dzień, więc pierwsza komnata była widoczna w praktycznie całej swej okazałości. Tu i tam walały się powalone filary w kolorach piaskowca z wygrawerowanymi na nich jakichś symbolach, jednak nie mogłaś mieć pojęcia co oznaczały. Jedynie trzy wyglądały w pewnym stopniu znajomo - nie z byle powodu z resztą. Były to Legendarne Pokemony regionu Unova - Zekrom, Reshiram oraz niesławny Kyurem, każdy z nich przedstawiony jako podobny smok jedynie innego koloru. Już wcześniej jednak wiedziałaś, że owa wieża była poświęcona legendarnym drakonom więc ich wizerunki nie były zbyt zaskakujące. Co było jednak zaskakujące, znajdowało się u Twoich stóp zaraz przy wejściu do Dragonspiral Tower.

Były to roztrzaskane fragmenty drewna - wydawało się dość dobrej jakości. Przy bliższych oględzinach jednak widać było, że czas im nie posłużył - lekko spróchniałe drewno nie wymagało zbyt dużo siły, żeby je złamać. To jednak nie sam fakt roztrzaskanych drzwi przykuł Twoją uwagę, lecz to co odnalazłaś na pojedynczych odłamkach. Podłużne, lekko postrzępione ślady po pazurach. Po podniesieniu jednego z większych kawałków drewna dostrzegłaś też ślad stopy z trzema śladami po pazurach z przodu i jednym z tyłu. Ślady stawały się niewyraźne czy głębiej zapuszczałaś się do wieży i wkrótce znikały, jednak mogłaś być pewna, że w Dragonspiral Tower znajduje się dość sporych rozmiarów Pokemon.

Patrząc w głąb wieży zauważyłaś spiralne schody idące ku górze na następne piętro oraz drzwi do jakiegoś pomieszczenia po Twojej prawej stronie.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Charme
The Deciever.


Dołączył: 28 Maj 2018
Posty: 158
Wysłany: 2018-08-14, 02:41   

Przejście przez feralny most było nie lada wyczynem - nawet osoba tak wygimnastykowana, gibka i zwinna jak LeBlanc miała z nim dosyć duży problem, raz omal nie straciła życia przez spróchniałą deskę, która runęła głęboko w przepaść - koniec końców jednak udało jej się dotrzeć do swojego celu cało i zdrowo, raczej żaden z jej narządów czy kończyć nie uległo rozszczepieniu. Aktualnie nie posiadała swojej nieśmiertelności i przedwieczności, musiała o tym pamiętać. Żeby odzyskać upragnioną nietyknalność musiała tylko wchłonąć energię Yveltala - był na tą chwilę tak słaby, że nie mogłaby po prostu podejść i zmienić go w pył, jednak to tak nie działało - żeby wchłonąć czyjąś siłę i potęgę, najpierw musi ją mieć, dlatego wpierw trzeba go nakarmić by nabrał sił, po czym pokonać. Brzmi prosto, prawda?

Z przemyśleń w głowie wyrwał ją widok ogromnego portalu, z którego kiedyś musiały górować potężne, mosiężne drzwi, teraz jednak czarownica takowych nie zastała - oprócz ziejącej dziury w przejściu i huku zabłąkanego wiatru w czeluściach wieży nie widziała tu nic, dlatego postanowiła nie stać na tym zimnie jak kołek i ruszyć do środka, gdzie może spotka coś ciekawego.

Pierwsze, co rzuciło jej się w oczy to glify, znaki i runy z podobiznami boskich legend regionu Unova - raczej nic niewarte. Przy okazji przeleciało jej przez myśl, że w takiej ruinie mogłaby znaleźć też dosyć wartościowe przedmioty, ale to potem - priorytetowa rzecz dla matrony to godny jej Pokemon, który będzie spełniał wymagania Blanc.

Kolejne, co przykuło jej uwagę, był to kawałek spróchniałego drewna, na którym widocznie rysowały się jakieś ślady, które ewidentnie należały do pazurów. Hm, czyli nie jest tu sama. Robi się ciekawie.

Pobuszowała jeszcze chwilę na parterze, jednak nie znalazła nic godnego większej uwagi, dlatego zadarła nos w górę schodów, które ciągnęły się w nieskończoność ku górze, zastanowiła się chwilę, pocierając mimowolnie kciukiem Pokeball Sableye i postawiła kozaka na pierwszym stopniu.
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-18, 01:04   

Zmierzyłaś wzrokiem kamienne stopnie schodów kierujących się ku górze i postawiłaś na pierwszym z nich swoją zgrabną nóżkę. Od razu zauważyłaś, że podniosła się mała chmurka kurzu i tak chyba miało być przy każdym kroku. Jak widać schody nie były użytkowane od dawien dawna - albo inaczej. Może i były, ale nikt ani ich nie wyczyścił ani nie użytkował ich na tyle aby same wyczyściły się z kurzu. No nic, nie pozostaje Ci nic jak przeboleć fakt, że kiedy już stąd wyjdziesz będziesz musiała całe swoje ubrania otrzepać z mieszaniny brudu i martwego naskórka - czy to ludzkiego czy to Pokemonowego.

Powoli wchodząc po kruszących się pod Tobą stopniach, wyczułaś lekkie drgania z góry i zobaczyłaś jak kamienne okruchy wraz z kurzem spadają ze stropu i upadają cicho na parter. Coś było nad Tobą. Coś na tyle dużego i/lub ciężkiego, że powodowało kruszenie się nietrwałej już wieży. Trudno było ocenić, czy wypełniała Cię ciekawość, ekscytacja czy może niepewność, ale z pewnością czułaś już adrenalinę krążącą w Twoich żyłach w coraz większych ilościach za każdym krokiem który stawiałaś.

Wkrótce doszłaś do samego szczytu schodów i Twoim oczom ukazało się wejście na pierwsze piętro. Była to zwykła dziura w suficie kończąca schody i od razu rzuciły Ci się w oczy zadrapania otaczające ją. Były dość szerokie, lekko postrzępione a przede wszystkim było ich naprawdę dużo. Wszystkie był identyczne, jednak trudno było ocenić, czy zostały zrobione przed jednego Pokemona, czy przez wiele stworków. Było ich po prostu za dużo na jednego osobnika. No ale cóż - to się chyba okaże później. Sableye miałaś już w gotowości, więc jeżeli coś nagle na Ciebie wyskoczy będziesz przygotowana.

Wychyliłaś głowę i zerknęłaś na pierwsze piętro. Było dość ciemno, jednak nadal wystarczająco jasno aby się rozejrzeć. Na samym środku pomieszczenie znajdował się długi kamienny stół z jakimiś przedmiotami spoczywającymi na nim. Poza tym, nie było tu nic ciekawego - ponownie jakieś malunki na kolumnach i ścianach oraz kolejna partia schodów idąca na następne piętro. Drgania ponownie wypełniły wieżę i usłyszałaś jakby cichy, głęboki i dudniący warkot z wyższego piętra. Robiło się niebezpiecznie i odrobinę strasznie.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Charme
The Deciever.


Dołączył: 28 Maj 2018
Posty: 158
Wysłany: 2018-08-18, 02:54   

Pięła się w górę coraz wyżej i wyżej, aż straciła rachubę, pogrążając się w przemyśleniach. Kiedy monotonny stukot kamiennych stopni stał się już rutyną, te znienacka skończyły się, pozostawiając tylko ziejący otwór w sklepieniu, który prowadził na wyższe piętro. Zatrzymała się na chwilę i prawie że wstrzymała oddech, by usłyszeć najmniejszy szmer skądkolwiek, być na wszystko przygotowana.

Wychyliwszy głowę i spojrzawszy na otaczający krajobraz naokoło Blanc stwierdziła, że niewiele różni go od tego parterowego - te same, kamienne ściany z glifowymi zdobieniami, te same, walające się po podłodze okruchy, kurz i odłamki skalne, jednak jej wzrok przykuł stół, na którym znajdowało się kilka przedmiotów, postanowiła, że musi zobaczyć, co na nim się znajduje.

Wdrapała się na piętro i przystanęła na chwilę przeżywając moment wahania, kiedy dudniący warkot rozległ się wszechobecnie i rozlał po suficie, ścianach i podłodze, a także po Blanc, która mimo to, iż nie należała do osób bojaźliwych, poczuła nieprzyjemny dreszcz spełzający plecami w dół.

Ciemno, zimno, niepokojąco - nie mogła już dłużej wytrzymać, zaczęło ją to obezwładniać i ogarniać z każdej strony.
- Wybieram cię, Sableye. - ciszę przerwał charakterystyczny dźwięk otwieranej kulki - z małym chochlikiem Blanc od razu nabrała nieco pewności siebie, w razie jakiegokolwiek ataku będzie mogła od razu zainterweniować, plus Sableye może robić jej za alarm ostrzegawczy, była pewna, że o wiele szybciej wyczuje lub usłyszy zbliżające się zagrożenie. W dodatku to dobry moment na wykorzystanie Pokemona jako tropiciela dzięki jej Keen Eye, ponieważ wcześniejszy dźwięk zwiastował, że to, czego szuka, jest już blisko.

Odpędziła od siebie wszystkie myśli i podeszła z lekkim zaciekawieniem do stołu z przedmiotami.
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-25, 23:42   

Chochlik wylądował na kamiennej posadzce nie wydając z siebie najcichszego szmeru. Białe kły Twojej podopiecznej rozbłysnęły w mroku a błękitne klejnoty znajdujące się w miejscu oczu niemalże zaświeciły kiedy Sableye zorientowała się jak ciemno jest dookoła. Wyglądało na to, że nie musiałaś nawet wspominać o tym aby używała swojej zdolności aby Ci pomóc. Dogadywałyście się bez słów i mogłaby to nawet przyznać osoba która pierwszy raz miałaby z wami styczność.
Sableye wlepiła swoje ślipia w jeden punkt gdzieś na suficie i kompletnie zastygła w bezruchu. Chyba zlokalizowała źródło niepokojących dźwięków, jednak sama w sobie nie była kompletnie tym wzruszona. Istniała możliwość, że owe źródło znajdowało się tuż nad wami czy może na jeszcze następnym piętrze. Miałaś jednak przeczucie, że niedługo się przekonasz gdzie i co wydaje te odgłosy.

W międzyczasie jednak, postanowiłaś rozejrzeć się po piętrze na którym się obecnie znajdywałaś. Oczywistym punktem zainteresowania był sporych rozmiarów kamienny stół znajdujący się na samym środku pomieszczenia. Podchodząc bliżej, zauważyłaś, że znajdywało się na nim trochę interesujących przedmiotów. Były to między innymi dwie jagody w dobrym stanie, trzy cukierki zawinięte w połyskujące papierki, mały fioletowy klejnot, jakaś biała, podłużna płytka oraz biały kieł nieokreślonego gatunku Pokemona. Wszystkie przedmioty wydawały się być dość interesujące, a nawet jeśli nie znalazła byś dla nich zastosowania to zawsze można je sprzedać dla dodatkowej kasy. Nie było więc sensu w zastanawianiu się co z nimi zrobić - raczej nikt innych nie znajdzie dla nich żadnego zastosowania.

Kiedy sięgałaś po ostatni przedmiot jakim był długi i ostry kieł, Twoja wizja uległa ponownemu zaburzeniu. Instynktownie zamknęłaś oczy, a gdy je ponownie otworzyłaś znajdowałaś się zupełnie w innym miejscu. Było upalnie. Zupełne przeciwieństwo tego co odczuwałaś przed chwilką. Fale gorąca uderzały w Twoje ciało raz za razem a krople potu spływały po Twoim czole jakby ktoś Cię oblał wiadrem wody. Stałaś przed wyrytym wejściem do góry z której środka uderzał jeszcze potężniejsze fale ciepła. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach siarki i dopiero teraz zauważyłaś, że oprócz smrodu w powietrzu było coś jeszcze. Mianowicie pył. Wulkaniczny pył z wolna spadał gdzieś z góry i osiadał na wszystkim łącznie z Twoją osobą. Powodowało to, że co chwile musiałaś otrzepywać włosy oraz pelerynę siwej powłoki. Z środka jaskini zaczęły dobiegać jakieś dźwięki. Rozmowy? Tak, to zupełnie brzmiało jak konwersacja dwóch osób. Jednak czym bardziej próbowałaś się skupić na tym o czym rozmawiają słyszałaś coraz mniej, a miejsce rozmów zaczął zastępować szum. Obraz tracił szybko na ostrości aż w końcu po zamruganiu kilka razy oczami pojawiłaś się z powrotem w Dragonspiral Tower. Sableye wpatrywała się w Ciebie z lekką dozą niepewności, jednak nie obawiała się o Ciebie ani trochę. Kiwnęła do Ciebie chochliczą główką i wskazała szponem na sufit sygnalizując, że źródło wcześniejszego dźwięku znajdowało się bezpośrednio nad wami.

Nie musiałaś też długo czekać aż wcześniej wspomniany dźwięk się powtórzy. Głębokie warknięcie wypełniło całą wieżę i porządnie zawibrowało bębenkami w uszach.

_______________________________

Plecak: +2x Cheri Berry, +3x Rare Candy, + Ghost Gem, + Icicle Plate, + Dragon Fang
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Charme
The Deciever.


Dołączył: 28 Maj 2018
Posty: 158
Wysłany: 2018-08-26, 02:05   

Jak rozumiem, Cheri i Candy były z moich rzeczy do wprowadzenia, czy mam sobie je dodać raz jeszcze?
-

Przesunęła dłonią po rupieciach, odgarniając te zdewastowane i nadgryzione zębem czasu, interesując się jednocześnie tymi lepiej zachowanymi. Dwie czerwone kulki jagód - aż dziwne, że jeszcze się nie zepsuły. Kilka słodkich cukierków - to na pewno się przyda, nie ma bardziej wykwintnego, pokemonowego przysmaku. Duży, biały kieł, który mógł należeć do każdego - albo do tego monstrum znajdującego się tu - przeleciało jej przez myśl. Następne, co wpadło w ręce czarownicy to przezroczysta płytka, od której emanował dziwny chłód - jak podejrzewała, coś, co wzmacnia ataki lodowe. Również się przyda. Kiedyś.
Ostatnie, co zwróciło jej uwagę, był to opalizujący, granatowo-fioletowy kryształ. Uniosła go i przyglądnęła się z zaciekawieniem - uwielbiała takie rzeczy. Bez chwili zastanowienia pochyliła się nad Sableye i wysunęła dłoń z Gemem w jej stronę
- Weź, przyda nam się to w odpowiednim momencie. - z tymi słowami odwróciła się, a jej wzrok padający na ostry kieł nagle rozmył się, kalejdoskop barw i kształtów zalał jej głowę, przyjmując po pewnym czasie określone kształty, barwy, zapachy i odczucia, które Blanc wydawały się jakieś znajome - piasek, pył wulkaniczny, potem na wprost ciemna jaskinia, wszechogarniające uczucie brudu i zmęczenia, klejące się do siebie samego ciało, na koniec niewyraźne głosy, które nie dały się poznać, ponieważ tak szybko, jak wizja się pojawiła, tak szybko również zniknęła, a matrona patrzyła z powrotem na pokemonowy artefakt.

Sapnęła lekko zdezorientowana, odzyskała ostrość widzenia i jej uszu dobiegł znajomy juz pomruk czegoś, co zaraz miała w końcu ujrzeć dzięki jej towarzyszce. Schowała dobytek do sakwy i ruszyła za Sableye.
_________________
  
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-30, 16:05   

Sableye skierowała Cię na schody po których już zaczęła z resztą powoli wchodzić. Uważnie stawiała swoje kroki a wzrok wpatrzony miała nadal w jeden i ten sam punkt tuż nad wami. Wyglądało na to, że przeciwnik znajdował się już za rogiem. Po bardzo cichej, powolnej i ostrożnej wspinaczce po kamiennych schodkach znaleźliście się zaraz przy wejściu na następne piętro. Tak jak ostatnio - otwór wychodzący do następnego pomieszczenia był dość mocno zniszczony. Był kompletnie pokryty zadrapaniami i w bardzo opłakanym stanie. Wyglądało na to, że czegokolwiek to coś się czepi ulega zniszczeniu w mniejszym lub większym stopniu. Interesujące.

Wynurzyłaś głowę na drugie piętro a zaraz obok Ciebie głowę wystawiła też Twoja towarzyszka. W tym pomieszczeniu światła było już trochę mniej niż w poprzednim, lecz nadal było go wystarczająco, żeby w jakimś stopniu zobaczyć co was otacza. Pierwsze co zwróciło Twoją uwagę to fakt, że pomieszczenie było niemalże puste. Kamienny stół który niegdyś stał po środku pomieszczenia teraz leżał w kawałkach porozrzucanych po obu stronach komnaty. Zamiast stołu po środku leżało jednak coś innego. Jednak ani nie było z kamienia, a już na pewno nie było stołem. Stoły przecież się nie ruszają. To... coś, oddychało. Równomiernie unosiło się i opadało wydając przy tym niski, basowy warkot.

Trudno by było określić jak to coś wyglądało - było zwinięte w kulkę i pokryte było praktycznie kompletnie kolcami. Przez brak oświetlenia nie widziałaś jakich kolorów jest monstrum ani w zasadzie czym dokładnie jest. Jedyne czego mogłaś być pewna, to że śpi i macie idealną szansę na atak z wykorzystaniem elementu zaskoczenia. Sableye popatrzyła na Ciebie i kiwnęła zdecydowanie głową. Była gotowa do walki i czekała na Twoje polecenia.

______________________

Jagódki i RC były do wprowadzenia a co do Ghost Gemu, to ustalmy, że zadziała tylko kiedy będziesz tego chciał. W normalnych okolicznościach zadziałałby przy pierwszym duchowym ataku, ale przecież nie musimy tak grać ;)
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Charme
The Deciever.


Dołączył: 28 Maj 2018
Posty: 158
Wysłany: 2018-08-30, 21:39   

Wyłaniając się z drugiego piętra, zaraz za Sableye, postanowiła od razu odwrócić wzrok w stronę niepokojącego dźwięku - dobiegał on ze strony stołu, który byłby podobny do tego piętro niżej, gdyby nie fakt, że był całkowicie zniszczony - kruszec walał się w kawałkach po całym pomieszczeniu, a na jego miejscu zauważyła coś, co na pierwszy rzut oka można było nazwać posągiem bądź jakąś pozostałością po owym stole. Wszystko byłoby jak najbardziej w normie, gdyby nie fakt, że wspomniane "coś" poruszało się - miarowy oddech, który wydostając się z pokrytego kolcami cielska przeobrażał się w donośny warkot, który słyszalny był w całej długości i szerokości wieży - ot, to ten cały mrożący krew w żyłach warkot, którego LeBlanc szukała źródła.
Widząc, że stwór śpi, postanowiła rzucić jeszcze szybko okiem na resztę pomieszczenia - nie różniło się za bardzo od poprzednich poziomów, było wręcz identyczne, może poza rysunkami na ścianach, jednak teraz coś innego bardziej przykuwało jej uwagę.
Zerknęła na swoją widmową towarzyszkę, która wręcz kipiała od chęci rzucenia się na tajemniczego gościa. Czekała na jedno jedyne, małe skinięcie czarownicy, gotując się do skoku, jednak czy to na pewno był dobry pomysł? A co, jeśli to wcale nie spało, tylko właśnie na to czekało? Z drugiej strony rzucanie w to kamieniami, krzyki, czy próba nawiązania pokojowego kontaktu była bez sensu, więc co innego mogło jej pozostać?
Wyrzuciła rękę przed siebie, i już nie bawiąc się w żadne ceregiele typu ostrożność i cisza, zakrzyknęła:
- Do ataku Sableye, Night Shade i od razu odskok! - zakomenderowała, sama odsuwając się na bezpieczną odległość, pod ścianę budowli.
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-05, 01:07   

Sableye skinęła głową. Biały jak śnieg otaczający wieżę uśmiech rozbłysnął w półmroku a Twoja towarzyszka wyskoczyła na kamienną podłogę na której spoczywał jej oponent. Uderzyła szponem o szpon i z mroku nagle wyłoniła się idealna kopia zjawy. Wyglądała jakby była jakimś hologramem - co chwilę migotała i zanikała. Nagle, z zawrotną prędkością, astralna projekcja rzuciła się w stronę drzemiącego przeciwnika i przeniknęła przez niego zadając mu nieco obrażeń.

Nastała zupełna cisza. Nie taka jak otaczała was wcześniej - pomijając oczywiście głęboki mruk od czasu do czasu. Ta cisza wręcz Cię ogłuszała. Była nieprzyjemna, wypełniona niepewnością i uczuciem zagrożenia. Jaskrawe, złote ślipia zapaliły się nagle przed wami i uniosły bezdźwięcznie. Głośne prychnięcie i silne, zdecydowane, wywołujące drgania tupnięcie skierowane w waszą stronę. Wasz przeciwnik wstał i górował nad Sableye o ponad metr. Był mniej więcej Twojego wzrostu a cały pokryty był niebieskimi, czerwonymi oraz oliwkowymi łuskami. Jego aparycja wyjaśniała też liczne ślady zadrapań rozsiane po Dragonspiral Tower - liczne łuski na jego ciele uległy przeobrażeniu w kolce. Jego szpony rozbłysnęły tym samym blaskiem co kły Sableye a silny powiew wiatru wywołany machnięciem potężnie umięśnionych skrzydeł sprawił, że Twoja podopieczna zasłoniła się łapami i obniżyła swój środek ciężkości aby się nie przewrócić.

Wasze spojrzenia wreszcie się spotkały i poczułaś lekki dreszczyk (Leer). Jego przenikliwy i lodowaty złocisty wzrok jednego mógł kompletnie przerazić, a drugiego zafascynować do reszty. Którą z tych osób będziesz Ty? Chyba zaraz się okaże.



Druddigon

Poziom: 11
Typ:
Ataki: ??? | Leer | ??? | ??? | ???
Umiejętność: ???
Trzyma: -nic-
Sableye

Poziom: 10,5
Typ:
Ataki: Leer | Scratch | Foresight | Night Shade
Umiejętność: Keen Eye
Trzyma: Ghost Gem



Szacowany poziom trudności: N O R M A L

Stan Zdrowia Sableye: Doskonały [-1 DEF]
Stan Zdrowia Druddigon: Stabilny

Kolejność ataków Druddigon: ??? -> Leer -> ??? -> ???

_________________

P.S. jeżeli Twój Pokemon nauczył się jakiegoś ruchu pomiędzy walkami nie może go jeszcze używać (czyt. Astonish). Takie rzeczy będę się starał wprowadzać przy najbliższych okazjach, taka jak np. ta ;)
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.