Pokemon Crystal

[Gwen Brown]

Rieul Ptaszek musiał poczuć się przekonany, bo niebawem po prostu przyhopsał bliżej i dziobnął w przycisk na ballu, pozwalając się doń wessać. Gratuluję, czekam na skan i zapraszam na dalsze łowy od Strefy 5 :)

Charme Cóż, to ZDECYDOWANIE nie był miły kotek. Ta mała kudłata cholera w ułamku sekundy syknęła, zjeżyła się i wskoczyła ci na głowę, zaciekle waląc pazurami we wszystkie strony. No, zapoznanie przyjemne jak jasna cholera... Ale w sumie nikt nie mówił, że będzie łatwo. Zapowiada się mordobicie ;P

[Charme]

Wydała z siebie okrzyk zaskoczenia, kiedy kudłaty potwór w mgnieniu oka znalazł się na jej głowie, robiąc masakrę z prostych, fioletowych włosów wiedźmy. Zaczęła machać rękami na wszystkie strony, próbując kosturem zrzucić z siebie kota.
- N-nie chcesz po dobroci, to załatwmy to inaczej! - warknęła, nadal starając się pozbyć problemu z jej głowy. Sięgnęła ręką, by złapać mocno Purrloina za kark i przytrzymać go w miejscu, by choć na chwilę przestał się rzucać. Jeśli nie chce dyplomatycznie, musi go jak najbardziej zdominować, może wtedy będzie się dało go złapać.

[Gwen Brown]

Charme Ciężko było go złapać, ale kiedy już się udało, koteł cała swoją nienawiść przesunął na twoją rękę. Drapał, widać, że starał się też gryźć. Trudno zgadnąć co go ugryzło, ale jedno było pewne- ten koteł tak łatwo nie odpuszcza!

[Charme]

Z jednej strony cała jej ręka eksplodowała piekącym bólem po zadrapaniach, blada cera momentalnie zaczerwieniła się i spuchła, jednak z drugiej Blanc stawała się tylko coraz bardziej zaciekła - dzikość i zawiść, jaką pokazywał jej kocur była tym, czego szukała u Pokemona tego gatunku, nie mogła lepiej trafić - może gdyby jeszcze był samicą, ale to już tylko mały mankament.
Wszystkimi swoimi siłami zamachnęła się, by znów złapać Purrloina za kark, po czym odsunęła jak najdalej od twarzy i całego swego jestestwa, jednocześnie dając upust swojej wściekłości - nie dbała już o etykietę, na tego pchlarza i tak nie działała.
- Słuchaj no, kocurze - wysyczała, potrząsając nim dosyć brutalnie, jak tylko pozwalała jej drobna postura i obolała kończyna - Albo wchodzisz do tej idiotycznej kulki i robię z ciebie Lieparda, który będzie rozszarpywał dużo więcej niż moją rękę, albo osobiście przytwierdzę cię do pobliskiego drzewa i zostawię na pastwę losu - mówiąc te jakże brutalne słowa, wyjęła wściekłym ruchem dłoni balla i umieściła przed nosem małej bestii.

[Gwen Brown]

Charme O dziwo poskutkowało, bo koniec końców kocura zassało do balla i już w nim pozostał. Gratuluję, czekam na skan i zapraszam na dalsze łowy od Strefy 5 ;)

Tymczasem zamykam