Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Through the blizzard
Autor Wiadomość
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-27, 14:41   

No nie wierzę. Udało nam się! A raczej, niesamowite, że mi się udało tego nie spartaczyć, bo w Pidgeya wierzyłam od samego początku.
- Przepraszam, że tak brutalnie to wyszło - mruknęłam, podnosząc pokeball z ziemi. - Naprawdę chcieliśmy ci tylko pomóc, Hoothoot.
Wyjęłam z kieszeni dwa owocki (dwa!) i wręczyłam je Pidgeyowi w ramach nagrody za dobrze wykonaną robotę. Zastanawiało mnie tylko, czy powinnam wrócić do Centrum? Hoothoot w obecnym stanie nadawał sie tylko na rosół, a i Pidgey był nieco poobijany. Z drugiej strony na samą myśl o powrocie do Cherrygrove, z którego wyszłam dosłownie chwilę temu, robiło mi się słabo. Postanowiłam więc liczyć na odrobinę szczęścia i rozgarnęłam krzaki, za którymi zniknął Poliwag. Może w okolicy rosły jakieś lecznicze jagody?
- Widzisz? - uśmiechnęłam się do Pidgeya. - Zdobywasz życiowe doświadczenie szybciej, niż można byłoby pomyśleć!
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 06:22   

Pidgey z radością odebrał Twoją pochwałę i skonsumował nagrodę. Rosół z sowy brzmiał apetycznie, ale raczej nie było potrzeby wracać do Centrum. Szczęście uśmiechnęło się do Ciebie, bo na krzaczku znalazłaś mnóstwo jagód. Może nie są tak silne, jak medykamenty lub leczenie w maszynie, ale z pewnością dodadzą wystarczająco siły pokemonom, abyś bezpiecznie dotarła do kolejnego miasta. Owoce były arbuzowo czerwone, a rosło ich wystarczająco dużo, by zebrać kilka garści bez konieczności rozglądania się i szukania gdzieś głębiej krzewu. Pidgey nie czekał aż je pozbierasz, tylko sam zabrał się za zeskubywanie jagód wprost na ziemię, tak byś nie musiała się męczyć. Chciał Ci pomóc, ale chyba nie rozumiał, że sprawia Ci przez to trochę więcej kłopotów, bo jednak raz, że musiałaś schylać się po owoce, a dwa, że spadały wprost na ziemię i o ile te które znalazły się na trawie, nadawały się do jedzenia, o tyle sztuki leżące na ścieżce były nieco usmarowane piachem i błotem, z racji, że ziemia nie zdążyła jeszcze wyschnąć po obfitych opadach. Zapewne to był również powód dla którego Poliwag zapuścił się wgłąb szlaku - żaby przecież lubią wychodzić na ląd po deszczu. Chyba, że w okolicy po prostu znajduje się jakieś jeziorko...
_________________
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-28, 06:33   

Nie chciałam zbierać wszystkich jagód, jako, że póki co mam raptem dwa pokemony, a dzikie stworki mieszkające w okolicy też z pewnością chciałyby się na coś załapać. Poczochrałam Podgeya w podzięce za jego dobre chęci, choć mówiąc szczerze, wolałabym, żeby mi akurat w ten sposób nie pomagał... Ale co zrobię? Po prostu przepłuczę je za chwilę wodą. Wzięłam z domu całą butelkę, a na taką czynność nie powinnam zużyć jej zbyt dużo. Zresztą, to nie pustynia - może tak od razu nie umrę z pragnienia. Jak pomyślałam, tak zrobiłam - wyciągnęłam z plecaka wodę i wyłożyłam sobie jagody na dłoń, polewając je obficie z jeszcze pełnej butelki. Część od razu podałam Pidgeyowi, resztę zaś wsypałam do kieszeni razem z ziarnem. Cóż, to chyba moja chwila prawdy...
- Hoothoot, chodź! - podrzuciłam do góry kulę dopiero co pojmanego ptaszka. Był nieprzytomny, gdy go łapałam, więc pewnie nie doszedł jeszcze do siebie, ale może jagody podziałają na niego wystarczająco dobrze? - Cześć, mała. Przepraszam za tą walkę, to nie tak miało wyglądać - podetknęłam sówce pod nos dziób kilka jagód z krzaczka, z nadzieją, że będzie trzymać się na tyle, żeby samodzielnie je zjeść. Hm, a może faktycznie powinnam iść nad jeziorko? O ile się orientowałam, jedno powinno znajdować się na wprost. Przynajmniej kiedyś tam było.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 06:43   

Pidgey zjadł jagody i od razu stał się jakby trochę bardziej żywy, choć prawdę mówiąc nawet wcześniej nie wykazywał oznak trudów walki. Pewnie trochę oberwał, ale trzymał się dobrze. Teraz miałaś jednak pewność, że w radzie potrzeby będzie mógł stoczyć kolejną potyczkę bez obaw.
Sówka wyszła z pokeballa i z trudem złapała jagodę w dziobek. Przełknęła jedną, drugą, trzecią i coraz bardziej dochodziła do siebie. Gdy zjadła wystarczająco, podniosła głowę i spojrzała na Ciebie swoimi gigantycznymi oczyma. Zahukała przyjaźnie i oparła się o Ciebie łebkiem. Najwyraźniej okazała tym samym, że akceptuje fakt stania się Twoim pokemonem. Pidgey podleciał do niej i ciekawsko obejrzał dookoła, na co ta zabawnie śledziła go głową, obracając ją prawie o 180 stopni, cały czas stojąc w jednym miejscu.
_________________
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-28, 06:57   

Awww...
Pogłaskałam sówkę po głowie, no bo jak tu nie pogłaskać zwierzątka, które się do Ciebie przytula? Trzeba byłoby nie mieć w ogóle serca.
- Witamy w drużynie - poczochrałam ją trochę za... brewkami? Uszkami? Niezbyt znam się na anatomii Hoothootów. Ostatnio nawet szukałam w Google, czy one aby na pewno mają dwie nogi. - Widzisz, Pidgey nie do końca wie, jak się sypia w dziuplach ani jak kogoś do takiej z powrotem wsadzić, żeby nie wypadł. Nie chcieliśmy, żeby stała Ci się krzywda - wyjaśniłam sowie, co się właściwie stało, że zakłóciliśmy jej spokój. Niech ma świadomość, że nie chcieliśmy źle. - Posłuchaj, nie muszę przywracać Cię do pokeballa, możemy sobie tak wędrować, przynajmniej póki co. Chyba, że nie czujesz się mimo wszystko na siłach i wolisz wrócić do kuli, hm? - zapytałam. Niezależnie od wyboru sówki podnoszę się z kolan, zarzucam plecak na plecy i zasuwam w stronę (wydaje mi się?) jeziorka. Wodne pokemony dobrze radzą sobie też z lodowymi atakami, a taki na pewno pomógłby mi w sali w Violet.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 07:25   

Sówka pokiwała głową, dając Ci do zrozumienia, że nie może przebywać poza pokeballem, tak długo jak chcesz. Oczywiście nie powiedziała Ci tego, ale mogłaś to tak odebrać i pewnie byłoby to zgodne z prawdą.
Hoothoot usiadła Ci na lewym ramieniu, wczepiając się łapkami w twój sweter. Pidgey z kolei zajął miejsce po prawej stronie i tak we trojkę zeszliście ze ścieżki, żeby rozejrzeć się za jeziorem. Po mniej niż minucie wędrówki Waszym oczom ukazała się tafla wody, zaskakująco spokojna, jak na porę roku i okoliczności. W okolicy nie było zbyt wielu pokemonów, choć z tego co pamiętasz zawsze bawiło się tu mnóstwo pokemonów, a nierzadko również ludzi. Nie była to atrakcja turystyczna, o której wiedział każdy mieszkaniec, co czyniło to miejsce dość spokojnym, ale to licha - nigdy nie było tutaj tak dziwnie pusto. Z wody wynurzył się Tototile, ale kiedy Was dostrzegł, momentalnie z powrotem dał nura do jeziora. Może coś go przestraszyło?
_________________
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-28, 07:37   

Totod...! Dupa. Czego on się tak wystraszył, że nawet nie pozwolił nam podejść? No chyba nie założył, że ma do czynienia z dziwnym, trójgłowym potworem. Zresztą w ogóle działo się tu coś dziwnego. Okej, mogłam zrozumieć to, że nie ma tu ludzi, w końcu dopiero co lało, raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie pójdzie się teraz opalać... Ale że nie ma tu pokemonów? Coś tu mocno nie gra.
Podeszłam do brzegu jeziora i pstryknęłam taflę wody kilka razy w nadziei, że może jakiś pokemon jednak podpłynie. Nawet, jeśli nie będę próbowała go łapać, to może chociaż dowiem się, dlaczego jeziorko świeci takimi pustkami? Dodatkowo rozejrzałam się dookoła. Może przeoczyłam coś bardzo istotnego i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy? Wodnych pokemonów powinno tu być jak mrówek w mrowisku... Może ktoś je straszy? Ludzie, a zwłaszcza dzieciaki, miewają paskudne pomysły.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 08:29   

Zaczęłaś stukać w jezioro, ale bez żadnego rezultatu. Tafla wody była nadal tak samo niewzruszona za wyjątkiem niewielkiej wytworzonej przez Ciebie fali, która rozeszła się na metr dookoła i zniknęła. Przyglądałaś się tak i przyglądałaś czy może żadna ryba nie szoruje brzuchem po dnie, kiedy na powierzchni wody dostrzegłaś sylwetkę stojącą wprost za Tobą.
- Cześć! - wykrzyknął z zaskoczenia głos, powodując, że przestraszona runęłaś czterema literami wprost do wody. Całe szczęście, że w tym miejscu dno było dość płytkie, bo w przeciwnym razie czekałby Cię powrót do domu, żeby się wysuszyć. Twoim oczom ukazała się postać wysokiego blondyna, który stał i rechotał z tego, że przez niego wylądowałaś w wodzie.
- Zachciało Ci się popływać czy szukałaś płotek dla tych dwóch chuderlaków? Przecież one nawet nie byłyby w stanie przełknąć ziarenka, ha! - szturchnął Pidgeya palcem, z czego ptak nie był zadowolony, a dobry humor nie przestawał go opuszczać. Najwyraźniej nie pomyślał, żeby Cię przeprosić albo chociaż pomóc wstać. Stał za to zadowolony, że załatwił Cię na mokro, jakby chciał powiedzieć "ha, patrzcie jaka ciamajda!".
_________________
  
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-28, 08:49   

Ty wstrętny kaktusie, pokraczny kmiotku, łajzo jedna paskudna...
- Cześć! - odparłam, robiąc z dłoni łódeczkę i chlapiąc dziada wodą z jeziora. Na pewno nie będzie nawet w połowie tak mokry, jak ja, ale mała zemsta zostanie osiągnięta. - Dobrze się bawisz?
Wcale nie było mi do śmiechu. Dopiero wyschłam, a znów miałam przemoknięty tyłek. Wygramoliłam się z jeziora na brzeg i obrzuciłam blondyna oburzonym spojrzeniem.
Ile Ty masz lat, pięć, że Cię bawią takie rzeczy w taką pogodę?
Złapałam Pidgeya, żeby przytrzymać go z dala od palucha nieznajomego chłopaka. Co za jakiś upierdliwy typ.
- Tak. Się. Składa. Że. Doskonale. Radzi. Sobie. Z. Ziarenkami. - każde słowo poprzedzało szturchnięcie go w żebra palcem. Każde. Jedno. Słowo. Nie będzie mi dupek żołędny szturchać bezkarnie mojego ptaka. - I nie szukam tu ryb, tylko pokemonów. Powinno ich tu być mnóstwo, tymczasem spotkałam jakiegoś jednego, który na dodatek od razu nawiał w panice. I nie dziwi mnie to, skoro grasuje tu ktoś hałaśliwy i wrzucający ludzi do jeziora.
Upewniłam się, że oba ptaki mają się dobrze i wpatrywałam się w niego ze zmarszczonymi brwiami. Tak w złości zmarszczonymi. Niech wie.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 09:22   

Całe szczęście, że zaczynało się już przejaśniać i zapowiadało się na to, że szybko przeschniesz, kiedy słońce wyjrzy zza chmur. Chłopak nie wyglądał ani na dzieciaka, szukającego w trawie swojego pierwszego Caterpie, ani na przestępcę grabiącego młodych trenerów z pokemonów.
- Prawdę mówiąc mam dwadzieścia. I w sumie nie bawię się najgorzej. - zaśmiał się. Zrobił minę, jakby dusił w sobie uśmiech, kiedy szturchałaś go palcem w żebra. Nie sprawiał wrażenia, że Cię słucha, gdy mówiłaś. Zamiast tego droczył się dla odmiany z Hoothoot, udając, że robi oczy i minę sowy.
- Śmieszne to Twoje pokemony. - skończył zabawę, próbując jeszcze hukać jak Twoja sówka, na co ta nie reagowała, ale wyraźnie było widać, że ją to irytowało. - Potrafią w ogóle coś poza mruganiem? No wiesz, walczyć, może nawet latają, hehe? - rozejrzał się dookoła. - I nie, raczej nie znajdziesz tu żadnych pokemonów, bo podobno grasuje tu jakiś Gang Squirtle szajka Croconawów, która zastrasza inne pokemony. Właśnie dlatego tu jestem. Nie interesują mnie te wszystkie słabiaki, które chowają się do wody przez kilkoma krokodylami. Chcę złapać te Croconawy! Wszystkie, co do jednego! Skoro są takie silne, będę z łatwością pokonywać wszystkich trenerów, którzy staną mi na drodze. To mój klucz do sławy i bycia niezwyciężonym.
_________________
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-28, 09:31   

Świetnie. Nie dość, że upierdliwy, to jeszcze niespełna rozumu. Popatrzyłam na niego z politowaniem, kiedy robił zeza i pohukiwał do mojej sowy. Pytanie o to, czy pomóc mu też skręcić kark o 180 stopni dosłownie wisiało mi na końcu języka, jednak stwierdziłam, że je sobie odpuszczę.
- Potrafią, hehe. - czułam, że zaraz mi dekiel odskoczy, jak jeszcze coś usłyszę na temat moich stworków. Może i nie były najsilniejsze, ale były moje i nie pozwolę byle przypadkowemu burakowi robić sobie z nich podśmiechujków. Do tego jakiś niedoedukowany.
- Idziesz na łatwiznę - wzruszyłam ramionami. Jak ostatni frajer, dodałam w myślach. - I później wcale nie wyjdzie Ci to na dobre. Nie wiesz o tym, że im dłużej pokemon jest trenowany pod okiem człowieka, tym jest silniejszy? Rattata na 20 poziomie, która została złapana przez trenera na poziomie 2, będzie o wiele silniejsza niż dwudziestolevelowa dzika Rattata. Łap sobie Croconawy, ja tu z chęcią posiedzę i poczekam, aż skończysz, żeby wyłowić coś faktycznie wartościowego.
Phi.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 09:59   

- Po co się męczyć z trenowaniem słabego pokemona, skoro można złapać silnego i trenować go, żeby był jeszcze silniejszy? - wzruszył ramionami, a uśmiech nadal nie schodził mu z twarzy. - Nie gadaj. Dobrze wiem, że chcesz pójść ze mną i tylko czekasz aż Cię zaproszę. Także pozwalam Ci na to, nie musisz już zgrywać niedostępnej. - mruknął, rozglądając się po okolicy, grzebiąc gdzieś po krzakach i tak dalej. - Nie siedź na brzegu, bo zaatakuje Cię jakiś Magikarp, hehe. Nie sądzę, żeby te pisklę Cię obroniło. Z moim pokemonem będziesz zawsze bezpieczna. A tak w ogóle to jestem Henry, a Ty, słonko?
Gadał do Ciebie cały czas z nosem w krzakach, obwąchując (niedosłownie, choć kto go tam wie) wszystkie zakamarki plaży, gdzie mógłby schować się Croconaw. O mało nie dostał zawału, kiedy coś jednak znalazł w krzakach. Przeczesując jeden z fragmentów roślinności, natrafił na schowanego, przerażonego Totodile'a i tak się go przestraszył (tak, Henry Totodile'a, nie odwrotnie), że odskoczył do tyłu, brudząc tyłek w piachu.
- Ha! - udawał śmiech. - Nieźle Cię nastraszyłem, co? - odparł do pokemona, choć sam ledwo trzymał się na nogach, zbierając się z ziemi. - Ale jesteś tylko jakimś Totodilem, pff. Szukam prawdziwych pokemonów!

_________________
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-28, 10:23   

- Bo jak złapiesz słabego i wytrenujesz do tego samego momentu co schwytanego silnego... - zaczęłam tłumaczyć, ale w sumie machnęłam ręką. Gość mnie i tak nie słucha, tylko nie wiem, czy to kwestia tego, że ma w nosie co mówię, czy to mi brakuje siły przebicia. I jeszcze chce, żebym z nim szła. Niech spada na drzewo, pozer jeden.
- Ty w ogóle masz pokemona? - zapytałam z politowaniem. - Pewnie Arceusa, jak tak same silne łapiesz.
Poczochrałam oba ptaszki po łebkach, żeby się nie przejmowały pitoleniem jakiegoś nawiedzonego dziwoląga. Pewnie, że sobie poradzą z Magikarpiem. Zresztą jakie warzywo nie poradziłoby sobie z Magikarpiem? Do opanowania tej ryby wystarczy patelnia, nie potrzeba pokemona.
- Joyce - przedstawiłam się krótko. Nie, żebym chciała mu podawać swoje imię, po prostu kultura tego wymagała, jak już się przedstawił. Uniosłam brew, kiedy wylądował na zadku. A żeby Ci się nabrało piachu w majty, pomyślałam z satysfakcją, po czym podeszłam do krzaka, który tak go przeraził. Moim oczom ukazał się mały krokodylek, faktycznie wystraszony jak nieszczęście.
- Hej, malutki - powiedziałam do niego łagodnie. Wydawało mi się, że dodatkowe stresowanie go walką to nie był najlepszy pomysł. Ostrożnie zdjęłam plecak i wygrzebałam z niego opakowanie karmy dla wszystkich stworków. Rozerwałam worek i sięgnęłam po kilka granulków, podsuwając je Totodile'owi. - Nie bój się. Chcesz?
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 10:39   

Krokodylek spojrzał na Ciebie nieufnie i kiwnął głową, ale nie zdecydował się wykonać żadnego ruchu. Dopiero kiedy zobaczył, że na twoich ramionach siedzą inne pokemony, powoli sięgnął łapka do opakowania z karmą, od razu zjadając chrupkę, którą dostał. Sięgnął drugi raz, wyjmując ze środka garść i zaczął się zajadać, stojąc w miejscu, w którym znalazł go Henry. Patrzył na Ciebie swoimi uroczymi ślepiami i nic nie robił.
- Nie no, serio chcesz łapać to coś? Chociaż w sumie to i tak lepsze niż Twoje aktualne pokemony. - rzucił chłopak i zaczął otrzepywać się z piasku. Totodile wskazał na niego łapką i spojrzał na Ciebie, jakby o coś pytając.
_________________
  
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-28, 10:50   

- Nie znam go, wrzucił mnie do wody i jeszcze się czepił. A teraz mi ubliża. - rozwiałam wątpliwości Totodile. Nie jesteśmy znajomymi, i pewnie nie będziemy. - Straszny ciołek, nie? - zwróciłam się do krokodylka szeptem, puszczając mu oczko i podtykając jeszcze trochę karmy. - Chcesz mi pomóc udowodnić mu, że żaden z Ciebie słabiak? Bo widzisz, ja wcale tak nie uważam, i wiesz co? Bardzo chętnie zabrałabym Cię ze sobą w podróż, żebyś nie musiał takich bzdur słuchać.
Cały czas mówiłam do Totodile'a spokojnie i łagodnie, chociaż powoli mnie krew zalewała. Przysięgam, zrobię temu kmiotkowi krzywdę.
- Sam jesteś "to coś" - odburknęłam. Zero szacunku dla żywego stworzenia no, zero! - Lepiej się pochwal, co Ty tam masz w swojej drużynie.
Stawiam 5$ na jakiegoś robaka.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
Ostatnio zmieniony przez Kyuubi 2018-07-28, 10:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.