Papcio każe, to i Ven wykonuje, a skoro tym razem kazał ci wyruszyć do Sunyshore do konkretnego sklepu z listą zakupów, to nie mogłaś nic innego zrobić, tylko tam ruszyć. O, może przy okazji wypatrzysz tu jakąś zacz ładną panią dla papcia? Zwłaszcza, że teraz, w południe, tłumy były przednie. Czy to nie Jupiter mówiła, że to w tym mieście odbywa się jakieś cotygodniowe wielkie targowisko? I papcio wysłał cię w ten tłum? No ale części maszyn się same nie kupią... zwłaszcza, że jeśli wyrobisz się do piętnastej, Cyrus obiecał niespodziankę.
Tymczasem zerwał się lekki wiatr, powodując, że lista, którą trzymałaś w dłoni, wyleciała ci z niej i pofrunęła na wschód.
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Nucąc w najlepsze trzepotałam skrzydełkami. Szłam, a raczej skakałam naprzód myśląc o tym, co kochany Papcio mi takiego da za kupienie wszystkich produktów z listy. Nowego pluszaka, urocze figi, bym mogła się w nich plażyć na dachu siedziby, czy może skołuje mi partnera do licznych zabaw? Ahh, dawno nie bawiłam się z nikim w chowanego! Generałowie nie chcą, bo wiedzą, że ze mną przegrają, a Papcio zawsze ma coś do zrobienia. Hehe. Za dobre mam kryjówki! Żaden się nie spodziewał, że sprytna ja wykopie na środku korytarza dziurę i ją zakamufluje oraz zabezpieczy deskami! Jeszcze nikt w nią nie wpadł, więc jest sukces. Brawo ja! Oh, moja lista mi ucieka! Mocniej zatrzepotałam skrzydłami, by szybciutko polecieć za niesforną karteczką.
Z racji, iż lista pofrunęła sobie radośnie niczym listek na wietrze, postanowiłaś ją gonić, jednak nie zrobiłaś tego normalnie jak przystało na człowieka. No tak, w sumie to ty do końca człowiekiem nie jesteś, dlatego też przy pomocy skrzydełek postanowiłaś polecieć za karteluszką. Nie za wysoko, bo nie było na razie takiej potrzeby - lista leciała dość nisko, żeby ją złapać. Niestety, zanim zdążyłaś ją dogonić i chwycić w dłoń, ktoś cię uprzedził. Ktoś na pewno wyższy od ciebie i ktoś, kto jeszcze nie spostrzegł, że w jego kierunku leci lekko rozpędzone ptaszysko w ludzkiej skórze - ale może dlatego nie dostrzegł, bo jedną stronę twarzy zasłania mu czarna grzywka?
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
- Uwaaaaaaaaaagaaaaaaaaaaaaa - Zawołałam przeciągle, a razem najgłośniej jak umiałam starając się przy tym jednocześnie machnąć skrzydełkami tak, by ominąć gostka, co złapał kartkę. Mam nadzieje, że go za bardzo nie przestraszę swoją osobą. Ludzie różnie reagują na dziewczynkę wyglądającą nieco jak pokemon. Ale nie mają czym się martwić! Jestem taka przyjazna i pełna miłości do wszystkich, że szybko się zaprzyjaźnimy! Ten ktoś z ciemną grzywką może zostanie moim super kumplem i razem będziemy chodzić na zakupy, o!
Czarnowłosy osobnik, słysząc twój okrzyk (któremu to, swoją drogą, brakuje niewiele do okrzyku bojowego), zareagował natychmiast, odsuwając się do tyłu, czyli w twoje prawo, podczas gdy ty, trzepocząc swymi dodatkowymi konczynami, skręciłaś nieznacznie w lewo. Mogłaś zauważyć, że uśmiechnął się lekko, wnikliwie cię obserwując swoim jedynym widocznym okiem w odcieniach czerwieni.
- Takiego ataku bym się w życiu nie spodziewał. – Jego głos bym strasznie podobny do głosu Cyrusa. Może nie pod względem brzmienia, ale prawie identycznie spokojny i neutralny. – Ale chyba się nie zgubiłaś, prawda?
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Woooo. Ale fajny ten pan! Gdy wreszcie się zatrzymałam po super zwinnym ruchu w lewo podbiegłam z uśmiechem do nieznanego mi mężczyzny. Brzmi jak Papciu. Może to rzeczywiście on, ale w takim tajnym przebraniu? Chce mnie w ten sposób sprawdzić czy sobie poradzę z obcymi i nie zdradzę tajemnic naszej czaderskiej organizacji? Nieeeee. Papa nie ma czasu na takie rzeczy. Przed moim wyjściem krzyczał na tych nowych ludzików, co ostatnio dołączyli. Biedni, zdenerwowali swego szefuńcia już pierwszego dnia pracy. Uhm. Wracając do tego tutaj niby tatulka, ale nie tatulka.
- Gdzie tam! Jestem bardzo odpowiedzialna i zorganizowana! Przed wyjściem z domu narysowałam sobie mapę z dojściem do miasta. Niby zapomniałam ją wziąć, ale mogę pana zapewnić, że mam taką super-uber pamięć, że dotrę do celu bez żadnego problemu! - Rzekłam radośnie, po czym przybliżyłam się, by przytulić klona Papcia. - Jeśli pan chce, to może iść ze mną. O! Zrobimy razem zakupy! Znam taki fajny sklep, gdzie są takie smaczne pączki z dziurką! Na pewno panu zasmakują! - Proponując to jeszcze bardziej się uśmiechnęłam.
Niby tatulek spojrzał na ciebie. Potem na kartkę, gdzie szybkim rzutem oka przestudiował znajdującą się na niej listę zakupów. Potem jeszcze raz na ciebie.
- Chyba rzeczywiście z tobą pójdę. Wiesz w ogóle, czego konkretnie szukasz? Jak wyglądają te wszystkie rzeczy? - zapytał z totalną powagą wypisaną na twarzy. Uwagę o pączkach z dziurką prawdopodobnie przemilczał... albo po prostu nie lubi takich? Jak można nie lubić pączków z dziurką bez nadzienia?! Zaraz jednak mężczyzna westchnął i jeszcze raz zerknął na twoją nieszczęsną listę. - Lepiej chyba by było, gdybyś zjadła tego pączka przed zakupami. Jesteś pewna, że na pewno sama miałaś robić te zakupy? One będą... ciężkie.
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
- A to trzeba wiedzieć jak wyglądają? - Spojrzałam na niego jak na dziwaka. Toć to wystarczy przeczytać napis na plakietce na regale i masz wtedy już to coś, co trzeba mieć. Na dodatek w sklepach są bardzo mili pracownicy. Zawsze mi pomagają. Mają czasem nieco zmęczone twarze, więc obdarowuje ich swoim super-uśmiechem i myślę, że dzięki temu mają większe chęci do dalszej pracy. - Spokojna głowa! Skoro papa dał mi takie zadanie, to wierzy we mnie i moje super-uber umiejętności i wie, że sobie poradzę. Dla Papuśka zrobię każde zakupy! - Mówiąc to zatrzepotałam energicznie skrzydełkami. - Oćmy już. Im szybciej zdobędę te rzeczy, tym prędzej będę mogła się jeszcze lepiej z tobą zapoznać, wujaszku! Ze mną nie będziesz się dzisiaj nudził~
― No… tak. ― Nowo ochrzczony przez ciebie mianem wujaszka mężczyzna zachmurzył się lekko, słysząc twe pytanie. ― W sklepach etykiety są często pisane skrótowo, więc jeśli nie wiesz, czego szukać, możesz się łatwo zgubić. Dlatego też pójdę z tobą.
Deklaracja ze strony “wujaszka” była dosyć odważnym krokiem. Zdecydowanie nie wie, w co się pakuje, ale co na to poradzić? Słysząc zaś twoje popędzanie westchnął cicho I ruszył z tobą w stronę miasta.
Z racji iż odleciałaś kawałek od miasta w pogoni za karteczką teraz musiałaś ponownie przejść tą samą trasą – tym razem jednak miałaś przy sobie zachmurzonego towarzysza, który to nadal studiował listę i odezwał się dopiero wtedy, gdy dotarliście do ruchliwego skrzyżowania z sygnalizacją świetlną.
― Swoją drogą, czy tatuś cię nie uczył, że nieznajomym się nie ufa? ― zapytał, zapewne tylko po to, by zabić czas w oczekiwaniu na zielone.
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.