Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Kyuubi
2018-09-17, 22:52
Zima, która nigdy się nie kończy
Autor Wiadomość
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-26, 09:21   Zima, która nigdy się nie kończy



Alamos Town, Sinnoh
2018, druga połowa roku

Poranek nie był szczególnie miły. Zaspany odsłoniłeś rolety w oknie swojego pokoju i zobaczyłeś... no któż by się spodziewał, śnieg. Nikt już nie patrzył na kalendarz, bo jakie miało znaczenie, w jakim momencie roku aktualnie się znajdujecie, jeśli zawsze była zima? Pogoda rozróżniana była na kilka prostych wariantów: słonecznie, pochmurno, padający śnieg. Czasami występowały zamiecie śnieżne, śnieg padał bardziej lub mniej obficie, ale generalnie pole do manewru było niewielkie. Dziś, w zależności od punktu widzenia, było nie najgorzej albo przeciętnie. Śnieg co prawda nie sypał, ale chmury przykrywały całe niebo, powodując, że odbiór świata był jeszcze bardziej przygnębiający. Społeczność Alamos Town dzieliła się na dwie grupy: tych, który próbowali myśleć pozytywnie, udając, że żyją w zgodzie ze śniegiem i tych, którzy już nie pozostawiali złudzeń. Pewnie za jakiś dłuższy czas nastąpi wymiana pokoleń, a ludzie nauczą się żyć z tym, że zima jest teraz ich naturalnym środowiskiem. Do tego czasu jednak, nikogo stan rzeczy nie cieszył. No może poza dziećmi, które wyglądały na zadowolone z codziennych zabaw w białym puchu. Choć z drugiej strony wszystko po jakimś czasie staje się monotonne i tak też było. Z każdym kolejnym rokiem obserwowałeś coraz mniej zabaw, śmiechu i radości na ulicach. Najmłodsi również tęsknili za powrotem wiosny, lata czy jesieni, które intrygowały ich głównie dzięki temu, że następowały jedno po drugim. Cała ta radość prysnęła, gdy cykl pór roku zatrzymał się na najtrudniejszym jego etapie.
Wracając jednak do spraw przyziemniejszych, poranek nie należał do najprzyjemniejszych, bo jak ostatnio często bywało, obudziła Cię sprzeczka rodziców, przebywających gdzieś w salonie. Nie miałeś nawet ochoty słuchać tego setny raz w tym miesiącu, tym bardziej, że nikt nie robił Ci szczególnych problemów, gdy ulatniałeś się z domu. Może dlatego, że rodzice nigdy nie sądzili, że możesz gdziekolwiek uciec, skoro świat spowija nieprzyjazna zima. Zmarzniesz to wrócisz, tak? A może nie tym razem.


Lillian Potts

Thomas Yaxley
_________________
  
 
     
Irytek 


Wiek: 22
Dołączył: 24 Lip 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-07-26, 12:09   

Do śniegu można było się po jakimś przyzwyczaić, ciężko bo ciężko, ale zawsze można. Najgorsze było zachowanie niektórych ludzi, którzy wzięli sobie za szczyt honoru udowodnić wszystkim, że zima wcale nie jest taka zła, że wszystko może wrócić do normy jeśli do tego się przyzwyczaimy.
Przepraszam bardzo, jak mam przyzwyczaić się do zimnych szkolnych korytarzy? Głupi dyrektor nie zamontował nawet ogrzewania! Na szczęście z tego gówna zrezygnowałem, otrzymałem te swoje wykształcenie i nie zamierzałem iść na żadne studia. Musiałem jakoś te przerażające myśli, tę okropną pogodę przerwać... no, i może znaleźć brata, bo rodzice oczywiście znowu się kłócili.
Postanowiłem załatwić wszystkie najważniejsze sprawy w łazience, ubrać się ciepło, a potem pójść po swoich przyjaciół. Ustalaliśmy to już od długiego czasu i musieliśmy wreszcie opuścić te pieprzone, przepojone słodkością miasteczko. No i jeszcze ta denerwująca muzyczka z sklepu naprzeciwko... No nieważne, wypchałem plecak najprzydatniejszymi rzeczami i poleciałem w kierunku Lillian - kto wie, może była już gotowa?
Bo ja - nawet jeśli miałem zostawić rodzicieli, nie odczuwałem żadnego smutku. Chciałem po prostu to wszystko zakończyć, szybko i sprawnie. No, pewnie przy okazji padając ryjem w śnieg.
_________________
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-27, 11:30   

Wyszedłeś dosłownie ulicę dalej, kiedy o mało nie zderzyłeś się z wychodzącymi zza rogu Lillian i Thomasem. Oboje ciepło ubrani, z plecakami na plecach i pokemonami przy nogach. Eevee dreptał sobie wdzięcznie obok nogi swojej trenerki, obserwując ślady, jakie jego łapki zostawiają na śniegu, zaś Totodile ciągnął się gdzieś za całą trójką.
- Oh, cześć. - odparła Lillian, gdy Cię zobaczyła. - Właśnie do Ciebie szliśmy, gotowy?
Wyglądała na nieco nerwową, ale jednocześnie podekscytowaną tym, że wybieracie się w podróż. Jej bagaż był dość skromny, nawet biorąc pod uwagę, że pewnie wypchała go kilkunastoma książkami, żeby nie nudzić się w trasie. Torba Thomasa wręcz przeciwnie - załadowana po brzegi najróżniejszymi klamotami, które pozornie niepotrzebne, pewnie nie raz uratują Wam tyłek w kryzysowej sytuacji. W końcu należy spodziewać się najgorszego.
Thomas obejrzał się na Twój plecak i wzruszył ramionami. - Tylko tyle zabrałeś? A co jeśli przysypie nas lawina i utkniemy w jakiejś norze na kilka dni? Będę musiał dzielić się moimi zapasami, żebyście nie poumierali z głodu.
Lillian klepnęła go w ramię. - Nic się nie stanie. Prędzej zakopiemy się w śniegu przez takie obciążenie jakie targasz ze sobą. - przewróciła oczami.

/Wybierz sobie jeszcze bonusowy atak za lipiec dla Cubchoo, bo widzę, że dopisałeś tylko poziom. http://pokemoncrystal.pl/topics19/87.htm Podpunkt "comiesięczny bonus"./
_________________
  
 
     
Irytek 


Wiek: 22
Dołączył: 24 Lip 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-07-27, 12:47   

Posłałem towarzyszom krótki i - o ironio - CIEPŁY uśmiech. Czasami zastanawiałem się, dlaczego w ogóle się przyjaźniliśmy... różniliśmy się pod wieloma względami, nie łączyło nas także zbyt wiele zainteresowań. A jednak, właśnie wyruszaliśmy w wspólną podróż.
- Cześć, cześć - odpowiedziałem szybko. Jednocześnie przyjrzałem się plecakom, które postanowili ze sobą zabrać. O ile Lillian zbytnio nie przesadziła, o tyle Thomas... on chyba jednak przekroczył granicę. - My nie będziemy tego później dźwigać - parsknąłem. No bo nie, może i się kolegowalismy, ale z jakiej racji miałbym trzymać jego graty?
W międzyczasie zawuażyłem dreptające koło ich nóg stworki. Wypuściłem swojego Cubchoo, żeby się z nimi przywitał.
- To co, idziemy? - spytałem podekscytowany. Bo rzeczywiście taki byłem... nie mogłem doczekać się momentu, w którym wspólnie opuścimy miasto i rozpoczniemy jakąś misję. Przygotowywałem się do tego tyle czasu i nie mogłem teraz zwyczajnie zrezygnować.
Dlatego ruszyłem powoli, upewniając się, że moi sojusznicy podążają za mną, w kierunku wyjścia z świątecznego miasta.
/dzięki, już dodaję!
_________________
  
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-27, 13:36   

- Dobra, dobra. Jeszcze się przekonamy, kto miał rację. - rzucił Thomas. - Idziemy.
Lillian kiwnęła głową i ten sposób zmierzaliście powoli w kierunku wyjścia z miasta. Śnieg chrupał Wam pod nogami, ale do tego byliście już przyzwyczajeni. Dopiero za miastem jednak biały puch zaczął sięgać Wam do kostek, co nieco utrudniało chodzenie. Nie opuszczaliście miasta zbyt często, więc mogło być to nieco problematyczne, a przede wszystkim męczące. O bezpieczeństwo raczej nie musiałeś się martwić, bo Thomas w razie czego ma pewnie w plecaku cały zestaw lin, butów z kolcami i haków alpinistycznych.
Przekroczyliście most łączący wysepkę ze stałym lądem i stopniowo zaczęliście schodzić w dół w kierunku Orenburgh City i Jubilife City. Trasa nie była przesadnie trudna, bo dość mocno wydeptali ją ludzie, którzy migrowali między miastami w obie strony, między innymi po zaopatrzenie z uwagi na specyficzne położenie Alamos. Równie często chadzali tamtędy wędrowcy, opuszczający miasto, by znaleźć odpowiedź na pytanie, co spowodowało wieczną zimę, a jako, że droga była tylko jedna, po niedługim czasie powstała tam ścieżka, którą podróżowali już wszyscy kolejni śmiali. Wiedzieliście, że nie będzie łatwo się stąd wydostać, choć odległość była niewielka. Pogoda, póki co, nie była dodatkową przeszkodą, więc wystarczyło tylko patrzeć uważnie pod nogi, żeby nie zrobić sobie krzywdy.
- A więc w którym kierunku idziemy? Orenburgh czy Jubilife? - zapytała do tej pory milcząca Lillian. - Chcesz od razu złapać jakiegoś pokemona?
_________________
  
 
     
Irytek 


Wiek: 22
Dołączył: 24 Lip 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-07-27, 14:44   

Dobrze, że chociaż o wszystko zadbał, bo ja - mimo iż przygotowywałem się do ucieczki już tyle czasu - nie zamierzałe brać tylu przydatnych rzeczy. Skąd w ogóle miałbym je wziąć? On wszystko trzymał w domu, więc on też o to zadbał. Ale nawet buty z kolcami? Haki alpinistyczne? Czasem wydawało mi się, że zwariował.
Mieliśmy szczęście. Wydreptana ścieżka i sama pogoda okazały się dla nas łaskawe, dlatego też zbytnio się nie zmęczyliśmy. Szkoda tylko, że szliśmy w milczeniu, bo żadne z nas nie kwapiło się do rozmowy. Wielka szkoda.
- Hm, właściwie to nie mam pojęcia. Dawno nie byłem w żadnym z nich - wzruszyłem ramionami, lekko zdezorientowany. - Jubilife brzmi lepiej, dawajcie! - krzyknąłem radośnie i podreptałem szybko w kierunku tego całego Jubilife, cokolwiek tam teraz było i jak wyglądali mieszkańcy. - W ogóle to co powiedzieliście swoim starym? Że gdzie idziecie? - spytałem wreszcie, zaciekawiony i podeskcytowany jednocześnie. Wiedziałem, że także chcieli rozwiązać zagadkę wiecznej zimy, ale jednocześnie robili to trochę dla mnie - przynajmniej taką miałem nadzieję.
_________________
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-27, 15:44   

Może aż tak doskonale nie był przygotowany, ale pewnie jakąś linkę i hak miał ze sobą na wszelki wypadek. Dobry humor udzielił się również Twoim towarzyszom, gdy ochoczo zaczęli biec za tobą. Pierwsza głos zabrała Lillian: - Przez jakiś czas powoli ich podpytywałam, co by powiedzieli, gdybym chciała wyruszyć w podróż. Czasy trochę się zmieniły, dzieciaki już nie podróżują same po regionie, dlatego byli dość ostrożnie nastawieni do tego pomysłu, mimo że hej - mamy wszyscy po 17 lat, no nie? Ale wiesz jak to jest, z czasem ich przekonałam, że nic złego mi się nie stanie.
Thomas przetarł nos. - Moi starsi też byli trochę zdziwieni, że w głowie mi podróże, ale chyba przypomnieli sobie czasy, kiedy sami w szortach latali za pokemonami i dali się przekonać. Kiedy dodałem, że idę z Wami, nie mieli już nic przeciwko. Nie wspominałem im nic o tym, po co to robimy, bo to raczej nie zadziałałoby na naszą korzyść.
Nie zdążyłeś nawet otworzyć ust w odpowiedzi, kiedy coś zleciało z góry i pociągnęło za sobą Twojego pokemona. Cubchoo wyglądał jak kula śnieżna, kiedy staczał się po szlaku razem z nieznanym Ci jeszcze obiektem i chyba nie sprawiał wrażenia niezadowolonego. W końcu lodowy pokemon uwielbiał śnieg.
_________________
  
 
     
Irytek 


Wiek: 22
Dołączył: 24 Lip 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-07-27, 16:42   

- No tak, mamy siedemnaście lat, a oni opuszczali domy mając zaledwie dziesięć - zachichotałem. Taka była prawda, większość starszego pokolenia szła łapać stworki w wieku dziecięcym, my myśleliśmy już nieco dojrzalej i posiadaliśmy ważniejsze, szlachetniejsze cele niż samo zdobycie tytułu "Mistrza Regionu". No bo co to ma być? Idą sobie w tych - jak to powiedział Thomas - szortach i próbują zyskać sławę i bogactwo? Większość z nich i tak skończyła w domu, wychowując swoje głupie, rozpieszczone dzieci.
Kiedy kolega skończył opowiadać o swojej przygodzie życia, zauważyłem coś dziwnego. Mój stworek został porwany przez... śnieg? Na początku się przeraziłem i krzyknąłem coś o tym, żeby uciekać przed lawiną śnieżną, ale po tym jak przeżyłemkolejne kilka sekund, zdecydowałem się pobiec za stworkiem.
- Pomóżcie mi go zatrzymać! - co za ciamajda... niemniej, puściłem się biegiem za starterem.
_________________
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-28, 04:58   

Gdy dotarłeś na sam dół, sam o mało nie potykając się i koziołkując, jak Twój pokemon, zauważyłeś dwie kule śnieżne śmiejące się radośnie. Z jednej powoli zaczął wyłaniać się Cubchoo, druga z kolei obsypała się na ziemię, ujawniając Swinuba. Pokemon do woli śmiał się z twoim starterem z tego co się stało. Wygląda na to, że to on był sprawcą "porwania" Cubchoo aż na sam dół ścieżki. Plus tego był taki, że praktycznie widzieliście już Jubilife City wyłaniające się zza drzew. Mogliście spokojnie podreptać do mieściny i zasięgnąć języka u miejscowych. Droga była dość krótka i niezbyt problematyczna, stąd mogłeś się zastanawiać, dlaczego tak dużo wędrowców z Twojego miasta nigdy nie wróciło do swoich domów.
- Hej, to Jubilife. - rzuciła Lillian, nie zwracając szczególnej uwagi na pokemona. - I obyło się bez tego całego osprzętu, który zabrałeś ze sobą. - wzruszyła ramionami, na co Thomas tylko pokręcił oczami. Oczywiście tylko się przekomarzali (ktoś jeszcze tak mówi?), robili to zresztą cały czas w Alamos.

_________________
  
 
     
Irytek 


Wiek: 22
Dołączył: 24 Lip 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-07-28, 13:11   

Ulżyło mi, gdy zobaczyłem, że Cubchoo przestał się tarzać, a Jubilife zaczęło rozciągać się przed naszymi oczyma. Nareszcie! Może rzeczywiście nie musiało być tak źle? Nie, pewnie musiało, to dopiero początek, a do miast podróżowali pewnie nawet najsłabsi - to żaden wyczyn, że się tutaj dostaliśmy.
Zatrzymałem się przed tym Swinubem i Cubchoo, wyciągnąłem pokedex i go zeskanowałem. Następnie zastanowiłem się chwilę.
- Wiecie, Swinub nie jest najpiękniejszym i najsilniejszym pokemonem na ziemi, ale jego ostatnia ewolucja naprawdę by się przydała - rzuciłem do przyjaciół. Musiałem go mieć. W tym celu sięgnąłem po pokeballa i przyklęknąłem. - Hej, Swinub, co byś powiedział na dołączenie do nas? - głupia propozycja, to nie mogło być takie łatwe.
_________________
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-30, 11:17   

Pokedex uruchomił się i wydał komunikat głosowy z niezbyt obszerną informacją o pokemonie. By poznać szczegółowy skan, pokemon musi zostać przez Ciebie schwytany.

"Swinub - pokemon świnia. Ciało Swinuba jest pokryte gęstymi włosami, które pomagają mu utrzymać ciepło w mroźnych tempereturach. Zamieszkuje zimne miejsca, jak lodowe jaskinie. Potrafi przekopywać się przez błoto i śnieg. Uwielbia grzyby rosnące pod trawą oraz jagody. Kiedy wyczuje jakiś kuszący zapach, podąża za nim w celu znalezienia jego źródła. Swinub ewoluuje w Piloswine na poziomie 33, a ten w Mamoswine po opanowaniu ruchu Ancient Power."

- Wow, Mamowine! - z entuzjazmem krzyknął Thomas. - Tylko pomyśl, jak super byłoby mieć takiego potwora w swojej drużynie. Mógłbyś nawet na nim jeździć w śniegu, w ogóle się nie męcząc.
Pokemon jednak w ogóle nie zwrócił na Ciebie uwagi. Dreptał sobie dookoła Was w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Cubchoo z kolei chodził zaciekawiony za nim, prawdopodobnie nigdy wcześniej nie widząc czegoś podobnego. Co jakiś czas zerkał na Ciebie, by sprawdzić co zamierzasz zrobić z napotkanym przybyszem.
_________________
  
 
     
Irytek 


Wiek: 22
Dołączył: 24 Lip 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-07-31, 11:03   

Gdyby pokemon i jego dwie ewolucje nie były takie brzydkie, to byłoby idealnie. No ale trudno, nie można mieć wszystkiego, musiałem zadowolić się takim brzydalem. Słodkim, bo słodkim, ale wciąż brzydalem.
- Do ewolucji na pewno jeszcze dużo mu barkuje - stwierdziłem, lekko przygnębiony. - Macie jakiś pomysł jak go złapać? Myślicie, że wywołać walkę czy wziąć go łagodnym sposobem? - poczekałem chwilę na odpowiedzi towarzyszy, w międzyczasie starając się jakoś tego Swinuba pogłaskać, przekonać go do siebie, mówiąc różne miłe rzeczy, np. "ze mną miałbyś mnóstwo żarcia i panienek Swinubek".
_________________
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-31, 20:31   

Pokemon nadal nie zwracał na Ciebie uwagi, grzebiąc w śniegu i uciekając, gdy się do niego zbliżyłeś. Szepnąłrównież coś do Cubchoo, a ten dołączyłdo dzikiego pokemona.
- Czy on przypadkiem nie szuka pod śniegiem jakiegoś jedzenia? - zapytała Lillian. - Tak jak powiedział Pokedex, pod trawą szuka jagód i grzybów. Czasy się zmieniły, ale nadal powinien być łakomy. Spróbuj dać mu jakieś jedzenie. No, masz. - sięgnęła do plecaka, wyjmując z niego kawałek kanapki i wyciągając w Twoją stronę. - Może zgodzi się pójść razem z Tobą. Pokemony nie zawsze chcą być łapane, ale... co miałby tutaj robić sam? A poza tym, z Tobą głodny nie będzie, no nie?
Gdy kanapka pojawiła się w dłoni Lillian, Swinub najwyraźniej ją poczuł, bo zaczął obwąchiwać okolicę, ale nie potrafił znaleźć źródła zapachu, bo nadal szurał nosem po śniegu.
_________________
 
     
Irytek 


Wiek: 22
Dołączył: 24 Lip 2018
Posty: 29
Wysłany: 2018-07-31, 22:01   

Dobrze, że miałem przy sobie Lilliian... sam zabrałem ze sobą tylko żelki i kilka kanapek, których za nic w świecie nie oddałbym temu stworkowi. Dobrze, że przychodziła na pomoc ona, wraz ze swoją ohydną kanapeczką z tuńczykiem.
- Super, może chociaż jemu posmakują te obrzydlistwa - prychnąłem, wziąłem jedzenie i zbliżyłem się nieco do Swinuba. - Hej, mały, tutaj... - starałem się podłożyć mu ją prosto pod nos. Jednocześnie szykowałem pokeballa, by rzucić go w razie potrzeby, gdy ten będzie zajęty żarciem.
_________________
 
     
DC1 
dece


Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 916
Wysłany: 2018-07-31, 23:05   

Lillian nie była zbyt zadowolona z tego, co powiedziałeś. Założyła ramiona, nadąsana i z zadartym nosem odpowiedziała:
- Phi, gdybym wiedziała, że tak powiesz, to bym Ci jej nie dała. - w jej głosie dało się dosłyszeć, że raczej się z Tobą nie droczy. Rzeczywiście nie spodobały jej się Twoje słowa. - Więcej nie dostaniesz, zapomnij.
I w sumie miała trochę racji. Ona daje Ci swoje kanapki, mimo, że Ty też je masz, a Ty ani dziękuję, ani nic. Tak się nie traktuje przyjaciół, a już na pewno nie przyjaciółki. Cóż, coś Ci mówiło, że przed dłuższą chwilę o tym nie zapomni...
Swinub z kolei zbliżyłsię do kanapki, gdy wyciągnąłeś mu ją przed nos, szybko złapał i pociągnął na ziemię, zajmując się jej konsumowaniem. Miałeś teraz wybór, co chcesz zrobić z lodowym pokemonem.
_________________
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.