Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Zbuntowany... anioł?
Autor Wiadomość
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-07-26, 17:55   Zbuntowany... anioł?

Piękny i słoneczny dzień w Johto, a dokładnie w mieście Olivine, gdzie znajdowała się szkoła, w której spędziłaś taki szmat czasu poznając różnych ludzi i zyskując też rzesze fanów z powodu nieprzeciętnej urody. Korzystając z tak urodziwej pogody siedziałaś przy stoliku jednej z nadmorskich kawiarenek, która znajdowała się dosłownie kilka kroków od uczelni, ubrana w białą koszulę z krótkim rękawkiem i krótkie shorty, a na stopach miałaś zwykłe trampki. Popijałaś kawę od czasu do czasu zajadając się kawałkiem smacznego ciasta. Jednego z najlepszych w okolicy stąd też sporo ludzi tutaj przychodziło, a Ty musiałaś jakoś zabić czas, który pozostał Ci do przybycia kierowcy mającego zabrać Cię do domu o czym informował list leżący obok talerzyka z ciastem, a właściwie jego ostatnie zdanie:

Cytat:
Nasz szofer przyjedzie by Cię przywieźć do domu.
Całujemy, rodzice


Przynajmniej nie musiałaś się tłuc komunikacją miejska z masą bagaży ze swoimi rzeczami, a trochę tego było. W internacie było już jednak pusto, gdyż większość uczniów opuściła bardzo szybko jego teren w związku z wakacjami, które nadeszły. Siedząc tak pod parasolem, który osłaniał Cię przed nadmiarem słońca zobaczyłaś jak jakiś obcy, którego widziałaś pierwszy raz na oczy wpadł na jeden z pustych stolików przewracając go i również samego siebie. Biedny chłopak zapatrzył się w Ciebie, a dokładnie w Twoje piersi, które wyraźnie odznaczały się na owej może nawet troszkę zbyt obcisłej koszuli. W sumie nie on jeden wpatrywał się w nie, albo po prostu w Ciebie pożądliwie, ale na szczęście potrafili jakoś normalnie chodzić. Trzeba przyznać, że seksapilu Ci nie brakowało, ale takie widoki, czy gapiostwo facetów... Co to było dla Ciebie? W czasie, który spędziłaś w szkole z internatem czy na różnych imprezach, gdzie łaziłaś z Lindsay nie raz dostrzegałaś wyraźnie odznaczający się w kroczu kształt pobudzonych męskich członków na sam Twój widok. Można było się zastanawiać w ilu mokrych snach tych gości brałaś udział, albo ile z nich pod pretekstem skorzystania z toalety nie raz poszło, aby dać upust owemu pożądaniu, którego prawdopodobnie nie mogli z Tobą zaspokoić, albo byli zbyt tchórzliwi, aby choć podejść i spróbować zagadać. Może to też trochę z powodu Nathana, którego widok ich odstraszał, albo Lindsay, która dodatkowo ich onieśmielała. Zresztą, przy niej to wielu wymiękało. Jak wiadomo nie bardzo kierowała się uczuciami, a raczej rządzą i chęcią zaspokojenia własnych potrzeb. Jeden facet dziś, za tydzień kolejny to nie był dla niej żaden problem. Ogólnie rzecz biorąc była bardzo otwarta w TYCH sprawach, można było z nią porozmawiać o wszystkim, a nic nie było dla niej tematem tabu. Samo jej zachowanie nie pozostawiało żadnych wątpliwości. No bo któż inny potrafiłby po miesiącu znajomości z kimś pokazać mu się prawie nago? A do tego w dosyć intymnej sytuacji żegnając się rano z chłopakiem poznanym na imprezie z którym spędziła noc, będąc ubrana jedynie w czarne stringi i lekką jedwabną tkaninę tak przeźroczystą, że było widać całą pozostałą nagość jej ciała łącznie z piersiami. Dodatkowo chłopak ów też zbyt zajęty "czułym" łapaniem jej za tyłek na pożegnanie nie zwracał na Ciebie uwagi. Potem jednak już takie sceny, czy też jej wpadania do Ciebie do pokoju, czy łazienki, gdy się myłaś kompletnie naga nie przestawały być czymś niezwykłym. No, ale co było minęło. Kawa powoli stygła, Eevee dalej wesoło ganiała na świeżym powietrzu, a kawałek ciasta odlatywał sobie , gdzieś w stronę małego kawiarnianego ogródka w którym rosły kwiaty i inne zielone krzewy. Chwila moment... CIASTO LECIAŁO!?
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-07-26, 18:46   

Siedziałam tak sobie rozkoszując się ogólnym spokojem i przyjemną, choć może nawet zbyt wysoką temperaturą. Każdy nawet lekki powiew wiatru wydawał się jakoś świeższy gdy było się poza bramami Coates. To nawet nie było tak, że nie lubiłam tej szkoły. Wiązało się z nią wiele wspomnień i zawsze będę myślała o niej głównie pozytywnie. Po prostu świadomość, że nikt mnie nie pilnuje i nie jestem ograniczona zupełnie niczym był nie tylko miły, ale wręcz ekscytujący. Wtem jakiś niezdarny nieznajomy hałasem i samym faktem przewrócenia się zwrócił moją uwagę. Połączyłam fakty i szybko zrozumiałam co zaszło. Przewróciłam oczami rozbawiona. Ile razy już przechodziłam przez podobne scenariusze? Normalnie gdzieś obok byłaby Lindsey. Prawdopodobnie albo już zwijałaby się ze śmiechu, albo zaczęłaby za chwilę, kiedy bym jej o tym opowiedziała. W tej chwili poczułam coś, czego nie nazwałabym tęsknotą, bo przecież przed chwilą się z nią żegnałam i wiem że prędzej czy później spotkamy się znowu. Był to jakiegoś rodzaju dyskomfort związany z tym, że nie mogę podzielić się tą zabawną sytuacją z przyjaciółką. Patrzyłam jeszcze przez chwilę na chłopaka, by móc się uśmiechnąć i pomachać, gdy tylko nasze spojrzenia się spotkają. Czy zakładam że podejdzie i zagada? Oczywiście, że nie, będzie zbyt onieśmielony. Czy to sprawia że niewinne flirtowanie jest jakkolwiek mniej zabawne? Wręcz przeciwnie. Zerknęłam na Dianę, żeby sprawdzić jak się ma. Upewniwszy się, że moja Eevee bawi się w najlepsze, zapragnęłam również osłodzić sobie tę chwilę jeszcze bardziej. Złapałam wiec za widelczyk i w tym momencie zorientowałam się, że moje ciasto zdezerterowało. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam w kierunku, w którym się przemieszczało. Kto śmie mi zakłócać tę beztroską chwilę? Zawołałam Eevee po imieniu, żeby zwrócić jej uwagę i zaraz poderwałam się z krzesła.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-07-26, 20:11   

Eevee natychmiast do ciebie podbiegła zaciekawiona czego możesz od niej chcieć, albo czy może chcesz się z nią pobawić. Gdy jednak ruszyłaś w kierunku, gdzie zniknęło twoje ciasto nie była jakoś specjalnie rozczarowana czy zawiedziona, ale posłusznie podreptała za tobą. Krok po kroku zbliżałaś się do owego miejsca słysząc coraz to wyraźniej ni to mlaskanie, ni to ciamkanie. Eevee podbiegła przodem i zaczęła obwąchiwać różany krzak. No cóż, w końcu nie tylko ludzie mogą lubić kwiaty. Jednak chyba nie do końca o sam słodki zapach róż jej chodziło.
- Eeveeeeee? - zapytała wskazując noskiem na owy krzak zza którego to jakby dochodziły owe odgłosy. Po chwili krzak zaczął szeleścić i wyłonił się z niego taki oto stworek , który miał teraz cały pyszczek w kremie z twojego ciasta. Jednak chyba nie było mu mało, gdyż swoją uwagę skierował w kierunku innej osoby, która również miała coś słodkiego na swoim talerzyku i użył swoich mocy by unieść je w górę i prawdopodobnie tak jak przedtem tobie tak teraz komuś innemu to ciasto po prostu zabrać.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-07-27, 16:37   

Jeżeli miałaby zgadywać, co będzie próbowało sabotować mój idealny moment relaksu, psychiczny futrzak na pewno nie byłby pierwszą opcją na którą bym stawiała. Nie byłby też z pewnością ostatnią, mogła się wydarzyć masa innych rzeczy. Ale złodziej nie był nawet szczególnie zręczny, w przeciwnym wypadku nie ubrudziłby się aż tak. W każdym razie, wyglądało na to że swojego ciasta już nie odzyskam. Nie ma co płakać, ale patrzeć bezczynnie jak kolejna osoba pada ofiarą chytrego łakomczucha, też nie.
- Hej, cwaniaku! - zawołałam do pokemona, aby uświadomić go, że został nakryty - Nie ładnie tak zabierać czyjeś rzeczy.
Przez moją głowę przemknęła mi myśl, że dziki Espurr nie ma praktycznie innych szans na posiadanie ciasta, niż zabranie go komuś, kto go kupił, ale to nie powstrzymało mnie przed wykrzyknięciem tego moralizatorskiego sloganu. A poza tym, po prostu chciałam tego Espurra, więc każda zaczepka do walki wydawała się dobra.
- Hej, Diana, dajmy temu złodziejaszkowi nauczkę. Użyj na początku Covet, a gdy już zwróci na Ciebie uwagę użyj na początku Tail Whip i Growl. Jeśli będzie chciał Cię zaatakować, będzie musiał się do Ciebie zbliżyć. Wtedy Ty zaatakuj Tackle.
Wydałam polecenia swojej Eevee jak prawdziwy trener, a przynajmniej tak mi się wydawało. To była za równo moja i jej pierwsza walka. Przy okazji zaczęłam się zastanawiać, czy Covet zadziała na ciasto, które nasz przeciwnik ukradł? To dopiero byłaby ironia. Będę musiała odkupić temu biednemu człowiekowi jego ciasto.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-07-27, 21:53   

Espurr wydawał się niego ogłupiały tym, że ktoś zwrócił na niego uwagę. Tak, na niego uwagę, a nie uwagę jemu. Możliwe, że się nawet zarumienił lekko przez to zainteresowanie. W każdym razie ciasto, które miał zamiar tym razem podkraść wylądowało na ziemi. Mały pokemon spojrzał na nie i zrobił wielkie smutne oczy jakby miał zaraz się rozpłakać. A może po prostu on zawsze tak wygląda? W każdym bądź razie po tym wszystkim skierował swoje oczy ku tobie mrugając kilkukrotnie, a jego postawa, wyraz twarzy i oczy mówiły: "Kim ty jesteś i dlaczego popsułaś mi ciastko?" Chwilę później jednak odwrócił się i zaczął coś grzebać przy kwiatkach. Zerwał jedną z róż i zaczął tuptać do ciebie z wyciągniętym kwiatkiem jakby w ramach przeprosin, że wcześniej zabrał twoje ciastko... No cóż, najpierw ukradł ciastko, potem próbował drugie, a teraz jeszcze kwiatek... W tym momencie Eevee rozpoczęła swoją szarżę na psychicznego pokemona i zabrała mu kwiatek odpychając malca na krzak, gdzie trochę się pokaleczył. Z zadowoleniem Diana przyniosła ci zabrany "item" i złożyła u stóp, po czym wróciła do walki. Podbiegła do Espurra i pomerdała przed nim ogonem. Psychiczny stworek chyba stwierdził, że lisek chce się z nim bawić, bo próbował łapać ten ogon w swoje małe łapki. Diana nie wiedząc co o tym sądzić stanęła chwilowo w miejscu dalej machając ogonem, aż w końcu Espurrowi udało się go złapać i mocno przytulić, po czym z zadowoleniem zaczął podskakiwać w miejscu, że udało mu się chwycić Eevee za ogon! Dla Eevee to było jednak za wiele, gdyż z całym impetem wparowała tacklem w Espurra. Ten przewrócił się i poturlał kawałek dalej, a gdy się podniósł użył swojego psychicznego ruchu by pochwycić Eevee i rzucić nią o jeden z pobliskich stolików. Spojrzał na nią teraz jakby złamała mu serce i gotów na wszelaki bój.

Eevee: 88%
Espurr: 73%
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-07-28, 12:54   

Byłam mocno zmieszana zachowaniem pokemona. Miły gest z kwiatkiem nawet mnie rozczulił i poczułam się odrobinę winna, że kazałam Eevee go zaatakować. Ostatecznie trochę mi ulżyło, gdy zobaczyłam, że Espurr również jest w walecznym nastroju. Wynagrodzę mu to kiedy już go złapie. A złapię na pewno. Jeszcze jednym szokiem był fakt, że dziki pokemon, który przecież nie powinien być zbyt silny, atakował Eevee psychicznymi mocami bez najmniejszego problemu. To będzie silniejszy przeciwnik niż na początku zakładałam. Ale, co za tym idzie, silny przyszły partner. Ale póki co, walka.
- No dobra, przeciwnik może być silniejszy niż zakładałam, ale damy sobie radę. Skoro przeciwnik woli walczyć na odległość, to mu na to nie pozwólmy. Zaatakuj jeszcze raz Covet, a kiedy będziesz blisko użyj Sand Attack. To powinno go choć trochę rozproszyć. Wtedy zaatakuj Covet jeszcze raz. Prawdopodobnie będzie próbował Cię zaatakować psychicznymi mocami. Spróbuj go wtedy zaatakować Tackle, może to przeszkodzi mu w ataku. Jeśli znowu Cię odrzuci to nie pozostawaj oddalona długo i zaatakuj znowu Covet.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-07-28, 17:19   

Espurr odpowiedział covetem na covet i obydwa pokemony odrzuciło od siebie. Tę chwilę wykorzystała lepiej twoja Eevee używajac sand attack i oślepiając na chwilę Espurra. Psychiczny pokemon nie widział nic przez zaciśnięte powieki starając się za pomocą swych łapek pozbyć się piasku z oczu. Eevee miała wówczas pełne pole do popisu obijając go raz po raz. Espurr próbował na ślepo odpowiedzieć psychic i rzucić jednym z krzeseł w Diane, ale nie widząc za bardzo co i jak przewrócił inne krzesło, które go przygniotło. Ostatni atak Eevee zakończył pojedynek posyłając Espurra prosto w twoje ramiona, gdzie ten zemdlał wyczerpany.
Cytat:
Eevee + 2 lvl

Eevee podreptała do ciebie i położyła się zmęczona u twoich stóp. Nie była to najtrudniejsza walka w jej życiu, ale wymagała odrobinę wysiłku. Wtem usłyszałaś dobiegające od jednego ze stolików oklaski.
- Brawo, brawo dziecino. Widzę, że świetnie się bawiłaś. Szkoda tylko, że nie zostawiłaś żadnej wiadomości w szkole skąd miałem Cię odebrać... - rzekł chłopak z wyrzutem w głosie wrzucając sobie na raz kilka czekoladowych draży do buzi. Przedstawiał się on następująco:
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-07-28, 20:24   

Zwycięstwo przyszło jednak łatwiej niż przed chwilą myślałam. Diana naprawdę się postarała. Problemem teraz był fakt, że nie miałam przy sobie jeszcze Pokeballi, przecież nie mam ich w torbie z rzeczami ze szkoły. Ale mogę go przecież zabrać ze sobą i nadrobić to gdy już dostanę się do domu. Do tego czasu będę musiała go chyba ponosić. Wtem rozległy się brawa i choć nie mówię, że nie były zasłużone, to z pewnością nie były spodziewane. Przeniosłam wzrok na chłopaka. Nazwał mnie dzieciną? Kim on myśli, że jest? Ale nie powiem że bycie nazywane przez takiego mężczyzną zdrobniale nie było jakkolwiek przyjemne. Choć pewnie byłoby przyjemniejsze, gdyby nie wydawało mi się, że ze mnie kpi.
- Dziękuję, dziękuję - Dygnęłam. - W sumie to planowałam być po prostu w widocznym miejscu. No i zgaduję, że urządzenie sobie walki przy kawiarni zadziałało na korzyść mojej zauważalności. Więc nie mogło być aż tak trudno
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-07-28, 20:47   

- Wow co za pewność siebie... - burknął mężczyzna dłubiąc palcem w nosie, a potem wytarł paproch o krawędź stolika tak jakby nigdy nic. - Wiesz nie żeby coś, ale trochę mi się spieszy, więc może weźmiesz się trochę pospieszysz co? Naprawdę nie fatygowałbym się tu po ciebie, gdyby nagle mojemu wujowi nie przydarzył się mały wypadek i nie złamał nogi... A poza tym twoi starzy dali mi nieźle zarobić za dostarczenie cię do domu.
Na pewno gość, który miał cię transportować nie należał do zbyt uprzejmych. Traktował cię jak rozwydrzone, zbyt rozpieszczone dziecko, którego nie należy brać na poważnie, a wręcz przy każdej możliwej okazji dać mu do zrozumienia, że dla niego jest tylko zwykłym śmieciem, którym musi akurat zająć się w tej chwili. A może po prostu był taki dla wszystkich? Podszedł jednak do ciebie nieco bliżej i spojrzał na zemdlonego Espurra, po czym marszcząc brwi sięgnął do kieszeni spodni skąd wyciągnął nieco już zmarszczone 2 oran berry, ale chyba nadal zdatne do jedzenia. Widać mistrzem estetyki to on nie był.
- Daj to swoim pokemonom nim tu wykitują na środku tego twojego pola walki... A potem spadamy. Twoje bagaże już zabrałem ze szkoły. - mruknął rzucając ci jagódki i kierując się w stronę samochodu.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-07-29, 00:28   

Och, a zapowiadało się sporo lepiej. Gdyby jeszcze chociaż nie pchał paluchów do nosa. No cóż, wygląda na to, że nasza znajomość zakończy się gdy tylko wyjdę z jego auta. Właściwie, to najchętniej zrobiłabym to już teraz. Niestety najpierw musiałam do niego wejść. A mój chwilowy towarzysz nie zechciał nawet powiedzieć mi, który to wóz. A mimo to mnie pośpieszał.
- Nie obchodzi mnie to - Powiedziałam rzeczywiście dość obojętnym głosem, gdyż faktycznie jego historia mnie nie obchodziła. - Po prostu mnie poprowadź to auta.
Mogłabym skomentować fakt, że uznał że moja Diana zaraz wykituje, podczas gdy ona miała się całkiem dobrze. Espurr z kolei formalnie nie był moim pokemonem więc znów nie miał racji. Dodatkowo ciężko jest karmić nieprzytomnego pokemona. No, ale przynajmniej pan "trochę mi się śpieszy" postanowił sam się ruszyć. Tak więc ruszyłam za nim. Nie komentowałam, po prostu odliczałam w głowie czas do wyjścia z auta.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-07-29, 15:37   

Mężczyzna, który miał cię odstawić do domu szedł przed tobą zajadając się tym razem lizakiem chupa-chups, którego odwinął dopiero co z papierka. Po krótkim spacerku dotarliście do samochodu, który był dosyć.. No widać było, że należy do zamożnej rodziny, a twoją w sumie za taką można było uznać. Długa czarna limuzyna miała przyciemniane szyby tak, że nikt nie mógł zobaczyć co jest w środku, ani kto. Facet wyciągnął kluczyki i otworzył pilotem zamki w drzwiach byście mogli wsiąść do środka.
- Ładuj się. Mimo, że jesteś rozpieszczoną panienką nie mam zamiaru jeszcze drzwi przed tobą otwierać. - burknął facet wsiadając na miejsce kierowcy. Jego życiowym celem chyba było być niemiłym dla tylu osób dla ilu się da i to najlepiej bez chwili przerwy. Obok miejsca w którym stałaś znajdowała się również ławeczka na której to siedział jakiś młody chłopak z tabletem w ręku i oglądał stream z jakiejś walki. Mimo bycia w miejscu publicznym, gdzie komuś mogło przeszkadzać słyszenie komentarza z walki nie założył on żadnych słuchawek na uszy, ani nie wyciszył dźwięku. Dzięki temu doskonale słyszałaś co mówi komentator.
- A dzisiaj w finałowej walce turnieju o Puchar Miasta Azalea zmierzą się: po prawej stronie Nathan Wells! Jeszcze rok temu uczył się w Coates Academy, a potem wyruszył w podróż trenerską osiągając całkiem niezłe wyniki! A po mojej lewej stronie Chris Wilde! No ten to... - w tym momencie tablet chłopaka się wyłączył, a ten zaklął siarczyście napominając coś o tym, że powinien go naładować. Czasu było jednak wystarczająco byś mogła przyjrzeć się Chrisowi, który po tych latach rozłąki wyglądał następująco:

- Wsiadasz, czy mam cię tu zostawić! - wrzasnął na ciebie twój "szofer".
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-07-29, 16:05   

Słysząc jak nazywa mnie rozpieszczoną panienką sugerując się prawdopodobnie tylko tym, że moi rodzice są bogaci, uświadomiłam sobie, że mam dwie opcje. Mogę go ignorować, tak jak robię to teraz, nie odzywać się ani nie reagować na jego zaczepki. Z drugiej strony, mogę być dokładnie tym za kogo mnie uważa, tylko może jeszcze gorszą. Zabawne, że wystarczyło żeby odezwał się jeden raz więcej żebym opracowała nowy plan. Może to jakaś jego specjalna umiejętność, która polega na wyprowadzaniu ludzi z równowagi. Postanowiłam więc dać mu jeszcze jedną szansę i przemilczeć jeszcze jedną jego wypowiedź. Podeszłam do samochodu od strony pasażera i otworzyłam drzwi, żeby Diana mogła wskoczyć do środka. A niech tylko spróbuje powiedzieć coś o brudnych łapach. Byłam pewna, że samochód nie jest nawet jego, tylko moich rodziców. No, może wynajęty. Ale nie przez niego! Już miałam wsiadać do środka, kiedy usłyszałam głos komentatora. Nazwisko Nathana rozbrzmiało pierwsze, wywołując uśmiech na mojej twarzy. Zawsze wierzyłam, że zajdzie daleko. Wtedy padło nazwisko Chrisa. I to padło jak grom z jasnego nieba. Poczułam, że zrobiło mi się cieplej. Chciałam usłyszeć więcej, ale niestety głos się urwał. Tak chłopcze, powinieneś był naładować swojego tableta. Ale teraz przynajmniej wiem, że wszystko u niego dobrze. Nawet lepiej. Dodatkowo wychodzi na to, że Nathan i Chris w jakimś sensie się znają. Świat jest mały. Znów rozbrzmiał głos mojego szofera, którego imienia nawet nie znałam. Mała strata. Pośpieszał mnie, ale ja musiałam dowiedzieć się więcej.
-Jeśli ruszysz beze mnie, moi rodzice Ci nie zapłacą - Przypomniałam oschłym tonem, po czym zwróciłam się do chłopaka z tabletem. - Hej kolego, czy to było na żywo?
Wydaje mi się, że ta informacja mi póki co wystarczy. Bo w sumie, o co jeszcze mogłabym zapytać? Kiedy dotrę do domu skontaktuję się z Nathanem. A to może oznaczać skontaktowanie się z Chrisem. Nawet gdybym to planowała, to nie wyszłoby lepiej. Teraz nawet pan szofer nie popsuje mi humoru. Poczekałam więc na odpowiedź chłopaka z tabletem i weszłam w końcu do samochodu.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-07-29, 20:21   

Kierowca mruknął coś niedosłyszalnym tonem, po czym wyciągnął paczkę fajek by zapalić siedząc w samochodzie przy odsuniętej szybie.
- Taaak. To była finałowa walka tego turnieju. - odparł chłopak z zawodem w głosie, widać bardzo zależało mu na jej obejrzeniu - Chciałem by Nathan wygrał i w końcu przerwał passę Chrisa. Nie rozumiem czemu wszyscy nim się tak jarają. Zgadzam się, że jest dobry i idzie jak burza wygrywając jeden turniej po drugim i nie stracił dotąd w walce żadnego pokemona. Zawsze każdego pokonywał do zera... - ciągnął chłopak znudzonym głosem, ale potem w jego głosie dało się wyczuć coś bliskiego strachowi - Nathan ścierał się z nim już dwukrotnie. W pierwszym turnieju, który był dla niego debiutem Chris po prostu starł go na proch za pomocą jednego pokemona. W drugiej już nie poszło mu tak łatwo, ale również nie napocił się wygrywając batalie. Niektórzy mówili, że coś lub ktoś za tym stoi, że wygrywa wszystko w taki sposób. Dziewczyny szaleją za Chrisem, który w pewnym momencie... Zresztą nieważne. Nathan jednak też nieźle sobie radził. Na 6 turniejów w których wziął udział wygrał 3. Wielu widziało w nim właśnie osobę, która w końcu pokona Chrisa, albo przynajmniej sprawi mu problem... Ale zanosi się na to, że wynik poznam w domu. Oh, trochę się rozgadałem, a ty pewnie się spieszysz... - rumieniąc sie wskazał ręką na szofera, który stukał ręką w zegarek dając wyraźnie do zrozumienia, że nie ma czasu na twoje pogawędki. Chłopak zebrał się z miejsca i poszedł sobie. Ty zaś załadowałaś się do samochodu. Eevee natychmiast pacnęła na jedną z kanap i zaczęła sie po niej turlać rozkoszując się miękkim siedzeniem.
- Zabieraj stamtąd tego sierściucha! Potem przez tydzień nie doczyszczę tapicerki z jego kłaków! - warknął przez ramię szofer odpalając radio. Trafił akurat na moment w którym leciały regionalne wiadomości, a jedna z nich dotyczyła turnieju.
- Turniej w Azalea bez większych niespodzianek padł łupem Chrisa. Utalentowany trener z Blackthorn pokonał Nathaniela 6:0.
Po usłyszeniu tego przełączył na jakąś inną stację, gdzie grała muzyka.
- Ten Chris myśli, że jest jakiś dobry, bo wygrywa turnieje dla ogórków... W profesjonalnej lidze nie poszło by mu tak łatwo. Ba, gdybym miał okazję to bym mu pokazał jak naprawdę wyglądają walki pokemon, a nie takie zabawy dla dzieci. - odgrażał się zaciśniętą pięścią machając w kierunku radia.
_________________
KP || Bank
 
     
Ajana 


Dołączyła: 24 Lip 2018
Posty: 52
Wysłany: 2018-07-29, 23:45   

Z narastającym podziwem słuchałam opowieści chłopaka. W sumie to chętnie słuchałabym dalej, a najlepiej wymieniłabym mojego szofera na niego. To mogłoby się okazać problematyczne, musiałabym się pewnie tłumaczyć z tego, dlaczego zostawiłam go w innym mieście i przyprowadziłam jakiegoś obcego kolesia. No cóż, miło było pomarzyć. Chłopaka pożegnałam serdecznym uśmiechem i tak widocznym machnięciem ręką, na jakie pozwalało mi trzymanie w ramionach Espurra. A wracając do Chrisa, proszę, proszę. Mój słodki "narzeczony" z dzieciństwa podbija turnieje i damskie serca. Wygląda na to, że umówienie się z nim może być trudniejsze, niż sobie o tym wcześniej myślałam. Może uda mi się zaplanować spotkanie na za dwa miesiące, kiedy będzie miał dziurę w grafiku. Oczywiście żarty. Załatwię to tak, że jeszcze dziś, a w ostateczności jutro, znów się zobaczymy. Na pewno tęsknił i nie odpuści takiej okazji. Czas jednak wracać na ziemię, a pan szofer nazywający Dianę sierściuchem ściągnął mnie na nią tak gwałtownie, że uderzenie prawie bolało. Ja mu dam!
- Przykro mi, nie zabiorę tego sierściucha. Wiesz, mojej księżniczce zawsze pozwalano leżeć gdzie chciała.
Tyle prosił o rozpieszczoną panienkę, to ją dostał! I to w zestawie z jej rozpieszczonym sierściuchem. Wiedziałam, że Diana mnie nie zawiedzie. Usłyszałam wiadomość w radiu i poczułam mieszankę respektu, dumy i niedowierzania. Wcześniej pominęłam w myślach część wypowiedzi chłopaka na temat Nathana, ale jego możliwości też przecież komentował. Jego osiągnięcia również były imponujące, a dodając do tego, że osiągnął to zaledwie w rok, nabiera się jeszcze więcej respektu. Nie wiedziałam od jak dawna trenuje Chris. Co nie zmienia faktu, że pokonanie kogokolwiek bez straty pokemona było bardzo imponujące. Będziemy mieli o czym gadać. Oczywiście naczelny gbur musiał wyrazić swoją dezaprobatę. A więc do pakietu jego zalet można dopisać bycie koneserem walk pokemon. Już nie mogłam się doczekać aż usłyszę na ten temat więcej.
- To w sumie, dlaczego mu nie pokażesz? Możesz chyba wystartować w turnieju, a skoro jesteś taki dobry, to bez problemu dojdziesz do finału i się z nim spotkasz. Chyba, że się mylę? - Starałam się brzmieć w miarę neutralnie. Jeśli ma coś w głowie to pewnie domyśli się, że z niego drwię, ale nie musi tego słyszeć w moim głosie.
_________________
KP | Box | Bank
 
     
Bitron


Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 137
Wysłany: 2018-08-01, 20:18   

Szofer pomruczał coś pod nosem, a Diana korzystając z twojego jeszcze bardziej dobitnego przyzwolenia skakała z miejsca na miejsce po całym waszym przedziale wyglądając na bardzo z tego zadowoloną.
Cytat:
Eevee +5 szczęście

- Cóż, może i bym tak zrobił... GDYBYM NIE MUSIAŁ WOZIĆ WREDNYCH SMARKUL - powiedział dobitnie wściekłym głosem, a jego wzrok skierował się na niewielkie zdjęcie przyklejone taśmą do deski rozdzielczej. Przedstawiało ono jego samego razem z prawdopodobnie swoim Alakazamem i jakąś młodą kobietę, która roześmiana uwiesiła się mu na szyi. O dziwo on na tym zdjęciu również się uśmiechał i to bardzo szeroko, a w rękach trzymał jakieś trofeum. Wyglądał na bardzo szczęśliwego. Przez dalszą część drogi już się nie odezwał tylko skupił się na prowadzeniu. Po kilku godzinach jazdy w końcu dotarliście do miasta Blackthorn, gdzie mieszkałaś od dziecka z krótka przerwą na edukację. Nie zmieniło się tutaj zbyt wiele poza zamknięciem kilku sklepów i otwarciem kilku nowych w ich miejsce. Z gymu, któremu liderowała Clair wybiegł jakiś trener pędząc wyraźnie w kierunku centrum pokemon. Przejechaliście całe miasto, Eevee zmęczona harcami od dłuższego czasu leżała już na twoich kolanach i pochrapywała cichutko. W końcu dojechaliście do bram twojego domu, które otworzyły się przed wami natychmiastowo.

Zmieniło się tam niewiele, przed willą postawiono fontannę, obłożoną kostką brukową, która rozciągała się od samych schodów wejściowych do domu aż do bramy. Szofer zatrzymał sie tuż przed samym wejściem do domu zgasił silnik.
- Pójdę po kogoś by zajął się Twoimi bagażami. Mam nadzieję, że będziesz już potrafiła się sama sobą tutaj zająć? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź tylko po prostu odszedł.
_________________
KP || Bank
  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.