Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Świat oczami wilczej trenerki
Autor Wiadomość
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-07-31, 12:25   Świat oczami wilczej trenerki

-
Przygoda Astrid

-
Urodzona została w rodzie wilkołaków,
Więc nie znała dobrze świata Poke-zwierzaków.
Mając lat dziewiętnaście zmienić to postanowiła,
I z Growlithem u boku w podróż swą wyruszyła.



pon ~ 14 maja 2018 r.
Podróżowanie pod postacią wilkołaka miało jeden zasadniczy minus. Cały czas musiałaś trzymać w pysku plecak. Chociaż i tak dobrze, że udało ci się go znaleźć przy obozowisku dziewczynki, bo przynajmniej mogłaś wrzucić wszystkie rzeczy do środka. Najbardziej ciekawił cię zielonkawy kamień z wyżłobionym symbolem liścia. Skoro poprzednia właścicielka tego przedmiotu trzymała go owiniętego w gazety, raczej nie był przypadkowym odłamkiem skały.
Jeśli chodzi o zalety wilczej formy, na wyróżnienie zasługiwała możliwość szybkiego przemieszczania się. Nim się zorientowałaś, byłaś już nad rzeką przy brzegu lasu, a tym samym na brzegu terytorium swojego klanu (mapka). Rzadko kiedy zapuszczałaś się tak daleko. Najwyższy czas zastanowić się, dokąd ruszyć dalej. Zmrużywszy oczy, ujrzałaś w oddali na północny-wschód ledwo wyraźny zarys jakichś budynków. Czyżby miasto? Czy jesteś gotowa na konfrontację z ludźmi?

_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2018-07-31, 19:41   

Wilcza forma pośród całego mnóstwa plusów posiadała pewien zasadniczy mankament- jeśli chciałam coś nieść, musiałam to tachać w pysku. Szczęśliwie rzeczy znalezione przy tamtej dziewczynce nie były ciężkie, ani nie było ich jakoś przesadnie dużo. No, gdy już zaczną mi ciążyć to dopiero zacznę się martwić, na razie jest całkiem w porządku. Albo po prostu przerzucę się na dwie łapy zamiast cztery, wielka mi rzecz. Choć wtedy będę wędrować wolniej. Swoją drogą, trzeba będzie kiedyś zorientować się co do czego służy. Przykładowo ta dziwna zielona skała, albo to czerwonawe urządzenie.
Tymczasem znalazłam się na granicy terytorium. Musiałam zachować czujność. Co jak co, ale gdybym napatoczyła się na czujkę patrolującą granice, mogłabym wpaść w niezłe bagno. Już słyszę to wściekłe ujadanie mojej matki... Brr! Nie, zdecydowanie nie chcę by mnie ktoś tutaj przydybał.
Rozejrzałam się. Daleko, na północnym wschodzie zamajaczyły mi jakieś budynki. Miasto, pewnie ludzkie. Na razie jednak nie czułam się na siłach, by zaczynać od razu pchać się od jakiejś metropolii. Nie, za duże ryzyko, że czymś się za bardzo wyróżnię i tylko będą z tego kłopoty. Lepiej zaczynać małymi kroczkami, od czegoś mniejszego, jakiejś małej wioseczki czy czegoś w tym rodzaju. Hm... A gdyby tak przekroczyć rzekę i potuptać bardziej na zachód? Zawsze zastanawiało mnie co jest za górami, a teraz nadarza się idealna okazja, by się przekonać.
Postanowiłam zatem przejść się wzdłuż rzeki i poszukać jakiegoś miejsca, gdzie mogłabym ją w miarę bezstresowo przebyć.
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
Ostatnio zmieniony przez Gwen Brown 2018-07-31, 19:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-08-01, 17:14   

o właśnie, co Ty na to, żeby Astrid w 100% wilkołaczej formie rozumiała mowę Pokemonów i również potrafiła z nimi rozmawiać? ew. w tej pół na pół również, chociaż nie niekoniecznie, jak wolisz, bo mi to rybka; żeby było prościej Poke-wypowiedzi będę zaznaczała dodatkowo kursywą
-----------------------------
Po krótkiej wędrówce wzdłuż rzeki natknęłaś się na stary most, czy raczej jego pozostałości. Może nie wyglądał najbezpieczniej, ale nie chciało ci się tracić czasu, by dotrzeć do końca rzeki i po prostu ją obejść. Zresztą pływać potrafisz, więc nawet gdyby deski się załamały i wylądowałabyś w wodzie, bez problemu dopłynęłabyś pieskiem (hehe) do brzegu. Zacisnęłaś więc mocniej pysk, w którym trzymałaś plecak i w drogę, czy raczej... na przeprawę!
Chociaż drewno momentami trzeszczało, a gdzieniegdzie były dziury, udało ci się przebyć na drugą stronę rzeczki, nie mocząc choćby jednego włoska z sierści. Być może gdyby po moście spacerował inny wilkołak, właśnie otrzepywałby się z wody po niemiłej kąpieli, ale twoja nieduża waga i smukła postura tym razem wyszły na plus.
Przebiegłaś jeszcze kawałek przez las, aż dotarłaś znów na brzeg terytorium swojego klanu, a tym samym ku podnóżom góry. Zapowiadała się ciężka przeprawa, więc nie porzucając wilczej formy, ruszyłaś dzielnie pod górę. Jednak twoja heroiczna wędrówka nie potrwała zbyt długo, bowiem niespodziewanie zostałaś zaatakowana przez dwa ptaszyska.
- Wynoś się stąd! - krzyczał jeden, zostawiając ostrymi pazurami bolesne szramy na twoich plecach.
- Ten teren nie należy do wilków! - wrzeszczał drugi, starając się zaatakować cię dziobem. - Nie pozwolimy zbliżyć ci się do naszych gniazd!

_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2018-08-01, 21:49   

A wiesz, że to nawet nie byłoby głupie? Jestę za :)


Znalezienie odpowiedniej przeprawy nie nastręczyło mi zbyt wiele kłopotów. Przekroczenie rzeki w zasadzie też- byłam mniejsza i lżejsza, więc ten stary jak świat mostek, który znalazłam, zdołał utrzymać mój ciężar. Kłopoty zaczęły się dopiero kawałek dalej...
- AŁA! Ki cholera?!- przemknęło mi przez myśl, kiedy niespodziewanie coś ugodziło mnie w plecy.
Orły. Znaczy się Braviary, sztuk dwa. No, nieźle się zaczyna- ledwo wylazłam za granicę terytorium, a już spotykam pierwszych oszołomów. Położyłam plecak na ziemi i zaraz warknęłam ostrzegawczo, dając im do zrozumienia, że jeszcze jeden taki numer i ktoś tu będzie miał nogę użartą przy samej dupie.
- A co mnie obchodzicie wy i wasze gniazda?! Mam swoje żarcie, nie mam po co ryzykować łażenia po jakichś przepaściach. Potrzebuję tylko przejść na drugą stronę gór, więc bądźcie tak dobrzy i łaskawie odpierdzielcie się ode mnie. Za parę minut nawet nie będzie po mnie śladu, że tutaj byłam. Także ten, idźcie pomęczyć kogoś innego, rąbnijcie łbem w klif czy co wy tam robicie w wolnych chwilach.
Te ptasie móżdżki raczej nie wyglądąły na inteligentów. Z jednej strony rozumiałam bulwers, ale z drugiej rzucanie się na wszystko co się rusza to dość słaby pomysł. Nigdy nie wiadomo czy ofiara czasem nie użre atakującemu łba w ramach samoobrony. Na razie czujnie obserwowałam poczynania ptaków, w razie potrzeby będąc gotową do walki. Korciło mnie wypuścić Jaspisa z tego jego kulki, ale znałam go na tyle dobrze, że widok dwóch wielkich, porąbanych ptaków raczej nie wpłynie na niego motywująco. Innymi słowy więcej bym miała z niego ambarasu niż faktycznego pożytku. Tę sytuację spróbuję ogarnąć sama.
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-08-07, 22:23   

- Jasne, jasne. "Tylko przejść na drugą stronę gór". Nie z nami takie numery. Śpiewka stara jak świat, a kiedy tylko odlecimy, rzucisz się na nasze młode, żeby je pożreć - stwierdził jeden z orłów.
- Dokładnie, dokładnie tak będzie, Stefan! Ale my nie jesteśmy głupi. Będziemy go dokładnie obserwować dopóty, dopóki nie opuści naszego terytorium - dodał drugi.
I rzeczywiście, chcąc, nie chcąc, przyszło ci wspinać się w towarzystwie Braviarych. Co prawda utrzymywały bezpieczną odległość i cię nie atakowały, ale co rusz rzucały negatywnymi komentarzami na temat bezwzględnych drapieżników (tak jakby one same były wege, cóż za hipokryzja).
- A po co ty w ogóle tam leziesz, futrzasty? - zainteresował się ptak Stefan. - Dalej nie ma rozległych lasów. Chcesz się przypodobać ludziom? A może liczysz, że ktoś cię zaadoptuje i będziesz miał własną rodzinkę? Prędzej twój łeb zawiśnie na ścianie jako trofeum - parsknął.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2018-08-07, 23:33   

Trafiłam na upierdliwe ptaszyska, ale z jakąś resztką instynktu samozachowawczego. Co prawda szczerze wolałam nie musieć znosić ich obecności, ale jeśli dzięki temu nie będę musiała obawiać się, że zaczną mnie znowu tłuc pazurami po grzbiecie... cóż, wytrzymam.
Podniosłam więc plecak i potuptałam dalej. Orły faktycznie leciały kawałek nade mną, praktycznie non stop kłapiąc dziobami.
- Że im się nie znudzi...- stwierdziłam w myślach, kontynuując wspinaczkę.
Tymczasem ptakom musiało się znudzić rozmawianie we własnym gronie, bo niebawem których odezwał się do mnie.
- A ty co? Spec jakiś czy jak?- odparłam, przystając na chwilę.
Tuptałam już jakiś czas, a że ostatecznie aż tak mi się nie spieszy, parę minut na pogadanie o pierdołach może mnie nie zbawi. A nóż te dwa oszołomy chlapną coś wartego wysłuchania?
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
Ostatnio zmieniony przez Gwen Brown 2018-08-07, 23:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-08-08, 00:23   

- Próbujesz mnie obrazić?! - zapytał oburzony ptak i przez chwilę miałaś wrażenie, że znów zacznie cię atakować, ale widocznie rząd ostrych kłów, które odsłoniłaś, skutecznie go do tego zniechęcił. - Gardzę ludzką rasą. To najgorsze bestie, jakie chodzą po tym świecie. I najbardziej egoistyczne. Nigdy nie zhańbiłbym się należeniem go kogoś z nich, ale, jak to mówią, lepiej znać swojego wroga, więc niemało czasu poświeciłem obserwowaniu ich, by wiedzieć, jak się przed nimi bronić.
- Dwa pisklaki Stefana zostały mu odebrane z gniazda przez młodych trenerów. On akurat poleciał po pożywienie, a wtedy tamci się zakradli i po prostu złapali ledwo opierzone dziatki w te swoje okropne kulki, które wsysają Pokemony do środka - wyjaśnił drugi Braviary, na co jego kolega wydał z siebie odgłos przypominający nieco pojedyncze szlochnięcie.
- Nawet nie potrafiły się bronić - jęknął Stefan, po czym niespodziewanie smutek zastąpił agresją i podejrzliwością. - A ty co tak o tych ludzi dopytujesz? Masz z nimi coś wspólnego?!
Dostrzegłaś w jego oku niepokojący błysk.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2018-08-09, 21:03   

O proszę, nawet nie musiałam się specjalnie wysilać- ptaki nawijały jedne przez drugiego właściwie we własnym zakresie. Ja tylko stałam i się przysłuchiwałam. Przy okazji wysłuchałam smutnej historii jak to pisklęta Stefana zostały porwane z gniazda oraz jak to oba orły nie pałają miłością do ludzi. Tymczasem zbulwersowanie Stefana pod koniec wyraźnie mnie zaskoczyło.
- Że słucham? Jakie znowu "wypytujesz"? Sami nawijacie jeden przez drugiego- odparłam unosząc wargę by błysnąć kiełkami.
Niech nie zapominają, że ja też mam czym ukrzywdzić drugą stronę. Hm... Tymczasem pasowałoby zmienić nieco tor rozmowy i to szybko. Trudno zgadnąć co się tym pierzastym jeszcze uroi w głowach. Tylko jakoś delikatnie.
- Poza tym ludzi to ja widziałam tylko z daleka, niegłupio jest posłuchać doświadczeń innych w tej kwestii. Przynajmniej mam już pewien pogląd na co uważać i czego się spodziewać. I przykro mi z powodu twoich piskląt, dla rodzica musi to być spory cios. Tymczasem łapy mi już odpoczęły i nie wiem jak wy, ale ja ruszam dalej.
Po tych słowach plecak ponownie wylądował w moim pysku, a ja zamierzałam ruszać dalej. Ciekawe jak długo jeszcze będą nade mną wisieć? Swoją drogą ciekawe czy ogarnęli moje wilkołactwo, czy też biorą mnie za jakiegoś wyjątkowo osobliwego pokemona? Hm...
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
Ostatnio zmieniony przez Gwen Brown 2018-08-09, 21:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-08-09, 21:50   

Twój argument najwyraźniej dał Stefanowi do myślenia, bo w końcu przestał kłapać dziobem i miałaś trochę spokoju. Oczywiście nie na długo, bo orły do cichych nie należały. Zmieniły jednak wątek i zamiast rozwodzić się na temat okrucieństwa ludzi, zaczęły opowiadać ci legendę o potężny, kamiennym Pokemonie, który strzeże pasma górskiego, po którym wędrujecie.
- Podobno jakiś inny, jeszcze silniejszy stwór powołał go do życia ze skał, którym rozkazał się połączyć, a następnie ożyć - prawił jeden z Braviarych.
Po kilku ładnych godzinach, kiedy słońce powoli chyliło się ku zachodowi, dotarliście na jeden ze szczytów, skąd mogłaś podziwiać rozległe ziemie rozciągające się za jak i przed tobą. Zastanawiałaś się, jak ogromny jest świat, po którym postanowiłaś podróżować i czy uda ci się kiedykolwiek zwiedzić chociaż połowę albo ćwiartkę jego lądów.
- Niezły widok, co? - zawołał ptak. - A z lotu jeszcze lepszy!
- Fakt, nie ma to jak skrzydła - przyznał drugi. - Myślę, Albert, że zaprowadziliśmy tego wilka wystarczająco daleko od naszych gniazd i najwyższy czas wracać. Wiesz, że ostatnimi czasy dokucza mi kurza ślepota, więc wolałabym uniknąć latania po zmroku.
- Zgoda. Trzymaj się, futrzasty! - odparł Albert.
- Miał na myśli, byś trzymał się z dala od naszego leża - sprostował Stefan.
Następnie obydwa Braviary odfrunęły, zostawiając cię samą. Czy oni w ogóle zdali sobie sprawę, że jesteś samicą? Chyba niezbyt.
Włócząc się po okolicy, natknęłaś się na niedużą i najwyraźniej niezamieszkałą przez nikogo jaskinię. Miejsce idealne na spędzenie nocy, zwłaszcza, że wyczuwałaś w kościach nadchodzącą ulewę, więc spanie pod chmurką nie byłoby dobrym pomysłem. Z drugiej strony do zachodu słońca jeszcze ze dwie godziny. Mogłabyś w tym czasie przejść spory kawałek, lecz nie wiadomo, czy dalej znajdziesz tak dogodne schronienie. Co postanawiasz? Zostajesz tutaj, czy jednak łapy za bardzo cię świerzbią?
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2018-08-09, 22:06   

Ptaki dalej nawijały jak najęte, ale teraz przynajmniej aż chciało się ich słuchać. Panowie wrzucili na tapetę jakąś legendę o kamiennym pokemonie, który jakoby był strażnikiem tych gór. Trudno zgadnąć ile w tym prawdy. Tak czy siak, nie zaszkodzi uważać, tak na wszelki wypadek.
Wędrowałam praktycznie do zachodu słońca, słuchając gadaniny obu ptaków. W końcu obaj uznali, że mogą zostawić mnie samą sobie i kiedy stałam na szczycie jakiegoś wzgórza czy może już góry, mogłam jeszcze chwilę w spokoju pokontemplować widoki bez słuchania tej ciągłej paplaniny. Widok faktycznie robił wrażenie i tylko rozbudził u mnie przekonanie o ogromie świata, którego nawet nie miałam okazji poznać. Kiedy już się napatrzyłam na widoczki, ruszyłam dalej.
Niebawem, kiedy tak tuptałam przed siebie, zauważyłam nieopodal wejście do jakiejś niedużej jaskini. Przystanęłam na chwilę. W sumie tylko patrzeć jak zrobi się noc, a coś mi podpowiadało, że dzisiejszej nocy będzie jakaś zlewa. Ostatecznie nie musiałam aż tak pędzić, by ryzykować okoliczność spania na dworze. Takim sposobem zwyciężył zdrowy rozsądek i postanowiłam zatrzymać się w tej jaskini.
Na razie postanowiłam wejść do środka, upewnić się, że nikogo nie ma w środku i... cóż, zażyć nieco relaksu i beztroski. Może w końcu mogłabym wypuścić Jaspisa? Co się będzie psiak kisił w tej kuli.
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-08-09, 23:23   

Upewniwszy się, że nie będziesz miała w jaskini żadnych współlokatorów, rozgościłaś się w środku i przemieniłaś w formę pół na pół. W końcu trudno byłoby ci kliknąć łapą na niezbyt duży guzik pośrodku balla, a musiałaś to zrobić, aby wypuścić ze środka Jaspisa. Kiedy tylko Pokemon znalazł się na wolności, zaczął zwiedzać jaskinię, niuchając głośno, by zapoznać się z każdym nowym zapachem, a musiało być ich tu od groma. Wyglądał całkiem uroczo, mając łeb przy ziemi, a kuperek wraz z merdającym na boki ogonem w górze. Kiedy pierwsza faza zajawki mu minęła, zainteresował się twoją osobą. Usiadł około metra od ciebie i nie przestając wprawiać ogona w ruch, zaszczekał radośnie. Zmarszczyłaś brwi, próbując wsłuchać się w mowę Growlithe'a, jednak nic to nie dało. Nie odbierałaś tego jako zwyczajnego "hau hau", ale bardziej pogmatwany zlepek obcojęzycznych słów. Wydawało ci się, że wśród tej gęstwiny wyrazów wyłapałaś "co" i "las", ale ręki czy łapy uciąć byś sobie nie dała.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2018-08-10, 14:36   

Jaskinia była pusta, mogłam więc nieco zluzować z kamuflażem. Ot choćby mieć większe pole manewru i nie musieć tachać plecaka w zębach. Przybrawszy moją pośrednią formę, weszłam do środka i wypuściłam Jaspisa. Z rozbawieniem obserwowałam jak krąży, niuchając każdy kąt. Ale co mu się dziwić- w końcu i dla mnie tu wszystko było nowe.
Przysiadłam sobie, obserwując swojego puchatego kompana, kóry w końcu także przysiadł na tyłku. Słyszałam jak do mnie coś szczekał, ale szczerze mówiąc niewiele zrozumiałam. Cóż, im mniej we mnie z wilka, tym mniej rozumiem z jego mowy. Jednak wyłapałam kilka słów, które dały mi jakiś pogląd o co może chodzić.
- Nie do końca cię teraz rozumiem, przyjacielu, ale zgaduję, że zastanawiasz się co tu robimy taki kawał od lasu, co?- zagadnęłam, drapiąc go między uszami.
- Wiesz, chyba uznałam, że potrzebuję jakiejś odmiany w życiu. Poza tym siedząc na terytorium klanu i nic nie robiąc, raczej nie mam co liczyć na spełnienie moich pragnień. Ale nie martw się- ty masz mnie, a ja ciebie i będzie nam raźniej w tym obcym świecie.
Z braku lepszego pomysłu postanowiłam zainteresowac isę zawartością plecaka. Znaczy, już zaglądałam do środka i wiem co tam tachałam. Ot, chociażby zapasik jedzenia i wody, z których planowałam zrobić użytek, ale jeszcze nie w tej konkretnej chwili. Bardziej interesował mnie ten dziwny zielonkawy kamień owinięty w papier, albo to dziwaczne, czerwonawe urządzenie z jakimiś przyciskami i szybką. Kamyk schowałam, na razie przypatrując się wspomnianemu ustrojstwu.
- Jaspis, masz jakiś pomysł co to może być? Kiwnięcie głową na tak, sapnięcie na nie.
Gdyby miał jakąś koncepcję, mogłabym znowu przemienić się w wilka i trochę z nim pogadać, ale jeśli nie wiedział, nie bardzo był w tym sens. W końcu wiedziałby dokładnie tyle samo co i ja.
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-08-10, 16:59   

Urządzenie kojarzyło ci się z jakimś kosmicznym wynalazkiem, który ufoludki przypadkiem zostawiły na Ziemi, spiesząc się, by uciec z pastwiska, zanim oburzony farmer zorientuje się, że czerwone światło z dziwacznego spodku latającego wciąga jego Miltanki. Kiedy nacisnęłaś największy przycisk, pozostałe guziki i ekran podświetliły się. Co więcej, na monitorze pokazała się aktualna data i godzina (18:10), a także nic niemówiące ci ikonki. Ku twemu zaskoczeniu Jaspis zaszczekał w odpowiedzi na twoje pytanie i podszedłszy bliżej, wcisnął nosem okrągły przycisk pośrodku, po czym ustawił się przed urządzeniem. Na ekranie wyświetlił się komunikat "Pełne skanowanie" i po kilku sekundach twoim oczom ukazał się... hm... jakby to nazwać... skoro napisali "skanowanie" to może "skan"? Tak czy siak zbiór informacji na temat Growlithe'a.

Growlithe
Imię: Jaspis

Poziom: 7
Typ:
Ewolucja: Growlithe (Fire Stone) -> Arcanine
Ataki: Bite, Roar, Ember,
B: Iron Tail, Morning Sun
Charakter i historia: Astrid znalazła go przy rzeczach jego dotychczasowej trenerki. Psiak mocno przeżył śmierć swojej opiekunki i początkowo był wyjątkowo nieufny względem młodej wilkołaczki. Nie chciał jeść, nie chciał pić, w ogóle mało co chciał. Wilczyca zastosowawszy wobec niego drobną "terapię szokową", w końcu doprowadziła go do jako takiego stanu używalności. Tęskni za dawną opiekunką, ale ostatecznie zaakceptował Astrid. Generalnie posłuszny, choć czasem zdarza mu się strzelić focha i odmówić wykonania jakiejś prośby. Nie odstępuje Astrid na krok i nie pozwala się zamykać w Pokeballu na dłużej niż to absolutnie konieczne. Boi się, że i ją straci, dlatego zawsze stara się mieć ją na oku. Wierny do grobowej deski- choć czasem między nim, a Astrid pojawi się jakiś zgrzyt, do głowy by mu nie przyszło, aby ją w jakiś sposób zdradzić. Wręcz przeciwnie, czasem przejawia nawet potrzebę stawania w jej obronie... o ile czuje się na to na siłach. Po pamiętnej nocy, kiedy stracił pierwszą trenerkę, panicznie boi się burz. Wpada w stan głębokiego przerażenia, kiedy to jest w stanie tylko zwinąć się w kulkę (a najlepiej wcisnąć w objęcia Astrid) i popiskiwać dopóki grzmoty oraz błyskawice całkowicie nie ucichną.
Umiejętności: Flash Fire - Uodparnia od ataków typu ognistego, a w skutek ich trafienia zwiększa siłę ognia.
Trzyma:---
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2018-08-10, 18:58   

Z braku lepszego pomysłu wciskałam kolejne przyciski na tym dziwnym cosiu. Kiedy użyłam największego, coś musiało isę uruchomić bo ekranik rozjaśniło światło, pojawiły się jakieś dziwne symbole i chyba data oraz godzina. Kompletnie nie miałam pojęcia co ja właśnie zrobiłam i co powinnam zrobić teraz. Growlithe zdecydowanie wiedział co teraz trzymałam w dłoniach i jak tego używać. Jakby nigdy nic podszedł do mnie, nacisnął coś nosem i ustawił się przede mną. Napis na ekraniku zwiastował, że zaraz nastąpi jakieś "skanowanie"... cokolwiek to znaczyło. Kiedy proces dobiegł końca, po prostu oniemiałam. tutaj było wszystko! Jego imię, umiejętności... wszystko!
- O cholera...- stwierdziłam z nutką podziwu w głosie, wczytując się w informacje na ekranie.
Typ był dla mnie rzeczą raczej zrozumiałą i oczywistą- to co miotało kule ognia było związane z ogniem, to co waliło piorunami z elektrycznością, i tak dalej i tak dalej. Te całe ewolucje też coś niecoś mi mówiły. Za to te ataki... I te nazwy...
- Jaspis, pokazałbyś mi na czym polegają te całe ataki, które znasz? Może ten... Iron Tail? Tylko ostrożnie!
Czułam się zdezorientowana i kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Wiedziałam, że pokemony mają jakieś swoje umiejętności, ale nie myślałam, że ktoś to jakoś ponazywał i skatalogował. Choroba, ta ludzka rasa to jednak jest cwana...
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2018-08-10, 22:20   

Growlithe wyglądał na zadowolonego z tego, że wie więcej na jakiś temat niż ty. Zwłaszcza, że teoretycznie jako stuprocentowy Pokemon nie powinien być tak dobrze zaznajomiony z ludzkimi wynalazkami jak istota, która potrafi przemieniać się w zwyczajnego człowieka. Gdy poprosiłaś go o wykonanie Iron Tail, kiwnął łebkiem i podbiegł do niedużej skałki. Jego ogon zrobił się srebrny i zaczął błyszczeć. Nie przypominał już puchatej kulki do miziania i zdecydowanie nią nie był, bowiem kiedy trafił w kamień, ten rozsypał się na kilkadziesiąt drobnych odłamków. Wow... Jaspis, widząc twój pozytywnie zszokowany wyraz twarzy, postanowił jeszcze trochę się popisać, dzięki czemu poznałaś działanie pozostałych ataków. Dzięki Bite jego zębiska wydłużyły się i zaostrzyły, dzięki czemu nie miał problemu z przegryzieniem potężnego korzenia, który rozciągał się przy brzegu jaskini. Roar wywołał głośny, wręcz raniący uszy ryk. Ember okazał się być żarem wydobywającym się z pyska psowatego. Na koniec maluch wykonał Morning Sun, dzięki któremu zachodzące już słońce, raptownie zaczęło świecić mocniej. Wykończony "pokazem sztuczek", chociaż jednocześnie wyraźnie zadowolony z siebie Growlithe padł obok ciebie i wywalił jęzor, by nieco się schłodzić i dojść do siebie.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.