Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Nieproszony gość mego umysłu
Autor Wiadomość
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-09, 07:48   Nieproszony gość mego umysłu

Hearthome City nie było szczególnie wielkim miastem, ale też nie na tyle małym, żeby każdy siebie znał. Plotki nie rozchodziły się tutaj szybko, a gdy już jakaś się pojawiła to część mieszkańców po prostu ją ignorowała. Nie ma co sobie zawracać głowy plotką, gdy ma się życiowe problemy.
Rozeszła się jednak wieść o chłopaku, teraz już młodym mężczyźnie, który jest przeklęty. Niektórzy kojarzyli Cię z widzenia i większość z tych osób zapobiegawczo omijała Cię szerokim łukiem. Nikt jednak nie wiedział, ile w tej plotce prawdy.
- Jestem taka podekscytowana! - odezwał się głos w Twojej głowie, kiedy Ty pakowałeś swoje rzeczy do plecaka. - Cieszę się, że rzuciłeś pracę i wyruszamy w podróż. Tak strasznie się nudziłam przez te wszystkie lata, straciłam już nadzieję, że jakkolwiek do Ciebie dotrę przez to, jak silny masz umysł. Na szczęście udało się. To od czego zaczynamy? - gdyby Vanja była zwykłą dziewczyną to pewnie skakałaby w miejscu ze szczęścia.

Co do Pokemona, masz jakieś szczególne preferencje? ;D
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-08-09, 17:23   

Westchnąłem głośno słysząc głos Vanji. Nie podzielałem jej podekscytowania. Moją głowę dręczyły niepewność i strach. Nie byłem pewny czy postępuję słusznie, ale musiałem coś zrobić. O ile na początku dziewczyna była dla mnie czymś ekscytującym, o tyle ostatnimi czasy ciężko było znieść jej natłok słów. Ciężko było oczyścić umysł, kiedy ktoś gada ci ciągle nad uchem. Przyjąłem jednak ten stan rzeczy z pokorą. Bądź co bądź uratowała mi życie... Nie powinienem o tym zapominać.
Rzuciłem pracę po tym, jak zaczęły rozprzestrzeniać się plotki. Znajomi też patrzyli na mnie z ukosa, więc dobrym pomysłem będzie wyrwanie się z tego miasta. Nie znosiłem dobrze ciekawskich spojrzeń, wolałem raczej siedzieć z boku i obserwować, niż być obserwowanym.
Starałem się nie zaprzątać już głowy tą całą sytuacją. Nie miałem pojęcia skąd Vanja się wzięła, ani jak to wszystko działa, a ona sama też najwyraźniej nie miała pojęcia. Albo po prostu nie chciała powiedzieć. Postanowiłem poszukać wskazówek gdzieś indziej. Tylko gdzie? Gdzie powinienem się udać? Czego szukać? Czy to nie zmieni się w bezsensowną tułaczkę?
Odrzuciłem te myśli i skupiłem się na najbliższych celach. Znaleźć jakiegoś Pokemona. Nie miałem pojęcia skąd wytrzasnąć towarzysza, więc stwierdziłem, że najpierw udam się do Centrum Pokemon i tam popytam.
- Myślę, że zaczniemy szukać informacji, jak przygarnąć swojego pupila. W Centrum Pokemon powinniśmy się czegoś dowiedzieć. - Powiedziałem w myślach i podrapałem się po potylicy. - Następnie udamy się... W sumie nie wiem... Może do najbliższej sali? Przydałaby się mapa. Nie za bardzo ogarniam resztę Sinnoh.
Skończyłem pakowanie mając nadzieję, że niczego nie zapomniałem. Oczywiście po drodze setki razy będzie mi się wydawać, że coś zostawiłem. Zawsze tak miałem, jak szedłem do pracy, a potem okazywało się, że wszystko mam.
- No to idziemy. - Uśmiechnąłem się. - Szczęśliwa?
_________________

  
 
     
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-09, 18:01   

Głos w Twojej głowie ucichł na chwilę, jakby Vanja nad czymś się zastanawiała. Rzadko zdarzało jej się Cię opuszczać, a do tego nie odczuwałeś niczego, co mogłoby zwiastować, że odeszła na zawsze albo że już wróciła. Nic dziwnego, skoro nie czułeś do niej żadnego przywiązania i najchętniej po prostu byś się jej pozbył.
- Centrum Pokemon nie jest złym pomysłem, nie wiem tylko dlaczego tak bardzo zależy Ci na jakimś starterze, skoro masz świetnego towarzysza, no ale skoro tak się upierasz... Wydaje mi się, że w Twoim PokeDexie wbudowana jest funkcja mapy, to dużo prostsze niż zaprzątanie sobie głowy kupowaniem jej. - dodała, a w jej głosie mogłeś wyczuć zadowolenie jakby z faktu, że wie więcej od Ciebie. - Jasne, że szczęśliwa, idziemy! Przebywanie przy Tobie i oglądanie tego, jak idziesz z domu do pracy i z pracy do domu doprowadzało mnie do szału. Może i nie mam ciała i nie mogę prowadzić własnego życia, ale za to mogę pomóc Ci przeżyć świetnie Twoje, prawda? - jak na razie skończyła swoją wypowiedź, a Ty miałeś wrażenie, że jest tak, jak jeszcze niedawno - jakby wcale nie istniała.
Droga do Centrum nieco Ci się dłużyła, bo Twoja nowa przyjaciółka zadawała masę pytań na temat tego, jak wyobrażasz sobie swojego Pokemona. Najpierw zapytała o ulubione typy, następnie o wygląd, charakter i najbardziej irytującym pytaniem było zwykłe "dlaczego?", tak jakby nie wystarczyły jej krótkie odpowiedzi. Budynek Centrum Pokemon okazał się praktycznie zbawieniem, bo dopiero wtedy dziewczyna przestała zadawać pytania, ale nadszedł czas na zachwycaniem się wystrojem holu, tak jakby było to coś nadzwyczajnego. Kilka osób obejrzało się na Ciebie, kiedy wszedłeś do środka.
- Witamy w Centrum Pokemon. - przywitał Cię miły głos siostry Joy, która razem ze swoją Chansey stała za ladą. - W czym mogę Panu pomóc? - uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Ale paskudna fryzura. - dał się słyszeć niemiły komentarz.
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

  
 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-08-09, 18:31   

Miałem tylko nadzieję, ze przyzwyczaję się w końcu do jej paplania. Głupio było mi przyznać, że czasami mi się podobała jej ciekawość. Przynajmniej odwracała moją uwagę od innych problemów. Prawda?
Niemniej z radością przyjąłem jej chwilowe wycofanie się i ciszę, choć zdziwiła mnie nagła zmiana nastroju.
Opowiedziała mi o mapie. Całkowicie zapomniałem, że mam Pokedex w plecaku. Moje niedopatrzenie. Uśmiechnąłem się na reakcję Vanji. Była taka dziwna, ale jednocześnie zabawna. Choć jej nie widziałem, miło było sobie wyobrazić jej uśmiech.
- Widzisz... bycie trenerem Pokemon było mim marzeniem od bardzo dawna. Skoro i tak wyruszam w podróż, to czemu miałbym nie skorzystać? Może zdobędę sławę i pieniądze? Pieniądze się przydają. A taki milusiński może też umilić wędrówkę. - Zamyśliłem się na chwilkę. - W sumie nie mam jakiś preferencji, biorę to co wygląda fajnie. Wiem, że to głupia odpowiedź ale tak już mam. Hmm... na pewno nie lubię typu walczącego, jakoś mnie nie przekonuje. A tak poza tym to byle by się starał. Nie mówię, że będziemy się zarzynać treningami czy coś, ale leniucha raczej ciężko wychować.
Weszliśmy w końcu do Centrum pokemon. Od razu poczułem na sobie spojrzenia. Rozsądek mówił mi, że to dla tego, że po prostu wszedłem do budynku, ale gdzieś tam z tyłu głowy miałem wrażenie, że mają mnie za wariata i już mnie obgadują. Schowałem mimowolnie ręce do kieszeni i podszedłem do lady.
- Dzień dobry, ja tak informacyjnie. - Próbowałem się uśmiechnąć. - Takie pytanko. Gdzie mógłbym dostać pierwszego pokemona? - Chrząknąłem. - Wiem, że już może nie ten wiek na pierwszego stworka, ale lepiej późno niż wcale? Hehehe...
Starałem się nie przejmować ciekawskimi spojrzeniami i miałem nadzieję że nie wyglądałem podejrzanie czy coś w tym stylu.
- Zgadzam się, też wolę jak włosy leżą naturalnie, a nie są ułożone do góry. Ale starajmy się być mili, dobrze?
_________________

  
 
     
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-09, 19:34   

Twoje życie nigdy nie było cukierkowe, a później zrobiło się monotonne. Ta irytująca istota w Twojej głowie potrafiła być zabawna, zadziorna, a z tego co usłyszałeś nie przebierała też w słowach. Tylko, czy przypadkiem nie traktowałeś Vanji właśnie jako problemu, którego chciałeś się pozbyć? Przecież była męcząca, prawda?
- Na jej miejscu chyba zgoliłabym głowę. - odezwała się. - Cóż, to chyba Ty powinieneś się martwić tym co mówisz, ja sobie mogę komentować jak chcę, mnie nie słyszy. - wypaliła, a w jej głosie słychać było rozbawienie. - Hehe, nie ma to jak dorosły facet pragnący swojego pierwszego Pokemona. Czy Ty przypadkiem w tym wieku nie powinieneś mieć już żony i starać się o dziecko? Kiedyś byłbyś uznany za starego kawalera.
- Niezmiernie cieszę się, że zechciałeś rozpocząć swoją przygodę Pokemon. - brzmiało to jak standardowy tekst posyłany w stronę nastolatków, którzy zaczynali swoją przygodę. - Obawiam się jednak, że może być z tym mały problem. Profesor Rowan poinformował mnie dzisiaj, że wszystkie Pokemony, które posiadał dla nowicjuszy zostały już rozdane.
- Profesor? To ile on ma lat? Pewnie jakiś stary pryk. - usłyszałeś cichy głos. - Chwila, on rozdaje nastolatkom Pokemony? Czy to nie zakrawa o pedofilię?
- Ale... - z wysłuchiwania się w rozbawiony głos wyrwały Cię słowa Joy. - Niedawno do Centrum trafił Murkrow, uratowany z nielegalnej hodowli. Był zaniedbany, ale dzięki odpowiedniemu leczeniu odzyskał siły. Jest co prawda nieco nieufny, ale po lepszym poznaniu to naprawdę miła istota. Niedługo miał trafić do adopcji, więc może Ty zechciałbyś się nim zaopiekować? - uśmiechnęła się, jakby starając się dodać Ci nieco otuchy.
- Murkrow? A co to za Pokemon?
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

  
 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-08-09, 19:48   

Choć starałem się pozbyć Vanji, to jednak była częścią mnie. Lepiej przynajmniej próbować znaleźć jakieś plusy niż całe życie się szamrać.
- Pewnie masz rację. Trochę późno zacząłem, a do dziewczyn nie mam jakoś szczęścia. Natomiast dzieci mi jakoś nie po drodze w tym momencie. - Westchnąłem. - Postaram się uważać na to co mówię, ale golenie się na łyso to chyba lekka przesada.
Wysłuchałem siostrę Joy. Skrzywiłem się na wieść o braku dostępnych Pokemonów, jak i na kolejne docinki Vanji. Zrezygnowany chciałem się już pożegnać, kiedy rozmówczyni wspomniała o Murkrowie.
Iskierka nadziei rozbłysnęła na nowo i pełen ciekawości chłonąłem każde słowo.
- Oczywiście, że się nim zajmę. Bardzo chętnie dam biedaczkowi nowy dom. Mogę zapewnić, że będzie mu u mnie dobrze. - Uśmiechnąłem się. Miałem nadzieję, że dam sobie radę z wychowaniem mojego pierwszego podopiecznego.
Kolejne pytanie Vanji.
- Murkrow to taki czarny ptak w kapeluszu o ile dobrze kojarzę. Nie jestem ekspertem, bo na Pokemonach znam się tyle co na fizyce kwantowej, ale jakoś chyba się wszystkiego nauczę.
Zwróciłem się znowu do Joy.
- Kiedy mógłbym zobaczyć tego Murkrowa? Mam wypełnić jakieś papiery, czy coś w tym stylu?
_________________

  
 
     
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-09, 22:33   

Vanja może i była irytującą gadułą, ale czy nie tak wygląda posiadanie przyjaciela? Akceptowanie go mimo jego wad, słuchanie tego, co ma do powiedzenia, spędzanie z nim czasu, rozmawianie. Może i byłeś chłopakiem, który został zmuszony do tej znajomości, ale czy to znaczy, że od razu trzeba spisać ją na straty? Wyrzucić do kosza? Może w tym wszystkim chodziło o coś więcej niż tylko przypisanie do Twojego umysłu nieznajomej dziewczyny, z którą dzieliłeś teraz ciało?
- Cieszę się. W takim razie proszę o wypełnienie tych dokumentów. - formularz który podsunęła Ci siostra Joy zawierał podstawowe pytania - o Twoje imię, nazwisko, kontakt. Zawierał informacje o Murkrowie oraz podkreślał, że Pokemony odebrane z nielegalnych hodowli mogą stwarzać problemy. Na drugiej stronie znajdowały się aktualne badania lekarskie, wskazujące na to, że Pokemon jest zdrowy.
- Ciekawe czy profesor Rowan też prosi o wypełnienie takiego formularza, czy raczej rozdaje Pokemony za miłą usługę, if you know what i mean. - Vanja chyba miała niezły ubaw z całej tej sytuacji.
Po wypełnieniu formularza siostra Joy zniknęła za drzwiami pomieszczenia znajdującego się po Twojej lewej. Nie minęła dłuższa chwila, gdy kobieta wróciła, w dłoni trzymając Balla, nacisnęła przycisk, a czerwony laser przybrał po chwili postać ptaka w kapeluszu. Pomimo opieki wyglądał jeszcze nieco chuderlawo.
- Miałeś rację! Faktycznie ptaszysko. Dziwny, ale uroczy.
Murkrow obrzucił Cię podejrzliwym spojrzeniem, ale nie wyglądało żeby miał Cię zaatakować albo uciec w popłochu. Mimo rezerwy był zaciekawiony Twoją osobą.
- To Twój nowy opiekun. - dodała siostra, gestem dłoni wskazując na Ciebie. - Obiecał, że będzie o Ciebie dbał. - Joy spojrzała w Twoim kierunku. - Co do wskazówek jakie mogę Panu dać - ten maluch uwielbia Hondew Berry, nie przepada również za pozostawaniem samemu. Co do karmy, proszę. - kobieta podała Ci słoik z małymi, brązowymi ziarenkami. Na zakrętce nalepiona była etykieta "1 kg". - Jest jeszcze nieco osłabiony, a to specjalny rodzaj karmy wzmacniającej, przeznaczonej specjalnie dla Pokemonów jego typu. Kupi ją Pan w każdym Centrum Pokemon, nie jest dużo droższa od zwykłej. Ta porcja powinna wystarczyć na około tydzień, gdyż nie je on jeszcze zbyt wiele, a masę musi przybierać powoli. Karmić powinien go Pan dwa razy dziennie, najlepiej rano i wieczorem. - jakaś kobieta zawołała Joy po imieniu. - Przepraszam, muszę już iść. - uśmiechnęła się i wręczyła Ci PokeBall Murkrowa. - Mam nadzieję, że się polubicie. Jeśli będzie Pan kiedyś w mieście niech wpadnie, za tym maluchem będzie tęskniło wiele osób. Trzymaj się, mały. - ostatnie zdanie skierowała do Murkrowa i wróciła do lady, aby załatwić jakąś pilną sprawę.
Miałeś wrażenie, że ten Pokemon stanie się Twoim naprawdę oddanym towarzyszem. Czyżby czuł, że tak jak i on masz za sobą ciężką przeszłość?

+ 1 kg wzmacniającej karmy dla Pokemonów typu mrocznego (dopisz sobie do KP)
Cytat:
Murkrow
Imię: -

Poziom: 5 (0%)
Typ:
Ewolucja: Murkrow (Dusk Stone) → Honchkrow
Ataki: Peck, Astonish, Pursuit
Charakter i historia: Vain spotkał Murkrowa w Centrum Pokemon, kiedy zaczynał swoją przygodę. Ta mała istota trafiła tam w okropnym stanie - wychudzona, z połamanymi skrzydłami, przez co ma jeszcze problemy z lataniem. Jest to Pokemon doświadczony przez życie, gdyż wychowywał się w małej klatce w nielegalnej hodowli. Doświadczył z ręki człowieka przemocy, jednak dzięki miłości, którą obdarzono go po odebraniu z tego okropnego miejsca nie pała nienawiścią do każdego człowieka. Co prawda z początku jest nieco nieufny, jednak z czasem przekonuje się do obcych, chcąc wierzyć, że Ci nie wyrządzą mu już większej krzywdy. Murkrow poczuł ze swoim nowym trenerem specyficzny rodzaj więzi, jakby dzieląc się swoim bólem - czuł, że Vain mimo młodego wieku również wiele przeżył.
Umiejętność: Super Luck - współczynnik trafienia krytycznego jest ponoszony o jeden poziom.
Trzyma: -

Kod:
[quote][b][color=darkblue]Murkrow[/color][/b] [img]http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif[/img]
[b]Imię:[/b] -
[img]https://www.serebii.net/sunmoon/pokemon/198.png[/img]
[b]Poziom:[/b] 5 [i](0%)[/i]
[b]Typ:[/b] [img]http://www.virtuadopt.com/images/content/poke_types/Dark.png[/img] [img]http://www.virtuadopt.com/images/content/poke_types/Flying.png[/img]
[b]Ewolucja:[/b] [u]Murkrow[/u] [i](Dusk Stone)[/i] → Honchkrow
[b]Ataki:[/b] Peck, Astonish, Pursuit
[b]Charakter i historia:[/b] Vain spotkał Murkrowa w Centrum Pokemon, kiedy zaczynał swoją przygodę. Ta mała istota trafiła tam w okropnym stanie - wychudzona, z połamanymi skrzydłami, przez co ma jeszcze problemy z lataniem. Jest to Pokemon doświadczony przez życie, gdyż wychowywał się w małej klatce w nielegalnej hodowli. Doświadczył z ręki człowieka przemocy, jednak dzięki miłości, którą obdarzono go po odebraniu z tego okropnego miejsca nie pała nienawiścią do każdego człowieka. Co prawda z początku jest nieco nieufny, jednak z czasem przekonuje się do obcych, chcąc wierzyć, że Ci nie wyrządzą mu już większej krzywdy. Murkrow poczuł ze swoim nowym trenerem specyficzny rodzaj więzi, jakby dzieląc się swoim bólem - czuł, że Vain mimo młodego wieku również wiele przeżył.
[b]Umiejętność:[/b] [u]Super Luck[/u] - współczynnik trafienia krytycznego jest ponoszony o jeden poziom.
[b]Trzyma:[/b] -[/quote]
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-08-11, 07:04   

Vanja nie była taka zła, ale fakt przebywania ze sobą cały czas mógł dać w kość. Od pewnego czasu mam przez to wrażenie, że ciągle jestem przez nią obserwowany, mimo że nie miałem zbytnio powodu do obaw. Na razie jednak postanowiłem skupić się na nowym towarzyszu.
Wypełniłem papiery i podziękowałem siostrze Joy. Komentarz odnośnie Profesora Rowana chciałem puścić mimo uszu, ale powiedziałem tylko: "Pewnie proponuje takie rzeczy ich mamuśkom. Nie zdziwiłbym się."
Uśmiechnąłem się lekko gdy zobaczyłem Murkrowa. Nie wyglądał na silnego, ale wiedziałem że pozory mylą. Poza tym nie ma co się dziwić skoro tyle ostatnio przeszedł.
- Też tak sądzę. - Powiedziałem do Vanji. - Myślę, że się dogadacie. Ma równie ekscentryczny styl dobierania ubrań co ty.
Wysłuchałem informacji od rozmówczyni i przytakiwałem głową dając znać, że wszystko rozumiem. Ptaszek potrzebował specjalnej opieki, więc miałem nadzieję, że dam sobie radę. To przecież nie może być aż tak trudne.
- Jestem pewien, że kiedyś wpadniemy. - Uśmiechnąłem się. - Jeszcze raz dziękuję.
Nic dziwnego, że za nim będą tęsknić. To tak jak moi opiekunowie z sierocińca. Ich też powinienem odwiedzić, może nie będzie tak źle? Ale to innym razem, na razie chcę się wyrwać z tego miasta.
Przyjąłem Pokeballa, schowałem go do kieszeni i pochyliłem się do stworka.
- Hej mały. - Powiedziałem wyciągając powoli dłoń. - Jak się masz? Nie musisz się mnie bać, patrz. - Zacząłem nią obracać. - Ja też mam dużo ran, więc będę delikatny, dobrze? Mam wystarczającą kolekcję blizn na rękach, więc nie musisz mnie dziobać. - Zażartowałem ze szczerym uśmiechem i czekałem z wyciągniętą dłonią.
Maluch pewnie się troszkę boi, więc lepiej będzie, żeby sam dał się pogłaskać, niż na siłę się pchać z łapami. Patrzyłem na swoje blizny. Dziesiątki białych plam i kresek, lekko powykrzywiane palce i poszarpana skóra nie wyglądały zachęcająco, ale miałem nadzieję, że mały się nie zrazi.
_________________

 
     
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-11, 15:52   

- Phi, ktoś lubi piękne suknie i od razu jest nazywany ekscentrycznym! - usłyszałeś prychnięcie, niby obrażonym tonem, ale tak naprawdę miałeś wrażenie, że dalej sobie żartuje. - Lubię go bardziej od Ciebie! - dodała.
Murkrow przez chwilę stał i po prostu się na Ciebie patrzył. Wydał z siebie jakiś pomruk, ale nie było wiadomo czy jest to odgłos radości, czy może ostrzeżenie. Ptak wysłuchał tego, co masz do powiedzenia, obejrzał Twoje ręce, przekręcając łebek, a później przyłożył głowę do jednej z Twoich dłoni. Dało się słyszeć ciche "krow", jakby rozumiał jak ciężko Ci było. Rozpostarł prawe skrzydło, następnie lewe i jak się okazało one również nie wyglądały na zdrowe. Zamachał nimi, koślawo zawisając w powietrzu, pokazując, że sprawia mu to jeszcze ból. Ten Murkow... Był na pewno inny, jakby dużo bardziej inteligentny od reszty Pokemonów, przez to, czego doświadczył. W jego zachowaniu nie brakowało też empatii. Gdy już opadł na ziemie prawym skrzydłem pokazał na siebie, Ciebie i narysował w powietrzu koło, jakby znaczyć to miało: "Ja, Ty, przyjaciele?"
- Chyba nie zajmie mu zbyt długo przekonanie się do Ciebie. - odezwała się Vanja.
Po chwili podbiegła do was Chansey, która w łapach trzymała małą tacę, a na niej spoczywały Balle.
- Chan, chansey! - rzuciła radośnie, oglądając się na zapracowaną siostrę Joy.
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-08-11, 16:54   

- Nie dziwię się, też bym miał się dość po tych kilkudziesięciu latach. - Zaśmiałem się w głowie. - Ja nie oceniam, po prostu lubię ekscentryczne rzeczy dla tego je tak nazywam.
W tym czasie Murkrow dał mi się pogłaskać. Pokazał swoje skrzydła. Skrzywiłem się i przytaknąłem na znak, że rozumiem jego ból. Pomiziałem go delikatnie po łepku. Ptaszek postanowił pokazać swoje umiejętności latania. Wyglądał jakby kulał, przez co jeszcze bardziej zrobiło mi się go żal. Wylądował w końcu po czym zamachał kilka razy skrzydłem rysując krąg. Nie za bardzo rozumiałem migowy, czy cokolwiek to było, ale najwyraźniej mnie polubił. Wyprostowałem się więc, wskazałem dumnie na nowego towarzysza i powiedziałem:
- Od dzisiaj będziesz się nazywał Blizna. Jako symbol tego, że to co nas rani czyni nas silniejszymi, oraz to co dzielimy wspólnie. Jestem pewien, że razem osiągniemy bardzo wiele drogi przyjacielu.
Uśmiechnąłem się szeroko i przykucnąłem znowu. Miałem nadzieję, że imię mu się spodoba.
- To jak? Idziesz ze mną co nie? Chcesz wrócić do Pokeballa, czy może wolisz przycupnąć na moim ramieniu? A może na plecaku?
Kiedy Blizna podjął już decyzję, wstałem powoli i zaskoczony obecnością Chansey.
- Och... To dla mnie? Dz-dziękuję. - Wziąłem podarowane Pokeballe i skłoniłem się lekko.
Pora ruszać, nasza przygoda właśnie się zaczyna. Pełen nadziei i entuzjazmu ruszyłem przed siebie.
To było takie dziwne. Tyle nowych uczuć. Tyle się dzieje, a to dopiero początek. Co jeszcze mnie czeka? czy moje życie będzie takie już zawsze? Pełne ekscytacji i uniesień? Może pomysł Vanji wcale nie był taki zły? Może warto gonić za marzeniami? Żałuję, że dziewczyna nie ma swojego ciała. Wtedy nasza relacja byłaby znacznie prostsza. Mam tylko nadzieję, że się wyłączała kiedy oglądałem... Ekhem... gołe-baby-w-ubraniach.pl
- I jak mi poszło? - Spytałem współlokatorkę mojego umysłu.
_________________

  
 
     
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-11, 18:54   

Murkrow potaknął, wyglądając na zadowolonego i wskakując na Twój plecak. Chyba jeszcze nie czuł się zbyt pewnie i wolał zachować minimalny dystans, ale z drugiej strony nie podobała mu się wizja przesiadywania jedynie w Ballu.
- Jak na pierwszy raz... Myślę, że świetnie! Chociaż i tak jestem zdania, że Cię faworyzuje, gdyby mnie słyszał to byłabym jego ulubienicą! - odezwał się głos Vanji. - Właściwie to gdzie udajemy się najpierw? I jak już jesteś zmuszony do dzielenia ze mną ciała to może chciałbyś wiedzieć nieco więcej o tym, jak to wygląda z mojej perspektywy? - zapytała, jakby odpowiadając na Twoją myśl o jej obecności podczas seansu przy gołe-baby-w-ubraniach.pl.
Wychodząc z Centrum Pokemon poczułeś uderzenie. Odwracając głowę mogłeś zobaczyć małą, białowłosą dziewczynkę w dziwnym, błękitnym przebraniu. Siedziała na ziemi, gładząc się po włosach i posłała Ci gniewne spojrzenie.
- Przepraszam. - burknęła. Widać było, że nie jest zachwycona tą sytuacją, ale ktoś nauczył jej kultury.
- A to co za dzieciak? Zgubił się, czy jak?

Czasem odpisy mogą być nieco krótsze, nie zawsze mam pomysł na elaborat. ;D Mam nadzieję, że nie przeszkadza Ci to.
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

  
 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-08-11, 19:27   

Nowy towarzysz wskoczył na plecak, za co mój kręgosłup definitywnie mi nie podziękuje, ale czego się nie robi dla przyjaciół. Co nie? Uśmiechnąłem się na pochwałę od dziewczyny.
- W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Bardzo to męczące? - Zrobiło mi się gorąco pod szyją na myśl jak musiała być zgorszona takimi ekscesami. - W sumie nie miałem pojęcia, że ktoś tam u mnie mieszka w głowie...
Z dialogu wyrwało mnie lekkie uderzenie. Najwyraźniej wpadłem na jakąś młodą niewiastę z białymi włosami.
- Och, przepraszam najmocniej. - Powiedziałem. - Wszystko w porządku? Nie chciałem na ciebie wpaść.
Miałem nadzieję, że Vanja nie jest zazdrosna czy coś w tym stylu. Te kobiety to czasami mają tendencję do zazdrości o jedno spojrzenie, a co dopiero taka szalona dziewucha jak ona. Miałem nadzieję, że nie rozzłoszczę nikogo. Upewniłem się, że Murkrow nie spadł i dalej bezpiecznie siedzi na plecaku, po czym wyciągnąłem pomocną dłoń w stronę nieznajomej. Już czułem zbliżającą się tremę. Wśród dziewczyn czułem się po prostu nieswojo, nawet jeśli mi się nie podobały, albo były niemiłe. Taki już po prostu jestem. Miałem nadzieję, że nie było tego po mnie widać, bo jako, że teraz nie ogarnia mnie wieczna senność, to pewnie na mojej twarzy maluje się więcej uczuć niż dotychczas,
_________________

 
     
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-11, 20:09   

Zanim Vanja zdążyła odpowiedzieć, dziewczynka podniosła swój kuperek z ziemi, otrzepała swój dziwny strój i najzwyczajniej w świecie pobiegła przed siebie, nie mówiąc już nic. Zdążyłeś jednak zauważyć coś dziwnego... Jej oczy jakby przez moment zmieniły kolor z zielonych na szkarłatne.
- Co to miało być? - rzuciła oburzona Vanja. - Zresztą, nieważne. Wracając do naszej rozmowy. Nie tyle męczące, co raczej... upierdliwe. Co prawda nie czuję żadnych potrzeb fizjologicznych, ale to takie okropne uczucie mieć żywą duszę, a nie mieć prawdziwego, ludzkiego ciała, nie móc zjeść głupich lodów, czy napić się kawy. Praktycznie nie pamiętam już ich smaku... - tutaj urwała, jakby czując, że powiedziała o zdanie za dużo. - Jestem bardziej obserwatorem, czasem możesz mnie co prawda uwolnić, ale to nie to samo. Wtedy jestem bezwzględna i okrutna, mam jedno zadanie - zabić, bo sama uważam się za Twojego anioła stróża. Do tego w takich momentach jestem mocno niepoczytalna i nie panuję nad sobą. - ucichła na chwile. - Ale to nie tak, że wtykam nos w nieswoje sprawy. Masz naprawdę silny umysł, tyle razy próbowałam się z Tobą skontaktować, ale jeśli miałeś jakieś prywatne rzezy do załatwienia, tak również TE sprawy, hehe, to wyłączałam się z Twojego umysłu. Cieszę się, że możemy porozmawiać, ale to nie znaczy, że będę oglądała jak się kąpiesz, czy robisz sobie dobrze. - zaśmiała się. - W sumie, możemy się udać gdzie tylko chcesz. - zmieniła temat. - Bo chyba nie masz planów jakichś konkretnych planów?
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

 
     
Zumi 
The end of time is near


Wiek: 28
Dołączył: 10 Gru 2017
Posty: 222
Wysłany: 2018-08-11, 20:39   

Nieznajoma uciekła co sił w nogach. Zmieniający się kolor oczu mnie zaintrygował. Tajemnicza dziewczyna muszę przyznać. Wzruszyłem tylko ramionami i poszedłem w drugą stronę.
- Skoro robi się z ciebie maszyna do zabijania to mam pewien warunek. Staram się zrozumieć co czujesz, jednak skoro jesteś niestabilna, to umówmy się, że wypuszczę cię jak będziemy z dala od ludzi. Jeśli nie zawładnie tobą jakaś żądza krwi to kto wie? Może nawet zabiorę cię na lody? Tylko takie normalne do jedzenia, a nie to co sobie tamy myślisz ty zbereźna kobieto. Wybacz, że cię nie słyszałem przez ten cały czas. Myślisz, że te tortury osłabiły mój umysł? Czy może to jakaś inna przyczyna? A co do celu naszej podróży... Skoro chcesz mieć własne ciało to może uda nam się znaleźć jakąś pomoc? Wiadomo, że postaram się w miarę możliwości użyczać moją osobę, ale sama wiesz, że to uciążliwe. Nie mówię, że powinniśmy się na tym skupić, ale przy okazji może coś się uda. A co do celu naszej podróży...
Spojrzałem na mapkę w Pokedexie i zastanowiłem się chwilkę.
- Możeeee... Tutaj? - Wskazałem na Eterna City - Chyba, że masz lepszy pomysł?
Spojrzałem jeszcze na zegarek w telefonie. Która to właściwie godzina?
_________________

 
     
Rieul 


Wiek: 25
Dołączyła: 18 Lip 2016
Posty: 570
Skąd: Kyralia
Wysłany: 2018-08-12, 10:30   

Zegarek wybijał godzinę 14, a słońce grzało niemiłosiernie. Ostatnio jest tyle anomalii pogodowych, że ten gorąc to nic nadzwyczajnego.
- Naprawdę? - usłyszałeś w głowie mocno zdziwiony głos. - Pozwoliłbyś mi pokierować na chwilę swoim ciałem? Nie tylko po to, żeby Ci pomóc, kiedy jesteś w niebezpieczeństwie? - najwyraźniej była zszokowana, ale i szczęśliwa. - Nie wierzę, że mi to proponujesz. Możemy spróbować. A już myślałam, że też będę mogła zrobić Ci dobrze, nie chciałbyś pooglądać, jak to wygląda z perspektywy osoby trzeciej? - zaśmiała się i zamilkła na chwilę. - Prawdopodobnie, bo udało mi się dotrzeć do Ciebie tylko w sytuacjach, kiedy jesteś złamany psychicznie. Kontaktowałam się z Tobą również w snach, ale tego też nie pamiętasz. To nie tak, że wiem kim jestem i Cię okłamuję dla jakichś korzyści. Pamiętam tylko urywki ze swojej przeszłości, pamiętam też, że miałam ciało, ale nie wiem dlaczego je utraciłam... - dodała nieśmiało, jakby wstydziła się, że zataiła przed Tobą ten fakt. - Mam też wrażenie, że bywałam już w ciele kogoś innego zanim Ty się urodziłeś. Stara ze mnie babka, co? - prychnęła nerwowo. - Jasne, może być Eterna City. Tylko może poszlibyśmy najpierw do Solaceon Town, stamtąd do Celestic Town i przez góry? Z tego co widzę jest tam jakaś ścieżka. To będzie niezapomniana przygoda! Proszę, zgódź się! Ale może najpierw obiad? Tam sobie wszystko przemyślisz! Tutaj niedaleko jest super knajpa, nie raz ją widziałam jak wracałeś z pracy, ale Ty nie zwracasz uwagi na takie rzeczy, gburze! - zaśmiała się.
_________________

Cynthia Morris [ karta postaci | box | bank ]
Lea Clark [ karta postaci | box | bank ]

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.