Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2016-07-02, 15:48
Czerwony ogień i błękitna woda,
Autor Wiadomość
Orange 


Wiek: 21
Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 513
Wysłany: 2016-05-09, 13:40   Czerwony ogień i błękitna woda,

// Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem historię, jak coś to mówcie. I mam trudne początki, więc mogą być krótkie i/lub ciężkie do zrozumienia, ale potem będzie lepiej.

Był ciepły wrześniowy dzień. Mitsuko szła przez las w poszukiwaniu brata, w czym towarzyszył jej nierozłączny lisek Katsu. Ktoś nie do końca ogarnięty mógłby go wziąć za wilka, bo maluch bez przerwy, prawie że wył. Co prawda mówił tylko swoją nazwę gatunkową (Eevee), ale cel był ten sam, to jest nawoływanie pobratymców (lub w tym przypadku, pobratymca i przyjaciela). Dwójka, o której mowa, znajdowała się w innym, ale nie aż tak odległym zakątku lasu. W czasie, gdy Yuuji jeszcze spał, Amai postarała się mu pomóc. Spakowała część rzeczy (te, które dała radę unieść) i przygotowała to, co chłopak mógłby wykorzystać do zrobienia śniadania. Potem podeszła do pana i lekko szturchnęła go pyszczkiem. Po około piątym razie, nareszcie się udało i niedługo potem jedli pyszne śniadanie. Mitsuko i Katsu też coś zjedli. Wtedy obie grupy spotkały ten sam problem. Zaatakowały ich Rattataty, wyraźnie chcąc zabrać wasz prowiant. Niby nic, ale co jak jest to walka trzy na jednego (Yuuji i Amai), albo nawet pięć na jednego, jak to było u Mitsuko i Amai?

// Tak w ogóle, brawo! Jesteście chyba pierwszymi osobami z przygodą w regionie z gier Pokemon Sun i Moon!
_________________

 
     
Yuuji 


Dołączył: 26 Kwi 2016
Posty: 12
Wysłany: 2016-05-09, 23:46   

- Jeszcze chwilkę Amai... - mruknął nastolatek, obracając się na drugi bok. Mimo wszystko coś mu nie pasowało, a całe podłoże wydawało się nadzwyczajnie twarde. Zupełnie nie jak łóżko. Podniósł się do siadu, przeciągając się przy tym dość zamaszyście. Poranki wydawały się najtrudniejszym elementem każdego dnia, jednak nie mógł zawieźć swojej małej towarzyszki. Ziewnął dość mocno, rozglądając się dookoła. No tak, miał wyruszyć w wielką i niebezpieczną podróż, opuszczając tym samym bezpieczny domek. Na swój sposób dokonał już więcej, aniżeli mógłby się spodziewać, jednak nie mógł teraz się poddać. Musieli jakoś ruszyć przed siebie i sprostać temu wyzwaniu. Zarówno dlatego, iż umieranie nie wchodziło w grę, co dla marzenia Mitsuko. - Jak myślisz, co powinniśmy teraz zrobić? - spytał się cicho Eevee, podając Eevee jej porcję jedzenia, aby dopiero następnie skosztować własnego posiłku. Wszystko przebiegałoby znacznie spokojniej, gdyby nie niezapowiedziani goście. Nie miał nic przeciwko innym towarzyszom podczas podróży, jednak z pewnością Rattaty nie wyglądały nazbyt przyjaźnie. Uwzględniwszy ich przewagę liczebną, Yuu postanowił postąpić najsłuszniej tylko jak potrafił, a mianowicie - rozsypać różnego rodzaju resztki z ich jedzenia, czy wszelkie okruchy oraz użyczyć fioletowym żyjątkom nieco pokarmu Amai. Ta z pewnością nie powinna narzekać, a lepiej podzielić się posiłkiem, niż przymuszać się do niepotrzebnej walki. Samemu w międzyczasie spróbowałby dokończyć pakowanie, aby następnie wziąć brązową kulkę futra na ręce i ruszyć w dalszą drogę. Oczywiście ten optymistyczny scenariusz zakładał pozytywny karman chłopaka, który zwróci się pod postacią uprzejmych szczurków. Gorzej jeśli te postanowią walczyć. Nie orientował się zbytnio na walce, dlatego też pierwszym co zrobił, zdawało się nieznaczne cofnięcie, coby te nie zaczęły go przypadkiem gryźć, czy coś. - Amai... użyj Yawn, a następnie spróbuj jakoś ich zauroczyć (Charm) - dało się wychwycić, iż silił się na spokój, jednak musiał w tej chwili spróbować być silnym. Nie tyle dla siebie, co dla swojej towarzyszki.
 
     
Mitsuko 
'Hazuki Yuuji'


Wiek: 33
Dołączyła: 26 Kwi 2016
Posty: 13
Wysłany: 2016-05-10, 00:29   

Spoglądała smutno na Katsu, kiedy tak szli i szli przez las. Miała nadzieję, że niedługo znajdą Yuu i Amai. Od samego patrzenia na swojego przyjaciela bolało ją serce. Oczywiście sama też nie była lepsza. Koszmarnie tęskniła za bratem. Właściwie to był pierwszy raz w życiu, kiedy rozdzielono ich na tak długo. Oczywiście nie zawsze było tak, że wszystko robili razem. Czasem przecież trzeba było zająć się pewnymi sprawami w pojedynkę...
Ale to była ich pierwsza noc, której nie spędzili obok siebie...
- Katsu, odpocznijmy... - powiedziała w pewnym momencie do swojego przyjaciela i przysiadła pod jednym z drzew planując, krótką przerwę na posiłek. Jadła szybko, tak samo jak Katsu. Postanowiła, że nie będzie się zatrzymywać na dłużej dopóki nie odnajdzie brata, więc nie miała czasu na delektowanie się posiłkiem. Na koniec, Mitsuko wyciągnęła jedno z ulubionych ciasteczek brata i złamała je na pół. Spojrzała na Katsu i podzieliła się z nim ciastkiem. Katsu był strasznym łasuchem. Pod tym względem przypominał jej brata...
- Gotowy? - zapytała przyjaciela.
Już mieli iść dalej, kiedy usłyszała jakiś dźwięk. Rozejrzała się wokół podejrzliwie i przywołała do siebie Eevee.
Najpierw zobaczyła jednego Rattate. Już miała polecić Katsu rozprawić się z pokemonem, kiedy to spomiędzy drzew wyszła reszta bandy. Mitsuko skrzywiła się mimowolnie. Jeden czy dwa nie byłyby dla nich problemem, ale pięć? Szybko ułożyła w głowie wszelkie możliwości. Nie mogła dopuścić do tego, aby Katsu się zmęczył. Bez niego będzie po prostu szła przed siebie, A co jesli minie poszukiwaną przez nią parę? Z małym przyjacielem nie musiała się o to martwić.
Nie...Walka nie wchodziła w grę. Nie tym razem, kiedy na szali stało bezpieczeństwo najbliższych jej istot.
- Katsu...poradzisz sobie z piątką? Potrzebujemy więcej czasu...- zapytała swojego małego przyjaciela uważnie obserwując dzikie pokemony. Kiedy Eevee jej odpowie, Mitsuko uśmiechnie się do siebie i jeśli to możliwe - podniesie jakiś kamień z ziemi.
- Pozbądź się tylu ilu umiesz. Sand Attack i Tackle. Kto zostanie to Yawn. Tak jak zawsze zacznij dopiero, kiedy będziesz pewny, że zaatakują i nie daj sobie zrobić krzywdy - polecenie zostało wydane pewnym siebie i zarazem spokojnym tonem. W między czasie, jeśli Mitsuko podniosła kamień, podrzuci go w dłoni, aby sprawdzić jego cieżar, i kiedy Katsu zaatakuje, ona też to zrobi, rzucając kamieniem w tego Rattate, do którego Katsu ma najdalej.
_________________
 
     
Orange 


Wiek: 21
Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 513
Wysłany: 2016-05-10, 09:14   

Zacznijmy od przebiegu walk. Obojgu się udało i, choć w różny sposób, osiągnęli podobny efekt. Po tym, jak Yuuji dał szczurkom karmę, one naprawdę stały się potulne jak Mareepy i zaczęły coś piszczeć. Amai starała się przedstawić o co im chodzi i wyglądało na to, że oferują pomoc. Lisiczka wytłumaczyła im cel podróży, a one rzuciły się do pomocy. Spakowały co się da, a następnie zorganizowały Yuuji'emu i jego Pokemonowi eskortę, czyli otoczyły ich i szły tam gdzie oni, jednocześnie próbując się z czymś lub kimś skomunikować. U Mitsuko natomiast inna sytuacja. Katsu, widząc wrogość Rattat, zaatakował najbliższego, a zarazem największego z nich, a Mitsuko znokautowała drugiego pod względem wielkości. Po tym wyczynie uznały Katsu i Mitsuko za coś w rodzaju Alfy. One też chwilę się nawoływały, a następnie zaproponowały, gdzie pójść. Tak samo uczyniły u Yuuji'ego. Po niecałej godzinie, każdy słyszał drugą grupę, a już po kolejnych kilkunastu minutach, bliźnięta znowu były razem. Teraz zostawał jeden problem. Czyli Rattaty czekające, by albo ruszyć za Alfą i ich dobroczyńcą, albo zostać odprawionymi. Ale chyba wpierw należałoby się przywitać z rodzeństwem?
_________________

 
     
Mitsuko 
'Hazuki Yuuji'


Wiek: 33
Dołączyła: 26 Kwi 2016
Posty: 13
Wysłany: 2016-05-11, 00:06   

Uśmiechnęła się do swojego przyjaciela i potarmosiła po głowie w nagrodę
- Chyba niepotrzebnie się martwiłam - powiedziała spokojnie, kiedy to grupka Rattatów nie podjęła dalszej walki, a nawet i zaoferowała im pomoc w poszukiwaniach. Katsu był jednak niesamowity. Mitsu postanowiła nie tracić więcej czasu, więc ruszyli dalej z nową dosyć głośną gromadą. Trochę głupio się czuła wędrując przez las przy takim hałasie, ale miała nadzieję, że takiej grupy stworzeń raczej nic więcej nie zaatakuje. Poza tym...Miała wiele więcej innych zmartwień na głowie. Gdzie są Yuuji i Amai? Jak daleko doszli? Początkowo Mitsuko myślała, że nie zaszli zbyt daleko. Nie wierzyła w zaradność brata - samotne wędrówki to nie była jego działka, a jak znała ojca, na pewno spakował mu same konserwy na drogę, a wiedziała, po prostu wiedziała, ze Yuuji nie poradzi sobie z otwieraniem puszek w warunkach polowych.
Myślała o jeszcze wielu innych rzeczach, kiedy w końcu ich znaleźli. Nabrała głęboko powietrza w płuca i wypuściła je z ulgą widząc brata, Amai i...grupkę Rattatów! Mniejszą niż jej własna, ale równie pocieszną i przydatną. Zaśmiała się mimowolnie i ruszyła w kierunku swojego bliźniaka, kiedy w między czasie Katsu rzucił się w stronę Amai, aby się przywitać
- Już jesteśmy Yuu-chan - powiedziała z łobuzerskim uśmiechem przygotowana na każdy wybuch emocji brata i poklepała go delikatnie po głowie.
- Nie wziąłeś nawet swoich ciasteczek... - dodała po chwili pozwalając bratu zachować się tak jak wiedziała, że się zachowa. Nie minęło dużo czasu, odkąd sparaliżowany strachem poszedł przed siebie, jednak czuła, iż dla niego ta jedna noc poza domem trwała co najmniej tydzień.
Chciała powiedzieć coś jeszcze, zapytać o coś jeszcze, ale przypomniała sobie o gromadce dzikich pokemonów. Spojrzała na fioletowe stworki zastanawiając się co z nimi zrobić po czym przywołała do siebie Katsu.
- Podziękuj im za pomoc i powiedz, że nie możemy zabrać ich wszystkich ze sobą. Nie chcę też ich rozdzielać, są zgraną paczką... - poleciła przyjacielowi patrząc na dzikie pokemony. Zabrałaby je wszystkie ze sobą, choćby z wdzięczności za pomoc, ale nie mogła sobie na to pozwolić. Postanowiła jednak, że którykolwiek będzie chciał do nich dołączyć - weźmie go ze sobą. Ale tylko jednego...
_________________
 
     
Yuuji 


Dołączył: 26 Kwi 2016
Posty: 12
Wysłany: 2016-05-12, 14:12   

Przygodę można uznać za rozpoczętą, a wszystko potoczyło się o wiele lepiej, niż zakładał szesnastolatek. Chłopaczek odetchnął z ulgą, kiedy to fioletowe szczurki nijak wykazywały agresję. Dlatego też w spokoju dokończył pakowanie swoich bagaży, aby to nie męczyć tym towarzystwa. Musiał jednak przydać, że pomoc niewielkich żyjątek okazała się bardzo pomocna. Mimo wszystko...
- Po prostu zgłodniałyście? - mruknął bardziej do siebie, niźli do zebranej grupki Rattat. Nie obyło się to bez ukradkowego spojrzenia posłanego w ich kierunku, jakby upewniał się, iż te niczego nie kombinują lub zaraz któreś nie zacznie podgryzać mu kostek. Delikatny uśmiech pojawił się na jego twarzy, a już kilka chwil później mógł omieść wzrokiem całą okolice. Zupełnie tak, jakby badał - czy aby na pewno niczego nie zostawił. Upewniwszy się, iż zabrał wszystko, co miało pomóc mu jakoś przetrwać, skinął głową na znak swojej gotowości i... ruszył. Szedł powolnym, niespiesznym krokiem, mając nadzieje, iż w końcu gdzieś tak dojdzie. - Amai, myślisz, że spotkamy wiele tak przyjaznych Pokemonów? - spytał się lisiej towarzyszki, spoglądając na swoje ręce, gdzie było jej miejsce. Mogło się wydawać, iż szuka pocieszenia u niej, bądź jakiegoś potwierdzenia, że może cała ta podróż nie będzie tak koszmarna, jak się wydawało. Dlatego też przyspieszył nieco kroku, mając nadzieje, iż dotrą do jakiejś cywilizacji, a on sam będzie mógł się wyspać w wygodnym, czystym miejscu, a nie na ziemi. Niemałe zaskoczenie czekało go jednak już za kolejnym zakrętem. Kolejnym zbiegiem okoliczności, a może i na zwyczajnej drodze.
- M-Mitsu... ko - wyszeptał tylko pod nosem, zaś jego oczy zdawały się powiększyć z całego niedowierzania. Ze wszystkich osób z pewnością nie spodziewał się dostrzec starszą siostrę w takim miejscu jak to. Prawdopodobnie bardziej możliwym byłoby spotkanie Świętego Mikołaja w tych okolicznościach, aniżeli Mitsu, co wraz ze znajomością ich ojca zdawało się graniczyć z wigilijnym cudem. Z całego tego zaskoczenia nawet nie oponował, kiedy to lisia połówka chłopaka wyskoczyła coby przywitać się ze swoim pobratymcem. - J-Jak? Nie mów, że uciekłaś, żeby je przynieść! - wyrzucił z siebie zaraz po tym, jak odsunął się niepewnie od siostry. Jeśli rzeczywiście by uciekła, to pojawiało się pytanie - czy będą mieli na karku cały oddział policji. To mogła się okazać dość istotna kwestia, a Yuu nie chciałby, aby to przez niego wpadła w jakieś kłopoty. - ...dziękuję - mimowolnie dodał jeszcze pod nosem, aby to uścisnąć jakoś dziewczynę, chociaż wiedział, że pewnie wolałaby męski uścisk dłoni.
- Ma racje. Nie możemy nadużywać waszej życzliwości... - powiedziawszy to, jasnowłosy chłopak przykucnąłby, coby pogłaskać w podzięce część Rattat, które mu pomagały, aby to chwilę później dopowiedzieć jeszcze tylko: - Jeśli to nie problem to przed rozstaniem możecie pokazać nam jeszcze drogę...
 
     
Orange 


Wiek: 21
Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 513
Wysłany: 2016-05-18, 18:52   

// Przepraszam, nie miałem weny.

Rattaty odeszły. Cała siódemka... Zaraz, a czy ich nie było osiem? Cóż, niby tak, ale jeden był zbyt lojalny wobec nowej Alfy. Nim zostało spostrzeżone, co się stało, Rattata wgramolił się do plecaka Mitsuko i dotknął pyszczkiem Pokeballa, dając się zarazem złapać. Dobrze, że reszta tak nie zrobiła, bo byłby mały problem, ale na szczęście tylko ten był na tyle mądry. Cóż, nadal można było go stamtąd wyrzucić, ale po co tyle zachodu? Teraz pozostawało tylko się jakoś wydostać z tego lasu, ale jak?

Dla Mitsuko:
Rattata
Imię:

Poziom: 10
Typ:
Ewolucja: Rattata (20 Lvl.) -> Raticate
Ataki: Tackle, Tail Whip, Quick Attack, Focus Energy, Bite
Charakter i historia: Niegdyś należał do całego stada takich jak on, ale marzyło mu się coś więcej. Jest nadzwyczaj inteligentny i gdy znalazła się okazja, od razu wiedział jak ją wykorzystać, nie łamiąc przy tym regulaminu stada. W końcu była tam tylko jedna zasada, którą mógł złamać: "Zawsze podążaj za Alfą", tak brzmiała. A skoro mamy nowego Alfę, który posiada trenera, to siłą rzeczy trener Alfy jest też trenerem stada, tak?
Umiejętność: Hustle - Atak jest zwiększony o 50%, ale Akuracja stanowi tylko 80%.
Trzyma:

Kod:
[b][color=indigo]Rattata[/color] [color=darkblue]♂[/color][/b]
[b]Imię: [/b]
 [img]http://www.serebii.net/xy/pokemon/019.png[/img]
 [b]Poziom: [/b] 10
 [b]Typ: [/b] [img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/normal.gif[/img]
 [b]Ewolucja: [/b][u]Rattata[/u] (20 Lvl.) -> Raticate
 [b]Ataki: [/b] Tackle, Tail Whip, Quick Attack, Focus Energy, Bite
 [b]Charakter i historia: [/b] Niegdyś należał do całego stada takich jak on, ale marzyło mu się coś więcej.  Jest nadzwyczaj inteligentny i gdy znalazła się okazja, od razu wiedział jak ją wykorzystać, nie łamiąc przy tym regulaminu stada. W końcu była tam tylko jedna zasada, którą mógł złamać: "Zawsze podążaj za Alfą", tak brzmiała. A skoro mamy nowego Alfę, który posiada trenera, to siłą rzeczy trener Alfy jest też trenerem stada, tak?
 [b]Umiejętność: [/b] Hustle - Atak jest zwiększony o 50%, ale Akuracja stanowi tylko 80%.
 [b]Trzyma: [/b]   
_________________

 
     
Mitsuko 
'Hazuki Yuuji'


Wiek: 33
Dołączyła: 26 Kwi 2016
Posty: 13
Wysłany: 2016-05-20, 12:22   

Patrzyła ze zdziwieniem jak fioletowy szczurek pakuje jej się do plecaka i zaśmiała się głośno, kiedy wpakował się do pokeballa. Kto by się spodziewał, że wybierze sobie nawet domek? Ale no właśnie, plecak. Przecież musi odzyskać swój!
Powyciągała z plecaka z którym szła swoje rzeczy, które jeszcze zebrała w tym pokeballe i spojrzała na brata.
- Wyskakuj z mojego plecaka. Możesz mi go oddać z zawartością. Nie wierze, żeby ojciec spakował tam ciebie, a nie mnie - powiedziała patrząc na brata, a kiedy ten odda jej własny plecak, szybko przepakuje zawartość. Wolała swój bagaż. Był większy i miał wiele kieszonek i innych kieszonek, których potrzebowała.
- Yuu-chan. Wolisz się trzymać bliżej ludzi, czy szukamy dzikich pokemonów? - zapyta brata cały czas grzebiąc w plecaku i przekładając rzeczy z miejsca na miejsce. Wyciągnęła z niego swoje pokeballe i przeprowadziła je do kieszeni w spodniach. Do prawej wrzuciła puste pokedomki, do lewej włożyła pokeball należący do Katsu, a ten w którym miejsce znalazł sobie mały Rattata jeszcze chwilę trzymała w dłoni. Patrząc na niego w zamyśleniu zastanawiała się co dalej, skoro już odnalazła brata. Trzeba było zdecydować przynajmniej w którą stronę udadzą się na początek. Póki mieli ze sobą jeszcze wyprawkę z domu, nie było potrzeby zbyt szybko robić zapasów, ale wiedziała, że Yuuji może mieć problem z wędrówkami po lesie czy innych dzikich terenach. Westchnęła... Trzeba będzie uzależnić tę decyzję od brata...
Kiedy skończyła robić porządki w swoim bagażu, zarzuciła sobie plecak na plecy i spojrzała na Katsu, który po pożegnaniu gromadki Rattatów trzymał się tak blisko Amai, jakby się bał, że znowu ją gdzieś zgubi. Uśmiechnęła się do swojego przyjaciela i przywołała go do siebie. Kiedy w końcu podejdzie pokaże mu pokeball z Rattatą w środku obiecując mu tym samym, że podczas następnej przerwy wypuści szczurka, żeby poznali się bliżej. Póki co nie chciała tego robić, na wypadek gdyby w pobliżu czaiły się na nich jeszcze inne dzikie pokemony. Z jednej strony nie chciała ich spłoszyć, z drugiej zaś nie była pewna co zrobi brat kiedy zostaną zaatakowani. Właściwie...
- Yuu-chan. Co zrobiliście tym Rattatom, że do was dołączyły? - zapyta kiedy ruszą już w dalszą drogę, o której zdecydował sam brat, cały czas mając w głowie swoją agresywną gromadkę. Jakoś nie chciało jej się wierzyć, że Yuu walczył z trzema dzikimi pokemonami z tylko jedną Amai, nie mając zbyt dużych umiejętności w walce...Ona sama musiała pomóc Katsu.
_________________
 
     
Yuuji 


Dołączył: 26 Kwi 2016
Posty: 12
Wysłany: 2016-05-21, 16:59   

Kompletnie nie oponował na słowa siostry względem wymiany plecakami. Z pewnością cięższe przedmioty leżały w obrębie jej jurysdykcji i to ona potrafiła nimi odpowiednio gospodarować. Dlatego też skinął jedynie głową, przepakowując własne, drobne zapasy i skupiając się na kolejnym, zadanym pytaniu. Przez dłuższą chwilę milczał, nie chcąc opóźniać ich podróży przez przekładanie i sprawdzanie swojego prawowitego bagażu, aż w końcu spojrzał ponownie w kierunku Mitsuko.
- Powinniśmy chyba poszukać miasta, prawda? Tam będzie łatwiej zaplanować, co dalej - odpowiedział tak, jak uważał. Wszystko po to, aby następnie poprawić własny bagaż i rozejrzeć się po okolicy. Wiedział raczej skąd przyszli i wiedział też, z której strony nadeszła jego siostra. W głębi duszy powtarzał sobie też jedną informacje - nocleg na świeżym powietrzu był strasznie niewygodną rzeczą. Dlatego postanowił jakoś wyznaczyć trasę na podstawie tej skromnej wiedzy i ruszyć ścieżką w przeciwnym kierunku do tego, z którego nadeszły bliźniaki. W międzyczasie pojawił się temat, na który nastolatek zareagował ciut zaskoczonym spojrzeniem. Zupełnie tak, jakby nie rozumiał o co chodziło.
- Hm? Którymi? Tamte były po prostu głodne... - powiedział, jakby ta wiadomość miała być czymś zupełnie naturalnym, a trudności które napotkała Mitsu stanowiły jedynie mrzonkę. W końcu dziki Pokemon nie musiał być krwiożerczą bestią. Nawet jeśli przypominał gryzonia. Dlatego też, gdy wszelkie sprawy byłyby już uzgodnione, ruszyliby we wcześniej obranym kierunku, a sam Yuuji pochwyciłby ponownie niewielką lisiczkę na ręce, coby ta mogła w spokoju podziwiać krajobrazy.
 
     
Orange 


Wiek: 21
Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 513
Wysłany: 2016-05-27, 21:34   

zRodzeństwo ruszyło w obranym kierunku. Tym razem podróż przebiegła spokojnie, a w każdym razie spokojniej. Pod koniec podróży napotkali niestety spory deszcz, więc docierając do miasta byli mokrzy do suchej nitki. Trzeba było znaleźć jakieś schronienie na noc, która niepokojąco szybko się zbliżała, na szczęście niedaleko stąd znajdowała się karczma, w każdym razie według mapy znajdującej się przy wejściu do miasta. Z drugiej strony, w Centrum Pokemon mogli też przyjąć tę dwójkę, choć nigdy nie wiadomo. Trzeba było wybierać gdzie iść: niepewne przyjęcie, czy kosztowne przyjęcie?
_________________

 
     
Yuuji 


Dołączył: 26 Kwi 2016
Posty: 12
Wysłany: 2016-05-28, 15:30   

Spokojna wędrówka trwała w najlepsze, a rodzeństwo miało chwilę dla siebie na różnego rodzaju rozważania. Dzięki temu nastrój nastolatka nieco się poprawił, jednak pewne pytanie zdawało się trapić jego myśli. Podczas tego marszu w pewnym momencie zamilkł, a jedna myśl zaprzątała mu głowę.
- Ne, Mitsuko - odezwał się w pewnym momencie, jednak pierwsze krople deszczu skutecznie powstrzymały go od dalszej wypowiedzi. Ten czym prędzej spróbował osłonic jakoś brązową kulkę futra, coby chociaż ona uchroniła się przed deszczem. Jego kroki przyspieszyły, a wszelka chęć na pogawędki została chwilowo oddalona w czasie. - ...myślisz, że powinniśmy zrobić tak, jak mówił tata? - niepewne, ciche pytanie w końcu padło ze strony Yuu, kiedy bliźniaki stanęły w pobliżu mapy miasta. Wtedy to też chłopaczek spróbowałby zlokalizować jakoś centrum Pokemon, do którego miałby zamiar się udać. Jeśli takowego by nie było, bądź Mitsu wolałaby wskoczyć do pobliskiej karczmy, nie miał zamiaru oponować, jednak centra były chyba przytulniejsze, prawda? Wątpliwości nie zamknęły się jednak na pojedynczym pytaniu. - Przecież wiesz, że Amai jeszcze nigdy nie walczyła. Ja zresztą też... - dopowiedział, powątpiewając w swoje możliwości, czy zdolności jej Poke partnerki. Musiał przyznać, że ta miała jedno z najbardziej zadbanych futerek, czy potrafiła sama dobrać odpowiednie dodatki, coby ładnie się prezentować, jednak nie toczyła nigdy walki, która nie polegałaby na czymś innym, jak zabawa. Nawet na jego twarzyczce pojawił się zamyślony, czy nieco przybity wyraz twarzy, a pomimo fatalnej pogody kroki zwolniły. Wszystko tylko po to, aby ostatecznie ten zatrzymał się i spojrzał w kierunku starszej z nich.
- ...wam na pewno poszłoby to lepiej. W końcu to twoje marzenie, nie?
 
     
Mitsuko 
'Hazuki Yuuji'


Wiek: 33
Dołączyła: 26 Kwi 2016
Posty: 13
Wysłany: 2016-05-29, 20:58   

Mitsuko była oczywiście przygotowana na deszczową ewentualność. Z plecaka sprawnie wyciągnęła kurtkę, zarzuciła ją na siebie i pozwoliła Katsu wskoczyć sobie na ramiona, chowając go tym samym za pazuchę. Gdyby ktoś jej teraz powiedział, że w pokeballu byłoby mu pewnie dużo wygodniej i nie byłby narażony na przemoknięcie, Mitsuko na pewno wyśmiałaby go. Nie... Katsu nie był tym osobnikiem, który miał mieszkać nonstop w pokedomku jeśli nie było takiej potrzeby, a przecież trochę deszczu mu nie zaszkodzi. Zapięła kurtkę i poklepała swojego przyjaciela po małej główce. Sama deszczem za bardzo się nie przejmowała - z cukru nie była a i o fryzurę dbać nie musiała. Mimo to jednak nie była sama, więc oczywiście podążała z Yuujim szukając miejsca na schronienie przed deszczem. Dobrze wiedziała, gdzie brat chce się udać, jednak mimo tego, że sama miała na ten temat troszkę inne zdanie, nie przeszkadzało jej to. Pozwoliła mu zdecydować dokąd się udadzą. Poza tym widziała, że Yuu był wyraźnie przybity. Coś go dręczyło i nie był to nagły deszcz. Kiedy w końcu i jeśli znajdą odpowiednie schronienie przed deszczem, Mitsuko uwolni małego Eevee z kurtki, poczochra sobie włosy pozbywając się z nich nadmiaru wody i spojrzy na brata.
- Czemu się tym przejmujesz? Zróbmy tak jak robiliśmy zawsze. - powiedziała patrząc uważnie na Yuujiego i uśmiechnęła się do niego łobuzersko
- Po swojemu...
Mitsuko dobrze wiedziała, jakie brat miał podejście do życia, do walk i w ogóle do wszystkiego. To on powinien być nią, a ona nim. Wtedy mieliby łatwiejsze życie.
- Jeśli nie chcesz, to nie musisz walczyć. Mogę robić to za ciebie, tak jak zawsze. Ja na pewno nie będę brać udziału w pokazach...kokardki nie są dla Katsu.
Chciała to zmienić...to co zaplanował dla nich rodzic. Póki co byli jednak dziećmi. Ojciec w każdej chwili mówił zawrócić ich ze wspólnej wędrówki, zabronić im zajmować się pokemonami, zamknąć w domu, dać szlaban, cokolwiek. Ale kiedy będą starsi, Ona nie będzie się więcej przejmowała. Kiedyś nadejdzie taki dzień, że powie ojcu co tak naprawdę o tym wszystkim myśli i gdzie ma jego zdanie. Nawet jeśli tego nie zaakceptuje, oni będą wolni - bo brata nie zostawi samego.
- Kiedyś to się zmieni, obiecuję - powie z nieco zbyt pewnym siebie uśmiechem i poklepie brata po głowie.
Póki co byli jeszcze za młodzi na to, aby ojciec tak po prostu zrozumiał, że jego dzieci same wybrały swoje ścieżki - i to nie takie jakie on im zaplanował.
_________________
 
     
Orange 


Wiek: 21
Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 513
Wysłany: 2016-06-05, 15:25   

W końcu zadecydowaliście, że pójdziecie do Centrum Pokemon. Szkoda, że znajdowało się na drugim końcu miasta, ale i tak na szczęście zdążyliście jeszcze za nim rozpadało się na dobre. W Centrum dobrze was przyjęli. Dostaliście pokoje naprzeciw siebie na końcu korytarza. Następnego dnia, po śniadaniu, Katsu poprosił Mitsuko, by trochę potrenowali, a w zasadzie to po prostu zaciągnął ją na dwór i wtedy dopiero poprosił. Amai poszła popatrzeć, a Yuuji nie chciał zostawać sam na sam z Rattatą, który przypatrywał mu się trochę zbyt... inteligentnie.

// Mitsuko, tam wyżej wkleiłem kod skanu Rattaty, przekopiuj go sobie do KP.
_________________

 
     
Yuuji 


Dołączył: 26 Kwi 2016
Posty: 12
Wysłany: 2016-06-08, 21:35   

- Po swojemu... - niepewnie powtórzył słowa siostry. Dokładnie wiedział, co ta miała na myśli i nie miał zamiaru jakoś ingerować w jej założenia, jednak nie uśmiechało mu się to do końca. Zwłaszcza po ostatniej serii podarunków na walentynki. Tamta sytuacja była dość zaskakująca, a przede wszystkim krępująca. Nie, żeby nie poczuł się doceniony, jednak wolałby, coby wszystko wyglądało inaczej. Pozostawała jeszcze jedna, dość trapiąca go sprawa. - W końcu się dowiedzą, prawda? Znaczy się... sama wiesz, o co chodzi... - spytał nieco spokojniej, jednak jego myśli kotłowały się setkami wątpliwości. Właśnie z takimi wątpliwościami znalazł się w swoim pokoju, gdzie pozwolił lisiczce wygodnie ułożyć się do snu, zaś samemu ściągnął pierw mokre ubrania. Wszystko po to, aby spojrzeć na deszczową pogodę za oknem. Chwila na osobności zdawała się być tym, czego aktualnie potrzebował, aby pozbierać swoje myśli. Z tego też powodu nie musiał się nigdzie spieszyć, a na niebie hen w oddali pojawił się księżyc, oświetlający ogólnie pojęty mrok. Yuu westchnął jedynie dość ciężko, zastanawiając się nad tym, czy rzeczywiście powinni tak postąpić. Jak bardzo musieli w tym zabrnąć. Chociaż zwykle próbował się tym nie przejmować, to jednak delikatny stres wkradł się w serduszko nastolatka, który uświadamiał sobie potencjalną skalę tego kłamstwa. Mimo wszystko... nie chciał walczyć. Przynajmniej nie w taki sposób, który miałby ukazywać siłę. Nie chciał też przede wszystkim jakiejś większej krzywdy u Amai.
- Jak myślisz - Mitsu bardzo na tym zależy, nie? - zadał ciche pytanie, spoglądając w kierunku śpiącej smacznie brązowej kulki futra. Ta krótka chwila starczyła mu, coby uświadomić sobie późną porę dnia. Z tego powodu chłopaczek jedynie kiwnął głową, jakby odpowiadając sobie na te pytanie, aby następnie położyć się spać. Trochę czasu zajęło mu zaśnięcie, jednak ostatecznie odpłynął do tejże niesłychanej krainy Morfeusza.

Sen miał niespokojny. Tego nie można było zaprzeczyć. Mimo wszystko obudził się o podobnej porze, co reszta. Najchętniej pospałby jeszcze kilka lub też kilkadziesiąt minut, jednak musieli pomyśleć o śniadaniu, czy dalszej drodze. Z tego też powodu przeciągnął się leniwie, rozglądając za własnymi ubraniami. Nie chciał ryzykować wilgotnych ciuszków, które miały spokojnie wyschnąć, zaś sam wciągnął bluzę, której kaptur przyozdobiony był kocimi uszkami oraz jakieś krótsze spodenki. Wszystko po to, aby po krótkiej konsultacji z Mitsu - powierzyć jej Amai pod opiekę, a samemu ruszyć na miasto. A nuż spotka kogoś nowego, albo znajdzie jakiegoś miłego stworka, albo jego właściciela. Mimo wszystko - z naciągniętym na głowę kapturem szukał jakiegoś sklepu, coby zrobić tam niewielkie zapasy na dalszą wędrówkę oraz na najbliższe śniadanie, bo po treningu z pewnością byliby zmęczeni. Dlatego też porządkując nieco mniej zbłąkane myśli, kroczył sobie uliczkami, zastanawiając się, co teraz powinien zrobić w zaistniałej sytuacji i gdzie następnie powinni się udać.
 
     
Mitsuko 
'Hazuki Yuuji'


Wiek: 33
Dołączyła: 26 Kwi 2016
Posty: 13
Wysłany: 2016-06-09, 13:01   

Spojrzała na brata, kiedy zadał jej bardzo istotne pytanie i zastanowiła się nad tym. Od jakiegoś czasu miała pewne podejrzenia co do odpowiedzi na nie.
- Myślę, że mama i tak już wie... - w końcu to mama. Mama jest nieomylna, zawsze wszystko widzi i wie. Właściwie to z jakiegoś powodu przekonała ojca, aby wysłał ją z bratem w podróż. Poczochrała brata po głowie.
Kiedy Yuuji udał się do swojego pokoju, Mitsuko zrobiła to samo. Nie zwróciwszy uwagi na Katsu, który z ciekawości zaglądał w każdy zakątek jakby poszukiwał jakiegoś skarbu, rzuciła swój plecak na łóżko. Ściągnęła mokrą kurtkę i odwiesiła ją niedbale na krześle, aby ta przeschła, po czym wróciła do plecaka. Wywaliła całą jego zawartość na łóżko, wybrała potrzebne jej rzeczy i przywołała swojego przyjaciela do siebie. Mimo, iż pokemon nie przemókł za bardzo dzięki schronieniu jakie miał w jej kurtce, to jednak wytarła go całgo - na wszelki wypadek. Nie chciała przecież, aby się rozchorował. Potem dała mu smakołyk i oznajmiła, że idzie pod prysznic.
Kiedy wyszła po kilku momentach, przebrała się w suche rzeczy, a te mokre odwiesiła na krześle gdzie schła już jej kurtka. Rzuciła krytycznym spojrzeniem po pokoju i podeszła do drzwi.
- Musimy chyba zadzwonić do mamy, prawda? - powiedziała do Katsu, który w odpowiedzi wskoczył jej na ramię. Wychodząc z pokoju rzuciła okiem na drzwi do pokoju brata zastanawiając się, czy nie powinna zabrać go ze sobą, kiedy Katsu się odezwał.
- Masz rację, pewnie już śpią - odpowiedziała i zamykając pokój zeszła na dół. Zapytała, czy może skorzystać z telefonu, a kiedy okazało się to możliwe zadzwoniła do domu. Chciała tylko powiedzieć matce, że znalazła brata, i że teraz podróżują wspólnie. Ot, krótka rozmowa, bez żadnych czułości.
Kiedy skończy wróci do pokoju, przerzuci bałagan z łóżka gdzieś indziej i położy się, pozwalając swojemu towarzyszowi zasnąć obok niej.

Obudziła się dosyć wcześnie. Właściwie to znowu obudził ją Katsu, ale nie miała mu tego za złe. Raczej była typem rannego ptaszka, niż śpiocha, więc nie przeszkadzało jej to. Wpatrywała się w swojego przyjaciela, który zachowywał się w bardzo charakterystyczny sposób i uśmiechnęła się. Dobrze wiedziała, o co mu chodzi.
- Tylko poczekaj, w przeciwieństwie do ciebie muszę się ubrać - powiedziała z uśmiechem i spojrzała w stronę okna, żeby móc ocenić jaka na zewnątrz jest pogoda. W końcu Katsu domagał się treningu. Zarzuciła na siebie pierwszy lepszy dres i bluzę. Następnie kompletnie nie przejmując się swoją fryzurą wyszła na dwór.
Mitsuko i Katsu trenowali wspólnie. Zaczęli jak zawsze od rozgrzewki - kilka kółek dookoła budynku. Kiedy skończyli pojawił się Yuuji z Amai. Mitsuko podskoczyła do brata, a Katsu prawdopodobnie zrobił dokładnie to samo do swojej przyjaciółki.
- Wyspaliście się? - zapytała z łobuzerskim uśmiechem i naciągnęła bratu kaptur na głowę. Tak...wyglądał w nim przesłodko. Kiedy brat oznajmił jej, że idzie na miasto, zostawiając jej Amai, Mitsuko kazała mu na siebie uważać. Nie podobało jej się za bardzo to, że szedł na miasto bez Amai. W końcu dopiero co go odnalazła, a on znowu chce jej zniknąć z oczu.
Ale nie zabroniła mu tego. W mieście było raczej bezpiecznie prawda? W końcu raczej nikt ich tutaj nie znał, więc nikt też nie powinien mu dokuczać. Jeśli nie będzie wracać zbyt długo, Amai powinna go znaleźć...
Pomachała więc bratowi na pożegnanie i spojrzała na pokemony, które z nią zostały. Katsu domagał się treningu, a Amai? Mitsuko nie była pewna, dlaczego została z nią, ale może i ona w końcu chce zrobić coś pożytecznego?
Spojrzała na eevee należącą do brata.
- Dołączysz do nas? - zapyta zachęcająco Amai i kiedy otrzyma odpowiedź poleci Katsu przeprowadzenie udawanej walki. Bez wykonywania specjalnych ataków, aby pokemony się nie skrzywdziły. Ot takie przepychanki, doskoki, uniki, podgryzania, może trochę pazurków. Czysta zabawa.
_________________
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.