To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - Na tropie swojej przeszłości. Na drodze swojej przyszłości.

Mhrok - 2017-12-05, 12:30

Litten i Eevee wyglądali na zmęczonych, jednak jednocześnie byli bardzo szczęśliwi. Zwłaszcza Litten, który zdawał się odnajdywać w roli twojego obrońcy. Mimo lekkiego sprzeciwu pokemonów postanowiłaś zawrócić je do PokeBalli, tak na wszelki wypadek.

Powrót do Floaromy minął ci spokojnie, głównie na oglądaniu przepięknych kwiatowych kompozycji, jak i nadal bawiących się ze sobą w tym samym miejscu co wcześniej pokemonów. Wygrana walka, i to rozegrana z dwoma przeciwnikami jednocześnie, dodała ci otuchy. Może jednak nie jest tak źle i uda ci się wyćwiczyć dryg do walki? Twoje rozmyślenia zostały jednak przerwane przez zgraję ludzi zgromadzoną przed jedną z kilku kwieciarni. Podeszłaś bliżej i zauważyłaś, że wszyscy wpatrywali się w wystawiony na zewnątrz telewizor. Leciała tam jakaś relacja, jednak nie mogłaś dosłyszeć żadnych konkretów z powodu głośnych rozmów ludzi między sobą.
- Cicho, coś się tam dzieje. - jakiś żeński głos uspokoił całą gawiedź.
- Przypominamy. W okolicach godziny dwunastej doszło do nagłego wybuchu w kopalni w Oreburghu. Zgodnie z raportem policji znajdowały się w niej trzydzieści cztery osoby, w tym lider tamtejszej sali Roark. - na ekranie przez moment pojawił się portret znanego ci chłopaka, po czym znowu pojawił się obraz sprzed kopalni. - Odpowiednie służby już weszły do środka i starają się odnaleźć zaginionych.. Chwila! Chyba coś się dzieje. - kamera zaczęła się poruszać naprzód, aż doszła do blokady ustawionej przez Policję. - To... To chyba Roark! Ale czy on...?
Kamerzysta zbliżył obraz do przodu. Na noszach wynoszony był chłopak o rudej czuprynie. Widziałaś niewyraźne czerwone ślady, zarówno na jego nodze jak i lewym boku. Lewa ręka bezwładnie zwisała z noszy i szorowała po żwirowym podłoży.
- Marietta... - usłyszałaś cichy głos Ril. - Bardzo mi przykro...

Rudzik - 2017-12-05, 19:57

To naprawdę dziwne, gdy w jednej chwili czujesz, że jesteś szczęśliwym człowiekiem, który chyba jest na właściwej drodze życia... a potem w ciągu jednej sekundy wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni i cholera strzela to szczęście, które było obecne jeszcze przed chwileczką. To chyba dobry sposób na to, by opisać, jak się teraz czuję, o ile to w ogóle możliwe. Mam wrażenie, że jestem emocjonalnym kłębkiem, do którego częściowo jeszcze nie dotarło, że to, co się dzieje, to prawda. W końcu on jest tylko nieprzytomny i nieznacznie ranny. Przecież zaraz się nim zajmą i wszystko będzie w większym lub w mniejszym stopniu dobrze, prawda?
W ciągu upływu kolejnych sekund, a także przez słowa Ril dochodzi do mnie jednak ta ponura prawda - nawet, jeśli rzeczywiście nie chciałabym, żeby to była prawda. To nie jest takie proste, a chociaż moja psychika nie jest gotowa się ruszyć z miejsca, chciałabym się znaleźć gdzieś indziej. Przemyśleć to wszystko. Pogodzić się z tym, że takie rzeczy się zdarzają, ale... nie mogę. Muszę naprawdę zobaczyć, że nic nie mogą zrobić. Że ja też nic nie mogę zrobić. Czy wtedy będę w stanie się ruszyć? Mam nadzieję, że dojdę chociaż do miejsca, gdzie załatwiłam sobie nocleg. Jedyne, czego chcę to tego, żeby okazało się to być kłamstwem.
- ...bo przecież to nie może być prawda... prawda?

Black Lotus - 2017-12-05, 20:09

- Marietta, naprawdę mi przykro.
Ril brzmiał na naprawdę zmartwioną. A może tylko ci się tak wydawało? Wszystkie te emocje skotłowane i nawarstwione sprawiały, że miałaś rozmazany obraz. Po chwili poczułaś łzy na policzkach. Płakałaś. Otaczający ciebie ludzie również byli zaangażowani w informację o prawdopodobnej śmierci Roarka. Jednak najpewniej żaden z nich nie miał okazji go zobaczyć na żywo. A co dopiero spotkać i... Sprawić, że on się w nim zauroczył.
- Jeśli mogę coś zrobić, tylko mi powiedz. - Ril znalazła się w nowej sytuacji i najwyraźniej zbytnio nie wiedziała, jak ma się zachować, wyraźnie było słychać tę nutkę improwizacji w jej głosie.

Rudzik - 2017-12-05, 20:44

Głupia pieprzona karta. Najchętniej wywaliłabym ją do jakiegoś śmietnika, ale z drugiej strony jej posiadanie to w pewnym sensie przypomnienie, że nadal mam coś ważnego do zrobienia, nawet jeśli zostało mi to narzucone. Jeśli mam być tym całym selektorem Celebiego, muszę być silna i nie powinnam się załamywać. Może rzeczywiście to, co się stało, też zostało przez kogoś narzucone? Nie wiem i chyba nigdy nie poznam odpowiedzi.
Na razie jednak idę albo raczej próbuję jako tako iść w stronę budynku, gdzie wcześniej "wynajęłam" pokój. Muszę znaleźć się tam, gdzie będę sama, a myślę, że to miejsce będzie idealne. Będę mogła położyć się na łóżku i spokojnie wszystko przemyśleć... o ile to wszystko da się przemyśleć na spokojnie. Przede wszystkim będę mogła porozmawiać o tym wszystkim z Ril. Ale to poczeka, aż dojdę na miejsce i będę sama.
- Jeśli możesz coś zrobić... myślisz, że naprawdę możemy coś z tym zrobić? Musi być jakaś opcja...

Black Lotus - 2017-12-20, 21:39

Cała ta sytuacja była na tyle oszałamiająca, że sama nie wiesz, kiedy znalazłaś się w swoim pokoju. Usiadłaś na łóżku i zaczynałaś rozmyślać. To wszystko... Wypadek w kopalni... Śmierć Roarka... Wszystko to... To było dla ciebie za dużo.
- Jest taka rzecz, tyle że... - zaczęła Ril, kiedy to usłyszałaś pukanie do swoich drzwi.
Niezbyt pośpiesznie wstałaś, po czym podeszłaś do nich i je otworzyłaś. Za drzwiami stała nieznana ci dziewczyna o długich za ramiona, prostych, czarnych włosach.
- Oczywiście, że jest taka możliwość. Jednak jej nie zdradzisz, prawda? - odezwała się, jednak od razu poczułaś, że nie było to pytanie skierowane do ciebie. - Jednak jesteś zbyt bojaźliwa, żeby jej to powiedzieć, mam rację?
_______________
* Pewnie się zastanawiasz, kto to, mam rację? ;)
Niech na razie będzie to niespodzianka ;*

Lime - 2017-12-24, 22:41

Czuję się... no nie da się ukryć, że dość dziwnie. Jeszcze nie tak dawno wszystko docierało do mnie z opóźnieniem, a teraz... Ril mówi mi, że jest jakiś sposób na to wszystko. Jeśli to prawda, to jest szansa, że mogę to naprawić. Że nie zginie Roark ani ktokolwiek inny, kogo przyszłość mogłaby się potoczyć inaczej, może niekoniecznie dobrze, ale na pewno lepiej jest żyć niż być martwym, prawda? Szkoda tylko, że to wszystko przerwało pukanie do drzwi.
Dziewczyna, która stała przed nimi, nie wzbudziła mojego zaufania, przede wszystkim dlatego, że się wtrąciła w coś, co nie powinno jej w ogóle interesować, ale... skąd ona słyszy Ril? Czy to oznacza, że też jest Wybrańcem? W każdym razie kręcę przecząco głową.
- Nie wiem, czego tu szukasz... Ale wydaje mi się, że chyba pomyliłaś pokoje - mówię cicho, po czym staram się zamknąć drzwi. Naprawdę nie potrzebuję nikogo innego. Chcę tylko wysłuchać Ril do końca.

Mhrok - 2017-12-26, 13:03

- Ty...
Atmosfera w pokoju wyraźnie się zagęściła. Głos Ril był w tym momencie dziwnym połączeniem zdziwienia, złości oraz, nie wiedzieć czemu... strachu. Czułaś podświadomie, że Strażniczka boi się tej czarnowłosej dziewczyny, jednak starała się to przed Tobą ukrywać.
- Dobrze, jak chcesz.
Brunetka obróciła się na pięcie, zaś jej włosy przeniosły się przez prawe ramię na jej plecy. Dziewczyna już miała wyjść, jednakże stanęła jeszcze na chwilę w progu.
- Potraktuj to jako radę od dobrej przyjaciółki. Wiedz, że gdyby ona tego również chciała, mogłabyś uratować nie tylko niego, ale również swoją...
- Przestań!
Z głosu Ril zniknął strach i zdziwienie. Był on teraz przepełniony złością wymierzoną w nieznaną ci dziewczynę. Momentalnie atmosfera się rozrzedziła, jednak czułaś, jak temperatura się podnosi.
- Dobrze, jak tam chcesz. - odparła z zawadiackim uśmiechem brunetka, po czym podeszła na chwilę do stojącej w twoim pokoju komody i położyła na niej coś płaskiego. - Jakby co, służę pomocą. - po tych słowach brunetka opuściła twój pokój, a gęsta atmosfera wraz z nią.

Rudzik - 2017-12-26, 21:26

- Ril... powiedz mi, proszę... kim jest ta dziewczyna. Znasz ją? Czy ona... mówiła prawdę?
O ile wcześniej chciałam dziewczynę przegonić, tak teraz żałowałam, że jej nie zatrzymałam. Wydawało się, jakby... zarówno Ril jak i ona się znały. I na dodatek wiedziała, co Ril chciała powiedzieć. Bez słowa podchodzę do komody, na której brunetka coś zostawiła. Chcę zobaczyć, co to. Prawdopodobnie jakiś kontakt do niej, ale nie wiem, czy z niego skorzystam - na razie chcę się dowiedzieć, jak to wygląda z perspektywy Ril. Ona zna sposób na uratowanie Roarka, dlatego muszę jej zaufać jako pierwszej, ale... co czarnowłosa miała na myśli, że mogę uratować nie tylko jego...? Tym zajmę się później. Roark jest teraz najważniejszy.

Mhrok - 2017-12-26, 23:06


I O N A - U R A Z O E


Agencja Modelek "Peeping"
Jubilife


- Nazywa się Iona. Tyle udało mi się dowiedzieć przez te kilka krótkich chwil. - odpowiedziała ci Ril, kiedy podniosłaś, jak się okazało, wizytówkę dziewczyny.
Zajście sprzed kilku chwil zdawało się potwierdzać twoją teorię, że Iona jest Wybrańczynią, tak samo jak ty czy Gareth. Ilość osób powiązana z, jak by się mogło wydawać, "głupimi" kartami zaczynała niebezpiecznie wzrastać. Zaraz się pewnie okaże, że spotkany przez ciebie wcześniej Sebastien czy Akira również są Wybrańcami.
- Jeśli chodzi o to... O to, o czym ona mówiła... - Ril, po kilkunastu chwilach ciszy, postanowiła ją przerwać. - Jest pewien sposób na uratowanie Roarka. Można by... - Strażniczka wyraźnie biła się z własnymi myślami, jednak najwyraźniej chęć pomocy tobie była zbyt duża. - Celebi może nas przenieść do przeszłości. Oczywiście jeśli uda ci się go przekonać do tego pomysłu.

Lime - 2017-12-27, 21:29

- Ril, chciałabym ci zaufać, ale... na razie mam wrażenie, że nie jesteś ze mną szczera. Jeśli naprawdę chcę go uratować, musisz powiedzieć mi całą prawdę - mówię cicho i całkiem poważnym tonem, obracając w palcach wizytówkę dziewczyny. Czuję, że jak tylko rozwiążę aktualne problemy, prędzej czy później zawitam do Jubilife po raz trzeci, by odszukać odpowiedzi na swoje pytania... o ile wcześniej nie udzieli mi ich Ril. - Twoja reakcja nie wyglądała na taką, jakbyś widziała ją po raz pierwszy.
Ta cała Iona też jest wybrańcem, prawda? Czy wszyscy ci, których spotkałam po naszym pierwszym spotkaniu, też są wybrańcami? Jeśli ta Akira nie jesy wybrańcem, to kim w końcu jest?

Moja lista pytań jest długa, ale chcę wiedzieć, czy mogę zaufać czerwonowłosej strażniczce. Czekając na jej odpowiedź, siadam na skraju łóżka, cały czas zachowująć śmiertelną powagę - no i dodając coś jeszcze.
- Wiem, że obowiązują ciebie pewne zasady, ale... czy jesteś w stanie mi powiedzieć, co dokładnie zdarzyło się wtedy w kopalni?

Black Lotus - 2017-12-27, 21:42

- Nie wyczuwam tego, czy ktoś jest Wybrańcem, czy nie. Wyczuwam jedynie karty, które są personifikacją Strażników i połączeniem Wybrańców z legendami. - odpowiedziała tobie Ril. - Zatem jeśli ktoś nie ma przy sobie karty, nie wiem, że jest on Wybrańcem. Zaś jeśli chodzi o spotkane przez ciebie osoby... - tutaj Ril wzięła głęboki wdech i wydech. - Póki co jedynie Garetha wyczułam jako wybrańca. Ten niebieskowłosy chłopak... Od niego nie czułam nic. Zaś Akira... - Ril przerwała na dłużej. - Od niej nie wyczułam nic. Jedynie dziwną, jakby mroczną aurę. Jest to... dosyć trudne do opisania. Zupełnie jakby nie miała ona wobec nikogo szczerych intencji. - głos Strażniczki przygasł, zupełnie jakby bała się tego, co mówi. - Zaś jeśli chodzi o wydarzenia z kopalni. Nie mogę ci ich pokazać, ale...
Wypowiedź Strażniczki przerwało ci kolejne pukanie, te jednak dochodziła ze strony okna, z którym znajdował się znany ci już, zielony stworek.
- Bi, bi! - słyszałaś zza szyby, do którego podeszłaś i ją otworzyłaś.
Celebi wpadła do środka, wykonała piruet, po czym opadła na łóżko. Następnie zaczęła coś szybko mówić, Ril zaś odpowiedziała jej: "Ale czy na pewno jesteś pewna?", na co wróżka przytaknęła.
- Wygląda na to, że Celebi chce ci to pokazać. - powiedziała tobie Ril. - Celebi chce cofnąć się z tobą przed tamto wydarzenie w kopalni.

Lime - 2017-12-27, 22:12

Pojawieni się Celebi skutecznie przerwało falę moich kolejnych pytań. Pozwoliłam sobie jednak na posłanie Ril spojrzenia pełnego dezaprobaty.
- Dokończymy ten spór kiedy indziej. Mam za dużo pytań, a to, co chciałabym zrobić, jest ważniejsze - wyjaśniam, licząc na to, że Strażniczka to zrozumie. Nie no. Na bank zrozumie, mimo wszystko jest raczej bardziej ludzka niż wydawała się na początku. Zaś teraz... Celebi. - Przepraszam za tę sytuację, ale... nie mogę po prostu tego tak zostawić.
Jeśli tylko pozwolisz mi na skorzystanie ze swoich zdolności, byle bym tylko mogła go uratować, będę wdzięczna.

Black Lotus - 2017-12-28, 18:51

Celebi popatrzyła się na ciebie, po czym uśmiechnęła serdecznie i powtórzyła swoje "Bi, Bi". Wróżka podleciała do ciebie i złapała za rączkę. Poczułaś pociągnięcie do przodu, a po chwili zaś znalazłaś się w tunelu, w którym po raz pierwszy poznałaś Ril. Nie spędziłaś tam jednak dużo czasu, ponieważ Celebi znowu pociągnęła twoją rękę i znalazłaś się ponownie w innym miejscu - kopalni.
- Bi, bi, cele. Cele, bi. - powiedziała, w niezrozumiałym ci języku, wróżka, co Ril przetłumaczyła ci na "Masz dwie godziny czasu", po czym legendarny pokemon zniknął w wytworzonym przez nią portalu.
- Wygląda na to, że masz swoją szansę uratować tego chłopaka. - odparła Strażniczka. - Postaram ci się pomóc, jak tylko będę mogła.

Rudzik - 2017-12-28, 21:50

Dwie godziny czasu. Nie mam w ogóle pojęcia, czy te dwie godziny mi wystarczą, ale nie mam wyjścia... żałuję tylko tego, że nie odczekałam trochę czasu, dopóki nie byłoby wiadome nieco więcej o tym wybuchu, ale skoro dostałam już szansę, to teraz jej nie zaprzepaszczę. Dam z siebie wszystko. Tymczasem pomrukuję twierdząco.
- Przede wszystkim musimy znaleźć Roarka, jeśli się da i uprzedzić go, żeby uciekał z kopalni. Tyle chyba wystarczy, żeby to wszystko powstrzymać, ale... przede wszystkim, którą mamy godzinę? - pytam, rozglądając się z lekkim niepokojem po okolicy, by zorientować się, na czym stoję, to jest, czy okolica wygląda jakoś niepokojąco.

Black Lotus - 2018-01-06, 21:11

Ril odpowiedziała ci, że pomimo bycia Strażniczką legendy odpowiadającej głównie za czas, niestety nie umie ci odpowiedzieć na to pytanie. Sama nie posiadałaś zegarka, więc również szybko nie mogłaś podać dokładnej godziny. Wypadek zdarzył się w okolicach południa, zatem zgodnie ze słowami Celebi teraz musiała być okolica dziesiątej. Kiedy tak się rozglądałaś po okolicy, zauważyłaś, że coś stoi w kącie, zupełnie jakby się ukrywało. Było to coś czarnego, jednak nie wyglądało jak Poochyena czy Houndour, tylko jak... czarny Eevee.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group