To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Kaiwe - "Stracisz życie. W porządku powiesz

DJSonaX - 2018-02-28, 15:31

Cmoknęłam z niezadowolenia. Byłam daleko do oponowania tej broni, przede mną było jeszcze wiele godzin, a najpewniej tygodni ćwiczeń. Z drugiej strony nie od razu Rzym zbudowano, wiadomo, nie podniosę łuku i magicznie nie zacznę z niego bezbłędnie strzelać. Mogłam się jedynie cieszyć, że jakoś mi tam szło.
Oven i Manetric trenowali sobie, co mnie cieszyło. Mia zaś położyła się z boku, nie mogłam jej mieć tego za złe, przed chwilą omal nie straciła życia. Tak jak sobie zażyczyła, dałam jej tymczasowo spokój, niech odpocznie, zasłużyła.
Widok Absola mnie zaskoczył, gdyż nie miałam pojęcia, czego on może chcieć. Nie wyglądał na demona, ani by miał jakieś złe zamiary. Jednakże już niczego nie mogła być pewna, to równie dobrze mogła być zła kreatura, jak i iluzja Seta, który chciał mi zrobić kawał.
Wskazałam dłonią Ovenowi, aby do mnie podszedł. Chciałam zająć się intruzem, ale musiałam to zrobić ostrożnie. Wskazałam także Manetric i Lycanrock, aby spróbowały go obejść z obu stron.
Wpatrywałam się w Absola i czekałam na jego reakcję, łuk trzymałam w pogotowiu, gotowa z niego wystrzelić, jeśli będzie taka potrzeba.

Kaiwe - 2018-02-28, 21:58

Cała trójka zaraz przybiegła do ciebie i posłusznie zajęłą swoje pozycje, łuk w gotowości i cisza. Absol jak siedział, tak siedział, aż zbliżyliście się za blisko i ruszył się z kłody. Zeskoczył z niej i podszed powoli do ciebie, patrząc na twój łuk. Oven uważnie go obserwował, mając jednak sztywny ogon i będąc uważnie skupionym na potencjalnym celu. Absol jednak podszedł do łuku, powąchał go, tknął lekko grot strzały po czym skoczył ponownie na swoją kłodę. Mruknął coś pod nosem i skinął głową na prawo, jakby chciał byś za nim podążyła. Idziesz czy jednak go przepędzasz?
DJSonaX - 2018-02-28, 22:23

Postawa Absola mnie, co najmniej zaskoczyła i zaintrygowała. Nie zdawało się, żeby miał jakieś złe zamiary. Zawsze istnieje szansa, że chcę zaprowadzić mnie prosto w czyjąś pułapkę, jednak w tym momencie byłam na otwartej przestrzeni w lesie. Gdyby czekała na mnie jakaś zasadzka, nie trzeba było do tego posłańca.
Spojrzałam na swoje psy, jakby zobaczyć, co one o tym myślą. Wiedziałam jednak już, co robić.
Niepewnie ruszyłam za Absolem. Kazałam Ovenovi trzymać się blisko mnie, samicom zaś dałam znak, aby trzymały się z tyłu, tak na wszelki wypadek.

Kaiwe - 2018-03-01, 15:36

O dziwo Manetric zamachała ogonem, w ogóle była spokojna. Nie to co Oven, który zaraz tak się napuszy, że zmieni się w naelektryzowaną kulkę a nie psa. Tak więc ruszyłaś razem z Mightyeną za Absolem, samice pilnowały was od tyłu, Absol prowadzi was głębiej w las.
W lesie, pomiędzy drzewami, czas płynie szybciej i wolniej jednocześnie. Możesz trwać w jednej chwili lub spędzać tutaj kilka dni wolnych od wszelkich zmartwień. Szybko więc zatraciliście się w czasie, po prostu brnęliście za mrocznym przewodnikiem. Zauważyłaś po chwili, że drzewa zaczynają się robić jakby...szare. Okolica zmieniła się. Wyglądało to tak, jakby niektóre drzewa ktoś podpalił - były martwe. Jednak tu czy tam wyrastały nowe, mniejsze drzewa o soczysto zielonych liściach oraz korze barwy głębokiego, czekoladowego brązu. Absol zatrzymał się gwałtownie przy jednym ze spalonych drzew, podrapał go łapąi wtedy dostrzegłaś, jak dosłownie z drzewa wychodzi postać. Szaro-czarna jak to drzewo. Miał on jednak na twarzy i ramionach zielone, fluorescencyjne znaki, niczym tatuaże albo barwy jakiegoś plemienia. Wygllądał jakby właśnie został wybudzony z drzemki. Popatrzył sennie na Absola po czym na ciebie i twoje pokemony. Wywrócił oczami i powiedział nieco lekceważąco
- Fatum miałeś do mnie z tym nie przychodzić. Skoro już wybrałeś sobie łucznika, to na Matkę Życia, po co do mnie przyłazisz. Wiesz komu to miałeś ogłosić a teraz zwalasz całą robotę na mnie
Pokręcił niezadowolony głową i ponownie "wsiąknął" w drzewo, Absol zawraczał na co nieznajomy "dziwak" w połowie "wrócił" z drzewa tak, że odstawała wyraźnie głowa, tułów, kolana i teochę rąk. Popatrzył na ciebie i powiedział do Absola
- Nie mam zamiaru jej uczyć. Sama sobie poradzi. Masz problem jeżeli liczyłeś, że nauczę ją strzelać z łuku i od razu wydobędę jej potencjał. Za dużo sobie wyobrażasz

DJSonaX - 2018-03-01, 17:08

Podążałam za Absolem w pełni gotowości. Wchodząc do dziwacznej domeny lasu, poczułam jakby coś znajomego. Panowała tutaj pewna atmosfera, która kojarzyła mi się tylko z jednym.
"Pierwotny" pomyślałam mocnej zaciskając łuk w dłoni.
Takie rzeczy nie zdarzyły się normalnie, musiał za tym stać ktoś z Omegi. Jednak nie wiele to mi mówiło. Yatorus i Quetzar różnili się bardzo od siebie, więc jeśli Absol rzeczywiście prowadzi mnie do pierwotnego, pytanie do którego spektrum będzie mu bliżej.
Dziwaczna postać mnie zaskoczyła, trochę nie tego się spodziewałam. Zdawało się, że nie znalazłam się tutaj z jego woli, ale z Absola?
Kolejne słowa utwierdziły mnie w tym przekonaniu, jednak to nic nie wyjaśniało, a jedynie potęgowało pytania.
- Przepraszam! - Odzywam się nie proszona. - Czy ty... jesteś z Omegi? Też jesteś jednym z pierwotnych?
Wiem, że znalazłam się tutaj przez mrocznego pokemona i to pewnie nim winnam się teraz zainteresować. Jednak jakby nie patrzeć byłam na misji ratowania Omegi i w sumie mojego świata. Gdyby ta istota była też przybyszem z innego wymiaru, być może mogłaby mi odpowiedzieć na kilka pytań i dać nową perspektywę na całą sprawę.

Kaiwe - 2018-03-01, 21:01

Nieznajomy oraz Fatum mierzyli się wyzywającymi spojrzeniami, żadne z nich nie chciało ustąpić od swoich słów. Takżei ty przerwałaś im ten "pojedynek", co nie spodobało się temu drzewnemu. Miał te swoje 170 cm wzrostu, ludzkie kształty ale...szczególnie jego oczy i to co miał na głowie w ogóle nie pasowało do norm ludzkiego gatunku. Ponownie trochę "wsiąknął" w drzewo i powiedział
- Nie. Jestem człowiekiem i chronię granic mojego plemienia. Dlatego bierz Absola i wynoście się stąd. Wybrał cię jako swojego łucznika i od teraz się nim opiekujesz...a niech będzie, powiem za niego żeście się znaleźli
I tyle z nadziei, że to Pierwotny i pochodzi z Omegi. Miałaś okazje bliżej mu się przyjrzeći zobaczyłaś, że te "patyki" na głowie są doczepione, dziwna kora na ramionach jest trzymana przez opaski a tu czy tam czarna skóra okazała się być farbą, gdyż głównie na kostkach i wewnętrznej stronie ramienia była wyraźnie rozmazana i ujawniała kremowy kolor prawdziwej skóry. Absol wywrócił oczami i popatrzył na ciebie, jakby oczekiwał od ciebie czegoś, że powinnaś coś teraz zrobić..czy jakoś tak.

DJSonaX - 2018-03-01, 21:29

Cała ta sprawa mi śmierdziała, typek wydawał mi się zbyt osobliwy, aby był naprawdę człowiekiem. Sam powiedział, że nim jest, a nie miałam żadnych przyczyn, by mu nie wierzyć.
Jednak wciąż mi tu coś nie pasowało, niestety bez żadnych dowodów nie mogłam nic zrobić. Musiałam uszanować jego "prośbę" i oddalić się stąd.
- Przepraszam za kłopot, już sobie idę. - Rzecze uniżonym głosem, kłaniając się nisko.
Jednak przed wyjściem zwracam się do Absola.
- Bardzo mi schlebiasz tym, że wybrałeś mnie na swoją łuczniczkę. - Mówię uprzejmym tonem, uśmiechając się przy tym. - Nie wiem, o co dokładnie w tym wszystkim chodzi. - Tutaj spoglądam na drzewnego dziwaka. - Ale też powinieneś wiedzieć, na co się zgłaszasz.
Jeżeli Absol chciał do mnie dołączyć, nie miałam ku temu żadnych przeciwwskazań, ale biorąc pod uwagę moją misję, wydawało mi się fair, aby co nieco rozjaśnić mu sytuacje oraz niebezpieczeństwo na jakie się pisze.
- Jestem teraz na misji... wysłana przez stwory z innego wymiaru. - Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak głupio to brzmi. - Muszę znaleźć innych... podobnych do mnie i tylko razem możemy ocalić ich oraz nasz świat...
"Jep, to brzmi jak kompletna bajka" pomyślałam w trakcje swojego monologu.
- Po drodze być może zmierzymy się z potężnymi istotami z innego wymiaru, my nie możemy zabić ich, ale oni będę może chcieli zabić nas...
Nie wiedziałam jak pokemon na to zareaguje, ale sięgnęłam po pusty pokeball i kucnęłam przed nim.
- Jeżeli jesteś gotowy na takie niebezpieczeństwo, będą zaszczycona, by dostać twoim łucznikiem.

Kaiwe - 2018-03-02, 09:09

Po kolicy rozniósł się cichy szept nieznajomego, jednak nie widziałaś jego gdyż ten na dobre znikł w drzewie
- Gdzieś popełniłaś błąd...Tak myślę...znajdź ponownie swoją równowagę
Absol o jakże uroczym imieniu - Fatum - wysłuchał Cię uważnie. Stal trochę sztywno, wyglądał bardziej jak jakaś figura ale oddychał więc nic mu się nie stało. Widać było po jego oczach, że analizował twoje słowa. Może nie wszystko zrozumiał, w końcu to zwierzę a nie człowiek, jednak głupi nie był. Popatrzył na Pokeball, wywrócił oczami, jakby coś mu się w nim nie podobało, po czym dotknął go łapą. Spojrzał trochę zdziwiony kiedy urządzenie się otworzyło, a następnie wciągnęło go jako czerwoną energię. Ball chwilę się zatrząsł aby wydać z siebie ciche kliknięcie - mroczny stworek dał się złapać. Jego Pokeball podskoczył i upadł tak, że przodem wskazywał drogę którą tutaj przyszłaś. Oven natomiast onszedł kulkę dookoła, powarkując na nią dosyć głośno. W końcu zaszczekał, jednak nie wyzywająco a raczej...agresywnie. Wtedy Pokeball się otworzył a Absol wyskoczył z impetem uderzając Ovena prosto w pysk swoimi pazurami za pomocą Scrath. Masz sekundy na interwencję, bo to raczej nie skończy się dobrze.



dla Ovena
Kod:
[b]Charakter i historia[/b]: Charakter Ovena zmienił się po ewolucji. Przede wszystkim trochę nauczył się kontrolować swoje agresywne zapędy, przez to jednak ukrywa też inne emocje. Stal się na zewnątrz lodową skorupą, nieokazującą uczuć ani emocji. W środku zaś może odbywać się prawdziwe piekło. Może ale nie musi. Tak czy inaczej nieco ciężej go sprowokować ale jak coś mu się nie spodoba potrafi od razu być agresywny. Nie zaatakuje jednak, oczywiście tylko jeżeli sytuacja nie będzie wymagała natychmiastowej reakcji, jeżeli Emilia nie da mu sygnału do działania. Mightyena ma się za alfę w swoim "stadzie" (w końcu przez dłuższy czas był jedynym samcem w drużynie dziewczyny), dlatego ma duże problemy z tolerowaniem innych, potencjalnych partnerów do rozrodu dla "swoich" samic.



dla Fatum
Kod:
 [b]Charakter i historia[/b]: Nieznana jest przeszłość Fatum, jednak na pewno nie jest on z jakieś hodowli albo nie został porzucony przez trenera. Być może pochodzi z tajemniczego klanu, który wychował go i w końcu nadszedł czas aby znalazł swojego łucznika. To stosuknowo tajemniczy pokemon, cichy i milczący a odzywa się tylko wtedy jak coś chce. Ma jednak swoją wadę - za dużo oczekuje od innych i nie ma co ukrywać, ciągle chce iść na łatwiznę. Nie lubi się wysilać i najchętniej tylko by obserwował. Zrobi jednak wszystko w obronie swojego łucznika, którym oczywiście jest Emilia. Został wychowany na innych zasadach, przykładowo bardzo zdziwił się widząc Pokeball ale wiedział jak to działa, więc "znaj łaskę Pana" i dał się złapać. Jest dumny i nieznosi kiedy ktoś go obraża, od razu próbuje takiemu gagatkowi pokazać, że z nim lepiej nie zadzierać. Lubi brać ale nie dawać.


DJSonaX - 2018-03-02, 12:57

Zdziwiła mnie reakcja Ovena. Znaczy od zawsze był agresywny i rzucał się na każdego, ale wcześniej, w przypadku samic, nie miał żadnych problemów.
Prawie strzeliłam facepalma, sama odpowiedziałam sobie na pytanie. Oven od zawsze był jedynym samcem, dziewczyny nie tylko mu nie przeszkadzały, ale nawet z chęcią powiększał swoje "stado". Fatum był teraz pierwszym chłopakiem, który dołączył do drużyny i mój wilk teraz bał się o swoją pozycje lidera.
Gdyby nie fakt, że oba stwory zaraz się pozabijają, byłoby to całkiem urocze.
- Oven! Uspokój się! - Nie znałam Absolam, ale wiedziałam, że jestem w stanie zapanować nad Ovenem. Musiałam to dobrze rozegrać, nie chciałam stracić w oczach Mighthyeny, ale nie chciałam też zrazić do siebie nowego.
Kucam przy Ovenie i zaczynam głaskać go po szyj.
- Spokojnie, nie masz się czego obawiać. Wiem, że jesteś samcem alfą i jesteśmy pod twoją opieką, ale on nam się przyda. Wiesz dobrze, że potrzebujemy każdej... łapy do pomocy. Nie martw się, nikt nigdy nie zabierze twojego miejsca. - Kończę z uśmiechem, tuląc się do niego.
Na koniec odchodzę od niego i zwracam się do Absola.
- Wybacz mu proszę. Jest samcem alfa, po prostu obawia się o swoje terytorium. Wiem, że na początku to może być trudne, ale z czasem się dogadacie.
Mam nadzieję, że prosta rozmowa załagodzi sytuację. Nie spodziewałam się tego, iż nagle zostaną najlepszymi przyjaciółmi, jednak byłam przekona, że za jakiś czas docenią się nawzajem.

Kaiwe - 2018-03-02, 14:35

Oven i Fatum warczeli na siebie, jednak dzięki twojej interwencji nie doszło do rękoczynów. Było jeszcze kłapanie zębami, szczekanie ze strony dominanta a Absol tylko szczerzył drapieżnie kły. Twój dotyk zdołał jednak uspokoić zdenerwowanego Ovena, który mierzył się teraz spojrzeniem z Fatum. Oboje trzymali chłodny dystans a ty...masz już 4 pokemony w drużynie. Lycanroc doskoczyła do nowego członka drużyny i otarła się przyjaźnie, machając ogonem i patrząc wyzywająco na Ovena. Skubana, chciała wykorzystać okazję aby wkurzyć Mightyenę. On jednak machnął dumnie ogonem i odwrócił się tyłem, po czym swoim Sucker Punch rozwalił jakieś mało istotne drzewo. Fatum położył łapę na barku Lycanroc i delikatnie, chociaż stanowczo...odepchnął ją od siebie. Manetric za to siedziała spokojnie gdzieś z boku, mając nadzieję, że będzie mieć spokój przez chwilę. Absol podszedł do ciebie, pociągnął za pierwszy bliższy mu skrawek materiału na twoim ciele i wskazał drogę którą przybyliście. Chyba czas wracać i...znaleźć Seta...albo poćwiczyć.
DJSonaX - 2018-03-02, 15:16

Cóż, całkiem niezła gromadka mi się już zebrała, nie ma co. Cztery czworonogi, każdy różny jak ogień i woda. Na razie to jeszcze dzieciaki, muszą się poznać i po docierać, wierzyłam jednak, że z czasem stworzą coś więcej niż zgraną ekipę, ale rodzinę, prawdziwe stado.
Miałam jeszcze wiele pytań, do drzewnego dziwaka jak i Fatum, ale ten drugi wyraźne dawał mi znać, że należy już iść.
Niestety nie miałam nawet od kogo wyciągnąć odpowiedzi, więc może rzeczywiście należało się ulotnić stąd.
Trudno było mi powiedzieć ile dokładnie czasu minęło, ale raczej zbliżała się pora obiadowa. Najwyższy czas wrócić do miasta, coś zjeść i porozmawiać z Setem. Na ten moment nie bardzo wiedziałam, co robić, jeżeli Set nie da mi żadnych dyrektyw, cóż wrócę do trenowania... a może nawet wrócę do domu? Dawno mnie tam nie było, a w takim stanie chyba i tak nie pokonam Quetzara. Jeżeli mam spędzić dni na treningach, to równie dobrze mogę to zrobić będą u siebie.
Zdecydowałam się wrócić do miasta, będąc już przed wejściem do niego, wołam Seta, kto wie, może też ma ochotę coś zjeść?

Kaiwe - 2018-03-02, 21:36

Z całą czwórką ruszyłaś z powrotem, chociaż Manetric coś się ociągała. Obserwowała uważnie okolicę i zostawała kilkanaście kroków w tył.
Oven natomiast chciał prowadzić ale Fatum ciągle go wyprzedzał jakby sądził, że nie zna drogi i to on musi was stąd wyobrazić. Doszłoby pewnie do kolejnej spiny, jednak uwagę większości z was odwróciły na chwilę przeltaujące nisko Tailowy. Po prostu gdzieś mknęły przed siebie. Fatum wykazał się nagle niezwykłą zwinnością, bo w tej krótkiej chwili kiedy ptaki was mijały, podkosczył wysoko i jedną łapą strącił jaskółkę. Złapał ją w zęby i zjadł, szybko, na surowo, gryząc ją tylko lekko. Popatrzył wyzywająco na Ovena, wypiął się dumnie i kiwnął głową przed siebie. Oven zawarczał i ruszył dalej przodem a Fatum za nim, utrzymując oczywiście odpowiedni dystans wzdłuż i wszeż. W końcu znalazłaś się poza lasem i faktycznie, to już było nawet grube południe. Wołasz Seta ale chyba gdzieś się zapodział, a jednak nie - po chwili widzisz jak pojawia się...nie wiadomo skąd. Widzisz, że i on nie jest sam. Tuż za nim podskakuje shiny Frogadier
- Długo cię nie było. Widzę, że masz dwa nowe pokemony? Jak ci poszło?
Powiedział zadowolony, natomiast pokemon-żaba nie spuszczał z niego wzroku i totalnie ignorował ciebie oraz twoje psowate pokemony.

DJSonaX - 2018-03-02, 21:54

Okey... Ten Absol coraz bardziej mnie zastanawiał. Nie wiem skąd jest i jaka jest jego przeszłość... Uroczo, że może sam zadbać o własne pożywienie, jednak wypadałoby nauczyć go manier.
Dobrze, że wpadłam na pomysł, by zawołać Seta poza obszarem miejskim, inaczej wyszłabym na wariatkę. Niezbyt przyjemnie krzyczało w pustą przestrzeń, na szczęście Set w końcu się pojawił i to w czyimś towarzystwie.
- Sam mówiłeś, że powinnam stać się lepszym trenerem. - Odpowiadam spokojnie na jego uwagę, po czym wskazuję głową na jego żabę. - Widzę, że ty też nie próżnowałeś.
Choć zaskoczył mnie pokemon u jego boku, nie miałam żadnej opinii wobec tego.
- Widzę, że oboje mamy, co opowiadać. Chodźmy na obiad, pogadamy przy posiłku. - Rzucam propozycję, starając się ukryć stanowczy ton.

Kaiwe - 2018-03-06, 13:34

Set kucnął przy Ovenie i podrapał go za uchem, ten na to nie zareagował. Nawet ogonem nie machnął. Po prostu patrzył. Absola też pogłaskał, ten dumnie wypiął pierś i mruknął coś pod nosem
- Bardzo....imponujące pokemony. Zwłaszcza Fatum...jak to się stało, że Oven urósł?
Powiedział Set, gestykulując przy okazji kiedy mówił o wzroście Mightyeny. Ruszyliście ponownie gdzieś coś zjeść, nic wam nie przeszkodziło. Do czasu. Poczułaś ponownie te dziwne uczucie na skórze, jakby wąż ocierał się o nią, kiedy to czas zwalniał. Już to znałaś. Znowu wszystko się zamazało i przybrało fioletowe odcienie. Z dymu wyłonił się ten Demon, miał dziwny oddech. Jakby się dusił albo coś mu utknęło w gardle i sprawiało trudność w oddychaniu. Znowu byłaś sama - bez Seta i twoich pokemonów a Demon wyraźnie był wkurwiony

- Ostatni raz grzecznie proszę o twoją maskę. Inaczej Cię do tego zmuszę
Wycharczał wściekły, uderzył łapa w niewidzialne podłoże i wtedy nagle obok niego pojawił się Oven. Lewitował w powietrzu, nieprzytomny, oblepiony czarną, smolistą mazią która powoli zaciskała się na jego brzuch i szyi.

DJSonaX - 2018-03-07, 12:26

Ostatnimi czasy tak się zdarzyło, że praktycznie zapomniałam o demonie. Do tego był przy mnie Set, byłam przekonana, że w razie czego obroni mnie, a sama złowieszcza istota nie pojawi się.
Jednak stało się, zjawił się i sytuacja nie malowała się zbyt dobrze.
Gdy tylko ujrzałam jego zdyszaną twarz, pomyślałam "Czyżby on umierał?". Skoro odważył się na tak bezpośredni ruch i to tuż pod nosem niezwykle, a raczej podobno, potężnej istoty, musiał naprawdę nie wiele mieć do stracenia.
Odruchowo chwyciłam łuk, jakby gotowa go zaatakować, ale wątpiłam, czy chociażby zdołam go nawet trafić.
Najgorsze, że wmieszał w to wszystko biednego Ovena. Nie mogłam patrzyć na jego cierpienie, moja ręka drżała, byłam gotowa oddać mu maskę, ale...
Skoro jest tak zdesperowany, aby ją dostać, być może naprawdę jest w ogromnym niebezpieczeństwie? Nie znałam go, ani nie znałam jego zamiarów, lecz nie uważałam go za dobrą istotę. Był, a przynajmniej zdawał się zły. Jeżeli wykorzystywał maski w niecnym celu, być może lepiej dać mu umrzeć... nawet jeśli sama bym miałabym poświęcić przy tym własne.
Sądziłam, że Oven myślałby tak samo, lepiej poświęcić się i zakończyć to wszystko, niż dać mu wygrać.
Pewnie wyciągam łuk i celuję w demona, nawet jeśli miał to być najzwyklejszy blef.
- Nie dostaniesz nic ode mnie pokrako. - Rzecze twardym głosem, mierząc go ostrym spojrzeniem. - A teraz oddaj mi mojego przyjaciela, inaczej zakończę twój nędzny żywot.
"Set, błagam pomóż mi!" Nie wiem, czy zdoła usłyszeć moje myśli, ale rozpaczliwie wołanie o pomoc to jedyne, co mogłam teraz zrobić.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group