To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum - W drodze do odpowiedzi

Kyuubi - 2018-07-15, 20:47
Temat postu: W drodze do odpowiedzi

ıllıllı 20.06.2018 ıllıllı
ᴠɪᴏʟᴇᴛ ᴄɪᴛʏ, ᴊᴏʜᴛᴏ

Kiedy w końcu postanowiłaś się zatrzymać, bo już zabrakło Ci tchu, okazało się, że jesteś na drugim końcu miasta. Kilka osób, które spotkałaś po drodze patrzyło ze zdziwieniem na gnającego przed siebie chłopca, jednak nie kwestionowali zasadności Twoich poczynań, uznając widocznie, że to, co wyprawia jakiś dzieciak, jest zupełnie nie ich interesem. Tak czy inaczej - udało Ci się! Wymknęłaś się niepostrzeżenie z domu i dałaś nogę, zmieniając przy okazji imidż na tyle, że zapewne nikt Cię nie rozpozna - a przynajmniej nie tak od razu. Dopiero teraz dotarło do Ciebie, że to, co zrobiłaś, nie było do końca przemyślane. Okej - chcesz dostać się do Jerome'a, jednak jak zamierzasz to uczynić? Taksówki do Unovy nie zamówisz. Zresztą nawet, gdyby takie kursowały, i tak nie byłoby Cię na nią w tej chwili stać, jako, że posiadasz nędzne 5000$. Przy obecnych stawkach za kurs dojedziesz najwyżej do sąsiedniego miasta. Czyżbyś więc skazała się na pieszą wędrówkę przez kilka regionów?
Zorua, który do tej pory dotrzymywał Ci kroku, popatrzył na Ciebie z politowaniem. Zabiera się za ucieczkę, a wypluwa płuca po nieco ponad kilometrze biegu? Pathetic. (^¬_¬^)
Tak czy inaczej, przed Tobą rozciągała się dróżka prowadząca przez haszcze i łączki do Union Cave. Za sobą miałaś Violet City - miasteczko, w którym urzędował pierwszy lider ligi Johto, oraz w którym mogłaś zaopatrzyć się na dalszą podróż. Zawsze mogłaś także zawrócić w stronę Cherrygrove i New Bark, a stamtąd udać się do Kanto. Tylko czy to miałoby teraz sens? Zwłaszcza, że musiałabyś przedrzeć się przez Victory Road, gdzie na pewno znalazłyby się pokemony, które z chęcią skopałyby Ci zad. Zorua przyglądał Ci się niecierpliwie. Nie stój jak dupa, zdecyduj się na coś. (^ಠ_ಠ^)

totoro - 2018-07-15, 21:26

Udało mi się uciec z domu. Chciałabym rzec - najgorsze za mną. Jednak kiedy znalazłam się sama na drugim końcu miasta i rozejrzałam się po ludzkich twarzach, które nie wiedzieć czemu zwrócone były akurat na mnie (a może tylko mi się wydawało?), zdałam sobie sprawę, że nie wiem co robić.
Moim celem było dotarcie do Unovy. Nie musiałam patrzeć na mapę, by wiedzieć, że to cholernie daleko stąd. Najprościej byłoby udać się w podróż samolotem, lecz ograniczała mnie ilość pieniędzy zgromadzonych na karcie kredytowej - z tego co pamiętam, miałam przy sobie maksymalnie pięć tysięcy dolarów. W tym momencie jeszcze bardziej poczułam nienawiść do rodziców - sami zarabiali rocznie miliardy, a mi dawali z tego jedynie marne ochłapy. Cholernie żałowałam, że nie ukradłam pieniędzy z portfela brata. Nie dość, że zemściłabym się na nim za te wszystkie lata wysłuchiwania jego wkurwiających uwag, to w dodatku jeszcze dziś wsiadłabym w samolot do Unovy i spotkałabym się z Jeromem.
Przez myśl przeleciał mi cytat, który niegdyś wyczytałam w jakiejś książce - ...głupota jest jedną z dwóch rzeczy, które najlepiej widzimy z perspektywy czasu. Drugą są stracone okazje. W tym wypadku głupota i stracona okazja pokryły się w jedno. Ech.
Zorua zmierzył mnie niecierpliwym wzrokiem. Odkąd go zobaczyłam wiedziałam, że to nie będzie potulny stworek pokroju opiekunek, które mimo wyraźnej pogardy, którą je darzyłam i tak wchodziły mi w tyłek.
- Idziemy do Unovy - nagle przerwałam ciszę. - Nie wiem jeszcze jak się tam dostaniemy, ale coś się wymyśli.
W tym momencie wyjęłam z plecaka pokedex i poszukałam przycisku, który otworzyłby mapę - chciałam ruszyć w kierunku Hoenn, dalej do Sinnoh i W KOŃCU do Unovy. Nie zamierzałam iść wyłącznie pieszo. Kompletnie nie znałam geografii Johto, ale wiedziałam, że na pewno znajdę jakieś stacje kolejowe, którymi choć trochę zbliżę się do celu. Ostatecznie mogłam polować na okazję i przemieszczać się autostopem. W przeciwnym wypadku dotarłabym do Unovy za rok (a może i później!).

Kyuubi - 2018-07-15, 22:07

Idziemy? Ty masz pojęcie, gdzie to jest?! (^ಸ_ಸ^)
Pokedex zapiszczał cicho i wyświetlił Ci mapę świata.

Wyglądało na to, że to jednak mimo wszystko dość daleko, zbyt daleko na pieszą wędrówkę. Chociaż kto wie? Przecież mnóstwo trenerów przemierzyło cały świat prawie wyłącznie na własnych nogach i ewentualnie na rowerze. Odkryłaś za to, jak paskudny charakter pisma ma Twój pokedex. Jak jakiś podrzędny MG po butelce piwa z zaczątkami Parkinsona.
- Ty, patrz, ma Zoruę! - usłyszałaś zza pleców. Dwóch chłopaków, nieco tylko młodszych od Ciebie, zmierzało w stronę Union Cave. Podbiegli do Ciebie, zachwycając się liskiem.
- Chcesz się zmierzyć jeden na jednego? - zapytał niższy z chłopców. - Tata miał mi sprowadzić Zoruę z innego regionu, ale chciałbym najpierw zobaczyć go w akcji, zanim wybiorę między nim, a Furfrou. Co na to powiesz? Zgódź się, pliska! Dam Ci 1000$, jak wygrasz! Nie bądź taki!
Cóż, przynajmniej masz pewność, że Twój kamuflaż działa. Nie bądź TAKI. Wzięli Cię za chłopaka.
Będziemy się bić! (^◉‿◉^)

totoro - 2018-07-15, 23:06

Widok mapy nie napawał mnie optymizmem. Wszystko wskazywało na to, że się pomyliłam (nauczka za niesłuchanie na lekcjach geografii) i wcale nie musiałam iść przez Sinnoh. Tyle dobrego, że zorientowałam się zanim tam poszłam. Uznałam, że najlepiej będzie pójść na zachód przez Kanto i jeśli wszystko dobrze pójdzie (to jest - jeśli nie umrę z głodu, czy nie złamię nogi), pobalować tam jakiś czas. Owszem - chciałam spotkać się z Jeromem, ale nie zdążyłam jeszcze stęsknić się za nim na tyle, bym biegła do niego na złamanie karku. Zresztą uznałam, że mężczyzna ma swoje własne życie i nie chciałam, by czuł się przeze mnie niezręcznie. Jak by to wyglądało, gdybym stanęła u jego progu dzień po ucieczce z domu?
Cóż - może dobrze się złożyło, że nie ukradłam tych pieniędzy?
Zresztą zawsze chciałam wyruszyć w podróż i stworzyć niepokonaną drużynę pokemonów. Poza tym łatwiej ucieka się przed policją i o zgrozo - rodzicami, gdy ma się przy sobie wierną drużynę, która pomaga przegonić natrętnych strażników mej przyszłości.
- Hę? - mruknęłam, słysząc za plecami jakiegoś chłystka, który jawnie mówił o moim nowym pokemonie. Propozycja walki mnie zaskoczyła, ale nie dałam tego po sobie poznać. - A czemu by nie? - odparłam. Gdy tylko usłyszałam tekst o ojcu, który ma sprowadzić temu gnojkowi pokemona, pomyślałam o swoim głupim bracie, który również dostawał wszystko, co chciał. Ruszyłbyś tyłek i sam złapał sobie pokemona - pomyślałam. Co prawda nie wiedziałam kompletnie NIC o Zorui, ale to nie było znowu takie ważne - miałam chęć sprać tyłek bananowemu dziecku i tylko to się liczyło. Skierowałam pokedex na zoruę i uważnie przestudiowałam to, co wyświetliło się na ekranie pokedexu.

Kyuubi - 2018-07-16, 00:12

- Doskonale - szczyl wyszczerzył się, prezentując niezbyt kompletne uzębienie, co sugerowało, że albo wdał się w bójkę i trochę sobie je przerzedził, albo miał problemy z higieną jamy ustnej. Wyglądał w zasadzie, jakby obie te przyczyny mogły się na siebie nałożyć, ale co poradzisz? Płaci za wygraną, więc nie masz zbytnio nad czym wybrzydzać.
- Idź, Tepig!- zawołał, podrzucając do góry Ultra Balla. Ze środka wyskoczyła niewielka świnka, roztaczając dookoła siebie błyszczącą aurę zajebistości. Tak, nie dość, że zapewne dostał pokemona od kogoś, to na dodatek ten pokemon był shiny. W czepku urodzony, czy co?

Zorua spojrzał na stworka pogardliwie, po czym jego wyraz pyszczka zmienił się o 180 stopni.
(^ôヮô^) Ty wiesz, jaki byłby z niego dobry kotlet? Zjadłbym takiego!
- Proszę bardzo, możesz zaczynać. Pokaż mi, na co Cię stać - chłopak złapał się pod boki i czekał na Twój ruch, jakby wyjątkowo pewny swojej wygranej.
Pokedex z kolei wyświetlił Ci wszystkie informacje na temat Twojego liska, wraz z jego charakterem.
Przeszłość tego stworka jest nieznana. Wykluł się z jaja, po czym został schwytany do pokeballa i nigdy później go nie opuszczał. To mały, cyniczny cwaniak, który uważa, że świat powinien podporządkować się jego widzimisię. W jego mniemaniu ludzie nie istnieją, są jedynie podludzie. Zyskuje przy bliższym poznaniu, łaskawie pozwalając człowiekowi mu usługiwać.

totoro - 2018-07-16, 00:46

Szczerze mówiąc nie zwróciłam szczególnej uwagi na wyjątkowość tepiga - wyglądał jak wyblakła wersja standardowego gatunku. Miał się czym chwalić - pewnie nawet sam go nie złapał.
Komentarz zoruy wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy. Cóż - dla jednych pokemon warty tysiące dolarów, dla drugich materiał na smaczny obiad; co kto woli!
Gnojek zaproponował, bym to ja zaczęła rundę - w odpowiedzi wzruszyłam ramionami.
- Jak sobie życzysz - odparłam. Jego pewność siebie trochę mnie rozdrażniła i jednocześnie szczerze rozśmieszyła. - Zorua - daj z siebie wszystko i skończ to jak najszybciej, bo jestem głodny - mogę ci pokazać niezłą knajpę i wybierzesz sobie co będziesz chciał. - W rzeczywistości nie chciało mi się marnować czasu na bananowego dzieciaka - miałam lepsze rzeczy do roboty. - Zacznij od obniżenia obrony tepiga - użyj leer. Następnie przejdź do ataku - rozpocznij z dystansu; zanim ten ociężały świniak zdąży do ciebie podbiec, z pewnością uda ci się użyć dark pulse. Celuj pod nogi, aby go wywrócić, po czym szybko do niego podbiegnij i dołóż mu scratch. Najlepiej dwukrotnie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group