To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Kaoriann - I'm not the bad guy, I'm just a bit... surprising

Kaoriann - 2018-09-17, 12:13

Gdy tylko dotarliście do piwnicy z trumną stało się jasne, że za cholerę nie zmieścisz się tam jako smok. Tym bardziej jednak stało się jasne, że krew już nie jest w żaden sposób potrzebna. Trumna była otwarta... I kompletnie pusta. Mieliście duuuży problem. O tym samym chyba pomyślał Tresh, cofając się o krok i... blednąc. Jak był zielony tak stał się niemal papierowo biały. Rozejrzał się za tropami, ale kompletnie nic nie było...
- Nie mógł się rozpłynąć w powietrzu. Musiał znaleźć jakieś ciało, w którym mógłby urzędować - mruknął demon mrużąc oczy ze zdenerwowania, jak i zmęczenia. Ty również nie wytrzymywałaś fizycznie. Konie na zewnątrz parskały cicho, zaniepokojone
- Wynośmy się stąd, pomyślimy o tym później - rzucił cicho Trevor

War Machine - 2018-09-17, 14:20

- Jestem za - powiedziałam i wracamy n konie. - To jedziemy do mnie do domu, musimy zebrać siły - stwierdziłam tylko po chwili namysłu i jedziemy do moich rodziców, ciekawe w sumie co u nich od ostatniego spotkania... - No to teraz czekać na to by znaleźć tego kogoś, choć pewnie będzie chciał się odegrać za jakiś czas - zauważyłam na to i jedziemy w takim razie. I to mnie martwi... A myślałam że małżeństwo z przymusu to fatalna sprawa.
Kaoriann - 2018-09-17, 14:25

- Nie możemy czekać aż sam się znajdzie. Musimy znaleźć go pierwsi. Ale fakt, nie dzisiaj. Nikt nie ma już sił - mruknął Tresh. Po kilkunaastu minutach jazdy trafiliście do domku Twoich rodziców. Konie parsknęły głośno, pytająco, zainteresowane jedynie powrotem do siebie. Trevor pogłaskał swojego rumaka po pysku
- Tak, dziękuję. Bardzo nam pomogliście - powiedział do koni czule. Było już późno, Twoi rodzice zapewne już od dawna śpią. Światła były pogaszone. Trevor zasypiał na stojąco, Tresh też ziewał szeroko. Mężczyzna zapukał do drzwi, otworzył je Twój ojciec
- Nadia? Co za niespo... - urwał widząc demona
- Wasza wysokość... - skłonił się. Tresh uniósł tylko brwi. Wiedziałaś, że tego typu zwroty grzecznościowe przyjmował wyłącznie od podległych mu demonów, a nie od ludzi. Zwłaszcza od swoich teściów...

War Machine - 2018-09-17, 14:29

Spojrzałam na mojego tatę i wzdycham cichutko. - Tato daj sobie z tym spokój, przecież i tak jeste jego teściem - powiedziałam i podchodzę do niego żeby się przytulić. - Co tam u was? I potrzebujemy noclegu... Sporo się działo i dopiero trzeba zabrać się u nas za remont - powiedziałam do niego jeszcze i idę zająć łazienkę na chwilę by sie ogarnąć, po czym idę do swojego pokoju, choć pewnie i tak nie ma tam nic z moich rzeczy już....
Kaoriann - 2018-09-17, 14:33

Konie pobiegły do swojego domku zadowolone. Twój tata westchnął cicho
- No wiem, wiem, ale i tak ciężko mi się do tego przyzwyczaić - przytulił Cię mocno - Nocleg? Remont? Faktycznie dużo się działo - przyznał - Zapraszam, jasne. A ten tutaj to kto? Przedstaw nam kolegę - uśmiechnął się na widok zaskoczonego Trevora. Tresh wywrócił oczami i uśmiechnął się, co w jego przypadku nie wyglądało zbyt przyjaźnie, niestety
- To ja idę przygotować pokój dla gości - powiedziała Twoja mama i ruszyła po schodach na górę. Tresh bez zbędnych wyjaśnień ruszył za Tobą
- Wszystko wam opowiemy jutro - obiecał, po czym wparował do Twojego pokoju jak do siebie. O dziwo, było tam wszystko czego nie zabrałaś ze sobą do zamku... Cóż, biorąc pod uwagę, że rzeczy w zamku przepadły prawdopodobnie, chyba, że ktoś je znajdzie w gruzie... To jedyne, co masz

War Machine - 2018-09-17, 14:36

- To Trevor, przyjaciel - powiedziałam do moich rodziców i w takim razie po wspólnej kąpieli z demonem idziemy do mojego pokoju... I jest tu mój ulubiony pluszak, zostawiłam go bo nie kojarzył mi się dobrze po tym co się dowiedziałam... Ale teraz jest w sumie inaczej... Poprawiam pościel, otwieram okno i po chwili kładę się, wyciągając ręce do demona w takim "no przytul mnie no". Jak to zrobił to zamykam oczy i wtulam się. - Dobranoc - całuję go jeszcze w usta i staram się zasnąć.
Kaoriann - 2018-09-18, 02:41

Tresh zaśmiał się cicho i uwalił tuż obok Ciebie w samych gaciach, przytulając do siebie jak pluszaka. A Twojego pluszaka wpakował między was
- Będzie dzisiaj chronił Twojego nieistniejącego dziewictwa. Bardzo Cię kocham i chętnie bym cię schrupał, ale widzę, jak bardzo zmęczona jesteś - zamruczał Ci do uszka pewny siebie. Potem zaczął cicho nucić jakąś dziką, ale jednocześnie kojącą melodię, przy której szybko zasnęłaś
I to było najgorsze, co mogło Ci się dzisiaj przytrafić. Nie, nie samo zaśnięcie - raczej sen, który wytworzył się w Twojej głowie. Stałaś pośrodku polany, otoczonej martwymi drzewami. Każde z drzew miało twarz. Znałaś je wszystkie - Flo z zamku Akiry, sam Akira, Tresh, Twoi rodzice, Trevor, bliźniaki z Lasu Druma, kilku przypadkowych ludzi... Twarze był równie martwe, co drzewa. Oczodoły wypełniały wijące się robale. Po chwili spojrzałaś w dół. Nie stałaś na trawie, jak Ci się wydawało do tej pory. Stałaś na czymś co przypominało chodnik zrobiony z kości... Zakrwawionych kości, z kawałkami mięśni zwisającymi smętnie tu i ówdzie. Słońce powoli zachodziło za horyzontem, nadając wszystkiemu czerwonawą barwę. Kilka minut później zaczął padać deszcz - deszcz krwi, obmywający Twoje ciało. A przed Tobą stał Draegnor. Ponownie... Uśmiechał się z dziką satysfakcją
- Tym razem... Tym razem będzie inaczej - zasyczał. Rzucił się na Ciebie, a Ty nie mogłaś zrobić nawet jednego kroku. Zamknął potężne szczęki wokół Twojej lewej łapy. Poczułaś potworny ból...
I ten ból Cię obudził. Leżałaś na ziemi, a Tresh kucał przy Tobie, potrząsając Twoim ramieniem. Prawym, bo lewe zwisało bezwładnie...
- Nad? Nad, kochanie, żyjesz? Powiedz coś! - piszczał przerażony. Kilka sekund później byłaś już w jego ramionach, a on sam zbiegał po schodach w stronę drzwi warcząc na każdą przeszkodę wściekle

War Machine - 2018-09-18, 06:14

No i na początku wydawało się że będzie fajnie, sen z moim ukochanym, kołysanka... Ale później? To był już prawdziwy koszmar, byłam przerażona jak nigdy wcześniej... Chciałam uciec, chciałam mu się wyrwać, nie rozumiałam do końca co się ze mną stało. Obudziłam się z krzykiem, cała drżałam, autentycznie przerażona tym wszystkim. - On... Uh... Draegnor pojawił się w moim śnie... - powiedziałam do demona autentycznie przerażona nadal i wtulam się w niego mocno. Spojrzałam po tym na swoją rękę i spróbowałam nią poruszyć, nie wiedząc za bardzo czy naprawdę ten koszmar na mnie jakoś wpłynął czy tylko tak mi się wydawało... To zdecydowanie nie było dobre ani w ogóle... Tak bardzo chciałabym by był to przypadkowy koszmar, ale tak niestety nie było.
Kaoriann - 2018-09-18, 12:31

Nie byłaś w stanie poruszyć ręką. Chciałaś, ale poczułaś koszmarny ból. Tresh warknął cicho pod nosem wychodząc z domu niemal z drzwiami. Zaryczał głośno w stronę nieba. Pamiętasz, że w ten sposób przywoływał Entei w czasie potrzeby. Ostatni raz robił to bardzo, bardzo dawno temu... Ale ręka nie wyglądała na pogryzioną. Raczej na mocno połamaną
- Obudziłaś mnie jak spadłaś z łóżka i zaczęłaś krzyczeć. Zresztą, moje sny też nie były najprzyjemniejsze tak między nami. Chyba przywaliłaś z całej siły ręką w szafkę, bo poszła w drzazgi - faktycznie, między futerkiem widziałaś parę drewnianych odłamków. Czyli to nie sen ci zepsuł łapę, a... A nie. Tak czy siak to wina tego koszmaru. Po minie Tresha widzisz, że on wcale nie miał lepiej. A kątem oka zauważasz trzęsący się ogon należący do Trevora za drzewami i słyszysz cichutki, niemal niedosłyszalny płacz dochodzący z tamtej strony. Wygląda na to, że nie jesteście jedynymi ofiarami nocnych koszmarów

War Machine - 2018-09-18, 17:00

*moja postać wygląda chyba jeszcze jak człowiek przecież...*

Spojrzałam na swoją rękę i zaklęłam cicho. - Cholera... Faktycznie fatalnie - powiedziałam do niego po chwili i spojrzałam tam gdzie widziałam Trevor. - Trevor! Chodź lepiej z nami - zawołałam widząc w jakim jest stanie i chcę koniecznie zejść z rąk demona i pójść do chłopaka by zobaczyć czy czasem jemu nie stała się jakaś krzywda... I mam nadzieję że moi rodzice nie przeszli tego samego co my... Cholera co jest nie tak z tymi koszmarami?

Kaoriann - 2018-09-21, 02:21

*oj tam oj*

Trevor podniósł głowę raptownie. Demon ani myślał Cię puścić, za to ruszył w stronę smokopodobnego. Nic mu nie było, przynajmniej fizycznie, ale wyglądał jak wielki kłębek nieszczęścia z łuskami. Widać było po nim, że ani myśli opowiadać o tym, co mu się śniło, miałaś jednak wrażenie, że nie musi. Wiedziałaś. Kobieta... Entei przybiegł po kilku minutach, zadyszany
-Co się sta... O kur... - chyba przejął parę słówek od Twojego ukochanego. Biedny pokemon... Twój demon nauczył go przeklinać. No świetnie. Bez zbędnych tłumaczeń Tresh wcisnął Cię na grzbiet legendy i sam wskoczył tuż za Tobą, żeby Cię trzymać
- Do szpitala. Szybko - rzucił tylko

War Machine - 2018-09-21, 07:55

No to ładnie, każdego dosięgła klątwa koszmarów... I co teraz w takim razie? No ale zobaczymy. Po chwili wsiadam grzecznie na Entei. - No... Widzę kto z kim przystaje takim sam się staje, słownictwo na przykład to pokazuje... - zażartowałam, chcąc trochę rozładować atmosferę. Wtulam się w demona plecami, chcąc jego bliskości... Wypuszczam Candy. - Popilnujesz moich rodziców proszę? - spytałam się jej.
Kaoriann - 2018-09-22, 13:23

Mężczyzna tuli Cię delikatnie, starając się Ciebie jak najmniej uszkodzić. Samiczka kiwnęła głową poważnie, mrucząc z troską. Wiesz, że się nimi zaopiekuje najlepiej jak będzie mogła. Pobiegła spokojnie do domu. Po chwili zastanowienia Tresh wypuścił Noiverna z tą samą misją
- Tak na wszelki wypadek. Nie, żebym nie ufał Twojej Absol, ale mimo wszystko uważam, że nie jest najsilniejszym pokemonem - powiedział po chwili. Entei ruszył - był szybki. Bardzo, bardzo szybki. A mimo to starał się nie trząść jakoś specjalnie wiedząc w jakim jesteś stanie. Na słowa o podobieństwie prychnął tylko
- Weź mnie nie drażnij. Jak ja się stanę taki jak on to mnie odstrzel - powiedział. Tresh uniósł brew
- Och, naprawdę? - burknął robiąc minę obrażonego dziecka

War Machine - 2018-09-22, 13:33

- Wiem, ale z drugiej strony Absol genialnie zna teren i tak dalej - powiedziałam do nich po chwili i siedzę grzecznie na grzbiecie Entei. I mimo wszystko zachichotałam na reakcję Entei odnośnie podobieństwa. - Ojh tam szkoda odstrzelać takiego porządnego pokemona - powiedziałam rozbawiona nieco w sumie i trzymam się zdrową ręką też. - Poza tym ja kocham w sumie Tresha za charakter... Mimo że czasem objawiają się jego złe strony - zauważyłam.
Kaoriann - 2018-09-22, 13:37

- Jakie złe strony? Ja nie mam złych stron! - rzucił mężczyzna od razu patrząc na Ciebie z rozbawieniem. Entei chrząknął głośno próbując ukryć w ten sposób spazmy śmiechu. Mężczyzna burknął coś na to pod nosem
- Oj tam oj czepiacie się - mruknął już grzecznie. Po kilkunastu minutach jesteście na miejscu. Ludzie pod szpitalem gapią się na was jak na ósmy cud świata. Entei od razu pręży się dumnie potrząsając grzywą. Jeden dzieciak od razu podbiega
- Woooooooooooooooow! - pisnął - Ja też mogę? Prooooooszęęęęę! - zaczyna podskakiwać wokół pokemona. Ten westchnął ciężko
- Idźcie zanim mnie zajeżdżą na śmierć



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group