Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 9
Pokemon Crystal Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Adelaide

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 1282

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2017-05-13, 15:58   Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Każdy kolejny krok wprawiał mnie w coraz większą wściekłość. Gdzie on jest? Czemu nie zatańczy ze mną swego ostatniego tańca? Bylibyśmy jak państwo młodzi na weselu śmierci. Nasz początek w nowej drodze do końca. A on odrzucił to wszystko i kryje się teraz gdzieś, zapewne śmiejąc się ze mnie. Poczułam kłucie w sercu. Czy to smutek? Kto wie. W zasadzie nie potrafiłam zdefiniować tych wszystkich emocji tworzących w mej głowie istny sztorm. Biły się ze sobą o przewagę. Nadal jednak panowała wśród nich wściekłość. Uśmiechnęłam się szeroko.

- Nie uciekniesz. - wyszeptałam. W tym momencie, jak gdyby chcąc zobrazować zarazę panującą w mych myślach, poczułam przeraźliwy smród. Na początku starałam się go zignorować, szybko jednak stał się on nie do zniesienia. Zakaszlałam raz, potem drugi. Chwilę później opadłam na kolana, nie mogąc złapać tchu. "Muszę... Muszę się przyzwyczaić do... Tego... - tłumaczyłam sobie w myślach, ciągle kaszląc. W końcu jednak ten smród do reszty mnie zajął, a gdy w końcu, po zasłonięciu twarzy, mogłam spokojnie złapać oddech...

Co się ze mną stało? Czy ja właśnie... Dałam się ponieść emocjom? Zrobiłam to, co było dla mnie zakazane? Żałosne. Zmarszczyłam brwi, podnosząc się z ziemi. Później wyznaczę sobie za to karę. To nie było czymś, co można ot tak zignorować. Teraz jednak musiałam doprowadzić sprawę bestii do końca. Spojrzałam na Snovera. Chciałam mu obiecać, iż nigdy więcej nie ujrzy mnie w tym stanie, jednak w tym smrodzie odzywanie się było złym pomysłem. Ruszyłam więc dalej, by w końcu dostrzec t o . Gniazdo, symbol narodzin, domu i życia, mające swe fundamenty w śmierci. Odwiecznej zresztą, o czym świadczyły te szczątki. Rozejrzałam się najpierw dokładnie dookoła, szukając wszystkich ewentualnych dróg wyjścia. Gdy uznałam tę część za zakończoną, zbliżyłam się do gniazda. Zainteresowała mnie ta zielona poświata. Spróbowałam więc dostać się do niej; rękami, nogami... Czymkolwiek.

[wybacz ten zastój, ostatnio mam dużo na głowie irl ]
  Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Adelaide

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 1282

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2017-05-07, 16:30   Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Razem z emocjami, wyrzucałam z siebie kolejne słowa celując w ciemność przede mną. W którymś momencie nie byłabym już w stanie nawet powtórzyć tego, co mówiłam jeszcze sekundę temu. Nie myślałam logicznie, rozsądkowo. Kierowały mną tylko emocje. Jak nigdy. Ale... Z jakiegoś powodu spodobało mi się to. Jak gdyby ten uśpiony wulkan tkwiący we mnie przez całe życie w końcu wybuchł. A tym, kto powinien otrzymać pełną jego moc, był Aerodactyl. Nie otrzymałam jednak jego odpowiedzi. Powróciło do mnie jedynie echo mych słów. Opuściłam głowę, czując, że zaczynam drżeć. Nie rozumiałam tego. Moje pięści zacisnęły się, zaś ja miałam ochotę krzyczeć.

- Idziemy. - wysyczałam przez zaciśnięte zęby, nie zwracając uwagi na zdezorientowanie Snovera. Od razu ruszyłam w tę nieprzeniknioną ciemność przede mną. Nie obchodził mnie brak światła, strach. Kierowały mną tylko złość i... Może nawet szaleństwo?... Nie wiedziałam. A jednak, uczucie było to czymś rozkosznym, mogłabym wchłaniać je cały czas. Czy to tak ludzie odczuwają? Rety, to naprawdę było coś wspaniałego... Uśmiechnęłam się w ciemności. Ojcze, czemu zabraniałeś mi czegoś tak cudnego?
  Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Adelaide

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 1282

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2017-05-06, 23:08   Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Proponuję pozostać przy stylerze, jednak nieco "zmienionym", czyli partner + 2 inne pokemony (na stałe) przy sobie (przechowywane w jakiś magiczny sposób w Stylerze bądź po prostu pokeballach) + jeden przechwycony tymczasowo pokemon. Natomiast, poza partnerem, może być przywołany tylko jeden pokemon (przechwycony lub któryś z tych "stałych"). Wybacz powtórzenia, mam wrażenie, że jakoś w miarę zrozumiale to ujęłam. o:

"How could you just walk away and leave me here
Light the night up, you're my dark star
And now you're falling away"




Usłyszałam go. Usłyszałam ten ryk. Usłyszałam ryk b e s t i i . Tak długo wyczekiwany, mający być początkiem czegoś nowego, wspaniałego. Nawet nie wiem, kiedy uśmiechnęłam się szeroko. Ten dźwięk przeszył mnie całą. Nie czułam dotąd niczego tak wspaniałego. Przyjemny dreszcz, a zaraz potem fala ciepła w każdej z kończyn. Tak, tak, tak, TAK! Jeszcze chwila... Kolejnych kilka sekund i dostanę szansę przewyższenia mego ojca... To wspaniałe! A jednak, on się opóźniał. Czekałam już zdecydowanie zbyt długo. Kolejna sekunda, kolejna minuta. Spóźniał się. Na spotkanie ze mną. Niewybaczalne. Gniew powoli zaczął mnie wypełniać. Myślałam, że jestem cierpliwa. Teraz jednak, gdy jestem tak blisko mego celu, nic nie mogło mnie zatrzymać. Nawet zuchwałość tego stworzenia. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się przed jaskinią.

- Wychodź, bestio! - zawołałam głośno, prosto w ziejącą czernią głębię pieczary - Nie powstrzymasz mnie od wykonania zadania! Wyjdź i pokaż się! Ja jestem córką tego, który niegdyś wprowadził cię w ten sen! Nie chcesz się zemścić?! Jestem krwią z jego krwi, więc chodź! Zatańcz ze mną swój ostatni taniec! - wykrzyczałam, nie potrafiąc zebrać w głowie nawet jednej konkretnej myśli. Działałam impulsywnie. Zupełnie inaczej, niż przez cały mój dotychczasowy żywot. Nie zważałam jednak na to. Nikt nie mógł mnie teraz powstrzymać. Nikt.
  Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Adelaide

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 1282

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2017-05-01, 17:40   Temat: Losing My Szop (I Thought That I Heard You Sing)
Zanim przeczytasz, miałabym kilka spraw/pytań organizacyjnych;
1. Jak zapatrujesz się na stosowanie przekleństw w swoich przygodach? W tym poście po prostu zagwiazdkowałam, ale jeśli tego nie lubisz, po prostu nie będę ich używać.
2. Ten post, jak i pewnie moje następne, są pisane po części w formie dokonanej, przy założeniu, że każda z akcji mojej postaci się powiedzie. Piszę tak tylko dlatego, że mi po prostu wygodniej. To nie tak, że jestem pewna, że to się uda. Zostawiam Ci w 100% możliwości do naginania tego, co robi moja postać. To tylko zarys planu, wiadomo, że nie wszystko pójdzie zgodnie z nim. :P
3. Moja Adelcia jest rangerką. Oznacza to, iż nie posiada raczej ona pokeballi, a PokeStyler i łapie pokemony za pomocą przechwytu itp. Czy chcemy więc ustalić sobie jakieś (naginane) zasady na rzecz tej przygody, dotycząc np. ilości poków przy sobie czy też sposobu, w jaki Adelaide łapie poksy?

"My size won't define me,
Mirrors won't define me,
People won't define me,
But Father, You define me!"





Ziała na mnie czerń z wejścia do poczwary potwora, którego miałam zgładzić. Trochę jak w bajkach, kiedy to rycerze wyruszali samotnie na smoki czy bazyliszki, by pozbyć się ich zła z tego świata. Uśmiechnęłam się nieznacznie. Większość dziewek w mym wieku byłoby księżniczkami, do których tacy rycerze przychodziliby ze zdobyczą. Ale nie ja. Ja byłam łowcą, kimś, kto wypleni wszelkie zło grasujące po tym plugawym świecie. W przeciągu najbliższych paru godzin miałam stawić czoła bestii czającej się w tej jaskinii. Bestii, którą niegdyś pokonał mój ojciec. Ale zrobił to niedokładnie i potwór ten ponownie przebudził się. Nie popełnię tego samego błędu, chcę nawet zakończyć to lepiej. Pojmę tę bestię i zapanuję nad nią. To j e d y n a możliwość dla niego, jeśli chce przetrwać. Gdy odrzuci ją, po prostu zginie. Nie bez żalu jednak. Siła, którą prezentuje z pewnością musi być imponująca.

- Bierzmy się do roboty. Do zmierzchu już niewiele. - rzuciłam krótko, nawet nie patrząc na mojego partnera. Dopiero wówczas schyliłam się po fotografię leżącą pod moimi nogami. Kimkolwiek nie była, mogła mieć teraz poważne problemy. Spróbuję odszukać ją po jakimkolwiek szczególe, kolorze włosów, może ubiorze. Najpierw jednak musiałam zająć się Aerodactylem. Mojej uwadze nie uszły również pozostałe dwa przedmioty znajdujące się obok. Obrzydzeniem napawał mnie wypalony papieros porzucony ot tak, na łonie natury. Tak samo zresztą raca. Chciałabym myśleć, iż ten skur**syn zapłacił za swoją zbrodnię. Tak naprawdę jednak nie miałam żadnej pewności. Ślady krwi nie musiały znaczyć o jego śmierci. Nigdzie po drodze nie ujrzałam nawet resztek zwłok czy też kości. Nie sądzę, by tak brutalna bestia jak smok ze skamieliny był takim perfekcjonistą. W końcu zyskał wolność, jedna ofiara by mu nie wystarczyła. Czemu więc miałby pastwić się tyle nad pierwszą?

Czekałam więc spokojnie, aż nadejdzie zmierzch. Mój plan był prosty w teorii, dużo zaś trudniejszy w wykonaniu. Każdy najmniejszy błąd związany był z walką, której wolałabym uniknąć. Nawet stosując tę taktykę, nie czułam się w pełni dobrze wobec siebie. Jednakże był to mój ostateczny test. Jeśli zawiodę, nie będę godna nazywać się jego córką i, przede wszystkim, nigdy nie stanę się silniejszą od niego. Jak bowiem chciałabym go przewyższyć, nie potrafiąc pokonać bestii, którą niegdyś zapędził w wieczny sen? Zaczęłam więc od znalezienia miejsca, w którym znajduje się rzecz mniej więcej mojej wielkości. Mógł być to głaz bądź drzewo. Okryłam go wówczas moim płaszczem tak, by tył płaszcza odwrócony był przodem do wejścia jaskini. Uprzednio nieco podarłam go, by wyglądał jak po ciężkiej, stoczonej walce. Kukła. Zawsze był to dobry sposób na przeciwników, którzy nie kierują się inteligencją, a jedynie czystą siłą fizyczną i pragnieniem. Gdy zmierzch już się zbliżał, wyczekiwałam jakiegoś znaku. Hałas, ryk, dźwięk wzbijających się skrzydeł, cokolwiek. Wówczas dopiero wyciągnęłam nóż i zraniłam się nim po lewym przedramieniu. Pospiesznie pobiegłam wówczas za kukłę, starając się stworzyć po drodze jak najwięcej krwawych plam. Następnie zaś wytarłam część krwi w mój płaszcz. Gdy schowałam się już za kamieniem, poprosiłam mego Snovera, by przy pomocy swego Powder Snow zamroził mą ranę, zapobiegając dalszemu krwawieniu oraz załagodził nieco ból. Potem już zaś tylko czekałam, schowana za głazem, za mną zaś stał mój partner. Trzymaliśmy się blisko siebie, by pozostać jak najbardziej niezauważonymi; zresztą, w mroku nocy nie powinno być to zbyt trudne. Liczyłam na to, że bestia złapie przynętę i rzuci się wprost na kukłę. Wtedy też spróbuję skoczyć wprost na jego grzbiet i zasłonić jego oczy. Nie powinno być to niewykonalne, zważywszy na me umiejętności fizyczne. Jeśli już uda mi się znaleźć na grzbiecie bestii, przy pomocy noża spróbuję zranić jego oko. Gdy Aeorodactyl będzie miotał się w powietrzu, poniekąd z bólu, poniekąd z rozproszenia, Snover, któremu wcześniej przedstawiłam już plan, usiłuje przy pomocy Powder Snow zamrozić skrzydła pokemonowi, by bestia opadła na ziemię. Ufałam mojemu partnerowi. Wiedziałam, że nie zrobi mi krzywdy. Jednocześnie też zdawałam sobie sprawę z możliwości obrażeń po upadku na ziemię. Mimo to, wiedziałam, że nic mnie nie powstrzyma. Ta misja była dla mnie wszystkim. Albo zwyciężę, albo upadnę bez możliwości powstania.
  Temat: Szopie Zapisy v2.0
Adelaide

Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 5098

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2017-04-28, 00:22   Temat: Szopie Zapisy v2.0
Cameo:
Uhm... Chyba nie ma nikogo takiego. Chyba, że Zevran z Dragon Age. To mogłoby być całkiem ciekawe.

Pozostałe
Hmm... Po pierwsze, nie zamierzam korzystać dosłownie z żadnych ułatwień z reszty działów forum. Chciałabym, by wszystko, co mam, było osiągnięte tylko w przygodzie, byłoby więc spoko, jakbym trafiała na jakieś sklepy czy potencjalne możliwości zarobkowe. Po drugie, moją gigantyczną prośbą jest, byśmy obracali się w przedziale pokemonów z generacji I-IV. Jestem kompletnie w tyle, jeśli chodzi o te nowsze, bo po prostu ich nie trawię. x) Po trzecie, daję Ci dużą dowolność odnośnie przeszłości mojej postaci. Możesz z luzem wspominać w poście o wydarzeniach czy osobach sprzed paru lat, nakreślając jedynie lekko w poście ogół sytuacji. Byleby tylko jako tako leżało to w charakterze mojej Adelki. Celowo też nie rozpisywałam się w opisach ojca, trenera oraz przyjaciółki. Chcę, by to przygoda tworzyła tę postać, a nie rubryczka "charakter" i "historia" w KP. Jeśli jednak do przyjęcia miałabym rozpisać nieco historię, to sądzę, że mogę to zrobić. Chyba, że zupełnie nie leży Ci pomysł na postać. ;-)
  Temat: Adelaide
Adelaide

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 577

PostForum: Boxy   Wysłany: 2017-04-28, 00:02   Temat: Adelaide
Pokemony w box'ie:

---
  Temat: Adelaide
Adelaide

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 556

PostForum: Trofea   Wysłany: 2017-04-28, 00:01   Temat: Adelaide
Odznaki:
Wstążki:
  Temat: Adelaide
Adelaide

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 568

PostForum: Banki   Wysłany: 2017-04-27, 23:59   Temat: Adelaide
~ Aktualna kwota ~

5 000$

~ Dochody ~

5 000$ (startowe)

~ Wydatki ~
  Temat: Adelaide
Adelaide

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 850

PostForum: Karty Postaci   Wysłany: 2017-04-27, 23:44   Temat: Adelaide
Cytat:
Dla oceniającego:
- Karta ta była już raz użyta na innym forum, także można było się z nią gdzieś spotkać. W razie czego mogę dowieść mojego autorstwa.
- Jako, iż zależy mi tylko na grze fabularnej (przygoda), rezygnuję z profesji. Fabularnie moja postać jest rangerką, nie chcę wyciągać z tego żadnych profitów.





Adelaide
(Katherine Blake)
17 lat

Box x Bank x Trofea

***

Nie można opisać jej aparycji bez zauważenia bijącego od niej chłodu i elegancji mieszanej z gracją. Wysoka, smukła, długonoga kobieta o długich, srebrzystobiałych włosach okalających jej sylwetkę. Zwykle są związane tak, by nie przeszkadzały w pracy. Ponoć z jej szaro-błękitnych oczu nie da się wyczytać żadnych emocji, przez co ludzie unikają kontaktu wzrokowego z nią. Jest kobietą o bardzo bladej, jasnej cerze. Twarz ma trochę jak porcelanowa lalka, jednak wygląda na dużo starszą niż w istocie jest. Ważnym elementem tej postaci jest ubiór. Niezależnie od sytuacji, Adelaide zawsze ubrana jest elegancko, w chłodnych odcieniach bieli, szarości i błękitów. Często do swych kreacji dobiera długie, wysokie buty. Przywiązuje ogromną wagę do swojego stroju i aparycji, toteż nigdy nie wygląda źle.

***

Adelaide wyniosła z domu zasadę siły; zasadę, wedle której fizyczna moc twoja i twoich pokemonów znaczy o tobie wszystko. Dlatego też jest surowa dla siebie i swoich podopiecznych. Nigdy nie odpuszcza, zawsze walczy i wierzy w zwycięstwo do końca. Jest nadzwyczaj honorowa, a wszelkie zasady są dla niej na pierwszym miejscu. Odważna, śmiała i pewna siebie, czasem nawet aż zanadto. Ktoś mógłby stwierdzić, iż jest osobą arogancką; wiele by się nie pomylił. Jej wielkim marzeniem jest świat bez złodziei i innych szumowin. Pomimo surowości, ma szacunek do swoich podopiecznych, jednak wybiera jedynie te okazy, które w jej mniemaniu są warte treningu. Pragnie jednak ich szczęścia, więc gdy którykolwiek z nich nie jest w stanie podołać jej wyzwaniom, a treningi za bardzo go męczą, szuka dla niego nowego, kochającego trenera. Adelaide nie jest najlepsza w kontaktach towarzyskich. Zwykle niewiele mówi, jest raczej outsiderem. Jednak nawet ona czasem czuje się samotna, wówczas wysyła listy do nieznajomych; choć zwykle nie odpisują, w ten sposób zdobyła swoją jedyną przyjaciółkę.

***

Honor. Zasady. Dyscyplina. Na tych trzech filarach się wychowywałam. Prawie nie pamiętam twarzy mego ojca. Był na warcie, zawsze. Zostawił mnie z Dave'em, moim prywatnym trenerem. Od małego ćwiczyłam wykopy, przerzuty i uderzenia. Zresztą, trening nie tyczył się tylko ciała. Również mój umysł musial być idealnie przygotowany na wszystko. Przynajmniej godzina dziennie łamigłówek, zagadek umysłowych. Całe części dzieciństwa wycięte z życia i przeznaczone na coś, czym 10-letnie dziewczynki nie powinny się zajmować. Codziennością były jakieś dziwne wyzwania na siłę woli, mające mnie tylko sprawdzić. Jedynymi szczęśliwymi momentami były chwile spędzane ze Snoverem, moim przyjacielem. To on naprawdę wspierał mnie w treningach, to z nim z dnia na dzień pogłębiałam swoją relację. Do tego stopnia, że teraz potrafimy porozumiewać się tylko spojrzeniami. Jesteśmy jednym. Mój jedyny, prawdziwy partner. Nie potrafię mieć żalu do ojca. Wiem, że uczynił mnie silniejszą niż kiedykolwiek mogłabym być. Wiem, że dosięgnę jego sławy i dokonam czynów większych niż on. James Blake, zwany Lodowym Wichrem ze swoim Mamoswinem u boku. Mamoswinem o przepięknej, zielonej sierści. Mój ojciec wzbudzał podziw u dobrych i trwogę u złych. Każdy drżał na jego widok. A ja stanę się kimś równie wielkim, co on. Czasem jestem samotna. Wtedy piszę do niej, Lianny. Nigdy się nie spotkałyśmy i... Zapewne nie spotkamy. Jest koordynatorką. Mieszkamy na dwóch krańcach świata. Poznałyśmy się przez listy dostarczane przez pokemony. Jest moim przeciwieństwem i dobrą duszą. Kocham ją, jak siostrę, której nigdy nie miałam. Tak samo jak matki. Zmarła przy moich narodzinach. Cóż, widocznie była za słaba. Czy jest mi smutno? Nie. Smutek jest dla słabych, marnych ludzi. Z szacunku wybieram się na jej grób raz do roku. Ale nie idą z tym żadne wyższe uczucia. Poza tym, jestem zbyt zajęta. Tak, jestem Rangerem. Pilnuję zasad na tym świecie. Ci, którzy łamią zasady, nie zasługują na wybaczenie. W dodatku są zepsutymi ogniwami, a te należy eliminować bądź trzymać z dala od społeczeństwa. Teraz wyruszam do Jubilife City. Tam spotkam się z ojcem. Obiecał mi zadanie, które raz na zawsze zadecyduje, czy jestem godna, by publicznie nazywać się córką Lodowego Wichra. Jego córką. Nie zawiodę... Przepraszam, nie zawiedziemy.

W końcu jesteśmy jednym, ja i mój Snover.


James Blake - lat 38 - ojciec
Człowiek wzbudzający respekt, czasem nawet strach. Gdziekolwiek się nie pojawi, wyprzedza go jego sława. Nigdy nie okazuje czułości wobec swej córki, zaś uśmiech na jego twarzy nie był widziany od naprawdę dawna. Jeden z najpopularniejszych rangerów w całym świecie pokemon.

Lianna Davis - lat 19 - przyjaciółka
Korespondencyjna bratnia dusza Adelaide. Choć nigdy się nie widziały, dziewczyna kocha ją całym swym sercem. Potrafi czytać człowieka i jego uczucia jak otwartą księgę. Jest trochę jak dobry anioł.

Dave Wurst - lat 25 - trenet
Człowiek zwykle uśmiechnięty, spokojny, choć nieskory do żartów. Trenował dziewczynę od małego, dzięki czemu stała się tym, kim jest. Od dawna żywi do niej nieco głębsze uczucia, jednakże wie, że taki związek jest zabroniony, toteż trzyma się na uboczu.

***

Snover
||

Poziom: 5
Ewolucja: Snover --(lvl 40)--> Abomasnow
Ataki: Powder Snow, Leer, Razor Leaf
Charakter: Twardy, nieugięty pokemon raczej nieskory do zabaw czy rozrywek.
Zawsze walczy na 100%. Otrzymany od ojca, gdy była jeszcze dzieckiem. Trenowany przez nią od małego, szybko stał się jej chlubą i oczkiem w głowie. Darzą się wzajemnie ogromnym szacunkiem i sympatią.
Umiejętność: Snow Warning - Kiedy Pokemon wchodzi do walki, zaczyna padać grad. Efekt ten zanika dopiero po pięciu turach.

***

- pieniądze
- pokedex
- 5x pokeball
 
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.