Pokemon Crystal

okok

- Dziękuję. - Odpowiedziałam dziaduszkowi i spojrzałam na murzynka. Szkoda, że chłopak nie spojrzał, posłałabym mu interesowny uśmiech. Trudno.

Wzięłam kilka kostek lodu do ust, pogryzłam, a następnie pozwoliłam, by alkohol powoli płynął, pozostawiając po sobie smaczek oraz pociągnął chłód wzdłuż przełyku. Zdrowe zęby, upodobanie do lodów i alkoholu. Choć bez publiczności i poetyckiej gadki, to jednak lubiłam sprawiać sobie przyjemności jak Janusz Gajos.

Zabrałam się za jedzenie, powoli. Może chłopak wykona jeszcze jakiś ruch.

- Dzień dobry. Poproszę drugie danie ze standardowego zestawu obiadowego, szklankę lemoniady, dwa kieliszki wódki, może być ryżowa, i kostki lodu w osobnej filiżance. - Powiedziałam, po odłożeniu menu na blat stolika. - Na przystawkę poproszę jeszcze dwie małe wegetariańskie kanapki.
Kiwnęłam głową, kiedy powtórzył moje zamówienie.
- Danie główne może być z kotlecikami, nie jestem wegetarianką. - Nie chciałam wdawać się z dziadkiem w rozmowę o jedzeniu. Wiedziałam, co chcę. Mężczyzna poza wiekiem i fryzurą był dla mnie tylko kelnerem.

To jako akt ostatniego podrygu chęci zdobycia poka:
Obracam się niemalże w pół-piruecie i ciskam kulę w stworka tak, że nim wciągnie go do środka, ta trafi poka z impetem i odbije się od jego łebka.

Podróż była długa, odbywała się w upale, lecz nie można było nazwać ją trudną. Co najwyżej nudną. Talon siedział w kuli i nie raczył wychodzić - jego wola. Napotkani ludzie nie byli w żaden sposób szczególni, by było warto o nich wspomnieć. Przez całą trasę brakowało mi chłodnej lemoniady i muzyki, która uprzyjemniłaby wędrówkę po Kanto.

Kulę z Talonem chowam do torby, obok pasa na szóstkę wspaniałych. Nie chcę, by ktoś wyzwał mnie do walki pokemon. Daleko mi do dziesięciolatka, który wyszedł z domu zmieniać świat, więc głupio byłoby odmówić czy nawet dać się pokonać przez dzieciaka. Talon nie jest stworzony do trenowania i walczenia.

Wchodzę do miasta, włączają mapę na PokeCom, następnie wyszukuję hotelu z restauracją. Zjem, wykąpię się, wyśpię, a dnia następnego udam się do sali Sabiny i zabiorę jej trochę czasu.

- Nie, to nie.
Odchodzę, nie łapiąc pokemona.

Pojedynek trwał długo, aż dziewczyna spojrzała w niebo.
- Zostało niewiele czasu, by legalnie przebywać w Safari. Wygrałeś stworku.
Ajsa schowała kulę w kieszeń, a wyciągnęła z torby cały pokarm, jaki dostaje się przy wejściu do safari i ułożyła stosik przed pokemonem. Następnie wstała, głośnio przeciągnęła własne ciało, unosząc ręce do góry.
- Smacznego.
Odwróciła się i odeszła od stworka na cztery kroki, raz jeszcze oglądając się za nim.
- Może jednak?
Kucnęła, wyciągając ręce do zwierzątka, zachęcając gestem, by do niej podszedł.

- Robal, jak się nie chcesz złapać, to mamy konflikt interesów.
W dłoni pojawiła się kolejna kula. Nim jednak ponownie dziewczyna potraktuje nią pokemona, siada naprzeciwko niego po turecku, następnie wbija w niego swoje spojrzenie ze złowrogo zaciśniętymi brwiami. Nie zmienia dystansu między nią a pokemonem. Kiedy ten przechyli łepek, ona zrobi to samo.

Kumam. Kum-kum.

Do pokemona można gadać, o ile prezentuje jakąś inteligencję lub niejednokrotnie miał styczność z ludźmi. Przykładem pierwszego są duchy, które za życia były ludźmi, i stworki mocy psychicznej o złożonej osobowości, a drugiego cała reszta wychowanych i wytrenowanych stworków. Dochodzą jeszcze takie, co żyją blisko ludzi, a nie są warte zainteresowania i te, co występują w Safari blisko wejścia do sfer. Larvesta raczej do bystrych nie należy, w końcu to robal żyjący w głębi strefy. Ajsa, jak i narrator w tym poście mają nadzieję, że będzie chociaż trochę dziki.

Ajsa rzuca kulką w pokemona, co zdaje się jej najlepszą i najbardziej oczywistą formą negocjacji.

Formularz
~informacje podstawowe~
Link do KP: http://pokemoncrystal.pl/topics4/1175.htm
Towarzysz: ---
Informacje o towarzyszu: ---
Rywal: ---
Informacje o rywalu: ---
Startowe miasto, region i pora roku:Nie przepadam za słowem *obojętny*, jednak pasuje do tego punktu.
Zawartość plecaka: 1000 hajsu, Pokedex, PokeCom, i te 5 startowych pokebali. Resztę ekwipunku i forsy można uznać za niefabularne i ogólnie możesz mieć pewność, że akcji z kupieniem latarki od krasnoludka w ciemnym tunelu Tobie nie zrobię.
Cele podróży: Talon, Yamask bohaterki, rozpacza nad niemożnością spotkania się z jego ukochaną, z którą nie zdążył być za ludzkiego życia. Myślę, że szukanie tego, co się z nią stało, jest dobrą motywacją dla postaci, która nie ma co ze sobą zrobić. Oczywiście sam cel nie jest ważny jak przeżycia z czekającej podróży.

~informacje o pokemonach~
Ulubione pokemony: ---
Znienawidzone pokemony: ---
Ulubione typy: ---
Znienawidzone typy: ---

~informacje dodatkowe~
Przemoc: Da. W każdym stopniu, chociaż mam jasno określony pomysł na karę za gwałt i pedofilię, to myślę, że jeden na całą przygodę może się pojawić. Niekoniecznie z moją bohaterką w głównej roli.
Wulgaryzmy: Da.
Erotyka i wątki miłosne: Da. Nie ma to jak seks z czarnoskórym Machoke i jego muskularnym trenerem... Czy może na odwrót? Co do wątków miłosnych, to szczerze ich sobie nie wyobrażam, nie że ich nie chcę, ale nie wiem, jak miałaby się w ich obliczu zachować Ajsa.
Prośba: Dasz mi kontrolę nad Yamask? Bardziej niż pokemon pupil, jest on ludzką osobowością, która ma konkretny cel. Yamaski zachowują część wspomnień za życia. Kto, jak nie on sam, chce dowiedzieć się co z jego ukochaną? Oczywiście się przy tym nie upieram, ale taki zabieg da mi pole do ciekawszych postów.

Gwen Brown łapię. :D

Losuję. :)

Ajsa z trudem przedzierała się w głąb safari, co chwila potykając się o wystające korzenie drzew i plątając włosy czy rysując skórę o krzaki. Bardzo zależało dziewczynie na znalezieniu rzadkiego pokemona, więc mimo braku kaptura oraz całego odpowiedniego do przeprawy ubioru, pchała się w rzadko odwiedzany głąb strefy.

W użyciu świeżo kupiona super wędka, więc leniwe czakanie, aż coś nawinie się na haczyk.

Kilof i walenie sobie w kamień.

Kupuję.