1. Nie mam zawsze racji. Ty też nie.
2. Jestem osobą wyjątkowo ugodową i zawsze można się ze mną dogadać.
3. Bycie upierdliwym wnerwia mnie do tego stopnia, że robię się niemiła.
4. Jeśli nie odpiszę po max. 2 dniach, to znaczy, że zwyczajnie nie jestem w stanie.
5. Poprowadzę każdą przygodę, o ile oczywiście nie piszesz "rzaba" albo "rzelasko".
6. Jestem otwarta na wszelkie uniwersa, jeśli nie jesteś pewien, czy owe uniwersum znam, zapraszam na gg zapytać (58951321).
Czy spełniasz wymogi na MG?: Owszem
Czy byłeś już MG na Crystalu? Jeśli tak, dlaczego już nim nie jesteś?: Nie
Jak często zamierzasz dawać graczom odpisy?: Raz na dwa dni powinno wystarczyć, oczywiście, jeśli szkoła pozwoli, i codziennie się zdarzy.
Czy często potrzebujesz zastępcy? Jeśli tak, proszę wybrać go TERAZ: Nie, dam radę.
Ile ludzkich przygód jesteś w stanie prowadzić na raz?: Dwie wystarczą.
Czy zgadzasz się na kilkuosobowe przygody?: A czemu by nie
Czy zgadzasz się na Poke-przygody? Jeśli tak, ile jesteś ich w stanie prowadzić na raz?: Nie, dziękuję.
Czy zgadzasz się się na Fakemony?: Nie.
Jeśli chcesz, podaj krótki opis swojego działu MG:
Wolę go później przygotować.
~ Krótki teścik ~
Ile czasu na odpis graczom ma MG, którzy wrócił z ośmiodniowej nieobecności zgłoszonej w przeznaczonym do tego wątku?: Dwa dni
Czy MG, który przez półtorej miesiąca (nie w okresie wakacyjnym) nie miał żadnego aktywnego gracza, traci swoje stanowisko?: Owszem
Ile warnów za nieodpisywanie graczom na czas musi mieć MG, by utracił swoje stanowisko?: Za trzecim warnem traci stanowisko MG
Jakimi Pokemonami dysponuje lider Clay?: Krokorok, Palpitoad, Excadrill
Ile maksymalnie poziomów może zdobyć Pokemon, który pokonał Pokemona członka E4?: 4 lvl'e maksymalnie.
(DOD*) Kilka słów od siebie lub o sobie:
Jestem człowiekiem, z którym można zawsze dojść do porozumienia, nie lubię dwulicowości, wolę dostać w pysk bolesną prawdą, niż dowiadywać się o wypowiadanych za moimi plecami kłamstwach. Uwielbiam rysować, fanatycznie grać ... we wszystko, w co się przyjemnie gra. Lubię tworzyć przygody w różnych, często już istniejących uniwersach, wprowadzając do nich wątek Pokemonów.
~ Umiejętności pisarskie ~ Poniższe opisy mają mieć formę odpisu MG dla gracza, a nie opowiadania, gdzie odpisujesz za MG i gracza.
Opisz świat Pokemon wyjęty prosto z westernu: - Psia jego mać! Czego tu szuka znowu? Mało to kłopotów żeś mi narobił? A Paszył won, bo psami poszczuję!
Krępy mężczyzna z krzaczastymi brwiami łypnął na Ciebie nieprzyjaźnie, po czym splunął do szklanki, przecierając ją później szmatką. Może warto by było sobie zanotować w pamięci, by raczej niczego tu nie zamawiać.
- EMERIL!
Ryk mężczyzny wyrwał Cię z zadumy, a świeża bryza piwno-piwniczego wyziewu z jego ust owiała Cię, nieco zamraczając Twoją wizję. Z pomieszczenia na tyłach budynku wynurzyła się młoda dziewczyna o znudzonej twarzy. Poszarzałą koszulę spięła pod biustem rzemieniem, by obficie wylewał się z dekoltu, natomiast spódnicę do kolan zrobioną miała z obrusu, niedbale zszytego tak, by jako tako się układał.
- Czego ryczysz, jestem przeca. Co tam kochaneczku - tu zwróciła się do Ciebie- czego dusza pragnie?
Akurat kiedy kobieta zadała pytanie, do knajpy weszło dwóch mężczyzn. Skórzane kurtki połyskiwały w słońcu, na piersi jednego z nich natomiast dumnie przypięto złotą gwiazdę szeryfa. Pan Strażnik Teksasu dumnie wypiął pierś i posadził zad na stołku barowym. Słońce dogrzewało, wpadając przez okno gorącymi promieniami, sprawiając, że pot lał się z Ciebie solidnymi strugami. Z resztą nie tylko z Ciebie. Twój Pokemon niespokojnie rozglądał się po pomieszczeniu, jakby wywąchując konflikt. Na razie jednak nic się nie działo. Mr Mime zamiatał radośnie tyły sali, w kącie zaś siedział Indianin. Zamszowe spodnie trzymały się na biodrach z pomocą pęku rzemieni, płócienna koszula odsłaniała połowę pokrytej bliznami piersi, natomiast młoda, aczkolwiek widocznie zmęczona twarz wyrażała kompletną obojętność.
- Ty tam, czerwonoskóry! Nie wiesz, że po szesnastej Indiańcom nie wolno wchodzić do przybytków białych?
Przyjaciel Szeryfa widocznie wziął za zniewagę obecność Indinina w przybytku, w tym momencie jednak wtrącił się barman.
- Zostaw go, Johnny. To dobry chłopak, pomaga mi na tyłch oprawiać mięso, usiadł tylko odpocząć po pracy.
Mężczyzna chyba nie zamierzał odpuścić. Nadął się jak paw, podchodząc do barmana.
- Wpuszczając go tu, i Ty łamiesz prawo! Ty, młody, co tak stoisz! Nie gap się jak sroka w gnat, tylko pomóż mi wywalić tego czerwoniaka z własności białych! - Johnny wskazał na Ciebie palcem, gapił się jednak na Indianina, który powoli wstał i rzekł czystą angielszczyzną.
- Nie będzie potrzeby, sam wyjdę. Następnym razem, wystarczy poprosić, nie grozić wszystkim wokół. Dzięki, Billy, wpadnę jutro pomóc. Emeril, dobrego dnia.
Minął Cię, kierując się w stronę wyjścia.
Kim wybiegła przerażona z domu strachów, wrzeszcząc wniebogłosy. Co ją tak wystraszyło? :
Wystrzeliłaś z Domu Strachów, jakby Cię stado Hecarimów goniło. A może i tak było? za Twoimi plecami rozlegał się śmiech innych ludzi z Twojej grupy zwiedzania.
- Daj spokój, Kim! - Głos Kurta prawie do Ciebie nie docierał. - To tylko taki żart, no weź się nie wygłupiaj!
- Kim, wracaj! - Hannah, pomimo usiłowania zachowania powagi, skręcała się ze śmiechu. Walić ich! Dawno, a może i nigdy, nikt nie zrobił Ci tak okrutnego dowcipu. Przecież doskonale wiedzieli, jak bardzo boisz się klaunów, oni natomiast popchnęli Cię prosto w ramiona rechoczącego przeraźliwie przebierańca. Nigdy więcej. Co Cię w ogóle skłoniło, żeby tam iść, ze swoją fobią? Wiadome było, że coś im odwali. Po chwili zabrzmiał za Tobą głos Mike'a i Chrisa.
- KIM NO WEŹ WRACAJ, OGARNIEMY SIĘ!
Nagle pojawił się przed Tobą ogromny Ursaring. Pokemon ziewnął potężnie i klapnął przed Tobą na tyłek, wyciagając do Ciebie wielkie łapska. Pokemon Kurta patrzył na Ciebie z tęsknotą. I co, wybaczysz przyjaciołom ten głupi dowcip i hugniesz miśka?
~ Skan ~
Przygotuj skan dowolnego Pokemona z regionu Hoenn: Treecko Imię: Duddy
Poziom: 13 lvl
Typ: Ewolucja: Treecko (16 lvl) -> Grovyle (36 lvl) -> Sceptile Ataki: Pound, Leer, Absorb, Quick Attack, Mega Drain
Charakter i historia: Treecko został wychowany w hodowli Pokemonów Trawiastych, w Rustboro. Jako Pokemon wyjątkowo uparty, jest wyjątkowo oddany swoim poglądom, które są, jakie są - lojalność to podstawowa cecha i Pokemona, i hodowcy lub trenera. Przekonanie to wzięło się z przygody, którą przeżył, kiedy miał może trzy tygodnie. Młody Duddy wraz ze swoim trenerem, do którego zdążył się przywiązać po zaledwie tygodniu, siedział radośnie na ramieniu chłopc, kiedy zaatakowała ich dzika Rattata. Duddy rzucił się na szczura w obronie chłopca, przeganiając wroga, w efekcie jednak wpadł do przestępu między skałami. Pomimo żałosnego nawoływania Pokemona, trener nie zjawił się przez cały dzień. Duddy był przekonany, że chłopiec już o nim zapomniał i porzucił go, jednak kiedy słońce niemal zaszło, światło latarki rozjaśniło ciemność, a Pokemon ujrzał zmartwioną twarz swojego trenera. Z pomocą Onixa ojca chłopca, udało się wydostać jaszczurkę, Duddy natomiast utwierdził się w przekonaniu, że prawdziwa więź z trenerem jest budowana na zaufaniu i lojalności wobec drugiego. Pokemon wciąż podróżuje z chłopcem, zwiedzając Hoenn.
Umiejętność: Overgrow - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki trawiaste zadają do 1,5 raza większe obrażenia.
Trzyma: -
Pokiwałam głową, czekając na zamówienie, przy okazji związując włosy w ciasny, zwarty dobierany warkocz. Związałam go czarną wstążką na kokardkę i poszukałam w torbie lusterka, by zobaczyć, czy nie odstają mi żadne kudły. Następnie uśmiechnęłam się radośnie.
- Mam nadzieję, że znajdę coś ciekawego. Prawdę mówiąc, to mój pierwszy turniej, taki poza miastem, z którego pochodzę. Ale tam były tylko niewielkie wydarzenia typu festyn, a nagrody ograniczały się do Pokeballa...
Westchnęłam, czując nagłą ulgę, że w końcu udało mi się wyrwać, by zobaczyć kawałek świata. Właściwie, to jedyną osobą, za którą tęskniłam, była moja siostra. Jilian zawsze mnie wspierała, z resztą, podczas gdy moi rodzice nie chcieli dać mi własnego Pokemona pod opiekę, ona dała mi mojego Veigara, narażając się na konsekwencje. To smutne, że rodzice zgodzili się na to tylko dlatego, że w ich oczach mój ukochany duch był "odpadem". Dla mnie wart był więcej niż cała ta ich zakichana hodowla. Posmutniałam nieco, na wspomnienie jego pisków i przerażonego wzroku, kiedy chcieli mi go odebrać...
Numer podania: 79
Którego Pokemona wybrałeś do zaadoptowania: Mimikyu
Dlaczego chcesz adoptować tego Pokemona: Jest to Pokemon - Duch, które wyjątkowo lubię. Poza tym, ten specyficzny Mimikyu zdecydowanie urzekł mnie swoją osobowością i historią, dlatego chcę, by dołączył do mojej drużyny, aby pomóc mu przezwyciężyć lęki i spokojnie się rozwijać wśród kochającego go otoczenia.
Sposób trenowania (i inne): Powolne trenowanie Mimikyu przeciwko moim Pokemonom, dawanie cukierków na wspomaganie zdobycia poziomu, dużo miłości i ciepła, nie zamierzam Pokemona do niczego zmuszać. Jeśłi nie polubi walk, to nie będzie musiał w nich brać udziału.
Pokiwałam lekko głową, zgadzając się z przyjaciółką, po czym spojrzałam na budynek, do którego weszłyśmy. Klimat w środku był całkowicie w moim stylu, czuło się zapach domowego jedzenia i domową atmosferę, której, cóż, ja niestety, nigdy nie czułam. Odnosiło się wrażenie, jakby gospodyni miała zaraz wyjść zza lady i Cię wyściskać, a po posiłku rzucić tekstem "Zjedz mięso, ziemniaki zostaw." Usadowiłam się przy stoliku i rozpięłam płaszczyk, torbę kładąc obok siebie, po czym zajrzałam w kartę dań. Czując zapachy napływające z kuchni, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak byłam głodna.
- Ja się chyba zdecyduję na odsmażane serowo-ziemniaczane ze śmietaną... i tę czekoladę. Rany, jak tu pachnie... Powiedziałabym, że jak w domu, ale u mnie raczej pachniało środkami dezynfekującymi, niż domowym jedzeniem.
Moi rodzice zawsze kładli ogromny nacisk na sterylność domu, by nic nie zaszkodziło jajom i Pokemonom, żadne zarazki czy inne cholerstwo, a na widok gumowych rękawiczek i spray'u Cif'a w rękach mojej mamy, wszystkie bakterie uciekały z płaczem i lamentem.
- Mam nadzieję, że są tu jakieś ciekawe Pokemony. Ciężko będzie ugrać tyle rund z tak wąskim wyborem. Nie, żebym nie wierzyła w możliwości moich podopiecznych, jednak wiadomo, wachlarz ataków i ruchów w końcu się wyczerpie... Poza tym, nowy członek rodziny nie zaszkodzi.
Ewolucja:
Gastly -(25 lvl)-> Haunter -(Pal Pad)-> Gengar <-(MegaStone)-> Mega Gengar
Ruchy:
Hypnosis, Lick, Spite, Mean Look, Telekinesis, Fire Punch, Ominous Wind, Dark Pulse, Curse
Charakter i historia:
Veigar był prezentem na szesnaste urodziny. Dostała go od siostry, jako, że ta wiedziała, że Cassio ma rękę do Pokemonów - duchów. Jillian ostrzegała tylko, że Gastly ma tendencję do niesubordynacji. Jak się potem okazało, miał zostać oddany do adopcji przez jej rodziców, do Centrum Pokemon, jako, że "nie spełniał wymogów przyjęcia do hodowli". Dziewczyna zajęła się Pokemonem, choć była to ciężka przeprawa, teraz jednak jest jej wiernym towarzyszem.
Umiejętność:
Levitate Lewitacja - Ataki typu ziemnego, zdolność Arena Trap oraz ataki Spikes, Toxic Spikes, Sticky Web, Rototiller, Electric Terrain, Grassy Terrain i Misty Terrain nie oddziałują na Pokemona posiadającego tę umiejętność.
Trzyma:
-
Cytat:
Shiny Eevee Imię: Rogue
Poziom: 15
Typ: Ewolucja: Eevee -> (Moss Rock) Leafeon lub (Icy Rock) Glaceon lub (Thunder Stone) Jolteon lub (Water Stone) Vaporeon lub (Fire Stone) Flareon lub (Sun Shard) Espeon lub (Moon Shard) Umbreon lub (100ptk. zadowolenia + zna atak Fairy) Sylveon
Zadowolenie: 0
Ataki: WishEM, Helping Hand, Growl, Tackle, Tail Whip, Sand Attack, Iron Tail, Baby-Doll Eyes, Swift, Quick Attack
Charakter i historia: Eevee należał kiedyś do trenera imieniem Bill, jednakże podczas wielkiej burzy chłopak poślizgnął się na skale i upadając, zgubił dwa pokeballe: z Sandy i Roguem. Oba stworki czekały na swojego opiekuna z nadzieją, że je odnajdzie, jednakże nie pojawiał się, a im zaczął mocno doskwierać głód i pragnienie, więc postanowiły wyjść ze swych małych domków i porzucić je na zawsze, a tym samym stały się dzikimi stworkami. Podróżowały tak we dwójkę, dopóki nie trafiły na Allianę, która pomogła Sandy, kiedy ta podczas polowania na Pidove weszła na drzewo, a potem bała się z niego zejść. Trenerka przygarnęła obydwie sierotki. Eevee od urodzenia jest formą shiny, lecz nie zwraca na to specjalnej uwagi. To niezwykle waleczny, a także odważny i często agresywny lisek, który uwielbia walczyć, a pokazami gardzi. Chce zostać silnym, niepokonanym Umbreonem, ale z inną ewolucją także nie pogardzi. Często nie słucha własnego trenera, bowiem woli działać po swojemu i wyznaje zasadę "każdy radzi sobie sam". Nie lubi gwaru. Mówiąc dokładniej, najlepiej czuje się w samotności.
Umiejętności: Adaptability - Ataki, które mają ten sam typ, co Pokemon, są o 2 razy silniejsze niż gdy używa je inny typ (bez tej umiejętności - 1,5 raza).
-[/align]
Cytat:
#757 Salandit "Sindy" [12.00] %
Ewolucja:
Salandit (33lvl, samica) -> Salazzle
Ruchy:
Scratch, Posion Gas, Ember, Sweet Scent, Fire Blast, Sludge Wave, Sand Attack Charakter i historia:
Salandit znalazła się w rękach Cassio dzięki Melissie, dziewczyna zaś otrzymała pokemona od swojej znajomej z Aloli i postanowiła go przekazać hodowczyni trujących pokemonów. Salandit na pierwszy rzut oka wydaje się być dosyć wycofanym pokemonem, który woli stać z boku i przyglądać się innym. Można by o niej rzec, że jest typową szarą myszką, nie lubi zbytnio uczestniczyć w zabawach z innymi pokemonami, preferuje samotne spędzanie czasu. Uwielbia leżeć na kolanach Cassio, aby ta ją głaskała.
Umiejętność:
Corrosion Korozja - Pokemon może zatruć każdego Pokemona, bez znaczenia, czy jest to typ Stalowy lub Trującym
Trzyma:
-
Spokojnie wzięłam na ręce Sindy, głaszcząc ją po grzbiecie, po czym pokiwałam głową. Wizja poszwędania się po mieście wydawała się kusząca.
- Może pójdziemy coś zjeść, a potem, hm, można zobaczyć, czy w okolicy można złapać jakieś ciekawe Pokemony, albo coś pozwiedzać. Jeśli chcesz, oczywiście.
Schowałam Sindy do Balla, którego wrzuciłam do torby, po czym uśmiechnęłam się radośnie i łapiąc koleżankę pod ramię, ruszyłam z nią, by wydostać się z Areny. Pogoda dopisywała, słoneczko grzało, chodnik gorący jak tyłek Chrisa Hemswortha, żyć nie umierać po prostu.
Glaceon był śliczny. Znaczy, moja opinia wykreowała się dopiero po tym, jak łokciami rozpychając tłum, niczym Grażyna przepychająca się po ostatnie rzodkiewki w promocji na bazarze, dopchałam się w końcu na przód, albo pzrzynajmniej tak, żeby widoku nie zasłaniał mi jakiś trzymetrowy wzdłuż i wszerz Hodor, świeć Panie nad jego duszą. Zaklaskałam radośnie, widząc, jak Melissa i jej podopieczny wręcz zmiatają przeciwników z Areny i spojrzałam na Sindy, pacając ją czule po łebku. Kiedy sędzia ogłosił wygraną Melissy, pisnęłam radośnie i zamknęłam szkicownik, w którym skrupulatnie szkicowałam rysunki Glaceona i Lopunny, przy okazji robiąc notatki z walki.
- Ale to było ładne! I ten Glaceon, jaki śliczny! Długo go masz?
Spojrzałam na lisa i przykucnęłam, by dać mu powąchać swoją dłoń. Następnie wstałam i uśmiechnęłam się, oczekując kolejnej walki. Właściwie, to nie mogłam się już doczekać, zwłaszcza, że zamierzałam do walki posłać Sindy.
Formularz:
Numer podania: #066
Którego Pokemona wybrałeś do zaadoptowania?: Pancham
Dlaczego chcesz adoptować tego Pokemona?: Bo to Panczos. Bardzo lubię Panczosa, i uważam, że będzie się dobrze czuł się w moim teamie. Poza tym, nie mam żadnego pokemona walczącego. Jako hodowca, chciałabym mieć przynajmniej po jednym z każdego typu Pokemonów, aby poznawać ich unikalne charaktery i zachowania.
Sposób trenowania (i inne): Karmienie Naczosami. A tak serio, to regularne walki razem z innymi moimi Pokemonami, wystawy na koordynatorskich zawodach lub walkach na arenie, treningi poszczególnych ataków oraz łapanie okazji na inne treningi.
Z zadowoleniem przywołałam do siebie Veigara i poklepałam go dumnie po okrągłym łebku, po czym dałam mu odpocząć w Ballu. Już wiedziałam, którego Pokemona wybiorę do następnej walki. Pomachałam do Melissy i podziekowałam, życząc jej samej powodzenia, po czym kupiłam sok i udałam się na jej arenę, ustawiając się między gapiami. Wypuściłam Sindy i ułożyłam ją na swoich ramionach, drapiąc lekko po łebku, dopingując koleżankę. Odkręciłam butelkę i wypiłam kilka łyków soku, po czym usiadłam nieco dalej od ludzi na rozłożonym szaliku, pozwalając Sindy ułożyć się na moich kolanach. Byłam ciekawa walki, i Pokemona wybranego przez Melissę oraz jej przeciwnika. W przygotowaniu trzymałam też notatnik, by zapisywać co ciekawsze kombinacje ruchów.
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.