Pokemon Crystal

[Kaiwe]

Na twoje słowa mina Haenko wyrażała tylko "no co ty nie powiesz", po czym dziewczyna wypuściła z PokeBalla swojego Pidgeotto i poprosiła aby śledził tego smoka i ewentualnie nakierował ją i ciebie w dobrą stronę. Wszystko stało się szybko bez zbędnego ociągania się, pobiegłaś za Noivernem (znowu) w las. Ta cała gonitwa trwała długo, Pidgeotto nie raz i nie dwa musiał wskazywać wam drogę bo nie biegłaś razem z Haenko główną ścieżką, tylko razem kluczyłyście między drzewami raz grubszymi a raz cieńszymi. Musiałyście stanąć na chwilę aby złapać oddech, Haenko miała trochę lepszą kondycję ale i tak w sumie cisłyście za nim jakieś dwadzieścia minut. Tak czy inaczej nagle las się skończył i ujrzałaś jaskinię a za nią mur zrobiony z dużych głazów (wizualizacja). Pidgeotto usiadł na jednym z drzew na skraju lasu, wskazując na jaskinię oddaloną od Was o 7 metrów. Czyżby tam był Noivern? Cóż jeśli tak, może być problem, bo o ile jaskinia to istny labirynt a nie prostej budowy kryjówka, możecie się pogubić i to prędzej Noivern znajdzie ciebie niż Ty jego.

[Okami]

Ta Haenko zadziwiała Okami. O! Miała nawet Pidgeotto. Różowo-włosa zdała sobie sprawę, że na pewno nie dała by rady, pomóc swojemu nowo wyklutemu pokemonowi, gdyby nie jej towarzyszka. Po pierwsze Kaneko nie miała latającego stworka. I ta na tym to się kończyło.
Kiedy Pidgeotto poleciał, czynić swoją powinność. Dziewczyny i ich pokemony ruszyły w las. Znowu. Niedawno co ledwo z niego wyszłam. Pomyślała trenerka. A właściwie mnie wynieśli.
Bieg nie należał do najprzyjemniejszych. Przedzieranie się przez zarośla, skakanie przez krzewy, omijanie gęsto rosnących drzew... Chwila oddechu. I znów. Dopiero co wyszłam ze szpitala, no!
- Co to... ma być.- Okami starała się oddychać regularnie, ale słabo jej to wychodziło. Oparła się o jedno z drzew. Uspokoiła się po tym szaleńczym biegu i wpatrywała się w jaskinie. Wyglądała dość nie ciekawie.
- Charmander nas poprowadzi. Chyba, że masz jakiś inny pomysł. - Powiedziała, zerkając na towarzyszkę.

[Kaiwe]

Charmander zdziwił się na twoje słowa, przez chwilę starał się wyciągnąć jakiś konkluzje (wnioski) z tego co powiedziałaś. Haenko wzruszyła ramionami i odpowiedziała krótko
- A nie mam...ruszajmy więc
Odwołała swojego ptaka do PokeBalla i ostrożnie ruszyłyście za Charmanderem, który spojrzał na swój ogon i chyba zrozumiał to tak, że ma oświetlić nim droge. Niestety w środku nie było prostego korytarza prowadzącego centralnie do środka leża Noiverna, tylko był to istny labirynt i po chwili zdałaś sobie sprawę, że Haenko gdzieś zniknęła wraz ze swoją Eevee. Teraz szłaś obok Charmandera który jużbpo chwili zrezygnował z roli przewodnika, Ichi z kolei dreptał przed tobą. Byłaś dosłownie w czarnej dupie, robiło się coraz ciemniej pomimo ognia na ogonie jaszczurki. Nagle Eevee zaczął kopać w ziemi bo ta nagle stała się prawdziwą ziemią a nie skałą. To był...chyba Tunel (Dig)! Eevee znikł szybko w dziurze aby po chwili z niej wyskoczyć. Kiwnął głową parę razy na boki, niezadowolony zupełnie jakby mówił "nic nie znalazłem" To nie był koniec niespodzianek, nagle przez tobą pojawiło się stado Woobat'ów lecących prosto na ciebie. Wtedy Charmander oraz Eevee wkroczyli do akcji, jaszczur klasycznie Flamethrower a Ichi uderzył w nietoperze...Shadow Ball. Nauczył się dwóch nowych ruchów? Niesamowite i to jeszcze tak bez treningu. Na dodatek Charmander chyba poszedł w jego ślady, bo kiedy Woobaty zorientowały się co się dzieje, zaczęły atakować i wtedy twój Charmander zaatakował jednego z nich Fire Blast'em! Woobaty szybko sobie dopuściły i poleciały w kierunku wyjścia. Twoje pokemony uśmiechnęły się łobuzoarsko do siebie nawzajem, odwróciły się w twoją stronę i czekały na pochwałę. Zdawało Ci się że słyszysz gdzieś głos Haenko, chyba Cię wolała ale był on taki strasznie przytłumiony.