Nie mam pojęcia co podkusiło Rei do zakupu kilofa, naprawdę, i nie jestem pewna czy chce to wiedzieć. Zwłaszcza, że dawanie tej pani jakiegokolwiek ostrego narzędzia może być fatalne w skutkach , zwłaszcza dla otoczenia - nie daj boże ją coś albo ktoś wkurzy! No ale mniejsza o to, nie zakładajmy od razu najgorszego.
Tak więc Rei uzbrojona w kilof i parę innych pierdół (kask między innymi) w towarzystwie swojej zorui wparowała energicznie do kopalni już rozglądając sie co by tu tym kilofem rozwalić. Po krótkiej przechadzce znalazła całkiem dobre miejsce, rzecz jasna w jej kryteriach i niewprawnym oku. Dziewczyna w swoim życiu jeszcze nie miała okazji machać kilofem, ale jak to mówią - wszystkiego trzeba w życiu spróbować - kto wie, może odkryje swoje życiowe powołanie
Tak więc spróbowała i wykonując pierwszy zamach wbiła kilof w jedną ze ścian kopalni. Echo uderzenia poniosło się w dal korytarzem, a za nim kolejne i następne. Nie było to wcale takie proste jak się wydawało, wręcz przeciwnie; było tu gorąco, powietrze stało, a sama praca należała raczej do ciężkich... A póki co Rei miała gruz i więcej gruzu...
I jeszcze więcej gruzu.
No plus Light Clay, okej. Zawsze coś.
Nie zrażona i jeszcze nie zmęczona aż tak dziewczyna postanowiła kontynuować drążenie skały, póki co w tym samym miejscu. Pomacha chwile kilofem, jak nic to nie da, pójdzie dalej. Ale póki co niezrażona kopie dalej!
No dobra, to miejsce straciło uwagę Rei, która podniosła kilof i oparła go o ramię. Dziewczyna westchnęła ciężko spoglądawszy na swoja Zoruę. Zgodnym przytaknięciem postanowiły znaleźć inny, godny uwagi element kopalni, który to może zaszczyci ich czymś ciekawszym. Przeszyły parędziesiąt metrów zatrzymując się w kolejnym, pozbawionym ludzi punkcie.
- Niech będzie - mruknęła Reiko i przeciągnęła się po czym chwyciwszy mocno kilof zaczęła kolejne wykopki.
Noo, kasa zawsze coś, chociaż nie tego się dziewczyna spodziewała. Rzecz jasna nie zamierzała wybrzydzać. Po schowaniu "skarbu" postanowiła, ze jeszcze chwile tu pourzęduje i pójdzie dalej, tudzież wróci z Zoruią do domu - zależnie od stanu wydajności organizmu. Tak więc po raz kolejny postanowiła zamachnąć się kilofem parę razy...
Kość, cóż. Rei daleko do antropologa czy archeologa, więc nie bardzo wiedziała z czym konkretnym ma do czynienia. No, ale kto wie, może znajdzie ich więcej i złoży jakiś fajny szkielet? Albo owa kość jest coś tam warta? No, zobaczymy później, jak przyjdzie dziewczynie chęć na wyjście stąd. Póki co nie traciła zapału i postanowiła poszukać w tym miejscu dalej, licząc na znalezienie czegoś ciekawego.
//wiem, ale całkowicie nie mam weny na kopalnie ;)
Wykopaliska dzień... Któryśtam, nieważne. Reiko ponownie zawitała do kopalni i terenu wyznaczonego na wykopki. Uzbrojona w kilof i nowe pokłady pozytywnej energii postanowiła dziś zajrzeć w tunele głębiej niźli wcześniej. Tak więc gdy tylko dostała na wejściu kask ochronny, złapała pewnie kilof i ruszyła w plątaninę korytarzy szukając dogodnego miejsca na rozpoczęcie wykopalisk. Minęła znane jej "alejki" i zakamarki postanowiwszy zajrzeć głębiej. Co prawda zdecydowanie nie odpowiadała jej panująca tutaj wysoka temperatura i zaduch, gdyż wolała jak słupek rtęci na termometrze jest znacznie niżej, no ale czego to się nie robi by złowić jakieś skarby... A raczej wykopać. Gdy już stwierdziła, że dalej nie idzie rozejrzała się po ścianach kopalni zastanawiając się w co najlepiej będzie wbić kilof. A jako, że nie różniły się od siebie zbyt wiele po prostu wzięła zamach i zaraz rozległ się dźwięk pierwszego uderzenia.
Poszukiwań skarbów ciąg dalszy.
Tym razem Reiko miała towarzystwo w postaci swojej nieodłącznej towarzyszki zorui oraz małego noibata, który zapewne czuł się w tych tunelach jak w domu. Pełni energii i optymizmu na dzisiejsze wykopaliska, cała radosna gromadka wpadła do kopalni zabierając po drodze co potrzeba.
- Dobra, dziś ty wybierasz, Rizz - powiedziała dziewczyna kierując słowa do nietoperza siedzącego na jej żółtym kasku. Noibat poderwał się zaraz do lotu i zaczął podlatywać do różnych korytarzy by koniec końców wybrać ten najbardziej po lewo. Tam też udała się Reiko, a zaraz za nią Sasha. Dziewczyny podążały za nietoperzem co chwila skręcając, kołując, w górę, w dół i nie ukrywajmy robiło się to z każdym następnym krokiem co raz bardziej męczące, zwłaszcza, że temperatura zaczynała dawać się we znaki.
- Ale ty wiesz, że ja muszę mieć siłę machać kilofem, nie? - zagadnęła do pokemona, który jak widać energii nie tracił i co rusz wybierał nowe, nieprzemierzone dotąd trasy. Dziewczynie nie pozostało nic innego jak podążać za nim. Nie no, jasne, mogłaby zarządzić, że dalej nie idzie i kopie tutaj, ale postanowiła zaufać Noibatowi, a nóż widelec będzie miał nosa do takich spraw. Raz na jakiś czas minęli jakiegoś jegomościa z kilofem w towarzystwie pokemonów, a to geodude'a, a to zubata, a to charmeleona... Ale przeważnie kluczyli po pustych korytarzach.
- Nie no, młody, przerwa - zarządziła trenerka i przysiadła na najbliższym kamulcu opierając się o odwrócony kilof. Nawet nie zaczęła nim machać, a już była zmęczona jakby sama wydrążyła ten tunel, matko! Wyjęła butelkę wody niegazowanej i pociągnęła solidny łyk, następnie nalała trochę na dłoń uformowaną w łódeczkę i podstawiła zorui pod nos. Ta z chęcią wypiła i oblizała się wydając przy tym odgłos zadowolenia.
- Chcesz też? - zapytała noibata, który jakby wyczekiwał aż dziewczyny się ruszą. Reiko potrząsnęła przy tym butelką co sprawiło, że nietoperzyk podfrunął i usiadł na ziemi. Błękitnooka podała mu butelkę, z której to pokemon wypił prawie połowę jej zawartości. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy i gdy nietoperz przerwał łapczywe żłopanie mineralnej zabrała mu butelkę.
- Weź nie wychlaj wszystkiego na raz, co? - skomentowała i zakręciła korek. Musieli mieć jeszcze na drogę powrotną, a i pragnę przypomnieć, że póki co dziewczyna ani razu nie machnęła kilofem, także tego... Może być cinko bez wody.
Rizz natomiast poderwał się zaraz do lotu i pomknął przed siebie nawołując za Sashą i swoją trenerką. Ta westchnęła ciężko, ale koniec końców podniosła się by ruszyć za pokemonem.
- Jak stąd nie wyjdziemy to cię uduszę - burknęła pod nosem zdając sobie sprawę, że są coraz głębiej i głębiej. No zaraz skończy się kopalnia, no! Może noibat chce by Reiko robiła za górnika czy coś... Uwaga, uwaga, jednak czas na cud! Pokemon zatrzymał sie i wisiał w powietrzu na zmianę z kołowaniem. Żeby tego było mało wydawał z siebie dźwięki jakby chciał oznajmić "tutaj kop, tutaj!". Jako, że błękitnooka była już zmęczona tą wycieczka krajoznawczą nawet nie protestowała. Podczas gdy noibat i zorua usiedli sobie z boku, dziewczyna zaczęła machać kilofem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.