Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-06-01, 18:40
Feel Szop Inc. (Love Forever, Love Is Free)
Autor Wiadomość
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-04-01, 19:13   Feel Szop Inc. (Love Forever, Love Is Free)

Zapadł już zmrok, słońce już chowało się na horyzoncie, aby dać miejsce nocy. Coraz ciemniejsze niebo zdawało oświetlać już tylko płomień płonącego domu, twojego domu, a dokładniej tego, co z niego zostało.
Ciszę, która zazwyczaj panowała o tej porze, zagłuszały syreny strażackie i dosłowne lanie wody. Od wybuchu minęło już z dwie godziny, ogień już słabną, ale dalej nie miał zamiaru odejść, walczył o przetrwanie, lecz kolejne wozy strażackie i hektolitry wody, nie wróżyły mu najlepiej.
Siedziałeś przy altance, patrząc na zgliszcza swej posiadłości. Choć znajdowałeś się blisko wybuchu, niewiele ci się stało. Lekkie obrażenia i ból głowy. Byłeś przykryty kocem i miałeś lekki bandaż na głowie, kawał deski drasnął cię w bok łepetyny, choć krew poleciała, nie było to nic poważnego. Obok ciebie siedziała Natalia, los tak chciał, że to ona, przez przypadek, zasłoniła cię własnym ciałem. Najbardziej ucierpiały na tym jej ciuchy, których niestety już nie dało się odzyskać ([*]). Miała zabandażowane plecy, ale jak w twoim przypadku, nic poważnego.
W domu nikogo nie było, więc ze wszystkich to wy byliście najbardziej poszkodowani. Anastazja była w mieście na zakupach, zaś Krzysztof miał dzisiaj po prostu wolne.
Oprócz strażaków i ratowników medycznych, kręciła się także policja. Władze próbowali wstępnie ustalić przyczynę pożaru, ale do póki panował płomień, nie mogli nawet zbliżyć się do domu.
Rozmawiał z nimi Leonardo, które za rękę trzymała jego narzeczona. Para była przejęta i próbowała wyciągnąć jak najwięcej informacji oraz pośpieszyć działania.
Henryk natomiast stał, a raczej chodził w kółku, niedaleko ciebie i rozmawiał, a raczej wydzierał się, przez telefon. Taki "niespodziewany wypadek" nie wróżył najlepiej waszym interesom i widać to było po jego twarzy.
W tym całym obrazku brakowało już tylko waszego ojca. Henryk oczywiście powiadomił go w pierwszej kolejności, ale gdy mężczyzna usłyszał o wybuchu, rozłączył się i nie dawał żadnych odznak życia. Taka reakcja zaskoczyła wszystkich, ale byliście zbyt przejęci innymi sprawami, wiem zostało wam tylko mieć nadzieję, iż was tata nie zrobi nic głupiego.
Wszyscy byli czymś zajęci, chociażby chodzeniem bez celu, byle coś robić, byle zająć czymś myśli. W tym całym zgiełku siedziałeś ty, byłeś zupełnie zaskoczony i ręku wciąż trzymałeś listy od dziadka. Reszta jego paczki leżała obok ciebie, na szczęście nie tknięta przez falę wybuchu.
- Więc... - Zaczęła niepewnie Natalia, która po raz któryś odgoniła natrętnego ratownika, proponujący jej wizytę w szpitalu. - Co było w paczce?
Dziewczyna była równie zaskoczona i zdezorientowana jak ty, mimo tego dalej interesował ją prezent od dziadka, zwłaszcza, że nie miałeś okazji przestawić go jej.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
Zormar 
W innej sferze gnom.


Wiek: 27
Dołączył: 28 Mar 2017
Posty: 17
Wysłany: 2017-04-01, 20:03   

/Edytor mode ON
Cytat:
ogień już słabną
Raczej słabł
Cytat:
Władze próbowali wstępnie
próbowały
Cytat:
ale do póki panował płomień
"ale przez ogień" nie byłoby lepsze?
Cytat:
wiem zostało wam tylko mieć nadzieję
wtem*?
Cytat:
i ręku wciąż trzymałeś listy od dziadka
nie powinno być "i w ręku"?
Cytat:
nie miałeś okazji przestawić go jej.
"nie miałeś okazji jej go przedstawić." Taka składnia jest chyba poprawniejsza.
//Edytor mode OFF



Aleksander kompletnie nie widział co się właściwie wydarzyło. W pierwszej chwili miał wrażenie, iż jest to po prostu jakiś koszmar, lecz ból był prawdziwy, zaś krew spływająca z głowy była jego własną. W tej samej chwili uświadomił sobie, że leży na nim Natalia. Na całe szczęście, jak się później okazało, nie została poważnie ranna.

Następnie zapanowało potworne zamieszanie, przez które stracił wszelkie rozeznanie w sytuacji, o ile jakieś rzecz jasna miał. Niemniej świadczyło to o tym, że eksplozja oraz ogień były tak silne, iż dostrzeżono je w samym miasteczku. Z drugiej strony sam huk nadal dźwięczał mu w uszach. Nie chciał przyznać tego przed samym sobą, ale był kompletnie rozbity. Najpierw śmierć dziadka, o której jak dotąd nie dowiedział się praktycznie nic, a teraz to. Zupełnie jakby ktoś chciał permanentnie ich rozdzielić, zniszczyć wszystko co ma z nim jakikolwiek związek. „Czyżby... chodziło tak naprawdę o... o mnie? Przecież to nie ma najmniejszego sensu, są przecież inni... np. mój ojciec... Dlaczego więc...” Poruszona tą nagłą myślą uniósł głowę, spojrzał na trawiony przez ogień budynek. Jego dom... a także jego dziadka. „Nie... to niemożliwe. Czyżby chodziło o...” Nim jednak mógł odkryć tą myśl przed samym sobą z zamyślenia wyrwała go Natalia. Aleksander instynktownie zwrócił wzrok ku paczce. W skupieniu przeszkadzały mu resztki bólu mające swe źródło w ranie głowy, jak również wszechobecny chaos.
- Dziennik, laska z czerwonym kamieniem oraz jakiś dziwny symbol. Był gdzieś tutaj... – odpowiedział, po czym zaczął omiatać wzrokiem stolik w poszukiwaniu dziwnego amuletu. Zamierzał pokazać go Natalii, a także samemu bliżej mu się przyjrzeć. Zostały również jeszcze listy, lecz nimi wolał się zająć, gdy emocje opadną, tak samo jak wszelki hałas dookoła.



//Ps. Taka forma odpowiedzi może być? Pytam, gdyż jestem przyzwyczajony do trochę innej relacji gracz – MG w PBF-ach, dokładniej rzecz ujmując mam tutaj na myśli to, iż sam opisuję jak np. wiatr porwał kilka listków, a te tańczyły nim niesione, ale nie ważne sprawy jak np. rezultat ataku, czy coś w ten deseń. W skrócie sam mogę opisywać niewielkie i nieznaczące elementy rzeczywistości.

Mam również pytanie odnośnie opisywania samego siebie, a dokładniej rzecz ujmując drobnych gestów, czy ruchów nie prowokujących konsekwencji. Mogę to opisywać tak jak wyżej, czy jednak wolałabyś, bym zmienił formę?

Ogólnie rzecz ujmując rozchodzi się tutaj o to, iż nie potrafię oraz nie lubię kreować postaci czysto wewnętrznie (czyli opisywać najmniejszą myśl, czy coś w ten deseń), a zamiast tego preferuję kreację postaci poprzez prezentowanie jej postrzegania świata, a także sposobu interakcji z nim.
  
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-04-01, 23:04   


...
Och, zaskakująco mało błędów jak na mnie xD
Ogólnie nie mam nic wytykaniu mi błędów, nawet jestem wdzięczny, bo czasem idzie się czegoś nauczyć, ale czytając twój post znalazłem parę baboli np.

Cytat:
Najpierw śmierć dziadka o której jak dotąd nie powiedział się praktycznie nic, a teraz to.


Brak przecinka przed "o której" i w sumie nawet nie umiem tego poprawić, bo nie łapię, co dokładnie chciałeś napisać.
Nie przeszkadza mi wytykanie błędów, ale jak już to robisz, to staraj się samemu ich nie robić, bo to mało konsekwentne xD
Wiem, zabawa w poprawianie błędów, co post jest fajna, ale niestety nie mam zbytnio ochoty swoich poprawiać, a co dopiero cudzych ;p

Co do drugiej sprawy:

Ogólnie sam piszę zawsze w pierwszej osobie, pozwala to lepiej wejść w postać i wczuć się w nią. Trzecia osoba tworzy taką sztuczną barierę, miedzy graczem, a prawdę powiedziawszy mg. Jest to swego rodzaju wyobcowanie, izolowanie się od mg.
Oczywiście jak tak to widzę i prawda może być zupełnie inna.
Nie rozumiem pisania w trzeciej osobie, ale to szanuję :)
W każdym razie możesz śmiało pisać tak jak wyżej.


Znalezienie amuletu nie było wcale takie trudne, choć fakt, że jedyne oświetlenie to gasnący ogień, rzeczywiście dodawało trochę trudności.
W końcu przedmiot znalazł się w twoich dłoniach. Dopiero teraz miałeś okazję mu się dokładnie przyjrzeć, był lekki i wykonany z jakiegoś metalu, ostry, udało ci się nim zostawić małą rysę na drewnianym stole. Najdziwniejsze było to, że nie przypominał antycznego artefaktu, natomiast jak zgrabnie ujęła to Natalia, wyglądał jak "gwiazdka Ninjów", Shuriken, mówiąc ściślej. Podczas gdy dziewczyna przejęła medalion, ty chwyciłeś za laskę. Ta była piękna, ale i niezwykle ciężka. Ponownie nie wyglądała na starożytną, za to zdawała się staranie zrobiona. Interesująca była główka, zdobienia były dziwaczne, takie chaotyczne i bez sensu, do tego ten kamień... pytanie czy był wartościowy.
Oglądając oba przedmioty, co raz większe wątpliwości pojawiały się w twojej głowie. Obie rzeczy były tajemnicze, lecz największą zagwozdką było, iż wyglądały na rzeczy nowoczesne. Zadbane, bez żadnej skazy lub ubytku, nie mogły mieć więcej niż kilka wieków, a może nawet lat. Więc co zainteresowało w nich twojego dziadka?
Z rozmyślań wyrwał cię Henryk, a dokładniej jego soczyste "Kurwa". W tym momencie dołączył do was także Leonard wraz z Martą, jego narzeczoną.
- Nie dobrze. - Westchnął ciężko najstarszy z was. - Nawet jak dostaniemy odszkodowanie, nie pokryje ono w całości naprawę domu...
Sytuacja była napięta, cały wasz świat runął, a wy nie mieliście pojęcia, co robić dalej.
Ciszę przerwała Marta:
- Robi się już późno. - Zauważyła słusznie. - Nie ma sensu tutaj siedzieć, nawet jak uda im się teraz zgasić płomień, będzie za późno na oględziny domu. Tak czy siak trzeba czekać do rana... Chodźmy wszyscy do mnie, mam małe mieszkanko, ale pomieścimy się... na tę noc. - Dodała po chwili.
- Dzięki. - Odpowiedział jej Henryk. - Ale martwię się o tatę, nie odbiera telefonów... poszukam go.
Leonard z narzeczoną kiwnęli głową na znak zrozumienia i spojrzeli na ciebie, chyba nawet nie miałeś innego wyboru.
Nagle poczułeś jak ktoś łapię cię za ramię.
- Jak chcesz... - Odezwała się nieśmiało Natalia. - Możesz przenocować u mnie...
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Zormar 
W innej sferze gnom.


Wiek: 27
Dołączył: 28 Mar 2017
Posty: 17
Wysłany: 2017-04-02, 13:00   

Amulet był zaprawdę dziwny. Z jednej strony ten dziwaczny kształt, potęgowany dodatkowo faktem, iż wszelkie krawędzie były ostre, z drugiej materiał z którego był wykonany. Ewidentnie jakiś metal, albo stop, lecz kto i po co tworzyłby coś takiego? „Dlaczego dziadek mi to przysłał?” Po chwili Natalia wyrwała go z rozmyślań pytaniem, czy może sama obejrzeć. Nie miał nic przeciwko temu, bowiem sam już nie mógł stwierdzić nic więcej ponadto co do tej pory. Ostrożnie położył „Shurikena” w dłonie, uważając by jej nie zranić.

Kierowany ciekawością chwycił za laskę. Już na pierwszy rzut oka dawało się stwierdzić, że jest solidna. Waga przywodziła na myśl dębinę, czyli jedyny gatunek drewna, który potrafił w jakimś stopniu odróżnić od innych. Materiał był jednakowoż najmniej zajmujący. Tym, co przyciągało uwagę był czerwony kamień umocowany w srebrnym uchwycie. Jednakże poza tym, że kamień był oszlifowany, a uchwyt misternie wykonany, nie był wstanie wywnioskować nic więcej. Ogólnie rzecz biorąc absolutnie nie wyglądała ona na coś z dalekiej przeszłości, ba nawet z niedalekiej.

Zarówno laska jak i dziwny amulet były zadziwiająco nowoczesne. Było to jeszcze dziwniejsze, gdy uświadomił sobie, że dziadek absolutnie nie miał pociągu do takich przedmiotów. Nawet jego ubrania bywały w większości niedzisiejsze. Tkwił w tradycji oraz własnej przeszłości. Mogło by to być zastanawiające, gdyby w pewien sposób nie cieszył się z tego. Dziadek był czymś stałym w jego życiu. W każdej jego chwili był taki sam. Pogodny, radosny oraz pełen opowieści. Był...

Z otchłani własnego umysłu wyrwał go Henryk, którego przekleństwo, jak się chwilę później okazało, było reakcją na niepomyślne negocjacje z ubezpieczycielem. Początkowo dziwił się takiemu zachowaniu brata, lecz szybko zrozumiał, że mimo sposobu w jaki go traktował, to jednak robił to przez wzgląd na odpowiedzialność jaka na niego spadła. Obecnie to właśnie on stał na czele rodu i jego losy w większości spoczywały w jego rękach. Z kolei kompletnie nie mógł dojść do tego co się stało z Leonardem. Ten zamknięty w swoim laboratorium naukowiec znalazł sobie kobietę, ba nawet się zaręczyli! Nie chciał się do tego przyznać, ale było to chyba nie mniej tak szokujące jak sama eksplozja.

Musiał przyznać Marcie rację. Nie było większego sensu w siedzeniu tutaj, kiedy nawet nie można stwierdzić do dokładnie ocalało, ani też szukać sprawcy, bądź przyczyny tej katastrofy. Miał już się podnieść, by ruszyć za Leonardem i jego narzeczoną, kiedy to Natalia kompletnie go zaskoczyła. Chyba był tym pytaniem zawstydzony równie mocno jak ona, gdyż nie odezwał się przez dłuższą chwilę. Spoglądał rozbity to na Martę, to na Natalię. Uznał wreszcie, że chyba lepszym wyjściem będzie udanie się do Natalii.
-Chy... Chyba Natalia ma rację – zająknął się lekko zawstydzony. „Ja i Natalia...” - Z-zresztą skoro i tak macie mało miejsca to ja i Abso...
W tej chwili dotarło do niego, że nie widział Absola od chwili wybuchu.
- W-widzieliście Absola? - zaczął pytać i nerwowo rozglądać się wokoło.
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-04-10, 14:00   

Wybacz za opóźnienie, ale choć twoja historia jest dobra, to niestety nie składa się ona w jedną spójną całość, a przypomina raczej miszmasz pomysłów i wydarzeń, które mg ma jakoś pozbierać. Z tego powodu nie dziwie się czemu Szin i Gall mieli opory, bo rzeczywiście nawet trudno powiedzieć, o czym ta gra ma być. Spokojnie, oni to kompletne cioty, a ty trafiłeś na mistrza zbyt skompilowanych i ambitnych gier. Niestety nie miałam czasu siąść nad tą przygodą i rozpisać ją, więc daje takie niemrawe posty. Teraz idę do szpitala, gdzie powinienem mieć dużoooooo czasu, aby tą grę poukładać, więc od przyszłego tygodnia posty nie tylko będą lepsze, ale częstsze.
To się tyczy do wtorku, a od środy miałem epicką walkę o szpital, która zajęła mi większość czasu jak i chęci. ;-;

~~~

Na wzmiankę o Absolu wszyscy odruchowo się odwrócili w poszukiwaniu wspomnianego pokemona. Choć wszyscy dali z siebie "wszystko" mroczne stworzenie przepadło bez śladu.
- Nie martw się Zormar. - Usłyszałeś łagodny głos Natalii. - Na pewno się znajdzie. Wiesz jaki on jest, rano pewnie wróci i będzie cię szukał.
Pozostała trójka niezbyt przejmowała się losem twojego przybłędy, więc zostawili temat na niczym i wrócili do wcześniejszych spraw.
Telefon Henryka ponownie zadzwonił, wydając z siebie monotonną i małą inspirującą melodię, mężczyzna machnął do was ręką, odebrał komórkę, odwrócił się i odszedł, gadając wściekle przez słuchawkę.
- Może rzeczywiście powinieneś udać się do Natalii. - Zaczął niepewnie Leonard, który mało swobodnie czuł się w roli przywódcy, Marta, jego narzeczona, próbowała to w nim zmienić, ale wypadał przez to jedynie jako jej marionetka. Zresztą trudno było powiedzieć, czy on sam był zadowolony z tego związku, ale małżeństwo z rozsądku nie było czymś nowym w twoim rodzie.
- Dużo przeżyłeś dzisiaj. - Kontynuował dalej twój brat. - Nie powinieneś zostawać dzisiaj sam, a myślę, że Natalia zapewni ci dobre towarzystwo...
Młoda blondynka uśmiechnęła się, dając mu znak, aby się nie martwił.
Najmniej zadowolona była z tego faktu Marta, która niezbyt znała twoją koleżankę, ale oprócz krótkiego grymasu na jej twarzy, żadnych innych odznak sprzeciwu nie pokazała. Pociągnęła natomiast Leonarda za ramię i zabrała go na bok.
- Na razie... - Wymamrotał do was mężczyzna, ciągnięty przez swoją narzeczoną. - Do jutra!
Znowu zostaliście sami, ty i Natalia. Henryk gdzieś zniknął, drugi z braci też już się zbierał, po Absolu dalej nie było śladu, a służba miałaś dzisiaj wolne z powodów oczywistych.
Na miejscu została już tylko policja i straż pożarna, która już dogasała to, co kiedyś było twoim domem.
- Idziemy? - Spytała się ciebie koleżanka. Było późno i ciemno, a emocje i adrenalina z was opadały, co sprawiało, że wszelaki ból się w was potęgował.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Zormar 
W innej sferze gnom.


Wiek: 27
Dołączył: 28 Mar 2017
Posty: 17
Wysłany: 2017-04-10, 18:44   

Martwił się o Absola, z drugiej jednak strony jego zniknięcia nie były niczym nowym. Chodziło tutaj bardziej o to, że nie był przy nim w tej sytuacji. Zapewne zareagował tak na eksplozję, bądź tych wszystkich ludzi wokoło, albo na jedno i drugie. Przemyślawszy sprawę nie wydaje się to praktycznie w ogóle zaskakujące. Jak do tej pory oswoił się tylko z nim, a także w mniejszym stopniu do gospodyni.

Z każdą chwilą, gdy przebywał w towarzystwie Leonarda i jego narzeczonej, dochodził do wniosku, że chyba jednak nie wszystko jest takim jak się na pierwszy rzut oka wydaje. To co do tej pory wyglądało na szczęśliwą parę zaczynało przypominać dominację od strony kobiety oraz pewnego rodzaju rezygnację ze strony Leonarda. Wprawdzie nie spędzał z nim dużo czasu, lecz wiedział, że tamtego przede wszystkim interesują jego badania. Nie raz i nie dwa zdarzyło mu się przesiedzieć w swoim laboratorium kilka dni bez snu, byleby popchnąć projekt przynajmniej o kawałek do przodu.

Niemniej Aleksander ucieszył się z decyzji jaka została podjęta. Natalia chyba jak inny potrafiła wprawić go w dobry nastrój. Zdawał sobie również sprawę, że w obecnej sytuacji będzie potrzebował jej wsparcia jak nikogo innego.
- T-tak. - odpowiedział trochę nieobecny. Wszystkie myśli, które kłębiły mu się w głowie nie pomagały w zachowaniu trzeźwego umysłu, tak samo z resztą ból zaczął się nasilać, jak i zmęczenie. To był stanowczo za długi dzień, jeżeli można się tak o tym wyrazić.
- Daj mi chwilę - odpowiada, po czym podnosi się i rusza do stolika z zamiarem zapakowania wszystkiego w starą torbę, która jeszcze tak niedawno służyła za miejsce porzucenia pokeballi, pokedexa i innych rzeczy, które dostał od rodziców tamtego pamiętnego dnia. Przede wszystkim zamierzał włożyć tam dziennik razem z listami oraz dziwny symbol. Czym innym natomiast była laska z kamieniem. Przecież jej nie włoży do torby na ramię. Najlepszym wyjściem byłoby chyba użyć jej jak laski, której używał na co dzień, co z resztą nie byłoby takie znowu nie na miejscu biorąc pod uwagę to, że nie wiedział co się z tamtą stało w chwili wybuchu, a mrok nocy nie ułatwiałby ewentualnych poszukiwań, na które to z resztą i tak brakowało mu sił. Niemniej, kiedy już zapakuje wszystko, weźmie torbę oraz laskę to bez zwłoki zamierzał udać się z Natalią do jej domu.

Offtop
Co do konstrukcji mojej historii to osobiście nie jestem fanem całościowego rozpisywania się, zwłaszcza, gdy mam się osobiście wcielać, czy kierować daną postacią. Z mojego doświadczenia wynika, że przy całościowym rozpisaniu historii gdzieś umyka zabawa z późniejszego dopisywania jej, czy wymyślania mało znaczących dla ogólnej historii, ale wiele wnoszących do klimatu, wspomnień. Stąd też pisanie historii w taki sposób, by zaznaczyć najważniejsze wydarzenia, które ukształtowały pogląd, czy sytuację danej postaci. Daje to szersze pole interpretacji oraz popisu zarówno dla MG jak i dla gracza.

Nie wiem również z czego może wynikać problem ze skleceniem fabuły. Oto co mi przychodzi na myśl z pobieżnej analizy:

Jest sobie bogaty chłopak (sielanka). Nagle świat mu się wali (pokemon atakujący samochód, przypadek? A może zamach?). Jednocześnie traci zaufanie do pokemonów (motyw do szerokiego wykorzystania, by urozmaicić fabułę, walka z samym sobą, z własnym lękiem itp.; dodaje realizmu) oraz zaczyna interesować się historią (z braku laku, ale imponuje mu dziadek). Dochodzi do siebie, coraz bardziej zagłębia się w historię starożytnych cywilizacji. Nagle ktoś rozwala dom (Dlaczego? Czyżby kolejny zamach? Ale na niego, czy może na sam dom? Jeżeli na dom to dlaczego? Czyżby chodziło o bibliotekę dziadka z książkami i źródłami o starożytnych cywilizacjach? Czy ma to jakiś związek z niedawną i niejasną śmiercią dziadka? Co ma oznaczać ta paczka? Co może być w listach? - tak, specjalnie nie rozwijałem tego, byś ty mogła sama zdecydować, gdzie to popchnąć. Ja sam nie chciałem się ograniczać, gdyż przy grze tego typu, czyli, *tfu* nienawidzę tego słowa, sandboksie, ograniczanie się ściśle nakreśloną fabułą, przy zapewne powolnej rozgrywce sprawia, że szybko tracę zainteresowanie.).

Przy okazji rozwinę myśl odnośnie tego dlaczego gram pisząc w trzeciej osobie. Otóż z własnego doświadczenia wiem, że tylko 3 osoba sprawdza się przy grach, które z założenia będą długie oraz miały raczej powolne tempo. Pierwsza osoba sprawdza się praktycznie tylko na żywo, bądź też przy niezwykle intensywnych grach, gdzie jest po kilka odpisów na dzień (krótkich, ale jednak). Do tego moim zdaniem opisywanie przeżyć wewnętrznych nie jest tak ważne jak ich zewnętrznych manifestacji, wszakże to dostrzegają inne postacie, a i ty sama możesz nieświadomie połączyć własną wiedzę z wiedzą danej postaci.
  
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-04-22, 21:31   

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=AfIOBLr1NDU[/youtube]

Upewniwszy się, że zabrałeś ze sobą wszystko, ruszyłeś z Natalią do jej domu. Nie była to twoja pierwsza wizyta tam, choć przeważnie spędzaliście czas u siebie. Trudno było ci powiedzieć, co bardziej dręczyło dziewczynę, to że jej rodzina nie była najzamożniejsza, czy może brak ojca. Być może rolę odgrywały oba czynniki.
Droga nie była długa, choć wasza posiadłość, a zwłaszcza ogrody, do małych nie należały. Po kilku minutach dotarliście do jej domu. Była to niewielka hacjenda, zdecydowanie nadgryziona przez ząb czasu i widać było brak potężnej, męskiej ręki. Dom potrzebował malowania, a ogródek przekopania. Mimo to Natalia z mamą sobie jakoś radziły.
W progu przywitała was matula blondynki. Choć czas, a zwłaszcza przez stratę męża, nie był dla niej łaskawy, widać było znaczne pokrewieństwo między nimi. Kobieta była cała zmartwiona i gdyby tylko was zobaczyła, kamień spadł jej z serca. Przejęta zasypała was gradobiciem pytań, w końcu jej córka wróciła prawie naga ze zabandażowanymi plecami. Upewniwszy ją, że nic wam nie jest, Natalia przekonała ją, że najlepiej będzie jak pójdziecie już do pokoju i położycie się spać. Nie chętnie, ale kobieta przyznała jej racja.
Blondynka z błyskiem w oku zaprowadziła cię do swojego pokoju. Takie zachowani nie do końca jej pasowało, to ty zawsze fascynowałeś się historią, ona zaś żyła bardziej teraźniejszością. Z drugiej strony to już nie były jakieś opowieści, zdawało się, że mieliście niezłą zagadkę do rozwiązania. Natalia się nakręciła, zupełnie jakby uważała się za bohaterkę kolejnej powieści Dana Browna.
Rozłożyliście się w jej pokoju. Ona miała spać na swoim łóżku, tobie przypadło miejsce na starej, rozkładanej sofie, ale to było akurat mało istotne. Gdy tylko weszliście do środka, od razu rzuciliście się na dobytek twoje dziadka, ciekawi jakie tajemnice on skrywa. Entuzjazm szybko jednak zgasł, nie odkryliście pochodzenia i znaczenie przedmiotów, a dziennik choć ciekawy, nie zabierał żadnych widocznych skazówek. Dostał ci jeszcze list, ale on też wydawał się mało pomocny.
Siedziałeś przy biurku dziewczyny i czytałeś notatnik przodka, Natalia zaś po raz któryś chwyciła laskę, zdeterminowana aby w końcu odkryć jej tajemnice.
- Wiesz Zormar. - Zaczęła nagle dziewczyna. - Przypomniało mi się, że w jakimś film koleś też miał taką laskę i była ona otwierana... - Dziewczę zacisnęło zęby i siłą spróbowało odkręcić głowicę, niestety na próżno, co zasygnalizowało zawiedzionym westchnięciem. - Nic... Chcesz sam spróbować? - Spytała się od nie chcenia, kładąc laskę przed tobą.
Ona zaś zrezygnowana położyła się do łózka. Miała dość dzisiejszego dnia, a fakt, że wciąż nic nie odkryliście, jedynie ją dołował.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
Zormar 
W innej sferze gnom.


Wiek: 27
Dołączył: 28 Mar 2017
Posty: 17
Wysłany: 2017-04-30, 23:39   

Droga nie była daleka, niemniej wystarczyła, by umocnić dręczące go zmęczenie. Działo się tak wiele, a do tego Natalia jeszcze została ranna. Wyobrażał sobie jak jej matka musi się teraz o nią martwić. Chwilę później potwierdził swoje przypuszczenia widząc jej reakcję. Z jednej strony ulga, a z drugiej gradobicie pytań i pochłaniający ją strach przed tym, że lekarze mogli coś przeoczyć. Wszedł do doku za kobietami i zamknął drzwi.

Chwilę musiał poczekać, aż Natalia wróci, to też przysiadł na najbliższym krześle i rzucił okiem po ścianach i suficie. Wprawdzie był tutaj dosyć niedawno, niemniej pewne zaniedbanie rzucało się w oczy. Wręcz odruchowo powiązał to ze śmiercią ojca Natalii. Sam był światkiem tego, jak ludzie wpadają w marazm po stracie bliskiej osoby. Sam był tego przykładem, jak z resztą i jego ojciec na którym to najwyraźniej się odbiło. Dzieci przeżywają takie rzeczy bardzo mocno, lecz również o wiele szybciej potrafią się oswajać.

Kiedy Natalia wróciła oblał się rumieńcem na jaj widok, a przynajmniej tak sądził. Od razu się zawstydził i odwrócił wzrok. Na całe szczęście dziewczyna szybko przekonała swoją mamę, by ich już zostawiła i dała iść spać. Z jednej strony liczył na odpoczynek, lecz jedno spojrzenie na Natalię wystarczyło, by zrozumiał, że ta nie zamierzała jeszcze iść spać. Bił od niej entuzjazm, który dopadł i jego.

Znaleźli się w pokoju Natalii i zabrali za szukanie wskazówek wśród rzeczy dziadka. Niestety mimo usilnych starań nic nie udało się znaleźć. On skupił się na dzienniku, a ona po raz kolejny zaczęła majstrować przy lasce z kamieniem. Najwyraźniej fakt, że niczego się nie dowiedzieli drażnił się. W końcu odpuściła i położyła się na łóżku.
- I uważasz, że czymś takim może być ta laska? - odparł odrywając się od dziennika. Popatrzył chwilę na laskę, po czym odłożył dziennik. Na jego przeczytanie i tak nie wystarczy mu już siły, a być może laska naprawdę skrywa jakieś sekrety. - Spróbuję. I tak nie mam już siły czytać.

Chłopak ostrożnie sięga po laskę i zaczyna się jej uważnie przyglądać szukając czegoś w rodzaju szczelin, które mogłyby świadczyć o tym, że gdzieś coś się wysuwa, albo wsuwa. Następnie ostukuje ją na całej długości oczekując pustego dźwięku świadczącego o tym, że wewnątrz laski jest pusta przestrzeń. Byłoby to trochę dziwne biorąc pod uwagę jej wagę, lecz z drugiej strony może być czymś wypełniona. Na koniec zamierza sprawdzić głownię z kryształem. Wcisnąć ją kilkukrotnie, czy coś w ten deseń. Wątpliwym było bowiem, że miałaby otwierać się poprzez zwykłe pociągnięcie, czy pojedyncze naciśnięcie. W końcu podpierał się nią i nic się nie stało.
  
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-05-04, 16:07   

Zaintrygowany pomysłem Natalii, chwyciłeś laskę i zacząłeś uważnie się jej przyglądać. Twoje bystre oko nie spostrzegło żadnych śladów tego, że rzeczywiście możną ją otworzyć. By mieć pewność ostukałeś ją o biurko, lecz twych uszów nie dosięgnął żaden dźwięk świadczący o tym, że jest pusta w środku, jedynie delikatny metaliczny odgłos, ale przyjąłeś, że to po prostu głowica. Dosłownie nic nie wskazywało, że można ją otworzyć. Laska zdawała się być solidnym kawałkiem drewna z czerwonym kamieniem na górze. Lekko zawiedziony zacząłeś obmacywać samą głowicę, zdawało się, że tutaj też nic nie osiągniesz, gdy nagle poczułeś gwałtowne kłucie.
Syknąłeś z bólu i upuściłeś laskę. Na kciuku miałeś delikatną rankę, z której sączyła się krew, wręcz automatycznie włożyłeś palec do ust, aby zatamować krwawienie, jednak nie to było dla ciebie teraz najważniejsze.
Absolutnie zaskoczony takim wydarzeniem, spojrzałeś ponownie na laskę, ta zdawała się nie zmieniona ale! W czerwonym krysztale, który do tej pory zdawał się być pusty, teraz bezwiednie pływała jakaś bezbarwna ciecz, domyśliłeś się, że to była twoja krew.
Zdawało się, że na tym koniec niespodzianek, ale kij zaczął wydawać z siebie dziwaczne, metaliczne dźwięki, jakby jakiś stary, wręcz antyczny, mechanizm leniwie zaczął budzić się do życia.
Trzonek dosłownie ożył, płaty drewna zaczynały się wysuwać na powierzchnie, ukazując pod sobą metalowe części. Zmieniały miejsce z innymi i ponownie się chowały. Działo się to tak na całej długości laski i pojedyncze płaty potrafiły zmienić miejsce po kilka razy. Był to niezwykły widok. Drzewce nie było puste, trudno było nazwać je drewnem, miałeś do czynienia z jakimś misternym mechanizmem, który powoli i samodzielnie nastrajał się, co ciekawe było to spowodowane twoją własną krwią.
Laska wydawała okropne zgrzyty, które od razu zaalarmowały Natalię. Dziewczyna, tak jak ty, wpatrywała się w to z osłupieniem, ale po chwili wstała, by jakoś zagłuszyć hałas, w końcu nie chciała wciągać w to swoją matkę.
Po jakiejś minucie kij się uspokoił, zdawało się, że to koniec, ale z głowicy wystrzeliło jasno czerwone światło, które zajęło cały pokój.
Koleżanka wysłała ci pytające spojrzenie pod tytułem "Jak to zrobiłeś?", a następnie podeszła do przedmiotu i podniosła go.
Stałe światło wciąż wydobywało się, malując obraz na całym pokoju, niestety projekcja nie była skupiona i widzieliście jedynie niespójne bohomazy.
Laska chciała wam coś przekazać, ale wam brakowało jakiegoś narzędzia, aby móc ją rozczytać.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.