Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-10-02, 21:09
W pogoni za prawdą w odwróconym świecie~
Autor Wiadomość
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-05-02, 12:34   

Usiadłaś na trawie, próbując skontaktować się z tajemniczym jegomościem, który zamieszkał w twojej podświadomości. Zaraz dostałaś odpowiedź na swój, niezwykle przyjazny komentarz.
-"Haha, nie umrę, puki twój mózg wciąż pracuje, a dusza nie odłączy się od ciała. Wnerwia mnie ten twój upór..." - odrzekł nieznajomy głos, pod koniec słychać było wyraźną dezaprobatę w jego tonie. - "Czyżbyś miała nadzieję, że zdołasz mnie zniszczyć? Że znowu uda ci się odzyskać swoją wolność i szczęście? Cóż, niedługo jeszcze potrwa to twoje szczęście, jeśli uda ci się stracić twoją pewność siebie i koncentracje. Siła jest pozorna. Do tego czasu, ciesz się ile tylko możesz." - to powiedziawszy ucichł całkowicie. Cokolwiek miał na myśli, jego groźba z pewnością nie brzmiała dla ciebie zbyt obiecująco. Poczułaś powiew lekkiego wiatru z zachodu, który poruszył wysoką trawą, tworząc przyjemny widok. Im bardziej słońce znikało za horyzontem, tym bardziej temperatura opadała. Niedługo może już nie być tak przyjemnie.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-05-05, 23:27   

Dusza? Co to? Smaczne chociaż?
Gdzieś po słowie upór sama zaczęłam się wnerwiać do tego stopnia, że reszta słów mojego niechcianego acz nieodłącznego towarzysza zdawała się tylko rozmytym i niewyraźnym mambo – dżambo w tle innych, bardziej przyjemnych i co ważniejsze należących do mnie myśli.
Mimo to łatwo było zrozumieć groźbę w zdziadziałym głosie. Groźbę jak najbardziej realną. Ile czasu minęło od kiedy ostatni raz ją słyszałam? Nie śmiałam liczyć. Cieszyłam się każdą chwilą przedłużającego się spokoju. Teraz zmuszona byłam przypomnieć sobie czemu właściwie kroczę tą ścieżką i co mam nadzieję znaleźć na jej końcu. Może to i lepiej. Może na nowo rozkwitający niepokój popchnie mnie w dobrym kierunku i pomoże uniknąć błędów.
Wstałam i otrzepałam swoją odzież z ziemi i trawy. Zapadnięcie zmroku było już pewnie tylko kwestią minut, a mnie nagle przeszła ochota na spędzenie nocy pośrodku otwartej polany. Nie zapowiadało się na najcieplejszą z nocy, przez co z tęsknotą wspominałam swoje dawne gładkie futerko. Nie pozostało mi nic innego jak poszukać schronienia.
Upewniając się jeszcze, że wszystko jest na swoim miejscu, włącznie z błyskotką upuszczoną przez chłopaka z knajpy oraz Szeptem Burzy, ruszyłam biegiem w stronę wciąż widocznego na horyzoncie lasu. Może uda mi się dotrzeć do pierwszych drzew przed nastaniem całkowitych ciemności.
Biegłam zastanawiając się czy dreszcz, który przebiegł po mojej skórze był wynikiem działania chłodnego wiatru zwiastującego noc, czy przykrej świadomości, że mój największy problem znów dał o sobie znać.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-05-13, 01:43   

Ruszyłaś więc do przodu i zapadła całkowita ciemność znajdowałaś się już praktycznie przed wejściem na teren lasu. W takich warunkach nie było jednak szansy, aby dobrze wypełnić swoją misję. Postanowiłaś więc spędzić noc na świeżym powietrzu. Ostatni raz upewniłaś się, że niczego nie zgubiłaś, po czym położyłaś się pośród naturalnej ciszy. Po jakiś czasie udało ci się zapaść w sen, nawet pomimo dość chłodnej pogody.... i wiesz co? Udało ci się spokojnie przeżyć, nie pojawili się nawet tradycyjni bandyci, a nie było żadnych, dzikich monstrów, które mogły cię zaatakować (Chyba o.o)
Gdy otworzyłaś oczy nastał już poranek. Jasne promienie słońca padały na twoją twarz, a wiatr praktycznie ustał. Wokół było wciąż tak cicho, jak wieczorem. Mogłaś wkroczyć więc do lasu. Było to miejsce przyjemne, wypełnione głównie drzewami liściastymi. Według instrukcji zielarki trzeba było podążać na północ. Po jakimś czasie marszu usłyszałaś nagle cichy pisk i dźwięk prędkich kroków. Spojrzałaś w tamtą stronę i ujrzałaś, że z zza drzewa przygląda ci się dość młoda, blond-włosa dziewczynka. Miała na łbie duże, królicze uszy.
-O-oho...? Pani nie jest potworem z lasu, prawda?- Zapytała się cicho.

_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-05-22, 18:28   

- Co do potwora to nie jestem pewna. – Odpowiedziałam zupełnie poważnie, opuszczając głowę i przyglądając się sobie uważnie. Z przodu wyglądałam tak samo jak wcześniej... może nie dużo wcześniej, ale od pewnego czasu był to jak najbardziej normalny wygląd. Szybki piruet wykonany ostrożnie aby czasem nie uciąć sobie niczego ważnego, potwierdził, że z tyłu wyglądam identycznie jak wczoraj. Ten sam biały materiał, gdzieniegdzie odsłonięta skóra, nic nadzwyczajnego. Jak na mój gust zupełnie normalny wygląd, ale kto wie, może dla zdziczałego mieszkańca lasu mogłam ujść za jakieś nieznane monstrum paradujące po lesie? – Ale na pewno nie jestem z lasu. No, przypatrz się. Czy wyglądam na leśne zwierzątko? – Przechyliłam głowę i wygięłam usta w niewinnym uśmiechu, wyciągając ręce za siebie i pochylając się w słodziasznej pozie.
Naturalnie, choć powiedziałam nieznajomej aby mi się przyjrzała, sama zaczęłam pożerać ją wzrokiem niczym głodny drapieżnik. Była całkiem urocza i na oko zdawała się dość płochliwa. Byłam pewna, że natychmiast wzięłaby nogi za pas, gdybym spróbowała dać jej znienacka przytulasa. Nie żebym chciała to zrobić.
- No, miło było, ale teraz wybacz, muszę stąd kicać. Mam zielsko do zerwania. – Dość się już powygłupiawszy i czując, że podobnie jak większość moich dotychczasowych spotkań z nieznajomymi to również wpakuje mnie w niezłą kabałę, natychmiast postanowiłam wrócić do swoich zajęć i ruszyć dalej na północ w poszukiwaniu ziół.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-05-24, 17:27   

Dziewczyna zmrużyła lekko oczy, przypatrując się twojej osobie. Faktem było, że nie wyglądałaś na potwora z lasu,zwłaszcza jak się tak ładniutko uśmiechnęłaś, ale mała nigdy nie mogła być niczego pewna. Wciąż jednak, nieznajomej ulżyło trochę.
-Nie... n-nie wygląda pani....- odrzekła wciąż niepewnie.
Z doświadczenia wiedziałaś, jak wspaniałe przygody przeżywałaś, przez zadawanie się z innymi postaciami, toteż nie chciałaś się wdawać w dłuższą rozmowę. Zaraz więc ruszyłaś dalej, na co dziewczyna podskoczyła gwałtownie. Oderwała się od drzewa i podbiegła do ciebie.
-N-niech pani zaczeka, niech pani mnie nie zostawia... - zakrzyknęła przestraszona, prędko dotrzymując ci kroku. Jej uszy zabawnie odpadły po jej plecach, gdy tylko spojrzała na ciebie ponownie. Widać tak łatwo nie da się oderwać od spotkanych na twojej drodze postaci. - S-słyszałąm, że w tym lesie jest straszna bestia, a pani ma wielki miecz ze sobą, potrafi pani walczyć, prawda?- Zapytała z nadzieją w głosie.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

  
 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-05-26, 21:34   

Fakt, że mała człapała teraz za mną nie oznaczał, że zamierzałam się zatrzymać. Niestety wyglądało na to, że mój nowy towarzysz też nie...
Już otwierałam usta aby powiedzieć jej aby zostawiła mnie w spokoju, albo odpowiedzieć z udawanym oburzeniem, że „oczywiście, że potrafię walczyć!”, ale wtedy przypomniałam sobie jak skończyła się moja ostatnia walka. Odpowiedź mogła być tylko jedna.
- Nie, nie potrafię. A to? – Mówiąc to pomachałam swoim „mieczem” w powietrzu. Nie wiem gdzie mała dostrzegła w tym miecz. Sama nie wiedziałam jak poprawnie nazwać tą broń. Wszystko przez tamtego kowala. – To tylko na pokaz. Zazwyczaj.
Nie chciałam dawać królikowi fałszywej nadziei czy poczucia bezpieczeństwa, ale też nie zamierzałam jej przeganiać jak jakiś barbarzyńca. Sama się w końcu odczepi jak zrozumie, że nie będę w stanie wiele jej pomóc.
- Chwila. Słyszałaś, że grasuje tu bestia? Mieszkasz w tym lesie, czy tylko zabłądziłaś? Powinnaś chyba znać własne podwórko? Nie mogłaś poprosić o ochronę tego, od kogo to usłyszałaś? – Nie wiem czy z nudów, czy też w nadziei, że jeszcze bardziej zachęcę tą osóbkę do ruszenia swoją własną drogą, ale zaczęłam zadawać masę irytujących pytań, które od tak napłynęły mi do głowy. Oczywiście nadal idąc przed siebie prosto jak strzała.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-06-07, 01:26   

Dziewczynka położyła uszka po sobie, ale wciąż nie odstąpiła cię nawet na krok.
-Rozumiem... wciąż, nawet mieczem na p-pokaz da się coś zrobić.- kontynuowała cichutko, chwytając się prawdopodobnie każdej, nawet najmniejszej szansy. Zresztą, w jej oczach silna byłaś, jeśli potrafiłaś machnąć czymś tak wielkim. Zaraz więc, aby pozbyć się małego króliczątka, zaczęłaś zalewać je stosem pytań. Na twoje nieszczęście, dziewczynka zdołała odpowiadać na wszystkie.
-S-słyszałam. Coś zabija każdego, kto ośmieli się wejść głębiej w ten las, wielu mówi, że to bestia... choć nikt tak naprawdę jej nie widział.- Zaczęła powoli, zastanawiając się przez chwilę nad następnymi słowami. - Nie mieszkam... przyszłam do tego lasu, aby coś znaleźć... A-ale tu jest strasznie... A ci, którzy mi to powiedzieli na pewno nie chcieli mnie chronić. A-ale, jeśli wrócę bez niczego, to również nie skończę zbyt dobrze... - starała się nie pominąć żadnego pytania., chcąc desperacko trzymać się twojej osoby.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-06-17, 20:14   

W przyszłości naprawdę muszę się dobrze zastanowić, zanim postanowię pomóc kolejnej napotkanej dziewczynce. Najwyraźniej wsparcie udzielone tamtemu kociakowi nałożyło na mnie jakieś piętno, które teraz po wsze czasy będzie przyciągać do mnie bezbronne stworzonka, zupełnie jak energia magnetyczna przyciąga magnemite’y.
Przyjęłam już do wiadomości, że mała się łatwo nie odczepi. Zabranie jej ze sobą było zdecydowanie łatwiejszym i mniej wyczerpującym wyjściem. Decyzja więc zapadła i co gorsza, została wymuszona przez siły wyższe.
- W porządku, możesz iść za mną. – Powiedziałam z cichym westchnieniem. Przynajmniej jedno miałam z głowy – próby przekonania jej do zmiany decyzji. Po tym szybko odwróciłam się i zupełnie bez ceremonii wrzuciłam swój oręż w ramiona królika. - Darmozjadów nie zabieram, więc przydaj się i ponieś to. Nie wiesz nawet jak potrafią się nagrzać ręce od noszenia tego przez cały dzień. A więc w drogę, Ponchi Pancho. – Jako że mała była na tyle niegrzeczna aby dopraszać się pomocy nie zdradziwszy wcześniej swojego imienia, pozwoliłam sobie samej ją ochrzcić i zachować swoje imię dla siebie.
A co do tego co mi powiedziała – usłyszała to od kogoś, ale ten ktoś nie chciał jej pomóc? Brzmi jakby ktoś chciał ją zastraszyć, a ona naiwna w to uwierzyła. I jeszcze straszny las…
Cokolwiek w danej chwili robiłam, prędko tego zaprzestałam i rozejrzałam się dookoła. Drzewa, drzewa, drzewa. Las jak każdy inny, nic nadzwyczajnego, nic strasznego. Ponchi Pancho musiała być nadzwyczaj bojaźliwa.
- Mówiłaś, że szukasz czegoś w tym lesie. Ja również jestem tu w podobnym celu. Nie zamierzam zbaczać z trasy, ale jeśli przypadkiem po drodze znajdziesz to swoje coś to daj znać. – W końcu wtedy będę mogła cię wysłać w siną dal i mieć święty spokój, dodałam w myślach. Miło było mieć królika jucznego pod ręką, ale jeśli nadarzy się okazja to odeślę Ponchi w podskokach, zanim znowu uwikłam się w coś nieprzyjemnego.
Ale najpierw poszukiwania. Ruszyłam dalej przed siebie, tym razem już wolniejszym krokiem – po pierwsze aby móc dokładniej przeszukiwać okolicę i nie ryzykować pominięcia interesującej mnie rośliny, a po drugie, aby mój nowy rzep na ogonie dotrzymał mi kroku.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-06-21, 17:28   

Mała wydawała się niezwykle usatysfakcjonowana i ucieszona twoją odpowiedzią. Natychmiast pokiwała głową i zrównała tępo kroku z twoim. Lekko ugięła się pod ciężarem miecza, który jej dałaś do "przetrzymania", ale nie narzekała zbytnio. Widać była bardzo zdesperowana, albo przyzwyczajona do tego typu roboty. Na dziwną ksywkę, którą jej nadałaś, zaśmiała się cicho.
-Jestem Eris.- Przedstawiła się krótko, uśmiechając się lekko.-A-a pani?- Dodała po chwili. -Oho, pani też czegoś szuka... to świetnie się składa. Ano...- Wydawało się, jakby chciała jeszcze o coś zapytać, ale zamiast tego tylko westchnęła cicho. Najwyraźniej nie chciała nadwyrężać twojej... no, dobroci.
Szłaś więc w stronę, która wcześniej została jasno określona. Króliczek oczywiście trzymał się ciebie jak rzep, ale nie robił większych problemów. Przynajmniej mała nosiła broń, nie? Po jakimś czasie dotarłaś na skraj bagien. Do tej pory nie spotkaliście żadnej innej, żywej istoty. Tereny powoli poczynały robić się podmokłe, a niedługo potem, widać było wyraźnie wyodrębnione wysepki, wystające znad płytkiej i mulistej wody. Eris nie wyglądała, jakby obchodziły ją nieprzyjemne warunki. Nawet nie starała się omijać wody, po prostu lazła w bród przez bagno, rozglądając się dookoła. Rosło tu dużo dziwnych zieli, jednakże nic nie przypominało szukanej przez ciebie rośliny. Musiała znajdować się jeszcze głębiej w lesie.
Idąc dalej, zauważyłaś, że gdy promienie słońca przebijały się przez koronę drzew, mogłaś dostrzec błysk cienkich nitek, rozciągniętych po całym terenie. Przypominały trochę... nici pająka... Nagle mogliście usłyszeć dziwny plusk, który zaczął się prędko powtarzać, jakby coś przemieszczało się tymi bagnami. Króliczek wzdrygnął się lekko, na razie jednak nic niebezpiecznego nie było widać nigdzie wokół.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-06-27, 18:18   

- Betsy. – Skoro już zapytała to wypadało odpowiedzieć. Odwzajemniłam uśmiech, trochę wymuszony, ale czy mała go zauważyła nie miałam już pojęcia. W końcu starałam się iść przodem, a z tyłu głowy ust nie mam. Na jej niedokończone zdanie nie zwróciłam uwagi, jakby naprawdę chciała to by rzekła co jej na duszy ciążyło – w końcu uparta była, a i tym czego chcą inni też zdawała się zbytnio nie przejmować.
Również nie starałam się unikać wody, w końcu to uczyniłoby moje zadanie znacznie trudniejszym niż być powinno. Jako że mój królik juczny także nie obawiał się zabrudzić, zdawało mi się, że wszystko może pójść całkiem gładko.
Czy kiedykolwiek zapuściłam się głęboko w bagno? Nie sądzę. W każdym razie nie pamiętałam bym kiedykolwiek coś takiego robiła. Było to więc przeżycie zupełnie nowe, świeże, i jak na razie niezbyt przyjemne. Mimo wszystko wolałam się nie moczyć, a cała ta roślinność zlewała mi się przed oczyma w jakieś kolorowe bohomazy.
Błyszczące nitki nie wydawały mi się niczym nadzwyczajnym, w końcu nie miałam pojęcia co naprawdę może mnie czekać w głębi bagna. Natomiast pluski były już alarmujące.
Z początku myślałam, że to moja uszata towarzyszka, szybko jednak doszłam do wniosku, że to coś innego. Dźwięk nie pasował do jej kroków, a sama Ponchi wydawała się niespokojna.
Stanęłam w miejscu i wydałam z siebie głębokie, zmęczone westchnięcie, jednocześnie mrużąc oczy i kładąc dłoń na czole.
- Dobra, wystarczy już tego noszenia. Broń wraca do mnie. – Wymamrotałam, wyciągając rękę po swoją własność. Był to dobry moment żeby odebrać co należało do mnie, tym bardziej, że właśnie mogło zanosić się na kłopoty. Za nic w świecie też nie miałam zamiaru przyznać, że patrzenie na to jak ktoś obcy nosi coś, co kiedyś wyrastało z mojej własnej głowy było bardziej bolesne niż sobie wyobrażałam. Gdyby nie te podejrzane pluski pewnie sama wyrwałabym niedawną część swojego ciała z rąk królika.
- I miej te swoje wielkie uszy w gotowości. – Dodałam, a sama zaczęłam wypatrywać niebezpieczeństwa.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-06-27, 23:49   

Króliczek dobrowolnie oczywiście oddał broń, nie mając zamiaru się tobą szarpać o jakieś rzeczy, więc nawet nie było potrzeby jej wyrywać. Tak czekałaś przez dobrą chwilę, nasłuchując dziwnych dźwięków, dochodzących z otoczenia. Miałaś wrażenie, jakby stworzenie zataczało jedynie wielkie koła. Zaraz zorientowałaś się jednak, że pobliskie drzewa są w coraz większym stopniu pokrywane kleistymi nitkami, niby stworzonko pragnęło was uwięzić w wielkim okręgu.
W końcu wyłoniło się z cienia. Od razu rozpoznałaś co to było. Nieludzkich rozmiarów Ariados. Spojrzał na was swymi błyszczącymi, fiołkowymi oczami, niby patrzył się na kolejną ofiarę, a za nim ciągnęła się wielka nić. Wydał dziwny dźwięk.
To było dziwne... Pokemon nie powinien znajdować się w takim miejscu, przecież żaden się nie ostał... prawda? Zresztą, ten był ogromny, rozmiarów czteroosobowego samochodu. Poruszał się powoli i trzymał odpowiedni dystans, wyczuwając od ciebie jakąś dziwną aurę. Dziewczynka zbliżyła się do ciebie, jakby miała wrażenie, że zapewni jej to bezpieczeństwo.

_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-07-07, 18:10   

Stałam w bezruchu, podczas gdy mój mózg starał się jak najefektowniej przetworzyć obraz malujący mi się przed oczyma. To był… pokemon? Zwyczajny pokemon? Róg, czułki, odwłok, odnóża… całkowity brak ludzkich części ciała.
Co o tym myśleć? Czy coś przeoczyłam? Czyżby tylko wydawało mi się, że wszystkie pokemony zyskały nową formę? Nie chciało mi się w to uwierzyć, w końcu gdzie bym się nie udała napotykałam to samo – zero ludzi, zero pokemonów, jedynie gijinki gdzie okiem sięgnąć.
A mimo to tuż przede mną stał niezbity dowód na to, że całkowicie się myliłam. Cokolwiek spowodowało moją przemianę, nie było tak dokładne jak sądziłam. A może działo się tu coś naprawdę dziwnego? Od napływu nowych informacji i rodzących się we mnie wątpliwości zaczęła mnie poważnie boleć głowa.
Chwyciłam mocniej swój oręż, trzymając go teraz pewnie obiema dłońmi, ostrzem skierowanym w obcego stwora. Pluski wyrwały mnie gwałtownie z moich rozmyślań, przypominając mi przy tym, że znajdujemy się na bagnie. Walka na tym podmokłym terenie może się okazać niezwykle niewygodna. I jeszcze te pajęczyny…
Zmierzyłam swojego przeciwnika wzrokiem. Był dość spory. Ciekawe czy to ta słynna bestia grasująca w tym lesie? Chciałabym móc powiedzieć, że tak. W przeciwnym wypadku jest tu o wiele bardziej niebezpiecznie niż bym sobie tego życzyła.
Nie śmiem zaatakować pierwsza. Nie w tej sytuacji, nie na nieznanym terenie. Musiałam się przygotować na odparowanie ciosu, który mógł nadejść w każdej chwili, lub na wykonanie uniku, co byłoby jeszcze lepsze. To mogłoby jednak narazić Ponchi, jeśli ta nie zdążyłaby oddalić się w porę. Mogę tylko mieć nadzieję, że potrafi zadbać przynajmniej o siebie samą.
Nie spuszczałam pająka z oczu w obawie, że może za chwilę zaatakować. Jeśli jednak nadarzy się okazja, muszę ją wykorzystać i zerknąć wokół w poszukiwaniu możliwej drogi ucieczki, jeśli nie dla siebie, to chociaż dla królika. Wolałabym, aby nie było to koniecznie, ale czasem nie ma się wyboru.
Zacisnęłam dłonie mocniej na trzonie swej broni. Uregulowałam swój oddech, biorąc teraz głębsze, spokojniejsze wdechy i przybrałam odpowiednią dla sytuacji pozycję, mimowolnie mrużąc przy tym brwi w groźnym grymasie. Pozostało tylko czekać na pierwszy ruch przeciwnika.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-07-14, 11:00   

Czekałaś więc na ruch przeciwnika. Gdy chciałaś zerknąć, czy króliczek jeszcze jest w pobliżu, o dziwo nigdzie jej nie zauważyłaś. Może schował się za jakimś drzewem? Czy już zdążyła zwiać? Nieważne, teraz trzeba skupić się na walce. Bagno ograniczało lekko twoje ruchy, jednakże tylko nóg. Pająk przez chwile jeszcze krążył dookoła, w końcu jednakże zdecydował się zaatakować pierwszy. W mgnieniu oka skoczył do przodu, z wielkim, jadowitym kolcem wycelowanym prosto w ciebie. W porę machnęłaś swoim mieczem, co zmusiło go do zrobienie uniku, jednakże nie udało ci się go w żaden sposób dosięgnąć. Pająk ponowił atak, ale tym razem dźgnęłaś do przodu, co troszkę go zraniło, ale niestety bardzo płytko. Bydlak zdążył w porę odskoczyć.
I nagle co się stało? Wyskoczył zaginiony wcześniej króliczek, prosto na zdezorientowanego pająka i kopnął go swoją stopą prosto w pysk, co wręcz odrzuciło go trochę na bok. Zaraz mała gijinka wylądowała w wodzie, powodując rozprysk wszelkiego mułu i innych rzeczy. Jak przystało na królika, szybko i wysoko skakała..... nie wydawała się w ogóle słaba, zważając na to, że tak panicznie się bała tego lasu. Oczywiście stworzyła dla ciebie świetną sytuację do wykorzystania. Podbiegłaś, zamachnęłaś się mieczem i, zanim udało się bestyjce otrząsnąć, podcięłaś mu jedną z nóg. Stwór zaczął krwawić. Zostało mu jeszcze siedem kończyn, ale wciąż, miał teraz duże trudności w poruszaniu się. Postanowił więc wykorzystać nową strategię. Mimo jego kolosalnego rozmiaru, prędko zaczął wspinać się na jedno z drzew, wykorzystując pozostałe nogi. Zaraz znalazł się tak wysoko, że był daleko poza twoim zasięgiem. Króliczek zerkał na pająka, teraz już lekko przestraszony. Stwór ciągnął za sobą pajęczynę i wciąż śledził cię wzrokiem, gdy przechodził z drzewa na drzewo. Było... niebezpiecznie.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Curtis 
Eeveelution is a mystery...



Wiek: 28
Dołączył: 25 Kwi 2016
Posty: 53
Wysłany: 2017-07-26, 21:37   

Dobra, jedna kończyna odcięta, pozostało jeszcze siedem… cała ta sytuacja wydawała się dziwnie znajoma.
Miło było zobaczyć, że w tym chaosie króliczek potrafił się odnaleźć i stworzyć mi dogodną okazję do ataku. Może sama również zdoła osłabić to bydlę?
Bardzo bym sobie tego życzyła. Znajdowałam się już w groźnych sytuacjach, ale widok tak wielkiego stwora lecącego wprost na mnie i chcącego przerobić mnie na szaszłyk swoim kolcem nie należał do przyjemnych. Cud, że udało mi się w porę sparować cios, a nie dałam się przy tym sparaliżować ogarniającemu mnie uczuciu strachu.
Owszem, bałam się. Jakże miałabym się nie bać? Myślałam, że jestem przygotowana na trudności, ale nie da się od tak zwalczyć tego uczucia. To nie to samo co przepychanka z ulicznymi łobuzami, których przecież mogę bez trudu powalić. Tutaj każdy błąd mógł skończyć się tragicznie.
Mój kompan też zdawał się nie być nieustraszony, i słusznie. Gdyby w sytuacji zagrożenia nie okazała choć odrobiny strachu nie mogłabym jej zaufać. Komuś, kto nie troszczy się o własne życie nie śmiałabym powierzyć swojego, ba, nie wiem nawet czy miałabym ochotę chronić kogoś, kto nie chce być chroniony.
Strach był zupełnie naturalny. Nie przeszkadzało mi szalejące tętno, brane naprędce wdechy czy pot spływający z mych drżących dłoni i mieszający się z mulistą wodą. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Widziałam wyraźnie ruchy swojego przeciwnika jeśli pozostawał on na widoku, moje reakcje były szybsze i ostrzejsze od płynącej w mych żyłach adrenaliny i jestem niemal pewna, że nie zauważyłabym przez dobrą chwilę żadnej mało poważnej rany, gdyby taka została mi zadana.
Pająk nadal kombinował ze swoją siecią, a mi się wcale to nie podobało, postanowiłam więc podbiec szybko do najbliższej nici i spróbować przeciąć ją swoją bronią, aby sprawdzić wytrzymałość lepkiej substancji. Nie chciałabym zostać niemile zaskoczona w środku walki, więc muszę się jak najwięcej dowiedzieć o wrogu. I to szybko.
Jedno oko starałam się zawsze trzymać na swoim przeciwniku i jego poczynaniach, od czasu do czasu zerkając też na Ponchi. W końcu już raz mi pomogła, a ja nie lubię mieć niespłaconych długów.
 
     
Conan 
Shotacon


Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 2335
Wysłany: 2017-08-05, 11:48   

Spróbowałaś więc przeciąć pajęczynę, z całej siły zamachując się mieczem i celując prosto w dość grubą, białą nić. Okazała się jednak twardsza, niż się wydawało, a do tego kleista, przez co z początku twój miecz ugrzązł w lepkiej mazi. Musiałaś się mocno przyłożyć, ale w końcu dałaś radę przeciąć ten, gruby kawałek sieci. Zajęło to jednak trochę czasu, podczas którego króliczek stał na czatach osłaniając cię. Pająk chyba przejął się tym, że udało ci się naruszyć kawałek jego sieci, bo przestał chodzić dookoła. Nie miał za bardzo jak cię zaplątać, po prostu zatrzymał się i wlepiał w ciebie swoje, zimne ślepia. Nagle skoczył z samej góry, prosto na twoją osobę. Automatycznie wyciągnęłaś miecz do góry, co tym razem spowodowało zwyczajne przebicie bestii na wylot. Krew pokryła cały twój miecz, a ty położyłaś pająka na ziemi i wyciągnęłaś z niego twoją broń. Łał... w przeciwieństwie do ostatnich walk, ta poszła jednak zadziwiająco prosto. Królisio zerkał zdziwiony na to wszystko i zapytał słabym głosem.
-C-co to było...? - Powróciła do swojego, przestraszonego tonu.
_________________
#7B68EE || #5B7187

Karta Postaci l Box l Bank | Trofea | CD

You can't spell sHOTa without 'hot'!

 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.