-Były, były... - odrzekł jeszcze chłopak na twoje pytanie. -Parę razy udało mi się wyskoczyć na misję samemu. W większości jednakże zlecali mi zwykłe kradzieże... choć trzeba przyznać, że trafiły się ciekawe sprawy. - Tak rozważał, aż nie trafiliście na doktorka.
Gdy przedstawiłeś się, Raven stał przez chwilę w zamyśleniu, jakby z wielką trudnością przeszukiwał swój umysł w poszukiwaniu jakiegoś wspomnienia. W końcu klasnął w swoje ręce, jakby nagle doznał olśnienia.
-Właśnie, masz rację. Zjawiłeś się w porę, jeszcze chwila, a opuściłbym tą bazę. - Nie brzmiał na zbytnio przejętego czymkolwiek. Poza tym wyglądał na niezwykle roztrzepanego gościa z amnezją. Cóż, musiał być inteligentny, tytułu genialnego genetyka nie dają byle komu. -Chodź ze mną.... um....
-To Killua. - Dopowiedział jakże zrezygnowany Hiro.
-Właśnie, właśnie. - Raven wszedł z wami do windy i w końcu zaprowadził do swojego gabinetu. Było to wypełnione najdziwniejszą maszynerią pomieszczenie, które przez jednej, wielki bałagan wyglądało na bardzo ciasne. Doktorek polecił przysiąść ci na małym krzesełku a sam wygrzebał skądś igłę do pobierania krwi.
-Potrzebuję tylko troszkę twojej krwi, masz coś przeciwko? - Podszedł do ciebie zadając jeszcze jedno, specyficzne pytanie. -Czułeś się może jakoś niecodziennie, odkąd się obudziłeś? Oczywiście nie mam na myśli twoich przewlekłych bólów niezrehabilitowanych jeszcze mięśni.
Doktor okazał się być osobą roztrzepaną. Bardzo roztrzepaną. Nie dość że nie pamiętał że mnie wzywał to nie pamiętał po chwili jak mam na imię. Nie byłem zły. Ale jeny, jak ten typ jest tak wysoko. Nie wiem. Chyba gdzieś słyszałem że geniusze mają swoje dziwactwa.
Na zapomnienie mojego imienia zareagowałem jedynie przewróceniem oczami. I skierowałem się za nim. Trafiliśmy do gabinetu. Zapchanego rozmaitą aparaturą. Jak laboratorium Frankensteina w tym jednym horrorze. Ciasno i niezbyt przyjaźnie.
- Skądże. - odpowiedziałem na pytanie - I nie, nie przypominam sobie.
Gdy tylko wyraziłeś swoją zgodę, poczułeś lekkie ukłucie i zaobserwować mogłeś czerwoną posokę wpływającą do małej strzykawki. Wyciągając igłę, doktorek nawet nie przyłożył żadnego gazika, co spowodowało, że troszeczkę krwi wyciekło z małej ranki i pokryło twoją rękę. Czy to aby na pewno było higieniczne?
-Hm.... może efekty potrzebują chwili, aby się ukazać...A może.... - Rzekł Raven, wpatrując się zaciekawiony w strzykawkę. O co mu chodziło?
-D-doktorze, proszę przestać. - Odezwał się nagle zaniepokojony Hiro, jakby chciał uciszyć naukowca, ale ten zupełnie go zignorował.
-Te, oddaj kule. - Raven wyciągnął rękę w twoją stronę, jakby czekał, aż dasz mu ten, dość podrasowany przedmiot. -I próbuj wstać.
Profesor szybko zabrał się do tego co miał i pobrał krew. Jak tylko to zrobił chyba zapomniał o wszystkim innym, jako że zostawił mnie z krwawiącą ranką. Jak poprzednio, zacząłem tamować krwotok szatą szpitalną. Raven tymczasem zaczął gadać dziwnie. Jak gdyby już nie zachowywał się dziwnie. Dopiero teraz zaczęło mnie gryźć zachowanie profesorka. Najpierw to że zaraz nie byłoby go w bazie, potem pytanie o poczucie, niedorzeczny rozkaz. Coś było nie tak.
- Przykro mi, ale nie wydaje mi się że nie będę w stanie wstać bez kul. Ledwie wczoraj wstałem z śpiączki, zwyczajnie nie jest to możliwe po zaledwie dniu rehabilitacji. To cud że i tak jestem w stanie chodzić o kulach. - powiedziałem.
Doktorek zrobił zawiedzioną minę, przez chwilę wpatrując się w ciebie z wyrzutem.
-Nuda. - Skomentował krótko, po czym bez ceregieli pociągnął cię mocno za rękę i sam postawił na nogi. Nawet nie miałeś czasu podeprzeć się kulą, którą miałeś w ręce i..... doszła do ciebie straszna prawda. Jeszcze wcześniej z trudem przechodziłeś rehabilitację, a teraz jakimś cudem mogłeś ustać bez kuli. Może nie z łatwością, ale wciąż, to było niespotykanie. Przecież przed chwilą miałeś problemy z chodzeniem... prawda? A teraz postawiłeś nawet krok do przodu. -2 godziny, co? Tak myślałem.... - Doktorek zanotował coś na jednej z kartek, które trzymał na biurko.
-N-nic ci nie jest? - Przerażony Hiro pomógł ci postawić kulę na ziemi. Po chwili miałeś już podparcie, jednak w tej chwili powoli traciło ono dla ciebie wartość.
-Tyle mi na razie wystarczy. Za cztery godziny powinny być zrobione następne testy. Wtedy, jak tylko chcesz, możesz wywalić tą, zmodyfikowaną kulę. - Odezwał się Raven po krótkiej chwili. To... wszystko?
Na odmowę samodzielnego wstania Raven, ku mojej zgrozie, postanowił postawić mnie sam. Chwyciłem swoją podporę i... nie była ona mi potrzebna. Ponownie stałem o własnych nogach. Ledwo, ale wciąż. Cud? Osobiście mi się nie wydaje. Nie mniej, lekko zdziwienie i zamieszanie w głowie. No. Jak.
Nie mniej zatrwożony Hiro zaraz podbiegł wspomagać mnie w chodzeniu.
- Ta, jestem cały... - odpowiedziałem, zbierając myśli. Po chwili miałem blade pojęcie jak to mogło być. - Panie Raven. - zwróciłem się do profesora. - Po prostu. Co pan przy mnie grzebał. - spytałem prosto z mostu. Jakkolwiek zabrzmiałem, nie byłem zły. Nie. Po prostu chciałem wiedzieć.
-Haha, naprawdę chciałbym być geniuszem, który to wymyślił, ale niestety życie nie jest takie przyjemne. - Rozbawiony doktorek pokręcił głową. -Prawdziwy sprawca został sprzątnięty przez twojego przyjaciela bardzo niedawno. A tak chciałem go poznać~
Hiro westchnął na ten komentarz i wyraźnie przeszedł do postawy "Już naprawdę wszystko mi jedno.". Wyglądało na to, że mogła być jakaś część historyjki z dni twojego uśpienia, której ci nie wyjawiono....
-Nie powiedzieli ci? A to szkoda. Tak naprawdę udało nam się odzyskać dopiero trzy dni temu. Odbito cię... Z głównego laboratorium zespołu Aqua. - Rzucił doktorek, który teraz wyglądał jakby się dobrze bawił.
- Hę. - słowa profesora namieszały mi w głowie. Bardzo. Ale tylko na chwilę. Reakcja Hiroshiego mówiła wszystko. To była prawda. - A nie powiedzieli. Pozostaje pytanie "czemu". - tutaj rzuciłem wymowne spojrzenie na mojego partnera. Oczekiwałem odpowiedzi. I szczegółów. Nie widziałem sensu, dlaczego mieliby to ukrywać.
Było jednak strzelić gościa i zobaczyć jego zdolność regeneracji.
-Ano.... - Zaczął troszkę speszony Hiro - Wybacz. Zakazali o tym wspominać, abyś dowiedział się jak najpóźniej. Nikt nie był do końca pewien co ci zrobiono, dlatego, póki nie uzyskają dokładnych danych, woleli cię badać w niewiedzy. Nie byli pewni jak zareagujesz...Jedyne co mieliśmy, to twoją szybką regenerację ciała... dla ukrycia tego faktu zastrzelono cię po raz drugi... gdy już cię odbiliśmy...P-przepraszam, troszkę się zapędziłem i jakoś tak wyszło, że ten doktorek nie żyje... byłem wtedy naprawdę wkurzony...dlatego nie mamy żadnych danych.... - Mówił nerwowo twój przyjaciel. -Proszę, na razie nie mów górze, że się dowiedziałeś, bo mi też się oberwie. A niektórzy to porostu nie potrafią poczekać ze swoimi badaniami... - Spojrzał tutaj wymownie na doktorka, który się tylko zaśmiał.
Ty tymczasem czułeś się faktycznie coraz lepiej. Miałeś wrażenie, że możesz nie potrzebować swoich kul w niedalekiej przyszłości.
O-keeeej. Historia nabrała teraz nieco więcej sensu. Mimo że to nieco głupie z strony Rocketów by wmawiać mi że minęły dwa miechy. Kalendarze istnieją.
- Jasne, nie powiem. - odpowiedziałem, po czym westchnąłem. Granie głupa nie powinno być takie trudne. Chyba. Nie byłem zły o żadne dodatkowe kulki ani nic. Ostatecznie, jestem cały, right? Następnie zwróciłem się w stronę Ravena. - Domyślam się że nie wie pan też czy efekt jest tymczasowy czy permanentny. Trudno. To wszystko, prawda? W takim w razie do zobaczenia za... ile znowu? Ah, 4 godziny. - powiedziałem, wziąłem kule, po czym wykuśtykałem z pomieszczenia, dając Hiro znak żeby szedł za mną. Skierowałem się w stronę centrum opieki, tam gdzie był Magnemite. Zawsze warto jednak mieć jakiegoś stworka przy sobie, right?
- Lindo też zmyśliłeś? - rzuciłem do Hiro. Z czystej ciekawości, nie chciałem brzmieć obrażony. Chociaż mogłem.
/Oni ci nie wmawiali, że minęły dwa miesiące, tylko tyle byłeś w labolatorium ;3
Twój towarzysz westchnął z ulgą na usłyszane słowa. Wygląda na to, że był bezpieczny. Raven, który został po chwili o coś zapytany, wzruszył luźno ramionami.
-Chciałbym wiedzieć. W każdym razie, nie próbuj sprawdzać, jesteś moją, cenną próbką. - Rzucił w końcu doktorek. -Ta, bywaj do tego czasu. - Pożegnał się ucieszonym tonem, po czym wrócił do swoich badań.
Hiro natychmiast ruszył za tobą i skierowaliście się w stronę kliniki. Ledwo skończyłeś zadawać pytanie, a usłyszałeś krzyk z drugiej storny korytarza.
-Hiiiiiiiiiiiroooooooooooooo~ - Z naprzeciwka nadbiegła jakaś postać. Wysoki głos i rysy twarzy natychmiast przywodziły na myśl dziewczynę, zwłaszcza, że miała ona jasne, bląd włosy praktycznie do ramion, ale.... to był zdecydowanie chłopak. Wystarczyło spojrzeć na budowę ciała. -Jak się masz? Łaał, czy to Killua? Ale uroczy. Miło mi cię poznać, jestem Lindo. - Uścisnął mocno twoją dłoń obiema rękami, potrząsając nią energicznie. -Zwykle zajmuję się usuwaniem ciał z pola walki i niszczeniem śladów. - ....co?
-Chciałbym, aby tak było. - zaśmiał się boleśnie twój przyjaciel, odnosząc się do twojej wcześniejszej uwagi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.