Dziś wyjątkowo, ulice tego spokojnie niespokojnego miasta były ciche i puste jak nigdy. Pałętałeś się po ciemnych zaułkach i razem ze swoim przyjacielem szukaliście czegoś ciekawego do roboty. Aktualnie dzień wydawał się nudnym i monotonnym, pogoda była dość deszczowa i burzowa. Tak naprawdę chyba byliście skazany na cały dzień chodzenia po mieście. W pewnym momencie twój przyjaciel zaczął biec i mówił: -Dawaj mięczaku biegniemy, kto pierwszy będzie na drugim końcu miasta wygrywa.
Ulica. Popołudnie. Nieco pokrywały chmury, z rodzaju tych które przynosiły deszcz. Nie żeby mnie to tykało. Nie robi mi różnicy, czy zmoknę, czy będę chodził suchy. Wtedy odezwał się Hiro.
- Serio? Chce ci się? - odpowiedziałem, "masując" sobie nasadę nosa jako pewien gest. Zdechnąłem. - Niby o co mielibyśmy się zakładać? Za bieganie tak sobie z góry dziękuję. - zapytałem. Eh, Hiro. Niby starszy, ale... eh. Jeśli mam marnować energię, to niech chociaż coś z tego potencjalnie mam.
Chłopak po kilku krokach się zatrzymał i powiedział: -Wiedziałem, że jesteś mięczak. Hahhahaah. Szczerze też mi się nie chce biegać i chciałem Cię tylko podpuścić. - Chłopak ewidentnie chciał się z Ciebie pośmiać, ale trochę nie wyszedł mu jego plan. Jednak nadal nie mieliście zajęcia, żadnej misji.. kompletnie nic. Dzionek miał wydawać się już skończony w twoich myślach jednak przyszła do was informacja, że obaj proszeni jesteście do najbliższej siedziby zespołu, ponieważ ktoś tam miał dla was bardzo ważną sprawę, której podobno nie można było przełożyć i nie cierpiała ona zwłoki. Chyba dobrym pomysłem byłoby wybranie się w wyznaczone miejsce i ogarnięcie o co chodzi.
Na odpowiedź Hiro wzdechnąłem jeszcze raz.
- A już myślałem że coś zarobię. - odparłem. O ile blondyna to bawiło mnie nie śmieszyło to wcale.
Zacząłem rozmyślać co by tu można zrobić bardziej, ekhem, konstruktywnego. Zawsze moglibyśmy złapać jakiegoś nowego stworka - poza miastem jest kilka dróg, a i w porcie bylibyśmy w stanie coś znaleźć. Słyszałem też że w kanałach także roi się od dzikich stworków, kto wie, może byśmy jeszcze coś dostali za oczyszczenie kanalizacji. Grunt Teamu Rocket czyszczący kanały - komiczny byłby to widok. - pomyślałem po chwili, wypędzając tą myśl z głowy.
I wtedy o wilku... myśl? Zadzwonił telefon Hiroshiego, ciężką, metalową, gitarową nutą. Um, dlaczego to on ma telefon on organizacji a nie ja, jeszcze raz? A, jest starszy. Nie mniej wiadomość od naszych jednoznacznie wnosiła: mamy wracać. Coś ważnego się dzieje.
- Chyba musimy iść, racja? - stwierdziłem, po czym skierowałem się w stronę odwrotną do kierunku w którym blondyn chciał przed momentem biec, tj. w stronę siedziby. I nie biegiem czasem, tylko bardziej równym szybkim krokiem.
-Z tego co wynika to tak. - Chłopak odrzekł i poszedł zaraz za tobą. Droga nie była daleka i nie zdążyliście się na szczęście bardzo oddalić. Po chwili byliście już w bazie. Stał przed wami jeden z facetów, którego dobrze znałeś to on wtedy Cię porwał, a obok niego stał jeden z profesorów waszego zespołu, starszy facet chodzący już o lasce, który po chwili odezwał się. -Słuchajcie chłopacy. Sprawa wygląda tak, że jest potrzebny duet, który porobi chwilę za seryjnych zabójców. Jest kilku osobników z innych zespołów, których trzeba hmm. delikatnie ujmując zlikwidować. Jesteście się w stanie zgodzić, aby to zrobić? Oczywiście nie słyszę słów sprzeciwu. Oto jak wygląda pierwszy mężczyzna. - facet pokazał wam na telefonie 4 zdjęcia.
-Ten oto osobnik jest pracownikiem teamu Aqua i jest jednym z ich najlepszych doktorów. Nie dajcie się zmylić tym, że jest dość młody. Jest dość sprytny, więc uważajcie. Powinien być w naszym mieście. Najlepiej jeśli złapiecie go na ulicy. Jak to zrobicie? Nie obchodzi mnie to macie go po prostu zlikwidować. Do dzieła. - Cóż.. wyboru dużego chyba nie mieliście i musieliście się zgodzić na tą misję.
W bazie czekali na nas profesor Rocketów i jeden z Gruntów. Ten drugi był nam już znajomy - z sierocińca, oczywiście. Z porwania. Ale mniejsza z nim. Nie mam do niego nic. Za to profesor miał coś do mnie, więc słuchałem uważnie.
- Team Aqua, hę? Jestem szczerze ciekaw co ci robią w Castelii. - powiedziałem, momentalnie przeczesując włosy ręką. Chociaż to trochę ironiczne biorąc pod uwagę że Team Rocket z Unovy się nie wywodzi. Eh. - Jasne, bierzemy. - szybko zwieńczyłem rozmowę. Trochę przeciw planowi byłoby ubierać uniform na tą misję - jedynym który musi wiedzieć że jestem w nim w drużynie jest Hiro, co ułatwia sprawę. Czarny dres z R na piersiach nie ułatwiłby załatwienia typa. Wskazałem tylko partnerowi by szedł za mną, i od razu ruszyliśmy z budynku. W kierunku? Hm. Team Aqua kręci się wodą. Jedynym tropem jaki dostaliśmy było to że jest on z tego teamu. Uh, nienawidzę kiedy dostaję mało info. W stronę portu marsz. Właściwie spacer, uważnie obserwując przechodniów.
Szybko przebraliście się w dość normalne ubrania, które w ogóle nie wskazywały, abyście byli Gruntami Team R. Hiro wziął dwa zwyczajne gnaty i jednego z nich wręczył tobie, wziął też jakiś dziwny plecak, w której sam nie wiesz co było. -Chyba nie ma co zwlekać.. idziemy. - Chłopak spokojnym krokiem wyszedł i chyba czekał tylko na to aż za nim podążysz. Gdy już wyszliście spacerowaliście się spokojnym krokiem do portu, który jakby nie patrzeć było po drugiej stronie miasta. Wasz spacer odbywał się w milczeniu i zupełnym spokoju. Momentami wydawać się mogło, że idziecie już około dwóch godzin, a tak naprawdę szliście zaledwie piętnaście minut. Ludzie, których mijaliście nie wyglądali podejrzanie mimo tego każdemu z osobna przyglądaliście się dokładnie. Zaczepiało was kilka grupek gangsterskich jednak nie reagowaliście, a gdy już miało dojść do czegoś więcej kończyło się to źle dla waszych przeciwników, którzy myśleli sobie, że skoro jesteście dwoma nastolatkami to nic nie możecie im zrobić jednak się mylili. W końcu przyszedł czas gdy trafiliście do portu. Było tu mnóstwo ludzi oraz statków. Widok był dość ładny, ale nie była pora na patrzenie na chmurki czy wodę. Przeglądaliście ludzi, którzy przechodzili i w pewnym momencie wpadliście na trop. W porcie przechodził chłopak nie był on może szukanym przez was profesorem, ale miał bransoletkę na której widniał znany wam znak.
Było to oczywiście logo Team Aqua. Może nie była to osoba, której szukaliście, ale gdyby zaciągnąć gościa na "rozmowę w cztery oczy" mógłby wyśpiewać jakieś ciekawe informacje, które pewnie pomogłyby wam znaleźć odpowiednią osobę. Nawet jeśli by nic nie wiedział zawsze warto sprawdzić czy aby na pewno nie ma nic wspólnego z tym wszystkim.
Wziąłem od blondyna spluwę i włożyłem ją do kieszeni. Kieszeń była dość głęboka. Git. Ruszyliśmy w miasto. Droga do portu była spokojna. Nudna wręcz. Dłużyła się w nieskończoność. Pomijając jakichś debili z jakichś gangów. Nikt poza nimi nie wyglądał na tyle podejrzanie by być tym... profesorkiem? Nie, doktorkiem. Albo z nim związanym. Gangsterzy też jakieś no-name'y.
Ostatecznie, trafiliśmy do portu. A tam co. Woda, statki, łódki. Ludzie spacerujący. Poza jednym chłopakiem z bransoletką z symbolem Teamu Woda Po Hiszpańsku. W końcu dostaniemy jakieś większe info niż to co od naszego profesorka.
Ruszyłem w kierunku naszego potencjalnego źródła, tak coby zajść go od pleców. Gdy już byłem dość blisko "celu", wyciągnąłem spluwę.
- Hej stary! - powiedziałem jakbym go znał, przykładając mu gnata do pleców. - Pozwól na chwilę. - dorzuciłem, zupełnie subtelnie uprowadzając go w jakieś uciszne miejsce. Magazyn? Alejka? Cokolwiek było bliżej.
Facet pod lekką presją ruszył w miejsce wskazane mu przez ciebie. Była to mała ślepa alejka, w której nie było zupełnie nikogo i nikt tak naprawdę was tu nie widział. Przycisnąłeś trochę starszego od siebie faceta do ściany, a Hiro przyłożył mu gnata do głowy. Facet nie próbował się wierzgać, ani robić nic gwałtownego, ale do tej pory się jeszcze nie odezwał. W pewnym momencie delikatnie zaczął posuwać rękę w stronę gnata Hiro, po czym odsunął go lekko, chłopak robił wszystko w spokoju. Następnym jego ruchem było lekkie odsunięcie ciebie. Po tym jak cię odsuwał widać było, że facet był bardzo silny. Gdy już stał praktycznie wolny zrobił coś bardzo dziwnego, wyjął pistolet z kieszeni i rzucił go na ziemię, po czym kopnął w stronę w ogóle odwrotną od tego co się działo. -To co chłopaki. Jak mamy rozmawiać i chcecie mnie odstrzelić to może pogadajmy jak prawdziwi faceci, a nie jak typowe dzieciaki co załatwiają wszystko przemocą? Potem róbcie sobie ze mną co chcecie? To jak idziecie na taki układ czy od razu chcecie mi wpakować kulę w łeb. - Facet swoim zachowaniem był bardzo dziwny. Nie wiadomo o co mu chodziło, ale cóż może warto było pójść z nim na ugodę.
Plan do tej pory no cóż. Wypalał idealnie. Źródło znalezione, schwytane, przykleszczone. Chociaż założę się że gdyby chciał mógłby nas staranować i zwiać. Ale nie. Rzucił swoją spluwę gdzieś hen. Czemu? Najpewniej wyczuł że jest na przegranej pozycji, wiedząc że nas jest dwóch i każdy ma po gnacie. A może jest świrem? Druga opcja jest tak samo możliwa. Jego spokój w zachowaniu w krytycznej sytuacji mnie nieco zdenerwował. Może jeszcze ma jakiś plan? Drugą spluwę? Ponownie skierowałem na niego pistolet.
- Potrzebujemy informacji. Jeśli chcesz iść na jakieś układy to mów co masz na myśli. Chociaż wiedz, że nie jesteś w zbyt dobrej pozycji do stawiania warunków.
Facet znów delikatnie i spokojnie zabrał twój pistolet sprzed swojej twarzy. -Słuchaj może nie wyglądam, ale w Teamie Aqua dzieją się ciekawe eksperymenty. Jednym z nich byłem ja, czyli modyfikowany człowiek. Jestem zwykłym człowiekiem, ale ludzie z Aquy wzmocnili moją wytrzymałość, siłę i regeneracje. Aktualnie strzał z twojego śmiesznego gnata jest w stanie ogłuszyć mnie na okoły pięć sekund, a potem wracam do normy jakby nigdy nic się nie stało, więc pomyśl czy na pewno chcesz zadzierać ze mną. Nie rozumiesz jeszcze? Gdybym chciał zabiłbym was jak najszybciej, ale mam w krzyżowaniu planów Teamu Aqua interes. Nie ważne jaki po prostu chcę to zrobić, więc albo gadamy jak faceci, albo jest po was. - Facet był cały czas spokojny i opanowany jednak jego cierpliwość też zapewne miała kres.
Fakt że facet gadał że jest odporny na kule szczerze sprawił że chciałem go przetestować, ale tym razem się powstrzymam. Nie wnikam czy jego gadanie to blef czy nie. To co gada albo jest prawdą w 100% albo tylko "kuloodporność" jest blefem.
- To zabawne - powiedziałem, wysłuchawszy faceta. Pistolet powędrował do kieszeni. - bo my mamy takie same plany. Doktorek. Młody, niebieskie włosy, krótkie spodnie, podciągnięte skarpety, sweter. Coś ci mówi? Domyślam się że to on przy tobie grzebał a potrzebujemy do niego namiary.
Facet zakasłał delikatnie po czym zaczął opowiadać. -Ten skurwysyn jest zwyrodniałym bachorem, który uważa, że może wszystko tylko dlatego, że mnie stworzył. Jeśli chcecie go odstrzelić mogę go tu wezwać i szybko rozwiążecie wszystko. - Po chwili Hiro zaczął mówić. -Mam w plecaku snajperkę. Kill zajmiesz się nim tutaj i przykujesz jego uwagę do siebie, a ja pójdę na któryś z dachów i się rozstawie. Amunicja jest taka, że gdy tylko dostanie wystrzeli mu dziurę na pół głowy, więc dużego pożytku już z niego nie będzie. Dobra, więc wzywaj tego swojego profesorka, a resztą się zajmiemy. - Chłopak wezwał profesorka po czym poszedł sobie jakby nigdy nic. Teraz wszystko było w twoich rękach oraz rękach Hiro. Facet nie mógł być ciężkim przeciwnikiem. Gorzej jednak jeśli przyjdzie z obstawą.
- No i pięknie. - odpowiedziałem na wypowiedzi zarówno faceta jak i Hiro. Troszkę ugryzło mnie że ten drugi użył mojego imienia. Jesteśmy w obecności kogoś kto może być z Teamu Aqua, podwójnym agentem, policjantem na śledztwie. Eh. Wszystko jednak poza tym wspaniale. Hiro strzelać umie. Ja zagadać też. Jeśli przyjedzie z posiłkami plan awaryjny jest. Jak po maśle. Teraz kiedy mamy chwilę spokoju na przygotowania pora to faktycznie zrobić.
- Magnemite. - rzuciłem, wypuszczając stworka z kuli. - Polecenie: lataj za mną. Gdy pojawią się typki z Teamu Aqua i potencjalnie zaczną strzelać, aktywuj swoje magnesy by skierować pociski na siebie. Wyłączaj to na moment gdybym ja chciał to zrobić. Koniec polecenia.
Brutalnie? Tak. Mądrze? Tak. Lepiej by kula z magnesami została zraniona niż ja. Nie mniej, zacząłem z stworkiem kręcić się po porcie, oczekując pojawienia się celu.
Chodziłeś po porcie dobre dziesięć minut. Już myślałeś, że facet Cię wykiwał, ale nagle pojawił się niebiesko włosy chłopak. Wysoko podciągnięte skarpetki, biały fartuch. To musiał być nasz profesorek. Szedł jakby nigdy nic, ale zwróciłeś jego uwagę. Zadawałeś jakieś nonsensowne pytania, a facet żeby nie był podejrzany odpowiadał na twoje pytania tylko dlatego, że uargumentowałeś wszystko tym, że skoro jest profesorem na pewno musi Ci pomóc. Staliście już chwilkę, a tobie powoli kończyły się pytania. W tym momencie usłyszałeś tylko jak pęka czaszka profesorka. Upadł on na ziemię i to chyba już był koniec. Misja się wypełniła i było już po wszystkim. Nagle otoczyły Cię dziesiątki żołnierzy Aquy. Chciałeś się bronić, ale oberwałeś. Już czułeś jak umierasz. Upadłeś na ziemię, a potem już nic nie było.
Nagle zacząłeś słyszeć głosy. Czułeś się okropnie, nie miałeś siły na nic i z ledwością otworzyłeś oczy. Stali przed tobą ludzie, którzy zlecili Ci misję i Hiro. Chłopak był bardzo ucieszony, że obudziłeś się. -O stary. Po dwu miesięcznej drzemce, w końcu muszę Ci powiedzieć, że nam się udało, ale nie wiem czy było warto. W ogóle gdyby nie ten typek, który sprzedał nam profesorka to by nas tu nie było. W ostatniej chwili wparował i wyrzucił twoje ciało do śmietnika, co sprawiło, że wszyscy się zwinęli. Teraz odpoczywaj zostawimy Cię trochę samego. - Powiedział do Ciebie Hiro. Czy to oznacza, że przegapiłeś dwa miesiące z życia? Ciekawe co przez ten czas się zmieniło. Wszyscy wyszli, a ty miałeś moment dla siebie, aby sprawdzić co z tobą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.